• Nie Znaleziono Wyników

Dr hab. Marek Rocki, prof. SGH (Szkoła Główna Handlowa w Warszawie): (...) moim zdaniem Ustawa z 12 września 1990 roku, była dla szkolnictwa wyższego tym, czym ustawa Wilczka dla gospodarki. Zapisano w niej, że uczelnię niepań-stwową może założyć osoba fizyczna lub prawna na podstawie zezwolenia. Przepis ten stworzył możliwo-ści do tworzenia uczelni niepublicznych przez tych, którzy uważali, że dotychczas istniejące uczelnie nie kształcą odpowiednio, albo nie kształcą nowocześnie.

Ale jednocześnie w tej Ustawie zapisano, w innym miejscu, że uczelnia może uzyskiwać środki finan-sowe z innych tytułów, a w szczególności z opłat za zajęcia dydaktyczne z wyłączeniem zajęć na studiach dziennych w uczelniach państwowych, co z kolei otworzyło możliwości i zachętę do tworzenia płatnych

studiów zaocznych w uczelniach publicznych. (...) W kontekście kształcenia ekonomistów, trwającym do dzisiaj skutkiem tych procesów jest to, że liczba studentów kierunków ekonomicznych po dziewięć-dziesiątym roku wzrosła ponad dziesięciokrotnie i obecnie ponad dwadzieścia procent absolwentów wszystkich kierunków to są absolwenci kierunków ekonomicznych czy menedżerskich. Tylko powstaje pytanie czy oni rzeczywiście mogą tak mówić o sobie ze względu na wykształcenie, które uzyskali. Z da-nych, które są gromadzone przez nasze Ministerstwo a pochodzą z systemu zusowskiego wynika, że naj-lepiej cenieni na rynku są absolwenci klasycznych uczelni ekonomicznych i wydziałów ekonomicznych klasycznych uniwersytetów, a więc uczelni, które od zawsze kształciły ekonomistów, co oznacza, że miały odpowiednie kadry i infrastrukturę badawczą, prowadziły badania w tym zakresie. Przepraszam, że wyrażę teraz swoją opinię, twardą. Nie da się tego niestety powiedzieć o politechnikach i uczelniach rolniczych. Tam główny nacisk jest na badanie inne niż ekonomiczne, czyli albo inżynierskie, albo właśnie związane z innymi branżami. (...)

Bartosz Majewski (wypowiedź nieautoryzo‑

wana): (...) w tej chwili dla studenta miarą suk-cesu podejmowanych działań, w tym wyboru ście-żek edukacyjnych jest: na ile będą przygotowani na rynku pracy. Jak potoczy się ich kariera. (...) Wiodące uczelnie od samych początków transfor-macji kładą duży nacisk na współpracę z biznesem, tworząc kluby partnerów, przedsiębiorców, integrując praktykę z wymiarem edukacyjnym. I to jest pewna kompetencja uczelni, która jest oczekiwana przez samych studentów i jest też warunkiem do lepszego przygotowania studentów stosownie do wymogów rynku pracy. (...)

Dr hab. Ewa Mińska ‑Struzik, prof. nadzw. (Uni‑

wersytet Ekonomiczny w Poznaniu): (...) W szkole średniej pojawia się przedmiot podstawy przedsiębior-czości, ale jest oferowany w izolacji od pozostałych przedmiotów. (...) Nauczyciele też podkreślają, że nawet jeżeli by chcieli być kreatywni, nawet jeżeli chcieliby pokazać młodemu człowiekowi gospodarkę na żywo, zaprowadzić go do firmy, do urzędu, poka-zać pewne procesy z bliska, to często z braku czasu nie ma zgody dyrekcji szkoły na to, żeby wyprowadzić uczniów poza placówkę. (...) W naszym szeroko zmie-niającym się społeczeństwie istotniejsze niż kiedykol-wiek wcześniej są takie umiejętności jak umiejętność rozwiązywania problemów, krytycznego myślenia, zdolność do współpracy, umiejętność kreatywnego myślenia (...) wyobrażałabym sobie idealne lekcje podstaw przedsiębiorczości, jako swoiste laborato-rium, w którym uczniowie pozyskują, ćwiczą kon-kretne umiejętności i kompetencje, a nie przyswajają fakty, a niestety tak się nie dzieje. (...)

Prof. Maciej Żukowski (Uniwersytet Ekono‑

miczny w Poznaniu): (...) w warunkach czwartej rewolucji przemysłowej wiedza się szybko dezaktu-alizuje, zwłaszcza dotyczy to wiedzy o charakterze technicznym, praktycznym. (...) moglibyśmy lepiej rozwijać umiejętności miękkie, ale nie rezygnując z twardej wiedzy, a w tej twardej wiedzy najlepsza jest wiedza, dobra wiedza, która będzie do zastosowania w tej zmieniającej się rzeczywistości. (...)

Prof. Tadeusz Kufel (Uniwersytet Mikołaja Ko‑

pernika w Toruniu): (...) W Polskiej Ramie Kwali-fikacji pojawia się takie hasło w charakterystykach uniwersalnych: „Potrafi wykorzystać prawne, ekono-miczne, etyczne uwarunkowania różnego rodzaju dzia-łalności”, ale ile z tych haseł prawnych, ekonomicz-nych, etycznych uwarunkowań będzie w programie, to już zależy od twórców tego programu, który budują go, wykorzystując te ogólne stwierdzenia. (...)

Prof. Jan Szambelańczyk (Uniwersytet Ekono‑

miczny w Poznaniu): (...) Wychowanie ekonomiczne zaczyna się od tego, że rodzic zwraca dziecku uwagę:

„Zgaś światło jak wychodzisz”. „Zakręć wodę”. „Wy-trzyj nogi”. „Mogę Ci kupić jednego cukierka, ale drugiego już nie”. Przecież to są podstawy zachowań ekonomicznych i świadomości ekonomicznej, której brakuje w życiu codziennym. (...) Wychowanie eko-nomiczne to złożony proces kompleksowego oddzia-ływania i postrzegania otaczającej rzeczywistości. (...) Za mało jest zadań związanych z ograniczonością zasobów (materialnych czy finansowych) i koniecz-nością podejmowania racjonalnych wyborów oczy-wiście w odpowiedniej do wieku ucznia stylizacji językowej. Dlatego uczmy racjonalnych zachowań (ekonomicznych) na przykładach z codziennego życia bez walki o przedmiot „przedsiębiorczość” w progra-mach szkół. (...)

Dr hab. Roman Sobiecki, prof. SGH (Szkoła Główna Handlowa w Warszawie): (...) jak słyszę tutaj o podstawach wiedzy o gospodarce jako opisie pewnego zakresu powszechnej wiedzy to tak mi się lżej na sercu robi, bo ja dwadzieścia siedem lat temu wymyśliłem taki program, co prawda na poziomie studium policealnego, ale tak się nazywał. Był to blok ekonomiczny pod taką nazwą. Tego typu spo-sób kształcenia powinien być kontynuowany. (...) Wszelkie innowacje w jednej dziedzinie wymuszają kształcenie w drugiej, w tym ekonomiczne, bo my jako ekonomiści nie musimy być ekspertami w samej technologii jako takiej, ale musimy być ekspertami w ekonomii, a to tego konieczna jest umiejętność wy-korzystywania nowoczesnych narzędzi badawczych, w tym nowoczesnych technologii. (...)

Dr hab. Halina Brdulak, prof. SGH (Szkoła Główna Handlowa w Warszawie): (...) Złożoność gospodarcza to wszystko co się obecnie dzieje i bardzo się zmienia. Ja sama ledwo nadążam nad tym, żeby

przekazywać aktualną wiedzę. (...) zastanawiam się czy jednak przemyśleć samą koncepcję systemu edu-kacji i popatrzeć na to przez pryzmat najpierw rynku pracy, a dopiero potem naszych interesów. (...)

Dr Józef Kozioł, prof. WPSW (Wszechnica Pol‑

ska Szkoła Wyższa w Warszawie): (...) rośnie popyt na ekonomistów, ale rozumiejących nowe problemy związane z globalizacją. (...) zasadniczą kwestią, która jest bardzo ważna dla budowy autorytetu ekonomisty to podjęcie edukacji społecznej dotyczącej roli eko-nomisty. Absolutnie istnieje potrzeba eksponowania roli ekonomisty we współczesnej gospodarce, we współczesnym przedsiębiorstwie. Jeszcze raz pod-kreślam, powołując się na pracodawców, że popyt na ekonomistów rośnie, ale obudowany pewnymi warunkami. (...)

Dr Arkadiusz Malkowski (Stowarzyszenie Elek‑

tryków Polskich): (...) Odkąd pracuję na uczelni, najważniejsza była „punktoza”. Od zawsze liczyły się tylko publikacje. Czyli punkty, punkty i jeszcze raz punkty. To się nie zmieniło, a wręcz przeciwnie nasi-liło. Dydaktyka zawsze była na końcu. Jeżeli miałeś punkty, miałeś święty spokój z ocenami okresowymi, a dydaktykę trzeba było po prostu zrobić. Nie wyobra-żam sobie sytuacji takiej, w której wchodzę na zajęcia do studentów kierunków ekonomicznych i nie mam doświadczenia współpracy z przedsiębiorcami, nie mam doświadczenia z rynku. Obecny system niestety powoduje to, że wielu moich kolegów mówi: „OK, ja wolę napisać sobie dwa‑trzy artykuliki, i zdobyć punkty niż realizować projekty edukacyjne, współpra-cować z przedsiębiorcami, samorządami itp. Prawda jest taka, że te publikacje są często nikomu do ni-czego niepotrzebne. (...) Te artykuły w większości nie są czytane przez przedsiębiorców, samorządowców, nauczycieli, nie mają żadnego wpływu na polską go-spodarkę. (...) Do takiego systemu doprowadziliśmy.

I to – uderzmy się w piersi – jest nasza wina. Nasza, jako pracowników naukowych, nasza, jako ludzi, któ-rzy powinni mieć realny wpływ na to, co się dzieje w polskiej nauce i gospodarce. (...)

Dr Adam Edward Szczepanowski (Wyższa Szkoła Finansów i Zarządzania w Białymstoku):

(...) obecne państwowe systemy edukacyjne zabijają kreatywność. (...) trzeba coś z tym zrobić, popra-wić, jeśli nie od razu, ale zrewolucjonizować.. (...) Odchodzę od tradycyjnych wykładów, ale cały czas zastanawiam się: co o mnie pomyślą inni profesoro-wie. Czy zostaną zaakceptowane te nowe metody, bo przecież odchodzę od tradycyjnego wykładu i ćwi-czeń? A co będzie, gdy przyjedzie Państwowa Komisja Akredytacyjna? (...)

Prof. Marek Szczepański (Politechnika Po‑

znańska): (...) uważam, że w programie studiów ekonomicznych powinny się znaleźć kwestie zwią-zane z etyką. Jest oczywiście etyka biznesu, ale nie

HA X KONGRESU EKONOMISW POLSKICH

zawsze jest to przedmiot obowiązkowy, natomiast to ma kluczowe znaczenie dla ekonomistów w praktyce gospodarczej. (...) Jeżeli (studenci – red.) nie mają wpojonych pewnych podstaw etycznych, to potem jest misselling, oszukiwanie klientów i tak dalej. A skutki są fatalne również w skali makroekonomicznej. (...)

Panel 5 – Nauki ekonomiczne – ścisłe, społeczne czy humanistyczne?

Sesja I – Jednorodność czy pluralizm?

Prof. Bogusław Fiedor (Uniwersytet Ekono‑

miczny we Wrocławiu, wiceprezes Polskiego Towa‑

rzystwa Ekonomicznego): Generalnie różnica między ekonomią normatywną a pozytywną polega na tym, że ekonomiści z tego pierwszego nurtu – mówiąc metafo-rycznie – akceptowane przez siebie wartości pokazują na stole, a tego drugiego pod stołem chowają. (...) Na ogół ekonomiści mówią o świecie realnej gospo-darki jak o przedmiocie badań. Ja osobiście wyróż-niam jeszcze dwa inne światy, którymi się ekonomiści zajmują. To jest świat regulacji, którym zajmujemy się zwłaszcza w politykach makroekonomicznych, ale również właśnie świat wartości sensu stricto, co można by, używając języka nowej ekonomii instytucjonalnej, określić jako świat instytucji – w uproszczeniu oczy-wiście – formalnych (sfera regulacji) i świat instytucji nieformalnych. (...)

Prof. Marian Gorynia (Uniwersytet Ekonomiczny w Poznaniu, przewodniczący Instytutu Nauk Ekono‑

micznych, Polska Akademia Nauk): (...) na ile fizyka, a na ile biologia powinny być wzorcami metodologicz-nymi dla nauk ekonomicznych? Ja bym powiedział tak, że gdyby się zgodzić ze stwierdzeniem, że jeśli to możliwe to nauki ekonomiczne powinny unikać sądów wartościujących, to w tym sensie fizyka i biologia mogą stanowić dla nich swoistą rekomendację metodolo-giczną. Mogę podać wiele przykładów badań, gdzie właściwie bez żadnych założeń wartościujących można prowadzić zaawansowane badania ekonomiczne. (...) Oczywiście nie oznacza to, że odżegnujemy się w ten sposób od wypowiedzi na temat możliwych następstw konsekwencji praktycznych dla gospodarki, czyli dla polityki gospodarczej państwa, polityki samo-rządowej, strategii przedsiębiorstw i tak dalej. (...) Prof. Krzysztof Jajuga (Uniwersytet Ekono‑

miczny we Wrocławiu): (...) ekonomia jest nauką społeczną, ale taką, która nie unika metodologii nauk ścisłych, czyli wnioskowania, które jest w matema-tyce, fizyce i eksperymentowania, tego nie unikniemy i chyba to musi być. (...) To widać wyraźnie też po nagrodach Banku Szwecji pamięci Alfreda Nobla.

Wydaje się, że w miarę upływu czasu coraz więcej za-gadnień, za które się przyznaje nagrody, ma charakter

practice driven, to znaczy one wynikają z rzeczywi-stości praktycznej, chociażby ostatnie nagrody. Na po-czątku nagrody były za mainstream, za rzeczywiście fundamentalne rzeczy i troszkę abstrakcyjne, dalsze od rzeczywistości być może. (...)

Dr Tomasz Kwarciński (Uniwersytet Ekono‑

miczny w Krakowie): (...) jeżeli dzielimy ekonomię na ekonomię pozytywną i normatywną, to w ekonomii pozytywnej szczególnie istotna jest etyka pozytywna, czyli tak zwana etologia. Pytanie o to, jak ludzie postę-pują, co uważają za słuszne, jakie są normy moralne w danym społeczeństwie, co jest uznawane za sprawie-dliwe, to ma znaczenie przy wyjaśnianiu, które stosują ekonomiści. (...) ekonomia normatywna i polityka gospodarcza w moim przekonaniu potrzebuje etyki normatywnej i filozofii społecznej. (...)

Prof. Witold Kwaśnicki (Uniwersytet Wrocław‑

ski): (...) ekonomia powinna wypracować swoją wła-sną metodologię, ale oczywiście my możemy ko-rzystać raczej z metafor, które możemy zapożyczyć z biologii i z fizyki, a nie jako pewne wzorce meto-dologiczne. (...)

Prof. Krzysztof Malaga (Uniwersytet Ekono‑

miczny w Poznaniu): (...) O nauce myślę tak jak profesor Tadeusz Kotarbiński, że jest ona tylko i wy-łącznie rzetelnym poszukiwaniem prawdy. (...)

Dr Krzysztof Nowak ‑Posadzy (Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu): (...) W po-dejściu standardowym dyskutuje się tak zwane na-sycenie ekonomii wartościami, milcząco opierając się na dylemacie, że nasycenie wartościami jest albo nieuchronne, albo niebezpieczne dla ekonomii. Jeśli jest ono nieuchronne, powinno się ten stan rzeczy zaakceptować na drodze analizy metodologicznej i ujawniać w badaniach ekonomicznych (np. postulat Juliana Reissa). Jeśli jest ono natomiast niebezpieczne, powinno się ten stan rzeczy wyeliminować na drodze analizy metodologicznej i unikać w badaniach eko-nomicznych (np. postulat Lionela Robbinsa). Z kolei w podejściu niestandardowym dyskutuje się tak zwane zanurzenie ekonomii w kulturze, milcząco opierając się na innym dylemacie, że kultura ma charakter albo

„mocy”, albo „dekoracji”. Jeśli ma charakter „mocy”, wtedy zgłębia się determinację przyczynową w zakre-sie jej wpływu na zdarzenia, zachowania, instytucje i procesy społeczno ‑gospodarcze. Jeśli natomiast ma ona charakter dekoracji, wtedy przypisuje się jej wy-łącznie wartość rezydualną. (...)

Dr hab. Jan Polowczyk, prof. UEP (Uniwersytet Ekonomiczny w Poznaniu): (...) w pracy naukowej zajmuję się obecnie ekonomią behawioralną i ewolu-cyjną, a właściwie staram się połączyć te dwa podej-ścia, stawiając ekonomię ewolucyjną jako nadrzędną w stosunku do ekonomii behawioralnej. Nasze zacho-wania, emocje, skłonności behawioralne związane są z długookresowymi procesami ewolucyjnymi. (...)

Prof. Aleksander Panasiuk (Uniwersytet Jagiel‑

loński): (...) czy jesteśmy uprawnieni do używania określenia „nauki ekonomiczne”, bo takiej nazwy w systemie naukowym w Polsce aktualnie nie mamy.

Czy w recenzji na przykład można powiedzieć, że dany kandydat spełni oczekiwania stosowne grupie tych nauk? (...)

Prof. Andrzej Szplit (Polskie Towarzystwo Eko‑

nomiczne): (...) jaka będzie przyszłość w naukach ekonomicznych? (...) Chcę tu przytoczyć wypowiedź założyciela „Timesa” i „Fortune”, który powiedział, że w naukach ekonomicznych w zasadzie podstawą powinna być kalkulacja i przewidywanie przyszłości, wobec tego profil badań tego kształcenia w naukach ekonomicznych w niektórych przypadkach dziwaczny, kierowany na tak zwane miękkie obszary, może prowa-dzić do pewnego wykoślawienia również i praktycz-nego wykorzystywania nauk, gdzie kalkulacja, kon-teksty powinny być podstawą profilu kształcenia. (...) Prof. Marek Ratajczak (Uniwersytet Ekono‑

miczny w Poznaniu): (...) jest wielce prawdopodobne, że ekonomia, de facto będzie ulegać coraz większej atomizacji, podziałowi na różne ekonomie, oparte na bardzo różnych fundamentach metodologicznych, od w zasadzie takiej ekonomii, która będzie de facto swego rodzaju odnogą matematyki. (...) po ekonomię bardzo silnie na przykład spsychologizowaną, gdzie pojawi się być może pytanie: czy to jeszcze jest eko-nomia, czy tak naprawdę jest to wykorzystywanie pewnych przykładów ekonomicznych do testowania różnego rodzaju koncepcji psychologicznych i po drodze cała masa innych ekonomii? (...)

Dr Anna Horodecka (Szkoła Główna Handlowa w Warszawie): (...) Stwierdziłam, że studenci często nie wiedzą, że obraz człowieka w ekonomii neokla-sycznej, czyli podstawy teorii neoklasycznej tkwi w utylitaryzmie, czyli to oznacza, że coś nie funkcjo-nuje między nauczaniem jakiejś filozofii czy podstaw nawet rozwoju trendów w literaturze z powiązaniem tego z myślą ekonomiczną. Wydaje mi się, że właśnie takie osadzenie dydaktyki pozwoliłoby na głębszą refleksję i powiązanie tego, co poznajemy zarówno z dziedzictwem kulturowym, z myślą humanistyczną, jak i z tym, co już wiemy. (...)

Prof. Grzegorz W. Kołodko (Akademia Leona Koźmińskiego) (wypowiedź nieautoryzowana):

(...) problem z ekonomią polega na tym, że przytła-czająca większość ludzi, która określa siebie jako ekonomiści bądź jest określona przez innych jako ekonomiści nie zajmuje się ekonomią jako nauką. Eko-nomistami są wybitni profesorowie i ekonomistą jest ktoś, kto prowadzi skądinąd bardzo ważną księgowość w małej firmie, ale my tu mówimy o nauce, a więc o tworzeniu nowych segmentów wiedzy o społecznym procesie gospodarowania. (...) W sposób oczywisty ekonomia, finanse i zarządzanie nie ma jedynie biernie

reagować na zmiany wszelkie, o których tutaj jest mowa. Świata zewnętrznego nie interesują nasze od-powiedzi jak jest, tylko dlaczego jest tak jak jest i co zrobić, żeby było lepiej (...)

Uczestnicy debaty zadali wiele pytań, m. in.:

Dr hab. Grażyna Musiał, prof. uczeln. (Uniwer‑

sytet Ekonomiczny w Katowicach): Chciałam zapy-tać Pana profesora Hardta o to, że gdy Pan pisze, że ekonomia to nauka bez praw nauki, to w takim razie, co stanowi wnętrze ekonomii, jeżeli nie prawa? (...)

Dr hab. Dariusz Pieńkowski (Uniwersytet Przy‑

rodniczy w Poznaniu): (...) czy nie można by spoj-rzeć na to, jak opisujemy ekonomię pozytywną, czy przedstawiamy obecny stan gospodarki jako opis tego, jak postulaty normatywne z przeszłości oddziaływują obecnie na procesy gospodarcze, w jaki sposób pewne założenia normatywne z przeszłości pojawiają się w pewnym kontekście społeczno ‑kulturowym, poli-tycznym i gospodarczym obecnie? Ekonomia pozy-tywna to jest po prostu opis tego stanu, czy nie można na to w ten sposób patrzeć? (...)

Panel 6 – Demografia, nierówności, rynek pracy, obszary wiejskie

i dobrobyt społeczny