• Nie Znaleziono Wyników

Katolicka myśl gospodarcza

Poszukiwanie paradygmatu

6.3. Katolicka myśl gospodarcza

Katolicka myśl gospodarcza opiera się na następujących wartościach,

• wzmocnienie człowieka,

• świętość każdego życia,

• wartość rodziny,

• rozwój osoby ludzkiej, wspólnot i całego społeczeństwa,

• znaczenie innowacji, infrastruktury i niezależności energetycznej,

148

• odnawialne źródła energii i ochrona środowiska – sprzężonego integralnie z człowiekiem i społecznością,

• patriotyzm gospodarczy,

• solidarność gospodarcza,

• wspieranie małych i średnich przedsiębiorców,

• wyrównywanie szans (chorzy, niepełnosprawni intelektualnie i ruchowo, niewidomi, seniorzy).

• znaczenie narodowości kapitału,

• wyrównywanie szans w biznesie (szanse dla małych podmiotów, którym trudno konkurować z wielkimi korporacjami).

• wykorzystanie ICT w celu szybkiej komunikacji, otrzymywania informacji zwrotnych, współtworzenia, konstruowania nowych produktów, usług, które zapewnią pełny rozwój, wszystkich gałęzi gospodarki oraz mobilność i energooszczędność.

Wzmocnienie człowieka oznacza jego kształcenie, formację w rodzinie, wspólnocie, przygotowanie do życia. Człowiek wzmocniony posiada „kręgosłup moralny”, „kompas wewnętrzny”, jest człowiekiem sumienia. Rozumie pomoc i wychowany jest do filantropii, dobroczynności. W rodzinie uczy się wytrwałości, konsekwencji, odpowiedzialności i uczciwości. Człowiek bez „sumienia” będzie chwiejny, podatny na ciągle zmieniające się sugestie, wpływy innych osób, będzie się bał podejmować ważne i trudne decyzje.

Patriotyzm i solidarność gospodarcza nabierają obecnie nowego znaczenia. Po fazie prywatyzacji i przekazywania własności obcemu kapitałowi oraz po fazach kryzysów finansowych, odchodzi się od wyprzedaży majątku, za wszelką cenę, na rzecz tworzenia nowych możliwości wspierania rodzimego biznesu, mniejszych przedsiębiorstw. W Polsce sformułowano Konstytucję biznesu ułatwiając przedsiębiorcom rozwój. Patriotyzm gospodarczy jest szczególnie widoczne w Europie Zachodniej, w Niemczech, Francji, gdzie popyt skoncentrowany jest na rodzimych produktach.

Solidarność gospodarcza ma szczególnie znaczenie w działaniach instytucji charytatywnych, organizacji międzynarodowych, porozumieniach i uniach międzynarodowych, w działaniach na rzecz krajów, gdzie toczą się wojny, gdzie

149

panuje głód. Solidarność powinna przeciwdziałać rozwarstwieniu społecznemu, dając rozwiązania i narzędzia, tym, którzy znajdują się w trudnej sytuacji.

W chrześcijańskiej – katolickiej myśli gospodarczej, człowiek powinien być kompletny. Znany pedagog, Wojciech Górski, pisał, że człowiek kompletny powinien mieć w porządku serce, rozum i kieszeń. Kieszeń, w tym celu, by mógł wykonać to, co mu nakazuje serce i rozum. Wymienione trzy zasadnicze atrybuty człowieka kompletnego wskazują wyraźnie, iż walka o byt toczy się na trzech płaszczyznach:

• materialnej („kieszeń”),

• moralnej („serce”),

• intelektualnej („rozum”).

Zauważono, że reformacja naruszyła fundamenty porządku religijnego, społeczno-politycznego i ekonomicznego. Spowodowała zasadniczy zwrot, polegający na zachwianiu właściwej hierarchii trzech atrybutów człowieka.

Ponadto dokonano zniszczenia dwóch filarów europejskiej ekonomii - stanu chłopskiego i cechów rzemieślniczych. To spowodowało zerwanie więzów społecznych i utraty przez społeczeństwa europejskie prawdziwej wolności.

(Koneczny, 2000, s.76-100).

Według Reinholda Niebuhra od czasów renesansu rozpowszechniło się błędne mniemanie, jakoby walka o byt rozgrywała się wyłącznie w celu zaspokajania potrzeb materialnych, człowieka, z pominięciem, ważnej dla jego prawidłowego rozwoju, sfery moralnej i umysłowej (Massingham,1998, s. 12).

Błąd ten zakorzenił się tak silnie, że spowodował zupełne sparaliżowanie procesu wykształcania się autentycznych, zdrowych elit, reprezentujących poziom etyczny i intelektualny.

Interesującą i wartościową myśl gospodarczą przedstawił Adam Doboszyński.

Podkreślał konieczność zerwania ze złotem, jako podstawą systemu walutowego i kredytowego, z uwagi na ciągle zmieniającą się jego wartość, wpływającą destabilizująco na stan równowagi finansowej poszczególnych państw.

We własności prywatnej widział jeden z najważniejszych czynników, wiążących w jedną całość, fundament chrześcijańskiego ustroju społecznego. Wskazywał, że z posiadaniem własności wiąże się ściśle określona odpowiedzialność, której wymiar zależny jest od stopnia zamożności danego właściciela. Uważał również, że im wyższe

150

stanowisko, tym bardziej społecznego charakteru nabierają obowiązki, tym silniej uwydatnia się rola człowieka, jako powiernika społecznego. W ustroju kapitalistycznym, właściciel, dysponuje swą własnością samowolnie i egoistycznie, często z wielką szkodą dla bliźnich. W ustroju chrześcijańskim, powinien czuć się sługą interesu publicznego (Doboszyński, 1947, s. 222).

Zaznaczał, że tam gdzie sam właściciel nie może dać sobie rady, powinien wejść w spółkę z innymi, tworząc własność grupową. Jeśli, nawet, liczebność takiej spółki ulega wahaniom, to jej charakter własności prywatnej nie ulega zmianie, ponieważ udziałowcy, zawsze, biorą osobisty udział w zarządzie i ryzyku. Jeśli liczebność takiej grupy wykazuje stałą tendencję wzrostową, własność prywatna w sposób sukcesywny nabiera cech społecznych (Doboszyński, 1947, s.223).

Doboszyński pisał bardzo dosadnie, że bogactwo jest jak nawóz. Nie jest nic warte, dopóki nie zostanie jak najszerzej rozprowadzone (Massingham, 1998, s. 13).

Propagował ideę upowszechnienia własności, podobnie jak ks. Jan Piwowarczyk, na drodze stworzenia odpowiednich mechanizmów prawnych.

Chodziło o to, aby kapitał nie koncentrował się w rękach wąskiej grupy wpływowych ludzi, lecz za pośrednictwem płacy oszczędnościowej, rozdzielał się między ogół pracowników (Doboszyński, 1947, s. 228).

Postulował, za rewolucją konserwatywną, mającą przywrócić wolność, przez rozdział własności wypracowywanej przez naród, czyli przez właściwą dystrybucję dóbr (Doboszyński, 1947, s. 287).

Według Doboszyńskiego pojęcie własności wiąże się, nierozerwalnie, z instytucją rodziny, którą określił mianem - kamienia węgielnego społeczeństwa. Podkreślał, że każda rodzina powinna żyć we własnym domu, a wszelkie statystyki powinny być przeliczane na jednostki rodzinne. Chodziłoby o wykazywanie co rodzina spożywa, zarabia, ile „głów” w rodzinie jest bez pracy. Podkreślał znaczenie wspólnoty i zagrożenia ustroju liberalno-kapitalistycznym, który atomizował społeczeństwa.

Zaznaczał również, że płaca oszczędnościowa, jako dochód, wynagrodzenie za wykonywaną pracę, powinna pozwolić jednostce, o przeciętnych zdolnościach, nie tylko utrzymać rodzinę na stopie swego stanu, ale również nabyć własność trwałą.

W konsekwencji, dzięki przestrzeganiu tych zasad, przeciętna jednostka, o przeciętnie licznej rodzinie, powinna, w zorganizowanym prawidłowo społeczeństwie, stopniowo dojść do trwałej własności (Doboszyński, 1947, s. 220-230).

151

Doboszyński uważał, że zysk jako „wrodzony” nielicznym jednostkom został dźwignięty, przez liberalnych ekonomistów, na wyżyny mistyczne jako pramatyw ludzkiej działalności i stał się narkotykiem oszałamiającym większość ludzi.

Liberałowie uważają, że zysk jest różnicą (na ich korzyść) między tym co dali, a tym co otrzymali, w zamian. W wykreowanym przez nich systemie, praca jest tylko jednym ze środków, i to mało skutecznym, do osiągnięcia zysku. Uważają, że zysk, jako cel sam w sobie, może być osiągany wszelkimi sposobami, byle pozostać, w jako takiej, zgodzie z kodeksem karnym. (Doboszyński, 1936, s. 27-29).

Nie przez przypadek belgijski pisarz katolicki Leona Degrelle pisał o „banksterach”, wierzących ślepo w zwycięstwo materii, w maszyny, składy i sztabki, nad którymi przez cały czas rozciąga się ich, niczym nieograniczona, władza. Władza sprawowana z ogromną szkodą nie tylko dla Europejczyków (Degrelle L., 1999, s. 29).

W tej sytuacji pozostaje nam jedynie nadzieja, iż być może pojawi się kiedyś „garść bohaterów i świętych, którzy dokonają Rekonkwisty” - non nobis, Domine, non nobis, sed nomini tuo da gloriam! (Degrelle L., 1999, s. 136)