• Nie Znaleziono Wyników

D

źwięk tłuczonego szkła rozległ się w ogromnym pomieszczeniu. Dostojny mężczyzna w złotej koronie i bogato zdobionych szatach gwałtownie wstał od stołu dzwoniąc wniebogło-sy niewielkim, pozłacanym dzwoneczkiem. Na jego dźwięk natychmiast w drzwiach wielkiej sali pojawiła się wystraszona służba, rzucając się do sprzątania, wymiany haftowanego obrusu, porcelanowych naczyń i bardzo uważnego zbierania drobnych części szkła do specjalnych wo-reczków. Akompaniowało im ciche popłakiwanie małżonki dostojnego mężczyzny, tak przej-mujące i bezsilne, że służba zaręczała potem, że nigdy nie widziała jej w takim stanie.

Tylko mała dziewczynka w dziecięcej koronie, której grube włosy związano w dwa idealnie równe, złote warkocze, wesoło podskakiwała w rogu sali otoczona wianuszkiem ulubionych pluszowych zabawek.

Stara przepowiednia dotknęła kolejne pokolenie rodziny królewskiej.

Stara kobieta bez zaskoczenia spoglądała na nadchodzącą w stronę jej wieży parę i małe * dziecko, podskakujące wesoło obok nich, zupełnie bezradne w obliczu ich zasmuconych twa-rzy. Od kilku dni stara kobieta oczekiwała na ich nieuchronną wizytę, od czasu, kiedy służba poinformowała ją o nieszczęśliwym wypadku podczas niedzielnej kolacji.

Westchnęła, wolno przechadzając się po swojej komnacie. Po chwili zastanowienia chwyciła podręczne lusterko i spojrzała w swoje odbicie. Czym tak naprawdę zawiniła? Skazała się na życie w zamknięciu od dziesiątek lat, od wieków doradzając królewskiej rodzinie w kłopotach.

Wbrew krążącym po państwie pogłoskom, podsycanym przez panujących, nie była obdarzona mocą jasnowidzenia. Z czasem nauczyła się przewidywać ludzkie zachowania i wyciągając wnioski z przeszłości, odgadywała przyszłość.

Czy zatem jej los był szczęśliwy? Nigdy nie odczuwała radości czy spełnienia...

Głośne pukanie do wielkiej bramy zapowiedziało gości. Po pokonaniu kręconych schodów małżeństwo królewskie dotarło na najwyższe piętro wieży. Małą dziewczynkę odesłano do za-bawy razem z kotem na świeżym powietrzu.

Kobieta poprowadziła króla wraz z małżonką do wygodnej kanapy i podała im porcelanowe filiżanki z herbatą sporządzoną według tajemniczego przepisu. Spokojnie zajęła miejsce na wygodnym fotelu o krwistoczerwonej tapicerce i oczekiwała na pierwsze słowa, jakie zdecy-dują się wypowiedzieć goście.

– Zapewne… słyszałaś już o wydarzeniu na dworze, które miało miejsce podczas niedziel-nego obiadu? – przerwał ciszę szeptem król.

– To… To dla nas wielki cios. Musisz to zrozumieć. Nigdy nie będziemy mieli innego dziec-ka, dlatego Amelka od zawsze była kształcona na przyszłą królową…

– Oczywiście, jesteśmy nowoczesnymi władcami – kategorycznie zaznaczył małżonek, moc-no gestykulując. – Uważamy to z żoną za legendy, służące szerzeniu plotek wśród poddanych.

– Tak, oczywiście – gorliwie przytaknęła mu żona. – Czasami tylko, w najgorszych nocnych koszmarach, pojawia się ta przerażająca myśl, że jeśli ta przepowiednia się spełni, królem zo-stanie ktoś z naszych wrogów, wygnanych zdrajców… Co mamy robić? – wybuchnęła niepo-hamowanym płaczem, przytulana przez troskliwego męża.

Przez drewniane okiennice przed starą kobietą rysował się obraz małej dziewczynki, wesoło bawiącej się z kotem na podwórku. Dobrze znała odpowiedź na pytanie zadane przez królową, ale co się stanie, kiedy wyjawi jej straszliwą prawdę? Temu dziecku odbierze się wszystko, co jest dla niego najważniejsze – zabawę, beztroskę i wykształcenie, na dodatek pozbawiając go nawet rodziców, którzy będą poszukiwali innego kandydata na tron wśród krewnych i znajo-mych, bojąc się utraty władzy.

Kiedy nadejdzie czas nieuchronnego wyboru, dziewczyna będzie musiała sama podjąć de-cyzję. Do tego czasu…

– Zapewnijcie jej wszystko, co najlepsze. Wykształcenie, zabawę i beztroskę, a przede wszystkim otoczcie ją rodzicielską miłością i poświęcajcie jej swój czas. To najważniejsza ży-ciowa lekcja. Nie wybiegajcie za daleko w przyszłość. To, co was czeka i tak was dosięgnie.

Zadowolona królewska para pożegnała się i opuściła wieżę, komentując cicho, że potwier-dziły się ostrzeżenia innych. Stara kobieta lubiła mówić zagadkowo i ukrywać prawdę.

Ona tylko odprowadzała ich wzrokiem, powtarzając, że stare przepowiednie nigdy się nie starzeją.

– …korona trafi w ręce wygnanej rodziny, która pojawi się w kraju i przejmie ją na zawsze.* – To tylko stara, nieprawdziwa legenda – dodała na zakończenie opowieści pani profesor, spoglądają na swoją uczennicę, Amelię, która w tym roku miała ukończyć osiemnasty rok życia i stać się panującą królową.

– Rozumiem – odparła pojętna uczennica, obdarzona wyjątkową mądrością i inteligencją, notując to w swoim brulionie.

Po chwili długopis wypadł jej z ręki, a ona spojrzała zdezorientowana na swoją nauczycielkę.

– Przecież… Przecież ja stłukłam szkło jako mała dziewczynka – wyszeptała, przywołując nie-wyraźne wspomnienia szlochu matki i małego dzwonka dla służby dzwoniącego wniebogłosy.

Chcecie bajki… oto bajka

– Nie, nie stłukłaś szkła – odparła zbyt szybko nauczycielka, wstając i zmierzając ku drzwiom. – To musiał być jakiś sen. Wspomnienia z dzieciństwa zamazują się z czasem i czę-sto sny wydają się nam prawdą.

– Nie, ja to dokładnie pamiętam! Płacz mojej matki i zdenerwowane, drżące dłonie ojca!

Proszę nie wychodzić! – krzyknęła Amelka.

– Takie wydarzenie nie miało miejsca – zaprzeczyła kobieta zmienionym głosem, uciekając do wyjścia. – Do widzenia. Pamiętaj, że powinnaś powtórzyć algebrę przed naszą jutrzejszą lekcją!

Amelia postanowiła nie zasmucać rodziców swoim nagłym odkryciem. Być może zapo-mnieli o zdarzeniu lub rzeczywiście to był tylko nocny koszmar? Powinna wybrać się do starej kobiety, mieszkającej w wieży, której nigdy nie opuszczała. Podobno należała do bardzo nie-licznej grupy żyjących jeszcze jasnowidzów. Nikt dokładnie nie wiedział, ile miała lat – była najstarsza ze wszystkich żyjących dworzan i poddanych.

Zastukała w drewnianą bramę i ze zdziwieniem spostrzegła, że stara kobieta otworzyła ją w tej samej minucie, jakby czuwała pod drzwiami przewidując jej niespodziewaną wizytę.

Może rzeczywiście widziała przyszłość? Stara kobieta poprowadziła ją do kanapy, podając jej filiżankę herbaty, sama zajmując miejsce w krwistoczerwonym fotelu. Nie musiała czekać na wypowiedź Amelki. Zdenerwowana dziewczyna nie potrafiła opanować szybkiego bezładnego potoku słów opowiadając o wydarzeniach dzisiejszego przedpołudnia.

– Trzynaście lat temu powiedziałam twoim rodzicom, że mają wychować cię na przyszłą królową i wiem, że rzetelnie wypełniali swoje zadanie. Podarowali ci najlepsze wykształcenie, czas na zabawę i beztroskę, a przede wszystkim bezgraniczną rodzicielską miłość. Zaufali mi w zupełności. Dzisiaj jednak przyszedł czas na wyznanie prawdy…

– Prawdy?

– Przepowiednie nigdy się nie starzeją. Nie zostaniesz królową, czeka cię marne życie ni-czym cień lub śmierć, chyba, że odkryjesz jakąś furtkę…

Wizyta u starej kobiety pozostawiła w głowie królewny więcej pytań niż odpowiedzi…* Słońce zatarło ostatnie wspomnienia łez na policzkach, kiedy pogrążona w rozpaczy spo-czywała w swym ulubionym miejscu, na rozdrożu polnych dróg.

Nagle na drodze pojawił się uroczy młodzieniec i spoglądał prosto w jej oczy. Trzymając jej rękę słuchał wypowiadanych przez nią słów. Nigdy nie zastanawiała się nad uczuciem miłości – od najmłodszych lat była przeznaczona księciu krainy wielkich jezior, wysokiemu brunetowi kochającemu jazdę konną. Być może życie chciało ją wreszcie zaskoczyć.

– Stoję na rozdrożu. Nigdy nie zastanawiałam się nad tym, co mam robić w przyszłości.

Byłam przeznaczona jednej rzeczy – władaniu krajem. Mozolnie wybudowana konstrukcja w jednej chwili stała się tylko zamierzchłym wspomnieniem. Rozumiesz? – spojrzała w jego czekoladowe oczy, szukając w nich odpowiedzi.

– Od zawsze jestem przeznaczony dla kogoś, kto ma odmienić losy świata. Mam zabrać komuś coś, co do niego należało, tylko dla egoistycznej korzyści mojej rodziny. Kiedyś byłem z tego dumny, a teraz marzę tylko o jednym – żeby to wszystko się już skończyło. Jak najszybciej.

Chwilę trwali w milczeniu, oddając się własnym myślom. Po kilku minutach chłopak wstał i podał rękę Amelce, porywając ją do tańca.

–To walc – wyjaśnił, korygując wygięcie jej ciała. – Najdostojniejszy taniec. Musisz być po prostu królewną, a ja będę twoim królem. Pamiętaj, oddal od siebie wszystkie zmartwienia.

Nie licz kroków, bo to najgorszy błąd tancerza. Po prostu bądź tym tańcem, bądź jego dosto-jeństwem, jego uczuciowością, jego królewną.

Złączyli swoje ciała do tańca przy akompaniamencie nadlatujących ze wszystkich stron świata kolorowych ptaków. Po zakończonej piosence spojrzeli w swoje oczy i już wiedzieli, już znali rozwiązanie tej układanki, znaleźli furtkę, która była im przeznaczona. W myślach wypowiedzieli życzenie, które po kilku sekundach spełniło się.

Królowa ocierała łzy jedwabną chusteczką, przytulając się do wiernego męża. Żałobna at-* mosfera opanowała cały dwór i nic nie wskazywało na to, że miałaby szybko zniknąć. Jedynie stara kobieta, spoglądając na dwa drzewa splecione gałęziami radośnie spoglądała w przy-szłość, uśmiechając się do siebie. Oto prawowita następczyni tronu i jedyny rycerz, syn pocho-dzący ze starodawnej, legendarnej rodziny, na wieki spoczęli razem, w zgodzie, na zawsze roz-wiązując konflikt dwóch najpotężniejszych rywalizujących odwiecznie pomiędzy sobą rodów.

Odtąd na twarzy starej kobiety częściej gości zaduma, kiedy wspomina starą i już nieaktu-* alną legendę…

Wiele lat temu, kiedy Matka Natura dzieliła władzę na Ziemi wyznaczała na królów najmą-drzejszych młodzieńców z najlepszych rodzin, tak aby sprawiedliwie rządzili powierzonymi im krajami. Wtedy także wybrana została rodzina, która miała objąć władzę w królestwie na ziemiach w pobliżu oceanu i wzgórz. Jednak po decyzji Matki Natury zbuntowała się inna rodzina, chcąca władać tym królestwem, której jednak brakowało miłości do drugiego czło-wieka. Ze względu na ich nieposłuszeństwo skazani zostali przez Matkę Naturę na wygnanie.

Przed ich odejściem najsprytniejszy z braci powiedział, że odda rodzinie władzę w państwie pod jednym warunkiem. Jeżeli dziecko, które jest prawowitym następcą tronu, stłucze szkło, zostanie skazane na wieczne życie i nigdy nie posiądzie korony królewskiej. Jeżeli będzie miało młodsze rodzeństwo, wtedy ono obejmie władzę. Ale jeżeli będzie pozbawione rodzeństwa, to ko-rona trafi w ręce wygnanej rodziny, która pojawi się w kraju i przejmie władzę nad nim na zawsze.