• Nie Znaleziono Wyników

NATO w Afganistanie

W dokumencie Terroryzm : wybrane zagadnienia (Stron 143-146)

Natychmiast po wydarzeniach z 11 września 2001 r. Stany Zjednoczone postawiły afgańskim talibom swego rodzaju ultimatum, obejmujące zlikwido-wanie obozów szkoleniowych dla terrorystów, wydanie przywódców Al-Kaidy i uwolnienie przetrzymywanych cudzoziemców. Nie było reakcji, wobec czego, po uzyskaniu zgody Rady Bezpieczeństwa ONZ, 7 października 2001 r. podjęto bombardowanie strategicznych obiektów. Liczono, że spowoduje to załamanie reżimu talibów, że wznowią walkę i pokonają ich siły opozycji, które przetrwały jeszcze w Afganistanie. Początkowo założenie to sprawdzało się – przeciwnicy talibów opanowali wiele ośrodków w północnej i zachodniej części kraju, a 13 listopada zajęli Kabul, którego talibowie nawet nie próbowali bronić, a wycofu-jąc się, zrabowali wszystko co się dało wywieźć. Wśród opozycjonistów znów nastąpiły konflikty, pojawiła się groźba ponownego rozbicia, takiego jak przed przybyciem talibów. Dopiero to skłoniło Amerykanów, dotychczas działających głównie z powietrza, do wysłania sił lądowych. 25 listopada zaczęli desant na terenach uwolnionych od władzy talibów.

Oddziały talibów poszły po części w rozsypkę, po części wycofały się w góry. W ciągu kilku dni oddziały opozycji i nieliczne siły amerykańskie opa-nowały niemal cały kraj, lecz mułła Omar i Osama Bin Laden zniknęli. Przy-puszczano, że ukrywają się w jaskiniach na pograniczu afgańsko-pakistańskim, jak okazało się po latach, Bin Laden przez sześć lat ukrywał się w Abbottaba-dzie, około 100 km do stolicy Pakistanu, Islamabadu, skąd dowodził Al-Kaidą. Los Omara nie jest znany. Do Amerykanów wkrótce dołączyli Brytyjczycy (od 20 grudnia 2001 r.), a potem żołnierze wielu innych państw NATO, w tym Pol-ski (od 16 marca 2002 r.). Zwycięstwo osiągnięto po części na drodze militarnej, ale przede wszystkim dzięki dyplomacji. Mediatorom USA udało się doprowa-dzić do kompromisowego porozumienia sił afgańskiej opozycji zwalczających się od ponad dwudziestu lat. 22 grudnia powołano nowy rząd, do koalicji weszli przedstawiciele wielu grup zbrojnych i wielu narodów. Miał to być rząd możli-wie reprezentatywny dla wszystkich sił walczących z talibami, ale okazał się mało sprawny. A zwycięstwo okazało się mało trwałe. Talibów pokonano, ale nie zlikwidowano ich ruchu. Wycofali się w niedostępne góry i na „terytoria plemienne” w Pakistanie. Wspierający ich mudżahedini wrócili do swych kra-jów, lecz na obszarach kontrolowanych przez siły NATO pozostało wielu ich zwolenników. Siły NATO miały zagwarantować pokojowy rozwój kraju, lecz wkrótce uwikłały się w beznadziejne walki z talibami i z licznymi grupami zbrojnymi, które nie były tożsame z talibami, ale nie godziły się na obecność

„obcych” w Afganistanie. Co więcej, w krótkiej kampanii opanowania Afgani-stanu ofiar było co prawda stosunkowo niewiele, ale byli to w większości nie-winni niczemu cywile, co wzbudziło głębokie rozgoryczenie „wyzwolonych” mieszkańców kraju. Dalsza walka z terrorystami tylko pogłębiała te problemy. Pewną rolę odegrała wciąż przestrzegana w Afganistanie zasada „zemsty rodo-wej” – krewni zabitego mają obowiązek zabić winnego zbrodni lub, w zastęp-stwie, kogoś z jego bliskich. Zatem krewni zabitych przez Amerykanów poczu-wali się do obowiązku zemsty na żołnierzach armii USA. Niektórzy ostrzegali, że „jeśli życie Afgańczyków nie ulegnie poprawie, to zaczną oni tęsknić za cza-sami talibów, tak jak w czasach talibów tęsknili za Massudem, w czasach Mas-suda za komunistami, a w czasach komunistów za królem […] Afganistan stanie się znowu obszarem niestabilności w świecie i źródłem nowego oblicza terrory-zmu”12. Wszakże odbudowa gospodarki i społeczeństwa w tym kraju okazała się zadaniem ponad siły sprzymierzonych, spiętrzenie problemów przerosło możli-wości ich rozwiązywania, a w dodatku popełniono szereg błędów, które jeszcze bardziej komplikowały sytuację.

We władzach dominującą pozycję uzyskali przedstawiciele mniejszych narodów: Tadżyków, Uzbeków i Hazarów, Pasztunowie nie byli liczni, w dodat-ku pochodzili spośród emigrantów, zatem byli słabo powiązani z pasztuńską ludnością. 3 listopada 2004 r. prezydentem został Hamid Karzai, wybrany w wy-borach powszechnych. Był kandydatem kompromisowym, ponieważ nie miał za sobą żadnej znaczącej siły zbrojnej, powodowało to jednak, że jego pozycja była słaba, niezależnie od formalnych postanowień konstytucji. Jest wprawdzie Pasz-tunem, ale nie cieszył się autorytetem we własnym narodzie – w wojnie z agre-sją radziecką uczestniczył krótko, tylko w 1988 r., gdy zbliżała się do zwycię-skiego finału, poza tym przebywał za granicą. Ponownie wyemigrował po zdo-byciu władzy przez talibów, wrócił dopiero z Amerykanami.

W budowaniu nowych władz państwa mało uwagi zwracano na kompe-tencje, ponieważ ludzi kompetentnych w sprawowaniu władzy niemal nie było, natomiast obsadzanie funkcji państwowych stanowiło „nagrodę” dla poszcze-gólnych osób lub sposób pozyskania sojuszników, decydowały koneksje, zwłaszcza w administracji lokalnej. Władzę w prowincjach objęli lokalni przy-wódcy, wywodzący się z miejscowych społeczności i lekceważący decyzje Ka-bulu. Władze państwa okazały się niezdolne do energicznego działania. Dodat-kowym czynnikiem destabilizującym były niskie płace, wobec których nieliczni ludzie wykształceni woleli zatrudniać się w prywatnych firmach czy agendach ONZ, a zatrudnieni byli podatni na korupcję. Afganistan stał się jednym z naj-bardziej skorumpowanych państw świata. Wielu urzędników interesowało nie tyle pełnienie funkcji, ile wzbogacanie się, dzięki jej pełnieniu. Skrajnym przy-padkiem było ujawnione w 2010 r. wyprowadzenie 300 mln dolarów z Kabul

12 Ryszard Lonca, Polska wobec zagrożeń terroryzmu globalnego, [w:] Emil W. Pływa-czewski (red.), Przestępczość zorganizowana. Świadek koronny, terroryzm w ujęciu praktycznym, Zakamycze Kraków 2005, s. 399.

Banku – głównego banku Afganistanu, będącego własnością państwa. Jeden z dyrektorów, opłaciwszy odpowiednio afgańskich polityków, kupił za te pie-niądze nieruchomości w Dubaju.

1 grudnia 2002 r. zaczęto budowanie nowej armii. W 2012 r. osiągnęła 195 tys. żołnierzy, lecz było to zbyt mało dla zapewnienia bezpieczeństwa kraju. Ponadto prawdopodobnie w rzeczywistości była jeszcze mniejsza, ponieważ oficerowie fałszywie informowali o liczbie żołnierzy, zagarniając żołd. Poziom kompetencji jest dramatycznie niski – część oficerów to analfabeci (w 2006 r. szacowano, że analfabetami jest 50% oficerów i 80% żołnierzy). Zgodnie z tra-dycją tego kraju umieją dobrze strzelać, ale to nie wystarczy, by dobrze posłu-giwać się nowoczesnym sprzętem, trafnie planować działania i dowodzić. Wśród oficerów zbyt wielu było Tadżyków i Hazarów, a za mało Pasztunów. Proble-mem była dezercja, rekruci nie potrafili dostosować się do obowiązującej w armii dyscypliny i często uciekali. Próbowano temu zaradzić poprzez bardzo wysoki żołd, co prawdopodobnie stopniowo zmniejszyło dezercję, choć dane nie są w pełni wiarygodne. Inny problem to uzależnienie dużej części żołnierzy od narkotyków (przede wszystkim haszyszu i heroiny), na co nie znaleziono do-tychczas żadnego sposobu.

Od 23 lipca 2003 r. armia afgańska włączyła się do walki z talibami. Od 2010 r. talibów usuwano z poszczególnych prowincji, ich siły słabły, nie byli w stanie zdobyć w Kabulu czy pokonać armii afgańskiej – ale nie wstrzymywali walki. Do końca 2013 r. zginęło co najmniej 13 700 afgańskich żołnierzy i poli-cjantów, a 16 500 zostało rannych. W samym 2013 r. w Afganistanie śmierć po-niosło 2 959 cywilów, w tym 561 dzieci; rannych zostało w sumie 5 656 cywilów.

Fatalny był stan policji. Jej lokalne struktury budowano – innej możliwo-ści nie było – spośród mudżahedinów. Dowództwo obejmowali warlordowie, których władze centralne formalnie mianowały, a w rzeczywistości zatwierdza-ły, licząc, że stopniowo ich sobie podporządkują. Nie mieli oni żadnego do-świadczenia i umiejętności typowo policyjnych, natomiast kontynuowali dawne praktyki terroryzowania ludności, częste były przypadki łamania praw człowie-ka, wobec których zarówno władze centralne, jak i siły okupacyjne były bezrad-ne. Gdy próbowano policjantów dyscyplinować, całe grupy przechodziły na stronę talibów, dochodziło do walk policji z siłami okupacyjnymi, a także walk między policjantami. W kierownictwie policji najwięcej było Tadżyków, a nie-wielu Pasztunów. Szeregowi policjanci często byli analfabetami, nie mieli fa-chowego przygotowania, nie byli więc w stanie prowadzić śledztw, spisywać protokołów, sporządzać raportów.

Afganistan wciąż jeszcze niezupełnie wydobył się ze średniowiecza. Pań-stwo ma ograniczone źródła finansowania. Większość środków skarbu państwa pochodzi z zagranicznej pomocy (głównie z USA). Wprawdzie znajdują się tu zasoby różnorodnych bogactw naturalnych, które mogłyby być podstawą stabil-nej gospodarki, ale możliwości ich eksploatacji radykalnie zmniejsza wojna. Podstawą gospodarki jest zacofane rolnictwo, któremu klimat nie daje szans na

efektywność. Jedynymi uprawami pozwalającymi na uzyskanie solidnych zy-sków są rośliny służące do produkcji narkotyków. Choć ich uprawianie jest za-bronione, a plantacje są okresowo niszczone, pokusa dla rolników jest zbyt silna i wciąż część gruntów jest użytkowana pod takie uprawy. Szacuje się, że z samej uprawy maku żyje półtora miliona Afgańczyków. W 2004 r. wytwarzano tu 75% światowej produkcji opium.

Podjęto szeroką akcję na rzecz przekształcenia mentalności Afgańczyków. Od końca lutego 2002 r. Unia Europejska zaczęła emitować w Kabulu audycję radiową pn. Good Morning Afghanistan, przygotowywaną przez młodych afgań-skich dziennikarzy, dostarczającą informacji i rozrywki, propagującą zgodę między narodami kraju. Działania takie dawały efekty w największych miastach. Reszta kraju pozostawała poza zasięgiem przemian.

Ogólnie jednak siły interwencyjne w zbyt małym stopniu uwzględniały złożoną sytuację kulturową Afganistanu – będącego tyglem narodów i tradycji. Na przestrzeni tysięcy lat historii wypracowano między nimi względną i kruchą równowagę, obce interwencje – najpierw radziecka, potem NATO – zburzyły ją, przez co kraj znalazł się w ogniu licznych konfliktów, przede wszystkim we-wnętrznych, ale naturalnie kierujących się też przeciw interwentom. Nikt nie umiał znaleźć wyjścia z tego splotu problemów. Niekiedy dochodziło do tra-gicznych nieporozumień, do omyłkowych ataków na cywilów lub żołnierzy afgańskich. Ostatni (dotychczas) taki incydent nastąpił 6 marca 2014 r. – lotnic-two NATO zbombardowało oddział żołnierzy afgańskich, zabijając pięciu z nich.

W konsekwencji, podobnie jak w przypadku kilku omówionych wcześniej akcji, działania NATO w Afganistanie przyniosły tylko względny sukces. Tali-bowie do dziś są aktywni. 20 marca 2014 r. dziewięć osób, w tym czworo obco-krajowców, zginęło wskutek ich ataku na hotel Serena w Kabulu – do gości w hotelowej restauracji otworzyło ogień czterech nieletnich napastników, wszystkich zabito. Atak stanowi dowód skuteczności propagowania idei talibów w nowym pokoleniu Afgańczyków, źle rokuje na przyszłość.

W dokumencie Terroryzm : wybrane zagadnienia (Stron 143-146)