• Nie Znaleziono Wyników

Wyraz problem, który pojawił się w tytule, narzuca określony porządek mych rozważań. Słownikowe definicje eksponują w strukturze semantycznej tego lek-semu zarówno wagę jakiegoś zagadnienia (problem – ‘poważna sprawa, która wymaga przemyślenia i rozstrzygnięcia’), jak i trudność w jego rozwiązaniu (pro-blem – ‘trudna sytuacja, z której należy znaleźć jakieś wyjście’)1. Odpowiedź na postawione pytanie nie jest bowiem prosta, wymaga wnikliwego rozpatrzenia. Ma-jąc to na uwadze, pragnę podkreślić, że moje rozważania osnute będą nie wokół hejtu jako takiego, ale wątków natury teoretyczno-metodologicznej, które to zja-wisko społecznej komunikacji uaktywnia. Sygnalizując już na wstępie trudności, jakie się z takim postępowaniem wiążą, nawiązuję do opublikowanego niedawno artykułu Marii Wojtak Dylematy genologa, w którym autorka przedstawiła kilka kontekstów, stawiających badacza wobec konieczności wyboru w sytuacji, gdy

„stan współczesnej genologii […] powoduje stosunkowo często pomnożenie racji, które wydają się co najmniej tak samo ważne, lub ich wagę zaciera, utrudniając wybór”2. W artykule będzie więc mowa przede wszystkim o rozterkach genologa.

Dylemat pierwszy: Czy hejt jest przedmiotem genologii?

To zagadnienie, które należy rozważyć w pierwszej kolejności. Podjęcie de-cyzji, czy hejt umieścić w orbicie zainteresowań lingwistyki, w szczególności interesującej nas tu genologii, czy też raczej ten typ interakcji pozostawić psy-chologom społecznym bądź, jak niektórzy sarkastycznie dodają, klinicznym3, wy-daje się czynnością niemal automatyczną, a przynajmniej banalnie prostą. Nie

1 http://sjp.pwn.pl/sjp/problem,2572488.html.

2 M. Wojtak, Dylematy genologa, [w:] Porozmawiajmy o gatunkach, red. E. Bulisz, M. Wojtak, Wydawnictwo UMCS, Lublin 2015, s. 11.

3 Por. Z. Bauer, Polskie fora internetowe. Przykład „mowy nienawiści” i „mowy agresji”, [w:] Komunikowanie (się) w mediach elektronicznych, red. M. Filiciak, G. Ptaszek, Wydawnictwa Akademickie i Profesjonalne, Warszawa 2009, s. 46–60.

192 Bożena Witosz

ma wątpliwości, że hejt/hejtowanie/hejting to działalność tekstotwórcza (przy za-łożeniu, że tekst, zgodnie z coraz popularniejszym podejściem, traktujemy jako semiotyczną, a nie jedynie werbalną jednostkę komunikacji społecznej). Hejtem określa się komunikaty różnokodowe i multimedialne, w których „siłą rażenia”

obdarzone są głównie dwie płaszczyzny: werbalna (częściej) i wizualna (myślę, że nie jest uzasadnione ograniczanie zjawiska wyłącznie do sfery słownej). Reflek-sja nad tekstami jest zadaniem lingwistów tekstologów, pragma- i socjolingwi-stów, badaczy mediów, dyskursu, słowem, komunikologów. Tym niepożądanym i coraz głośniej negatywnie ocenianym składnikiem publicznej debaty interesują się w równej mierze psychologowie, socjologowie i prawnicy. A więc przedsta-wiciele tych dyscyplin humanistyki, których spostrzeżenia powinny oddziaływać regulująco na publiczną debatę. Wymienione tu gałęzie wiedzy zajmują się hej-tem, używając tego pojęcia w znaczeniu innym niż gatunkowe bądź odsuwając je na dalszy plan. Rozważanie różnych możliwych perspektyw oglądu hejtu nie jest przedmiotem niniejszego artykułu. Dokładniejszego uzasadnienia wymaga natomiast uznanie tego rodzaju wypowiedzi za przedmiot genologii. Genolog wy-chodzi z powszechnie przyjmowanego w ramach dyscypliny założenia, iż u pod-staw wszelkich zachowań komunikacyjnych (szeroko rozumianych tekstów) leżą określone modele, które przyjęliśmy nazywać gatunkami. To założenie wynika z decyzji uznającej myśl Bachtinowską4za zręby teoretyczne dyscypliny. Pozwala ono umieścić wstępnie hejt w polu badawczym genologii, nie rozstrzyga jednak, czy – w wyniku dokładniejszej obserwacji – pozostanie w świecie gatunków, czy zostanie z niego wyłączony. I tu pojawiają się pierwsze trudności związane z konstruowaniem abstrakcyjnego wzorca dla wymienionych interakcji. Praktyka badawcza podpowiada, że działalność tekstotwórcza użytkowników współczesnej kultury jest w dużym stopniu kreatywna, a ich stosunek do norm (wzorców gatun-kowych) dość swobodny. Trudno zatem z góry założyć, że teksty, określane dziś mianem hejtu, tworzone są z wykorzystaniem norm jakiegoś jednego gatunku.

Podmiot wypowiedzi często splata i równocześnie modyfikuje normy/konwencje kilku modeli. Dodajmy, nierzadko twórczo wykorzystuje wzorce już zadomowione w kulturze i dobrze rozpoznane. Daje to często efekt w postaci wytworzenia nowej kategorii genologicznej (hejtu właśnie), ale proces hybrydyzacji może zajść tak daleko, że decyzje genologa łatwo uznać za arbitralne. Oko interpretatora, wypo-sażone jedynie w założenie o obligatoryjnym nacechowaniu każdej wypowiedzi, nie jest jeszcze w stanie przesądzić o genologicznym statusie nazwy hejt. Idźmy więc dalej.

4 Por. M. Bachtin, Estetyka twórczości słownej, przeł. D. Ulicka, PIW, Warszawa 1986 oraz B. Witosz, Genologia lingwistyczna. Zarys problematyki, Wydawnictwo UŚ, Katowice 2005.

Czy hejt to problem genologiczny? 193 Genologia lingwistyczna od początku deklarowała akceptację i potrzebę wy-korzystania w opisie naukowym potocznej wiedzy o gatunkach5. Skoro użytkow-nicy danej kultury nadają nazwę określonym rodzajom interakcji, to czynią tak dlatego, iż odczuwają potrzebę odróżnienia danej formy zachowań komunika-cyjnych od innych, jak również dysponują odpowiednią do tego kompetencją6. Wyrazem świadomości użytkowników, iż mają do czynienia z tekstami specy-ficznego typu są zamieszczane w internecie wypowiedzi (por.: Nie jestem typem osoby, która wypisuje hejty na forach)7. Hejt w funkcji nazwy gatunkowej poja-wia się także w wypowiedziach lingwistów. W krótkim wypoja-wiadzie dla „Gazety Wyborczej” Jerzy Bralczyk w sposób eksplicytny przyznał hejtowi status obiektu genologicznego:

Hejterzy wpisują do Internetu hejty, które stały się nowym gatunkiem wypowiedzi, trochę odwołującym się do paszkwilu8.

Interesujące nas słowo zostało tu użyte w znaczeniu przedmiotowym (wytwór czynności). Ale w tym samym tekście czytamy również, że bywa też używa-ne w znaczeniu czynnościowym. Jerzy Bralczyk podaje przykład wypowiedzi Tomasza Lisa, w której – odnosząc się do przegranej Bronisława Komorowskie-go w wyborach prezydenckich – redaktor naczelny „Newsweeka” użył określe-nia hejt industry w sensie, jak interpretuje to Bralczyk, zmasowanego obrzuca-nia byłego prezydenta wszystkimi możliwymi obelgami przez zwolenników jego kontrkandydata9. Również aspekt czynnościowy/procesualny jest wyeksponowa-ny w wypowiedzi Adama Szostkiewicza, publicysty „Polityki”, który na łamach tygodnika pisał: „[…] hejt przeciw uchodźcom w Polsce nie ustaje”10. Doświad-czenie językoznawcze podpowiada, że w wielu przypadkach granica między zna-czeniem czynnościowym a znazna-czeniem przedmiotowym nie jest ostra. Jej nie-ostrość może świadczyć o dokonującym się dopiero procesie konwencjonalizacji tej formy wypowiedzi. Może więc jesteśmy świadkami nowego gatunku in statu

5 Por. M. Zaśko-Zielińska, Przez okno świadomości. Gatunki mowy w świadomości użytkow-ników języka, Wydawnictwo UWr, Wrocław 2002; B. Witosz, Genologia…, op. cit., s. 48; J. Bart-miński, S. Niebrzegowska-Bartmińska, Tekstologia, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2007, s. 144–146.

6 Zwracał na to uwagę Bachtin, uznając umiejętność porządkowania tekstów pod kątem ich przynależności gatunkowej za składnik potocznej kompetencji komunikacyjnej (por. M. Bachtin, op. cit.).

7 Wypowiedź ta została zamieszczona na forum tvnwarszawa.tvn24.pl [dostęp: 10.04.2016].

8 J. Bralczyk, Łatwiej hejtować niż nienawidzić. O zawrotnej karierze słowa „hejt”, http://metrocafe.pl/metrocafe/1,145523,18801439,prof--bralczyk-latwiej-hejtowac-niz-… [dostęp:

10.04.2016].

9 http://polska:newsweek.pl/tomasz-lis-o-nienawisci-w-sieci-hejt… [dostęp: 10.04.2016].

10 http://szostkiewicz.blog.polityka.pl/2015/09/07/hejt-przeciw-… [dostęp: 10.04.2016].

194 Bożena Witosz

nascendi? Powstające derywaty, eksponujące aspekt czynnościowy: hejting, hej-towanie, hejterstwo, hejteryzm11, mogą świadczyć – o utrwalaniu się znaczenia słowa hejt, wskazującego jednak na formę interkacji (a zatem typ tekstu). Pora zamknąć ten wątek. Odwołanie się zarówno do myśli teoretycznej, jak i prak-tyki komunikacyjnej pozwala na uznanie hejtu za przedmiot genologii (o statu-sie tego pojęcia jeszcze nie przesądzamy). Decyzja ta umożliwia kontynuowanie rozważań.

Dylemat drugi: Miejsce nazwy hejt w leksykonie genologicznym

Słowo hejt najczęściej pojawia się zamiennie z nazwą mowa nienawiści. Przy-kładami innych stosowanych określeń są: mowa agresji, cyberprzemoc, język wro-gości. Pozostańmy przy dwu wymienionych w pierwszej kolejności, które w świa-domości użytkowników traktowane są jak synonimy12. Genolog jednak powinien podejście użytkowników zinterpretować, gdyż nie jest przecież poznawczo obo-jętne, czy przyjmiemy stanowisko, że hejt i mowa nienawiści wskazują na ten sam denotat, czy też nazywają różne, choć podobne pod wieloma względami, obiekty badawcze. Na zjawisko polileksji terminologicznej13, charakterystyczne dla współczesnej metodologii badań nad gatunkami, zwracano już niejednokrotnie uwagę14. Dla badacza nie jest zatem zaskoczeniem ani tendencja – manifestująca się w różnych sferach komunikacji – do pomnażania rejestru nazw kategorialnych, ani świadomość w wielu przypadkach ich „krótkiego żywota”15, ani wreszcie ob-serwowane zacieranie przejrzystości semantycznej nazwy gatunku. Z dwu roz-ważanych nazw bardziej przejrzystą strukturę ma mowa nienawiści. Nazwa hejt nie wskazuje bezpośrednio na czynność mowną. Jednak, znowu wypada przy-pomnieć, nie jest sytuacją wyjątkową, choć wprawdzie jeszcze dość rzadką, że do zasobu słownictwa nazywającego gatunki wypowiedzi wkracza leksyka ozna-czająca czy to aktywność mentalną podmiotu (por. Białoszewskiego Ziewanny,

11 Por. A. Naruszewicz-Duchlińska, Nienawiść w czasach Internetu, Novae Res, Gdynia 2015, s. 9–11; M. Juza, Hejterstwo w komunikacji internetowej: charakterystyka zjawiska, przyczyny i sposoby przeciwdziałania, „Profilaktyka Społeczna i Resocjalizacja” 2015, t. 25, s. 26–50.

12 Poświadczenia tego znalazłam na stronie witryny HejtStop i w wielu wypowiedziach (potocznych, publicystycznych i naukowych) na temat tego zjawiska.

13 M. Wojtak, Dylematy genologa…, op. cit., s. 16.

14 Por. B. Witosz, Genologia lingwistyczna, op. cit., s. 112–135 oraz eadem, O „kłopotliwych”

nazwach gatunków mowy, [w:] Spotkanie. Księga jubileuszowa dla profesora Wilkonia, red. M. Kita, B. Witosz, Wydawnictwo UŚ, Katowice 2005, s. 120–128.

15 Por. S. Gajda, Gatunkowe wzorce wypowiedzi, [w:] Encyklopedia kultury polskiej XX wieku, t. 2: Współczesny język polski, red. J. Bartmiński, Wiedza o Kulturze, Wrocław 1993, s. 254.

Czy hejt to problem genologiczny? 195 Wyrwy z zamyśleń16), czy czynności fizyczne człowieka (por. tytuł Przechadzki, nadany przez redakcję „Tekstów Drugich” grupie artykułów omawiających jakieś zagadnienia, zdających sprawozdanie z wydarzeń naukowych)17. Imię gatunku odsyłające do emocji jego nadawcy nie byłoby na tym tle czymś osobliwym. Ak-ceptacja nazwy hejt i jej wprowadzenie do zasobu nomenklatury genologicznej nie rozwiązuje jeszcze problemu odróżnienia bądź utożsamienia obu pojęć. Sub-telną między nimi granicę próbuje przeprowadzić zapytany przez dziennikarzy językoznawca:

[Hejt – dop. B. W.] To słowo krótkie, więc wygodne. Ale co ważniejsze, łatwiej hejtować niż nienawidzić. Trudno przecież przyznać się do nienawiści, która jest poważnym i negatywnym uczuciem. Obce, angielskie słowo ułatwia sprawę, nie ma w języku polskim tych samych konotacji.

Hejter nie ma problemu z przyznaniem się do hejtowania. Bo jednak „uprawiać hejt” to nie to samo co „uprawiać nienawiść”18.

Kontynuując myślenie o sugerowanej tu różnicy, odwołajmy się do poczynio-nych już w literaturze przedmiotu ustaleń. Przekazy, przede wszystkim medialne, opatrzone etykietką speech hate, łączy podobieństwo intencji, treści i przedmiotu odniesienia. Przeczytajmy definicje:

Mowa nienawiści to […] wypowiedzi ustne lub pisemne […] lżące, oskarżające i poniżające grupy i jednostki z powodów po części od nich niezależnych – takich jak przynależność rasowa, etniczna, religijna, a także płeć, preferencje seksualne19.

Mowa nienawiści skierowana jest w grupowy atrybut, którego osoby sobie nie wybrały, a więc w grupy naturalne, w których udział zdeterminowany jest biologicznie (kolor skóry, płeć, preferencja seksualna, przynależność etniczna i kalectwo) albo społecznie (język, obywatelstwo, religia, miejsce zamieszkania […] czy zawód […]20.

Jak wykazały analizy21, Żydzi i wątki z nimi związane stanowią 71,6%

wszystkich zgromadzonych ze względu na wymienione kryteria tekstów, za ni-mi plasują się Niemcy, Ukraińcy, Białorusini, Rosjanie, Litwini i dalej grupy wywodzące się już spoza grup etnicznych: osoby o innej niż heteroseksualna

16 Por. także P. Michałowski, Gatunki i konwencje w poezji, [w:] Sporne i bezsporne problemy współczesnej wiedzy o literaturze, red. W. Bolecki, R. Nycz, Wydawnictwo IBL, Warszawa 2002, s. 315.

17 Więcej w: B. Witosz, O „kłopotliwych” nazwach…, op. cit.

18 J. Bralczyk, op. cit.

19 Por. S. Łoziński, Problemy dyskryminacji osób należących do mniejszości narodowych i etnicznych w Polsce, raport nr 219, Wydział Analiz Ekonomicznych Kancelarii Sejmu, Biuro Studiów i Ekspertyz, Warszawa 2003.

20 M. Tulli, S. Kowalski, Zamiast procesu. Raport o mowie nienawiści, W.A.B., Warszawa 2003, s. 21–22.

21 Ibidem, s. 484.

196 Bożena Witosz

tożsamości płciowej, liberałowie, masoni, komuniści, feministki (teraz z pewno-ścią należałoby wprowadzić grupę uchodźców/migrantów i wyznaczyć jej wyższą pozycję w tym rankingu). Jeszcze jedna ważna charakterystyka przedmiotu od-niesienia:

Mowa nienawiści adresowana jest […] przede wszystkim do zbiorowości. Nawet jeśli uderza na pozór w konkretną osobę, robi to, by zredukować ją do typowego przedstawiciela grupy, której przypisuje się rzekome motywy i cechy22.

Wprowadźmy jeszcze jedną uwagę:

Przedmiotem zachowania sprawcy nie jest więc indywidualnie określona osoba, ale ta jej cecha, która charakteryzuje ofiarę jako innego, obcego, należącego do grupy wrogiej sprawcy (rzeczywiście czy też w mniemaniu sprawcy)23.

Autorzy zajmujący się tym zagadnieniem skłonni są uznać, że kategoria mowa nienawiści nie jest ostra, dowodzą tego choćby trudności z interpretacją i wyeg-zekwowaniem stosowania przepisów karnych w krajach, w których podlega ona penalizacji. Jej granica jest bowiem ustalana na podstawie przyjętych norm spo-łecznego współistnienia, często ma wymiar intersubiektywny, a więc relatywny.

Należy przyjąć, że cechy uznane za nienawistne mają charakter kontekstualny, stąd konieczność uwzględnienia parametrów historycznych, społecznych i kultu-rowych. Wymienne stosowanie obu nazw, moim zdaniem, pogłębia jednak pro-ces relatywizacji i zamazywania różnic, których nie należy bagatelizować. Teksty określane mianem mowy nienawiści mają swoisty katalog wyznaczników: cechuje je nie tylko podobieństwo tematu oraz intencji, ale także podobieństwo schema-tu argumentacji, budowy narracji, z której wyłania się podobna wizja świata24. Jej źródłem są najczęściej negatywne stereotypy i ideologie, stąd, wydaje się, że teksty te wnikają mocniej i trwalej w tkankę społeczną.

Już te pobieżne uwagi skłaniają do tego, by uznać mowę nienawiści za ro-dzaj dyskursu, a nie za gatunek wypowiedzi25. Jakie są argumenty przemawia-jące za takim stanowiskiem? Jeśli przyjąć, że dyskurs jest konstruowany przez zespół znaków (nasemantyzowanych środków językowych oraz należących do in-nych kodów) oraz intersubiektywnie istniejących konwencji (form działania

ko-22 R. Biedroń, Próba definicji mowy nienawiści i przestępstw z nienawiści, [w:] Raport o homofobicznej mowie nienawiści, red. G. Czarnecki, Wydawnictwo Kampania Przeciw Homofobii, Warszawa 2009, s. 8.

23 A. Szul-Szywała, Przestępstwa z nienawiści w polskim prawie, [w:] Przemoc motywowana uprzedzeniami. Przestępstwa z nienawiści, red. A. Lipowska-Teutsch, E. Ryłko, Towarzystwo Interwencji Kryzysowej, Warszawa 2007, s. 13–22.

24 E. Czykwin, Stygmat społeczny, PWN, Warszawa 2007, s. 373–384.

25 Por. L. Nijakowski, Mowa nienawiści w świetle teorii dyskursu, [w:] Analiza dyskursu w socjologii i dla socjologii, red. A. Horolets, Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 2008.

Czy hejt to problem genologiczny? 197 munikacyjnego), których poznanie i użycie umożliwia jednostkom funkcjono-wanie w społeczeństwie, to należy traktować tę kategorię jako pewien schemat myślowy, który kształtuje perspektywę, z jakiej ludzie określonej społeczności, w konkretnym czasie i miejscu postrzegają rzeczywistość fenomenalną i symbo-liczną26. Ów konstrukt (dyskurs) na pierwszym planie sytuuje podmioty (aktorów społecznych) oraz przedmioty, o których podmioty się wypowiadają. Obie kate-gorie (podmiot i przedmiot) uwikłane są w sieć zależności kulturowych (histo-rycznych, światopoglądowych, obyczajowych, aksjologicznych, politycznych itd.).

Można przyjąć, że o specyfice danego dyskursu decyduje w znaczącym stop-niu właśnie ta sieć różnorakich powiązań, nazywana często regułami dyskursu.

Reguły te ustalają „prawo wstępu”, określają, kto może być podmiotem danego dyskursu, wyznaczają punkt widzenia i perspektywę, z jakiej tworzy się obraz rzeczywistości, to, co może być w danej sytuacji powiedziane i to, o czym na-leży milczeć27. Mówiąc krótko, dyskurs to historycznie uwarunkowany „system znaczeń kształtujących tożsamość podmiotów i przedmiotów”28. Kategoria toż-samości rozumiana jest tu w sposób ogólny, oznacza, że każdy fenomen zyskuje swoje specyficzne znaczenie wyłącznie w ramach określonego dyskursu, zatem różnice w jego postrzeganiu prowadzą nas do różnic między poszczególnymi dyskursami.

Kim zatem są podmioty dyskursu nienawiści? Do wspólnoty dyskursywnej należeć będą osoby zarówno rozpowszechniające teksty nienawistne, jak i tole-rujące przejawy nienawiści. Jak wykazują badania29, jest to grupa ludzi zróżnico-wana wiekowo, zawodowo, różniąca się stopniem wykształcenia, przynależnością płciową, miejscem zamieszkania. Tym, co łączy wymienionych, to światopogląd (ideologia, system wartości, religia, normy moralne)30. U podstaw ich aktywności bądź biernej akceptacji leżą najczęściej31 uprzedzenia, których źródłem są ne-gatywne stereotypy (np. stereotyp Roma jako złodzieja, mieszkającego w ścisku i brudzie; homoseksualisty jako dewianta) czy mity (por. mity o wykorzystywaniu przez Żydów krwi chrześcijan w celach rytualnych, porywaniu i zabijaniu dzieci chrześcijańskich, mit o spisku Żydów dążących do finansowej władzy nad całym

26 Por. N. Fairclough, Critical Discourse Analysis, Addison Wesley, Boston 1995, s. 14.

27 Por. M. Foucault, Porządek dyskursu, przeł. M. Kozłowski, słowo/obraz terytoria, Gdańsk 2002.

28 D. Howarth, Dyskurs, przeł. S. Gąsior-Niemiec, Oficyna Naukowa, Warszawa 2008, s. 24.

29 M. Bilewicz, M. Marchlewska, W. Soral, W. Winiewski, Mowa nienawiści. Raport z badań sondażowych, Fundacja im. Stefana Batorego, Warszawa 2014.

30 Szczegółowe dane i analizę wyników znajdzie czytelnik w publikacji: M. Bilewicz, M. Mar-chlewska, W. Soral, W. Winiewski, op. cit.

31 Użyłam tutaj określenia najczęściej, ponieważ do mowy nienawiści kwalifikuje się także wypowiedzi jawnie nawołujące do agresji (np. „Żydzi won”), które nie odwołują się do stereotypu.

198 Bożena Witosz

światem). Uprzedzenia są źródłem manifestowanej w różnym stopniu niechęci do Innych32. Postawę „nienawistników” można określić jako wykluczającą, dyskry-minującą i dodyskry-minującą. Przedmiotem mowy nienawiści, jak wskazują na to przy-toczone definicje, są mniejszości narodowe, etniczne i religijne oraz seksualne.

Kategorie te możemy objąć wspólnym pojęciem Obcego33. Dyskurs nienawiści to pojęcie, w ramach którego mieszczą się bardziej wyspecyfikowane dyskursy:

rasistowski, antysemicki, homofobiczny, ksenofobiczny. Treścią mowy nienawiści jest, najogólniej ujmując, publiczne i intencjonalne szkalowanie w sposób jawny i manipulatorski Obcych34, zagrażające porządkowi i wartościom społeczeństwa demokratycznego. Istotne jest również przypomnienie, że przedmiot odniesienia (Obcy) nie jest nigdy postrzegany jednostkowo (to istotne zastrzeżenie, pozwala bowiem uchronić przed błędem kwalifikowania do mowy nienawiści na przykład wypowiedzi krytykujących, często w sposób uzasadniony, zachowanie członka da-nej mniejszości). Przypisywane negatywne cechy, oceny, konstruowane narracje odnoszą się do całej zbiorowości.

Dyskurs nienawiści rozsiewa swe treści (jawnie lub aluzyjnie) w zróżnico-wanych pod względem gatunkowym tekstach: napisach na murach, filmach, pio-senkach, przemówieniach, hasłach, wywiadach, artykułach publicystycznych, opi-niach itp. Jego nośnikiem może być leksem (dehumanizująca leksyka, stygmaty-zująca etykietka, uwłaczający etnonim), gest, zdanie czy cały tekst.

Tematem artykułu nie jest wszakże charakterystyka mowy nienawiści (ta wymagałaby bardziej szczegółowego i zniuansowanego oglądu), wypada więc porzucić ten wątek. Sądzę, że przedstawione przeze mnie argumenty przemawiają za odrzuceniem traktowania mowy nienawiści jako gatunku wypowiedzi.

32 Jak dowodzą badania sondażowe, w Polsce współczesnej istnieje znaczna tolerancja mowy nienawiści wobec mniejszości seksualnych i Żydów. 25% ankietowanych Polaków uznało za dopuszczalną w przestrzeni publicznej wypowiedź: „Brzydzę się pedziów, są wynaturzeniem społeczeństwa, powinni się leczyć”; aż 35% Polaków uznało za dopuszczalną wypowiedź lidera Młodzieży Wszechpolskiej: „Rozumiem, że ktoś może mieć skłonności homoseksualne, to jest pewna ułomność, słabość. […] Ale pedałów-działaczy, którzy dążą do przywilejów dla związków homo i adopcji dzieci, trzeba zwalczać”. Stosunkowo duże jest też przyzwolenie (15%) dla antymuzułmańskiej mowy nienawiści, najwięcej przeciwników ma z kolei dyskurs rasistowski.

Podaję za: M. Bilewicz, M. Marchlewska, W. Soral, W. Winiewski, op. cit.

33 Obcy wydaje mi się odpowiednią konkretyzacją kategorii Innego. W badaniach nad nierów-nym traktowaniem różnych grup społecznych zwraca się uwagę, że pojawienie się osoby należącej do jakiejś mniejszości w najbliższym naszym otoczeniu, np. w sąsiedztwie, w rodzinie – co umoż-liwia jej poznanie – zwiększa stopień wrażliwości na przejawy dyskryminacji wobec całej grupy.

Por. J. Mizielińska, M. Abramowicz, A. Stawińska, Rodziny z wyboru w Polsce. Życie rodzinne osób nieheteroseksualnych, Instytut Psychologii Polskiej Akademii Nauk, Warszawa 2014; M. Bilewicz, M. Marchlewska, W. Soral, W. Winiewski, op. cit.

34 L. Nijakowski, op. cit., s. 114.

Czy hejt to problem genologiczny? 199 Przejdźmy zatem do hejtu, konfrontując jego wyznaczniki z cechami mowy nienawiści. W relacji do omówionej już kategorii hejt zdaje się pojęciem szerszym i zdecydowanie mniej wyrazistym. W niektórych ujęciach postuluje się wpraw-dzie odróżnienie obu pojęć, wskazując przy tym jedynie na węższy zakres mowy nienawiści, co w konsekwencji i tak pozwala oba zjawiska omawiać pod jednym szyldem35. Sądzę, że różnic między nimi jest znacznie więcej. Jaka jest zatem

Czy hejt to problem genologiczny? 199 Przejdźmy zatem do hejtu, konfrontując jego wyznaczniki z cechami mowy nienawiści. W relacji do omówionej już kategorii hejt zdaje się pojęciem szerszym i zdecydowanie mniej wyrazistym. W niektórych ujęciach postuluje się wpraw-dzie odróżnienie obu pojęć, wskazując przy tym jedynie na węższy zakres mowy nienawiści, co w konsekwencji i tak pozwala oba zjawiska omawiać pod jednym szyldem35. Sądzę, że różnic między nimi jest znacznie więcej. Jaka jest zatem