• Nie Znaleziono Wyników

Na fasadzie Tate Modern Gallery w Londynie od 23 maja do 25 sierpnia 2008 roku można było oglądać olbrzymie, równe wysokości budynku (15 metrów) murale

Tate Modern, Londyn

K O N T A K T Y

83

rysunki oczekują od nas spontanicznej reakcji. Doty-kając często „drażliwych” kwestii, celowo prowoku-jąc, szukają w nas odzewu – stają się częścią naszego codziennego doświadczenia. Ideologia street artu (nie mówimy tu oczywiście o jakimś spójnym pro-gramie) bliska jest myśli amerykańskiego filozofa – pragmatysty Johna Dewey’a. Dewey uważał, iż dzieło sztuki to sposób w jaki wytwór artystyczny kształ-tuje doświadczenie i jest w nim obecny. Twórczość artystyczna powinna na każdym kroku potwier-dzać swój związek z troskami i radościami naszego „szarego” życia. Filozof argumentował, iż sztuka, która przybiera postać elitarnego tworu i oddzie-lona zostaje od pierwotnego doświadczenia, w któ-rym powstała, gubi swój sens. Pisma Amerykanina pochodzące jeszcze z początku lat 30. wskazują na potrzebę zwrócenia się ku powszechnie dostęp-nym formom twórczości artystycznej. Dewey, jako piewca pragmatyzmu, dostrzega niebezpieczną ten-dencję tworzenia się „otoczki niedostępności” wokół uznanych dzieł tzw. sztuki wysokiej: (…) kiedy to

wszystko, co znane jest mu (przeciętnemu czło-wiekowi) jako sztuka, zostaje usunięte do muzeum czy galerii, wówczas nieodparte dążenie do prze-żyć, które same przez się dają radość, znajduje ujście wszędzie tam, gdzie pozwala na to codzien-ność otoczenia [ 1 ]. Amerykanin postuluje o przywró-cenie „jedności sztuki i doświadczenia”. Chciałby, aby pojęcie estetyki wiązało się z tym co bliskie i powszednie, a nie stało się synonimem sztuczno-1 John Dewey, Sztuka jako doświadczenie, tłum. Andrzej Potocki,

Wrocław 1975, s..8.

ści. Street art – spontaniczny „język ulicy” pojawia się jako forma komunikacji. Wyznacza przestrzeń nowego dialogu, w którym może uczestniczyć przy-padkowy widz. Świeżość i bezpośredniość tego prze-kazu pozwala na nawiązanie bardzo bliskiego kon-taktu pomiędzy odbiorcą a dziełem.

Idea pokrywania ścian publicznych budynków kolorowymi malowidłami nie jest czymś całkowi-cie nowym. W starożytnej Grecji malarstwo wią-zało się organicznie z architekturą. Kolorowe freski zdobiły portale i fasady świątyń, stanowiąc jeden z wielu przykładów wzajemnej korelacji poszczegól-nych dziedzin sztuki i życia. Obraz-twór artystyczny „istniał” w percepcji widza, o ile poruszał kwestie ważkie z punktu widzenia indywiduum czy też całej społeczności. Działania street artu są próbą, może nie do końca uświadomioną, przywrócenia rzeczywi-stej obecności sztuki w naszym codziennym życiu. Współczesna instytucja muzeum czy galerii, peł-niąc bardzo chwalebną działalność edukacyjną czy wystawienniczą, doprowadziła, w pewnej mierze, do wyobcowania sztuki, zamiast uznania jej istot-nej roli w różnych przejawach społecznego życia. Również sami artyści, często tworząc dzieła her-metyczne, nieczytelne dla nieprzygotowanego odbiorcy, pogłębiają istniejącą izolację. Działania street artowców są wyrazem potrzeby nowego dia-logu. Artyści „uliczni” nie eksponują swoich prac w galeriach, lecz pozostawiają je w ich natural-nym otoczeniu – w miejscu gdzie powstały; tam, gdzie w pełni mogą wyrażać uczucia i emocje, które doprowadziły do aktu kreacji.

Street art to wyraz buntu przeciwko umasowie-niu, ale jednocześnie nadzieja na odbudowanie spo-łecznych więzi. Jak zauważa Richard Shusterman, badacz kultury popularnej, dzisiejszy człowiek pra-gnąc ocalić swoją duchową niezależność, zmuszo-ny jest niemal na każdym kroku potwierdzać sną odrębność i wyjątkowość. Akcentowanie

wła-snej inności może jednak stać się podłożem konflik-tów i tworzyć nowe podziały, prowadzić do aliena-cji, skazując jednostkę na społeczną banicję. Obrona własnej tożsamości musi pozostać działaniem twór-czym i jednocześnie otwartym na dialog. Street art będąc głosem sprzeciwu wobec polityki konsump-cji i konformizmu stara się prowokować widza do

SZTUKA (NA) ULICY

Blu, Tate Madern, London

K O N T A K T Y

84

SZTUKA (NA) ULICY

refleksji. Kreuje przestrzeń artystycznej wypowiedzi, nieza-leżną od wielkich galerii czy możnych mecenasów. Przestrzeń, w którą może „wkroczyć” każdy całkowicie przypadkowy ob-serwator. Z punktu widzenia funkcjonowania aglomeracji miej-skiej, działania artystów „ulicznych” wprowadzają „zdrowy ferment” w tkankę stosunków społecznych. Rozwój, zarówno w aspekcie jednostkowym, jak i tym szerszym – społecznym, wymaga ciągłych przemian i twórczych przeobrażeń. Punk-tualność, przeliczalność i dokładność, jak zauważa amerykań-ski urbanista Lewis Mumford, mogą zniszczyć to, co naprawdę twórcze i dynamiczne. Dlatego „zdrowe” funkcjonowanie aglo-meracji miejskiej wymaga uwzględnienia „miejsc nieobecności i dysharmonijnych konfliktów” [ 2 ]. Street art sprawia, że „miej-ska nieobecność” – ucieczka od zgiełku i pośpiechu współcze-snego życia, przeradza się w twórczą refleksję.

Jak twierdził John Dewey prawdziwa sztuka to taka, która potrafi „odnaleźć” swoje miejsce w szerszej społeczności, która poruszając ważkie kwestie pozostaje czytelna i zrozumiała dla każdego, nawet tego przypadkowego odbiorcy. Twórczość artystyczna, jako obszar dialogu i urzeczywistniania wartości, powinna przenikać i ogarniać przestrzeń współczesnej cywi-lizacji. Odcinając się od tego, co stanowi i kształtuje nasze codzienne doświadczenie, staje się pustą formą – rodzajem bardziej lub mniej interesującej dekoracji. Street art przema-wiając w imieniu mieszkańca wielkich miejskich molochów, może stać się swoistym forum uzmysławiającym nowe, spo-łecznie ważkie treści. h

2 R. Shusterman, O życiu i sztuce, tłum. Wojciech Małecki, Wrocław 2007, s. 156. Os Gêmeos, Tate Modern

JR, Tate Modern

Sixeart, Tate Modern

K O N T A K T Y

85

SZTUKA (NA) ULICY

Faile, Tate Modern Nunca, Tate Modern

JR, Courtesy the artist and the Lazarides Gallery/The Artist

K O N T A K T Y

86 86