• Nie Znaleziono Wyników

Ewa Drzyzga: [...] Byłaś na dnie?

W dokumencie Talk show (Stron 66-70)

Rozmowa prywatna (intymna)

7. Ewa Drzyzga: [...] Byłaś na dnie?

Gość: Na pewno, bo na pewno można nazwać dnem zaniedbany dom, zaniedbane dziecko, przedkładanie sytuacji, w której był alko-hol nad obowiązki podstawowe. Powiem taki tylko krótki przykład, że moje dziecko szło do pierwszej klasy szkoły podstawowej. Szkołę mia-łam dokładnie naprzeciwko bloku, w którym mieszkamia-łam, i bardzo chciała iść do klasy sportowej, ponieważ była to szkoła z klasą spor-tową. I wymagane było, żebym ja poszła z nią na taki egzamin, który by ją ewentualnie zakwalifikował do tej klasy sportowej. No ale akurat w tym dniu, kiedy był ten egzamin, w domu było towarzystwo, alko-hol na stole, i niestety nie poszłam z nią. I dziecko moje nie dostało się do tej klasy sportowej. Do tej pory mi to jeszcze potrafi wypomnieć czasami. I poszła do normalnej klasy. No to mówię taki jeden z przy-kładów [Ewa Drzyzga: Mhh] tylko, więc ja myślę, że na pewno jest to dno, jeżeli się zapomina o własnym dziecku, o własnych obowiąz-kach. Jeżeli się nie ma dla niego czasu, jeżeli na przykład, wychodząc z knajpy, przewraca się gdzieś na ulicy i leży się na ulicy.

Ewa Drzyzga: Ty tak leżałaś?

Gość: Tak, no parę razy.

Ewa Drzyzga: Na pewno były takie momenty, kiedy zdawałaś sobie sprawę z tego, że życie twoje jest beznadziejne tak, że nie potrafisz sobie poradzić. [Gość: Tak, ale nie zwalałam tego na alkohol] Tylko?

Gość: Na życie w ogóle, na życie. Ja nie…

Ewa Drzyzga: Czy próbowałaś jakoś z tym życiem sobie dać radę?

Gość: Tak. Odbierałam sobie je po prostu. Kilkanaście razy w ży-ciu całego okresu mojego życia.

Ewa Drzyzga: I to tak mówisz. Tak po prostu mówisz?

Gość: W tej chwili tak, ponieważ w tej chwili patrzę na to z perspek-tywy lat i wiem, no może znam już podłoże. [Ewa Drzyzga: Mhh]

Wiem, dlaczego tak było – po prostu nie byłam psychicznie przy-gotowana do życia.

Ewa Drzyzga: Zawsze to był ten sam sposób?

Gość: Nie, różne sposoby. Próbowałam gaz, podcinanie żył, proszki.

Raz chciałam skakać z siódmego piętra, z okna, tylko mnie zwalił były partner w stronę pokoju.

W tym typie modułu zachowanie prowadzącej przypomina zachowanie osoby będącej w bardzo dobrym, intymnym kontakcie z uczestnikami programu. Charakterystyczne dla tego modułu są więc spontaniczne reakcje dziennikarki (na przykład mówienie szeptem, podnoszenie głosu, wykrzyknienia), wyrażanie swoich emocji, opinii, używanie zdrobnień imion gości.

Dyskusja

Dyskusja jest dosyć widowiskowym i zarazem dramatycznym ga-tunkiem rozmowy. Jak zauważa Józef Żurawicki: „dyskutować to tyle, co podważać wiarygodność jakiegoś twierdzenia, kwestionować słuszność danego poglądu, roztrząsać różne możliwości myślenia na ten temat”

[Żurawicki, 1994, s. 9]. W dyskusji ważne jest wspólne przyglądanie się problemowi z różnych stron, „sprawdzanie zasadności wielu hipotez lub nawet tylko ukształtowanie problemu, czyli identyfikacja tego, co chce-my wiedzieć o rzeczywistości, uświadomienie sobie tego, czego o niej nie wiemy” [Żurawicki, 1994, s. 10].

W dyskusji uczestnicy mogą zaspokajać dwie grupy potrzeb:

ekspresyjne oraz poznawcze. Pierwsze z nich mogą zaspokoić, traktując dyskusję jako walkę, której celem jest udowodnienie za wszelką cenę, że „moje jest na wierzchu”. Mamy więc do czynienia z „podmiotowym traktowaniem w dyskusji” jako metodą oddziaływania jednostki na otoczenie. Nazywa się to grą konkurencyjną, w której pojawiają się wygrani i przegrani (model rywalizacyjny). Z realizacją potrzeb poznawczych jest związana natomiast gra kooperacyjna, w której dochodzi do przedmiotowego traktowania dyskusji jako narzędzia do

rozwiązania problemu. Jej wynik jest albo wygraną, albo przegraną wszystkich stron (model kooperacyjny).

Małgorzata Kita zwraca uwagę na dyskusję kooperatywną, towaną na poszukiwanie porozumienia, i dyskusję konfliktową, zorien-towaną na manifestację różnic. „Bardziej spektakularna jest dyskusja, w której dominuje postawa agonistyczna; symboliczne starcie różnych racji, w którym do głosu dochodzą też emocje, czasem wymykające się kontroli, ma większą moc, staje się zauważalne” [Kita, 2003, s. 3].

Teresa Hołówka (1993) mówi natomiast o dyskusji racjonalnej i re-torycznej. Pierwsza z nich jest przede wszystkim związana ze wspólnym rozstrzygnięciem problemu, czemu służy pięć szczegółowych zasad:

u równe prawa – obie strony powinny mieć takie samo prawo do przedstawiania i uzasadniania swojego stanowiska;

u odpowiedzialność – czyli gotowość do uzasadnienia swojego stanowiska;

u uczciwość – odnoszenie się do rzeczywistych wypowiedzi oponentów;

u relewancja – bronienie własnego stanowiska za pomocą twier-dzeń je akceptujących;

u konsens – rozwijanie argumentacji poprzez odwoływanie się do założeń oponenta.

„Przeciwieństwem dyskusji racjonalnej jest dyskusja retoryczna, w której chodzi o zdobycie przewagi nad oponentem przy użyciu wszel-kich możliwych środków” [Hołówka, 1993, s. 24].

Aleksander Wilkoń, który dyskusję sytuuje wśród gatunków mowy starannej, kulturalnej (stanowiącej kod rozwinięty16), do cech tego gatunku zalicza: panowanie nad emocjami, zachowanie tolerancji, czyn-nik współpartnerstwa, tendencję do przekonania rozmówcy [Wilkoń, 2003(a), s. 49; por. Duszak, 1998, s. 201–202]. Z kolei Anna Wierzbicka [2004, s. 102] w swojej teorii genrów tak eksplikuje dyskusję:

16 Wilkoń używa tutaj sformułowania Basila Bernsteina.

„sądzę, że ty myślisz o Z co innego niż ja mówię ...

mówię to, bo chcę, żeby każdy z nas powiedział, co o tym myśli (i dlaczego)

sądzę, że i ty chcesz, żeby każdy z nas powiedział, co o tym myśli i dlaczego

sądzę, że mówiąc to moglibyśmy spowodować, że będziemy myśleć to samo

chciałbym, żebyśmy myśleli to samo”.

Cechą dyskusji jest więc rozbieżność opinii na temat przedmiotu dyskusji oraz poszukiwanie wspólnych rozwiązań albo poprzez wysłu-chanie poglądów, albo chęć zdominowania (przekonania) partnera/

partnerów dyskusji, także przy użyciu wszelkich możliwych środków retorycznych. Heinz Lemmermann podkreśla, że w dyskusji partnerzy są nastawieni „na wyjaśnienie danej sprawy lub na przeforsowanie własnego stanowiska – a czasem na jedno i drugie” [Lemmermann, 1997, s. 16]. To, co jest istotne, to dochodzenie do wspólnego stanowiska przez wzajemne wysłuchiwanie argumentów i wyjaśnienie spornych kwestii z różnych punktów widzenia, niekoniecznie zakończone uzgodnieniem jednej opinii w danej sprawie. Warto w tym miejscu dodać, że dyskusję prowadzoną w celu przekonania osób trzecich nazywa się debatą, jej celem jest przede wszystkim wpłynięcie na zmianę poglądów słuchaczy [Tokarz, 2006, s. 158; por. Kaszewski, 2006, s. 41].

Moduł dyskusji, pojawiający się w rozmowie telewizyjnej w progra-mach talk show, często bywa bardzo rozbudowany i trudno określić jego granice. Nie wiadomo, kiedy się pojawi, bowiem konstrukcja programu zakłada, że publiczność w czasie jego trwania zabiera głos w dyskusji, aby opowiedzieć się po którejś ze stron17. To właśnie osoby z publicz-ności najczęściej wprowadzają moduł dyskusji [Fabijański, Ficek, 2003], choć zdarza się, że wprowadzają go też goście pierwszoplanowi.

17 Zgodnie ze strukturą programu goście pierwszoplanowi są dobierani na zasadzie kon-trastu, co często prowokuje do skrajnych opinii i zachowań wśród publiczności.

Prowadząca pozwala swobodnie wypowiadać się osobom z pub-liczności.

W dokumencie Talk show (Stron 66-70)