• Nie Znaleziono Wyników

NIEWYDOLNOŚĆ SERCA

W dokumencie Nowoczesna encyklopedia zdrowia. Tom 2 (Stron 147-167)

Prof. Dr HENRYK LUBIENIECKI

NIEWYDOLNOŚĆ SERCA

U W A G I OGÓLNE

W iem y, że o b j ę t o ś c i ą w y r z u t o w ą serca ) nazyw a się ilość krwi (norm alnie około 60 cm’) , którą serce w yrzuca do tętnicy przy swoim skurczu, a o b j ę t o ś c i ą m i n u t o w ą ) ilość

*) W ¡piśm iennictw ie le k a rs k im częściej je s t u ż y w a n a n azw a „pojem ność w y rz u to w a , lu b „¡pojemność“ m in u to w a . U w ażam , że słow o „ o b jęto ść“ je s t t u w łaściw sze.

144 C 1 I 0 H 0 B Y S E R C A I N A C Z Y Ń K R W I O N O Ś N Y C H

krwi, tłoczonej przez serce w ciągu minuty (norm alnie około 4 litrów u dorosłego w stanie spoczy n k u ).

Podstaw ow ym skutkiem niewydolności serca jest zmniejszenie jego objętości w yrzutow ej. Jed n ak pojęcie niewydolności serca nie jest równoznaczne z pojęciem zmniejszenia objętości w yrzutow ej.

Zm niejszenie to bowiem może w ystąpić nie tylko w niewydolności serca, lecz jeszcze i w tedy, gdy przyśpiesza się tętno. Jeżeli jedn ak dzięki przyśpieszeniu tętna serce nadrobi stratę spow odow aną zmniej­

szeniem objętości wyrzutow ej i objętość minutowa ostatecznie nie zmniejszy się, to niewydolności serca jeszcze nie będzie. O n i e w y ­ d o l n o ś c i serca mówimy dopiero w tedy, gdy z m n i e j s z o n a byw a o b j ę t o ś ć m i n u t o w a . O dróżniam y 2 stopnie niewydolności sercowej. Jeżeli serce nie jest spraw ne ju ż naw et w w arunkach zu­

pełnego spoczynku, a więc w tedy, gdy zapotrzebow anie na pracę serca jest minimalne, mówimy o niewydolności b e z w z g l ę d ­ n e j . Jeżeli niesprawność serca w ystępuje dopiero w tedy, gdy serce musi w ykonyw ać większą pracę, a więc przy wysiłkach fizycz­

nych, mówimy o niewydolności w z g l ę d n e j . Z d ro w e serce potrafi bardzo znacznie powiększyć w ydajność swej pracy. N p . przy bardzo dużych w ysiłkach fizycznych objętość m inutowa serca mo­

że powiększać się do 2 5 — 3 0 litrów, a naw et, jak niektórzy tw ierdzą, i jeszcze więcej. M ów im y w tedy, że serce posiada znaczną s i ł ę z a p a s o w ą .

P rz y niewydolności w zględnej serce przetłacza spoczynkową objętość m inutową bez uchybień, ale na podwyższenie debitu jest zdol­

ne w rozm iarach tylko ograniczonych — tym mniejszych, im znacz­

niejszy jest stopień niewydolności. Siła zapasow a serca jest tu zmniej­

szona, czasem rów na się po prostu zeru. P rz y niewydolności bez­

w zględnej debit serca jest w ogóle m ały — mniejszy od normalnego debitu w stanie spoczynku. M atem atyk by pow iedział, że tu zapaso­

w a siła serca jest wielkością ujem ną.

D alej pod nazw ą „niewydolność serca“ będziem y rozumieli nie­

wydolność bezw zględną. T a m gdzie będzie chodziło o niewydolność tylko w zględną, w yraźnie to zaznaczym y.

P r z y c z y n y O stateczną przyczyną niewydolności serca byw a b ąd ź to o s ł a b i e n i e s k u r c z u sercowego, co krócej możemy nazyw ać n i e d o s k u r c z e m , b ąd ź to o g r a n i c z e ­ n i e r o z k u r c z u , spowodow ane np. obecnością płynu w worku osierdziowym przy zapaleniu osierdzia.

C H O R O B Y S E R C A I N A C Z Y Ń K R W I O N O Ś N Y C H 145

P rzy czy n ą niedoskurczu serca może być k ażda choroba, która -doprow adza do osłabienia kurczliwości mięśnia sercowego. O słabie­

nie może dotyczyć albo całego serca, a więc o b u jego komór, albo tylko j e d n e j kom ow (właśnie k o m o r y odgryw ają rolę tłoczą­

cej p o m p y ; akcja p r z e d s i o n k ó w odgryw a w krążeniu tylko pom ocniczą i w porównaniu z komorami — dość nikłą rolę, przeto w naszych w yw odach możemy ją pom inąć).

O bie komory słabną w tedy, kiedy szkodliwa przyczyna działa na całe serce (zapalenie, wzgl. zwyrodnienie mięśnia sercow ego), jed n a kom ora natomiast w tedy, gdy przyczyna działa tylko na nią (w a d a serca, nadciśnienie w tętnicy, słowem coś, co zmusza tę komo­

rę do większej p rac y ).

W ynikiem osłabienia każdej komory są zmiany 1) w samej ko­

m orze i 2 ) w obiegu krwi.

1) W samej komorze powstaje jej r o z s z e r z e n i e , to zna­

czy powiększa się jej średnica oraz objętość jam y. Jeżeli później czynność komory popraw i się (b ąd ź to wskutek leczenia, bąd ź to wsku­

tek tego, że m inęła przyczyna, która spowodow ała osłabienie), to kom ora może powrócić do swej pierwotnej wielkości albo też stan rozszerzenia utrw ala się i komora do swej pierwotnej wielkości ju ż nie pow raca.

2 ) W obiegu krwi pow stają następujące zmiany.

Skutkiem osłabienia każdej komory, to znaczy skutkiem zmniej­

szenia jej objętości minutowej (d la krwiobiegu decydująca jest właśnie

•objętość m inutow a) byw a zmniejszenie ilości krwi w odpowiednim układzie tętniczym (a więc w tętnicach krwiobiegu małego przy osła­

bieniu komory prawej i w tętnicach krwiobiegu wielkiego przy osła­

bieniu komory lew ej) i powiększenie ilości krwi w przedsionku i w na­

stępstw ie bardzo szybko — w doprow adzających żyłach (a więc w żyłach krwiobiegu wielkiego przy osłabieniu komory praw ej i w żyłach krwiobiegu małego przy osłabieniu komory lew ej).

Jeżeli akcja serca polepsza się, to rozmieszczenie krwi pow raca

■do stanu praw idłowego.

N ależy zaznaczyć, że zmniejszeniu minutowego debitu każdej komory tow arzyszy niebawem zmniejszenie debitu także i drugiej kom ory. Czasem tylko, i to jedynie na krótko, byw a inaczej — przy zmniejszeniu debitu komory lewej. Jeżeli debit komory praw ej odpo­

w iednio w tedy się nie zmniejszy, nastąpi obrzęk płuc lub, co najm niej, n a p ad dychawicy sercowej. T a k i stan nie może jednak trw ać dłużej p o n a d kilka-kilkanaście godzin i kończy się albo wyrównaniem

146 C H O R O B Y S E R C A 1 N A C Z Y Ń K R W I O N O Ś N Y C H

różnicy debitów, albo zgonem. M ów iąc więc o debicie s e r c a , ro­

zumiemy przez to debit komory praw ej czy lewej — bez różnicy.

P o tych wstępnych uw agach przejdziem y do rozpatrzenia niewy­

dolności praw ej i lewej komory oddzielnie, gdyż obraz chorobowy- w każdym z tych przypadków jest w znacznym stopniu odmienny.

NIEW Y D O LNO ŚĆ K O M O R Y PR A W E J

P r z y c z y n y . Niew ydolność komory praw ej może w ystą­

pić na tle wszelkich przew lekłych chorób, pow odujących powiększe­

nie pracy specjalnie praw ej komory. U dorosłych są to praw ie w y­

łącznie choroby, którym towarzyszy podwyższenie ciśnienia krwi w tę­

tnicy płucnej. A więc z chorób serca: w ady otworu żylnego lewego,, niewydolność przewlekła komory lew ej; z chorób p łu c : rozedm a płuc, przew lekły ucisk płuc przy skrzywieniach kręgosłupa i niektóre inne.

U dzieci dochodzi do tego większość w ad praw ej komory (u do­

rosłych w ady takie są rzad k o ścią). W sk utek powiększenia pracy pow staje w komorze praw ej z początku jej p r z e r o s t (powiększe­

nie masy m ięśniow ej), dzięki czemu kom ora potrafi czasem latami całym i pracę, jej narzuconą, w ykonyw ać. Jed n ak przerośnięty mię­

sień sercowy musi wreszcie stać się kiedyś niew ydolny: przerost jest pożyteczny tylko doraźnie i na przyszłość najbliższą, co się tyczy natom iast przyszłości dalszej, to przerost mięśnia sercowego jest za­

rodkiem i zapow iedzią jego osłabienia. Przerośnięte serce słabnie z biegiem lat wcześniej od nieprzerośniętego, jest mniej długowieczne.

Innymi słowy, ustabilizowany przerost serca jest p r z y c z y n ą d y s p o n u j ą c ą do jego osłabienia. Z re sz tą osłabienie serca (a więc w szczególności i praw ej kom ory) może nastąpić i bez po­

przedniego przerostu, na tle pew nych stanów chorobowych. N iew y­

dolność praw ej komory w ystępuje b ąd ź to w postaci o s t r e j , , b ąd ź w p r z e w l e k ł e j . P r z y c z y n ą w y z w a l a j ą c ą , t. j.

powodem bezpośrednim wystąpienia choroby, dla ostrej postaci by ­ w a jakiś gwałtow ny a nadm ierny dla danego osobnika wysiłek fi­

zyczny (np, poród u k o b iet), dla przew lekłej — wysiłki mniejsze, ale wielokrotnie się pow tarzające, albo naw et niewydolność nastąpi i bez takich wysiłków, a po prostu dlatego, że nadszedł kres w ydol­

ności serca, w danym p rzypadku praw ej komory. O stra postać m oże rozw inąć się bardzo szybko, naw et nie w ciągu godzin, lecz minut., przew lekła — powoli, czasem niepostrzeżenie, podstępnie.

C H O R O B Y S E R C A 1 N A C Z Y N K R W I O N O Ś N Y C H 147 O b j a w y i p r z e b i e g . W postaci o s t r e j (o ile nie nastąpi bardzo szybko śmierć) w ystępują objaw y następujące:

znaczna duszność; sinica; kołatanie serca, przyśpieszone, drobne tęt- no; uczucie tępego bólu i jakby przepełnienia w górnej części brzu­

cha (wskutek raptownego obrzmienia w ątroby) ; obrzmienie żył szyj­

nych; raptow ne rozszerzenie serca na praw o (co stwierdza le k a rz );

skąpe oddaw anie moczu. Poniew aż obrzęki podskórne rozw ijają się stosunkowo powoli, więc przy ostrym przebiegu niewydolności (t. j. koń­

czącym się albo śmiercią, albo wyzdrowieniem w ciągu kilku dni) w ogóle nie z d ążą wystąpić; zjaw iają się one dopiero w tedy, jeżeli ostra postać niewydolności przechodzi w przew lekłą.

P ostać p r z e w l e k ł ą charakteryzują: duszność, ortopnoe — nie zawsze w yraźne; sinica (zw łaszcza warg, nosa, uszu, palców ) ; przepełnienie żył szyjnych; powiększenie w ątroby i zw iązane z tym uczucie przepełnienia, rozpierania w górnej części brzucha, tkliwość przy ucisku, a naw et i stały, tępy ból, poza tym niemożność przyjm o­

w ania większej ilości pokarm ów (ucisk powiększonej w ątroby na żołą­

d e k ), a nawet w ogóle niechęć do jedzenia; obrzęki podskórne (zjaw ia­

ją się nieco później, kiedy w ątroba jest już d u ż a ), z początku na stopach (przy czym w ciągu nocy z n ik a ją), później posuw ają się coraz w y­

żej (w edług ludowej obserwacji śmierć następuje w tedy, kiedy pu­

chlina dojdzie do wysokości serca; zasadniczo jednak wszystko za­

leży od przedsięwziętego leczenia i od tego, czy akcja serca mo­

że się jeszcze popraw ić) ; duże powiększenie brzucha — w razie pu­

chliny brzusznej; zmniejszenie ilości moczu i jego zagęszczenie (z po­

czątku nocne moczenie — nykturia) ; koniuszek sercowy wskutek rozszerzenia prawej komory — przemieszczony, ale tylko na lewo, nie na dół (samo rozszerzenie komory jeszcze nie dowodzi jej niew ydol­

ności; może ono istnieć jako pozostałość po ustąpieniu niewydolnoś­

ci) ; tętno przyśpieszone, ale przy stanach znośnych nie nadmiernie (8 0 — 100 uderzeń na m inutę), mniej pełne (niezbyt to w yraźny o b ja w ), w stanach ciężkich przyśpieszenie jest znaczniejsze oraz w y­

pełnienie tętna gorsze; skłonność do w zdęć brzucha (wskutek zastoju żylnego w przew odzie pokarmowym trawienie i resorbcja czyli w chła­

nianie są upośledzone, łatwo następuje ferm entacja i rozkład w prow a­

dzonego pok arm u ), skłonność do nieżytów przew odu pokarmowego.

D o wymienionego obrazu dochodzi jeszcze szereg objaw ów, które w ykryć może tylko lekarz (powiększenie serca w praw o, powiększe­

nie zastoinowe śledziony, puchlina opłucnowa ltd ).

148 C H O R O B Y S E R C A I N A C Z Y Ń K R W I O N O Ś N Y C H

P rzew lekła niewydolność praw ej komory może trw ać długo, naw et latami, przy czym występować mogą na przem ian polepszenia—

przy leczeniu — i ponowne pogorszenia. Życie w każdym razie prze­

dłu ża się, jeżeli chory się oszczędza. W reszcie jednak nadchodzi kres. Polepszenia stają się coraz krótkotrw alsze i mniej wyraźne.

W końcowym okresie pogorszenie postępuje ju ż dość szybko. O b rzę­

ki stają się ogromne. P o zy cję leżącą chory znosi z trudem wskutek duszności, ale d la utrzym ania pozycji siedzącej brak mu ju ż sił. J a ­ kiś niespodziewany wysiłek (kaszel, oddanie stolca) może położyć kres życiu chorego.

N IEW Y D O LN O ŚĆ K O M O R Y LEW EJ

P r z y c z y n y . N iew ydolność komory lewej w ystępuje na tle przew lekłych chorób, w iodących do przeciążenia specjalnie lewej ko­

mory. Istnieje więc analogia z kom orą praw ą. Pow iększenie pracy lewej komory pow odują choroby następujące: w ady (niedom ykal­

ność lub zwężenie) w otworze aortalnym , stwardnienie aorty, n ad ­ ciśnienie tętnicze. Z początku komora ulega p r z e r o s t o w i i po­

trafi czasem naw et bardzo długo nadm iar pracy w ykonyw ać, ale wreszcie kiedyś ulegnie swemu losowi i osłabnie. W iem y już, że prze­

rost mięśnia sercowego jest p r z y c z y n ą d y s p o n u j ą c ą do jego osłabienia. O słabienie lewej komory (tak jak i praw ej lub całego serca) może nastąpić i bez poprzedniego przerostu, na tle pew nych schorzeń. A nalogicznie do niewydolności komory prawrej niew ydol­

ność komory lewej w ystępuje w formie ostrej lub przew lekłej. P r z y ­ c z y n ą w y z w a l a j ą c ą są także i tu wysiłki fizyczne; byw a jednak, że jest ona nieuchw ytna. P ozo rn ą tylko różnicą, w porów­

naniu z komorą praw ą, jest to, że niewydolność lewej komory ( w sw'ej formie ostrej) w ystępuje bardzo często w nocy, podczas snu (nocne n apady astmy sercow ej), a więc, zdaw ałoby się, właśnie podczas spo­

czynku. Jed n ak to, co jest spoczynkiem dla całego bodaj organizmu, może nie być spoczynkiem dla serca. N ależy przyjąć, że w pozycji leżącej z żył krwiobiegu wielkiego przypływ a do serca krwi więcej, a więc i serce musi w ykonyw ać pracę większą, niż w pozycji siedzą­

cej. N ie jest zresztą w ykluczone, że w pow staw aniu nocnego osłabie­

nia lewej komory mogą odgryw ać rolę jeszcże i inne czynniki, któ­

rych jednak bliżej om awiać tu nie możemy.

A więc przyczyny niewydolności lewej komory są, co do swej istoty, właściwie identyczne z przyczynam i niewydolności komory

C H O R O B Y S E R C A I N A C Z Y i f K R W I O X O S X Y C H 149 praw ej. T a k ż e i skutki dla serca oraz obiegu krwi są w zasadzie ta­

kie same. R ów nież lewa komora ulega rozszerzeniu, a krew nagro­

m adza się w nadm iarze w doprow adzających żyłach, w tym przy­

padku w żyłach krwiobiegu małego, natomiast niedobór krwi zazna­

cza się w odprow adzających tętnicach, w tym przypadku w tętni­

cach krwiobiegu wielkiego. R ozw ijający się obraz chorobowy uw a­

runkowany jest przede wszystkim przekrwieniem w płucach i różni się dość znacznie od obrazu chorobowego w niewydolności komory praw'ej.

O b j a w y i p r z e b i e g . R ozpocznijm y od niewydol­

ności o s t r e j . Niew ydolność ta przejaw ia się w dwóch postaciach:

d y c h a w r i c y (a stm y ) s e r c o w e j (nie pomylić z dychaw icą, ina­

czej astmą, oskrzelow ą!) i o b r z ę k u p ł u c . A stm a jest stopniem niewydolności słabszym, obrzęk płuc silniejszym.

I) A s tm a sercowa zjaw ia się w postaci napadów bardzo silnej duszności u osobnika, który poza napadem może czuć się w zględ­

nie dobrze (jeżeli będziemy abstrahowali od podstaw owej choroby, w yw ołującej przerost lew'ej kom ory). B ardzo często napad, jak tyl­

ko co powiedzieliśmy, zjaw ia się w nocy. C hory zryw a się ze snu z uczuciem duszenia się, nie może zaczerpnąć pow ietrza, musi natych­

miast zająć pozycję siedzącą (o rto p n o e ). T a k i męczący stan może trw ać pół godziny, godzinę, albo i dłużej. Duszność jest tu najznamien- niejszym objaw em , a nawet przew ażnie i jedynym ; innych objaw ów, których moglibyśmy tu się spodziewać, np. zmian ze strony pulsu, zw y­

kle nie stw ierdza się. C zytelnika zdziwi to zapew ne, że puls w napa­

dzie astmy sercowej może nie różnić się od stanu normalnego, mimo że nap ad polega właśnie na osłabieniu lewej komory i raptownym zmniejszeniu dopływ u krwi do tętnic krwiobiegu wielkiego. W y tłu ­ m aczenie tego faktu jest jednak proste. Pojem ność dla krwi naczyń płucnych jest bardzo m ała w porównaniu z pojemnością naczyń krą­

żenia wielkiego. W o b e c tego ta sama ilość krwi, będąca w nadm ia­

rze w płucach i w yw ołująca bardzo pow ażny stan chorobowy, jest po prostu nieodczuw alna jako niedobór w krążeniu wielkim.

Im napad astmy jest lżejszy, tym trw a zwykle krócej, i przy spokojnej pozycji siedzącej chorego, ewent. przy racjonalnych zabie­

gach dom owych, mija. Jeżeli n apad przedłuża się albo duszność w y­

stępuje od razu wr zbyt silnej formie, należy w ezw ać lekarza (nie­

bezpieczeństwo obrzęku płuc albo i zgonu u osobnika ze zbyt daleko posuniętymi zmianami w sercu).

150 C H O R O B Y S E R C A I X A C / . Y x K R W I O N O Ś N Y C H

O mechanizmie pow staw ania duszności w napadach astmy ser­

cowej była ju ż mowa. P a rę słów powiemy teraz o sposobach odróż­

niania astmy sercowej od oskrzelowej. N a p a d astmy oskrzelowej, po­

dobnie jak sercowej, zd arza się często w nocy, podczas snu. P ow sta­

j e on wskutek raptownego zwężenia św iatła drobnych oskrzeli, co utrudnia wchodzenie pow ietrza do pęcherzyków płucnych podczas w dechu, a jeszcze bardziej w ychodzenie pow ietrza podczas w y­

dechu. C hory z trudnością w ciąga powietrze, napinając wszystkie dodatkow e mięśnie oddechow e, ale z jeszcze większym wysiłkiem w ydycha, przy czym mięśnie brzucha napięte są jak deska. P rz y ast­

mie sercowej oddychanie nie jest tak utrudnione, ale nie daje choremu pożądanego „nasyceniu“ powietrzem. Częstość oddechów w astmie oskrzelowej nie byw a powiększona (jak to byw a przew ażnie w astmie sercow ej), może być naw et zmniejszona do 12 — 10 (norm alnie około 16 — 2 0 ) ; szczególnie znamienne jest przedłużenie wydechu.

W normalnym oddychaniu w ydech odbyw a się szybko i potem przez pewien czas trw a bezdech, łatw o stw ierdzalny przy normalnej czę­

stości oddechów. W astmie oskrzelowej, pomimo zmniejszonej częstości oddechów , bezdechu nie ma wcale, a po długotrw ałym i niezwykle natężonym w ydechu od razu rozpoczyna się w dech. N a p a d y astmy oskrzelowej rozpoczynają się przew ażnie w wieku młodszym, a naw et w dziecięcym, u ludzi z sercem zdrow ym (chyba że przypadkiem i nie­

zależnie od astmy oskrzelowej istnieje jednocześnie choroba serca) ; n apady astmy sercowej rozpoczynają się natom iast w wieku starszym, zw ykle po czterdziestce; przywilejem bowiem wieku starszego jest większa ilość chorób stw arzających predyspozycję do niewydolnoś­

ci specjalnie lewej komory. N a p a d astmy oskrzelowej trw a zwykle dłużej — czasami przez szereg dni i kończy się zwykle odkrztusza­

niem gęstej, śluzowatej plwociny (podczas nap adu chory nie może nic w ykrztusić), w której badanie mikroskopowe w ykazuje obecność bardzo charakterystycznych tworów (p. w rozdziale o astmie oskrze­

low ej) .

T rudności rozpoznaw cze mogą powstać także m iędzy astmą ser­

cową a d u s z n i c ą b o l e s n ą . N a p a d y dusznicy bolesnej także mogą zjaw iać się w nocy podczas snu. T a k ż e i tu pozycja siedząca jest dla chorego zw ykle najm niej jeszcze przykra. R óżnica polega na tym, że w dusznicy bolesnej najznamienniejszym objaw em jest b ó l w okolicy serca oraz u c z u c i e ś c i;s k a n i a, a nie ma uczucia duszności. W astmie natom iast istnieje duszność, a nie m a bólu i ścis­

kania. N ależy jednak zaznaczyć, że zd arz a ją się przypadki skompli­

C H O R O B Y S E R C A 1 N A C Z Y Ń K R W I O N O Ś N Y C H 151 kow ane, kiedy objaw y astmy, zdaw ałoby się, łączą się z objaw am i dusznicowymi. T a k ie przypadki mogą nastręczać trudności diagno­

styczne naw et lekarzowi.

2 ) O brzęk płuc, jak powiedzieliśmy już w yżej, jest wyrazem

^bardzo daleko posuniętej niewydolności lewej komory (obrzęk płuc może zresztą pow staw ać także na innym tle, np. na tle uszkodzenia naczyń płucnych gazami bojowymi, w chorobach nerek, w chorobach zakaźnych itd .). Przekrw ienie kapilarów płucnych i ciśnienie krwi

“w nich osiąga tu tak znaczny stopień, że ściany kapilarów przepusz­

czają do pęcherzyków płucnych i do oskrzeli t. zw. przesięk, t. j.

w odę z rozpuszczonymi w niej składnikami krwi. Duszność jest tu

•oczywiście bardzo silna, ponieważ do szkodliwego działania prze­

krwienia naczyń dołącza się jeszcze obecność płynu w pęcherzykach, .która utrudnia wym ianę gazów między krwią a powietrzem pęche­

rzyków . W o b e c tego pozycja siedząca pom aga tu choremu mniej wybitnie, niż w napadzie astmy, i to tylko w początkowym okresie

•obrzęku, później bowiem nie pom aga ju ż wcale. Z re sz tą chory nie .ma już w tedy siły na utrzym anie się w pozycji siedzącej i bezwładnie leży. N agrom adzający się w płucach płyn chory z początku, póki m a jeszcze dość sił, odpluw a w postaci obfitej płynnej plwociny, pie­

nistej, zabarw ionej na czerwonawy kolor. Później, jeżeli stan się po­

garsza, chory bezw ładnie leży i nie m a już sił do wykaszliwania i od- p lu w an ia płynu, który nagrom adza się w dużej ilości nawet w więk­

szy ch oskrzelach i tchaw icy; wskutek tego przy oddychaniu chorego p o w stają głośne rzężenia, słyszalne naw et w sąsiednim pokoju i przy­

pom inające bulgotanie, które możemy wyw ołać w dm uchując powie­

trze do wody przez rurkę grubości np. kilku milimetrów. T w a rz cho­

rego staje się b lad a, sinawa, z wejrzeniem coraz więcej zbliżonym

■do w yrazu „tw arzy H ipokratesa“ . T ętn o — drobne, przyśpieszone, o osłabionym napięciu. Słowem, cały zespół objaw ów świadczy o bar­

d z o ciężkim stanie chorego. N ajcięższy stan obrzęku płuc byw a już w a g o n i i , która w ogóle bardzo często przebiega wśród objaw ów

■obrzęku płuc; śmierć następuje bowiem najczęściej wskutek osłabie­

n ia serca, a przy agonalnym osłabieniu serca słabnie zw ykle wcześ­

n iej i wybitniej kom ora lew a, a dopiero później kom ora praw a, cho­

c ia ż b y i nie było specjalnej przyczyny, działającej wyłącznie lub

"w większym stopniu na komorę lew ą. W ciężkim stanie obrzęku płuc, 'wzgl. w agonii chory nie odczuw a ju ż dostatecznie w yraźnie braku p ow ietrza i w ogóle me zdaje sobie spraw y z ciężkiego swego stanu, poniew aż nadm iar kwasu węglowego we krwi działa narkotyzująco.

152 C H O R O B Y S E R C A 1 N A C Z Y Ń K R W I O N O Ś N Y C H

O brzęk płuc może prow adzić do zgonu po kilku minutach, je­

żeli akcja serca zbyt szybko się pogarsza; może jednak trw ać ta k ż e wiele godzin, i chory może jeszcze być uratow any energicznymi za­

biegami, przedsięwziętymi przez lekarza.

R ozpoznanie, wobec bardzo charakterystycznego obrazu cho­

robowego, jest łatw e, chyba że m a się do czynienia z form ą lżejszą,, kiedy trudno rozróżnić m iędzy obrzękiem płuc a astmą.

robowego, jest łatw e, chyba że m a się do czynienia z form ą lżejszą,, kiedy trudno rozróżnić m iędzy obrzękiem płuc a astmą.

W dokumencie Nowoczesna encyklopedia zdrowia. Tom 2 (Stron 147-167)