• Nie Znaleziono Wyników

DWA TYPY PAŃSTW KONSTYTUCYJNYCH

P rz y o k reślan iu różnych typów w spółczesnych p a ń stw k o nstytucyjnych najczęściej b ierze się za p u n k t w yjścia ro zró ż­

nienie pom iędzy m onarchją a rep u b lik ą. R ozróżnienie tak ie jest czysto form alne, zew n ętrzn e. G łębsze w niknięcie w m ec h a ­ nizm u stroju p ań stw konstytucyjnych prow adzi n iew ątpliw ie do tego w yniku, że nie fakt, k to stoi n a czele p a ń stw a — p r e ­ zydent, król czy cesarz, m a znaczenie dla c h a ra k te ry sty k i p a ń ­ stw a, lecz sto su n ek pom iędzy w ład zą ustaw o d aw czą a w yko- , naw czą.

O typ ie p ań stw a decyduje w ięc zasada: czy rząd w y ­ chodzi ze stro n n ictw m ających w iększość w parlam en cie i jest p rz e d tym p arlam en tem odpow iedzialny, czy też nie w y ch o­

dzi z tej w iększości i nie jest odpow iedzialny p rze d nim, lecz p rze d głow ą p a ń stw a — panującym czy prezydentem .

J e ż e li państw o konsty tu cy jne m a rzą d nie odpow iedzial­

ny p rze d parlam en tem , a w yłącznie p rze d głow ą państw a, to naród, k tó rego p ań stw o jest w yrazem , nie rządzi się sam, lecz byw a jedynie dopuszczony do u działu w e w ładzy u sta w o d aw ­ czej; w ładza w ykonaw cza w tym p rzy p ad k u spoczyw a fak ty c z ­ nie w ręk a c h głow y p a ń stw a i ludzi, k tó ry c h ona o b darza z a ­ ufaniem . W p ań stw ie konstytucyjnem , posiadającem rzą d odpo­

w iedzialn y p rzed parlam en tem , n aró d rządzi się sam. W p rz y ­ padku, k ied y p a rla m e n t o p a rty jest n a w y b o rach cenzusow ych, niedopuszczających znacznej części obyw ateli do udziału w ży­

ciu politycznem , oczyw iście nie n aró d rząd zi się sam, lecz ta jego część, k tó ra k o rzy sta z p ra w politycznych.

Zdania, że p rzy ustroju p a rlam en tarn y m naró d rz ą ­ dzi się sam, nie należy pojm ow ać dosłow nie. N aród rządzi się

R O Z D Z IA Ł III,

— 121 —

p rzez sw ych upełnom ocnionych. S tosu nek ich do niego jest ro zm aity w poszczególnych pań stw ach. G dzie p a rtje politycz­

ne są dobrze zorganizow ane, obejm ują dużą w iększość n aro d u —- sto su n ek tych upełnom ocnionych posłów do ogółu obyw ateli jest ścisły, i oni p rzy system ie w yborów rów nych, po w szech ­ nych i pro p orcjonalnych w y rażają d okładnie opinję ogółu.

G dzie zaś p a rtje nie są stałem i organizacjam i i obejm ują n ie ­ w ielu obyw ateli, tam stosun ek n aro d u do posłów jest oczyw i­

ście luźny, a oni sam i nie stano w ią dokład neg o w y razu jego opinji. Chociaż w ięc p rzy rząd ach p a rla m e n tarn y c h m ogą być różne stosunki n arod u do posłów , a stą d do w ładz rządzących, tern niem niej, zw łaszcza przy dem okratycznym system ie w y ­ borczym , n aró d rządzi się sam, o ile tego chce, albo przynajm niej do tego dąży.

Różnica w ięc pom iędzy p ań stw em pierw szego a drugie- go typu jest bardzo głęboka. Czy zaś w pań stw ach z s y s te ­ m em rząd ó w konstytucyjnych, ale nie p arlam entarny ch, na czele stoi m onarcha albo prezy d en t, to jest sp raw ą d ru g o rzęd ­ ną. R ów nież p od rzęd n e znaczenie posiad a ten fak t dla pań- ciw a o rząd ach p arlam en tarny ch .

R o zpatrzę kolejno w szystkie m ożliw e kom binacje w u s tro ­ ju p a ń stw konstytucyjnych.

f e

1.

Monarchja z systemem rządów konstytucyjnych.

M onarchja k o n sty tu cyjn a z rządem nie odpow iedzialnym p rze d parlam en tem , lecz p rze d panującym , jest form ą p rzejścio ­ w ą od absolutyzm u do m onarchji albo repu blik i z system em rząd ó w parlam en tarn y ch . Ten c h a ra k te r m onarchji k o n s ty tu ­ cyjnej nadaje jej u strojow i cechy dualistyczne. Z jednej strony w ystęptije m onarcha jako czynnik rząd zący przez m inistrów całkow icie od niego zależnych, posiadający pełn ię w ładzy w ykonaw czej, gdyż zazw yczaj k o rzy sta z p ra w a v e ta a b so lu t­

nego w obec uch w ał p arlam en tu ; z drugiej zaś p a rla m e n t jako re p re z e n ta n t narodu, dopuszczony do udziału w e w ładzy u s ta ­ w odaw czej, bez k tó reg o zgody nie m ogą być po b ieran e p o d a t­

ki, ani pow stać żadna ustaw a.

122 —

Nie jest tru d no się zorjentow ać, że m onarchja k o n sty tu ­ cyjna tego ty p u daje p rzew agę panującem u. To też gdzie naród 'm a'siln ą dążność do sam odzielności, do w łasnego k ierow nictw a spraw am i publicznem i, tam ustrój tak i nie m oże się długo utrzym ać. W e F ran cji m onarchja konstytu cyjn a trw ała n iesp eł­

na la t 16 od 1814 do 1830 r. Była to m onarchja burbońska, r e ­ stauracyjna, o p a rta na k onstytucji oktrojow anej z 1814 roku.

W P rusach po rew olucji 1848 ro k u i po d w ukrotnej s a ­ mowolnej zm ianie Konstytucji przez k ró la ten typ m onarchji konstytucyjnej p rz e trw a ł zjednoczenie N iem iec aż do końca w ojny św iatow ej. Istn iał w ięc dość długo dzięki b e z p rz y k ła d ­ nem u rozw ojow i potęgi P rus i Niemiec, k tó re w ro k u 1870 otrzym ały konsty tu cję fed e ra ln ą z cesarzem na czele i rad ą zw iązkow ą obok parlam en tu , rep re z en tu ją c ą poszczególne państw a. P rzed sam ą k a ta stro fą armji niem ieckiej cesarz W il­

helm II u stąp ił pod naciskiem niepow odzeń i opinji i zgodził się na utw orzen ie rząd u parlam entarnego.

W idzim y więc, że pierw sze w ażniejsze niepow odzenie zm iotło rząd y n ie p a rla m en ta rn e w N iem czech zarów no zjed­

noczonych, jak i w pań stw ach poszczególnych, w sk ład ich w chodzących. W raz z tem i rządam i u p ad ła i m onarchja.

W A ustrji przed w ojną nie istniały form alnie rząd y p a rla ­ m en tarn e, jed nak że fakty cznie n iep a rla m en ta rn e u stęp o w ały im zaw sze po pew nym czasie. Istn iała w ięc silna ten den cja do zap ro w ad zen ia rządó w ściśle p arlam en tarn y ch .

M onarchje k on stytucyjne tęgo ty p u nazyw ano ,,z bożej ł a s k i ^ Sam i zaś m onarchow ie zaw sze to zaznaczali. Istotnie, m onarchja tak a, mimo istnienia p rzed staw icielstw a n aro d o w e­

go, stosunkow o m ało liczyła się ze społeczeństw em . P an u jące tam teorje polityczne były odbiciem tego stanu rzeczy. Z p isa ­ rzy daw niejszych w spom nę S tahla, późniejszych — Labanda.

T en uczony te o re ty k p raw a państw ow ego rozróżnia u sta n o ­ w ienie treści p raw a od jego sankcji i tw ierdzi, że pierw sza z tych czynności nie jest w cale działalnością w yłącznie p a ń ­ stw ow ą, gdyż i różne kom isje m ogą ją w ykonyw ać; ak tem p a ń ­ stw ow ym jest dopiero sankcja. P a rla m en t z rządem u stalają tre ść praw a, m onarcha nadaje m u sankcję; a w ięc on sam, a nie razem z p ailam en tem , posiada w ładzę ustaw odaw czą.

O czyw iście teo rja ta jest błędna, nie liczy się z fak tam i i w

spo-123 —

sób p a rad o k saln y p o d k reśla dom inujące znaczenie p a n u ­ jącego w pań stw ach tego typu. W n auce niem ieckiej posiadała przew ag ę aż do w ojny św iatow ej; p odzielał ją tak ż e Jellinek.

M onarchja konsty tu cyjn a bez rząd ów p arlam en tarn y ch zostaw ia rozległe pole do sam ow oli rządu, nie m ów iąc już o p a ­ nującym . Ja k k o lw ie k bow iem m inistrow ie są odpow iedzialni za naruszenie praw a, ale pociągnięcie ich do odpow iedzialno­

ści p rzed staw ia duże trudności form alne, a i p rzeprow ad zenie dow odow e nie jest łatw e. R ząd m oże być z re sz tą tenden cyjn y w w ykonyw aniu w ładzy, a mimo to jaw nych nadużyć nie p o ­ pełniać; co w ięcej, jego po lity k a w ew n ętrzn a, czy zew n ętrzn a m oże być zupełnie różna od tej, k tó rą b y p rag n ął w idzieć p a r ­ lam ent, a mimo to, sku tk iem b ra k u odpow iedzialności p a rla ­ m entarnej m inistrów , rząd tak i pozostaje, dopóki się jpodoba panującem u.

Jedyn y m radykalnym środkiem przeciw ko rządow i w państw aćK tego typu, k tó ry może, ale nie musi doprow adzić

~po do opuszczenia zajm ow anego stanow iska, jest odm owa p ie ­ niędzy przez parlam ent, innem i słow y — odrzucenie p ro jek tu b u d ż e tu przedstaw ionego mu przez ten rząd. W ów czas p an u ją ­

cy, nie chcąc jaw nie n aru szać p ra w a i w yw oływ ać kom plika- cyj, oddala rząd, k tó rem u odm ówiono bud żetu; ale m oże także, rozporządzając siłą rzeczyw istą, rząd utrzym ać i mimo w szystko ściągać p o d atk i jużto w w ysokości dawnej, jużto przew idzianej przez budżet, odrzucony przez parlam en t.

C echy rządó w n iep arlam en tarn y ch są następ u jące: 1). p a ­ nujący nie jest sk ręp o w an y w doborze m inistrów , 2J\ m in istro ­ w ie nie są politycznie odpow iedzialni p rze d parlam entem , 3) nie m uszą być politycznie solidarni, to znaczy p rze d staw ia ć jakiegoś jednolitego k ieru n k u politycznego, m ogą należeć do różnych zw alczających się stronnictw , albo nie należeć do ż a d ­ nego.

W szystk ie w ażne a k ty panującego w ym agają i w tym ty ­ pie p ań stw a k o ntrasygnacji odpow iedniego m inistra. Je d n a k ż e ta zasada w n iek tó ry ch pań stw ach uw ażana b yła za zasadę ogólną, dopuszczającą w y jątk i np. w P ru sach przedw ojennych, w b re w art. 44 konstytucji, k o n trasyg nacja m inistra nie była w ym agana w następ ujący ch w y p ad kach: 1) kied y a k t w y rażał sam ą tylko opinję króla, a nie b y ł zarządzeniem , 2) p rzy

nada-— 124 nada-—

w aniu ty tu łó w szlacheckich i orderów ; 3) p rzy w yd aw an iu przez k ró la a k tó w o c h a ra k te rz e najw yższego biskupa k ościoła e w a n ­ gelickiego; w r e s z c ie ^ ) ? w ro zk azach w ojskow ych o nom ina­

cjach w szelkiego rocłiaju i zarządzeniach n a tu ry osobistej i służbow ej, w ydaw anych p rzez k ró la jako w odza naczelnego.

Od rozkazów w ojskow ych odróżniano zarządzenia, k tó re d o ­ tyczyły sp ra w adm inistracyjnych w ścisłem znaczeniu i w y m a­

g ały kon trasy g nacji m inistra*).

W idzim y więc, że dziedzina, w k tórej działać mógł król p ruski bez zgody m inistrów , była obszerną, a i sam a k o ntrasy- gnacja w łaściw ie k ró la nie k ręp o w ała, poniew aż mógł w każdej chwili oddalić m inistra i dobrać sobie na jego m iejsce innego.

M onarchje tego typu p rzeżyły się i zniknęły w Europie:, nie w ytrzy m ały p ró by czasu. O dpow iadały one tej fazie ro z ­ w oju narodów , k ied y absolutyzm już się okazał niezdolnym do rząd zenia sam ow ładnie, n arod y zap rag n ęły udziału w życiu po- litycznem , ale nie były jeszcze należycie zorganizow ane sp o ­ łecznie; to znaczy: państw o, jako siła całkow icie zorganizow ana, nie n a p o ty k a ła innej siky zorganizow anej, lecz luźne u g ru p o ­ w ania, k tó re z re sz tą nie obejm ow ały n aw et w iększej części obyw ateli. Ze zm ianą tego sta n u rzeczy u p a d e k rząd ów k o n sty ­ tucyjnych i zapro w ad zen ie p arlam en tarn y ch było tylko kw e- stją czasu.

P rzeciw ko tem u poglądow i m ożnaby w ysunąć argum ent, że w N iem czech jeszcze p rzed w ojną św iatow ą społeczeństw o było dobrze zorganizow ane, a p rzecież nie przyszło do rządów p arlam en tarn ych. Na to odpow iem : 1) istniała już w ów czas sil-

• na tendencja do ich zap ro w ad zenia w najliczniejszych stro n ­ n ic tw a c h ;^ )m o n a rc h o w ie niem ieccy z cesarzem na czele zd o­

łali ta k um ocnić swój a p a ra t b iu ro k raty czn o - wojskowy, że w a lk a z nim w imię parlam en tary zacji rządów była n iesły ch a­

nie tru d n a j 3) w reszcie, na co już wyżej zw róciłem uw agę, p o ­ w odzenie N iem iec na tere n ie m iędzynarodow ym politycznym i ekonom icznym łagodziło niezadow olenie, w ypływ ające z pół- ab solutnych rząd ó w w tem państw ie, k tó re z re sz tą m iało na- ogół d o b rą adm inistrację. P ierw sze jednak niepow odzenie na

#) Buzek: Projekt Konstytucji Państwa Polskiego, tom II str. 83.

125

tere n ie m iędzynarodow ym spow odow ało u pad ek stary ch rz ą ­ dów i zap ro w ad zenie p arlam en tarn y ch .

_M onarchja k o nstytu cy jna bez rządó w p arlam en tarn y ch m oże w ydaw ać dobre re z u lta ty w ów czas, gdy m a u ta le n to w a ­ nych m onarchów , albo w ybitnych m ężów stanu, na k tó ry ch się p an ujący opierają i pozw alają sw obodnie działać, p o k ry w a ją c ; ich swym au to ry tete m . Przeciw nie, nieudolni i przytem za zd ro ­ śni w ładcy, k tó rz y nie dopuszczają do rządó w ludzi u ta le n ­ tow anych, chwiejni i fan tasty czn i — prow ad zą państw o do upadku.

R ządy konstytu cyjn e n iep a rla m en ta rn e , jakkolw iek ł a t ­ w iejsze do spraw o w an ia od parlam en tarn y ch , gdyż nie p o trz e ­ bują się liczyć z w iększością p arla m e n tarn ą , są zależne od ró ż ­ nych innych w pływ ów , przed ew szy stkiem nieobliczalnych n a ­ strojów panujących i członków ich rodzin, klik dw orskich, a w ięc faw ory tó w i faw o ry tek czyto sam ego m onarchy, czy też innych osób stojących na czele. W pływ y te są niek iedy ró w ­ nie trudne, albo trudniejsze do przezw yciężenia od nacisku stro n n ictw politycznych w p arlam en tach , z tą różnicą, że stro n - * nictw a te bądź co bądź rep re z en tu ją p^w ne żyw ioły społeczne, w pływ y dw orskie zaś są dziełem m ałych grup, za którem i n ik t czasem nie stoi, albo w p ro st jednostki.

S po łeczeństw a bardziej rozw inięte, zd em o k raty zo w an e i zorganizow ane dążą zupełnie zrozum iale i słusznie do sam o­

dzielnego d ecydow ania o swym losie za pośrednictw em p a rla ­ m entó w i rządów , b ęd ący ch ich em anacją. T rudno dziś p rz y ­ puścić, ab y ten d encja ta, ta k logicznie w ypływ ająca ze w szy st­

kich przem ian, jakim uległy sp o łeczeń stw a w spółczesne, nagle' pod w pływ em tych czy innych chw ilow ych kom plikacyj uleci m iała radykalnej zmianie.

2

.

Monarchja z systemem rządów parlamentarnych.

M onarchja z system em rząd ów p arlam en tarn y ch j e s t ustrojem jednolitym : niem a tam już dualizm u m onarchji k o n sty ­ tucyjnej. Chociaż A nglja w spółczesna, Belgja i inne p a ń ­ stw a form alnie p rzed staw iają m onarchje, jednak fak ty c z ­ nie są rządzon e przez ludzi w ychodzących z w iększości izb

— 126 —

poselskich*), będący ch w yrazem tendencyj istniejących w n a ­ rodach, k tó re zam ieszkują te państw a. Ich m onarchow ie r e p r e ­ zentu ją je n azew n ątrz i w ew n ątrz; niekiedy m ogą n aw et o k a ­ zyw ać faktyczny w pływ na politykę, ale w poszczególnych w y ­ p a d k a ch w ynika to nie z ty tu łu przynależnych im praw , lecz ich przym iotów osobistych.

— W p ań stw ach z system em rządów p arlam en tarn y ch r z ą ­ dzą faktycznie m inistrow ie pod kierunkiem prem jera. F o rm a l­

nie panujący sw obodnie m ianuje m inistram i osoby, k tó re u w a ­ ża za odpow iednie; w rzeczyw istości jednak musi pow oływ ać na te stano w isk a ludzi w ychodzących z partji, k tó ra posiada w iększość w izbie poselskiej, albo z partyj, k tó re tw o rzą ją r a ­ zem.

Pow oływ anie rzą d u odbyw a się w ten sposób, że m o n ar­

cha zw raca się z p ropozycją jego utw o rzen ia do przyw ódcy w iększości, k tóry , godząc się na to, przygotow uje listę innych m inistrów i p rzed staw ia p anującem u do zatw ierd zenia. P rz e d ­

staw iciel w iększości, do k tó reg o zw raca się m onarcha, staje się p rezesem m inistrów , czyli prem jerem . J e s t on głow ą rząd u i w łaściw ie k ieru je c a ^ p o lity k ą państw a, m o narcha zaś z a ­ tw ierd z a w szystko, co m u p rzedstaw ia. Je że lib y k tó ry z tych panujących nie chciał pow ołać m inistrów z p ośró d w iększości, ci, nie otrzym aw szy votum zaufania w izbie poselskiej, podaliby się do dymisji; w ten sposób m onarcha m usiałby w końcu u s tą ­ pić i zw rócić się do p rzyw ódcy w iększości z propozycją sfor­

m ow ania rządu.

Zależność panującego od p a rlam en tu m oże prow adzić do pow ażnych zatargów , porażek, n a w e t abdykacji. O skar II, król

"p łączonych unją Szwecji i Norwegji, nie chciał zatw ierdzić p ro ­ jek tó w u sta w przyjęty ch przez p a rla m e n t norw esk i (chodziło tu o rozluźnienie w ęzłów łączących ob a państw a). Nie m ogąc w ytw orzyć rządu, k tó ry b y się sprzeciw ił p arlam entow i, zgo­

dził się na zerw an ie unji.

P ew ne zw yczaje w n iek tó rych p a ń stw ach nieco łagodzą tę zależność panujących od p arlam en tó w i rządów , będących ich w yrazem . Np. w Anglji, jeżeli kró l nie chce zatw

ier-*) Jakkolwiek mówi się zwykle o odpowiedzialności ministrów przed parlamentem, to jednak faktycznie ma się na myśli izbę postów, a nie wyż­

szą.

127

dzić rządow ego p ro je k tu ustaw y, ośw iadcza to prem jerow i w chwili, kiedy ten go zaw iadam ia o swym zam iarze; w ów czas zw yk le p rem jer cofa swój p ro jekt. J e s t to pew nego rodzaju v e ­ to u k ry te, zd arza się jedn ak b ard zo rzadko i to w spraw ach nie zasadniczych, lecz podrzędnych. W ycofanie p ro jek tu p rzez pre- m jera w tak ich w yp ad k ach nie jest jego obow iązkiem , lecz a k ­ tem dobrej woli.

Znaczenie k ró la w p ań stw ach z rządam i p a rla m e n tarn e - mi m oże być różne. Je ż e li niem a w p arlam encie w iększości s ta ­ łej, albo istnieje w iele zw alczających się partyj, panu jący m o­

że w pew nym stopniu oddziaływ ać ta k na stronnictw a, aby p ow stał rząd po jego myśli. W iele zależy od osobistego a u to ­ ry te tu k ró la albo jego zdolności. E dw ard VII, król angielski, odgryw ał pow ażną rolę w polityce zagranicznej Anglji i E u ro ­ py, n ietyie przez swój a u to ry te t, ile raczej zręczność p o litycz­

ną. M iał w pływ na m inistrów , k tó rz y k o rzy stali z jego rad.

U staliw szy z nimi politykę, sam później b ra ł w niej czynny udział, w yzyskując stosunki osobiste z dw oram i innych m o n ar­

chów oraz ludźmi, stojącym i na czele rząd ów w rozm aitych państw ach. A le to dzięki tej okoliczności, że działał w po ro zu ­ m ieniu ze swymi m inistram i w spraw ach polityki zag ranicz­

nej; byłoby inaczej, gdyby chciał prow adzić ró żną od ich p o li­

tykę.

J a k w idać z powyższego, w m onarchjach z rządem p a r ­ lam entarn y m pan u jący nie m oże po siadać p ra w a v eta. W A n ­ glji rów nolegle z w ytw arzaniem się rządów p a rla m e n tarn y c h zanikało v e to k rólew skie. G dyby panujący zachow ał b ył to p raw o przy tym system ie, m ógłby b ył w ybuchnąć łatw o k o n ­ flikt n iety lk o m iędzy parlam en tem a nim, lecz ta k ż e m iędzy nim a rządem , w ychodzącym z w iększości parlam en tu. B yłby to w ięc konflikt w łonie w ład zy w ykonaw czej.

Do p re ro g a ty w koro ny czyto w m onarchjach k o n sty tu ­ cyjnych, czy p a rla m e n tarn y c h należy praw o rozw iązyw ania p arla m e n tu celem przep ro w ad zen ia w yborów do nowego.

W m onarchjach k onstytucyjnych bez rządów p arlam en tarn y ch m o n arch a m oże zaw sze p a rla m e n t rozw iązać, posiad ając sw o­

bodę do bran ia sobie m inistra, k tó ry to zaakcep tuje.

W m onarchjach p a rla m e n tarn y c h p an u jący liczyć się m u­

si z rządem , na k tó reg o w niosek rozw iązuje parlam en t. W

nio-128 —

sek tak i pow staje z rozm aitych przyczyn. R ząd m oże zam ierzać p rzep ro w adzen ie pew nych planów , k tó re u w aża za p otrzeb n e;

w ątpi, czy znajdzie dla nich w iększość w funkcjonującym p a r ­ lam encie, a spodziew a się, że now e w yb ory dadzą dla realizacji jego planów w yniki lepsze. A lbo znow u rząd widzi, że jego działalność w yw ołuje w k raju niezadow olenie i ferm enty; nie chcąc ich zw iększać, po stan aw ia odw ołać się do n aro d u zapo- m ocą now ych w yborów . Za zgodą k ró la odbyw ają się now e w y ­ bory. O ile w yp ad n ą pom yślnie dla rządu, ten zostaje, w od­

w rotnym p rzy p ad k u podaje się do dymisji. B yw a i tak , że p a r ­ lam ent w y raża w głosow aniu votum nieufności rządow i, w ó w ­ czas rząd w przypuszczeniu, że w iększość opinji jest za nim, pro si k ró la o rozw iązanie p arlam en tu . N ow e w ybory ro z strz y ­ gają o losie rządu.

W Anglji, gdzie rzą d y i sam e p a rla m e n ty są bardzo w ra ż ­ liw e n a w szelkie zm iany opinji publicznej, p a rla m e n t byw a czę­

sto rozw iązyw any, ab y dać m ożność w ypow iedzenia się sp o łe­

czeństw u.

C echy rzą d u p arlam en tarn eg o są w p ro st p rzeciw ne k o n ­ stytucyjnem u* A w ięc: l j w ychodzi on z partyj, k tó re tw orzą w iększość w izbie poselskiej (w Anglji m usi każd y m inister k o ­ niecznie n ależeć do jednej z obu izb, w e Jrra n c ji i innych p a ń ­ stw ach tego typu nie jest to konieczne)? 2) m inistrow ie są o d ­ pow iedzialni politycznie p rze d parlam en tem , to znaczy, m uszą odejść, gdy otrzym ają votum nieufności (o ile potem p arlam en t nie zostanie rozw iązany: w ów czas now y decyduje o ich odej­

ściu czy pozostaniu), albo gdy izba odrzuci w ażn ą u sta w ę przez nich w niesioną do p a rla m e n tu (w tedy ta k ż e p a rla m e n t m oże

ściu czy pozostaniu), albo gdy izba odrzuci w ażn ą u sta w ę przez nich w niesioną do p a rla m e n tu (w tedy ta k ż e p a rla m e n t m oże