• Nie Znaleziono Wyników

Moja żydowska mamo, czyli relacja matka – syn

W książce W(y)czytać zagładę… Małgorzata Wójcik-Dudek tak opisuje jidisze mame:

[…] żydowska matka nie tylko odgrywa niezwykle ważną rolę w życiu rodziny, ale przede wszystkim stanowi dla swo-ich dzieci etyczny drogowskaz. Nic dziwnego, jej archety-pem są wszak biblijne Sara, Rebeka, Lea czy Rachela. Jidisze mame stała się więc na tyle wyrazistym wzorem kobiety, że

11 „Występy Ordonki w operetce, przy niewielkim, niewystarczającym dla operetki głosiku i braku studiów wokalnych, musiały zostawić ślady. Piękny, choć maleńki głosik załamał się, górny rejestr pozostał taki sam, ale od średnicy w dół nabrał jakiejś trochę chropawej barwy, co w przyszłości zresztą w wyko-nywaniu piosenek stało się specjalnym smaczkiem i sławnym stylem Ordonki, naśladowanym przez wiele piosenkarek”. Cyt. za: http://www.encyklopediatea-tru.pl/osoby/26398/hanka-ordonowna [data dostępu: 21.04.2016].

jej wizerunek zdobył popularność również poza kulturą ży-dowską. Bywa najczęściej przedstawiana jako nadopiekuń-cza matka, która w imię dobra swoich dzieci gotowa jest do największych poświęceń.

Wó j c i k- D u d e k, 2016: 171–172

Czy ta charakterystyka koresponduje z wzorcem ukazanym w pio-sence? W celu odpowiedzi na to pytanie należy przeanalizować relację łączącą jidisze mame z synem.

Utwór podzielić można na cztery części; pierwszą z nich stano-wią dwie początkowe strofy wraz z refrenem:

W zaułku getta wielkie dzisiaj ożywienie, bo Róża Kranz, ta, co sprzedaje bób gorący, z Ameryki od syna miała doniesienie,

więc się rozniosło po getcie niechcący, co pisał Icek.

Wszyscy się cieszą, radzą, winszują, chały przynoszą, Różę całują, a ona siedzi gdyby królowa, łzy ciche płyną na listu słowa a drżące wargi w niemej radości czytają słowa pełne miłości:

Mein Idische Mame, tak mi bez ciebie tutaj źle!

Mein Idische Mame, powrócić do was prędko chcę!

Przeminie rok, może dwa nim zobaczysz mnie, za pomyślność i zdrowie moje pomódl się.

Kończę list i całuję Mame, Mame Mein!12

12 Tekst utworu spisany został ze słuchu z powodu braku dostępności prze-druku. Fragment tekstu znajduje się w książce D. M i c h a l s k i e g o Powróćmy jak za dawnych lat... (2007: 161–162), jednakże nie jest to jego pełna wersja, a autor nie wskazuje na źródło. W związku z tym, budowa (oprócz wydzielenia refrenu i wskazania jego funkcji) wraz z układem wersyfikacyjnym nie zostały podda-ne analizie. Podział typu: „pierwsza strofa” lub „druga strofa” wynika z chęci uporządkowania tekstu na potrzeby pracy. To samo dotyczy wszelkich znaków interpunkcyjnych zamieszczonych w utworze, dlatego ich funkcja również nie została uwzględniona podczas analizy. Tekst znajduje się na stronie: http://sta remelodie.pl/piosenka/2145/Mein_jidisze_Mame [data dostępu: 08.04.2016].

Jest to część opisowa, z której wynika, że matka (Róża) czeka na wiadomości od syna (Icka), który ma powrócić z zagranicy. Uka-zane są tutaj elementy kultury i rzeczywistości, z którą związani byli Żydzi, m.in.: getto, żydowskie chałki, handel bobem, silne przywiązanie do wiary (prośba syna o modlitwę), relacje łączące społeczność żydowską, podkreślające ich jedność (wspólna radość, winszowanie matce, poczucie wspólnotowości syna z resztą miesz-kańców getta – powrócić do was prędko chcę) oraz nazwy własne:

imiona (Róża, Icek, Berta) i nazwiska (Kranz, Glanz). Róża przed-stawiona jest za pomocą epitetu płacząca królowa, która pogrążona jest w niemej radości z powodu wzruszenia. Radość jest jednak wyrażona w sposób niewerbalny – ukazana jest wyłącznie przez reakcje somatyczne. Matka znajduje się w takim stanie na skutek otrzymania wiadomości od syna. To na pozór zwykłe wydarzenie pozwala jej czuć się właśnie kimś wyróżnionym, a nawet najważ-niejszym w danej chwili.

Przejmujący obraz, mimo wielości elementów, jest nieco sta-tyczny. Znaczne spowolnienie powoduje także forma listu, który jest częścią utworu (refren); można by stwierdzić, że jest to rodzaj włączenia gatunku do gatunku (list w piosence). Zachowuje on typowe wyznaczniki gatunkowe: zwrot do adresata, treść główną oraz końcowe pozdrowienie. Mimo zwięzłości listu (lub może raczej: liściku), jest on przepełniony czułością i emocjami zwią-zanymi ze specyficzną relacją łączącą syna z matką. Icek pisze przecież, że nie doskwiera mu smutek związany np. ze złym trak-towaniem lub z zagranicznymi realiami, a właśnie odczuwa go z powodu rozłąki z matką oraz innymi członkami żydowskiej spo-łeczności. Ponadto odczytanie listu przez matkę przedstawione jest za pomocą metonimii – to nie Róża czyta list, a czytają go jedynie jej drżące wargi.

Drugą część (także opisową) stanowią dwie kolejne strofy wraz z refrenem:

Upłynęło czasu wiele, nie rok i nie dwa,

aż nadszedł dzień radości znów dla Róży Kranz.

To ona jego matką jest, takiego syna ma, jak jej zazdroszczą tego i Sara i Berta Glanz.

Znów wszyscy się zebrali, długo debatowali,

każdy jakąś radę miał, tylko ona spokojna siedzi, patrząc dostojna, na list, który w ręku jej drżał:

Mein Idische Mame, wracam do ciebie za sześć dni!

Mein Idische Mame, po nocy dom nasz mi się śni!

Pieniądze mam, kupię sklep, ten na rogu tam, więc przyjeżdżam, bądź zdrowa, resztę powiem sam!

Okręt mój się nazywa „Lincoln”, Mame Mein!

To kolejny wycinek z życia Róży i jej syna. Podkreślony i skon-trastowany został tu upływ czasu, mianowicie w pierwszym liście przedstawiona jest odległa perspektywa powrotu syna (dwa lata), natomiast w drugim Różę od spotkania z Ickiem dzieli zaledwie sześć dni. Zmienia się również zachowanie matki – w pierwszej części jest wzruszona, teraz emanuje spokojem i dostojnością. Po-wtarza się jedynie drżenie, które z ust przenosi się na ręce. Matka przedstawiona jest na tle innych osób, których zachowanie jest nieco zbliżone do tego, które zostało zobrazowane w pierwszej części, ona sama jednak wydaje się postacią statyczną, bez jakie-gokolwiek ruchu, na co wskazuje także postawa siedząca, którą przyjmuje (tak, jak w pierwszej części). Znaczące jest, że, mimo iż już nie jest nazwana bezpośrednio królową, to właśnie taką jej rolę sugeruje przymiotnik dostojna.

Podkreśleniem pamięci przeszłości Icka jest motyw oniryczny (po nocy dom nasz mi się śni) oraz pamięć, można by powiedzieć, topograficzna, wyrażona poprzez zaimki wskazujące ten oraz tam, które odnoszą się do sklepu, znajdującego się na rogu getta.

Refren w formie listów należałoby uznać za paralelę -stylistyczną (co potwierdzi się także w dalszej części analityczno--interpretacyjnej). Każdy z nich zaczyna się od tego samego zwrotu i kończy się w ten sam sposób.

Trzeci obraz przedstawia scenę z życia żydowskiej rodziny:

I nadszedł ten weselny dzień, w którym syn jej wrócić ma.

Ze świtem wyszła już przed sień, z radości cicho łka.

Już zbudził się uliczny gwar i gazeciarzy głos, wwierca się do wszystkich szpar, głosząc świata los:

Wielka katastrofa okrętowa!

„Lincoln” zatonął!

Straszna rzecz.

Wielka katastrofa!

Paniusia kupi.

Odejdź, precz!

Pobiegła... pobiegła zaraz do Berty Glanz, pyta, czy prawdą być może,

że syn jej, że Icek Kranz utonął?

Utonął? Boże!

Mein Idische Mame, nie, to nieprawda, ona wie!

Mein Idische Mame, syn jej tak z nią nie rozstał się!

Przyjedzie dziś, może już czeka na nią tam, trzeba biec, prędko biec, aby nie był sam...

Jej Icełe, co pisał:

Mame, Mame Mein...

Róża, wychodząc z domu, płacze. Powtórnie pojawia się płacz w związku ze szczęściem i oczekiwaniem na syna. W tym fragmen-cie obraz także jest statyczny, wyjśfragmen-cie przed sień wraz ze wscho-dem słońca jest chwilą przełomową w sytuacji lirycznej. Matkę należy niejako utożsamić z naturą (wychodzi przecież ze świtem) i skontrastować z budzącym się do życia gettem: gazeciarzami, ulicznym gwarem i krzykiem (głos wwierca się do wszystkich szpar).

W ten sam sposób potraktować można świat, opozycje: Róża i świat jej rodziny oraz losy świata w ogóle. Tu następuje mieszanie się tych dwóch rzeczywistości – Icek, poprzez tragiczną śmierć, staje się „łupem” świata w ogólnym rozumieniu. Został on skradziony matce, o czym informuje już dynamiczna część tego utworu, mia-nowicie quasi-dialog toczący się pomiędzy Różą i gazeciarzem.

Róża jest zdezorientowana, wskazują na to zwroty, które dyna-mizują obraz: pobiegła, pobiegła zaraz, biec, prędko biec, a także jej zachowanie: impulsywność w stosunku do gazeciarza (Odejdź, precz!), pytania do mieszkanki getta Berty Glanz, wzywanie Boga.

Wszystko wieńczy naturalnie list, który jest inny od wcześniejszych, tzn. jest to list do samej siebie. Pojawiają się charakterys tyczne og-niwa wstępu i zakończenia, które zostały wskazane wcześniej, jed-nak matka wykorzystuje tę formę do odnalezienia się w trudnej sytuacji, a ponadto przez długi czas to właśnie listy były formą kontaktu z synem i to one są fizyczną reprezentacją jego obecności.

Czwartą i ostatnią częścią jest już relacja w nieokreślonym od-stępie czasowym. Opisany zostaje stan psychiczny, w jakim znaj-duje się matka:

Na dworcu stale spotkać ją można, jak wita każdy pociąg przychodzący, jak biegnie za nim dzika, nieostrożna, gdy zobaczycie wzrok jej pytający, nie mówcie czasem, że zginął Icełe.

I tak jej życia zostało niewiele,

bo nie wiadomo gdzie mieszka, co jada.

Spotkać na dworcu ją można jak biada, że syn się spóźnia lub jego listu słowa przez cały dzień powtarzać gotowa:

[…]

Po śmierci syna matka popada w szaleństwo. Jej zachowanie zob-razowane jest poprzez epitety: dzika, nieostrożna. Charakterystyczny jest też pytający wzrok oraz ciągłe powtarzanie słów ostatniego li-stu syna. Miejscem, w którym można ją spotkać nie jest już dom, a dworzec kolejowy, na którym czeka na powrót tragicznie zmar-łego Icka. Motyw szaleństwa wykorzystany w tej piosence jest bar-dzo zbliżony do tego, który można zauważyć w balladach okresu romantyzmu. Balladowy bohater liryczny często znajduje się w sta-nie rozchwiania psychicznego spowodowanego tragicznymi wyda-rzeniami (np. śmierć ukochanej osoby). W tekście można odnaleźć

także inne tropy balladowe, m.in.: nastrój grozy (błąkanie się matki wśród przejeżdżających pociągów), synkretyzm (quasi-dialog – ele-ment dramatu); epika – obecność narratora (osoby opowiadającej historię Róży); liryka – m.in. forma oraz środki stylistyczne, spe-cyficzny rodzaj ludowości (środowisko żydowskie zamieszkujące getto).

Zaskakujący w tym końcowym fragmencie jest bezpośredni zwrot do czytelnika: gdy zobaczycie wzrok / Nie mówcie czasem.

Dopeł nia to bliskości obrazu zarysowanego w całym utworze oraz niweluje dystans pomiędzy tekstem a odbiorcą, wplątując go do całej opowieści (także jeden z elementów ballady).

Matka jest motywem dobrze znanym w różnorodnych teks-tach kultury. Jidisze mame jest natomiast archetypem, który cha-rakteryzuje przede wszystkim pobożność oraz wyjątkowa dbałość o potomstwo – w środowisku żydowskim niezwykle istotne było jego posiadanie. Kobieta, która z różnorodnych przyczyn nie mo-gła realizo wać się w kwestii macierzyństwa, nie była tym samym wzorem cnót, bowiem jedną z nich jest właśnie płodność.

Róża po stracie syna w dalszym ciągu uosabia jednak jidisze mame (mimo że, jak zaznacza wcześniej przytoczona M. Wó j c i - D u d e k (2016), matka żydowska gotowa jest do największych poświęceń wobec dziecka, bohaterka piosenki nie ma możliwo-ści okazać bezpośrednio tego poświęcenia. Poniekąd realizuje się ono jednak w szaleńczym zachowaniu matki, kiedy ta wytrwale oczekuje syna na dworcu, wiedząc o jego śmierci). Świadomość straty, połączona z bólem, doprowadza bohaterkę do obłędu, dzięki któremu (paradoksalnie) może zachować status jidisze mame wobec samej siebie. Można więc stwierdzić, że utwór kanonizuje oraz umacnia pozycję rodzicielki. Podkreśleniem tej szczególnej rangi jest także całkowite usunięcie ojca. Mimo że kultura żydow-ska w znacznej mierze jest patriarchalna, w tekście nie ma żadnej wzmianki na jego temat – jest zupełnie nieistotny i całkowicie po-minięty w opowieści.