• Nie Znaleziono Wyników

Fragment 1048b18–35 Metafizyki

2. POWODY LUBIENIA W PRZYJAŹNI

2.3. PRZYJEMNOŚĆ JAKO PORUSZENIE I JAKO AKTYWNOŚĆI JAKO AKTYWNOŚĆ

2.3.1. Fragment 1048b18–35 Metafizyki

W większości manuskryptów fragment nie pojawia się. Również brakuje go w tłuma-czeniach, którymi posługiwał się Awerroes i który komentował św. Tomasz z Akwi-nu. Ale jak podkreś la Ross (1928, t. 2, s. 253), fragment zawiera echa teorii Arysto-telesa i używaną przez niego terminologię. Poza tym pasuje do kontekstu i dlatego nie ma powodów, żeby go uważać za nieprawdziwy92. Fragment można podzielić na dwie części: 1048b18–23 i 1048b23–35. W pierwszej Arystoteles zajmuje się działaniami (praxeis). W drugiej przechodzi do odróżnienia i charakterystyki ener-geia oraz kinēsis.

Wśród działań Arystoteles wyróżnia te, które posiadają granicę oraz te, które jej nie posiadają. Te, które ją mają nie są celem, lecz należą do środków podejmowanych ze względu na cel, do którego urzeczywistnienia prowadzą (hōn esti peras oudemia telos alla tōn peri to telos; 1048b19). Natomiast te, które nie mają granicy są swoim własnym celem, czy też jak Arystoteles podkreś la, zawierają cel w sobie (enyparchei to telos; b22–23). Przykładem pierwszego działania jest odchudzanie. Kuracja od-chudzająca jest zespołem środków stosowanych wobec poszczególnych części ciała i trwa do momentu osiągnięcia celu, czyli schudnięcia. Zarazem proces ich odchu-dzania nie jest przykładem działania, a w każdym razie działania autotelicznego, ponieważ samo nie jest celem (ouk esti tauta praxis ē ou teleia ge; ou gar telos;

b21–22). Na tej podstawie można więc przyjąć, czego Arystoteles wprost nie mówi, że obok działań autotelicznych są również działania nieautoteliczne. Podstawowym

91 Problematyka poruszona w punktach 2.3.1–2.3.3 nawiązuje do artykułu Energeia i kinēsis a haplōs energeia i energeia atelēs w świetle rozważań Arystotelesa (Smolak, 2010).

92 Można rzecz jasna postawić pytanie, co sprawiło, że fragment zniknął z obiegowej tradycji. Na przykład Gohlke (1954, s. 39) sugeruje, że Arystoteles zauważył, że zawartość fragmentu kłuci się z teorią ruchu wyło-żoną przez niego w 3 księdze Fizyki i dlatego wykreślił go. Można jednak odnieść wrażenie, że jest to po prostu notatka, pośpiesznie sporządzona przez samego Arystotelesa i przeznaczona tylko dla niego w związku z wy-głaszanymi przez niego wykładami. Wskazywałby na to niedbały styl i liczne nieregularności (por. Brague;

1988, s. 456).

kryterium decydującym o tym, o który typ działań chodzi byłaby obecność lub nie-obecność w nich celu. Znajdowałoby to swój wyraz w ich określeniu. Działanie nieautoteliczne, dla którego charakterystyczne byłoby a-telos, czyli nie posiadanie w sobie celu (nie bycie swoim celem), byłoby działaniem atelēs, natomiast działanie autoteliczne, dla którego charakterystyczne byłoby posiadanie w sobie celu, byłoby działaniem teleia. Zakończenie pierwszej części fragmentu zdaje się jednak suge-rować, że Arystoteles, przynajmniej na gruncie rozważań metafizycznych, skłonny jest zrezygnować z pojęcia teleia praxis na rzecz pojęcia energeia, które odgrywa kluczową rolę w dalszej części fragmentu. Potwierdza to fraza all’ ekeinēi enyparchei to telos kai hē praxis (b22–23) przy założeniu, że taki jest kształt właściwy orygi-nału93. Wynika z niej bowiem, że działanie autoteliczne powinno zawierać w sobie działanie (praxis) oraz cel (telos). Jednak w tak wyłożonej teleia praxis niezręczne staje się użycie terminu praxis, które w związku z całym kontekstem należałoby dookreślić przez wyrażenie atelēs. To zapewne musiało budzić zakłopotanie Arysto-telesa i prawdopodobnie dlatego w dalszej części fragmentu zrezygnował z pojęcia teleia praxis na rzecz energeia94. Ale jeżeli teleia praxis jest odpowiednikiem ener-geia, to uzasadnione jest skorelowanie atelēs praxis z kinēsis. Potwierdza to druga część fragmentu (b23–35), w której Arystoteles dwukrotnie wykorzystuje wzajemną grę czasu perfectum i praesens w celu zobrazowania różnicy zachodzącej pomiędzy energeia i kinēsis.

Zestawienie obok siebie tego samego czasownika w formie czasu teraźniejszego i perfektywnego jest dla Arystotelesa czymś charakterystycznym. Takie połączenie pojawia się po raz pierwszy w O dowodach sofistycznych95, a więc w dziele, które napisał w okresie swego pobytu w Akademii Platona. Tekst przedstawia krytykę pa-ralogizmów i chwytów erystycznych używanych przez sofistów w celu udowodnie-nia fałszywej lub obaleudowodnie-nia prawdziwej tezy. Arystoteles nawiązuje między innymi do pewnej niejednoznaczności językowej wynikającej z faktu, że forma perfektywna

93 Fragment 1048b18–35 był różnie rekonstruowany przez komentatorów. Między innymi fraza 1048b23–

4 doczekała się różnych poprawek. Powszechnie przyjęta jest korekta Bonitz’a, która polega na przeniesieniu znaku hJ z wiersza 23 do wiersza 22. W swoim komentarzu do Metafizyki Bonitz (1960, s. 397) zapisuje powyż-szą frazę ajll jejkeivnh, ejn h|/ ejnuparavrceito; tevlo, kai; praxi:, co sugeruje jej tłumaczenie w następujący sposób: „… ale to drugie, w którym jest zawarty cel, jest działaniem …”. Taki zapis sprawia jednak zasadniczą trudność, ponieważ nie jest jasne, jaką rolę ma pełnić w tej frazie spójnik kaiv.

94 W zasadzie trudno znaleźć dla terminu ejnevrgeia jednoznaczny odpowiednik w języku polskim.

Co do morfologii rzeczownika ejnevrgeia, to historycznie składają się na niego następujące morfemy: en-(F) erg-e(s)-ia. En jest prefiksem, -(F)erg- jest wykładnikiem podstawowego znaczenia leksykalnego, -e(s)- jest sufiksem tworzącym na bazie tego samego wykładnika temat przymiotnikowy, natomiast –ia jest sufiksem wtórnym, derywującym temat rzeczownika. Umieszczone w nawiasach głoski (F) i (s) w tych pozycjach re-gularnie zniknęły w grece. Uwzględniając całą strukturę wyrażenia, a więc zarówno prześwitujący przez nią termin e[rgon oraz prefiks ejn można dojść do wniosku, że ejnevrgeia pozostaje w bezpośrednim splocie z funkcją, aktywnością (wyczynianiem) lub wy-czynem. W sensie technicznym termin ejnevrgeia wskazuje na aktualność lub aktywną aktualność, co w przypadku człowieka oznacza bycie w akcie (kaq jejnevrgeian) przenikniętym aktywnością lub bycie w akcie uaktualniające się aktywnością – na przykład działaniem praktycznym (praxi).

Przy czym ze względu na połączenie w ejnevrgeia aktywności i celu, termin grecki będę często oddawał jako

„aktywność autoteliczna”. Również w ten sposób będę przekładał wyrażenie tevleia ejnevrgeia, o ile pojawi się w zestawieniu z wyrażeniem ajtelh; ejnevrgeia. Ale przy pomocy wyrażenie tevleia ejnevrgeia będę też identy-fikował aktywność eudaimoniczną (por. podpunkt 2.5.2).

95 Por. 178a9–11 Soph. Elench.

czasownika może odnosić się do przeszłości (czynność przeszła dokonana) lub do teraźniejszości (czynność rozgrywająca się). Ta niejednoznaczność była widocz-na widocz-na przykład w utworach Homera. Jeszcze widocz-na początku epoki hellenistycznej poe-maty homeryckie budziły niepewność, co do wykładni użycia czasu perfektywnego.

Można jednak zauważyć ewolucję greckiego perfectum, której wyrazem jest przej-ście od perfectum wskazującego na czynność sięgającą teraźniejszości do takiej jego formy, która poprzez podkreślenie dokonania czynności nawiązuje do przeszłości.

W zasadzie już w epoce klasycznej przypadki użycia perfectum posiadającego sens teraźniejszości stawały się czymś co najmniej dziwnym. Trzeba jednak mieć świado-mość, że o ile rozważania w O dowodach sofistycznych przebiegają przede wszystkim na gruncie językowym, o tyle 9 księga Metafizyki ma na celu odróżnienie aktywno-ści autotelicznej (energeia) od możnoaktywno-ści (dynamis) i ruchu (kinēsis). Stąd połącze-nie czasu teraźpołącze-niejszego i perfektywnego we fragmencie b23–35 ma zupełpołącze-nie inny charakter, ponieważ chodzi w nim o oddanie faktu metafizycznego. Powstaje więc pytanie, na co wskazuje wzajemna gra czasu perfectum i praesens. Ackrill (1965, s. 122–123) sugeruje, że wystąpienie obu czasów służy wyjaśnieniu wcześniej zary-sowanego rozróżnienia na działania posiadające i nie posiadające granicy. W efekcie ma na celu uwydatnienie dystynkcji pomiędzy działaniami, które są i które nie są kon-tynuowalne bez końca. Te, które mogą być konkon-tynuowalne bez końca odpowiadałyby różnym aktywnościom autotelicznym, natomiast te, które nie mogą być kontynuo-walne bez końca odpowiadałyby różnym typom ruchu. Stąd przy opisie aktywności autotelicznej byłoby dopuszczalne użycie czasu perfectum w połączeniu z czasem praesens, ponieważ nie byłoby niczego absurdalnego w stwierdzeniu, że podmiot działający nadal kontynuuje czynność „x”, mimo że równocześnie prawdziwe jest stwierdzenie, że ten sam podmiot dokonał czynność „x”. Natomiast w przypadku ruchu taka możliwość by nie zachodziła, ponieważ stwierdzenie, że podmiot działa-jący dokonał czynność „x”, podkreś lałoby fakt jej zakończenia i niemożliwości jej kontynuowania. A zatem w stosunku do pewnych czynności można użyć czasu per-fectum z czasem praesens bez popadania w sprzeczność, natomiast w stosunku do in-nych jest to wykluczone. Łączenie obu czasów jest więc uzależnione od możliwości lub niemożliwości trwania danej czynności bez końca. Zdaniem Ackrill’a właśnie to ma Arystoteles na myśli, ponieważ po stwierdzeniu eu dzēi kai eu edzēken hama, kai eudaimonei eudaimonēken96, zaraz dodaje „bo inaczej musiałoby się zatrzymać w pewnym momencie97”.

Z taką interpretacją nie zgadza się Brague (1988, s. 468–473). Nawiązując do fragmentu 1048b25–27 podkreś la, że Arystotelesowi nie tyle chodzi o rozróżnie-nie pomiędzy tym, co musi zakończyć się w określonym momencie i tym, co może trwać bez końca, ile o sposób, w jaki następuje zatrzymanie. Gdy chodzi o ruch cel, do którego prowadzi wyznacza granicę jego trwania. Dlatego kinēsis przesu-wając się w kierunku celu zatrzymuje się w momencie jego osiągnięcia. Natomiast

96 1048b25–26 Met; w tłumaczeniu Ackrill’a (1965, s. 123): at the same time one is living well and has live well, and is happy and has been happy.

97 … otherwise it would have to stop at some moment. W ten sposób Ackrill (1965, s. 123) tłumaczy frazę eij de; mhv, e[dei a[n pote pauvesqai (b26–27).

w przypadku aktywności autotelicznej, cel jest od razu obecny i dlatego jego osiąg-nięcie nie wyznacza granicy jej trwania. W istocie energeia nie osiąga celu, ponie-waż cel jest już w niej zawarty, odkąd ona zachodzi. Ale jest oczywiste, że taka aktywność również ustaje. Na przykład widzenie – jeden z przykładów aktywności autotelicznej podany przez Arystotelesa – zostaje zawieszone w czasie snu. Nie ozna-cza to jednak, że widzenie zakończyło się, ponieważ osiągnęło swój cel. Przerwa w widzeniu jest raczej spowodowana koniecznością odpoczynku. I prawdopodobnie z tego powodu, jak podkreś la Brague (s. 469), Arystoteles posługuje się czasowni-kiem pauesthai (b26) – oznaczającym nie tylko „zatrzymać się”, lecz również „wy-poczywać” – ponieważ chce w ten sposób oddać różnicę pomiędzy zakończeniem w sensie właściwym, charakterystycznym dla ruchu i zakończeniem w sensie potrze-by relaksacji, zachodzącym w przypadku przynajmniej niektórych aktywności auto-telicznych. Jego tłumaczenie frazy b26–27 uwzględnia to przypuszczenie: „trzeba by w takim wypadku zatrzymać się w sposób, w jaki dochodzi do zatrzymania się, kiedy się schudnie, tzn. w określonym momencie”98. To, co jest jednak najważniejsze w krytyce Brague’a skierowanej pod adresem Ackrilla to zarzut, że ten zaniedbuje istotny fakt – że przeszłość i teraźniejszość są razem (ensemble), czyli że cel jest immanentny dla czynności. W konsekwencji tego zaniedbania Ackrill koncentruje się na funkcjonowaniu przeszłości, oddanej przez niego przy pomocy czasu present perfect, bez troszczenia się o to, co tak naprawdę w tej przeszłości przyciąga uwagę samego Arystotelesa. Zdaniem Brague’a to, co jest rozstrzygające, to nie tyle stosu-nek przeszłości do teraźniejszości, ile natura samej przeszłości, wyrażonej za pomo-cą czasu perfektywnego, która przyjmuje lub nie przyjmuje w siebie, w zależności od przypadku, wymiar teraźniejszości. Najogólniej rzecz ujmując czas perfektywny oznacza stan obecny, który jest wynikiem czynności przeszłej dokonanej. Podkreś la więc dosięgnięcie czegoś, ziszczenie czegoś. Ale w pewnych przypadkach dosięgnię-cie czegoś pociąga za sobą przerwanie działania. Nie mogę równocześnie nabywać (ktaomai) i posiadać (kektēmai), ponieważ tylko wtedy posiadam, kiedy nabyłem.

W tym wypadku kektēmai podkreś la stan ziszczony, utrzymujący się w teraźniej-szości, który jest rezultatem czynności przeszłej dokonanej, a więc takiej, która za-kończyła się pomyślnie i nie dopuszcza dalszego trwania. Kektēmai oikos oznacza, że aktualnie posiadam dom. Ale jego posiadanie jest rezultatem tego, że go nabyłem na przykład w wyniku jego zakupu. Ponieważ czynność nabywania zakończyła się sukcesem, więc to, co zostało osiągnięte w wyniku tej czynności (nabycie domu) jest teraz w moim posiadaniu99. W tym wypadku natura przeszłości jest właśnie taka, że nie zgadza się na pewien wymiar teraźniejszości. Bo chociaż perfectum podkreś-la, że to, co urzeczywistnione jest w moim posiadaniu jako ziszczone i w tym sensie wchodzi w zakres mojej teraźniejszości, to jednak to samo perfectum nie dopuszcza teraźniejszości, gdy chodzi o czynność, która doprowadziła do jego pojawienia się.

Taka charakterystyka odpowiadałaby jednak ruchowi. W jego przypadku czynność

98 Il faudrait s’arrêter dans de tels cas de la façon don’t on s’arrête quand on fait maigrir, c’est-à-dire à un moment donné; Brague (1988, s. 469).

99 Gdyby ktoś chciał powiedzieć, że nabył dom, nie podkreś lając, że nadal go posiada, wówczas mógłby posłużyć się aorystem i powiedzieć ejkthsavmen oi\ko.

poprzedza cel, natomiast cel stanowi granicę, rozumianą jak punkt dojścia, do które-go czynność zmierza. Jednak w momencie osiągnięcia celu, czyli urzeczywistnienia czegoś, czynność i w konsekwencji ruch ustaje. Dlatego niemożliwe jest, żeby ktoś szedł (działanie) i w tym samym momencie doszedł (cel), ponieważ dotarcie do celu, na przykład dojście do domu, jest zniesieniem czynności, w tym wypadku dochodze-nia do domu.

Są jednak takie czynności, które od samego początku ich zachodzenia utrafiły w cel i to utrafienie utrzymuje się w trakcie całego przebiegu ich trwania w taki sposób, że ich przeszłość zgadza się na teraźniejszość w tym sensie, że akceptuje dalsze ich dzianie się bez utraty czegokolwiek z tego, co im przysługuje. Tak więc przeszłość, wyrażona przez perfectum, nie dopuszczałaby żadnego ubytku w stosun-ku do teraźniejszości. Wymiar teraźniejszości mieściłby w sobie jedno i drugie: cel i czynność. Tym właśnie cechowałaby się energeia. O ile więc w przypadku ruchu jest albo obecna tylko czynność w czasie jej rozgrywania się, lecz bez dosięgnięcia celu, albo tylko urzeczywistniony cel jako jej rezultat, o tyle dla energeia charaktery-styczna jest nie tylko obecność celu, lecz również sama energiczność, ponieważ ener-geia łączy w sobie aktywność i cel (telos). To połączenie akcentuje właśnie wzajemna gra czasów. O ile perfectum wskazuje przede wszystkim na posiadanie (dosięgniecie) celu przez czynność, o tyle praesens wskazuje przede wszystkim na dzianie się tej czynności, która zarazem od samego początku swojego trwania zawiera w sobie cel.

Tę wzajemną grę czasów stymuluje przysłówek hama, który podkreś la nie tyle rów-noczesność przeszłości i teraźniejszości, ile koincydencję oraz nieusuwalną syntezę celu i czynności. Widzenie (czynność) nie dąży do zobaczenia (cel), ponieważ cel jest osiągnięty od samego początku jego dziania się. Widzenie, jeśli można tak po-wiedzieć, od razu widzi i dlatego zawiera już w sobie cel. Zatem pomiędzy celem i czynnością zachodzi swoista symbioza. Z jednej strony czynność zastaje cel i wraz z nim trwa, z drugiej zaś cel jest obecny dzięki trwającej czynności. Nie ma jednego bez drugiego, ani też nie ma wyższości jednego nad drugim. Nie ma takiego interwału w trakcie trwania czynności, żeby ona działa się i zarazem cel był nieobecny. Ale nie ma też takiego interwału, w którym brakowałoby czynności i zarazem obecny byłby cel. To właśnie dlatego energeia jest ziszczeniem dziejącym się, czyli taką aktywnoś-cią, która ma w sobie cel. W rezultacie ponownie przywrócona czynność niczym się nie różni od czynności, która uprzednio ustała, ponieważ aktywność autoteliczna nie kończy się końcem. Nie ma w stosunku do niej z góry wyznaczonej granicy, która by określała jej zakończenie. Stąd w ponownie restytuowanej czynności cel jest zawarty od samego początku jej trwania. Ale w takim razie kontynuowalność aktywności autotelicznej jest pochodną jej charakterystyki, czyli koincydencji celu i aktywności.

Energeia jest więc taką czynnością, która równocześnie jest ziszczona, ponieważ jej energiczność jest wysycona celem. W rezultacie aktywność autoteliczna nie docho-dzi do niczego dodatkowego w teraźniejszości, ponieważ do niczego się nie zbliża, lecz od razu jest w pełni sobą. Teraźniejszość jedynie wypełnia się przeszłością i ją scala niczego jednak do niej nie dodając. Pełnia i efektywność sygnalizowana przez perfectum nie zostaje dopełniona teraźniejszością, lecz przeniesiona do niej i w niej powtórzona. Jak podkreś la Brague, energeia jest „raczej oswobodzeniem aktywności przywróconej sobie samej (bo wykupionej od jej odstąpienia od zewnętrznego celu)

niż jej zakończonym wynikiem”100. Aktywność autoteliczna nie szuka więc i nie musi szukać czegokolwiek, co wykraczałoby poza nią samą, ponieważ w sobie znajduje pełnię i całkowite usprawiedliwienie swojego dziania się. Ale skoro energeia jest działaniem wydanym samemu sobie, które w sobie znajduje sens i pełnię, to tym samym pozostaje jakby zamknięta w sobie nie mogąc napotkać swoich granic, które mogłaby przekroczyć. Nie ma więc dla niej ani początku ani końca.