• Nie Znaleziono Wyników

Kraje muzułmańskie między postępem a tradycją

W dokumencie Terroryzm : wybrane zagadnienia (Stron 91-99)

Rozwinięte gospodarczo kraje Zachodu były w ogromnym stopniu uza-leżnione od surowców energetycznych. Dotyczyło to wszystkich bogatych państw, ale Stany Zjednoczone miały własne zasoby, natomiast w trudnej sytu-acji znajdowała się zwłaszcza Zachodnia Europa.

W październiku 1973 r. kraje arabskie poniosły kolejną klęskę w wojnie z Izraelem, zwanej ramadanową lub Jom Kipur. Za przyczynę porażki, poniesio-nej mimo poważnego wsparcia materiałowego i logistycznego ze strony ZSRR, uznały pomoc udzieloną Izraelowi przez państwa Zachodu. Aby „ukarać” je, a przy okazji poprawić swą sytuację gospodarczą, państwa te najpierw wprowa-dziły przejściowo embargo na eksport ropy naftowej do krajów wspierających Izrael, a potem radykalnie podniosły ceny.

W wyniku „kryzysu naftowego” liczne kraje muzułmańskie uzyskały ogromny kapitał, zostały włączone jako ważne elementy w skład światowego systemu gospodarczego. Wewnątrz tych państw przyspieszyły procesy moderni-zacji (w bardzo różnym stopniu), które, przynosząc wzrost wykształcenia i kon-taktów społecznych, spowodowały – odmiennie niż w kulturze Zachodu – odro-dzenie religijności. Było ono z jednej strony konserwatywną reakcją na „szok przyszłości”, na pospieszne modernizowanie, które – jak wiemy – przysporzyło wiele problemów społeczeństwom Zachodu, nawet w USA (skrajnym wyrazem była tu działalność „Unabombera” – o którym piszę dalej), a w krajach muzuł-mańskich realizowana była w tempie niekiedy szybszym, a zawsze z dużo niż-szego punktu wyjścia. Powrót do religijności był też konsekwencją specyficz-nych form komunikacji publicznej, dominujących w społecznościach muzuł-mańskich. Miejscem dysput politycznych w XVIII i XIX w Europie były głów-nie kawiargłów-nie (a głów-niekiedy piwiargłów-nie), w krajach muzułmańskich – meczety. W kulturze Zachodu istnieje wyraźne oddzielenie sfer sacrum i profanum, w muzułmańskiej takiego oddzielenia nie ma, wobec czego wszelka debata nad kwestiami społecznymi staje się zarazem dysputą religijną, a ludzie dokonujący głębszej refleksji społecznej stają się jednocześnie bardziej świadomi swej reli-gii. Dotychczasowi przywódcy religijni (jakimi byli na ogół dla większości wiernych lokalni, tradycyjnie myślący duchowni) tracą autorytet, ale nie na rzecz „zeświecczenia” – ich miejsce zajmują nowe autorytety, często prezentu-jące nie tyle unowocześnioną, ile bardziej fundamentalistyczną wersję islamu.

Religia ulega „spolityzowaniu”. Modernizacja, przynosząc rozwój życia społecz-nego/publicznego, rodzi więc zarazem pogłębienie religijności. Niektórych pro-wadzi to ku fundamentalizmowi.

Szczególna sytuacja ukształtowała się w Egipcie. Radzieckie wsparcie w kolejnych wojnach z Izraelem nie przyniosło zwycięstw, co wyraźnie skom-promitowało taki sojusz. W tej sytuacji zabiegi dyplomacji amerykańskiej na rzecz osłabienia związków państw arabskich z Moskwą i pozyskania ich do współpracy z USA stopniowo dawały coraz lepsze efekty. Pod ich naciskiem Egipt zawarł 17 września 1978 r. pokój z Izraelem. Od tego czasu stosunki obu państw stały się poprawne, terroryści utracili pomoc Kairu. Stany Zjednoczone poważnie zaangażowały się we współpracę militarną z Egiptem, co wpłynęło na dalszą laicyzację wojskowych. Jednak sytuacja ta oburzała część egipskiego społeczeństwa, powodując wzrost poparcia dla ekstremistów. W kraju narastała polaryzacja nastrojów, a względny spokój społeczny utrzymywano tylko dzięki brutalnym represjom.

Wraz z modernizacją w świecie islamu pojawiło się pytanie o struktury polityczne, jakimi należy zastąpić dawne, zmurszałe monarchie. W XIX i pierw-szej połowie XX w. państwa europejskie rozciągając kontrolę nad państwami, których odrębność została formalnie zachowana (jak Egipt), narzucały im rozwiązania w zakresie organizacji finansów, częściowo też administracji, ale poza tym niewiele wprowadzały innowacji w działaniu systemów politycznych. W metropoliach wiele mówiono o demokracji, ale niewiele czyniono, by ją im-plantować w krajach zależnych – rządy despotyczne, jeśli tylko uległe, były wygodniejsze. Monarchowie państw muzułmańskich w większości byli zaintere-sowani utrzymaniem status quo. Skończyło się to na ogół ich obaleniem i naj-częściej zastąpieniem przez dyktatury wojskowe. Niektórzy (m.in. w Maroku i Jordanii) zdecydowali się na ostrożne reformy społeczne i polityczne – te mo-narchie przetrwały. Szczególny przypadek stanowią emiraty Zatoki Perskiej. Poza Kuwejtem trwały one do lat 60. XX w. w marazmie, a potem dokonały gwałtownego zwrotu ku nowoczesności, co umożliwiły m.in. ogromne zyski z eksportu surowców petrochemicznych.

Despotyzm władców zastępowano albo bardziej nowoczesnymi rządami, zbliżonymi do wzorów europejskiego autorytaryzmu, albo teokracją. Teokracja nie jest bynajmniej tradycyjną formą rządzenia w krajach muzułmańskich. Aż do schyłku XIX w. dominowała w nich forma monarchii pozornie absolutnych, a w rzeczywistości zbiurokratyzowanych, skorumpowanych i bezwładnych, co dawało szerokie pole do działania siłom odśrodkowym, samowoli lokalnej ad-ministracji czy przywódców plemion. W systemie tym religia odgrywała istotną rolę, ale pomocniczą wobec despotyzmu władców. Duchowni byli ważnymi urzędnikami monarchów, ci ostatni liczyli się z ich zdaniem, bo nie mieli innych narzędzi zachowania władzy, ale to monarchowie i ich urzędnicy pełnili domi-nującą rolę, a religia była służebna wobec nich. Teokracja jest czymś zupełnie innym, w istocie nowym (wbrew motywowanemu ideologicznie odwoływania

się do przeszłości), stała się alternatywą zarówno wobec płynącego z Zachodu „modernizmu”, jak i wobec własnych tradycji nieudolnego despotyzmu. Ten-dencje fundamentalistyczne często są pomostem ku systemom teokratycznym.

Teokracja zapewnia zaspokojenie potrzeb religijnych wyznawców danej wiary, stwarza jednak ogromne problemy ludziom inaczej wierzącym. Wpraw-dzie nie jest to powszechną regułą, ale często w państwach teokratycznych pra-wa mniejszości religijnych są ograniczone, a bypra-wa, że zupełnie wykluczone jest publiczne ujawnianie odmiennych przekonań, jak np. w Afganistanie pod wła-dzą talibów.

Wprowadzenie teokracji w krajach muzułmańskich wiązało się z zastoso-waniem prawa szariatu. Jest to prawo religijne, regulujące jednak także życie publiczne i działanie organów państwa, zgodnie z praktyką wypracowaną w cza-sach Mahometa. Ponieważ jest mało precyzyjne, wymaga interpretacji, czym zajmują się duchowni, uzyskując w ten sposób kontrolę nad państwem i społe-czeństwem. Odrębnym problemem jest kwestia społeczeństwa obywatelskiego, które w Europie kształtowało się w wielowiekowym procesie, natomiast w kra-jach muzułmańskich pojęcie takie w ogóle nie jest znane, a procesy sprzyjające jego kształtowaniu są na ogół dopiero w formach zalążkowych, choć niewątpli-wie postępują, zwłaszcza w takich państwach jak Liban, Kuwejt, Jordania, a od czasów „arabskiej wiosny”, także w kilku innych.

Na szczególną uwagę zasługuje przypadek Iraku, w którym wystąpiły jednocześnie mechanizmy wychodzenia z kolonializmu i budowania totalitary-zmu. Kraj ten od XV w. był pod władzą Turcji. Podczas I wojny światowej zdo-była go Wielka Brytania. W 1932 r. Królestwo Iraku formalnie stało się niepod-ległe, ale nadal kontrolowali je Brytyjczycy. W 1919 r. powstały tu pierwsze partie polityczne: probrytyjskie Przymierze Irackie oraz nacjonalistyczna Straż Niepodległości, która już w 1919 r. wznieciła powstanie narodowowyzwoleńcze, stłumione w następnym roku. Straż przekształciła się wtedy w Iracką Partię Na-rodową o charakterze totalitarnym. Wkrótce powstały liczne ugrupowania poli-tyczne, które Marek M. Dziekan określił jako „kliki skupione wokół rozmaitych osobistości świata polityki”.

Po zakończeniu II wojny światowej Irak uzyskał pełną niepodległość. Po-czątkowo panowała tam słaba demokracja, przy pewnych wpływach Komuni-stycznej Partii Iraku i wzrastających wpływach partii Baas.

Partia ta powstała w Syrii w 1943 r. pod nazwą Partia Socjalistycznego Odrodzenia Arabskiego, wkrótce podjęła też działalność w Iraku (a także w Liba-nie, Jordanii i innych krajach arabskich). Jej program był mieszanką nacjonali-zmu, islamizmu i socjalizmu. Wzorem dla jej działań byli oficerowie egipscy kierowani przez Nasera. Próbowano ich naśladować zarówno w sposobach zdo-bywania władzy, jak i przy jej sprawowaniu, późniejsza praktyka rządzenia prowadziła jednak na ogół do coraz dalszego odchodzenia od tego wzorca. Par-tia Baas próbowała łączyć dwie, częściowo przeciwstawne tendencje: nacjona-lizm lokalny (syryjski i iracki) oraz panarabski. Nie powiodło się to, w 1966 r.

rozpadła się na partie odrębne w poszczególnych państwach, jednak używające nadal dawnej nazwy. W Syrii Baas zdobyła władzę w 1963 r. w wyniku prze-wrotu wojskowego i sprawuje ją do dziś. W Iraku zdobyła władzę w 1968 r., również w wyniku zamachu stanu. Jej przywódcą w tym kraju został Ahmad Hasan al-Bakr, którego w 1979 r. zastąpił Saddam Husajn. Początkowo partia starała się o unowocześnienie państwa, a nawet poszerzanie demokracji, np. w 1980 r. po raz pierwszy nadano prawa wyborcze kobietom. Jednocześnie na-wiązano bliską współpracę z państwami komunistycznymi i realizowano niektó-re przemiany wzorowane na komunistach, m.in. niektó-reformę rolną, znacjonalizowano część przemysłu naftowego, banki, towarzystwa ubezpieczeniowe, przedsiębior-stwa przemysłowe i handlowe. Również system polityczny do pewnego stopnia zbliżył się do komunistycznego – likwidowano wszelkie formy opozycji, a w latach 90. wprowadzono system jednopartyjny i krwawy reżim o charakterze totalitarnym, którego ofiarą padło ponad milion ofiar śmiertelnych. Lecz w od-różnieniu od komunistów zachowano ważną rolę religii, islamu w wersji sunnic-kiej, choć sunnici stanowili tylko 46% mieszkańców – przeważający szyci byli prześladowani. A było to tym bardziej znaczące, że Irak był centrum światowe-go szyizmu. Tu formowały się jeświatowe-go początki i tu są główne ośrodki jeświatowe-go myśli i centra pielgrzymkowe (An-Nadżaf i Karbala). Ponadto prześladowani byli Kurdowie (tym razem ze względów narodowych), będący też sunnitami, choć ich islam miał pewne specyficzne cechy. Stanowili, według różnych szacunków, 15-20% ludności. Kilka procent stanowiły też inne mniejszości, np. Asyryjczy-cy, tolerowane, ale nieuczestniczące w systemie władzy. A więc tylko ok. 20% mieszkańców państwa uczestniczyło w sprawowaniu władzy na szczeblu cen-tralnym i lokalnym i wykorzystywało tę władzę do prześladowania większości. Rządy partii Baas w Iraku przerwała amerykańska interwencja w 2003 r., samą partię rozwiązano.

W niektórych krajach muzułmańskich wciąż jeszcze zachowały się mo-narchie, których system polityczny od wieków mało się zmienił. Najważniejszą jest Arabia Saudyjska. Pełna władza należy do króla, którym jest obecnie Abdul-lah bin Abdulaziz Al Saud, jedynie dla celów doradczych powołuje na czterolet-nią kadencję Radę Konsultacyjną. Ponadto, zgodnie z obyczajami arabskimi, ma moralny obowiązek konsultować ważniejsze decyzje z rodziną, dotyczy to zwłaszcza wyboru następcy tronu. Jednak nawet w tym państwie następują skromne procesy demokratyzacji, w 2005 r. odbyły się tu pierwsze w dziejach wybory powszechne samorządów lokalnych. Lecz na razie wszystkie kluczowe stanowiska w państwie pełnią krewni króla, do tradycji należy, że król jednocze-śnie dowodzi armią, a premierem jest albo sam król, albo następca tronu. Dzia-łalność partii politycznych jest zakazana. Pozycja Arabii Saudyjskiej wynika przede wszystkim z faktu, że dysponuje ona jedną czwartą światowych zasobów ropy naftowej, jej sprzedaż czyni ją potęgą ekonomiczną. Istotne znaczenie ma też położenie na jej terytorium dwóch najświętszych miejsc islamu – Mekki i Medyny, do których corocznie przybywają miliony pielgrzymów, zostawiając

miliardy dolarów. Arabia Saudyjska od okresu międzywojennego jest w ścisłym sojuszu z USA, jej armia w 1991 r. uczestniczyła w wojnie z Irakiem, w drugiej w 2003 r. nie brała udziału bezpośrednio, ale udostępniła terytorium armii ame-rykańskiej. W kraju obowiązuje prawo islamskie (szariat), za poważniejsze prze-stępstwa wykonywana jest kara śmierci przez ukamienowanie.

Lekiem na zacofanie, sposobem usunięcia sprzedajnych elit i liderów nie-zdolnych do sprawnego rządzenia miały stać się w wielu państwach dyktatury wojskowe. Wojskowi byli przekonani, że tak jak potrafią sprawnie dowodzić i kierować armią, tak samo będą w stanie skutecznie poprowadzić sprawy pań-stwa. Duża część społeczeństw podzielała to zdanie. W kolejnych państwach muzułmańskich dochodziło zatem do wojskowych zamachów stanu. W 1969 r. ruch wzorowany na egipskich wolnych oficerach zdobył władzę w Libii, obala-jąc króla Idrisa. Proklamowano republikę, władzę objęła Rada Dowództwa Re-wolucji, na czele której stanął płk Muammar Kaddafi, który został jednocześnie premierem i głównodowodzącym armii. Pozostał u władzy 42 lata, do 2011 r., ustanawiając światowy rekord długotrwałości dyktatury jednej osoby. Oficero-wie libijscy nie byli tak laicko nastaOficero-wieni jak tureccy czy egipscy, ale religią posługiwali się głównie instrumentalnie. Pragnęli modernizować kraj, a duże za-soby ropy naftowej mogły stanowić solidne podstawy unowocześnienia. Wprowa-dzono wiele zasad prawa islamu, m.in. bezwzględny zakaz sprzedaży alkoholu, zamknięto nocne lokale. Upaństwowiono mienie przedsiębiorstw zagranicznych, a także Włochów i Żydów, ich samych zmuszono do emigracji. Jednocześnie przystąpiono do szerokiego programu modernizacji – budowano państwowe domy mieszkalne, szkoły, szpitale, autostrady. Wprowadzono bezpłatną oświatę i opiekę zdrowotną. W bogacącym się błyskawicznie kraju dbano o poprawę położenia całej ludności, choć w największym zakresie korzystali z tego ofice-rowie i krewni Kaddafiego.

Kaddafi usiłował zbudować własną ideologię, opublikowaną w 1979 r. pod tytułem Zielona Książeczka. Oparta była na islamie oraz mętnych ideach socjalistycznych i populistycznych. Najciekawszym pomysłem było unicestwie-nie państwa, co zrealizowano w ten sposób, że w końcu lat 70. zlikwidowano wszystkie instytucje państwowe, oddając całą władzę formalnie lokalnym zgro-madzeniom ludowym, na czele których stał Powszechny Kongres Ludowy. W rzeczywistości władza skupiona była w ręku Kaddafiego i armii, a egzekwo-wana przez policję polityczną i tajne służby, które wspólnie realizowały brutalny terror. W więzieniach stosowano tortury, egzekucje transmitowała telewizja. Likwidację państwa symbolizowała zmiana nazwy z Libijskiej Republiki Arab-skiej na Libijską Arabską Dżamahirijję Ludowo-Socjalistyczną, będącą rzekomo wspólnotą ludu. Zakazano wszelkiej niezależnej działalności politycznej, a po-dejmujących ją oskarżano o terroryzm.

Zachowując liczne elementy tradycyjnego islamu, Kaddafi podjął próbę unowocześnienia przynajmniej pewnych elementów obyczajowości, m.in. zmiany pozycji kobiet. W tradycyjnym libijskim społeczeństwie przed 1969 r.

kobiety były niemal nieobecne w życiu publicznym, tylko nieliczne kształciły się. W 2000 r. liczba kobiet kończących uniwersytety przewyższała liczbę męż-czyzn. Kobiety wykonywały też wiele tradycyjnie męskich zawodów, np. pełni-ły funkcje oficerów w armii i policji.

Mimo wszystko reżim Kaddafiego przedstawiał się jako broniący wartości religijnych. W rządzie powołano wydział do „walki z ateizmem, narkotykami i halucynogenami” – jednak w każdej w dziedzin jego działania efekty były niewielkie.

Wprowadzono obowiązkową służbę wojskową dla mężczyzn, jak i kobiet (co miało być wyrazem równouprawnienia). Libijska dyktatura wspierała różne grupy terrorystów poza granicami, m.in. irlandzkich, korsykańskich i w kilku krajach Afryki, dostarczano im broń, szkolono. Stało się to źródłem izolacji na arenie międzynarodowej, a w końcu trudności w handlu ropą naftową, która była wciąż główną dziedziną eksportu, choć starano się też rozwijać inne gałęzie.

W latach 90. do Libii, tak jak innych krajów muzułmańskich, przybywali weterani wojny w Afganistanie – przynosili fundamentalizm religijny, otoczeni nimbem bohaterów zyskiwali duży wpływ na nastroje społeczne. Nastąpił od-wrót od laicyzacji, np. jeszcze w latach 70. nie widziało się na ulicach kobiet w tradycyjnych strojach muzułmańskich. U schyłku wieku stały się ponownie liczne. Władze Libii określały mudżahedinów pogardliwym mianem „zanadiq” – heretycy, ale społeczeństwo odnosiło się do nich bardziej życzliwie. Reżim Kaddafiego był zbyt laicki, a ponadto skompromitował się współpracą z pań-stwami komunistycznymi. Mudżahedini i ich zwolennicy żądali bardziej ścisłe-go przestrzegania norm religijnych, odebrania praw kobietom, zmian w polityce zagranicznej. Początkowo reżim potrafił sobie z nimi poradzić – za pomocą brutalnego terroru, masowych aresztowań i egzekucji. Fundamentaliści próbo-wali obalić dyktatora, tworzyli organizacje, które jednak szybko były likwido-wane – jeszcze w 1981 r. było to Wyzwolenie Islamskie, potem Grupa Partyzan-tów Boga. W 1995 r. powstała Libijska Islamska Grupa Bojowa, która zamierza-ła przekształcić Libię w państwo islamskie, powiązana byzamierza-ła z Al-Kaidą. W 1996 r. przygotowała zamach na Kaddafiego, który nie powiódł się, ale na wschodzie kraju wybuchło zbrojne powstanie fundamentalistów, zostało stłumione, doszło do buntu islamistycznych więźniów w Abu Salim koło Trypolisu – w następ-stwie 1200 więźniów rozstrzelano. Dokonano też kilku innych zamachów na Kaddafiego – w 1989 i 1998 r. – wszystkie były nieudane.

Wpływy fundamentalizmu widać było coraz szerzej. Doszło do tego, że Powszechny Kongres Ludowy, wbrew woli Kaddafiego, uchwalił cofnięcie prawa nakazującego mężowi uzyskanie zgody pierwszej żony na poślubienie następnej.

Sankcje nakładane na Libię, podobnie jak na niektóre inne kraje muzuł-mańskie, przez organizacje międzynarodowe i poszczególne państwa, zwłaszcza USA, okazały się mało skuteczne. Najpierw decydowała o tym pomoc państw komunistycznych, potem, gdy nie były już w stanie wspierać Kaddafiego,

okaza-ło się, że można sankcje omijać inaczej. Firmy amerykańskie działały w Libii za pośrednictwem swych europejskich filii.

Rewolucja uczyniła Turcję państwem laickim, zorientowanym na adapto-wanie cywilizacji Zachodu, wojskowi stali na straży jego świeckiego charakteru, kierowali modernizacją, blokowali próby działania islamskich fundamentali-stów. Sami przejawiali wiele skłonności nacjonalistycznych, jednak hamowali najskrajniejsze przejawy nacjonalizmu. A było co hamować. Np. 6-7 września 1955 r. doszło do zamieszek antygreckich w Stambule, grabiono majątek Gre-ków, Ormian i innych mniejszości, plądrowano domy i sklepiki, gwałcono ko-biety. Wojsko wprowadziło nawet czołgi, by zaprowadzić porządek (choć wiele wskazuje, że to wojskowi byli inspiratorami wydarzeń, a nie potrafili zapanować nad ich rozwojem).

Turcja w 1952 r. wstąpiła do NATO, stała się bliskim sojusznikiem Sta-nów Zjednoczonych, a jej armia była drugą po amerykańskiej siłą paktu – przy-najmniej pod względem liczebności. Dziś Turcja zabiega o przyjęcie do Unii Europejskiej (od 1964 r. obowiązuje umowa stowarzyszeniowa).

W okresie międzywojennym w państwie tym nastąpiła dość specyficzna polaryzacja, która jeszcze pogłębiła się w drugiej połowie XX w. Z jednej strony są mieszkańcy miast, coraz lepiej wykształceni, przyjmujący kulturę europejską, rozwijający dynamicznie gospodarkę (w niektórych latach tempo wzrostu PKB przekraczało 10% rocznie, było najszybsze na świecie, zdarzały się kryzysy gospodarcze, ale szybko je przezwyciężano), wyjeżdżają na zarobek do zachod-niej Europy, niektórzy nasiąkają tamtejszą kulturą. Są muzułmanami, ale religia jest dla nich mało ważna, ogólnie zorientowani są laicko, głosują na polityków proeuropejskich. Najbardziej zmodernizowaną grupą są wojskowi, ściśle współ-pracujący z armią amerykańską i przejmujący zwyczaje jej oficerów. Z drugiej strony, mieszkańcy wsi są inni – zacofani, w części niepiśmienni lub słabo wy-kształceni, biedni, bo rozwój gospodarczy niewiele im przyniósł, przywiązani do religii. Rozbudowa przemysłu spowodowała, że wielu ich napłynęło na przed-mieścia miast, choć stali się robotnikami, nie zatracili religijności. Głosują na islamistów. Są większością ludności, więc reprezentujące ich partie wygrywały wybory parlamentarne, gdy jednak próbowały realizować swe postulaty progra-mowe, armia dokonywała zamachów stanu, partie islamistyczne rozwiązywano (ale potem odradzały się pod nowymi nazwami). Armia do dziś stanowi gwaran-cję laickiego charakteru państwa.

W 1969 r. Partia Ruchu Narodowego o charakterze nacjonalistycznym i islamistycznym założyła organizację młodzieżową Szare Wilki (nawiązując do mitycznego symbolu dawnych Turków). Było to odpowiedzią na wydarzenia 1968 r. na wyższych uczelniach, które przebiegały w Turcji względnie spokoj-nie, ale przyniosły wśród studentów wzrost nastrojów radykalnie lewicowych. Szare Wilki miały podjąć przeciwdziałanie – w praktyce były to akcje terrory-styczne przeciw politykom o orientacji lewicowej. Korzystały niekiedy z nie-formalnego wsparcia tureckich służb specjalnych, bardziej zaniepokojonych

działalnością lewicy niż prawicy. Gdy Ali Ağca wstąpił do organizacji, zalecono mu czytanie dwóch książek: Koranu i Mein Kampf – usłyszał, że „Mein Kampf musi stać się naszym katechizmem, ustępującym pod względem znaczenia tylko

Koranowi”45. Ataki terrorystyczne były coraz częstsze – w latach 1974-1980

dokonano 694 morderstw. W 1977 r. podczas obchodów 1 maja na placu Taksim nieznani do dziś sprawcy ostrzelali tłum, zabijając 39 osób, a do końca roku w kolejnych zamachach zginęło ponad 200 osób. W następnych latach codzien-nie ginęło kilku ludzi. W 1978 r. Szare Wilki dokonały we wschodcodzien-niej części państwa pogromu szyitów (stanowią oni ok. 20% ludności, oskarżano ich o sprzy-janie lewicy), zginęło ponad 100 osób. Potem w ramach walki z „lewicą” zabija-no coraz częściej liberałów, m.in. Ali Ağca zastrzelił w 1979 r. redaktora libe-ralnego dziennika „Abdi Ipekçi”. Schwytany, zdołał uciec z więzienia

W dokumencie Terroryzm : wybrane zagadnienia (Stron 91-99)