• Nie Znaleziono Wyników

(Sylwetka ideowa)

i-iew i^onism w skali m iędzynarodowej przywdziewa! rozm aite szaty: od s k ra jn e j negacji m arksizm u do postawy „orto d oksyjn ej“ tzw. centrystów.

W przeciwnym razie ludzie, k tó rz y odgryw ali w ruchu robotniczym obiek­

tyw nie rolę agentury burżuazji, nie m ogliby spełnić swego zadania; zo­

staliby zb yt szybko rozpoznani i odrzuceni. Oddziaływanie ideologiczne burżuazji w polskim ruchu robotniczym również chadzało różnym i dro­

gam i; nie ty lk o drogą Abramowskich i Brzozowskich. J e j „ortodoksyjnym “ reprezentantem był K azim ierz Kelles - K rau z („L u śn ia“ ).

Is tn ie je w Polsce legenda nie tylko o Brzozowskim, lecz również o Kelles- K rauzie. I ta ostatnia jest bardziej niebezpieczna, ponieważ tru d n iej ją rozpoznać. Kelles - K rau z przyznaw ał się przecież do m arksizm u i, rzeczy­

wiście, bronił poszczególnych twierdzeń m aterializm u historycznego. Są w jego pismach a ta k i przeciwko zachodnio-europejskiemu rewizjonizmowi, są też w yrazy sym patii dla w a lk i S D K P iL . N a tle ówczesnej PPS, jeśli wziąć zewnętrzną stronę jego twórczości, stanowi on zjaw isko odbijające nie ty lk o od Abram owskich i Brzozowskich, lecz od ogólnego obrazu ówczes­

nej PPS, w k tó re j w y ra z „m arksizm “ stał się frazesem używanym od w iel­

kiego święta. Dlatego też Kelles - K rauz w późniejszym okresie stał się dla młodzieży inteligenckiej P PS niejako uosobieniem lewicowcści, stał się symbolem, k tó ry przeciwstawiano nacjonalizmowi i drobnomieszezań- skiej atm osferze panującej w p artii. W ton sposób rodziła się legenda o Kelles - K ra u s ie ; u jednych samorzutnie, inni znowu tw o rz y li ją i roz­

powszechniali świadomie dla zupełnie określonych celów politycznych.

A przecież ideologia Kelles - K rau za była ty lk o odmianą reform istycz- nej, nacjonalistycznej, klasowo obcej pro letariato w i ideologii, k tó ra pa­

nowała w PPS w początkach X X w iekń; przecież on właśnie, był nosi­

cielem ideologii, na k tó re j gruncie wbrew pczorom rosła pilsudczyzna; 1 1) Fragment większej pracy poświęconej historii w p ły w ó w f ilo z o fii m ar­

ksistowskiej w Polsce.

147

przecież ideologia ta była właśnie tym niebezpieczniejsza, że dzięlti po­

zorom lewicowości, była trudniejsza do rozpoznania.

Dziś, gdy w nowym etapie rozw oju ruchu robotniczego w Polsce Polska Zjednoczona P a rtią Robotnicza podnosi świadomość klasy robotniczej na 'wyższy poziom, wszelkie czynniki hamujące ten proces muszą zostać usunięte. R elorm ista Kelles - K rauz, nie oceniony należycie z klasowego punktu widzenia, uchodzący ponadto dla wielu jeszcze za „lewicowca“

i „ortodoksyjnego“ marksistę, jest niewątpliwie przeszkodą na dalszej drodze do rozwoju m yśli m arksistowskiej w Polsce.

P rzy analizie twórczości Kelles - K rauza zaczniemy od jego oblicza po­

litycznego, następnie zaś przejdziem y do zagadnień czysto filozoficznych.

W ted y dopiero stanie się jaśniejsza i bardziej zrozumiała istota pozornej

„ortodoksyjności“ Krauza.

K elles-Krauz ży ł i tw orzył w okresie narodzin rew izjonizm u, w okre­

sie tzw. „kryzysu m arksizm u“ . Rewizjonizm, ja k wiadomo, był teore­

tycznym wyrazem reform izm u w polityce. W e F ra n c ji obie te dopełnia­

jące się tendencje w yrażał w ruchu robotniczym tzw. „posybilizm“

którego przeciwnikiem na rew olucyjnym skrzydle był guesdyzm ° ). K a ­ mieniem probierczym rewolucyjnośei ówczesnych socjalistów jest właśnie ich , stosunek do reform izm u w polityce i do rew izjonizm u w teorii. N a ­ suwa się też od razu p y ta n ie : kim był Kelles - K rauz, po ja k ie j stronie b arykady stal w te j walce, w swym charakterze międzynarodowej, m ię­

dzy obozem reform izm u i rew olucji? K rauz sam daje odpowiedź na to pytanie, odpowiedź zupełnie nieoczekiwaną dla czcicieli jego „ortodo­

ksyjności“ ; Kelles-Krauz był zdeklarowanym pośybilistą. A oto własne jego w te j sprawie oświadczenie,

„T a k więc metoda marksistowskiego, socjaldemokratycznego — pisze K rauz — czyli właściwie klasowego posybilizmu - panuje dziś niepodzielnie w polityce wew nętrznej kiasy robotniczej... Ro­

zumiemy — pow tarzam — że „rew olucja polityczna“ odbywa się ju ż dziś, jako w ynik odbywającej się równocześnie „rew olucji eko­

nom icznej“ , odbywa się stopniowo, a m y ją również musim y stop­

niowo uświadamiać, w pływ ając coraz bardziej na norm y politycz­

ne, przystosowując je do treści ekonomicznej, aż ilość przemieni 2 3

2) Posybilizm (lac. possibiRs) — polityka rzeczy możliwych, łatwo urzeczy­

wistnianych — oportunistyczny nurt, który powstał w. 1882 r. w fran­

cuskiej partii robotniczej — którego ideologami byli Bruss i Mallon.

Według poglądu posybilistów, przedsiębiorstwa kapitalistyczne znajdą się. wcześniej czy później w rękach państwa i wobec tego do zbudowa­

nia socjalizmu wystarczy realizowanie drogą pokojową poszczególnych jego haseł.

3) Guesdyzm — lewicowy nurt socjaldemokracji, którego twórcą był Ju­

liusz Guesde (1882 — 1922), jeden z wodzów francuskich socjaldemo­

kratów, który jednak pod koniec życia znalazł się w obozie s-ocjal-szo- winizmu.

1 4 8

się w- jakość, aż kapitalistyczna poczwarka zdychając przerodzi się w socjalistycznego m o ty lk a 1' 4).

W skondensowanej form ie mam y tu całkow ity program politycznego reiorm izm u, program pokojowego, stopniowego wrastania kapitalizm u w socjalizm, -program w rogi rewolucyjnemu marksizmowi. Tym bardzie ]

szkodliwy, że ja k widać z pełnego tekstu tego ustępu — K rauz stara się przedstawić rew olucyjny punkt widzenia jako anarchizm, zniekształ­

cając właściwą różnicę, ja k a istnieje między marksizmem a anarchizmem.

Ta sama myśl i ta sama ta k ty k a występuje i w innych, ustępach.

„Przede wszystkim określimy ogólną zasadę — pisze K rauz w a rty k u le o niepodległości Polski na k tó re j opiera się dziś p olityka stronnictwa socjalistycznego we wszystkich krajach...

U żyliśm y w yżej dla scharakteryzowania te j zasady nazwy socjałno- d em okratyeznej; gdzie indziej używano w yrazów klasowy posy- bilizm lub etapowość. Jest to jedyne stanowisko, zasługujące na nazwę naukowo-socjąlistycznego, liczy się bowiem z prawam i rze­

czywistego rozwoju społecznego.

Polega ono na porzuceniu tego poglądu właściwego wszędzie socjalno-rewolueyjnym partiom w ich początkach, że, rewolucja p ro letariatu musi być jednorazową, całkowitą i natychmiastową.

Anarchiści, któ rzy są w gruncie rzeczy tylko zapóźnionymi w roz­

w oju rewolucjonistam i socjalnymi, dotychczas się go trzym ają, i na ty m polega główna, zasadnicza między nim i a socjalnymi de­

m okratam i różnica.

D la socjalnych demokratów... zupełnie odmienne od poprzed­

niego jest ich pojmowanie łącznika między punktem wyjścia a ce­

lem : rew olucji socjalnej. W edług nich, proces przekształcenia się społeczeństwa dzisiejszego na socjalistyczne, będąc naturalnym procesem społecznym, odbywa się nieustannie i postępuje stop­

niowo. W miarę wzrostu kapitalizm u wzmacnia się proletariat i jego świadomość, a rosnące parcie te j świadomości na oporne fo rm y społeczne przystosowuje je coraz bardziej do nowej form y produkcji, a tym samym do potrzeb klasy robotniczej. N a drodze swej do ideału socjalistycznego pro letariat napotyka przede wszyst­

kim władzę polityczną, innym, obcym służącą siłom, i na nią przecie

działu. Jest to stanowisko nie tyiko błędne, teota gięooKu a ^ K w a w , gctyż

dowym, prawicowym, reprezentowanym przez PPS była nie sprawa na­

rodowa, lecz przede wszystkim stosunek do rew olucji społecznej. Jeśli z tego właściwego punktu widzenia przypatrzym y się Krauzow i, wycho­

dzi na powierzchnię jego prawicowa, wroga interesom klasy robotniczej n atu ra referm iaty, k tó ry boi się rew olucji proletariackiej, głosi pokojowe w rastanie w socjalizm w ramach ustroju kapitalistycznego, piętnuje rewo­

lu cyjny m arksizm jako anarchizm (Bernstein używał w ty m wypadku term inu „blańkizm u“ — różnica nie w ie lk a ). Oto gdzie tk w i różnica mię­

dzy reform lstą Krauzem a rewolucjonistką. Różą Luksem burg. A gdy zdobywamy właściwą perspektywę i widzim y rzeczy We właściwym świetle, spada od razu stworzony przez legendę nimb „ortodoksyjności“ Kelles- Iłra u z a .

łan ia; obydwie, wobec nowoczesnej świadomości, że wszystko w społeczeństwie jest nawzajem zależne i nic się odosobnić nic da, dążą do rozwiązania ogólnospołecznego zagadnienia, do ukształto­

wania całego społeczeństwa podług swoich, właśnie przeciwstaw­

nych, potrzeb i pojęć. Tego rodzaju w alka musi opierać się na w y­

mianie m yśli, na sporze — a więc często i na przekonywaniu, w znacznej części — ha porywaniu, pociąganiu za sobą bezpośred­

nio do danej klasy nie należących żywiołów, o czym wszyscy so­

cjaln i demokraci w całym świecie dobrze wiedzą. Gdyby celem albo choćby środkiem nowoczesnego ruchu społecznego była żakeria średniowieczna, prosta rzeź tyranów, to fa k t wspólności języka mógłby być dla niego zupełnie obojętnym. Skoro jednak idzie o przekształcenie prawne całego społeczeństwa dla dobrego nor­

malnego funkcjonowania, to niezależnie zupełnie zresztą od poko­

jowego lub krwawego przebiegu tego przekształcenia, pewna ogól­

na idea dobra społecznego, mogąca w zasadzie' być wspólną, musi koniecznie tkw ić w ty m ruchu, pomimo jego klasowości, a ra ­ czej dlatego, że klasowość ta je s t nowoczesna; najdoskonalszym zaś, a właściwie jedynym dotychczas środkiem je j stwierdzenia.

150

je s t demokracja, k tó ra bez możności, p rzyn ajm n iej teoretycznej, wspólnego k ry te riu m między głosującym i pomyśleć się nie da“ 6).

P rzytoczyłem ten długi nieco ustęp w całości, ponieważ ukazuje on wiernie obraz Kelles - Krauza. Bernstein mówił po p ro s tu : w alka klaso­

w a — bzdura, d y k ta tu ra p ro letariatu — bzdura, burżuazyjna demokra­

cja — wszystko. Kelles - K rau z mówi w istocie to sam o; w przytoczonym ustępie znajdujem y przecież ideę solidarności klasowej i odrzucenie „prze­

s ta rza łe j“ rew olucyjnej Masowości, ideę zastąpienia w a lk i — przekony­

waniem i sporem słownym, ideę odrzucenia rew olucji na rzecz „prze­

kształcenia prawnego“ i wreszcie pochwałę burżuazyjnej dem okracji jako

„najdoskonalszego stwierdzenia ogólnej idei dobra społecznego“ . A le co za skomplikowany ap arat jest puszczony w ruch, aby osłonić to, co się chce powiedzieć: i logika, i dialektyka, i p olityka. Za m gławicą słów u k ry w a się zaś zupełnie prosta rzecz: reform izm , odrzucenie rew olucji ja k o drogi rozw oju społecznego.

W skazując na fa k t, że zjaw isko w a lk i klas było znane historykom burżuazyjnym jeszcze przed Marksem , że było ono przez nich uznane, Lenin podkreślił, że na to, aby być m arksistą, nie wystarczy uznawać z ja ­ wiska społecznego, w a lk i klas, lecz należy stać na stanowisku w a lk i klas, k tó ra prowadzi do d y k ta tu ry pro letariatu , tzn. do obalenia kapitalizm u i zwycięstwa socjalizmu.

Poglądy K rauza są doskonałą ilu stracją te j tezy Lenina. K rau z prze­

cież uznaje istnienie klas i w a lk i Mas. To właśnie m yliło wielu, gdy oce­

n ia li K rau za i jego stosunek do marksizmu. A le czy to samo przez się k w a lifik u je K rau za jako m arksistę? B y n a jm n ie j! K ra u z stoi przecież w yraźnie na gruncie burżuazyjnej koncepcji w alki klas, na gruncie ta k ie j w a lk i klas, k tó rą burżuazja może akceptować. Jest to koncepcja w y ­ raźnie reform istyczna, trade-unionistyczna, sprowadzająca w alkę Mas do w a lk i o re fo rm y ekonomiczne i polityczne, ale w ram ach ustroju kapi­

talistycznego.

D la K rau za klasy społeczne to nie antagoniści, z których jeden walczy o utrzym anie, a drugi o obalenie kapitalizm u. D la niego „obydwie (k la ­ s y )... m a ją jeden i ten sam przedm iot m yśli i widownię działania“ ! nie w yklu czają się, lecz dopełniają się wzajemnie. I stąd ich w alka — to przekonywanie się w zajem n e! W żadnym razie nie jakaś „żakeria“ ! P rze­

cież klasy m a ją wspólną „ogólną ideę dobra społecznego“. Przecież „ n a j­

doskonalszym..., a właściwie jedynym dotychczas środkiem je j stw ier­

dzenia je s t dem okracja“ (oczywiście, burżuazyjna — A . S .), a ta zakłada istnienie wspólnego dla głosujących k ry te riu m !

Oto obraz K rau za! W słowach „w alka klas“ , a w istocie rzeczy — negacja rew olucyjnej treści w a lk i klas. K ra u z stoi na gruncie burżua­

zy jn e j demokracji, głosi je j ponadklasowość i sieje złudzenia o m ożli­

wości „legalnego“ przejścia do socjalizmu. Typow y reform ista, ale z zewnętrzną dekoracją utrudniającą jego rozpoznanie.

6) Tamże, s tr. 261 — 262, podkreśl, nasze A . S.

151

Pomimo swej ostrożności, Kelles - K rauz, k tó ry stara się linię podziału między PPS i S D K P iL sprowadzić ty lk o do sprawy niepodległości, jest zmuszony przyznać, że sprawa ta jest jednak podporządkowana sprawie głównej -—• walce klasowej. K ra u z przeciwstawia swoje. nowoczesne“

pojmowanie klasowości, k tó re uwzględnia jedność i interesy całego spo­

łeczeństwa, „pierwotnemu i prostackiem u“ ujm ow aniu klasowości przez Różę Luksem burg, zgodnie z k tó ry m „klasa robotnicza pojmowana jest jednym z głównych oskarżycieli luksemburgizm u w sprawie narodowej, atakow ał luksemburgizm z M arksem na ustach w sprawię niepodległo-;

Ści P olski; zadanie ułatw iała mu obiektywnie błędna w te j sprawie po­

zycja S D K P iL . A le ja k ie stanowisko zajm ow ał sam K elles-Krauz w tej sprawie, co przeciwstawiał Róży Luksem burg? Możemy to określić jed ­ nym słowem: nacjonalizm. A le nie bądźmy gołosłowni.

Zacznijm y od cechy głównej każdego nacjonalisty — wielkomocarstwo­

wego szowinizmu i zaborczości. do zachodnio-europejskiego układu państw. Przez patriotycznych mężów stanu bywa często poruszana, jako zasadniczą wagę mająca, bardziej z rozwojem polskiego socjalizmu, zatem rola ogniska, punktu ciążenia, przewodniczki przechodzi do socjalistycznej partii polskiej. Jak daleko wpływ socjalistycznej p a rtii polskiej — czyli wpływ Polski — w chwili rew olucyjnej sięgać będzie — tego ua

7) Tam że, str. 270.

8) Tamże.

152

mapie narysować się nie pode.fmn.femy, ale poza len kres partia

nizm- 'państw ow y,. o party na zasadach autonomii i 'zagwarantowa­

nia zupełnie swobodnego rozw oju narodowościom, z Rusią zaś po­

stycznej ideologii piłsudczyzny i, aczkolwiek zm arł stosunkowo wcześnie przed okresem „bezpośredniego czynu“ polskiego im perializm u, dostar­

czył mu jednak argum entów ideologicznych.

Pokrewieństwo nacjonalizmu K rau za z piłsudczyzną występuje w in­

nym jeszcze kontekście. Jest to mianowicie nacjonalizm o zupełnie okreś­

lonej orientacji. K rauz występuje zdecydowanie przeciwko Rosji, w ogóle nie widzi, bo nie chce widzieć, rewolucyjnego ruchu robotniczego w Ro- autonom ii adm inistracyjnej z polskim językiem urzędowym i szkol­

nym, mogłoby rozproszyć ciążącą nad ty m k ra je m (zaborem prus­ jedynym rozwiązaniem kwestii polskiej w granicach Rzeszy nie­

mieckiej (sic! jedynym ! — A . S .), jakie w pływ je j mógłby spowo­

9) Tam że, str. 139 — 140, p o dkre śl, nasze A. S.

153

dować, ja k ie m ogłyby wyniknąć ze stopniowego postępu politycz­ jako jedyne rozwiązanie kwestii polskiej w ram ach państwa niemieckiego.

A ntyrew o lu cyjny nacjonalizm Krauza, k tó ry b y ł odbiciem ideologii pił- brzm iała, że koniecznym odpowiednikiem obowiązku klasy robotniczej na­

rodu panującego, k tó ry m to obowiązkiem jest w alka o prawo pełnego i nieskrępowanego samookreślenia narodu uciskanego, jest obowiązek re­

w olucyjny klasy robotniczej narodu uciskanego, obowiązek wzmacniania więzów jedności z proletariatem narodu panującego. Zrozumienie tego właśnie rewolucyjnego obowiązku stanowiło siłę i decydowało o rew olu­

cyjnym charakterze S D K P iL . W ąskonacjonalistyczna w ty m względzie postawa ówczesnej PPS decydowała o je j antym arksistow skim i drobno- mieszczańskim charakterze. T a wąskonacjonalistyczna postawa w stosun­

ku do p ro letariatu rosyjskiego charakteryzuje również Krauza.

D la K rauza Rosja i ruch robotniczy w R osji to coś bez porównania niż­

szego niż ruch robotniczy w Polsce (tzn. PPS, k tó ra dla niego była uoso­

bieniem tego ru ch u). Sąd ten K rau z w ydaje wówczas, gdy w R osji istnie­

je ju ż w ruchu robotniczym skrzydło bolszewickie. W rezultacie K ra u z w y ­ suwa nie ty lk o postulat bezwzględnego oddzielenia się Polski od R osji, lecz jest nawet przeciwnikiem współdziałania z proletariatem rosyjskim , Jest to linia polityczna prawicy PPS. K rau z me fo rm ułuje tego, co praw ­ i zasadniczo stosunek do rew olucji proletariackiej, do jedności działania z proletariatem rosyjskim w imię te j rewolucji. P ozycja K rau za jest tu wyraźnie określona: po stronie 'reformizmu i drobnomieszczanskiego na­

cjonalizmu. F a k t, że S D K P iL zajm ow ała błędne stanowisko w sprawie na­

rodowej, co K rau z podkreśla w swej polemice, w niczym te j oceny me zmienia, ani nie osłabia.

10) Ti.m że, s tr. 147, p o dkre śl, nasze A . S.

154

J a k wiadomo, na podstawie doświadczeń międzynarodowego ruchu ro­

botniczego reform izm je s t związany nierozerwalnie z, rewizjonizmem. Jak więc z tego punktu widzenia, z punktu widzenia teoretycznych poglądów, w ygląda „ortodoksyjność“ Krauza?

W e wstępie do pośmiertnego wydania „M aterializm u ekonomicznego“

K rau za dał L u d w ik K rzy w ic k i — k tó ry nigdy nie m iał leninowskiego sto­ wego Odrodzenia, nadanie prawu rctrospekcji przewrotowej w pły­

wów ta k możnych, nie ty lk o jest próbą wciągnięcia w teorię „mo- nizmu dziejowego“ nowej sfery zjawisk, ale poniekąd przesuwa z le kka p unkt ciężkości jego w kierunku doniosłości tra d y c ji histo­

rycznej i podłoża dziejowego.

K ra u z zszedł ze śtviata właśnie w chwili, gdy rozpoczynała się w nim na dobre twórcza praca, k tó ra może zaprowadziłaby jego pojmowanie dziejów na nowe zgoła tory, acz wychodzące z założeń materialistycznego pojmowania i trzym ające się zasadniczego wąt*

k u te j te o rii“11). socjalizmu jako ruchu społecznego z teorią naukowego socjalizmu chociażby dlatego, że m aterializm historyczny nie jest jedyną fo r­

m ą naukowości. „Otóż — kontynuuje K rau z — to ta k często da­

jące się słyszeć zdanie je s t ty lk o do pewnego stopnia prawdziwe.

Zapewne, jeśli przez m aterializm historyczny rozumiem y cala teo­

rię socjologiczną, podług k tó re j w arunki ekonomiczne, a w szcze­

gólności wytwórcze, określają wszędzie i zawsze nadbudowę spo­

łeczną prawa, państwa, religii, filozofii, sztuki, to teoria ta jest w p a rtii socjalistycznej ta k samo rzeczą pryw atną, ja k , dajm y na 11) Kazimierz Krauz — „Materializm ekonomiczny“, Kraków 1908, str. X V . 155

to, w te j samej dziedzinie teoria organizmu społecznego lub „psy­ zagadnieniami m aterializm u historycznego. Problem y filozoficzne porusza raczej mimochodem. Są w jego pracy ustępy, które w skazują na to, że nie drugie, jego „prawo retrospekcji przew rotow ej“ .

N azw y • „m aterializm ekonomiczny“ jako określenia m aterialistycznej interpretacji użył niegdyś w popularnej broszurze Paul L afargue. Wzywa­

no. też następnie tego term inu w literaturze m arksistowskiej, dopóki nie wywołało to protestu L abrio li i Plechanowa; W swojej pracy „O m ateria- listycznym pojmowaniu dziejów“ , k tó ra omawia książkę L abrioli, Plecha- uow słusznie wykazuje, że uznanie ro li czynnika ekonomicznego w roz- wojp społecznym nie decyduje jeszcze o m aterialistycznej czy idealistycz­

nej postawie danego autora w in terpretacji dziejów. Owszem, częste jest takie zjawisko, że m aterializm ekonomiczny właściwy historykom gospo­

darczym łączy się z idealizmem historycznym, gdy ekonomikę społeczeń­

stwa pojm uje się jako funkcję jego świadomości. ekonomiczny nie wyklucza b ynajm niej idealizmu historycznego. I na­

w et to nie jest jeszcze zupełnie ścisłe: powiedziałem — nie w ykiu-

Zrozumiałe, dlaczego ludzie tj^pu Antoniego L a b rio li nie uw ażają sie­

bie za m aterialistów ekonomicznych: właśnie dlatego, że są oni kon­

sekwentnymi m aterialistam i, i właśnie dlatego, że ich historyczne poglądy stanowią bezpośrednie przeciwieństwo idealizmu historycz­

nego“ u .).

K ra u z znał dzieła L a b rio li i Plechanowa. Jeśli jednak zdecydował się na zwalczaną przez nich terminologię, to nie było to dziełem przypadku.

M ateriąlistyczne pojmowanie dziejów było często atakowane za rzekomy autom atyzm rozwojowy, k tó ry m iałby eliminować rolę świadomości w roz- w o ju społecznym. W ty m kierunku — właśnie „monoekonomicznego“ p o j­

mowania historycznego rozwoju - - szły prace niektórych młodych adep­

tów m arksizm u. W yw ołało to znaną i klasyczną ju ż dziś replikę Engelsa,

„...W edług m ateriałistycznego pojm owania . dziejów momentem decydującym o historii w ostatniej instancji -— pisze Engels do B lo­

cha — jest produkcja i reprodukcja rzeczywistego życia. A n i M arks, ani ja nie tw ierdziliśm y nigdy nic ponadto. Jeśli więc ktokolw iek przekręcił to w ty m sensie, jakoby moment ekonomiczny był .jedy­

nie decydujący, to zamieni on owo twierdzenie w nic nie mówiący, abstrakcyjny,"niedorzeczny frazes...

To, że młodzi przypisują niekiedy większą, niż należy, wagę stro­

nie ekonomicznej, jest zapewne częściową w iną M arksa i moją.

W polemice z przeciwnikam i wypadało nam akcentować zaprzeczo­

ną przez nich zasadę naukową i wobec tego nie zawsze mieliśmy dość czasu, miejsca i sposobności do dostatecznego uwzględnienia pozo­

stałych momentów, uczestniczących w procesie wzajem nego'oddzia­

ływ an ia“14 15).

Stanowisko Engelsa wobec „monoekonomicznego“ pojmowania historii jest tu jasno wyrażone, ale niemniej jasno ustosunkował się doń Krauz.

„Zdaniem moim •— pisze K rauz - - to temu wszystkiemu winien (je ś li się ta k wyrazić- w o ln o )... stary F ry d e ry k Engels... W rozgłoś­

nych swych listach, pisanych w 1895 r. do jednego ze swych niemiec­

kich korespondentów, zarzucił „młodym marksistom przypisywanie zb yt w ielkiej może wagi stronie ekonomicznej“, a na siebie i M ark- sa p rzy ją ł za to do pewnego stopnia winę — że w ogniu polemiki nie zawsze oddawali to, co należało „czynnikom w spółdziałają­

cym“ 16).

Otóż K rauz uważa to za błędne: zarówno jeśli idzie o M arksa i Engelsa, ja k i w odniesieniu do ich młodych zwolenników. Jak to K rauz rozumie, w y ­

Otóż K rauz uważa to za błędne: zarówno jeśli idzie o M arksa i Engelsa, ja k i w odniesieniu do ich młodych zwolenników. Jak to K rauz rozumie, w y ­