• Nie Znaleziono Wyników

Hermeneutyka a metoda historyczna

a projekt hermeneutyczny Hansa-Georga Gadamera

2. Charakterystyka filozofii nauki Ludwika Flecka

3.2. Hermeneutyka a metoda historyczna

3.2.1. Zadania hermeneutyki

Swoje rozważania na temat roli i sposobu uprawiania hermeneutyki technicznej Gadamer rozpoczyna od postulatu rozszerzenia „kompetencji” hermeneutycznych i objęcia nimi praw-dy sztuki i estetyki, gpraw-dyż one także muszą być rozumiane. „Przekazana nam bowiem przez przeszłość sztuka i literatura są wyrwane z ich pierwotnego świata”46. W tym kontekście oma-wia on i porównuje dwa podejścia do zagadnień hermeneutycznych – Schleiermachera i He-gla – oznaczając je kolejno pojęciem „rekonstrukcji” i „integracji”.

Hermeneutyka ma więc badać artefakty – w tym przypadku dzieła sztuki – które powstały w ściśle określonym czasie historycznym, kulturze etc. Po wielu latach, cały kontekst ich po-wstania przemija i ulega zapomnieniu, tym samym zatraca się pierwotny sens owych dzieł.

Są one teraz rozumiane i odbierane inaczej, albo pozostają zupełnie niezrozumiałe. Aby przywrócić im dawny sens Schleiermacher uważa, że trzeba dokonać rekonstrukcji „świata”, w którym dane dzieło powstało. Temu celowi ma służyć wiedza historyczna oraz wniknięcie

45 M. Szulakiewicz, Hermeneutyka – czyli filozofia jako rozumienie…, s. 314.

46 H.-G. Gadamer, Prawda i metoda…, s. 241.

w zamiar, w „duszę” artysty. Gadamer nie neguje, że takie postępowanie „stanowi dla rozu-mienia istotną pomoc”, jednak wątpi, czy na tej drodze odzyskuje się utracony sens. Twierdzi nawet, iż takie zadanie hermeneutyki jest zupełnie bezsensowne.

Odbudowa pierwotnych warunków jest, jak wszelka restauracja, w obliczu dziejowości naszego bytu poczynaniem daremnym. Odbudowane, wydobyte na powrót z wyobco-wania życie nie jest tym pierwotnym. Uzyskuje ono jedynie w trwającym nadal wyob-cowaniu wtórny byt kultury. […] Dokładnie tak samo działanie hermeneutyczne, dla którego rozumienie oznaczałoby rekonstrukcję pierwotnego stanu, przekazywałoby tylko martwy już sens47.

Po odrzuceniu metody Schleiermachera Gadamer zwraca się w kierunku Hegla, dla którego wszelkie postępowanie „historyczne” również jest działaniem powierzchownym. Według Ga-damera „Hegel wypowiada zasadniczej wagi prawdę, że istota ducha dziejowego nie polega na przywracaniu tego, co przeszłe, lecz na myślowym pośrednictwie wobec współczesnego życia”48. Z punktu widzenia hermeneutyki dużo ważniejsza niż rekonstrukcja jest integracja, czyli odnalezienie w dawnym dziele sztuki nowego sensu, odpowiadającego nowym warun-kom dziejowym.

Aby powyższe zadanie mogło zostać przez hermeneutę zrealizowane musi on rozumieć dycję, ponieważ integracja następuje między nią a współczesnością. Chociaż rozumienie tra-dycji potrzebuje historycznego horyzontu, to jednak nie sposób go osiągnąć poprzez zwykłe wejście hermeneuty w daną sytuację historyczną.

Takie wstawianie się nie polega ani na wczuciu się jednej indywidualności w inną, ani na przyłożeniu do innego własnej miary, lecz oznacza zawsze wzniesienie się do wyższej ogól-ności, która przezwycięża nie tylko własną szczególność, ale też szczególność innego49.

3.2.2. Koło hermeneutyczne

Motyw koła hermeneutycznego ma za sobą wielowiekową historię. Jednak dopiero Heideg-ger, w związku z odkryciem prestruktury rozumienia i rehabilitacją prze(d)sądów, nadał mu specyficzne znaczenie. Za Heideggerem problem koła podjął również Gadamer.

47 Ibidem, s. 243.

48 Ibidem, s. 245.

49 Ibidem, s. 418.

Punktem wyjścia znów jest dziejowość, której w jakimś sensie podporządkowany jest także rozum. „Rozum jest dla nas czymś tylko realnym i historycznym, po prostu nie jest panem samego siebie, lecz pozostaje ciągle zdany na warunki, w których działa.”50. Warunki o któ-rych tu mowa, to – ogólnie rzecz ujmując – autorytet i tradycja. Oddziałują one na każdego człowieka od chwili jego narodzin poprzez rodzinę, społeczeństwo i państwo. Gadamer na-zywa je też uprzedzeniami, to znaczy tym, co poprzedza każdą naszą autorefleksję. „Auto-refleksja jednostki to tylko przebłyski w zamkniętym kręgu strumienia historycznego życia.

Dlatego uprzedzenia jednostki są o wiele bardziej niż jego sądy dziejową rzeczywistością jego bytu”51. Uprzedzenia są więc warunkami rozumienia. Filozof krytykuje oświecenie za to, że chciało usunąć wszelkie uprzedzenia i prze(d)sądy, aby mieć dostęp do obiektywnej wiedzy historycznej. Według niego ten oświeceniowy postulat też był tylko przesądem konkretnego okresu historycznego. Rozumienie nigdy nie zaczyna się od zera, nigdy nie zawisa w próż-ni. Inaczej mówiąc nie ma „czystego” rozumienia. Chcąc cokolwiek zrozumieć (i tym samym poznać) najpierw odwołujemy się do tego, co już jakoś jest dla nas zrozumiałe, a więc do uprzedzeń. W ten sposób wkraczamy do kręgu hermeneutycznego, gdzie każde rozumienie poprzedzone jest przedrozumieniem. Grondin, opisując uniwersalną hermeneutykę Gada-mera, tak charakteryzuje rolę koła:

Koło jest uniwersalne, ponieważ każde rozumienie jest uwarunkowane motywacjami lub uprzedzeniami. Uprzedzenia – lub przedrozumienie – […] mają znaczenie bliskie transcendentalnym „warunkom rozumienia”. Nasza dziejowość nie jest ograniczeniem, lecz zasadą rozumienia52.

Rozumienie nie jest działaniem subiektywności, ale włączeniem się w proces przekazu trady-cji, wejściem do gry, w której „przeszłość i teraźniejszość są stale zapośredniczane”.

Wejście w koło hermeneutyczne jest tylko warunkiem podstawowym, ale nie wystarczają-cym, aby wykluczyć niezrozumienie i nieporozumienie. Przecież pewne uprzedzenia mogą doprowadzić do niewłaściwego rozumienia, do złej interpretacji. Hermeneuta czy dowolny interpretator nie mają władzy nad swoimi uprzedzeniami, nie są całkowicie ich świadomi, i nie mogą odróżnić uprzedzeń umożliwiających rozumienie od tych, które prowadzą do nie-porozumień. W tej sytuacji Gadamer wskazuje jak istotne znaczenie ma dystans czasowy. Nie tylko „uśmierca on czyjeś zainteresowanie przedmiotem”, ale przede wszystkim pozwala na wyłonienie się prawdziwego sensu danej rzeczy. Oczywiście nie chodzi o sens absolutny, tylko

50 Ibidem, s. 381.

51 Ibidem, s. 382.

52 J. Grondin, Wprowadzenie do hermeneutyki…, s. 140.

o tymczasowy, adekwatny dla interpretatora i jego historyczno-kulturowych uwarunkowań.

Ponieważ prawdziwy sens zawarty w tekście lub dziele artystycznym nigdy się nie wyczerpuje, dlatego dystans czasowy, który dokonuje „filtrowania” tego sensu, także „cechuje ciągły ruch i ekspansja”. W wyniku owego filtrowania obumierają partykularne uprzedzenia, a zostają te, które kierują prawdziwym rozumieniem.

Tylko ten dystans czasowy może pozwolić na rozwiązanie zasadniczej krytycznej kwestii hermeneutyki, mianowicie oddzielenia prawdziwych uprzedzeń, przy których rozumie-my, od fałszywych, przy których błędnie rozumiemy. Dlatego świadomość wyszkolona w hermeneutyce będzie obejmować świadomość historyczną. Będzie ona uprzytamniać kierujące rozumieniem własne uprzedzenia, aby mógł się wyodrębnić i zaistnieć prze-kaz tradycji jako pogląd kogoś innego53.

3.2.3. Dzieje efektywne

Dystans historyczny pozwalający rozpoznać uprzedzenia kierujące rozumieniem to ważny krok ku myśleniu „rzeczywiście historycznemu”, czyli takiemu, które uwzględnia własną dzie-jowość. Rozumienie – jak głosi Gadamer – jest w swej istocie procesem efektywnodziejowym.

Mamy tu pewną samozwrotność rozumienia, które zwraca się ku samemu sobie i stara się uchwycić, rozpoznać siebie w procesie historycznym.

Myśliciel znów krytykuje „naiwny historyzm” za zbytnie zaufanie metodyce postępowania.

Historyk wierzy, że osiągnie obiektywność wiedzy historycznej dzięki zastosowanej metodzie.

Procedura, metoda obiecuje historykowi więcej niż może mu dać, skłania go do złego my-ślenia historycznego. Dobremu historykowi nie tyle jest potrzebna metoda, co świadomość efektywnodziejowa (historyczno-pojęciowa).

Efektywnodziejowa świadomość jest przede wszystkim świadomością hermeneutycz-nej sytuacji. Uzyskanie świadomości pewhermeneutycz-nej sytuacji jest jednak w każdym przypadku zadaniem o swoistym stopniu trudności […] refleksja efektywnodziejowa, nie daje się przeprowadzić do końca, ale nie jest to brak cechujący refleksję, lecz istotowa własność dziejowego bytu, którym jesteśmy. Być dziejowym oznacza: nigdy nie osiągać samo-wiedzy54.

53 H.-G. Gadamer, Prawda i metoda…, s. 410.

54 Ibidem, s. 414–415.

Wyposażony w taką świadomość historyk wie, że niczego nie zrozumie obiektywnie, ponieważ – jak to już kilkakrotnie w tej pracy zaznaczałem – sam jest zanurzony w dziejach określających jego sytuację hermeneutyczną. Niejako z góry podlega „efektom dziejów efektywnych”, które w jakimś sensie narzucają mu przedmiot godny uwagi i badania oraz możliwą jego interpretację.

Gadamer nie postuluje rozwijania nauki dotyczącej dziejów efektywnych będącej dyscypliną pomocniczą nauk humanistycznych, lecz „naukę lepszego rozumienia samego siebie i uzna-wania, że we wszelkim rozumieniu występują efekty tych dziejów efektywnych, niezależnie od tego, czy sobie to uświadamiamy czy nie”55. Dzięki świadomości historycznych oddziały-wań hermeneuta rozpoznaje swoją sytuację jako miejsce ograniczające możliwość widzenia.

Musi ją teraz opracować, aby uzyskać właściwy horyzont pytań, jakie stawia przed nim przekaz tradycji. Ponieważ ustalono wyżej, że nie ma stanowiska poza historią, z którego można by rozważać tożsamość jakiegoś problemu pośród historycznych przemian, więc dany problem jeśli ma być rozumiany, nie może być uznany za ciągle ten sam, niezmienny.

Tylko z racji własnej historycznej krótkowzroczności możemy uważać go za ten sam. Czy-stą iluzją jest stanowisko poza wszelkimi stanowiskami, z którego można by rozpatry-wać prawdziwą tożsamość tego problemu56.

Poza tym „problemy nie istnieją jak gwiazdy na niebie” i dlatego nie są rzeczywistymi pyta-niami, lecz alternatywnymi mniemaniami. Dopiero hermeneutyczny namysł nad nimi po-zwala przemienić problemy w pytania, które czerpią sens ze swojej motywacji. Z tego powodu historyk-hermeneuta musi szukać sensu dla siebie. Jest to warunek rozumienia. W trakcie rozumienia dochodzi do stopienia się horyzontów – przeszłości (tradycji) i współczesności.

Owo zlanie się horyzontów dokonuje się dzięki językowi.