• Nie Znaleziono Wyników

Lęki, poczucie zagrożenia politycy chętnie wygrywają dla własnych, partyjnych, ideologicznych interesów. Wykorzystują także brak wiedzy, w szczególności ni-ską kulturę prawną społeczeństwa. Manipulowanie lękami pozwala odpowiednio kanalizować społeczne niepokoje, niezadowolenie, kierować je w stronę kozłów

37 Syn Barbary Jackiewicz ma dziś 40 lat. Mężczyzna od 24 lat nie ma kontaktu ze światem, jest karmiony za pomocą sondy. Cierpi na rzadką chorobę SSPE. Większość ludzi umiera po trzech latach od jej ujawnienia się. Jednak Krzysztof żyje 24 lata. Gdy miał 16 lat, stracił w szkole przytomność. Od tej chwili czynny jest jedynie pień jego mózgu, dzięki temu mężczyzna oddycha i bije jego serce.

Oto fragmenty wypowiedzi posła Janusza Palikota odniesione do powyższej sytuacji: „Chrystus objawił się współczesnemu sobie światu w wieku trzydziestu trzech lat. I po roku umarł. Można by powiedzieć: jak szybko zrezygnował! Być krzyżowanym nie raz jeden, ale tysiące razy! Umierać każdego dnia przez dwadzieścia cztery lata! Nie zadowolić się spektakularnym, jednym zgonem, przez który przechodzi się do historii, ale po cichu, po wielkiemu cichu umierać co godzinę! Oto jest wyzwanie! Patrząc na Gowina w programie

Teraz My, myślałem o pełnych frazesu przywódcach kościoła – inkwizytorach, którzy przez

lata, przez setki lat skazywali na śmierć i ból innych ludzi, w imię wiary lub w imię niezro-zumiałych zasad. Jestem małym, zwykłym człowiekiem i jestem po stronie matki, która z wielkiej miłości, chcąc ulżyć cierpieniom, pragnie sama dać zastrzyk śmierci swojemu ukochanemu synowi”.

ofi arnych czy, używając języka Nilsa Christie38, dogodnego wroga. Tę rolę odgrywają w społeczeństwach zwykle mniejszości etniczne, zawsze też ludzie, którzy naruszyli prawo – przestępcy. Często te dwie role łączy się: to czarnego obywatela Stanów Zjednoczonych częściej niż białego aresztuje się, skazuje. Jest to problem od lat poruszany przez kryminologów powołujących się na odpowiednie dane. W tej sferze poprawność polityczna zdaje się nie działać albo, rzec można, realizuje się w konwencji Sowizdrzała – zmienianie istotnego sensu idei (też w przeciwieństwo, na przykład przez dosłowne traktowanie litery prawa). W analogicznej sytuacji wy-dają się aktualnie Romowie na Węgrzech. Węgrzy mają problem z przestępczością Romów albo raczej ze stosunkiem do Romów. Pisał o tym ostatnio na łamach „Ga-zety Wyborczej” Jerzy Celichowski39. Spór toczy się o to, czy wyróżnić kategorię przestępczość cygańska, czy po prostu mówić, w konkretnych przypadkach, o prze-stępczości Cygana, Cyganów. Jeśli mówić o przeprze-stępczości cygańskiej (zarzuca się Cyganom, że częściej popełniają drobne kradzieże, rabunki i włamania), to trzeba też wyróżnić przestępczość węgierską (na konto Węgrów zapisuje się korupcję, chu-ligaństwo na stadionach, napady na banki) – mówią obrońcy równości. Nie jest to tylko kwestia sporów słownych, jest to wyraz niechęci, postaw dyskryminacyjnych, które wroga retoryka pogłębia, prowadzi także do konkretnych aktów wrogości. Niepokojące jest, że owa retoryka wrogości wyszła już szeroko poza obręb skraj-nej prawicy. Nasuwa się pytanie, czy zjawisko to nie ma związku z politycznym i ekonomicznym kryzysem w kraju?! Czy nagromadzone frustracje nie wymagają wyzwolenia, nie potrzebują kozła ofi arnego, dogodnego wroga!?

Zapowiedzi skoncentrowania uwagi na przestępczości, zwiększenia surowości kar, są stawką pewną w rozgrywkach o władzę. Można, do czasu oczywiście, grać nawet najbardziej chwytnym środkiem – karą śmierci, jej przywróceniem, choć ma się świadomość, że ratyfi kowane konwencje, zawarte umowy międzynarodowe, re-alnie takie działanie uniemożliwiają.

Najczęściej jednak manipuluje się karą pozbawienia wolności. Jest ona kartą przetargową w uzyskaniu pożądanych mandatów, w szczególności wtedy, gdy po-lityk lub jego ugrupowanie nie mają silnych atutów w postaci wcześniej zdobyte-go zaufania społecznezdobyte-go czy programu uwzględniającezdobyte-go realne potrzeby obywa-teli. Zapowiada się zawyżenie górnej granicy tej kary, surowsze jej wykonywanie (w tym zaostrzenie kryteriów uzyskania warunkowego zwolnienia), częstsze do niej sięganie. Wszystko to, oczywiście, dla zapewnienia obywatelom bezpieczeństwa!

38 Nils Christie – światowej sławy norweski kryminolog. W Polsce wyszły jego prace: Granice

cierpienia, Warszawa 1991; Dogodna ilość przestępstw, Warszawa 2004; Dogodni wrogowie

i Confl icts as property, [w:] W kręgu kryminologii romantycznej, red. nauk. M. Fajst, M. Płatek, Warszawa 2004.

39 J. Celichowski, Czy to tylko Cyganie okradają Węgrów?, „Gazeta Wyborcza” z 21–22. 02.2009.

I wyborcy dają się uwieść. A wtedy ten program rzeczywiście się względnie szybko i łatwo realizuje. W jego wyniku natomiast realne bezpieczeństwo maleje. Zaś po-czuciem bezpieczeństwa można nadal dowolnie manipulować, m.in. dzięki spek-takularnym aresztowaniom, medialnym doniesieniom o zwiększonej wykrywal-ności przestępstw, w szczególwykrywal-ności korupcji, organizowaniu konferencji sukcesów, powoływaniu instytucji karnych, które dawno utraciły wiarygodność. Wiele trzeba potem wysiłków, pracy, by chociaż w części naprawić powstałe szkody, przywrócić autentycznie zapewniający ład i bezpieczeństwo kierunek decyzji i działań. Przy-pomnę prawdę od dziesiątek lat już znaną: kara pozbawienia wolności nie zmienia ludzi na odpowiedzialnych i przestrzegających prawa. Po odbyciu tej kary poszcze-gólne jednostki wracają do społeczeństwa mniej do życia w nim zdolne, przygo-towane czy chętne do przestrzegania prawa. Cechuje je zwiększona agresywność – skłonność do reagowania agresją również na sytuacje neutralne, także syndrom wyuczonej bezradności – nawyk oczekiwania, że inni coś dla nich załatwią, rozwiążą ich problemy, oraz głębsza identyfi kacja z rolą dewianta. Na ogół gorsza jest też ich sytuacja społeczna, rodzinna. W konsekwencji trudniej im jeszcze, aniżeli przed uwięzieniem, wejść w społecznie akceptowalny tryb życia, słabsze mają szanse na pożądaną integrację społeczną. Ostatecznie znaczna ich część powróci do więzie-nia, być może po popełnieniu przestępstwa gorszego, aniżeli to, które wcześniej już do tego miejsca ich zaprowadziło. W istocie osoby, które przez dłuższy czas przebywały w przymusowej izolacji społecznej stanowić mogą dla społeczeństwa zagrożenie większe, niż przed pozbawieniem ich wolności.

Świadomość tej sytuacji od dziesiątek już lat wyznacza odpowiednią polity-kę karną wielu państw: minimalizowanie stosowania kary pozbawienia wolno-ści, sięgania po środki alternatywne. Przodującą rolę w tym zakresie wiodą kraje skandynawskie, jednak tam świadomość ogółu obywateli jest szersza i pogłębiona, obejmuje też tę szczególną sferę życia społecznego, inna jest kultura prawna całego społeczeństwa.

Przeciętny obywatel Szwecji czy Norwegii posiada istotną wiedzę na temat re-alnego stanu przestępczości, funkcjonowania poszczególnych instytucji prawnych, w szczególności instytucji kary pozbawienia wolności, więzienia. Zawdzięczają to solidnym informacjom specjalnych wydawnictw, organizowanym corocznie kon-ferencjom poświęconym problematyce karnej i penitencjarnej otwartych dla każ-dego. Uczestniczą w nich ludzie nauki, każdego zawodu, także byli czy aktualni więźniowie (kwestia otrzymania przepustki nie stanowi problemu).

Polski kodeks karny (z 1997 r.) daje wiele możliwości sięgania po inne środki, aniżeli bezwzględna kara pozbawienia wolności. Dostępna, choć w bardzo wąskim zakresie, jest też mediacja – wspólne, sprawcy i ofi ary przestępstwa, dochodzenie do porozumienia, do ugody. W świadomości osób związanych z systemem spra-wiedliwości wciąż jednak dominuje myślenie tradycyjne i przywiązanie do kary pozbawienia wolności.

Problemy bezpieczeństwa społecznego, poczucia bezpieczeństwa, należą z pew-nością do najbardziej złożonych, zaś zapewnienie bezpieczeństwa do zadań naj-trudniejszych. Samą surowością kar niewiele da się osiągnąć.

Podniesienie kultury prawnej całego społeczeństwa może mieć dla sprawy bez-pieczeństwa i poczucia bezbez-pieczeństwa istotne znaczenie, jednak szczególną wagę posiada realizacja materialnego warunku praworządności: stworzenie odpowied-nich warunków politycznych, ekonomicznych, społecznych.

Podsumowanie

Podniesienie wiedzy, w tym kultury prawnej i politycznej, ma istotne znaczenie w kwestii manipulowania świadomością społeczeństwa. W polityce pewnie zawsze będą zwolennicy działań według zasady: ciemny lud to kupi. Z drugiej zaś strony, coraz szerszy jest zakres powszechnie dostępnej wiedzy, w tym dotyczącej technik manipulacji – w odniesieniu do różnych sfer relacji międzyludzkich, także tych najbardziej osobistych, intymnych, oraz świadomość, że wiedza ta chroni przed byciem, staniem się przedmiotem manipulacji. Zatem lud już nie jest tak ciemny i nie tak łatwo wszystko kupi. Taka optymistyczna konkluzja, jednak nie w pełni jest uzasadniona. Wiele dziedzin, które szczególnie chętnie, tak jak przestępczość, kara pozbawienia wolności, wykorzystywane bywają przez polityków dla partyj-nych czy wręcz osobistych celów, nie dla dobra ogółu, wymaga wiedzy głębszej, aniżeli ta oparta głównie na sensacyjnych doniesieniach medialnych. Zawsze więc dla wspomnianej kategorii polityków znajdzie się pole manipulacji, o względnym zakresie i potencjale oczekiwanej skuteczności.

Optymistyczne wizje nie muszą jednak być w odwrocie, wydawać się zawie-szone w próżni, podstawę znajdują m.in. w realnych postaciach świata polityki – tych, którzy w podejmowanych decyzjach, działaniach, starają się, by w granicach wyznaczonych przez istotne mechanizmy systemowe, uszanować podmiotowość jednostek i grup, w imieniu, których i dla których dano im władzę. A wszak ten szacunek stanowi istotne kryterium odróżnienia neutralnego albo pozytywnego, pod względem etycznym, wpływu społecznego od działań manipulacyjnych, dzia-łań, w których drugi człowiek, grupa społeczna jest tylko obiektem oddziaływania, nieposiadającym woli, rozumu, godności.

Optymistycznemu spojrzeniu na charakter polityki, kierunek jej rozwoju – powstrzymywanie spirali agresji, zamiast manipulacji: public relations, daje wy-raz Natalia de Barbaro, psycholog społeczny i trener umiejętności społecznych, głęboko zainteresowana sprawami politycznymi. Swój optymizm opiera m.in. na wyniesionych z bezpośrednich kontaktów z politykami doświadczeniach40 oraz na

40 Natalia de Barbaro, autorka książki Dojść do głosu. Radykalnie polityczny przewodnik po

świadomości, że pożądane społecznie postawy, myślenie, działania wymuszają na reprezentantach władzy instrumenty współczesnej cywilizacji, jak uwzględnianie głosów ekspertów, coraz doskonalsze sondaże opinii publicznej, instytucje, które

obnażają zabiegi wizerunkowe poszczególnych polityków41.

Świadoma złożoności sytuacji, licznych ograniczeń, zagrożeń, w których przy-chodzi działać ludziom polityki, wyrażam jednak przekonanie, że stawać się będą powszechniej moralnymi autorytetami – z własnej potrzeby szanując uznane za-sady, lub przymuszeni cywilizacyjnymi mechanizmami czy realistycznymi wizjami możliwej apokalipsy. Etyka i polityka niekoniecznie i nie zawsze muszą chodzić odrębnymi drogami.

Przenoszenie humanistycznych metod pedagogicznych w sferę polityki musi stawać się wzorem. Szukanie argumentów, nie działania siłowe, to kierunek racjo-nalnego rozwoju42 – wbrew wszelkim niszczącym indywidualność i uniwersalizm zarazem, głosom, siłom odśrodkowym i zewnętrznym. Zbyt szeroki, niebezpiecz-nie zagrażający, jest zakres przemocy, manipulacji, więc promowaniebezpiecz-nie i realizowaniebezpiecz-nie humanistycznych wartości, ochrona praw człowieka, jego godności – w każdym miejscu świata, stanowi rozwiązanie.

Demokratycznej i Platformy Obywatelskiej, Jana Rokity i Donalda Tuska (za: „Tygodnik Powszechny” z 8.03.2009, nr 10).

41 Natalia de Barbaro, Ciemny lud tego nie kupi, „Tygodnik Powszechny” z 8.03.2009, nr 10.

42 Wyrażony wyżej optymizm wzmacnia wiadomość o wystąpieniu prezydenta Obamy (w nagraniu wideo 20.03.2009), w którym proponuje władzom w Teheranie „nowy po-czątek” wzajemnych relacji, a zwracając się „w szczególności” do ludu irańskiego, wyraża m.in. szacunek dla ciągłości ich starożytnej kultury. Nadzieją napawa też osiągnięte ostat-nio (20.03.2009) porozumienie na szczycie Unii Europejskiej.

Psychologiczne i społeczne