• Nie Znaleziono Wyników

Relacje pomiędzy ryzykiem indywidualnym a ryzykiem zbiorowym jako podstawa rozstrzygnięcia dylematu dotyczącego kryteriów rozróżnienia ryzyka podstawa rozstrzygnięcia dylematu dotyczącego kryteriów rozróżnienia ryzyka

2. Faktyczne i pozorne continua ryzyka

2.1 Pewność – ryzyko – niepewność

2.2.1 Relacje pomiędzy ryzykiem indywidualnym a ryzykiem zbiorowym jako podstawa rozstrzygnięcia dylematu dotyczącego kryteriów rozróżnienia ryzyka podstawa rozstrzygnięcia dylematu dotyczącego kryteriów rozróżnienia ryzyka

subiektywnego i obiektywnego

Wyodrębnienie ryzyka wielkiej skali i ryzyka indywidualnego okazuje się pomocne w rozwiązaniu problemu podziału na ryzyko obiektywne i subiektywne. Takie rozróżnienie jest jak się wydaje przede wszystkim konsekwencją sposobu wejścia ryzyka jako pojęcia zarówno do rzeczywistości dnia codziennego jak i nauki w ogóle.

Pomijając inspirujące, ale trudne w przełożeniu na szeroko społecznie rozumiany komunikat rozważania probabilistyczne matematyków nad prawdopodobieństwami wyników gier losowych ryzyko kojarzy się przede wszystkim z ubezpieczeniami. Tym jednak co faktycznie się ubezpieczało w przeszłości i wciąż ubezpiecza jest przede wszystkim podstawowy rodzaj ryzyka, czyli tzw. ryzyko czyste, towarzyszące sytuacjom, w których możliwe są tylko dwa rozwiązania. Inaczej rzecz ujmując określone zdarzenie nastąpi lub nie – podstawowym rodzajem tego typu ubezpieczeń są ubezpieczenia majątkowe i na życie (dojdzie do zniszczenia mienia na skutek wypadku, zjawisk pogodowych, szerzej zdarzeń losowych lub nie, jeśli dojdzie następuje wypłata ubezpieczenia, jeśli nie ubezpieczyciel zatrzyma bez straty składki ubezpieczonego)67. W tym kontekście za ryzyko obiektywne można by uznać te jego rodzaje, które charakteryzują się możliwymi do zaobserwowania i stwierdzenia oraz dającymi się wyrazić w pieniądzu bądź określonym umową ubezpieczeniową świadczeniu na rzecz ubezpieczonego rekompensatami. Ryzykiem subiektywnym pozostałyby zaś te, których ocena faktycznie zarówno w wymiarze możliwości określenia prawdopodobieństwa

67 Im bardziej niejednoznaczna sytuacja, faktycznie wynik działania, wiodące do niego ścieżki tym bardziej kosztowne jego ubezpieczenie. Dlatego im większa złożoność przedmiotu ubezpieczenia tym większa zasadność rozważania alternatywnych wobec niego działań zabezpieczających interesy inwestorów, biznesmenów – kontrakty, opcje itp. Samo zaś ryzyko czyste, należy to podkreślić z całą mocą, jako możliwe do ubezpieczenia staje się stałym, przewidywalnym elementem prowadzenia działalności biznesowej – inni nie zarabiają więcej niż ja, bo też ubezpieczają swoich pracowników, swoje mienie. W momencie, w którym na skutek wysokiej ceny ubezpieczenia, jak i braku obowiązku jego posiadania, staje się ono elementem gry konkurencyjnej – mogę być tańszy bo się nie ubezpieczam, przedsiębiorca przejmuje premie za ryzyko uwzględniając jednocześnie wysokie koszty związane z ewentualnym niepowodzeniem (na przykład brak ubezpieczenia towaru przez firmę transportową).

48 zdarzenia jak i skali wyniku nastręczałaby trudności (byłyby niemożliwe do wyrażenia w możliwych do zaakceptowania przez firmy ubezpieczeniowe przedziałach wartości).

Takie rozróżnienie faktycznie prowadzi nas jednak do klasycznej w ekonomii opozycji ryzyko (policzalne) vs niepewność (niepoliczalna). Pozornie zatem można przyjąć, że ryzyko ma charakter obiektywny, co oznaczałby, że jest możliwe do rozpoznania bez reszty, niepewność zaś ma charakter subiektywny i jest niemożliwa do określenia (jeśli taka by się stała na skutek nowej wiedzy zamieniałaby się w ryzyko).

Obie perspektywy wydają się być jednak niezadowalające. Wymienić tutaj można kilka przyczyn. Po pierwsze trudno określić zarówno parametry, jak i ich poziom, ryzyka, które miałyby świadczyć o jego obiektywności. Jeżeli, bowiem uznamy nawet, że ryzyko jest zjawiskiem dwuwymiarowym określanym przez wynik, jego wartość i prawdopodobieństwo zajścia danego wyniku to pozostaje otwartym pytanie o to jaki poziom przewidywalności, wszystkich, czy tylko niektórych wyników działań, miałby świadczyć o obiektywności danego ryzyka. Najprostsze ubezpieczenie życia od uderzenia piorunem jawi się po pierwsze jako skończone w kontekście wyniku – ubezpieczony przeżyje lub nie, po drugie znane są rozkłady prawdopodobieństw takiego uderzenia dla danych obszarów kraju, regionu, po trzecie wreszcie możliwa jest do dość precyzyjnego określenia lista warunków, których spełnienie przez ubezpieczonego miałoby mu, czy raczej jego rodzinie, zapewnić wypłatę określonej sumy z tytułu ubezpieczenia. Przyjmując zatem jednoznaczność wyniku w oparciu o akt zgonu, czy szerzej opinię lekarza, pozostaje kwestia prawdopodobieństwa zdarzenia i o ile to jest oszacowane w taki sposób, że pozostaje sprawdzoną podstawą do działań firmy ubezpieczeniowej to już dla samego ubezpieczonego, czy osoby chcącej się ubezpieczyć ryzyko uderzenia piorunem może wydawać się tak nieistotne, że niewarte poniesienia kosztów asekuracji. I tutaj ujawnia się istota problemu obiektywności/subiektywności ryzyka. Dla firmy ubezpieczeniowej dane dotyczące danej klasy zdarzeń na przestrzeni lat stanowią obiektywną podstawę kalkulacji wysokości składek jak i szerzej określenia potencjału zysku z danej formy ubezpieczenia, dla klienta towarzystwa ubezpieczeniowego liczyć się będą częściej jego odczucia, czy wymogi instytucjonalne (zabezpieczenie jest konieczne w sytuacji zakupu wspartego kredytem, leasingiem). Zatem ta sama sytuacja – porażenie piorunem jawi się jednocześnie jako obiektywna dla ubezpieczającego i subiektywna dla ubezpieczonego. A jest to najprostszy możliwy rodzaj ubezpieczenia związany z czystym ryzykiem (zdarzenie ma miejsce lub nie). W przełożeniu na życie codzienne, w

49 tym prowadzenie działalności gospodarczej, kiedy zmiennych koniecznych do uwzględnienia w procesie podejmowania decyzji jest zdecydowanie więcej, a osób, zbiorowości oddziałujących na warunki wejściowe i wyjściowe wiele, próby określenia obiektywnego ryzyka uznać można nie tyle za niemożliwe do przeprowadzenia, co nieefektywne biznesowo. Uznając za podstawę do czerpania dodatkowych korzyści z tytułu prowadzenia działalności konieczność podejmowania decyzji oczywistym staje się to, że owe gratyfikacje są konsekwencją akceptowania ryzyk obu rodzajów. Ujawnia się tutaj także potrzeba podejmowania decyzji obarczonych raczej subiektywnym rodzajem ryzyka, bo odnoszących się do przekonań, założeń, wyobrażeń innych uczestników rynku.

Drugi argument na rzecz nieefektywności podziału ryzyko obiektywne vs ryzyko subiektywne odnosi się do samej możliwości istnienia, uzależniającego w ogóle możliwość rozważania w kategorii ryzyka obiektywnego, czegoś co można by nazwać skończonym zbiorem rozwiązań danego działania (nie istotna jest w tym kontekście nawet nasza zdolność rozpoznania wszystkich elementów takiego zbioru). Przyjęcie założenia, że taki zbiór istnieje wiązałoby się bowiem z koniecznością uznania jakiejś ograniczonej liczby rozwiązań, co uznać należy za trudne, czy wręcz niemożliwe do udowodnienia. Problem nie odnosi się, przynajmniej pozornie do praw przyrody, ale przyjąć można założenie, że wprowadzenie człowieka do jakiegokolwiek układu faktycznie czyni go mniej lub bardziej nieprzewidywalnym. Co to oznacza?

Wyobraźmy sobie reakcję chemiczną – można ją opisać przy pomocy niezawodnych równań, dodając odpowiednią ilość substancji A i odpowiednią ilość substancji B otrzymujemy nową substancję o określonych właściwościach. Nie ma tutaj miejsca na ryzyko, czy niepewność. Niemniej jednak, kiedy uwzględnimy, że reakcja ma być przygotowana i przeprowadzona w pracowni, nawet przez doświadczonych chemików, to żart, nieuwaga, nieostrożność, zmęczenie a nawet brak odpowiedzialności68 którejkolwiek z zaangażowanych osób może doprowadzić do tego, że reakcja nie zajdzie w z góry założony sposób. Oczywiście teoretycznie jesteśmy w stanie opisać przebieg reakcji, ale warunkiem powodzenia jest pełna przewidywalność wszelkich zaangażowanych sił i środków a o ile zachowanie substancji da się przewidzieć to doszukiwanie się ewentualnych przyczyn jej niepowodzenia skupiać się z oczywistych

68 Istotne są w tym wypadku działania wspomnianych chemików niezależnie od tego, czy mają one charakter intencjonalny, czy też nie – liczy się potencjalna zmiana wyniku działania, reakcji chemicznej, którą wprowadza do układu człowiek.

50 względów musi na człowieku. Przyroda tak jak się ją opisuje, czyli przy pomocy obserwacji, równań, teorii rzeczywiście stwarza warunki do tego by w oparciu o dużą ilość odnotowanych przypadków można było mówić o określonym prawdopodobieństwie, czy wręcz pewności. Człowiek jednak jako jeden z czynników mogących oddziaływać na dane procesy czyni je mniej, jeśli w ogóle, przewidywalnymi. Zatem nawet teoretycznie skończony zbiór rozwiązań reakcji chemicznej w rzeczywistości laboratorium, grupy chemików może nie wyczerpywać wszystkich możliwych rozwiązań działania69. Sytuacja staje się zdecydowanie bardziej skomplikowana, jeżeli z przewidywalnego jednak laboratorium, przeniesiemy się w rzeczywistość codziennej działalności biznesowej, która zależy od tak wielu osób, że trudnym, czy wręcz niemożliwym staje się uwzględnienie potencjalnych ryzyk, jakie dla funkcjonowania firmy niosą z sobą kolejne osoby z nią powiązane. Warto zatem powtórzyć, że trudno bronić idei obiektywnego ryzyka przy założeniu niemożności określenia skończonej liczby rozwiązań danego działania – z człowiekiem w działaniu staje się to wręcz niemożliwe.

Po trzecie problematyczne jest określenie prawdopodobieństw, różne zresztą w przypadku najbardziej przecież doświadczonych w szacowaniu ryzyka firm ubezpieczeniowych – czego najlepszym dowodem różnica wysokości składek, konkretnych zdarzeń losowych (a często jest to najprostszy rodzaj ryzyka – zajście będzie miało miejsce lub nie). Jeżeli mielibyśmy uznać dany rodzaj ryzyka za obiektywny to skończony powinien być nie tylko zbiór rozwiązań, ale także określone prawdopodobieństwo dla każdego z nich. W przypadku gier losowych nie niesie to z sobą żadnego problemu o ile oczywiście nie chcemy prognozować prawdopodobieństw dla kolejnych wyników bezpośrednio w czasie gry. Jednak wyjście poza obszar możliwy do wyrażenia w liczbach nastręcza trudności nie tylko w zakresie szacowania prawdopodobieństw, ale jak się wydaje, co szalenie istotne także w perspektywie ich określania, ich komunikowalności. Nawet jeśli określimy prawdopodobieństwo danego zdarzenia skutecznie, co znaczy nie pomylimy się co do możliwości zajścia określonych skutków działania, to problematyczna pozostaje kwestia zarówno przekazania drugiej osobie naszej miary jak i sposobu obliczania danego prawdopodobieństwa.

69 Swoistą nieufność wobec człowieka zakłada nawet metoda eksperymentalna, która w praktyce badawczej korzysta z grup kontrolnych, których zadaniem jest potwierdzenie nie incydentalnego charakteru danych zebranych w pierwszej grupie, por.: Malikowski M., Niezgoda M. (opracowanie), Badania empiryczne w socjologii. Wybór tekstów, Tom I i II, Wyższa Szkoła Społeczno-Gospodarcza w Tyczynie, Tyczyn 1997, s. 32 – 39

51 Po czwarte powstaje problem podziału informacji ze względu na ich pewne cechy. Istotny jest tutaj oczywiście podział na cechy mierzalne i niemierzalne, ale jeszcze ważniejszy odnosi się do podziału informacji na posiadane i nieposiadane, takie, o których wiemy, że warunkują działanie i są dostępne, z których pozyskania rezygnujemy jednak na przykład ze względu na koszty, czy czas oraz takie, z których wpływu na działanie nie zdajemy sobie sprawy. Ryzyko obiektywne byłoby w tej perspektywie sumą konsekwencji oddziaływań wszelkich warunków wejściowych a subiektywne odnosiłoby się właśnie do tych, które działający podmiot zidentyfikował niezależnie od tego, czy uwzględnił je w projekcie działania, czy nie.

Ostatecznie dochodzimy do problemu posługiwania się zaproponowanym przez F. Knighta i obowiązującym do dziś rozróżnieniem pomiędzy ryzykiem a niepewnością (sposób jej rozumienia w niniejszej pracy został określony powyżej). Rozróżnienie to bazujące na zdolności oszacowania prawdopodobieństwa danego zdarzenia nie wydaje być się zbyt przydatne poza ekonomią (faktycznie poza jej obszarami bazującymi na analizie technicznej). Mówienie w odniesieniu do praktyk życia codziennego o możliwym do oszacowania prawdopodobieństwie zdarzenia, prawdopodobieństwie wyrażonym mierzalnie wydaje się być jednak nie do obrony – nie potrafimy zmierzyć prawdopodobieństwa sukcesu/porażki konkretnego kontraktu, czy całego biznesu.

Wprost oznaczałoby to konieczność, zgodnie z propozycją autora „Risk, Uncertainty and Profit”, posłużenia się kategorią nie ryzyka a niepewności właśnie. Dlaczego jednak tak nie czynimy? Po pierwsze w głównej mierze dlatego, że oznaczałoby to konieczność rezygnacji z całego obszaru zdarzeń, dla których określona skala prawdopodobieństwa lokowałaby się pomiędzy pewnością a niepewnością właśnie, po drugie prawdopodobieństwo złożonych zdarzeń (zależnych od wielu warunków wejściowych, z których nie wszystkie znamy, nie dla wszystkich potrafimy oszacować prawdopodobieństwo) zależy od czynników obu typów – to znaczy takich, o których potrafimy założyć jak zachowają się w trakcie działania i takich w stosunku, do których nie potrafimy tego uczynić. Wiele wnoszą w tym momencie rozważania E. Borela obrazujące sposób, w jaki przepracowujemy ryzyko dochodząc do pewności70. Tym zatem co pozwalałoby mówić nie o niepewności a o ryzyku właśnie byłyby nasze próby szacowania ryzyka wyrażone nie tyle, w jakiejś mierzalnej skali, ale właśnie poprzez nasze przekonania – założenia, jakie czynimy wobec warunków działania, czynników

70 Borel E., Prawdopodobieństwo i pewność, PWN, Warszawa 1963, s. 7-8

52 od których działanie zależy choć nie opisane liczbami to jednak przynoszą podobne skutki (dostarczają podstaw do działania i określają podstawy wiary w sukces lub porażkę). Posiadając wiedzę o warunkach działania, określając w oparciu o nią szanse związane z działaniem faktycznie ryzykujemy a towarzyszyć temu może niepewność.

W odniesieniu do kontinuum pewność-ryzyko-niepewność oznacza to przejście do rozważań pewność-ryzyko z pominięciem niepewności.