• Nie Znaleziono Wyników

Zacznę od przypomnienia głośnej przed stosunkowo niewielu laty sprawy bur-mistrza Nowego Jorku Rudolpho Giulianiego (od 1 stycznia 1994 do 31 grudnia 2001) oraz wiązanego z jego osobą i działalnością hasła zero tolerancji.

11 Aktualnie w polskiej rzeczywistości społeczno-ekonomicznej zaskoczeniem może być po-stawa niektórych związków zawodowych, załóg wielu zakładów pracy: godzą się na znaczne cięcie płac, byle w związku z koniecznością zwolnień wywołanej kryzysem, zachować pracę. Przykładem takim może być Huta Stalowa Wola w Stalowej Woli. „Mogliśmy stanąć oko-niem, powiedzieć, że kryzys nic nas nie obchodzi, że na oszczędności się nie zgadzamy, że strajkujemy. Ale czy to jest wyjście?” (za: „Gazeta Wyborcza” z 20.01.2009).

W potocznym, powszechnym rozumieniu, a także w retoryce polityków, hasło to przekłada się na równanie: surowość w postępowaniu daje pozytywne efekty, gwarantuje bezpieczeństwo. Potwierdzeniem takiego przekonania miałby być właś-nie sukces Giuliawłaś-niego.

Od początku kadencji Giuliani rozpoczął kampanię zero tolerancji – surowe kary za najdrobniejsze naruszenie porządku publicznego, kryminalizowanie za-chowań dotąd nieuznawanych za przestępne. Działania Giulianiego skierowane były między innymi przeciw gapowiczom, malującym graffi ti i drobnym handla-rzom usiłującym prowadzić sprzedaż w wagonach metra. Giuliani uzasadniał różne przedsięwzięcia własne, policji, teorią „zbitej szyby” – „nieporządek na ulicy rodzi przyzwolenie na kolejne przestępstwa, natomiast surowa reakcja na drobne wykro-czenia tworzy atmosferę ładu i poczucia bezpieczeństwa”12.

Powszechnie uważa się (uważało), iż burmistrzowi Nowego Jorku Giulianiemu udało się w stosunkowo niedługim czasie zaprowadzić porządek w mieście, uczy-nić je względnie bezpiecznym13. Za jego rządów w mieście odnotowano znaczny spadek przestępczości.

Przypatrzmy się jednak ocenie socjologów, badaczy tzw. eksperymentu nowo-jorskiego. W ich wypowiedziach odnajdziemy też odniesienia do znanych technik manipulacyjnych.

Najogólniejsze uwagi odnoszące się do sukcesu nowojorskiego burmistrza moż-na ująć moż-następująco: 1) sukces nie był tak wielkim, jak głoszono, ani całkowicie sukcesem Giulianiego, 2) działalność Giulianiego nie sprowadzała się jedynie do surowego reagowania na najdrobniejsze wykroczenia przeciwko porządkowi pub-licznemu.

W zarysowanym przez administrację Giulianiego programie podkreślano też znaczenie jakości życia dla sprawy bezpieczeństwa, i w tym kierunku również szły pewne konkretne działania. Dokonano także zmian w policji, nastąpiło m.in. prze-sunięcie odpowiedzialności na wszystkie szczeble hierarchii. Pojawiły się jednak publiczne głosy sprzeciwu wobec uznania rządów Giulianiego sukcesem.

Sprze-12 Autorem teorii „zbitej szyby” był James Wilson. Z jej wartości drwi amerykański socjolog prof. Loic Wacqant: „Wymyślił to skrajnie konserwatywny ideolog James Wilson, spisał na kilku stronach, a potem uznano to za teorię naukową. Wolne żarty! Ta teoria nie znajduje potwierdzenia w badaniach. Zabawne, że gdy w Nowym Jorku przystąpiono do polityki »zero tolerancji«, w ogóle nie znano teorii »zbitej szyby«. Nękanie żebraków przez policję początkowo ukrywano – i nagle pojawiła się teoria »zbitej szyby«. To pozwoliło wytłu-maczyć wyborcom bezwzględność policji” (Z wywiadu Artura Domosławskiego, „Gazeta Wyborcza” z 18.11.2006 r.).

13 Ta powszechność różnie się rozkłada w różnych krajach i w różnych strefach społecznych. Jednak na ogół dziś, po latach, inaczej już ocenia się znaczenie „nowojorskiego eksperymen-tu”. Niemniej jednak ducha „zero tolerancji” w groźnym, niebezpiecznym wydaniu zawsze można ożywić. Doświadczyliśmy tego w Polsce za niedawnych rządów PIS (2005–2007).

ciw wyraziły m.in. również dyskryminowane grupy mniejszościowe, które polityka burmistrza Nowego Jorku dotknęła14.

Warto jeszcze wspomnieć o pewnych zjawiskach, które, wydaje się, nie pozosta-ją bez związku z sukcesem Giulianiego. Najpierw krótko o danych statystycznych. Od wielu już lat ostro krytykowane są, na podstawie licznie przeprowadzonych badań, statystyki kryminalne. Wykazano, że statystyczne dane, również dane poli-cji, mogą być poważnie manipulowane, także odnośnie do wielkości popełnionych zabójstw. Policja i prokurator mogą zaniżyć, podobnie jak mogą zawyżyć, liczbę skarg wniesionych przeciw podejrzanym. Włamanie można uznać za naruszenie prywatnego terytorium, poważne naruszenie nietykalności osobistej za zwykłe po-bicie, a zabójstwo zakwalifi kować jako śmierć w wypadku, jako uszkodzenie ciała ze skutkiem śmiertelnym, jako samobójstwo.

Otóż wykazano, iż w latach, kiedy Giuliani zyskał uznanie za obniżenie stopy zabójstw w Nowym Jorku, przypadki śmierci kwalifi kowane przez policję jako sa-mobójstwa wzrosły tam o 40%, podczas gdy w tym samym czasie sprawozdania policji wykazywały spadek zabójstw.

I jeszcze inna ciekawostka z Nowego Jorku. Szef policji stwierdził publicznie, iż jeśli nowo powołanemu komendantowi okręgu nie uda się w ciągu 5 tygodni obni-żyć liczby przestępstw, zostaje odwołany15. Przypomina to realia z okresu istnienia Związku Radzieckiego.

Sukces Giulianiego tłumaczą też teorie displacement problem. Głoszą one m.in., iż surowe kary za określone przestępstwo mogą spowodować przeniesienie się skupisk przestępnych w nowe miejsca16. Jednak można też bezpośrednio, nakazem admini-stracyjnym, przesunąć problem na miejsce mniej widoczne. Taki manewr wykonał po 1997 r. (ponowna elekcja) Giuliani: zmusił właścicieli sklepów pornografi cznych do wyprowadzenia się do wyznaczonych stref z dala od centrum miasta.

Według ofi cjalnych danych spadek przestępczości zaczął się 3 lata przed obję-ciem rządów przez Giulianiego. Spadek zachowań przestępnych odnotowano też w miastach, w których prowadzono politykę odwrotną do zero tolerancji.

Zdaniem profesora socjologii w kalifornijskim Berkeley, nazwiskiem Loïc Wac-quant, złożyło się na to wiele czynników: w latach 90. boom gospodarczy i spadek

14 Podaję na podstawie materiałów z konferencji brytyjskich kryminologów (Liverpool, 13– 16 lipca 1999) zawartych w: Criminology towards the Millenium, Liverpool, John Moore’s University, Centre for Criminal Justice.

15 Podaję za: Hall Pepinsky, Shame and Punishment, Democracy and Anger, “Red Feather Jour-nal of Postmodern Criminology” 2000, Vol. 6, 15 May).

16 Przykładem funkcjonowania teorii displacement problem może być pewien naturalny ekspe-ryment i jego efekty(odnotowane między innymi na terenie Krakowa). Wprowadzenie re-strykcyjnego prawa o narkotykach w Polsce sprawiło, że grupy narkomanów, które zbierały się w miejscach znanych pracownikom opieki społecznej (docierali do nich między innymi, dostarczając czystych strzykawek jednorazowego użytku), przeniosły się w nieznane.

bezrobocia; zmniejszyła się populacja w wieku 16–25, czyli kategoria osób naj-bardziej skłonna do przekraczania norm społecznych (dotyczy to w szczególności mężczyzn); podział rynku narkotyków między wielkie gangi (wcześniej brutalna walka między nimi).

„»Zero tolerancji« to strategia kryminalizowania problemów społecznych, ra-dzenia sobie z biedą i buntami w gettach zamieszkanych przez Afroamerykanów – mówi Loïc Wacquant. – Giuliani i jego współpracownicy zręcznie reklamowali swą politykę i uwiedli część opinii publicznej. To prawda, Giuliani zreformował policję. Kosztem wydatków socjalnych w ciągu dekady liczbę policjantów zwięk-szono o połowę, wprowadzono nowe techniki działania i premie dla policjantów za wyniki. Spadek przestępczości to największy mit, jaki wymyślono w obronie »zero tolerancji«! Ża d n e b a d a n i a n i e d ow o d z ą , że s p a d e k p r ze s t ę p c zo ś c i by ł w y n i k i e m re p re s y j n yc h d z i a ł a ń p o l i c j i”17 (podkreślenie: H.W.).

Przypadek burmistrza Giulianiego można by zakończyć następującą uwagą: ma-nipulując świadomością społeczną, tworzy się mity, następnie te mity z kolei służą innym jako środek, narzędzie manipulacji. Tak wykorzystywane było hasło zero tolerancji w czasie, gdy ministrem sprawiedliwości w Polsce był Zbigniew Ziobro. Służyło różnym celom, przede wszystkim zaś tworzeniu wizerunku własnego na zapotrzebowanie szerokiego ogółu. Hasło zero tolerancji dawało możliwość wpro-wadzenia oczekiwanych przez ten ogół surowych kar, a także nowych instytucji karnych, jak sądy 24-godzinne.

Hasło zero tolerancji można by, przy określonym jego rozumieniu, uznać za zasadę godną stosowania. Miałaby jednak nieco inny sens niż ten kojarzony, nie w pełni zasadnie zresztą, z eksperymentem nowojorskim. Zero tolerancji nie oznacza-łoby żądania surowych kar, ale reagowanie na wszelkie naruszanie norm, nie tylko prawnych, w takiej formie, która uświadomi sprawcy niewłaściwość czy zło postę-powania, a nie doprowadzi zarazem do recydywy (wynika czasem z buntu przeciw karze lub immanentna jest karze, jak w przypadku kary pozbawienia wolności).

Zasadę zero tolerancji warto by odnieść do pewnych cech, postaw osób upraw-nionych do decydowania o losach innych, cech takich jak brak kompetencji, obo-jętność, niechciejstwo czy zatracanie wizji dobra ogółu lub praw jednostki – przez zdominowanie pragnieniem zyskania poklasku, głosów wyborców.

17 Z wywiadu Artura Domosławskiego z prof. Loïc Wacquantem: Zero tolerancji dla ubogich, z dnia 18.11.2006 („Gazeta Wyborcza”).

Oto jeszcze kilka dalszych wypowiedzi prof. Loïc Wacquanta: „Kolejny czynnik – to nowa imigracja z Ameryki Łacińskiej i Europy Wschodniej, która zadaje kłam stereotypom głoszącym, że imigranci przynoszą przestępczość. Przeciwnie – nadają impuls gospodarce, co zmniejsza przestępczość. Znaczącą część imigracji lat 90. stanowiły kobiety, które wno-siły do biednych dzielnic kulturę pracy i przedsiębiorczość. W ofi cjalnym dyskursie prze-milcza się wysiłek wspólnot w gettach i biednych dzielnicach. Przeprze-milcza się rolę kampanii społecznych na rzecz tego, by trzymać młodych z dala od wojen gangów narkotykowych”.