• Nie Znaleziono Wyników

Problem armii, jej miejsca w strukturach niepodległego państwa, stał się jednym z najbar-dziej palących. Stał się też jednym z podstawowych przyczyn konfliktu między Marszałkiem a konstytucyjnymi władzami państwa. Piłsudskiemu przyświecały dwa zasadnicze cele.

Pierwszym było dążenie do stworzenia armii na tyle silnej i sprawnej, by w każdej chwili mogła ona zapewnić młodemu państwu skuteczną obronę przed atakami zewnętrznymi.

Zależało to, zdaniem Marszałka, od całkowicie apolitycznego charakteru wojska, jego ab-solutnej neutralności w parlamentarnej grze i sporach partyjnych. Z takiego ujęcia problemu wynikał drugi cel dążeń Marszałka na płaszczyźnie sił zbrojnych. Jego zdaniem, armia po-winna być samodzielnym podmiotem prawnym podległym Naczelnemu Wodzowi, który miał sprawować nad nią kontrolę i odpowiadać za jej przygotowanie na wypadek wojny.

Innymi słowy, wojsko miało znajdować się poza kontrolą parlamentu.

Piłsudski wyszedł z założenia, że wielość systemu partyjnego, skłócenie wewnętrzne po-szczególnych ugrupowań oraz niedostatecznie silne zakorzenienie struktur demokratycznych

Miejsce wojska...

Sztuka wojenna

w państwie czynią ustrój wewnętrzny podatnym na chaos. To zaś w obliczu potencjalnego zagrożenia ze strony bolszewickiej Rosji może zagrozić gotowości bojowej sił zbrojnych.

Zdaniem Marszałka, armia stanowiła emanację najlepszych wartości patriotycznych, była czynnikiem wychowującym i integrującym wielonarodowe społeczeństwo, a odpowiedzial-ność za nią powinien wziąć jeden człowiek, stojący ponad partiami Naczelny Wódz, nie zaś powoływany w bólach walki politycznej rząd.

Takiego stanowiska nie chciały zaakceptować partie polityczne, które postrzegały państwo w kategoriach demokracji parlamentarnej. Uważały, że zgodnie z regułami takiej konstruk-cji państwa armia powinna bezwzględnie podlegać cywilnej, demokratycznej kontroli. Poza samym dążeniem do zachowania ustrojowej poprawności, wedle której parlament za pośred-nictwem rządu powinien sprawować kontrolę nad wojskiem, partie polityczne (głównie Narodowa Demokracja) w przeforsowaniu swojej woli dostrzegły doskonałą okazję do roz-prawienia się z Piłsudskim. Obawa przed ogromnym autorytetem społecznym Marszałka ka-zała jego przeciwnikom sięgać po rozmaite metody, a formalnie posłużyła do tego walka, która rozgorzała niemal natychmiast po zakończeniu wojny i która dotyczyła struktury naj-wyższych władz wojskowych. Tak jak Piłsudski dążył do tego, by armia zajmowała pozycję podmiotową, tak jego przeciwnicy opowiadali się za przedmiotowym jej traktowaniem.

Rozbieżność stanowisk doprowadziła do otwartego konfliktu z parlamentem, a następnie do wycofania się Marszałka z życia politycznego, także z życia wojska. W praktyce było to wycofanie się formalne, ponieważ Naczelny Wódz miał zbyt wielki autorytet w wojsku, zbyt wielu ludzi tam sobie oddanych i był zbyt silną osobowością, by resztę życia miał spędzać w Sulejówku. Rozwiązanie było pozorne również dlatego, że nawet po odejściu Piłsudskiego z armii jego przeciwnicy nie byli w stanie, mimo chęci i wysiłków, w pełni podporządkować sił zbrojnych demokratycznej kontroli. W konsekwencji w wojsku narastało niezadowolenie i mniej lub bardziej demonstrowano niechęć do władz cywilnych. Stan ten potęgowały wy-darzenia wewnętrzne, podczas których wojsko było używane do pacyfikowania sprzeciwu społecznego czy to o zabarwieniu klasowym (przykładem wydarzenia w Krakowie w 1923 ro-ku), czy narodowościowym. Zarówno jedne, jak i drugie wynikały ze złej polityki ówcze-snych prawicowo-narodowych rządów, które nie były zdolne dostosować swoich działań do wielonarodowego i silnie spauperyzowanego społeczeństwa II Rzeczypospolitej. Zanim zaj-miemy się okresem po zamachu majowym, spróbujmy odnieść się do samej istoty wspo-mnianego konfliktu.

W historiografii przeważa opinia, że poglądy Marszałka, który domagał się szczególnego miejsca dla sił zbrojnych, były nie do przyjęcia w warunkach budowania państwa o ustroju demokracji parlamentarnej, że anachronizmem było rozpowszechnianie przez zwolenników Marszałka opinii, iż nie ma wojska bez Piłsudskiego oraz że początki upowszechnianego przez to środowisko kultu Wodza także były szkodliwe. Rację, jak sądzę, miały obydwie strony konfliktu. Na podstawie licznych przykładów z różnych okresów i z różnych miejsc na świecie można stwierdzić bowiem, że armia w rękach jednego człowieka łatwo może się stać czynnikiem przesądzającym o ustanowieniu dyktatury. Co do tego nie ma wątpliwości.

Przyjmując za pewnik tę ogólną zasadę, nie można abstrahować od konkretnej sytuacji, tej, która zaistniała w Polsce po 1921 roku. Wówczas hierarchia celów wytyczonych siłom zbroj-nym przedstawiała się następująco.

1. Wojna z bolszewikami wprawdzie została wygrana, ale zagrożenie ze strony Moskwy nadal istniało. Dowodzi tego nie tylko agresywna retoryka polityczno-propagandowa strony pokonanej w walce, ale i źródła bardziej precyzyjnie oddające nastroje w bolszewickiej sto-licy. Odwołam się chociażby do wspomnień późniejszego generała Ludowego Wojska Polskiego, Jerzego Bordziłowskiego (na początku lat dwudziestych ubiegłego wieku był ofi-cerem w jednym z garnizonów na terenie sowieckiej Białorusi). W swoich wspomnieniach podaje on, że w latach 1923–1924 kilkakrotnie wojsko sowieckie było stawiane w stan pod-wyższonej gotowości, zawsze z argumentacją, że działania te będą skierowane przeciwko Rzeczypospolitej. Ponadto zagrożenie wschodnich kresów państwa przybierało formę prze-nikania na terytorium Polski band zbrojnych, wypadów sowieckich oddziałów regularnych, przerzutu dywersantów itp. Taki stan „niepewnego pokoju” wymagał utrzymania polskich sił zbrojnych w podwyższonej gotowości.

2. Po zakończeniu wojny armia została zredukowana i musiała przejść złożoną procedurę dotyczącą struktury i wielu kwestii pobocznych, od weryfikacji kadry oficerskiej po kwestie mundurowe. Nie były to sprawy łatwe, wiele z nich rodziło konflikty i zadrażnienia. Ponadto wymagały one dogłębnej znajomości potrzeb wojska. Przede wszystkim jednak przejście przez ten trudny etap powinno się dokonać bez uszczerbku na jakości sił zbrojnych. Nie ma wątpliwości, że zmianom tym powinien patronować Piłsudski, który cieszył się w armii au-torytetem. Pozwoliłoby to chociażby przez sam fakt ciągłości kontaktów z armią na uniknię-cie wielu napięć i względnie harmonijne przejśuniknię-cie wojska na stopę pokojową. Tymczasem przeciwnicy Marszałka nie przebierali w środkach, by wyeliminować go z armii lub ograni-czyć do minimum jego rolę w siłach zbrojnych. Przykładem tego były projekty ustaw doty-czące struktury najwyższych władz wojskowych.

3. Po zakończeniu wojny jednym z nadrzędnych celów było utrzymanie integracyjnej roli sił zbrojnych w wielonarodowościowej Rzeczypospolitej. Swoistym gwarantem tego nad wyraz pożądanego stanu rzeczy byłoby sprawowanie kontroli nad zwycięską armią przez Naczelnego Wodza. Tym samym budowanie autorytetu Marszałka Piłsudskiego należałoby postrzegać ja-ko budowanie autorytetu człowieka, który zyskał uznanie i zaufanie (polityczne, moralne i woj-skowe) szerokich kręgów społeczeństwa, także innych narodowości (Białorusinów, Żydów, Ukraińców). Był to czynnik, którego roli w ówczesnych warunkach nie sposób nie docenić.

Opinia społeczna w Polsce po latach niewoli i braku jakichkolwiek sukcesów o znamionach narodowych potrzebowała swoistych symboli, wokół których mogłaby tworzyć poczucie wspól-noty i atmosferę sukcesu. Niezależnie od tego, czy rolę Piłsudskiego w procesie odzyskania niepodległości niesłusznie nadmiernie wyeksponowano, czy też skala jego zasług pokrywała się z rzeczywistością, niedopuszczalne było deprecjonowanie tej postaci.

Podsumowując, można stwierdzić, że hasło „nie ma wojska bez Piłsudskiego” stanowiło pe-wien skrót publicystyczny. Może niezbyt szczęśliwie sformułowany, ale oddający spektrum ko-rzyści, które można było uzyskać zarówno w dziedzinie obronności państwa, jak i jego życia wewnętrznego. Po wtóre, podmiotowe traktowanie sił zbrojnych, co postulował Piłsudski, w ów-czesnych realiach międzynarodowych, przy słabości państwa polskiego, przed którym piętrzy-ły się zadania, nie było pozbawione głębszego uzasadnienia. Staraliśmy się to udowodnić, zwra-cając uwagę chociażby na zagrożenia zewnętrzne. Trudno odpowiedzieć na pytanie, czy realizacja postulatów Marszałka pozwoliłaby uniknąć tych wszystkich napięć i nieprawości,

ja-Miejsce wojska...

Sztuka wojenna

kie pojawiły się w życiu politycznym i stosunkach społecznych, a także negatywnych zjawisk w armii, jakie zaistniały po jego wycofaniu się do Sulejówka. Można natomiast wszystkie te nieprawości uznać za rezultat zażartej walki partyjnej, politycznej niedojrzałości coraz bardziej skłóconego społeczeństwa. A właśnie tego Piłsudski się obawiał i przed tym przestrzegał.

Młoda i skłócona demokracja, mimo że ten, którego się obawiała, pozostawał na margi-nesie życia politycznego, nie zdołała sprowadzić sił zbrojnych do roli podmiotu ówczesnych organów państwa. Wojsko stało się obszarem, na który stopniowo były przenoszone spory polityczne i na którym się toczyła gra sił o wpływy. Odbywało się to kosztem wewnętrznej spójności armii, ze wszystkimi tego negatywnymi konsekwencjami. W imię ratowania owej newralgicznej tkanki sił zbrojnych przed zgubnymi działaniami rozpasanego politykierstwa i namiętności partyjnych Piłsudski w 1926 roku wszedł na drogę złamania konstytucji.

Odrzucam jakiekolwiek pobudki osobiste, które go do tego skłoniły, odrzucam chęć przeję-cia pełni władzy, a nawet chęć zapewnienia władzy swoim zwolennikom. Przyczyna tkwiła w dążeniu do przyjęcia najbardziej właściwej dla państwa struktury ustrojowej, takiej, która gwarantowałaby bezpieczny byt i stabilizację wewnętrzną.

Piłsudski był przeciwnikiem ustroju opartego na zasadach demokracji parlamentarnej.

Zapewne w tym przekonaniu utwierdziły go wydarzenia polityczne w Polsce lat 1921–1926.

Uważał, że taka forma rządów nie jest przydatna w polskich warunkach z kilku powodów.

Wypływa bowiem zarówno z niskiego poziomu świadomości politycznej polskiego społe-czeństwa, z niechlubnych tradycji szlacheckiej anarchii, jak i z braku odpowiednich struktur partyjnych, nadmiernie rozproszonych i niezdolnych do konstruktywnego kompromisu. Do takiej wizji ostatecznie przekonały Marszałka, jak sądzę, wydarzenia związane z zabójstwem prezydenta Gabriela Narutowicza. Parlamentaryzm wpływał destabilizująco na państwo, a już nieomal całkowicie nie sprawdzał się w odniesieniu do sił zbrojnych. Tymczasem to si-ły zbrojne uznawał Piłsudski za gwaranta z takim trudem wywalczonego niepodległego by-tu. Aby im pełnienie takiej funkcji umożliwić, należało uczynić je niezależnym podmiotem w strukturach państwa, niezależnym od zgubnych wpływów całego politycznego tałatajstwa, a nawet niezależnym od nie na miarę oczekiwań Marszałka uchwalonej konstytucji.

Postępowanie Piłsudskiego po 1926 roku było już tylko skutkiem tamtych przekonań i fak-tu, że wojsko stało się gwarantem zapowiedzianej sanacji życia społecznego w państwie.

Wedle jego najgłębszych przekonań, wojsko miało moralne prawo do sprawowania władzy, ponieważ do powołania tego państwa się przyczyniło, a inne siły w tej sferze się nie spraw-dziły (zarówno przed odzyskaniem niepodległości, jak i po jej odzyskaniu). Nie bez przy-czyny wówczas śpiewano: Nie chcemy dziś od was uznania / Ni waszych mów ni waszych kies / Już skończył się czas kołatania / Do waszych dusz i waszych serc //.

Konsekwencją takiego stanowiska będzie dążenie do wzmocnienia władzy wykonawczej, która miała podporządkować obywateli interesom państwa. Władza ta, zgodnie z przekona-niem wąskiego grona wywodzącego się spośród tych, którzy rzucili los, powinna się znaj-dować w ręku Wodza i jego najbliższych współpracowników. Siłą, która dawała im oparcie, miała być armia, najdoskonalszy instrument władzy, ale też gwarant bezpieczeństwa Rzeczypospolitej. Czy takie było państwo marzeń Józefa Piłsudskiego? Czy splot rozma-itych czynników kazał mu państwo takim uczynić? To są pytania, na które odpowiedź

wy-kracza poza granice tego artykułu. n

Aspekty asymetrii