• Nie Znaleziono Wyników

Rozdział 4. Ekonomia a migracje

4.3. Koszty imigracji

Koszty wynikające z procesu imigracji są jednym z podstawowych czynników, który kształtuje społeczne postawy wobec cudzoziemców oraz charakter polityki imigra-cyjnej państwa przyjmującego. Składają się na nie wydatki związane z realizowa-niem polityki imigracyjnej, takiej jak zabezpieczenie granic czy egzekwowanie pra-wa imigracyjnego w obrębie terytorium państpra-wa. Do tego należy dodać koszty, jakie państwo ponosi w związku z korzystaniem przez obcokrajowców z różnych form po-mocy państwowej102. Obawy przed tym, że imigranci staną się benefi cjentami środ-ków należnych obywatelom kraju przyjmującego, często prowadzą do uchwalania

100 D. Estevez, Remittances Supersede Oil As Mexico’s Main Source of Foreign Income, „Forbes”, 16.05.2016, http://bit.ly/2FEcYh5, dostęp: 14.01.2018.

101 P. Gillespie, Trump Threatens Mexico’s Biggest Cash Source, CNN, 25.01.2017, http://cnnmon.

ie/2k4g31Q, dostęp: 14.01.2018.

102 Immigration: The Pros and Cons of the Issue, ViewCaps: BookCaps Study Guides, 2013, s. 6.

prawa ograniczającego możliwość udziału obcych w różnych programach federalne-go pochodzenia. Ustawodawstwo stanowe jest w tym zakresie bardziej różnorodne, o czym szerzej w dalszej części książki. W USA są bowiem zarówno stany tradycyj-nie sprzyjające cudzoziemcom, jak i takie, które opowiadają się za ograniczeniami imigracji.

Analizując koszty i zyski wynikające z obecności imigrantów, warto zrezygno-wać z podejścia traktującego tę grupę jako całość. Charakter zależności fi nansowych jest różny w poszczególnych grupach imigranckich. Kalkulacje najkorzystniej przed-stawiały się dla grupy w wieku produkcyjnym, w której wysokość odprowadzanych podatków przewyższała koszty wynikające z korzystania z różnych form wsparcia.

Benefi cjentami państwowych funduszy najczęściej były osoby starsze i dzieci. Pod-czas gdy z seniorami związane były obciążenia wynikające z wypłacanych świad-czeń emerytalnych, dzieciom należało zapewnić dostęp do edukacji, na który znacz-na część środków pochodziła z budżetów stanowych. Obowiązek zagwarantowania każdemu dziecku bezpłatnej nauki do tzw. poziomu K-12 (obejmującego uczniów od 5. do 18. roku życia) wprowadzony został w 1982 roku103. Od tego czasu istotny stał się m.in. fakt, że rodziny imigranckie przeciętnie miały więcej dzieci niż rodzime.

Dane wskazywały, że na jednego dorosłego cudzoziemca przypadało 0,52 dziecka, na dorosłego zaś urodzonego w USA – 0,36104. Wydatki związane z oświatą stanowi-ły zazwyczaj jedną z największych części budżetów władz lokalnych, stąd im licz-niejsza była populacja imigrantów na terytorium danego, stanu, tym wydatki te były większe. Dodatkowo, pamiętając o danych z których wynika, że jedno na czworo dzieci w wieku szkolnym było imigrantem lub urodzonym w USA dzieckiem obco-krajowców, zaniepokojenie władz stanowych kosztami edukacji było uzasadnione.

Tym bardziej że z prognoz ogłoszonych przez Pew Research Center wynikało, iż do 2050 roku więcej niż jedna trzecia dzieci w wieku poniżej 17. roku życia będzie imi-grantami lub dziećmi imigrantów105. Wprawdzie ekonomiści podkreślali, że mało-letni to inwestycja długoterminowa, która zwróci się w przyszłości, jednak władze stanowe zwracały uwagę, że benefi cjentem niekoniecznie będzie ten sam stan, który opłacał ich edukację106. Najdroższe były programy edukacji dwujęzycznej, o 20–40%

wyższe niż w przypadku rodzimych uczniów, i to one w znacznym stopniu zawyżały koszty kształcenia obcokrajowców. Problem polegał również na tym, że środki fi nan-sowe przeznaczane na programy nauczania dwujęzycznego stanowiły zaledwie 2%

całego budżetu oświatowego107.

103 Plyler v. Doe, 457 U.S. 202 (1982), JUSTIA, US Supreme Court, https://bit.ly/2AncdKL, dostęp:

30.07.2018.

104 K.S. Rueben, S. Gault, What Do Immigrants Cost State And Local Governments?, Tax Policy Center, Urban Institute & Brookings Institution, 8.06.2017, http://tpc.io/2G12gkI, dostęp: 21.01.2018.

105 M. Tamer, The Education of Immigrant Children, Harvard Graduate School of Education, 11.12.2014, http://bit.ly/2cOGozB, dostęp: 21.01.2018.

106 M. Santana, op.cit.

107 C. Bansak, N.B. Simpson, M. Zavodny, The Economics of Immigration, New York–London:

Routledge, 2015, s. 230.

Szczególną grupą były dzieci nielegalnych imigrantów, które miały amerykańskie obywatelstwo (tzw. anchor babies)108, ponieważ w porównaniu z małoletnimi o nie-uregulowanym statusie imigracyjnym koszty ich pobytu były większe. Będąc oby-watelami kraju przyjmującego, mogły korzystać z wszystkich świadczeń. W przeci-wieństwie do nich dzieci mieszkające w USA bez zezwolenia miały prawo tylko do bezpłatnej edukacji publicznej oraz do korzystania z pomocy medycznej w sytua-cjach zagrożenia życia.

Warto zauważyć, że koszty pobytu dzieci w państwie przyjmującym nie są rów-noważone wpływami z ich podatków, tym samym obniżają wysokość kwot, które do budżetu trafi ają dzięki pracy ich rodziców. Zestawienie kosztów własnych rodziców powiększonych o koszty wynikające z faktu posiadania dzieci dowodziło, że suma-rycznie przewyższają one kwoty oddawane państwu w podatkach, ale była to cecha właściwa populacji rodzin z dziećmi, bez względu na to, czy byli to urodzeni na terytorium kraju obywatele, czy ludność napływowa109.

W raporcie z 2013 roku Cato Institute, amerykański think tank, zwrócił również uwagę, że koszty związane z pomocą socjalną dla imigrantów i ich dzieci były niższe niż w grupie rodzimych mieszkańców USA. Zebrane dane pokazały, że w przypadku cudzoziemców osiadłych w Stanach Zjednoczonych prawdopodobieństwo, że będą korzystać z Medicaid, było o 25% mniejsze, a w przypadku programu bonów żyw-nościowych – nawet o 37%110.

Tymczasem, według ustaleń Heritage Foundation111, w 2010 roku przeciętne go-spodarstwo domowe nielegalnych imigrantów kosztowało amerykańskiego podatni-ka ponad 14 tysięcy dolarów112. Instytucja, z racji swoich konserwatywnych przeko-nań, była niechętna imigracji i podkreślała ten fakt jako argument za ograniczaniem napływu cudzoziemców. Odpierając racje zwolenników legalizacji obcokrajowców przebywających w USA bez zezwolenia, badacze z Heritage Foundation podkreślili, że amnestia przyniesie nie tylko prognozowane zyski. Konsekwencją takiego

kro-108 Tzw. anchor babies to problem, który rozwinął się w USA na podstawie regulacji zawartych w XIV poprawce do konstytucji, stanowiącej, że prawo do amerykańskiego obywatelstwa mają wszyscy, którzy urodzili się w USA. Przedstawiciele środowisk niechętnych imigrantom dowodzą, że zapis ten przyczynił się do rozwoju tzw. turystyki urodzeniowej. Center for Immigration Studies powołało się na dane mówiące, że rocznie do kraju przybywa około 36 tysięcy ciężarnych, których celem jest uro-dzenie dziecka w USA. Warto jednak zauważyć, że liczba ta stanowi mniej niż 1% wszystkich urodzeń w rocznej skali. W 2015 roku Teksas próbował ograniczyć zjawisko turystyki urodzeniowej, odmawiając wydawania świadectw urodzenia dzieciom, których rodzice nie mogli wylegitymować się amerykańskim dokumentem tożsamości. Za: S.A. Camarota, There Are Possibly 36,000 Birth Tourists Annually, Center for Immmigration Studies, 28.04.2015, https://bit.ly/2IOSTFi, dostęp: 13.04.2018; A.J. Semotiuk, The Citizenship And Immigration Problems Of Anchor Babies And Surrogacy, „Forbes”, 5.10.2016, https://

bit.ly/2vf2ZNY, dostęp: 13.04.2018.

109 The Economic and Fiscal Consequences of Immiration…; K.S. Rueben, What Immigration Means For Our Economic and Fiscal Future, Tax Policy Center, Urban Institute & Brookings Institution, 29.09.2016, http://tpc.io/2r81lf3, dostęp: 15.01.2018.

110 M. Santana, op.cit.

111 Jest to jeden z najbardziej wpływowych konserwatywnych think tanków z siedzibą w Waszyng-tonie.

112 J. Richwine, R. Rector, The Fiscal Cost of Unlawful Immigrants and Amnesty to the U.S. Tax-payer, The Heritage Foundation, 6.05.2013, http://bit.ly/2DNwoPP, dostęp: 19.01.2018.

ku byłby nie tylko wzrost liczby osób upoważnionych do świadczeń pomocowych, zarówno federalnych, jak i stanowych, ale zwiększyłaby się również liczba upraw-nionych do świadczeń emerytalnych. Doprowadziłoby to do defi cytu fi nansowego w wysokości około 22 tysięcy dolarów netto przypadających na jednego emeryta.

Ogłoszenie amnestii oznaczałoby, że przeciętny dorosły imigrant z zalegalizowanym pobytem w USA w ciągu swego dalszego życia w tym kraju kosztowałby państwo niemal 600 tysięcy dolarów więcej, niż oddałby w podatkach113. Cała grupa objętych amnestią imigrantów do końca swojego życia wytworzyłaby defi cyt w wysokości 6,3 tryliona dolarów114.

W podobnym tonie zakwestionowano również pozytywny wpływ nielegalnych imigrantów na Fundusz Świadczeń Społecznych. Z przeprowadzonych analiz wyni-kało, że zważywszy na niskie zarobki cudzoziemców (nawet zakładając, że po amne-stii ich wysokość by wzrosła), na każdego dolara trafi ającego do funduszu wydano by trzy dolary na świadczenia emerytalne dla tej grupy mieszkańców. W 2017 roku FAIR opublikowała raport o kosztach utrzymywania nielegalnej imigracji. Wynikało z niego, że wydatki na poziomie federacji sięgnęły niemal 46 miliardów dolarów, a na poziomie władz stanowych wyniosły 89 miliardów dolarów. Po porównaniu z dochodami, wyliczonymi odpowiednio na ponad 15 miliardów dolarów oraz niemal 4 miliardy dolarów, określono defi cyt wynoszący około 116 miliardów dolarów115. W debatach nad procesami imigracyjnymi przeciwnicy argumentacji propono-wanej przez Heritage Foundation czy FAIR zwracali uwagę na ich znaczną spe-kulatywność. Warto bowiem zwrócić uwagę, że analizy dotyczące populacji niele-galnie mieszkających w USA oparte są na subiektywnych szacunkach. Z powodów oczywistych brak jest wiarygodnych danych dotyczących tej grupy społeczeństwa amerykańskiego. Jej członkowie, z obawy przed deportacją, starają się nie ujawniać swojego statusu imigracyjnego i unikać sytuacji grożących takim niebezpieczeń-stwem. Tym samym dostępne dane są niepewne i prognozowanie na ich podstawie na 50 lat, jak przyjęto w przywołanych wyżej badaniach, było obarczone dużym ry-zykiem błędu116. Aby przewidywania były wiarygodne, ważna jest nie tylko wielo-aspektowa analiza kosztów obecności imigrantów, ale także przyjęcie wiarygodnej perspektywy czasowej. Długookresowe badania pozwalały na przedstawienie znacz-nie większej liczby procesów i zjawisk, niż miało to miejsce w analizach zawężonych do określonego punktu w czasie. Już z perspektywy kilku dekad wyraźnie widać było pozytywne aspekty, których występowanie kwestionowano w badaniach znacznie ograniczonych czasowo. Istotną obserwacją było także to, że bez względu na przyjętą perspektywę czasową bilans wydatków i dochodów wynikających z obecności imi-grantów był korzystniejszy dla władz federalnych niż stanowych. Ten argument czę-sto przywoływano w sporach między federacją a stanami. Władze lokalne apelowały

113 Autorzy badań założyli, że przeciętny nielegalny imigrant ma 34 lata w momencie amnestii i że przez następne 50 lat będzie benefi cjentem środków państwowych.

114 Ibidem.

115 M. O’Brien, S. Raley, The Fiscal Burden of Illegal Immigration on United States Taxpayers, Federation for American Immigration Reform, 27.09.2017, http://bit.ly/2yguiUH, dostęp: 19.01.2018.

116 R. Farley, The Immigration Bill’s ‘$6.3 Trillion Price Tag’, FactCheck.org, 4.06.2013, https://bit.

ly/2KM24J3, dostęp: 19.01.2018.

o większą samodzielność w regulowaniu spraw imigrantów, podkreślając, że ciężar odpowiedzialności za ich obecność spoczywał przede wszystkim na władzach sta-nowych. Oczywiście nie wszystkie stany doświadczały takich problemów i były ak-tywną stroną sporów z federacją. Problemy dotyczyły przede wszystkim tzw. stanów imigranckich, w których populacja obcokrajowców była istotną częścią zamieszku-jącej je społeczności, np. Kalifornii117.

W stanach imigranckich, ale nie tylko, sprawą, która wzbudzała wiele społecznych kontrowersji, była dostępność opieki zdrowotnej dla imigrantów. Tematem wielu de-bat stały się zarzuty o nadużywanie przez obcych funduszy gromadzonych i prze-kazywanych przez amerykańskiego podatnika, co powiększało bilans kosztów, jakie ponosiło państwo przyjmujące. A jednak z badań prowadzonych nad populacją ob-cokrajowców mieszkających w USA wynikało, że nie korzystali oni tak intensywnie z opieki medycznej, jak zarzucały im środowiska antyimigracyjne. Przyczyniał się do tego m.in. wiek członków tej grupy, której najliczniejszą część stanowili ludzie młodzi, a zatem raczej niemający poważnych problemów zdrowotnych. Potwierdzał to tzw. wskaźnik zależności (dependency ratio), który pokazuje stosunek liczby osób w wieku produkcyjnym do liczby emerytów w danej grupie. Dla populacji imigrantów wynosił on 6,5 do 1, podczas gdy dla urodzonych w USA obywateli – 4,7 do 1, a dla nielegalnych imigrantów – 12,4 do 1. Warto jednak zauważyć, że w sytuacji gdy cu-dzoziemcy musieli korzystać z opieki zdrowotnej, najczęściej była to publiczna służ-ba zdrowia, co wynikało z faktu, że zwykle nie byli oni ubezpieczeni. W 2010 roku co trzeci obcokrajowiec oraz co drugi przebywający w USA nielegalnie nie posiadał ubezpieczenia118. Powstałe w ten sposób koszty pokrywane były głównie ze środków z budżetów jednostek lokalnych. Władza federalna zobowiązała je bowiem do świad-czenia usług medycznych w sytuacjach zagrażających życiu jednostki, bez względu na status imigracyjny osoby czy jej możliwości płatnicze119.

Ukształtowanie się nieprzychylnej imigrantom opinii o drenowaniu budżetów władz lokalnych przez koszty powstające w wyniku udzielanej im pomocy medycznej wynikało z jednostronnego podejścia do tematu. Brak uwzględnienia wkładu fi -nansowego cudzoziemców do budżetów stanowych przyczynił się do popularności

117 O ile u schyłku lat 90. XX wieku widoczna była znaczna koncentracja obecności imigrantów w tym stanie (około jednej trzeciej całkowitej liczby cudzoziemców mieszkało w Kalifornii), o tyle badania z lat 2011–2013 dowiodły zmiany w dotychczasowych trendach migracyjnych. Migranci zaczęli się bardziej rozpraszać na terytorium USA i częściej wybierać stany dotąd niezbyt popularne wśród nowo przybywających. Za: The Economic and Fiscal Consequences of Immigration…, s. 496.

118 Ibidem, s. 231.

119 Stany próbują się bronić przed tymi obciążeniami, utrudniając w różny sposób dostępność do programów pomocowych opartych na funduszach lokalnych. Najczęściej ograniczenia te dotyczą do-stępności do opieki medycznej. Wiele pomysłów władz stanowych w tym zakresie znalazło jednak fi nał w sądzie z zarzutem łamania reguły równej ochrony (equal protection), np. Aliessa v. Novello, 96 N.Y.2d 418 (N.Y.2001); Ehrlich v. Perez, 394 MD. 691 (Md. 2006); Finch v. Commonwealth Health Ins. Con-nector Auth., 461 Mass. 232 (Mass. 2012); Pham v. Starkowsky, 300 Conn. 412 (Conn. 2011); Soskin v. Reinertson, 353 F.3d 1242 (10th Cir. 2004); Pimentel v. Dreyfus, 670 F.3d 1096 (9th Cir. 2012); Bruns v. Mayhew, 750 F.3d 61 (1st Cir. 2014). Za: T. Broder, A. Moussavian, J. Blazer, Overview of Immi-grant Eligibility for Federal Programs, National Immigration Law Center, December 2015, http://bit.

ly/2DylrnR, dostęp: 23.01.2018.

takiego stanowiska. Kluczową sprawą okazał się program Medicare, na który prze-znaczano jedną piątą wszystkich środków kierowanych na opiekę zdrowotną w USA.

Z opracowań Medicare Board of Trustees wynikało, że środki zgromadzone na jed-nym z fi larów opieki Medicare, czyli Hospital Insurance Trust Fund, wyczerpią się w 2024 roku. W 2009 roku imigranci zasilili ten fundusz kwotą ponad 33 miliardów dolarów, tj. około 15% wszystkich wpływów. Koszty opieki zdrowotnej dla obco-krajowców sięgnęły około połowy tej kwoty, wynosząc niewiele ponad 19 miliadów dolarów, tj. około 8%. Tym samym nadwyżka sięgnęła niemal 14 miliadów dolarów, podczas gdy w tym samym czasie koszty dla rodzimej populacji przyniosły defi cyt w wysokości 31 miliardów dolarów120.

Odpowiadając na te argumenty, Centrum Badań nad Imigracją121 opublikowało raport z przeprowadzonych badań nad korzystaniem przez imigrantów ze środków pomocy społecznej. Dowodzono, że w 2012 roku połowa (51%) imigranckich go-spodarstw domowych (legalnych i nielegalnych) oraz co trzecie (30%) domostwo mieszkańców urodzonych w USA korzystały przynajmniej z jednego programu so-cjalnego. Ponadto cudzoziemcy częściej niż obywatele korzystali z programu po-mocy żywnościowej (odpowiednio 40% i 22%) oraz Medicaid (odpowiednio 42%

i 23%). Uwzględniając kryterium etniczności, zauważono, że najczęściej po pomoc państwa sięgali Meksykanie i imigranci z Ameryki Środkowej (73%), a najrzadziej przybysze z południowej Azji (17%)122. Raport sugerował, że zarówno pozostawienie w kraju już obecnych cudzoziemców, jak i kontynuowanie polityki łączenia rodzin, a tym samym sprowadzania „niskiej jakości” imigrantów, doprowadzi do wzrostu kosztów wynikających z obsługi programów świadczeń socjalnych.

Dowodząc, że koszty tworzone przez imigrantów przekraczały kwoty wydawa-ne na mieszkańców urodzonych w USA, winą obarczono głównie obcokrajowców z niewielkim stażem imigracyjnym. Jednakże gromadzone w kolejnych latach dane potwierdziły, że z programów pomocowych w równym stopniu korzystali nowi imigranci, jak i ci, którzy spędzili w USA dłuższy czas123. Takie wnioski oparto na informacjach pochodzących z Biura Spisu Powszechnego, dotyczących dochodów oraz uczestnictwa mieszkańców w programach socjalnych. Do badanej kategorii imi-grantów zaliczono jednakże wszystkie grupy cudzoziemców mieszkających w USA, tj. naturalizowanych obywateli, legalnych imigrantów (posiadaczy tzw. zielonych kart), nielegalnych imigrantów, a także osoby posiadające wizy długoterminowe (np. studentów czy tzw. guestworkers). Należy zauważyć, że amerykańskie prawo

120 L. Zallman et al., Immigrants Contributed An Estimated $115.2 Billion More To The Medicare Trust Fund Than They Took Out In 2002-09, „Health Aff airs”, June 2013, No. 32(6), s. 1153–1160.

121 Center for Immigration Studies to organizacja, która twierdzi, iż efektywny rozwój państwa i społeczeństwa amerykańskiego jest możliwy tylko wówczas, gdy ograniczony zostanie napływ kolej-nych imigrantów.

122 S.A. Camarota, Welfare Use by Immigrant and Native Households. An Analysis of Medicaid, Cash, Food, and Housing Programs, Center for Immigration Studies, 10.09.2015, http://bit.ly/2jVxZKV, dostęp: 23.01.2018.

123 Ibidem; J. Richwine, The Cost of Welfare Use By Immigrant and Native Households, Center for Immigration Studies, 9.05.2016, http://bit.ly/2u8KCth, dostęp: 23.01.2018.

ograniczyło dostęp nieobywatelom do wielu, zwłaszcza federalnych, programów124. Ustawy z 1996 roku: Personal Responsibility and Work Opportunity Reconciliation Act (potocznie nazywana ustawą o pomocy społecznej, tj. Welfare Act)125 oraz Ille-gal Immigration Reform and Immigrant Responsibility Act (IIRIRA)126, zredukowały do absolutnego minimum możliwość korzystania ze świadczeń społecznych przez nieobywateli. Zatem nawet jeśli istniały źródła, które umożliwiały obcokrajowcom korzystanie ze środków pomocowych, to były one niedostępne nielegalnym imigran-tom i posiadaczom wiz tymczasowych.

Raport CIS został skrytykowany również pod względem przyjętej metodologii, która pozwalała na przedstawienie danych w korzystnym świetle z punktu widzenia zwolenników ograniczenia imigracji. Podstawową jednostką badań uczyniono bo-wiem gospodarstwa domowe, a za imigracyjne gospodarstwo uznano każde, w któ-rym głową rodziny był cudzoziemiec. To oznaczało, że rodziny, w których współmał-żonek (czy współmałżonka) był amerykańskim obywatelem (a zatem był uprawniony do pobierania świadczeń społecznych), również liczone były jako gospodarstwa imi-granckie. Podobną sytuację zaobserwowano podczas interpretacji danych dotyczą-cych dzieci urodzonych na terytorium USA w rodzinach imigranckich. Jeżeli dziecko otrzymywało w szkole dotowany przez państwo posiłek, całe domostwo zaliczano do kategorii pobierających świadczenia socjalne127. Takie podejście zawyżało rzeczywi-stą skalę problemu w odniesieniu do środowiska imigrantów i zaniżało wyniki dla rodzimych gospodarstw domowych.

Wiele państwowych programów posługuje się jednak kategorią gospodarstwa domowego jako jednostką podstawową. W znacznej części takich domostw miesz-kały rodziny wielopokoleniowe, co sprawiało, że zależność dochodów od wydatków w takich rodzinach była zróżnicowana. Tym samym różne były koszty, jakie pań-stwo ponosiło w związku z korzystaniem przez członków tych gospodarstw z pro-gramów pomocowych. Uwzględniając te zastrzeżenia, badacze z National Acade-mies of Sciences, Engineering and Medicine zaproponowali kategorię „samodzielnej jednostki osobowej” (independent person unit), która oznaczała dorosłą osobę wraz z zależnym dzieckiem (lub „udziałem” w zależnych dzieciach, jeżeli w ich wycho-waniu uczestniczyli oboje rodzice)128. Zmiana podejścia w tej analizie ujawniła, że większy zysk władzom lokalnym przynosiło drugie pokolenie imigrantów, a wydatki malały wraz z kolejnymi pokoleniami. Badacze dostrzegli również prawidłowość, że stany, których budżety zasilały większe kwoty płynące z obecności cudzoziemców,

124 Warto przywołać takie programy, jak np. the Supplemental Nutrition Assistance Program (SNAP, wcześniej znany jako the Food Stamp Program), Nonemergency Medicaid, Supplemental Security In-come (SSI), Temporary Assistance for Needy Families (TANF) i jego poprzednik Aid to Families with Dependent Children (AFDC). Za: T. Broder, A. Moussavian, J. Blazer, op.cit.

125 Personal Responsibility and Work Opportunity Reconciliation Act, Pub.L. 104-193 (August 22, 1996), 110 Stat. 2105, Congress.gov, https://bit.ly/2bIxNrt, dostęp: 30.07.2018.

126 Illegal Immigration Reform and Immigrant Responsibility Act, Division C of Pub.L. 104-208 (September 30, 1996), 110 Stat. 3009-546, Government Publishing Offi ce, https://bit.ly/22zCqKD, dostęp: 30.07.2018.

127 L. Reston, Immigrants Don’t Drain Welfare. They Fund It, „New Republic”, 3.09.2015, http://bit.

ly/2lVdH6x, dostęp: 23.01.2018.

128 The Economic and Fiscal Consequences of Immigration…, s. 500.

więcej również na nich wydawały. Co istotne, wydatki jednak nie równoważy-ły wprównoważy-ływów i zostawała mniejsza lub większa nadwyżka. Dla przykładu: w latach 2011–2013 dochody władz lokalnych sięgnęły około 3,3 tryliona dolarów, podczas gdy wydatki – 3,17 tryliona dolarów. Całościowe zestawienia budżetowe jednak tego nie ujawniały. Autorzy cytowanego raportu zwrócili uwagę, iż wynikało to po prostu ze specyfi ki takich zestawień. Pomimo że różne programy realizowane w ramach bu-dżetów stanowych odnotowywały nadwyżki, w całościowym podsumowaniu wynik mógł być jednak negatywny129.

Jednym z głównych punktów spornych, wokół którego toczyły się debaty nad ceną, jaką państwo płaci za przeciwdziałanie napływowi nielegalnych imigrantów, były kwoty wydawane na granicach USA. Organizacje pozarządowe szacowały, że w czasie jednej dekady (2000–2010) amerykańscy podatnicy wydali 90 miliardów dolarów na zabezpieczenie granicy z Meksykiem130. Południowa granica jest „pierw-szą linią frontu” w wojnie imigracyjnej prowadzonej przez Stany Zjednoczone. Wraz z upływem lat liczba strażników granicznych i ilość nowoczesnej technologii rosły wraz z kosztami, które ponoszono, by uszczelnić granicę. Obecnie całkowita licz-ba pracowników stojących na straży prawa imigracyjnego wynosi 49 tysięcy. Licz-ba strażników granicznych (U.S. Border Patrol) wzrosła dwukrotnie między 2003 a 2016 rokiem i sięgnęła niemal 21 tysięcy131. Należy pamiętać, że zapewnienie

Jednym z głównych punktów spornych, wokół którego toczyły się debaty nad ceną, jaką państwo płaci za przeciwdziałanie napływowi nielegalnych imigrantów, były kwoty wydawane na granicach USA. Organizacje pozarządowe szacowały, że w czasie jednej dekady (2000–2010) amerykańscy podatnicy wydali 90 miliardów dolarów na zabezpieczenie granicy z Meksykiem130. Południowa granica jest „pierw-szą linią frontu” w wojnie imigracyjnej prowadzonej przez Stany Zjednoczone. Wraz z upływem lat liczba strażników granicznych i ilość nowoczesnej technologii rosły wraz z kosztami, które ponoszono, by uszczelnić granicę. Obecnie całkowita licz-ba pracowników stojących na straży prawa imigracyjnego wynosi 49 tysięcy. Licz-ba strażników granicznych (U.S. Border Patrol) wzrosła dwukrotnie między 2003 a 2016 rokiem i sięgnęła niemal 21 tysięcy131. Należy pamiętać, że zapewnienie