• Nie Znaleziono Wyników

Nowa zimna wojna?

W dokumencie Przedsiębiorczość i Zarządzanie (Stron 63-66)

Z przeprowadzonych analiz wynika, że prezydent USA Barack Obama chcąc pozostać da-lej wiarygodnym, musi udowodnić, że ma wystarczająco dużo siły, by przeciwstawić się Rosji. To zresztą już po części zrobił, zaostrzając sankcje nałożone na nią po zaanektowa-niu Krymu i eskalacji kryzysu na obszarze południowo-wschodniej Ukrainy. Należy mieć przy tym na uwadze fakt, że z badań przeprowadzonych w Stanach Zjednoczonych przez Pew Research Center wynika, że 55% republikanów i 2/3 konserwatywnego skrzydła uważa działania Obamy w kryzysie na Ukrainie za słabe i niewystarczające. Jednak opi-nię tę podziela zaledwie 23% demokratów, a ponad połowa poddanych badaniu amery-kańskich obywateli jest przeciwna większemu zaangażowaniu USA w kryzys na Ukrainie w konfrontacji z Rosją. Powyższa sytuacja sprawia, że Barack Obama jest świadomy tego, że w swoich dotychczasowych działaniach wraz z intensyfikacją sankcji dyplomatycz-nych i gospodarczych nakładadyplomatycz-nych na Federację Rosyjską większość Amerykanów ma po swojej stronie [Stokes 2014]. Jednak obiektywnie należy stwierdzić, że w początkowym okresie bezpośrednio po zaanektowaniu Krymu przez Rosjan amerykański prezydent nie zareagował właściwie, by dać Kremlowi do zrozumienia, że czerwona linia została już przekroczona, a to w konsekwencji grozi podjęciem działań militarnych. Wówczas to sta-rał się postawić na pierwszym planie amerykańskiej opinii publicznej kwestie związane z reformą gospodarki czy też opieki zdrowotnej. Jednak dla republikańskich senatorów było to za mało, ponieważ zdaniem senatora Marco Rubio powinna nadejść „chwila Re-gana”, odnosząca się do prezydenta, który przyczynił się do upadku i rozpadu Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich [Rubio’s 2014].

„Jastrzębie” z Departamentu Stanu i Obrony USA naciskały na jeszcze większe zaost-rzenie sankcji i podjęcie zdecydowanych działań [Baker 2014] – tak by po aneksji Krymu przez Rosję przedstawić Baracka Obamę w oczach opinii publicznej jako mało aktywne-go i nieskuteczneaktywne-go przywódcę USA. Ich zdaniem Federacja Rosyjska po zaanektowa-niu Krymu powinna zostać całkowicie odizolowana w stosunkach politycznych i gospo-darczych. Dla tej grupy polityka powstrzymywania, stosowana w okresie zimnej wojny z ZSRR, powinna być wzorcem do naśladowania w obecnych stosunkach z Rosją. Według nich znacznemu ograniczeniu powinna ulec ilość relacji pomiędzy USA a Rosją i powinny one dotyczyć wyłącznie spraw, które wymagają bezwzględnego jej udziału, do których należy zaliczyć: porozumienie nuklearne z Iranem, czy też rozmowy na temat programu nuklearnego Korei Północnej. Ich zdaniem „astronauci z obu państw są na międzyna-rodowej stacji kosmicznej”, dalej obowiązuje układ o likwidacji broni jądrowej, a kon-trole w ramach nowego porozumienia START nie zostały jeszcze zakończone. Federacja

63 Rosyjska jest nadal członkiem Światowej Organizacji Handlu (WTO). Jednak wychodzą oni z założenia, że jeśli nastąpi dalsze pogorszenie stosunków amerykańsko-rosyjskich, to niemożliwe będzie utrzymanie współpracy, a Stany Zjednoczone Ameryki nie mogą sobie pozwolić na to, żeby temat Rosji zdominował wszystkie inne.

Natomiast w odniesieniu do Sojuszu Północnoatlantyckiego – interwencja militarna Federacji Rosyjskiej na Ukrainie spowodowała, że NATO powróciło do swojej tradycyj-nej formuły transatlantyckiego sojuszu, przeznaczonego do obrony obszaru traktato-wego w myśl artykułu 5, czyli zobowiązania do obrony kolektywnej. Po zakończeniu zimnej wojny w wyniku zmian sytuacji geopolitycznej nastąpiło rozszerzenie spektrum zadaniowego NATO i skoncentrowanie się na wyzwaniach globalnych, znajdujących się w dużej odległości od obszaru traktatowego – odchodząc daleko od Europy, a to głów-nie za sprawą Stanów Zjednoczonych Ameryki. Jednak byłoby bardzo głów-niebezpieczne, jeśli scenariusz zimnej wojny będzie określany przez politykę zagraniczną USA. Podczas zimnej wojny świat był podzielony na dwie części – ideologicznie między kapitalizmem a komunizmem, a geopolitycznie – w wojskowych strefach wpływów pomiędzy USA i ZSRR. Natomiast w krajach trzeciego świata, gdzie proces ten nie był jeszcze zakończo-ny, obie strony walczyły o dominację w regionie, interweniując z wykorzystaniem zarów-no instrumentu politycznego, jak i militarnego. Podczas konfrontacji Wschód – Zachód sam fakt posiadania broni jądrowej nie powstrzymał państw, które nią dysponowały od interwencji militarnych. Niemniej jednak zawsze istniało niebezpieczeństwo, że jedna ze stron jako pierwsza wykona uderzenie nuklearne, zanim druga zdąży odpowiedzieć. Podobnie istniało też duże ryzyko, że natarcie wojsk Układu Warszawskiego w Europie z wykorzystaniem sił konwencjonalnych doprowadzi do eskalacji wyniszczającej wojny nuklearnej.

Z przeprowadzonych analiz wynika, że ten bardzo ryzykowny scenariusz prawdo-podobnie może się teraz rozwinąć z trwającego kryzysu na Ukrainie, ponieważ Rosja zastrzega sobie prawo do wykonania przez siebie pierwszego uderzenia nuklearnego, jeśli dojdzie do konfrontacji sił konwencjonalnych z NATO. Nie można też wykluczyć, że kryzys na Ukrainie doprowadzi do pośredniego konfliktu pomiędzy obiema stronami z militarnym jego wymiarem, jeśli Rosja będzie dostarczała broń stronie prorosyjskiej, a Zachód stronie prozachodniej i będziemy mieli wówczas do czynienia z proxy wojny, jak miało to już miejsce w historii. Leslie H. Gelb, który jest emerytowanym przewodni-czącym Rady Stosunków Zagranicznych USA w stylu historycznym z okresu konfronta-cji Wschód – Zachód, wzywa nie tylko do wzmocnienia nuklearnego odstraszania, lecz także do stacjonowania na stałe w Polsce od 50 do 60 myśliwców bojowych F-22, które mogłyby zostać wiarygodniej użyte niż te kilka wysłanych przez Baracka Obamę. Ponad-to chce, by Ukraina była przygoPonad-towana do wojny partyzanckiej przeciwko Rosji [Gelb

64

2014]. Ponadto także Zbigniew Brzeziński wyraził pogląd, że Stany Zjednoczone Amery-ki powinny dać Federacji RosyjsAmery-kiej jasny sygnał, że będą wspierać wojnę partyzancką, służącą niepodległości Ukrainy [Brzeziński 2014].

Przy tym wszystkim musimy jednak wziąć pod uwagę fakt, że współcześnie sytuacja geopolityczna jest całkowicie inna niż była w okresie zimnej wojny, ponieważ obecnie żyjemy w zglobalizowanym świecie (tzw. „globalnej wiosce”) z dużą ilością formalnych i nieformalnych organizacji międzynarodowych, powiązanych zarówno pod względem politycznym, jak i ekonomicznym. W świecie, w którym wyzwania i zagrożenia oddziały-wają ponad granicami państw i regionów. Wpłyoddziały-wają na to nie tylko zmiany klimatyczne, lecz także regionalne kryzysy, w które oprócz dwóch przeciwstawnych stron zaangażo-wanych jest wiele podmiotów i ośrodków zarówno rządowych, jak i pozarządowych. Po-wyższa sytuacja sprawia, że aktualnie ani Federacja Rosyjska, ani też nawet Stany Zjed-noczone Ameryki nie są w stanie samodzielnie określić zamkniętych stref wpływów, ponieważ świat już tak nie działa jak w okresie konfrontacji Wschód – Zachód. Zarówno użycie przemocy zbrojnej, jak i zastosowanie ideologicznych instrumentów osiągnęło granice swoich możliwości. Obecnie, analizując wewnętrzne wydarzenia polityczne, i to nie tylko na Ukrainie, lecz także na Bliskim Wschodzie i Afryce Północnej, myśli się, gdzie znajdują się siły, które nie mogą być kontrolowane z zewnątrz.

Z tego też względu żadne aspekty w sferze polityki bezpieczeństwa, ekonomii czy też ideologiczne nie przekonają zarówno nowych rodzących się potęg, takich jak Chiny, Brazylia, Indie, czy też Europy do powrotu do dwubiegunowego świata, w którym będą dominowały wyłącznie dwie strony, czyli USA i Rosja. Świadczy o tym wstrzymanie się Chin od głosu podczas głosowania w Radzie Bezpieczeństwa ONZ nad potępieniem re-ferendum, które zostało przeprowadzone na Krymie w marcu 2014 roku. Także mające miejsce później głosowanie w ramach Zgromadzenia Ogólnego ONZ, przy 100 do 11 głosach za i 58 wstrzymujących się przeciw aneksji Krymu przez Rosję, nie wskazuje na podział świata pomiędzy Wschód a Zachód.

Generalnie rzecz ujmując należy stwierdzić, że jest to zasługa porządku świata ukształtowanego po zakończeniu zimnej wojny, który nie bazuje już stricte na czystych sytuacjach geopolitycznych, ponieważ w międzyczasie zostały rozwinięte i zastosowa-ne w praktyce instrumenty pozwalające go kształtować. Należą do nich m.in.: międzyna-rodowe instytucje, współzależność, umowy o wolnym handlu, polityczne partnerstwo, które zostało stworzone i bazuje na światowych standardach w odniesieniu do norm, zasad i reguł [Ikenberry 2014]. W związku z tym Rosja mogła zagarnąć Krym, ale w ten sposób straciła zarówno prestiż, jak i wpływy na całym świecie. Zdaniem większości ekspertów ta szaleńcza pogoń i dążenie do dwubiegunowego podziału świata przez Putina może być postrzegane wyłącznie jako karykatura zimnej wojny, a tego życzenia

65 świat nie może spełnić. Putin żyje w świecie iluzji i za wszelką cenę chce, by Rosja była uznawana jako potęga na równi z USA. Pomimo iż Federacja Rosyjska słabnie zarówno pod względem ekonomicznym, jak i demograficznym, to za wszelką cenę chce zacho-wać swoje znaczenie geopolityczne. W oczach Putina posiadanie broni jądrowej daje mu prestiż i siłę militarną, ale chyba nie zdaje sobie wystarczająco sprawy z tego, że nie ma to związku z oczekiwanymi przez niego wpływami politycznymi.

Z kolei w odniesieniu do NATO powrót do zimnej wojny oznaczałby ponownie ko-nieczność koncentracji sił i zasobów sojuszu na Wschodzie, tracąc zdolności do działania w skali globalnej, a przecież zarówno wyzwania, ryzyka i zagrożenia nie zniknęły i są cały czas obecne, uderzając z coraz to większą siłą. Należą do nich obecnie regionalne konflikty, proliferacja BMR, niestabilne państwa, szkody dla środowiska naturalnego, za-grożenia dla ludności cywilnej w konfliktach zbrojnych, itp. Tych sytuacji kryzysowych nie należy lekceważyć z powodu Putina. Krytyka Rosji za aneksję Krymu jako naruszenie szeregu porozumień i traktatów międzynarodowych jest w pełni uzasadniona. Z tego też względu życzenie i marzenie rosyjskiego prezydenta Władimira Putina o uznaniu wielkości geograficznej i geopolitycznej Rosji nie powinno być powodem do rozpoczę-cia nowej, a nawet gorącej zimnej wojny.

W dokumencie Przedsiębiorczość i Zarządzanie (Stron 63-66)