• Nie Znaleziono Wyników

Kościół to nie sekta

W dokumencie SCRIPTORES SCHOLARUM (Stron 135-140)

- rozmowa z Ks. Markiem Wółkiewiczem pastorem Kościoła Zielonoświątkowego w Lublinie

Sebastian Rejak: Co specyficznego ma w sobie Kościót Zielonoświątkowy?

Ks. Marek Wótkiewicz (pastor): Kościół Zielo-noświątkowy należy do grupy Kościołów protes-tanckich, posiada więc wszystko to, co charak-teryzuje kościoły protestanckie. A więc umiłowa-nie Pisma Świętego i dbałość o realizację tego wszystkiego, co Słowo Boże nam przekazuje.

Kościół Zielonoświątkowy posiada także pewne cechy charakterystyczne, które nie występują w innych Kościołach, bądź występują w minimal-nym stopniu. Mianowicie jest to przekonanie, wynikające ze studiowania Pisma Świętego, o szczególnej roli, jaką w życiu Kościoła odgry-wa Duch Święty. Tak, jak w pierwszym Kościele Duch Święty objawia się w szczególny sposób.

Widzimy Go jako prowadzącego, dającego inspi-rację do czynu, dającego siłę do działania i czy-niącego cuda w Kościele podczas ewangelizacji.

Tak i my staramy się znaleźć tego samego Du-cha Świętego we współczesnym Kościele. Jeśli Bóg jest taki sam „wczoraj i dzisiaj i na wieki"

to jego sposób działania pozostaje też taki sam poprzez wieki. Oczywiście realia mogą się zmie-nić, ale sama reguła pozostaje ta sama. Miano-wicie Duch Święty chce, aby Kościół był mocny, chce aby Kościół ewangelizował, prowadził mi-sję. On chce ten Kościół wspierać, chce obja-wiać moc Bożą w Kościele i przez Kościót. Stąd nasze usiłowania, żeby w naszej pobożności Duch Święty był obecny. Doświadczamy Jego realnej obecności.

S.R.: Ale przecież wszystkie Kościoły chrześci-jańskie, wszyscy chrześcijanie wierzą w ciągłą

obecność Ducha Świętego. Wszyscy otrzymuje-my chrzest imieniu Ojca, Syna i Ducha Święte-go...

Ks. Marek Wótkiewicz (pastor): Tak, to są ce-chy jak mówiłem wcześniej, które nas łączą. To jest właśnie sedno wiary, ale oprócz tego jest jeszcze cały obszar spraw, które w innych Koś-ciołach nie są poruszane lub są unikane, co ze zdziwieniem czasami stwierdzam. Mianowicie sprawa darów Ducha Świętego, charyzmatów, czyli działanie Ducha obecne już bezpośrednio w życiu każdego wierzącego człowieka. Albo działanie Boże w Kościele podczas nabożeństwa.

Są różne charyzmaty, różne dary, takie jak dar poznania, czy dar czynienia cudów, wyganiania demonów itd. Są to dary, które zostały dane dla Kościota i my musimy obecnie je odkryć nieza-leżnie od tego, jaka wywieszka znajduje się nad Kościołem. W naszym Kościele w sposób inten-sywny zajęliśmy się tą sprawą i odkryliśmy, że jest to aktualne także i dla współczesnego Koś-ciota.

Jacek Wojtysiak: Jaki jest stosunek Kościoła Zielonoświątkowego do innych Kościołów, czy Kościót Zielonoświątkowy angażuje się w ruch ekumeniczny; czy raczej zachowuje dystans?

Ks. Marek Wótkiewicz (pastor): Wprawdzie wy-stępuje ta odrębność naszego Kościoła w sensie formuły naszej pobożności, jednak stwierdzamy, że poprzez wieki, aż do dzisiaj Duch Święty jest

tym, który chce przywieźć cały Kościół chrześci-jański do zjednoczenia. Mimo tej odrębności, która z jednej strony rzekomo oddziela nas od innych Kościołów, zauważamy, że z drugiej stro-ny Duch Święty popychał nas do szukania wspólnego języka, do szukania kontaktu z innymi chrześcijankami, wręcz do jednoczenia się w tych działaniach, w których możemy działać razem i dużo zrobić, by pokazać światu, że chrześcijanie wspólnie mogą zrobić wiele wspa-niałych rzeczy. Tak więc na pewno nie unikamy ekumenizmu i na ile mamy możliwości, na tyle będziemy starali się w tym ruchu aktywnie uczestniczyć.

J.W.: Czyli nie czynicie się tak, jak to gfoszą niektóre Kościoły, że są iepsze od innych wy-znań. Czy pokazujecie swoim wiernym, że w in-nych też dziata taki sam Duch i z taką samą mocą?

Ks. Marek Wółkiewicz (pastor): Przyznajemy i wyznajemy, że Duch Święty działa w każdym Kościele inaczej, nie czujemy się mądrzejsi, sil-niejsi, lepsi ponieważ Bogu się to nie podoba, taka postawa jest na krawędzi pychy. Słowo Boże nas poucza, że przed upadkiem przychodzi pycha. Poza tym, jeżeli Duch Święty wypełnia chrześcijanina to jedną z cech, której On na pew-no chce nas nauczyć to pokora.

S.R.: A co z chrztem, bo panuje chyba taki ste-reotyp, że Kościoły ewangeliczne, które prakty-kują chrzest jedynie ludzi świadomych, nie uznają ważności chrztu niemowląt w tych koś-ciołach gdzie jest praktykowany? Jak ta sprawa wygląda w kontekście dokumentu z Limy z roku 1982, który mówi o jedności chrztu i eucharystii?

Przecież chrzest i eucharystia to rdzeń jedności!

Ks. Marek Wótkiewicz (pastor): Ja bym nie po-wiedział, że chrzest należy traktować jako rdzeń jedności. Są różne inne rzeczy, które nas mocniej wiążą, i które sprawdzają się we wzajemnych kontaktach. Odnośnie chrztu, ludzie którzy do nas przychodzą przez Słowo Boże odkrywają, że jest coś takiego jak nowe narodzenie, jak przebaczenie, jak posiadanie osobistej relacji z Bogiem i chcą to później zademonstrować m.in. poprzez chrzest, który jest potwierdzeniem

ich nowej drogi z Bogiem. Traktują to jako świa-dome przymierze z Bogiem. A propos tolerancji, zdarzało się, iż osoby bliskie odsuwały się od człowieka, który przyjął chrzest. Czy to z rodziny, czy z pracy. Szykanowali ich i mówili o zmianie wiary itp.

J.W.: No właśnie! Czy członkowie Kościota Zie-lonoświątkowego spotykali się z jakimiś stereo-typami, na przykład utożsamianie Kościota z sektą, lub może inne przykre sytuacje?

Ks. Marek Wółkiewicz (pastor): Tak. Z pewnoś-cią, chociaż mieszkając w dużym mieście spoty-kamy się z takimi zjawiskami rzadziej niż w małych miejscowościach. Ale mimo wszystko muszę powiedzieć, że nasze katolickie społe-czeństwo jest nietolerancyjne. Żyjemy w kraju, który jest zdominowany przez wyznanie katolic-kie, stąd każdy inny Kościół jest w mniejszości, której się nie rozumie, i która zawadza.

J.W.: Jaka jest wasza relacja na tego typu za-chowania?

Ks. Marek Wótkiewicz (pastor): Reakcje są różne. Pismo Święte naucza nas, że mamy z miłością traktować nawet naszych nieprzyja-ciół. Najczęściej jest to perswazja, argumentowa-nie na podstawie Pisma Świętego, lub też po prostu wzruszenie ramion, czy dobry uczynek dla adwersarza. Do walki na pięści nie dochodzi.

Wielkość zarzutów opiera się niestety na niewie-dzy o mniejszościach chrześcijańskich i wtedy wszystko co nie jest katolickie jest sekciarskie, herezją i trzeba z tym walczyć.

J.W.: Jaka jest struktura liturgiczna w waszym Kościele?

Ks. Marek Wótkiewicz (pastor): Kiedy katolik znajdzie się pierwszy raz na nabożeństwie zielo-noświątkowym to może doznać różnych uczuć, ale nudzić się nie będzie. Jest to zupełnie inny przebieg nabożeństwa, inaczej też przeżywa się jedność z Panem Bogiem. Na nabożeństwie dużą rolę odgrywa śpiew, spontaniczna modlitwa, oraz wykład Słowa Bożego. W naszej liturgii są to trwałe elementy nabożeństwa. Staramy się też być wyczuleni na prowadzenie Ducha Świętego i z tego wynika pewna elastyczność w liturgii.

Na przykład: zaczynamy od chwalenia Pana

Bo-ga pieśnią i modlitwą, i w tej czci dla BoBo-ga tak się można zatracić, że zbliża się już czas zakoń-czenia nabożeństwa, a jeszcze nie udało się zrealizować przepowiadania Słowa.

S.R.: Czy są elementy w nabożeństwie, które za-wsze są obecne?

Ks. Marek Wótkiewicz (pastor): Tak. Jak już wspomniałem zwykle na początku jest tzw.

„uwielbienie" śpiewem i modlitwą, następnie po-sługa Słowem Bożym i na końcu modlitwa indy-widualna lub modlitwa z tymi, którzy jej potrze-bują. Zapraszam ich do przodu i wraz z diakona-mi modlimy się za nich przez włożenie rąk.

J.W.: Czy są różnice między liturgią chrztu a wie-czerzy pańskiej?

Ks. Marek Wótkiewicz (pastor): Na pewno! Są to te jedyne sakramenty, które zlecił nam

prze-strzegać Jezus Chrystus. Chrzest odbywa się w baptysterium, czyli specjalnym do tego przy-stosowanym basenie. Pytam każdego wchodzą-cego do wody czy Chrystus stał się jego Zbawi-cielem i czy obiecuje służyć mu do końca swo-jego życia. Następnie mówię: „na podstawie twojego wyznania ja, sługa Boży, chrzczę cię w imię Ojca i Syna i Duch Świętego. I teraz za-nurzam katechumena w wodzie. Z kolei w czasie wieczerzy staram się przypomnieć, co znaczy dla nas śmierć Chrystusa i dlaczego to wydarze-nie przypominamy. Wreszcie sięgamy po chleb i wino, które są przypomnieniem mąk Chrystusa.

Czytane jest jednocześnie Słowo z 1 Listu do Koryntian (11 rozdział), że brać z tego stołu mogą tylko ci, którzy są tego godni. Godny jest ten, który połączył swój los z Bogiem i służy Mu co dzień, w którego życiu nie ma granicy między Bogiem a bliźnim.

S.R.: Czyli do Stotu Pańskiego może przyjść ten, kto na swój sposób jest doskonały? Czy w Koś-ciele Zielonoświątkowym wiara ma charakter leczniczy, czy jest dla tych, którzy potrzebują obecności Boga po to, aby ich uzdrowił?

Ks. Marek Wótkiewicz (pastor): Co do pierwszej części pytania; nie chodzi o to, że jest doskonały, ale że stara się naprawiać. Gdy chodzi o drugą część pytania - jest napisane w Izajasza 53 roz-dziale, a w liście Piotra jest to potwierdzone, iż

„jego sińce nas uleczyły". Tak więc jeżeli mówi-my o śmierci Chrystusa, która data nam zbawie-nie i obmycie z grzechów to też zbawie-nie możemy po-minąć tego drugiego elementu, którym jest Boże działanie w sferze fizycznej naszego życia, Boże ukochanie.

J.W.: A czy przed przystąpieniem do stołu pań-skiego jest spowiedź, wyznanie win?

Ks. Marek Wótkiewicz (pastor): Tak, chociaż jest to traktowanie w ten sposób, że ludzie po-winni przyjść na tę uroczystość już przygotowa-ni, już w domu powinni załatwić tą sprawę z bliź-nim i z Bogiem. Ale też przed samą Wieczerzą Pańską jest czas, aby dokonać rachunku sumie-nia przed Bogiem i już czystym przystąpić do korzystania ze stołu Bożego błogosławieństwa.

J.W.; Czy łamania chleba i rozlewania wina może dokonywać każdy?

Ks. Marek Wótkiewicz (pastor): Nie każdy. Tylko ci, którzy są do tego wyznaczeni przez sprawo-wanie urzędów takich jak prezbiter, pastor czy diakon.

J.W.: A jaką wymowę ma wieczerza? Symbo-liczną, czy rzeczywistą?

Ks. Marek Wótkiewicz (pastor): Myślę, że jest to temat do rozstrzygnięcia przez teologów. We-dług mnie, te dwa spojrzenia współgrają ze sobą, współistnieją. Z jednej strony jest to tylko i wyłącznie symbol, z drugiej zaś trzeba przy-znać, jest w tym pewna tajemnica, której do koń-ca nie rozumiemy.

J.W.: Jakie urzędy i posługi są sprawowane w Kościele?

Ks. Marek Wótkiewicz (pastor): Zacznijmy od pastora. Pastorem może zostać teoretycznie każ-dy kto ma powołanie i właściwe przygotowanie teologiczne. Tyczy się to tylko mężczyzn. Na

pastorów kobiet w naszym kościele nie wyświę-camy. Mogą być one natomiast diakonisami.

Najwyższym mianowanym stopniem jest prezbi-ter.

J.W.: Kim są diakoni i asystenci?

Ks. Marek Wótkiewicz (pastor): To też duchowni tylko, że niżsi rangą. Pełnią oni różne funkcje or-ganizacyjne, administracyjne i charytatywne w zależności od potrzeb kościota.

S.R.: Czy zbór ma prawo odwołać swojego pas-tora?

Ks. Marek Wółkiewicz (pastor): Tak, oczywiś-cie, chociaż nie bezpośrednio, ale przez komisję mediacyjną z udziałem przedstawiciela naczelnej władzy.

S.R.: Pieniądz w Kościele - jak wygląda ta rela-cja w zborach Zielonoświątkowych?

Ks. Marek Wółkiewicz (pastor): My również uważamy, że pieniądz w Kościele może się przy-dać (śmiech - red.). Nie ma charyzmatu, który by pozwolił otrzymać te pieniądze prosto z nieba.

Kościół jest ofiarny, bo choć stosunkowo jest nas niewielu, to jednak budynek sakralny wznieś-liśmy głównie ze środków, które same wypraco-waliśmy. Na różny sposób: Była to sprzedaż uży-wanej odzieży czy mebli, które sprowadzaliśmy z Zachodu. Wiele prac wykonaliśmy podczas wspólnej pracy na budowie. W tym kontekście nie mogę nie wspomnieć wielu tych, którzy na sprawy kościoła oddają dziesiątą część swoich dochodów, tzw. dziesięcinę.

S.R.: W jaki sposób utrzymują się pełniący urząd w Kościele?

Ks. Marek Wótkiewicz (pastor): Różnie.

W małych kościołach pastor i diakoni utrzymują się z pracy zarobkowej. W większych zborach wierni są w stanie zapewnić swojemu pastorowi utrzymanie.

J.W.: A czy możemy się dowiedzieć jak wygląda zwykły tydzień pastora?

Ks. Marek Wółkiewicz (pastor): Najbardziej pra-cowitym dniem pracy jest niedziela, kiedy trzeba prowadzić jedno, czasem dwa nabożeństwa i wy-głosić tyleż kazań. Potem przechodzi tak zwany poniedziałek pastorski, kiedy pastor ma mieć dzień wolny, ale muszę powiedzieć, że w czasie mojego 8-letniej posługi rzadko miałem okazję takiego wolnego poniedziałku doświadczać. Ktoś zadzwoni z prośbą o modlitwę czy poradę, kogoś trzeba odwiedzić. We wtorek jest podobnie jak w poniedziałek, w środę jest przygotowanie do nabożeństwa wieczorowego. Trzeba przygotować homilię. W czwartek mam służbę więzienną na ul. Południowej. Prowadzimy tam pracę duszpas-terską, niesiemy nadzieję na lepsze jutro. W

pią-tek też więzienie i zaraz potem spotkanie tzw.

modlitewne. Modlimy się o potrzeby kościoła, miasta, nasze oraz naszych bliskich. W sobotę jest przygotowanie do niedzieli... I tak to wy-gląda.

J.W.: Czy Kościół prowadzi działalność charyta-tywną?

Ks. Marek Wółkiewicz (pastor): Tak, oprócz więzienia współpracujemy z Domami Dziecka na ul. Sierocej i Narutowicza. Często też pomagaliś-my przekazując dary na rzecz Domów Dziecka, szkół podstawowych i szpitali. Przez pewien czas prowadziliśmy jako Kościół pracę misyjno-charytatywną w ośrodkach dla alkoholików. Pro-wadzimy też działalność charytatywną poma-gając uchodźcom z innych krajów, którzy znaleźli się w Polsce.

J.W.: Jaka jest struktura lubelskiej parafii Zielo-noświątkowców?

Ks. Marek Wółkiewicz (pastor): Zbór liczy ok.

100-150 osób. Spotykamy się w niedzielę o 10.30 i w środę o 18.00. Zbór istnieje od 8 lat. Większość to młodzież licealna i akademicka.

J.W.: Czy członkowie zboru byli wcześniej w in-nych Kościołach, czy też byli niewierzący?

Ks. Marek Wółkiewicz (pastor): Jedno małżeń-stwo znalazło Boga, gdy było w głębokim kryzy-sie. I nikt im nie mógł pomóc. Chcieli modlić się z nami i Bóg pomógł im, wyzwolili się także z na-łogów. A ponieważ u nas doznali pomocy Bożej, postanowili zostać. Są też młodzi, którzy poznali Chrystusa, gdy mówiliśmy o Nim na ulicy. Zdzi-wiło ich, że młodzi ludzie zamiast w jakiś inny sposób spędzać wolny czas, mówią o Jezusie.

Zostali pociągnięci tym kontaktem z Bogiem i już zostali.

J.W.: Czy macie kontakty z ruchami charyzma-tycznymi Kościoła rzymskokatolickiego?

Ks. Marek Wótkiewicz (pastor): Nie, nie znam takich faktów w naszej wspólnocie. Nie mamy z nimi kontaktu. To dziwne, bo są nam najbliżsi doktrynalnie. I jeśli się zdarzyło, że ktoś przy-szedł do nas z Kościoła katolickiego, to był to raczej normalny katolik, ale poszukujący.

J.W.: Czy spontaniczność waszych zborów nie wyrasta w jakiś sposób z „ducha

amerykańskie-go"? Może to ma związek z tym, że wasz Koś-ciót jest najbardziej dynamicznie rozwijającym się Kościotem na świecie...

Ks. Marek Wótkiewicz (pastor): Styszatem takie opinie, aie nie uważam, że kopiujemy amerykań-skie wzorce. W Poisce jest ok. 25 tys. wiernych i wszyscy uważamy, że dla Chrystusa warto wszystko poświęcić, zaangażować się catego.

Dlatego podczas nabożeństwa podnosimy ręce, klaszczemy, podrygujemy, skandujemy itp. Mod-litwa jest głośna, chóralna z manifestacją darów Ducha Świętego.

J.W.: Jaka jest historia zboru lubelskiego?

Ks. Marek Wótkiewicz (pastor): Wspólnota, w której jestem pastorem istnieje od 8 lat. Przy-jechałem tu z rodziną mając przekonanie, że jest to Boże powołanie dla mnie. Gdzieś po roku cza-su, niedaleko obecnego budynku kościelnego (który istnieje od 3 lat) postawiliśmy namiot ewangelizacyjny. Głoszonej Ewangelii przycho-dzili słuchać różni ludzie. Często „bankruci" du-chowi, ludzie z pokrzywionym życiorysem. Wte-dy po raz pierwszy w moim życiu widziałem jak człowiek głuchy odzyskał słuch, kobieta, która nie widziała wzięła Biblię i zaczęła czytać.

Wcześniej tylko słyszałem o takich cudach lub 0 nich czytałem w książkach, albo w Biblii. Na-wróciło się wówczas wielu ludzi i zaczęliśmy spotykać się w różnych domach kultury. Teraz już mamy własny kościół.

Ja sam jestem zielonoświątkowcem w trzecim pokoleniu i także pastorem w trzecim pokoleniu (już mój dziadek byt pastorem, potem ojciec).

Również w rodzinie moi bracia i siostry służą na różne sposoby w Kościele jako pastorzy (jest nas czterech braci pastorów), diakonisę, diakoni, odpowiedzialni za różne służby etc.

J.W.: Czy Kościót Zielonoświątkowy w Polsce otrzymywał jakąś pomoc od Kościołów z Zacho-du?

Ks. Marek Wótkiewicz (pastor): W czasach ko-munizmu doświadczaliśmy pewnego wsparcia, ale potem gdy zmniejszyła się przepaść miedzy naszymi walutami wszelka pomoc finansowa ustała. Wzajemne konflikty jednak nie ustały 1 nadal spotykamy się i współpracujemy w ra-mach Europejskiego Forum Zielonoświątkowego, czy Światowej Rady Kościołów Zielonoświątko-wych.

Opracowanie:

Michat Kopaczewski

Pragnienie ponownego odnalezienia jedności wszystkich chrześcijan jest darem Chrystusa i wezwaniem Ducha Świętego.

Katechizm Kościoła Katolickiego (822)

W dokumencie SCRIPTORES SCHOLARUM (Stron 135-140)