• Nie Znaleziono Wyników

Do Europy z Mickiewiczem

W dokumencie SCRIPTORES SCHOLARUM (Stron 53-56)

O stanie czytelnictwa maturzystów w polskiej szkole w roku szkolnym 1997/98

9. Do Europy z Mickiewiczem

Gdyby maturzyści-respondenci biorący udział w ankiecie „delegowali" do Brukseli polskie dzieła literackie, na europejskiej liście lektur szkolnych znalazłyby się trzy bardzo różne utwory. Choć zdania wśród ankietowanych były bardzo podzielone (61 tytułów!) to jednak zwyciężyła polska klasyka. Pierwsze miejsce zajął Pan Tadeusz Adama Mickiewicza (19%), którego uczniowie docenili przede wszystkim za propagowanie „pięknej idei kultury szlacheckiej". Na drugim miejscu znalazł się cykl reportaży Zofii Nałkowskiej Medaliony (18%), a na trzecim Quo vadis Henryka Sienkiewicza (15%). Do Medalionów przekonało uczniów przede wszystkim ich uniwersalny, humanistyczny charakter („ukazują jaki los zgotować potrafi człowiek drugiemu człowiekowi"). Książka ta może również służyć zdaniem respondentów pojednaniu polsko-żydowskiemu: „Książkę tę powinni przeczytać wszyscy Euro-pejczycy, po to aby ludzie zobaczyli jak naród polski i żydowski żył w czasie wojny".

Quo vadis zachwyca podjęciem tematyki uniwersalnej, chrześcijańskim charakterem:

„Miło jest przeczytać, że żyli kiedyś na świecie prawdziwi chrześcijanie". Oczywiście nie zabrakło również w ankiecie przeciwników prozy Sienkiewicza: „Wszyscy powiedzą, że Quo vadis, ale czy warto takie dno wprowadzać?".

Powyżej dziesięciu procent otrzymały jeszcze dwie książki: Ferdydurke W. Gom-browicza („uniwersalizm problemu jednostki wobec świata, formy, tradycji, konwe-nansów"; „zmusza do refleksji"; „dowcip"; „Europejczycy powinni wyzwolić się z formy!") oraz Chłopi W.S. Reymonta („dostał Nobla!"; „skarbnica wiedzy

dotycząca ludowych obrzędów, tradycji i zwyczajów"; „obraz życia na wsi polskiej").

Słabo na liście wypadli żyjący polscy nobliści i w ogóle poezja polska. Wisława Szymborska pojawiła się dopiero na dziesiątej pozycji (6,5%), Herbert piętnastej (4,5%), a Miłosz dwudziestej piątej (2,5%). Do Europy nie załapałby się ani Sienkiewicz ze swoją Trylogią 9,5% ani Prus z Lalką, ani Mickiewicz z Dziadami.

I chociaż Poezje Norwida, co zresztą licealiści zauważają, pisane były w „duchu europejskim" („o człowieku a nie o Polsce"), to również ich autor do Europy by nie pojechał.

W ankiecie wystąpili zwolennicy prezentacji w europejskiej szkole Kariery Nikodema Dyzmy Dołęgi-Mostowicza, Popiołu i diamentu Andrzejewskiego, a nawet powieści młodzieżowych Muskat-Fleszerowej. Listę zamykają: Jan Paweł II Przekro-czyć próg nadziei, J. Słowacki Poezje oraz S. Żeromski Wierna rzeka. Generalnie maturzyści dostrzegają potrzebę prezentacji w Europie „dzieł o uniwersalnej prob-lematyce, inteligentnych, tych na zrozumienie których nie ma wpływu narodowość".

10. „Nie mam zielonego pojęcia, ale..."

Przy ostatnim pytaniu odpowiedzi były raczej lakoniczne i zdawkowe. Oczywiście znalazła się liczna grupa respondentów przeciwnych, lecz protest ten raczej nie wynikał z ksenofobii, lecz poczucia przeciążenia istniejącym kanonem lektur: „Lista lektur jest i tak za długa!"; „Mamy wystarczającą ilość własnych niedocenionych autorów"; „(...) i tak mam innych za dużo"; „może i tak, ale najpierw jednak należałoby zrobić selekcję wszystkich lektur szkolnych".

Drugą, najbardziej liczną grupę stanowili uczniowie, którzy z zażenowaniem mówią o swojej ignorancji, ale chcą się czegoś dowiedzieć, gdyż czują intuicyjnie, że może to być dla nich kwestia ważna i interesująca: „Nie mam zielonego pojęcia, ale powinniśmy coś wiedzieć o tych państwach, w końcu przecież są naszymi sąsiadami".

Dlaczego jest to aż tak ważne: „Może pozwoliłyby one (lektury - S.J.Ż.) złamać stereotypy dotyczące naszych wschodnich sąsiadów, może dowiemy się czegoś więcej o południowych sąsiadach, o ich kulturze, tradycji. Do tej pory wiemy tylko, że mają bardzo tanie piwo". „A tak w ogóle - dodaje inny ankietowany maturzysta - za mało uwagi zwracamy na naszych sąsiadów".

Pozostałą najmniej liczną grupę stanowili ci, którzy na swoich szlakach czytelni-czych odkryli już polskich sąsiadów: „Kundera. Prozaicy Czescy oraz Tomasz Mann.

Więcej rosyjskich pisarzy, ale niemieckich - na pewno nie!"; „Tak. Chciałbym więcej literatury rosyjskiej, którą uważam za najlepszą na świecie"; „Literatura rosyjska!";

„Warto czytać filozofów niemieckich!". W ankiecie pojawiają się również postulaty zbliżenia z Zachodem oraz Litwą, „co jest uzasadnione historycznie", poza tym

„Polska z Litwą mają wspólną przyszłość!".

Czytelnicy bez przesady (podsumowanie)

Na końcu warto zwrócić uwagę na kilka ważkich spraw. Po pierwsze, jasno widać, iż uczniowie dobierają swoje lektury poszukując w nich odpowiedzi na decydujące dla

nich kwestie. Nie są to jednak kwestie związane z okresem dojrzewania (pierwsza miłość, utracona przyjaźń, poszukiwania ideologiczne), ale dotyczące problemów aktualnych dla ludzi z reguły już dorosłych i psychicznie dojrzałych. Równocześnie piszą o tych „dorosłych" sprawach niechętnie, ograniczając się do lakonicznych stwierdzeń i skrótów myślowych. Tylko nieliczni wypowiadają się bardziej osobiście, tak jak to czyni jeden z warszawskich maturzystów, dzieląc się przeżyciami z lektury Cierpień młodego Wertera: „znajdowałam się w podobnej (chociaż oczywiście mniej dramatycznej) sytuacji". Znamienne jest również, że współczesna młodzież nie wydaje się generacją buntowników czy katastrofistów. Takie postacie jak Marek Hłasko, Andrzej Bursa czy Edward Stachura zajmują dalekie pozycje w rankingu ulubionych autorów lektur. Być może dzieje się tak również dlatego, jak powiedział jeden z respondentów, iż „ludzie ci gaszą optymizm życiowy". Respondenci cenią sobie głównie takie wartości jak: przydatność, użyteczność, inteligencja, sprawność działa-nia, pracowitość. Jeśli już zachwycają ich czyny bohaterskie, czy też przeraża tragedia innych, jak w książce Hanny Krall Zdążyć przed Panem Bogiem, to dlatego, że

„utwór ten pozwala w inny sposób spojrzeć na kwestię getta żydowskiego" i jest

„prawdziwą opowieścią o męczeństwie, bez przesady, patetyzacji".

Niewątpliwie cieszy zainteresowanie, jakim otaczają dobrą literaturę europejską, bez uprzedzeń historycznych, o czym świadczy choćby fascynacja literaturą rosyjską.

Są to ludzie bardzo wrażliwi na teksty współczesne. Jednocześnie martwią ci, którzy z niechęcią mówią o czytaniu książek, preferując bezmyślne oglądanie telewizji.

Jest to niewątpliwie pokolenie pragmatyków, stroniące od romantycznego i pozytywistycznego idealizmu. Być może dlatego nie lubią aż tak bardzo Żerom-skiego. Skarżą się na swoich nauczycieli, którzy, jak wynika z relacji, często nie potrafią im w sposób przystępny przekazywać wiedzy oraz podsunąć instrumentów niezbędnych do wejścia w skomplikowany świat Witkacego, Schulza czy Gombrowi-cza. Zgłaszają ciekawe postualty w sprawie reformy oświaty. Chętnie np. czytaliby trudne teksty staropolskie czy romantyczne, ale nie w pierwszej czy drugiej klasie liceum. Jak przystało na prawdziwych inteligentów potrafią być również krytyczni wobec siebie samych. Widzą swoje lenistwo, uzależnienie od telewizji, marazm.

Cenią sobie polskość i wcale nie są apatriotyczni. Sprawa obecności Polski w Unii Europejskiej jest dla nich kwestią oczywistą. Nie lubią bohaterów przerysowanych i sztucznych. Bliscy są im ludzie działający, aktywni, kreślący przed sobą jasno cele, do których dążą. Doceniają wartość książki, czytają samodzielnie, choć bez przesady.

Równocześnie dostrzegają ogromną wartość kina i telewizji. Czasami wybierają oglądanie obrazów, bo go prostu na książkę brak im czasu.

Jest to pokolenie otwarte na inne kultury i narody, ksenofobia stanowi wstydliwy margines w poglądach jednostek. Są bez kompleksów i mimo wszystko zaglądają do książek.

W dokumencie SCRIPTORES SCHOLARUM (Stron 53-56)