• Nie Znaleziono Wyników

Kryzys koalicji – „taśmy Beger”

Główne konflikty polityczne w Sejmie V kadencji (2005–2007)

3. Rząd Jarosława Kaczyńskiego

3.2. Kryzys koalicji – „taśmy Beger”

Pierwszym poważnym testem wytrzymałości koalicji rządowej PiS– Samoobrona–LPR, stał się konflikt jaki rozgorzał w Sejmie 21 lipca wo-kół nowelizacji ustawy o służbie cywilnej oraz ordynacji w wyborach samo-rządowych. Wykorzystując słabą frekwencję wśród posłów koalicyjnych, opozycja zdecydowała się zbojkotować kolejne głosowania i sprawiła, że przez kilka godzin brak było kworum wystarczającego do wprowadzenia do porządku obrad nowelizacji ordynacji umożliwiającej tzw. blokowanie list wyborczych. Ostatecznie jednak, po ściągnięciu w trybie alarmowym kil-ku brakil-kujących posłów, koalicja odzyskała zdolność do

przeforsowa-34 Jeszcze wyraźniej ta tendencja była widoczna przy pytaniu o zadowolenie z premiera. O ile w lipcu z faktu, że na czele rządu stoi Marcinkiewicz zadowolenie wyrażało 53% ankietowanych przez CBOS (niezadowolenie 23%), to w przypadku Kaczyńskiego proporcja była odwrotna: odse-tek zadowolonych wynosił jedynie 28%, zaś niezadowolonych sięgał 36%, 31% deklarowało obojęt-ność, „Gazeta Wyborcza” 22-08-2006; „Dziennik” 10-07-2006.

nia swoich propozycji35. Uzasadniając bojkot, Donald Tusk określił zmiany w ordynacji mianem „zamachu, próby zniekształcenia rzeczywistego popar-cia poprzez manipulacje”, ostro też skrytykował forsowane przez koalicję zmia-ny w sposobie funkcjonowania służby cywilnej36. Jednak opozycji nie udało się zablokować dalszych prac ustawodawczych nad ordynacją, choć podczas po-siedzenia Sejmu 22 sierpnia ponownie bojkotując głosowania, zdołała dopro-wadzić do unieważnienia niektórych z nich. Nie udało się jej jednak zapobiec zwiększeniu liczebności Komisji Samorządu Terytorialnego, kierowanej dotąd przez lidera PSL Waldemar Pawlaka, który przy pomocy proceduralnego fortelu (chodziło o zarządzenie w odległym terminie tzw. wysłuchania publicznego37) starał się opóźnić nowelizację ordynacji w sposób, który uniemożliwiłby jej wprowadzenie przed listopadowymi wyborami. Jednak poszerzenie składu ko-misji, umożliwiło odwołanie Pawlaka (jego miejsce zajął Dawid Jackowski z PiS), a w konsekwencji przyspieszenie prac legislacyjnych. 25 sierpnia, mimo ponow-nego bojkotu głosowania przez posłów PO, PSL i SLD, koalicja doprowadziła do przyjęcia znowelizowanej ordynacji wyborczej, która poprzez zblokowanie list PiS, Samoobrony i LPR, miała zapewnić im największą liczbę mandatów w sejmikach wojewódzkich oraz radach gmin i powiatów w jesiennych wy-borach. Konsekwencją nowej ordynacji stało się też zbliżenie między PO i PSL, których władze zdecydowały o stworzeniu wspólnego bloku wyborcze-go38.

Jednak wspólny start koalicji w wyborach stanął pod znakiem zapyta-nia, gdy 21 września Jarosław Kaczyński ogłosił decyzję o usunięciu z rządu Leppera. „Powrócił do swoich praktyk, warcholstwa” – uzasadniał premier, a lider Samoobrony zrewanżował mu się następującą ripostą: „To cham-stwo, chamstwo i jeszcze raz chamstwo”39. Formalną przyczyną zdymisjo-nowania wicepremiera była jego publiczna krytyka projektu budżetu na rok następny, w którym domagał się zwiększenia nakładów na rolnictwo oraz płace w służbie zdrowia i oświacie. Wedle premiera Lepper domagał się ponadto usunięcia Wildsteina ze stanowiska prezesa TVP. „Kompletnie nie rozumiał, że ja naprawdę nie jestem w stanie wziąć telefonu i powie-dzieć: zdejmijcie Wildsteina. (…) On nie był w stanie przyjąć do

wiadomo-35 „Dziennik” i „Rzeczpospolita” 22/23-07-2006.

36 „Dziennik” 28-07-2006.

37 Wysłuchanie publiczne polega na dopuszczeniu do głosu obywateli, którzy chcą zgłosić swo-je uwagi do proponowanego proswo-jektu ustawy. Możliwość takiego oddziaływania przez obywateli na kształt stanowionego prawa wprowadziła Ustawa o działalności lobbingowej w procesie stanowienia prawa z 7 lipca 2005 r., Dz.U. z 2005 r., nr 169, poz. 1414.

38 „Dziennik” i „Rzeczpospolita” 23, 24 i 26/27-08-2006.

ści, że ja go nie oszukuję. Uważał, że ja sobie z niego kpię” – mówił w jed-nym z wywiadów Kaczyński40. Lepper spotkał się też z Donaldem Tuskiem w ramach prowadzonych przez tego ostatniego konsultacji na temat wnio-sku PO o samorozwiązanie Sejmu, jaki ugrupowanie to zamierzało złożyć uznając, że sytuacja – w stosunku do wiosny, gdy Platforma odrzuciła po-mysł przedterminowych wyborów – dojrzała w końcu do odsunięcia PiS od władzy. Wydaje się jednak prawdopodobne, że usuwając Leppera z rządu Kaczyński liczył na dokonanie rozłamu w Samoobronie, pozyskanie części posłów tej partii obietnicami stanowisk i innych profitów, a następnie uzu-pełnienie brakującej większości przy pomocy PSL. Początek był obiecują-cy, bowiem 22 września grupa kilku posłów opuściła szeregi Samoobrony i wraz z posłami niezrzeszonymi (w sporej części również wywodzącymi się z partii Leppera) utworzyła klub Ruchu Ludowo-Narodowego, który za-deklarował poparcie dla rządu Kaczyńskiego. Tego samego dnia do rządu powróciła na zajmowane wcześniej stanowiska Zyta Gilowska, którą sąd uniewinnił od zarzutu kłamstwa lustracyjnego, choć uzasadnienie tego wy-roku nie było dla niej korzystne i po raz kolejny stawiało pod znakiem za-pytania kryteria prawdy stosowane w procesach lustracyjnych.

Szanse na stopniowe wyłuskanie z Samoobrony kolejnych posłów zmniejszyły się gwałtownie 26 września, gdy w programie „Teraz My”, na-dawanym przez stację TVN, wyemitowano fragmenty nagrań z rozmów polityków PiS z posłanką Samoobrony Renatą Beger. Ukrytą kamerą na-grano jej rozmowę z Wojciechem Mojzesowiczem (były działacz Samo-obrony, później poseł PiS i sekretarz stanu w KPRM) i dwie rozmowy z Adamem Lipińskim (sekretarz stanu w KPRM, bliski współpracownik premiera). W ich trakcie Beger za poparcie rządu zażądała dla siebie sta-nowiska wiceministra rolnictwa, na co Lipiński odparł: „To żaden problem, bo my mamy mnóstwo wolnych stanowisk”, a później zastanawiał się, czy Kancelaria Sejmu mogłaby zapłacić za weksle, opiewające na kwotę pół mi-liona złotych każdy, do jakich podpisania Lepper zmusił wszystkich parla-mentarzystów Samoobrony by utrzymać ich pod kontrolą. Gdy zaś okazało się, że premier nie godzi się na nominację Beger, posłankę próbował prze-konać Mojzesowicz mówiąc: „Powinno się chwilę odczekać (…) po dwóch tygodniach uspokaja się trochę sprawa i wtedy się zostaje powołanym. (…) Nie szarp od razu, bo od razu nas zabiją, stołek za stołek, wiesz… tracą ci, co biorą, traci ta osoba, bo jest przekupna, za coś poszła?”41.

40 „Dziennik” 23/24-11-2006.

Afera taśmowa, jak ją ochrzciła prasa, została przez opozycję określona mianem korupcji politycznej i postawiła PiS w trudnym położeniu. „Nazy-wanie tych rozmów korupcją polityczną to jakieś kuriozum. Takie rozmowy odbywają się od zawsze” – tłumaczył się Lipiński42. Można rzeczywiście przy-puszczać, że w podobny sposób wyglądały np. negocjacje wysłanników rządu Leszka Millera, który przez ponad rok wygrywał w Sejmie kolejne głosowania będąc formalnie (po usunięciu PSL z koalicji) gabinetem mniejszościowym, nigdy jednak dziennikarzom nie udało się zarejestrować ich przebiegu, co czy-niło tłumaczenia Lipińskiego mało przekonującymi. Za działania swoich pod-władnych pośrednio przeprosił po kilku dniach, w wystąpieniu telewizyjnym, sam premier mówiąc: „Myśmy chcieli dobrze, bo chcieliśmy większości dla rządu, który zmienia Polskę, ale rzecz przekroczyła granice dobrego smaku i te normy, które okazały się dla społeczeństwa bardzo ważne”43. Jednak Kaczyń-ski nie zdecydował się na zdymisjonowanie rozmówców Beger, czego domaga-ła się opozycja i ostro krytykująca PiS większość mediów.

Ujawnienie opinii publicznej jak wygląda tzw. kuchnia polityczna w wy-konaniu polityków PiS nie doprowadziło wprawdzie – na co początkowo li-czyli politycy opozycji – do głębokiego kryzysu politycznego (fiaskiem za-kończyła się próba stworzenia pod Sejmem tzw. miasteczka namiotowego), który zmiótłby gabinet Kaczyńskiego, ale przekreśliło też szanse na przedter-minowe wybory. Tym razem bowiem to gwałtownie atakowany przez me-dia za aferę taśmową PiS nie był skłonny do poparcia forsowanego przez PO wniosku o samorozwiązanie Sejmu, bo w wytworzonej atmosferze jesienne wybory musiałyby się skończyć porażką partii rządzącej44. „Nie będziemy godzić się na dyktat PO i rozwiązywać Sejmu akurat wtedy, kiedy oni chcą” – mówił poseł PiS Zbigniew Girzyński. Równocześnie stało się jasne, że po afe-rze taśmowej nie ma już szans ani na rozbicie Samoobrony, ani też na pozy-skanie PSL, co w praktyce oznaczało konieczność ponownego porozumienia z Lepperem. Ten ostatni po usunięciu z rządu bez powodzenia lansował pro-jekt powołania przez całą opozycję „rządu technicznego, który doprowadzi bardzo szybko do nowych wyborów parlamentarnych”, ale kierownictwo PO wykluczało możliwość porozumienia z Samoobroną w tej sprawie45.

42 „Dziennik” 28-11-2006.

43 „Rzeczpospolita” 30-09/-10-2006.

44 W połowie października wedle sondażu GfK Polonia PiS popierało jedynie 22% ankietowanych, podczas gdy PO mogła liczyć na 31% Wedle tego sondażu do Sejmu weszłyby wówczas również: Lewica i Demokraci (utworzony 3 września 2006 r. sojusz wyborczy SLD, SdPl, UP i PD) z poparciem 12% oraz Samoobrona – 6% Poniżej progu plasowała się LPR (3%) i PSL (2%). „Rzeczpospolita” 11-10-2006.