• Nie Znaleziono Wyników

Modlitwa i duchowa troska okazywana uczniom

Lucio Casto zauważył w swoim opracowaniu, iż „w kierownictwie duchowym temat modlitwy zajmuje centralne miejsce”71. W procesie towarzyszenia innym staje się ona celem i jednocześnie jednym z najważniejszych środków rozeznawania oraz dojrzewania duchowego prowadzonych osób72. Yves Congar, nazywany przez niektórych Ojcem Kościoła XX w.73, wskazał, iż to Duch Święty jest najlepszym Nauczycielem Modlitwy. Teolog zaznaczył, że Paraklet mieszkający w sercu każdego człowieka sam jest „zjednoczeniem z Bogiem i modlitwą” wierzącego74. Dlatego w życiu chrześcijańskim ważna ma być wiara w uświęcającą moc Boga, objawiającego się przez

68 Por. H. Pietras, By nie milczeć o Bogu. Zarys teologii Ojców Kościoła, Kraków 1991, s. 216-217.

69 Tamże, s. 217.

70 Szczególne cenione nauczanie Soboru Nicejskiego (325 r.) mnich Paweł nazwał w korespondencji „wiarą trzystu osiemnastu Ojców”. List 58.

71 L. Casto, Kierownictwo duchowe jako ojcostwo, A. Soćko (przekł.), Kraków 2008, s. 188.

72 Por. Tamże.

73 Y. Congar, Wierzę w Ducha Świętego 1, A. Paygert (przekł.), Warszawa 1995, s. 15.

83

Ducha Świętego w codzienności75. Tą mocą Ożywiciel napełnia najpierw ojca duchowego, aby przez modlitwę sam stał się pneumatikos, czyli Jego mieszkaniem, by później mógł dzielić się tą mocą ze swoimi uczniami76.

Równie istotną rolę przypisywali modlitwie Starcy z Thawatha. Korespondencja z klasztoru opata Seridosa podkreśla nie tylko wagę modlitwy, ale i wskazuje na jej istotne miejsce w procesie ojcostwa duchowego. Zanim jednak zostanie rozwinięta ta myśl, warto wspomnieć, iż samo pojęcie ojcostwa duchowego wskazuje na głębszą relację, w odróżnieniu np. od kierownictwa, przewodnictwa, poradnictwa czy

towarzyszenia. Ojciec duchowy jest bardziej niż pozostali z wymienionych wezwany nie tyle do podjęcia działań, ile raczej bycia świadkiem i współuczestnikiem misterium człowieczeństwa, w którym osoba ludzka coraz bardziej dojrzewa do zjednoczenia

z Bogiem77. Jak zauważyła Teresa Paszkowska, aby na nowo zdefiniować rolę ojca duchowego, należy wyzbyć się niewłaściwych skojarzeń zbytniej autorytatywności78, gdyż „w ojcostwie relacja ustanawia się powoli na poziomie przyjacielskiego dialogu i wzajemnej wymiany w zasadniczej równości”79. W innym miejscu autorka dodała, iż wzajemne odniesienie duchowego ojca i syna ma być obustronnym wpatrywaniem się w Syna Bożego i wspólnym podążaniem w kierunku Ojca80. Powyższa dygresja, skupiona wokół znaczenia terminu ojcostwa, miała na celu ukazanie głębokiej relacji ojcowsko-synowskiej, jaka w starczestwie może dokonywać się wyłącznie dzięki wzajemnej modlitwie abby i podopiecznego. Starcy z Thawatha podkreślali, iż na kierowniku duchowym ciąży niejako odpowiedzialność duchowa za syna, która ma się przejawiać szczególnie przez modlitwę za niego. W jednym z listów do Jana z Beerszeby Barsanufiusz dał wyraz tego w słowach: „Troszczę się o ciebie bardziej niż ty sam o siebie, a Bóg tym bardziej”81. W korespondencji Starców można znaleźć wiele miejsc zawierających prośby o wsparcie modlitewne82. Kierowali je najczęściej uczniowie do Mędrców, jednak nie brakowało i takich sytuacji, kiedy nauczyciele prosili o modlitwę swoich podopiecznych. Z kolei zapewnienie Starców o duchowej opiece wobec synów

75 Por. A. Rzewuski, A travers l’invisible cristal. Confession d’un Dominicain, Paryż 1976, s. 368.

76 Por. R. Frattallone, Kierownictwo duchowe…, dz. cyt., 41.

77 Por. T. Paszkowska, Psychologia w kierownictwie duchowym, Lublin 2014, s. 60-61.

78 Por. Tamże, s. 61.

79 Ch. Bernard, Natura e funzione della direzione spirituale, w: G. Pianazzi, A. Triacca (red.), Valore

e attualità del sacramento della penitenza, PAS-Verlag, Roma Zürich 1974, s. 201, za: R. Frattallone, Kierownictwo duchowe…, dz. cyt., 31.

80 Por. T. Paszkowska, Psychologia w kierownictwie..., dz. cyt., s. 62.

81 List 39.

84

było najczęstszą obietnicą, jaka padała w korespondencji z ust Abbas83. Mnisi określali ją jako „trwającą dniem i nocą”84, czy nieustanną85. W jednym z listów Barsanufiusz wskazał, że tę powinność modlitwy za ucznia traktował jako jeden z naczelnych obowiązków duchowego ojca86.

Przywódcy klasztoru Seridosa niejednokrotnie podkreślali, że w procesie wewnętrznego wzrostu równie ważne jest zaangażowanie modlitewne proszącego o rady. Jednym z pytających, który otrzymał podobne zalecenie, był biskup Jerozolimy, błagający Barsanufiusza o wsparcie w walce z doświadczanymi pokusami. Mędrzec zauważył, iż owszem, godne jest dopominanie się o modlitwę, ale równie ważne jest duchowe zabieganie tego, który prosi87. W podobnym tonie odpisał Jan pewnemu mnichowi. Kiedy ten zapytał, czy dobrze jest prosić często Ojców o modlitwę, Prorok wskazał, że modlitwa jest obowiązkiem ciążącym zarówno na ojcu, jak i synu88. Spełnianie tej powinności miało dawać większe owoce w dążeniu do doskonałości chrześcijańskiej.

Korespondencja zna również sporo przypadków, kiedy to sami Starcy prosili o modlitwę swoich uczniów. Ukazywali przez to w pokorze, że oni także nie są wolni od wewnętrznych zmagań. Taki stan rzeczy potwierdził chociażby dialog Barsanufiusza z pustelnikiem Eutymiuszem. Mnich zadał Wielkiemu Starcowi szereg pytań, na które Abba zalecił, aby ten się nie zniechęcał i w dalszym ciągu cierpliwie prowadził anachorecki tryb życia. Znamienna była końcowa prośba, w której Barsanufiusz sam poprosił Eutymiusza o modlitwę, nazywając siebie również „biednym i słabym”89. Sytuacje, w których kierownik duchowy mówi do ucznia o samym sobie można nazywać „szczególnymi”90. Zdarzają się one rzadko i jeśli są, zawsze przybierają rodzaj świadectwa, dzięki któremu podopieczny miałby się poczuć „podniesiony na duchu i zachęcony do dalszego zmagania i wysiłku”91. Dzielenie się swoimi przeżyciami mogłoby zaistnieć w takich okolicznościach pod warunkiem, że ojciec zachowa stosowną powściągliwość, by opowiadaniem o sobie nie zdominować problemów duchowego syna92.

83 Zob. np. List 16, 17, 22, 27. 84 Zob. List 48. 85 Zob. List 38. 86 Zob. List 186. 87 Por. List 824. 88 Por. List 544. 89 List 65.

90 J. Augustyn, Praktyka kierownictwa duchowego, Kraków 1993, s. 102.

91 Tamże.

85

Wracając do myśli odnoszącej się do modlitwy Starców jako przejawu duchowej troski o podopiecznych, należy zauważyć spostrzeżenie Jana Proroka wskazujące na ewentualność nieskuteczności modlitwy. Miało się tak dziać wtedy, gdy duchowy syn stawiał dobra doczesne ponad duchowymi. Przy zbytnim zabieganiu o troskę ze strony drugiego człowieka nie mógł w pełni doświadczyć opieki Boga. Jak dalej podkreślał Abba Jan, nie chodziło tu o to, by zrezygnować w ogóle z relacji z innymi ludźmi, gdyż – jak dodał – przyjaciele są potrzebni. Ważne natomiast miało być posiadanie w tej materii pewnej hierarchii wartości, w której modlitwę i relację z Bogiem powinno się traktować nadrzędnie93.

Jeżeli duchowy syn zabiegał o bliskość z Bogiem i starał się żyć według zaleceń Starców, mógł spodziewać się konkretnych owoców ich modlitwy. O mocy takiego wstawiennictwa zaświadczył mnich Andrzej w jednym z listów, nazywając je „modlitwą świętych, która wiele może i wiele dokonuje”94. W innej sytuacji Jan Prorok dodał: „doskonali Ojcowie modlą się, aby Bóg uczynił człowiekowi to, co dla niego pożyteczne”95. Z cytowanych powyżej zdań wynika ważna prawda, iż Starcy modlili się tylko o to, co uważali za zgodne z wolą Bożą. Intencje poddawali im przeważnie proszący o pomoc, choć zdarzały się również sytuacje, kiedy – jak za abbą Sisoesem powtórzył Jan Prorok – sami, „według natchnienia”96 poznawali w sercu potrzeby innych ludzi, aby mogli powierzać je Bogu. Dla dzisiejszego czytelnika powyższe sytuacje są świadectwem posłuszeństwa, jakie Starcy z Thawatha okazywali wobec Boga i Jego woli. Wynikała z tego troska o to, aby ich podopieczni również uczyli się poddawania swojego życia planom Stwórcy. Szczególnym miejscem rozeznawania Jego zamiarów była zawsze modlitwa.

Godnym zauważenia wydaje się wskazanie problemu dotyczącego ilości oraz jakości modlitwy, jaką należałoby zanosić za tych, którzy o nią prosili. Mnich, który pytał o tę kwestię, wydaje się być zakłopotany, gdyż słysząc od innych prośbę: „módl się za mnie”, nie wiedział, jaka forma wstawiennictwa będzie najlepsza. Nie rozumiał również, czy otoczenie duchową troską innego człowieka ma się wiązać z ciągłą pamięcią o nim. Starzec Jan zaproponował bratu jedyne w swoim rodzaju rozwiązanie problemu. Zachęcił, aby bez względu na intencję modlitewną, jaką mu powierzono, wołał do Boga,

93 Por. List 785.

94 List 105.

95 List 385.

86

by okazał miłosierdzie zarówno jemu, jak i osobie proszącej o wstawiennictwo. Takie oddanie się Bożej opiece i prośba o zmiłowanie miały mieć największą skuteczność wypraszania łaski dla błagających o modlitwę97.

Tomáš Špidlík podał w swoim opracowaniu ważną zasadę określającą, iż duchowy ojciec nie może prowadzić z troską innej osoby do Boga, „jeśli on sam nie zna Boga wystarczająco dobrze”98. Z kontekstu wielu wypowiedzi Starców z Thawatha wynika, iż ich uczniowie powinni nieustannie kierować swój wysiłek ascetyczny na Boga, nie zatrzymując się zbytnio na sprawach doczesnych. W jednej z sytuacji zawartych z Zbiorze człowiek świecki poprosił Abbę Jana o pocieszenie, gdyż doświadczał aktualnie strapienia z powodu przeżywanych trudności. Prorok, wskazując na konieczność zabiegania wyłącznie o względy Boga, powiedział, iż żaden człowiek nie powinien się „w ogóle smucić, jeśli chodzi o sprawy tego świata”99. Jedyną przyczyną smutku dla człowieka wierzącego może być grzech i popełniane zło100.

Dla Barsanufiusza i Jana modlitwa była jednym podstawowych narzędzi, przez które okazywali oni troskę swoim respondentom. Chcąc wspierać ich duchowo, Abbas jednych pocieszali, gdy ci doświadczali zmagań, innych zaś napominali, gdy oddalali się od obranej wcześniej drogi. Korespondencja zawiera wiele przykładów rad podnoszących na duchu, pośród których znajdują się wprost usprawiedliwiające określone przewinienia mnichów. Spośród nich warto wskazać na sytuację pewnego cenobity uskarżającego się na zniechęcenie i senność. Dodatkowe strapienie spowodowała w nim świadomość, iż te trudności pojawiły się w dniu Pięćdziesiątnicy, co mogło wskazywać na działanie złego ducha. W tym wypadku Starzec Jan nie zachęcał mnicha do czujności i walki o trzeźwość umysłu, co miało miejsce w innych, podobnych sytuacjach. Abba uznał, że tym razem przyczyną przeżywanego stanu miała być słabość wynikająca z natury, aktualna zmienność pogody i przesilenie spowodowane wydłużającymi się dniami101.

Pocieszanie i podnoszenie na duchu, jako sposoby okazywania duchowej troski wobec synów, przybierały nierzadko formę zachęcania do ciągłego podejmowania drogi nawrócenia i przemiany. Jednak dla Starców ważną kwestią pozostawała wolność wyboru, w której uczeń, pomimo rady Abby, mógł postąpić według swojego uznania. Jak

97 Por. List 249.

98 T. Špidlík, Ojciec duchowy i przełożony, D. Torz. (przekł.), Kraków 2010, s. 25.

99 List 674.

100 Por. Tamże.

87

zauważył Jan w jednym z listów, każda wskazówka Ojców jest wypowiadana z intencją większego dobra, a także by dzięki niej podopieczny mógł pogłębić swoją wiarę. Starzec zauważył, iż w klasztorze miały miejsce również niepokojące sytuacje, kiedy pytający decydował się ostatecznie na samowolę, nie chcąc podążać za radami Abbas. W liście do pewnego mnicha Prorok podkreślił, że wobec tak upartych uczniów Starcy naśladowali postawę Boga wobec Judasza. Jahwe nie zabrał Iskariocie wolnej woli, dzięki której mógł zmienić swoje błędne myślenie i trwanie w złu. Będąc ciągle blisko Jezusa, był w najlepszym położeniu, by pójść za prawdą. On jednak wolał opowiedzieć się po stronie ciemności, co ostatecznie doprowadziło go do przegranej102. Tym porównaniem Starzec prawdopodobnie chciał dać do zrozumienia, iż uparty i nieposłuszny uczeń wchodzi w niebezpieczeństwo zbłądzenia i zejścia z Bożej drogi.

Kiedy zdarzały się przypadki podobnych braci pragnących podążać ścieżkami pełnienia własnej woli, Abbas z Thawatha stosowali wobec nich napomnienia. Przyjmowanie upomnień od Starców wymagało zaufania, że skierowana do uczniów rada miała na celu zachowanie od zła i nawrócenie na drogę prawości. Współczesny teolog Remigiusz Lota powtórzył za świętą Teresą od Dzieciątka Jezus, że ufność jest najlepszym środkiem przeciwko pysze, smutkowi, zniechęceniu i zrezygnowaniu103. Kontynuując myśl, należy wskazać, iż Starcy pisali do niektórych chrześcijan surowe listy napominające, gdy ich duchowe dobro było zagrożone. W innych sytuacjach uczniowie mogli spodziewać się nagany, gdy trwali w złem i z oporem przyjmowali pomoc Mędrców. W powyższych sytuacjach napomnienie miało stać się narzędziem, aby uczniowie mogli zrozumieć swój błąd i podjąć nawrócenie104. Szczególne wymagania stawiali Starcy wobec mnichów, którzy przebywając długie lata w klasztorze, nie troszczyli się z zapałem o rozwój życia duchowego. W jednym z listów Barsanufiusz porównuje takich zakonników do uczniów, którzy pomimo wielu lat spędzonych w szkole ciągle składają litery bądź sylabizują, podczas gdy sami powinni być już nauczycielami. Wielki Starzec dopowiedział mnichowi Andrzejowi, iż powyższe porównanie odnosi się szczególnie do braci, którzy długo żyją według reguł monastycznych, a pomimo to nie zdobyli jeszcze sprawności rozeznawania myśli uzdalniającej do walki duchowej105. Takich mnichów Starzec nazwał „nowicjuszami” i „prostakami”106. Przy końcu rozmowy

102 Por. List 389.

103 Por. R. Lota, Serce Ojca najbezpieczniejsze miejsce na ziemi, Częstochowa 2008, s. 154.

104 Zob. List 552.

105 Por. List 98.

88

z Andrzejem Barsanufiusz wyjawił celowość wypowiedzianej nagany. Jak zapisał Abba, miała ona zmobilizować do porzucenia zła, które nazwał „zgnilizną”107.

Warto dodać, że we współczesnej literaturze z zakresu kierownictwa duchowego można odnaleźć następującą sugestię: aby osoba prowadząca mogła wypowiedzieć słowa upomnienia, musi wiedzieć, że prowadzony będzie gotowy je usłyszeć. Zatem kiedy ojciec decyduje się na zwrócenie uwagi, może uprzednio zaznaczyć, „iż jest to jego punkt widzenia, użyć słów np. wydaje mi się, że…, w moim odczuciu…”108. Józef Augustyn

sformułował ważną prawidłowość, według której im dłużej trwa proces towarzyszenia drugiej osobie, tym bardziej jest ona zdolna do przyjęcia prawdy o sobie109. Starcy z Thawatha często kierowali swoich podopiecznych na poznawanie owej prawdy. Miało się to dokonywać przede wszystkim na płaszczyźnie dialogu z Bogiem oraz w koncentrowaniu się na słuchaniu słowa Bożego110.