ROZDZIAŁ II
EWOLUCJA PAŃSTW I ICH UPADEK.
1.
Typy państw.
Przejście z ustroju rodow o - plem iennego do p a ń stw o w e
go m oże dać w swych w ynikach albo m onarchję ce n tralisty c z n ą z potężną, nieograniczoną w ład zą królew sk ą, ze słabym z a rodkiem m ożnow ładztw a bez znaczenia politycznego, albo m o
n archję decen tralisty czn ą, w zasadzie ta k ż e absolutną, fak ty c z nie jed n ak zm uszoną się liczyć z w pływ ow ą w a rstw ą potom ków byłych naczeln ików rodow ych albo plem iennych..
Zarów no w jednym, jak w drugim w ypad k u cechą p o lity cz
ną takiego p a ń stw a będzie absolutyzm w znoszący się ponad b u dow ę społeczną zróżniczkow aną w praw dzie, ale bez ściśle w y
odrębnionych stanów , k tó re b y posiadały przyw ileje i pew n ą s a m odzielność w z ak resie sw ych stosunków w ew nętrznych.
G dzie okoliczności histo ry czn e ta k się złożyły, że w ładza m onarchiczna ściśle jest zw iązana z religją i kap łań stw em — ustrój n a b ie ra szczególnej trw ałości, zw łaszcza, jeżeli jest scentralizow any. P rz y słabszej cen tralizacji i bez cech k a p ła ń skich w ładzy oraz dużem znaczeniu w arstw y wyższej ustrój p ań stw ow y w form ach swych jest mniej trw ały.
P rzy przejściu od u stro ju rodow o - plem iennego do p a ń stw ow ego daw ne up raw n ien ia obyczajow e rodu, plem ienia i fe- deracyj plem ion przech o dzą na w ładcę i potom ków naczelników plem iennych i rodow ych.
U strój polityczny m onarchiczno - despotyczny, k tó ry zniszczył poprzed nią rów ność rodow o - plem ienną i w ytw orzył
— 46 —
no w ą w ładzę, k o rzy stn y był z n a tu ry rzeczy przedew szystkiem dla dynastji i tych, co p rzy niej i przez nią w yw yższyli się po
n ad ogół. A le i dla niego nie był bez pożytku: lepiej zapew niał bezpieczeń stw o n azew n ątrz i w ew nątrz, u łatw ia ł handel i stw a rza ł pom yślniejsze w aru n k i dla p ra c y w ytw órczej.
^N astępną fazą w rozw oju p ań stw a była m onarchja sta n o wa. S tan y najw yższe, a w ięc m ożnow ładztw o, gdzieniegdzie i duchow ieństw o zy skiw ały duży wpływ, k tó ry doprow adził do ograniczenia w ładzy m onarchicznej, tw orząc rep re z en ta cje s ta now e. Ten now y ustrój p aństw o w y o p ierał się na szerszych p o d staw ach społecznych i był korzystn iejszy dla szerszych kół, an i
żeli poprzedni. W a rstw y w yższe posiadły już niekied y p o m yślne w aru n k i b y tu albo przynajm niej znośne; średn ie m ie j
skie zaczęły się w yzw alać i zdobyw ać coraz w ięk szy zak res s a m odzielności. T ylko w arstw y najniższe znajdow ały się w cięż
kiej zależności od tam tych.
M onarchja stan ow a po siad ała już w szelkie w arun k i d al
szego rozwoju, k tó ry mógł iść i szedł w dw óch k ieru n k ach : 1) absolutystycznym , gdzie poszczególne stan y zag rażały jednoli
tości p aństw a, i gdzie sko n cen tro w an ie w ładzy ko rzy stn e było n iety lko dla panującego, ale i dla w a rstw średnich; 2) u do sk o n alenia re p re z en ta cji stanow ej i przem iany jej w ogólno - n a rodow ą, zan iku stan ó w i przeo b rażen ia ich w klasy. S tan y tw o rzyły k o rp oracje ściśle w sobie zam k nięte; przejście z jednego do drugiego było niesłychanie trudne, niem al niem ożliw e tam, g d zie stanow ość oddaw na się u trw aliła. K lasy by ły to w arstw y społeczne, o p a rte na różnicach m ajątkow ych.
Pań stw o klasow e konsty tu cyjne gruntow ało się na w a r
stw ach bogatych i zam ożnych, a w ięc jeszcze bardziej ro zsz e rz a ło swoje p o dstaw y społeczne. Żywioły drobnom ieszczańskie chłopskie i rob otn icze do re p re z en ta cji narodow ej nie były jesz
cze dopuszczone albo w liczbie bardzo ograniczonej.
C echą tego ustroju politycznego było zniesienie form alnej, a więc praw nej zależności jednych w a rstw od drugich; pozo
s ta ła tylko m aterjalna, lżejsza od tam tej, choć bardzo jeszcze uciążliw a.
Państw o tego typu m ogło m ieć form ę m onarchji albo rze- czypospolitej, co nie zm ieniało jego c h a ra k te ru zasadniczego.
— 47 —
Państwa, które nawróciły do absolutyzmu, później prze
obraziły się w konstytucyjne klasowe.
W reszcie dalszy rozw ój doprow adził część ludzkości do w spółczesnego p ań stw a dem okratycznego, opartego no k o n stytucji, dopuszczającej w szystkich obyw ateli pełn oletn ich do u działu w życiu politycznem , czyli do w yborów w szelkiego ro dzaju. Now y ten ustrój zaznaczył się przez uzależnienie rząd u od p rzedstaw icieli naro d u i od opinji rozm aitych ugrupow ań społecznych.
K onsekw encje tej d em okratyzacji ujaw niły się w u sta w o daw stw ie, m ającem na celu p o p raw ę by tu w a rstw pracujących i opiekę nad niemi.
Na p rzeo b rażen ia om ów ionych wyżej typów społecznych, oprócz czynników w ew nętrznych, w ielki w pływ m iały wojny.
J a k ustrój rodow o - plem ienny p rzetw o rzy ł się w tery to rjal- no - p aństw ow y pod naciskiem okoliczności to w arzyszących wojnom , ta k często, niem al zaw sze, p ań stw a absolutne, albo półab so lu tne zm ieniały swój ustrój po p o rażkach w ojennych. To jest rzeczą n a tu ra ln ą : ustrój ab solutystyczny po u trw ale n iu się w chłania w siebie w szystkie siły społeczne i opanow yw a. A by się przeobrazić, musi być a ta k o w an y niety lko z w ew n ątrz, ale i z zew nątrz. D otyczy to zarów no daw nych m onarchij desp o ty cz
nych na w schodzie, jak i p ań stw now ożytnych, gdzie absolutyzm p rz e trw a ł zm iany społeczne albo b ył pow ro tn ą falą. W Rosji, pomimo rozw ijającego się ruchu rew olucyjnego, p rze ż y ta for
m a u stro ju państw ow ego trw ała, opierając się reform om , póki w ojna rosyjsko - japońska nie z a d ała absolutyzm ow i ciosu śm iertelnego. Późniejsza zaś k o n trrew o lucja do prow adziła do m inimum w olność k o n sty tu cy jną w p aństw ie carów , i dopiero k lę sk a w wojnie św iatow ej zm iotła w ładzę carską, zarazem jed
n a k pogrążając tę w olność w odm ęt niew oli bolszew ickiej.
To sam o w idzim y w A ustrji. A bsolutyzm p rz e trw a ł tu aż do 1848 r., k ied y to obaliła go rew olucja. Przyszła rea k c ja i do piero p rze g ra n a w ojna z Piem ontem i F ran cją pchnęła to p a ń stw o na drogę reform konstytucyjnych. Je d n ak o w o ż p rz e k ształcen ie to szło ciężko i zaledw ie druga p rzeg ran a wojna z P rusam i doprow adziła m onarchję H absburgów do ustroju du- alistyczno - autonom icznego, k tó ry stw orzył podstaw ę jego p o m yślnego rozwoju.
— 48 —
Napoléon Bonaparte, zrobiwszy jako prezydent zamach stanu i po roku ogłosiwszy się cesarzem, faktycznie zaprowa dził we Francji absolutyzm. W końcu siódmego dziesięciolecia XlXwieku ustrój ten zaczął się zwolna zmieniać w kierunku prawdziwego parlamentaryzmu. Dopiero jednak przegrana woj
na z Niemcami zniosła go i samo cesarstwo.
Oczywiście, Francja Napoleona III nie była państwem de- spotycznem, że tak powiem, pierwotnem, które się wyłoniło bezpośrednio z ustroju rodowo - plemiennego. Absolutyzm, któ
ry w niej zapanował, był chwilowym powrotem do starych form politycznych.
2
.
Państwo a warstwy społeczne.
Z naszkicowanego wyżej zarysu ewolucji państwa widzi
my, że jego charakter uległ znacznej zmianie.
Niektórzy teoretycy twierdzą, że państwo jest tylko or
ganem panowania jednych warstw nad drugiemi (stanów, potem klas) oraz mniejszości nad większościami. Gumplowicz dodaje, że panująca mniejszość jest etnicznie różna od podległej w ięk
szości. Szkoła Marksa i Engelsa pomija kwestję etniczną i okre
śla jeszcze przed Gumplowiczem, państwo jako organ panowa
nia warstw posiadających, które przestanie istnieć, skoro znik
ną różnice klasowe. To samo mówi ogromna większość dzisiej
szych przedstawicieli tej szkoły. Pogląd ten jest zupełnie błęd
ny.
Oczywiście państwo tworzy się jako akt siły, a nawet gwałtu bez względu na sposób swego powstania. Zawsze bo
wiem te żywioły, które się wywyższają i bez podboju zwiększa
ją swoją władzę przez użycie siły. Mimo to nawet państwo ab- solutystyczne, jak to zauważyłem wyżej, przynosi niezawodnie ogółowi korzyść. To samo w większym jeszcze stosunku doty
czy późniejszych form ustroju państwowego.
W państwie demokratycznem żadna klasa społeczna nie panuje nad inną. Klasy t. zw. posiadające, mają oczywiście prze
wagę materjalną dzięki swym bogactwom w tej czy innej for
mie; natomiast pracujące, w najszerszem znaczeniu tego słowa,
—M 9 —
dzięki powszechnemu prawu głosowania, przy systemie rządów parlamentarnych wywierają wpływ decydujący na sprawy pań
stwa, zarówno w dziedzinie ustawodawczej, jak i wykonawczej.
Państwo demokratyczne liczyć się więc musi ze wszystkiemi warstwami. Chwilowo ta albo inna warstwa przeprowadza swo
je postulaty w sprawach poszczególnych; naogół jednak jest ono wyrazem interesów nie tej albo innej warstwy społecznej, lecz kompromisu pomiędzy niemi.
Cała polityka państwa współczesnego ma charakter kom
promisowy. I nie może być inaczej. Wbrew przepowiedniom żadna warstwa społeczna nie pochłonęła innych i nie pochło
nie. Państwo więc, w którem warstwy te żyją obok siebie i sty
kają się — musi być kompromisowe, co umożliwia struktura społeczeństw współczesnych.
Państwo demokratyczne zatem jest rozjemcą pomiędzy walczącemi ze sobą klasami. Miał więc rację Stein i Lassalle i in
ni wyznawcy podobnego poglądu na państwo. Lassalle zwal
czał współczesny sobie ustrój klasowy i sądził, że kwestja spo
łeczna może i powinna być rozwiązana przy pomocy zdemo
kratyzowanego państwa, a nie przeciw niemu.
O grom na zm iana, jak a zaszła w stosunku p ań stw a do klas pracujących w ciągu o statn ich lat 50-ciu, rzu ca się w oczy i nie w ym aga długich k o m entarzy.
Państwo demokratyczne nie stanowi bynajmniej jakiejś zakrzepniętej formy ustrojowej, przeciwnie, posiada pewną
¿ętk ość, która mu ułatwia dalszy rozwój jako organizatora na
rodu, regulatora stosunków pomiędzy różnemi klasami społecz- nemi i strażnika interesów ogółu. Niewątpliwie w tym kierunku idzie rozwój państwa, a polityka socjalna odgrywać w niem za
czyna rolę coraz większą.
3.
Zakres działalności państwa.
Kompetencje państwa ulegały także zmianie wraz z ew o
lucją jego form. Początkowo rola jego ograniczała się do obro
ny nazewnątrz od wrogich sąsiadów i utrzymania pewnego ła
du wewnątrz, pojmowanego zresztą dosyć prymitywnie. Pań
stwo utrzymywało wojsko, strzegąc swych granic, stosownie do
50
Ad U v t^ m t
\ \ t
okoliczności i m ożności. N aw ew n ątrz sta ra ło się pow strzym ać rozbieżność, istn iejącą pom iędzy rozm aitem i prow incjam i w pew nych granicach, celem zachow ania swej całości. Do s to sunków w ew nętrzn y ch rozm aitych zw iązków m ieszało się m a
ło, p o p rzestając na p o b ieran iu danin, utrzym yw an iu swego a u to ry te tu i ogólnym zarząd zie poszczególnych terytorjów , w skład jego w chodzących. Sądow nictw o zachow ało ono dla siebie w sp raw ach tylko państw ow o-adm inistracyjnych, k tó re z re sz tą p oczątkow o w tej dziedzinie nie było zorganizow ane należycie i nie o p ierało się na norm ach ściśle określonych, jak później.
P od w pływ em p rze o b ra że ń gospodarczych, socjalnych i k u ltu raln y ch zm ienia się i z ak res kom petencji państw a.
Pojęcie ład u w ew n ętrzn eg o ulega doniosłym zmianom:
ro zszerza się i w ysubtelnia. P aństw o bierze całkow icie w sw o
je rę c e sądow nictw o. P ow staje w jego im ieniu ustaw odaw stw o, w k tó rem rozm aite m ożliw e stosunki m iędzy ludźm i są zgóry przew idziane. P ojedyńcza jed no stk a w yodrębnia się coraz b a r
dziej z tych zw iązków , od k tó ry c h zależy, i zaczyna być tr a k to w an a indyw idualnie — staje się sam odzielną. Pojęcie ład u sp o łecznego p rze k ra cz a ciasne szran k i bezp ieczeń stw a n azew n ątrz i n a w e w n ą trz pań stw a; tre ść jego się w zbogaca; musi już d ą żyć do urząd zen ia swym członkom znośnego życia, p rze p ro w a dza w ięc dobre drogi, reguluje sp raw y gospodarcze, zaczyna się troszczyć o ośw iatę i zdrow otność.
N akoniec p ań stw o d em o k raty czne b ierze na siebie obo
w iązek, um ożliw ienia obyw atelom zdobycia pew nych m inim al
nych w arun k ów egzystencji: w ięc u łatw ia im poszukiw anie z a jęcia p rzedew szy stk iem u siebie, później n aw et zagranicą, gdzie rozciąga nad nimi o piekę; sta ra się chronić p rac ę w szelkiego rodzaju p rz e d w yzyskiem , u stan aw ia więc w aru nki pracy;
w reszcie dąży do zap ew nien ia ludziom żyjącym z niej b y tu na sta ro ść drogą ubezpieczeń, pom ocy w chorobie i b ra k u zajęcia niew ynikającego z ich winy; troszczy się coraz bardziej o d a nie w szystkim ośw iaty, a n aw et o rozryw ki, rozw ijające umysł, serce i poczucie piękna.
W idzim y w ięc olbrzym ią różnicę w z a k re sie k o m p ete n cji p a ń stw a od jego pierw ocin aż do chwili obecnej. R ola p a ń stw a w zrasta, gdyż w ym agania ludzkie się zw iększają, i do co raz w iększego w pływ u dochodzą ci, co najw ięcej potrzebow ali
51 —
i jeszcze potrzebują jego opieki, jako regplatora życia publicz
nego.
Na tej drodze państwo zrobiło już bardzo wiele, w przy
szłości robić będzie jeszcze więcej. Jeżeli zaś akcja ta w tem, czy innem państwie posiada luki, niedociągnięcia, albo nawet wykazuje chwilowo błędy, trzeba ją popierać, spoglądać na nią z uznaniem oraz wdzięcznością i starać się na przyszłość błędów unikać, braki wypełniać.
Państwo występuje nawet jako przedsiębiorca i produ
cent. Zżyliśmy się już z rozmaitemi przedsiębiorstwami pań- stwowemi i samorządowemi, jak: koleje żelazne, fabryki broni, tramwaje, rzeźnie, elektrownie. Może w przyszłości działy pro
dukcji, które doszły do wielkiej koncentracji i ze szkodą konsu
mentów stały się faktycznie monopolem, przejdą na własność państwa. Natomiast rzeczą wątpliwą jest, czy całkowity ideał socjalistów — uspołecznienie wszystkich dziedzin produkcji w formie upaństwowienia, czy innej, ziści się kiedykolwiek.
Rozszerzenie zakresu działalności państwa zmieniające jego charakter wymaga też obecnie rozpatrywania jego roli i na
tury z innego punktu widzenia, aniżeli przed wiekiem, a nawet i półwiekiem. To oczywiście odbić się musi na rozważaniu i oce
nianiu samych instytucyj państwowych.
Na jedną jeszcze nader ważną okoliczność — organizowa
nie się społeczeństwa, należy zwrócić uwagę. Kiedy państwo po
wstawało z ustroju rodowo - plemiennego, siłą rzeczy rozluźnia
ło węzły między ludźmi, na których ustrój ten się opierał. No
we więzy wytworzyły stany ściśle od siebie odgraniczone. Upa
dek organizacji stanowej i powstanie klas społecznych przed
stawia okres, w którym ludność państwa była jak najbardziej rozproszkowana, rozatomizowana. Kiedy taki stan rzeczy oka
zał się szkodliwym, rozpoczął się okres organizacyjny, zaczęły powstawać rozmaite ugrupowania gospodarczę o charakterze produkcyjnym, zawodowym, następnie polityczne, kulturalne, naukowe, artystyczne i t. p.
Czasy obecne wypełnione są przez ten proces organizacyj
ny. Te różne organizacje stanowią ogniwo pośrednie
pomiędzy
jednostką a państwem i wywierają na nie wpływ coraz więk
szy. Nauka o państwie nie może tego ignorować i dlatego jesz
cze odrzucić musi wyłącznie prawną koncepcję państwą,
bronio-— 52
n ą przez K elsena. S tru k tu ry praw nej p a ń stw a nie m ożna od
dzielić od socjalnej, ani zerw ać łączącego je zw iązku.
4.
Wnioski ogólne o ewolucji państwa.
U w zględniając w szystkie p rzeo b rażen ia państw a, przych o dzim y te ra z do w niosków ogólnych o jego ewolucji.
Państw o w sw ych p o c z ątk a ch posiada c h a ra k te r despo- tyczny^jpodległa m u ludność m a tylko w zględem niego obow iąz
ki, n atom iast żadnych praw . W spółczesne p aństw o jest w y ra zem dążeń przew ażających ugrupow ań społecznych; daw ni pod
dani zm ienili się w w olnych obyw ateli. W pierw szych fazach swego istnienia pań stw o m iało b ardzo ograniczony z a k re s d zia
łania. O becnie in terw en cja jego p rze n ik a do najróżnorodniej
szych sfer życia społecznego, p o zostaw iając jed nak jak n ajw ięk szy z a k re s sw obody w dziedzinie życia indyw idualnego. A w ięc staw ia sobie za zadanie stw orzyć jak najdogodniejsze w aru nk i istnienia dla o byw ateli i otoczyć ich od urodzenia aż do śm ierci opieką p rzed nędzą, ciem notą, chorobą.
W pierw szych fazach swego rozw oju państw o było, jeżeli nie całkow icie, to w znacznym stopniu, w yrazem panow ania klas uprzyw ilejow anych nad niższem i wogóle, a pracującem i w szcze
gólności; dziś zaś tro sk a o p o p raw ę ich b y tu stanow i jedno z naj
głów niejszych jego zadań.
Pom im o ty ch zadziw iająco w ielkich zmian, jakim uległo p ań stw o w swej ewolucji, pozo stało ono osobow ością zbiorow ą, zw iązkiem społecznym o c h a ra k te rz e psychofizycznym i p rzy musowym, posiadającym najw yższą w ładzę suw erenną").
Zarów no pow stanie, jak i u p ad ek p ań stw jest w ynikiem fa k tu a nie praw a. U p ad ek p ań stw a m oże być skutk iem rozm ai-
~*ïych przyczyn: (1) niem ocy w ew nętrznej, 2) g w ałtu z e w n ę trz nego, 3) dobrow olnego unicestw ienia się przez przyłączenie się do innego, w reszcie 4) k atak lizm ó w przyrodniczych.
N iem oc w e w n ętrzn a jest w ynikiem ro zk ład u woli p a ń stw o wej, spow odow anego jużto jego składem zbyt różnorodnym , uniem ożliw iającym w y tw orzen ie w oli skoncentrow anej i
kon-*) Bibljografja dotycząca ewolucji państwa: Spencer: Instytucje poli
tyczne. Letourneau: L'Evolution politique. Oppenheimer: Der Staat wyd.
Gesellschaft. Oppenheimer: Soziologie, Der Staat. Annales de l'Institut international de Sociologie tom IV, Starcke: Les lois de 1 évolution politique
— 5 3 —
sekw entnej, jużto w ybujałością jednej albo k ilk u grup społecz
nych ko sztem innych, co, pow odując ich niedorozw ój, odbija się szkodliw ie na sile i spraw ności pań stw a. T a w łaśnie niem oc w e w n ętrzn a u łatw ia n iek ied y dokonanie g w ałtu na niem p rzez jego sąsiadów , i w ów czas jest on jedynie ostatnią przyczyną upadku państwa. Z darza się jednak, że państw o u p a d a ty lk o sku tkiem dysproporcji sił w w alce z innemi.
N iesłychanie rządkiem zjaw iskiem jest dobrow olne un i
cestw ien ie p ań stw a p rzez w cielenie się do innego, jak to z a szło w cytow anym p rzy k ładzie przez Jellinka*) z księstw em H ohenzollernów i z księstw em Lidzbarku, k tó re ak te m w ła s
nej woli, stw ierdzonem w łasnem praw em , w eszły w sk ła d Prus.
Nie m ogę się zgodzić z Jellinkiem , żeby tak i u p a d e k p a ń stw a b y ł tylko faktem , a nie w ynikiem praw a, skoro dobrow ol
nie w ydane p raw o znikającego p ań stw a poprzedziło jego fa k tyczn e w cielenie do innego.
Je ż e li jakaś now a instytucja zostaje pow ołana do d ziała
nia na m ocy ustaw y, uw ażam y ją słusznie za istniejącą dzięki tej u staw ie, a nie faktow i, że w pew nym czasie zebrało się gro no ludzi i zorganizow ało tę instytucję, k tó ra zaczęła działać.
P odobnie się rzeczy m ają i ze zniesieniem jakiejś instytucji p a ń stw ow ej: u sta w a ją znasi, a nie zan ika ona tylko faktycznie.
K iedy jakieś państw o zagarn ia inne i przez u staw ę sa n k cjonuje to w cielenie, u p a d e k drugiego jest tylk o faktem , tem - bardziej, że państw o zw ycięskie z praw nego p u n k tu w idzenia nie m iało p o dstaw y do unicestw ienia innego.
*) Ogólna nauka o Państwie, str. 144
ROZDZIAŁ III.