• Nie Znaleziono Wyników

Nowoczesność i fragmentaryczność

Przełom romantyczny nie był jednak zwykłym przejściem jednej epoki w drugą – był zmianą całego paradygmatu, inicjacją nowoczesności sensu largo.

Według Markowskiego ów „zwrot nowoczesny” polegał na „umieszczeniu sztuki w centrum egzystencjalnego doświadczenia” i dał początek „najbardziej interesu-jącemu nurtowi nowoczesnych nauk humanistycznych”35. W moim przekonaniu – być może i o to chodzi Markowskiemu – do nurtu tego przynależy cały szereg demaskacji u(p)roszczeń metafizyki zapoczątkowany przez romantyczną dema-skację u(p)roszczeń klasycyzmu. Jak to ujmował Isaiah Berlin,

mgnienia, fragmenty, przeczucia, mistyczna iluminacja – oto jedyna droga do uchwycenia rzeczywistości, ponieważ wszelka próba określenia tej rzeczy-wistości, wszelka próba spójnego opisu, wszelka próba osiągnięcia harmonii, stworzenia czegoś, co ma jakiś początek, jakiś środek i jakiś koniec, jest […]

wypaczeniem i karykaturą tego, co w swej istocie jest chaotyczne i bezkształt-ne, co jest pulsującym strumieniem, potężnym wielkim strumieniem samo-spełniającej się woli, a sama myśl o uwięzieniu tej woli jest myślą absurdalną i bluźnierczą. Takie jest prawdziwe żarliwe sedno romantycznej wiary36. Jednakże okazało się, że owa żarliwa romantyczna wiara z biegiem czasu przemieniła się w nieodwracalną dolę nowoczesności, w jej przekonanie o nie-uchronnej i nieprzekraczalnej fragmentaryczności jako jedynej perspektywy, na jaką nas stać. Inaczej rzecz ujmując, sądzę, że romantycy – próbując na nowo scalić świat, który nieuchronnie się rozpadał, a czyniąc to właśnie poprzez ne-gację klasycystycznej Wielkiej Teorii Piękna jako miary, harmonii i proporcji, ustanawiającej nierozerwalny związek między etyką, estetyką i epistemologią –

34 A. Kurska: Fragment romantyczny…, s. 147.

35 M.P. Markowski: Poiesis…, s. X.

36 I. Berlin: Korzenie romantyzmu…, s. 171. Na marginesie można zauważyć, że Markowski (Poiesis…) uznaje interpretację Berlina za „naiwną”, gdyż nie zauważa ona odniesienia fragmentu do nieskończoności.

otworzyli swego rodzaju puszkę Pandory. Dzieje nowoczesności interpretować można w tej optyce jako dzieje stopniowej radykalizacji konstatacji romantycz-nych. Radykalizacja ta przebiega od stwierdzenia Novalisa: „Rzecz niedoskonała najbardziej znośna jest jeszcze jako fragment, dlatego tę formę przekazu należy zalecić komuś, kto jeszcze nie ukończył całości, a przecież może zaprezentować pojedyncze godne uwagi poglądy”37, wyraźnie nadal odnoszącego fragment do koncepcji całościowej, do diagnozy Waltera Hilsbechera: „doskonałość polega dla nas jedynie na tym, by z całym spokojem uprawiać fragment, by w sposób możliwie najdoskonalszy być niedoskonałym”38, zgodnie z którą niedoskonałość nie jest już negatywnie waloryzowanym przeciwieństwem doskonałości, lecz na-szą nieprzekraczalną kondycją, zaś fragment nie stanowi przystanku na drodze ku całości, ale jedyne, co nam po całości (całości-hipostazie, całości-mirażu, ca-łości-pragnieniu) pozostało.

Podzielana przez romantyków wiara w całość „duchową”, czy też organicz-ną, funkcjonowała zatem jako rodzaj metafizycznej podpórki, ostatni element trzymający jeszcze świat w rozchwianych posadach. Mimo to już u romantyków odnaleźć można ślady rys, które w późnej nowoczesności zmienią się w praw-dziwe zarysowania i pęknięcia. Należy do nich z  pewnością przeświadczenie o pokawałkowaniu i depersonalizacji podmiotu: „Nie mogę dać żadnej innej próbki siebie, mojego ego, lecz tylko system fragmentów, ponieważ to jest to, czym jestem” – pisał Schlegel w liście do brata; „mój umysł jest fragmentem” – mówił George Gordon Byron39. Dlatego też współczesny „pisarz fragmentarycz-ny”, Emil Cioran, traktował siebie jako pogrobowca romantyków40. O samym fragmencie Cioran miał do powiedzenia bardzo wiele, z reguły przeciwstawiając go refleksji systemowej:

Dzieło o szerszym zakroju, podporządkowane wymogom konstrukcyjnym, zafałszowane przez obsesję ciągłości, jest zbyt spójne, by było prawdziwe.

Dramat wszelkiej ustrukturowanej refleksji [tkwi w tym, że – P.S.] nie po-zwala ona na fałsz, kłamiemy sobie, byleby zachować spójność. […] Myśl frag-mentaryczna odbija wszystkie aspekty […] doświadczenia, systemowa – tylko jeden aspekt, ten kontrolowany, a więc zubożony41.

Filozof przekonany, że opracował system, w istocie stosuje do wszystkiego ten sam schemat, gardząc przy tym oczywistością, różnorodnością i zdrowym rozsądkiem.

37 Novalis: Anegdoty (fragment 318). W: Uczniowie z Sais. Proza filozoficzna – studia – fragmenty. Wybrał, przeł., wstępem i przyp. opatrzył J. Prokopiuk. Warszawa 1984, s. 266–

267.

38 W. Hilsbecher: Tragizm, absurd, paradoks…, s. 155.

39 Oba cytaty za: A. Kurska: Fragment romantyczny…, s. 12.

40 Por. „Czułem się bardzo bliski romantyzmowi – powiada Cioran – zwłaszcza niemieckie-mu” (Rozmowy z Cioranem. Przeł. I. Kania. Warszawa 1999, s. 44).

41 Oba cytaty: ibidem, s. 189, 17–18.

Fragment romantyczny: korzenie nowoczesności 145 Myśl połamana, fragmentaryczna, ma w sobie całą niekoherencję życia, tym-czasem myśl spójna respektuje tylko własne prawa i nie zniżyłaby się nigdy do odbijania życia, a tym bardziej paktowania z nim42.

Spośród wielu funkcji, jakie w pisarstwie Ciorana spełniał fragment, na plan pierwszy wysuwa się obraz radykalnej fragmentaryzacji podmiotu, pokawałko-wanego tak bardzo, że niezdolnego do podjęcia jakiegokolwiek przedsięwzięcia,

„umysłu nieciągłego”, „składającego do kupy własne odłamki”, „człowieka po-składanego z kawałków”, „myśli rozsypanej w proch”43. Tak pojęta dekompozy-cja podmiotu, a także niewiara w rozum jako narzędzie porządkowania świata, mają wyraźne korzenie romantyczne. Dlatego można się zgodzić z sądem Toma-sza Swobody, który zauważa, że

Cioran podchodzi do maksymy i form pokrewnych […] jako myśliciel epo-ki postromantycznej, co oznacza, że krótka forma, fragment, nie jest już dla niego wyborem jedynie estetycznym, lecz przede wszystkim egzystencjalnym.

[…] Fragment zaś staje się sposobem życia ściśle splecionym z fragmentarycz-ną właśnie tożsamością jednostki, a więc niemal dokładnym przeciwieństwem tego, czym był on dla francuskich moralistów XVII wieku44.

Podobnie też za duchowego spadkobiercę romantyków uważa się Bernar-do Soares, bohater fragmentarycznej powieści Fernanda Pessoi, zatytułowa-nej Księgi niepokoju. Sam Pessoa utyskiwał na niemożność złożenia swojego opus magnum w całość: „Mój stan umysłu zmusza mnie, wbrew mojej woli, do ciężkiej pracy nad Księgą niepokoju. Ale to wszystko fragmenty, fragmenty, fragmenty”45. Z Soaresa uczynił natomiast cierpiącego na nadmiar świadomo-ści, rozbitego, niemogącego uczynić ze swego życia spójnej opowieści antybo-hatera egzystencjalnego46. Co ciekawe, Soares za swój stan wini romantyzm, który oskarża o „mylenie tego, czego potrzebujemy, z tym, czego pragniemy”47 i wywołanie, powszechnej w  czasach nowoczesnych, „choroby romantycznej”:

„rzeczą chorobliwą jest pragnąć równie mocno tego, co potrzebne, i tego, co upragnione, i cierpieć dlatego, że się nie jest doskonałym, tak samo, jakby się

42 Oba cytaty: E. Cioran: Zeszyty 1957–1972. Słowo wstępne S. Boué. Przeł. i opatrzył przy-pisami I. Kania. Warszawa 2004, s. 101, 109.

43 Wszystkie określenia z: ibidem, s. 45, 13, 84, 385.

44 T. Swoboda: Cioran po polsku. „Literatura na Świecie” 2011, nr 1/2, s. 379.

45 Cyt. za: M.P. Markowski: Pessoa: Kaznodzieja wyrzeczenia. W: Idem: Życie na miarę literatury. Kraków 2009, s. 262.

46 Na temat Soaresa jako antybohatera pisała np. J. Bociąg: Problem autentyczności w „Księ-dze niepokoju” Fernanda Pessoi. W: Powinowactwa Pessoi. Red. J. Roszak, A. Żychliński. Po-znań 2013.

47 F. Pessoa: Księga niepokoju Bernarda Soaresa, pomocnika księgowego w Lizbonie. Przeł.

M. Lipszyc. Izabelin 2007, s. 54.

cierpiało z głodu. […] Ludzie chcą dostać na własność księżyc, tak jakby to było możliwe”48.

Zarówno według Ciorana, jak i Soaresa, romantyzm nie tyle doprowadził ideały klasyczne do ruiny, ile uświadomił, że to one same popadły w ruinę, która była ich naturalnym przeznaczeniem. A przecież fragmentaryczność to również – między innymi – fascynacja ruinami jako szczątkami zniszczonej całości: „Po-ematy […] muszą być jedynie odłamkami różnorodnych rzeczy” – powiadał No-valis49. Tendencja ta dojdzie do głosu u autora wzorcowego poematu fragmenta-rycznego XX wieku, T.S. Eliota, kończącego Ziemię jałową konfesją: „Urywki te niech wesprą mój pałac w ruinie”50, a na gruncie literatury polskiej, oczywiście, u Tadeusza Różewicza, w którego twórczości obecna była od samego początku, a najwyraziściej doszła do głosu w tomie zawsze fragment.

Warto pod tym kątem spojrzeć choćby na jeden tylko wiersz Różewicza – programową Propozycję drugą z tomu Zielona róża (z 1961 roku). Już pierwsze wersy: „Utwór / skończony / trzeba złamać / a kiedy się zrośnie / jeszcze raz ła-mać / w miejscach gdzie styka się z rzeczywistością”51, wskazują na konieczność ciągłego „stawania się” utworu, naciskają na jego permanentną niegotowość.

Aby dochować wierności temu wymogowi, wiersz musi być fragmentem, i to w  najbardziej elementarnym, etymologicznym znaczeniu tego słowa (fragment od łacińskiego frangere – ‘łamać’). Dopiero złamanie, sfragmentaryzowanie (zdekonstruowanie) przypadkowych, pochodzących z wyobraźni (arbitralnych, będących wynikiem pracy teleologii) związków między wierszem a rzeczywi-stością (zatem: zanegowanie adekwatnościowej mimesis) uwalnia znaczeniorod-ność, daje utworowi życie, uruchamia nieograniczoną swobodę signifiants: „po skończeniu / utworu / usunąć fundament / na którym się opiera / – ponieważ fundamenty / ograniczają ruch”. W ten sposób wystawiony na bez-gruncie utwór nie będzie przylegał do rzeczywistości na zasadzie re-prezentacji, lecz zderzał się z nią, dając początek nowemu wierszowi, „który jest obcy rzeczywistości / zaska-kuje ją / rozbija / przekształca // i sam ulega przekształceniu”, a zatem pozostaje wierny niejednorodności zarówno świata, jak i samego siebie.

Przykłady nowoczesnych pisarzy, filozofów czy krytyków, dla których frag-ment stał się podstawową formą wypowiedzi, można by zresztą mnożyć. Zaab-sorbowanie nieciągłością, rozbiciem, zerwanie związku między jaźnią a świa-tem, poczucie braku norm, niedoskonałość rozwiązań formalnych to przecież podstawowe cechy charakterystyczne europejskiego modernizmu artystyczne-go52. Od poematów Charles’a Baudelaire’a, Zapisków Maltego Lauridsa

Brig-48 Ibidem, s. 54.

49 Cyt. za: T. Wójcik: Fragment: poetyka i światopogląd. „Tekstualia” 2005, nr 2.

50 T.S. Eliot: Poezje wybrane. Warszawa 1988, s. 99.

51 Cytuję za wydaniem: T. Różewicz: Poezje. T. 2. Wrocław 2006, s. 201.

52 Zob. na ten temat np.: R. Sheppard: Problematyka modernizmu europejskiego. Przeł.

P. Wawrzyszko. W: Odkrywanie modernizmu. Red. R. Nycz. Kraków 2004.

Fragment romantyczny: korzenie nowoczesności 147 ge Rainera Marii Rilkego, przez poezję (oraz eseistykę) Gottfrieda Benna, dla którego fragmenty to „wydzieliny duszy / skrzepy dwudziestego wieku”53, po Ulissesa i  Finnegans Wake Jamesa Joyce’a, a także Dialektykę negatywną czy Minima moralia Theodora W. Adorna wiedzie ścieżka pisarstwa fragmenta-rycznego, które swe korzenie wywodzi właśnie z romantyzmu niemieckiego. To przecież rozmaite ruchy awangardowe i neoawangardowe podkreślały tak moc-no rozbicie podmiotu, upadek dotychczasowych przeświadczeń ontologicznych i epistemologicznych, zagubienie człowieka w świecie, wielopłaszczyznową dy-frakcję i rozproszenie, których diagnozę jako pierwsi postawili romantycy je-najscy.

Równie bogatą tradycję pisarstwa fragmentarycznego odnajdziemy w litera-turze polskiej: od diagnozy śmierci metafizyki Witkacego, przez Miazgę Jerze-go AndrzejewskieJerze-go, aż po Kosmos Witolda Gombrowicza, któreJerze-go głównym problemem jest rozpad teleologicznego porządku kosmosu pojmowanego jako domena ładu, hierarchii i harmonii, czy poezję i prozę Mirona Białoszewskie-go, dla którego to, co momentalne, stające się, fragmentaryczne, więcej ważyło niż to, co ustalone, całościowe i zastygłe. Nawet jeśli pisarze ci explicite nie wyrażali swych romantycznych afiliacji, to przecież romantyzm – z racji na podejmowaną problematykę ich dzieł – stanowi dla nich podstawowy punkt odniesienia.

Późna nowoczesność interioryzuje zatem romantyczne przeświadczenie, iż

„niemożność ujarzmienia nieskończoności w formie prowadzi do fragmentu”54, jednocześnie pozbawiając je pierwiastka nieskończoności lub co najmniej wy-datnie go osłabiając, akcentując raczej chaotyczność i niewyrażalność świata niż chęć dotarcia do Absolutu. Przejście od fragmentu romantycznego do fragmen-tu późnonowoczesnego syntetycznie ujęła Maria Delaperrière: „W swym pier-wotnym założeniu fragment jest […] sprzeciwem wobec całości […] i może być wyrazem bądź to ostentacyjnej manifestacji wolności, bądź też klęski, nostalgii i bezsilności kreacyjnej. Dopiero w drugiej fazie staje się metonimią pokawałko-wanego świata współczesnego”55. Wydaje się jednak, że tę dwufazowość należa-łoby wycieniować i osłabić:

Fragment romantyczny zrodził się także w sytuacji kryzysu świadomości, któ-ra nie mogła objąć tego, co nieskończone, absolutne. Pktó-ragnienia romantyków były nie do zrealizowania, stąd usankcjonowano formę fragmentu, jako je-dynie możliwą, bo najdoskonalszą w niedoskonałym świecie. Okazuje się, że

53 G. Benn: Nigdy samotniej i inne wiersze (1912–1955). Wybór, oprac. i wstęp Z. Jaskuła.

Wrocław 2011, s. 83.

54 Z. Łempicki: Romantyzm. W: Idem: Renesans, oświecenie, romantyzm i inne studia z hi-storii kultury. Warszawa 1966, s. 171.

55 M. Delaperrière: Fragment i całość, czyli Dylematy nowoczesności. „Teksty Drugie”

1997, nr 3, s. 21.

formy niepełne, brulionowe, „stają się” w chwilach kryzysów świadomości, kryzysów sztuki56.

Romantyzm – zgodnie z tezą postawioną niegdyś przez Paula de Mana57 – nie jest więc przeszłością, od której się oddzieliliśmy, nie jest jakąś zarzuconą tradycją (w takim sensie, jak paradygmat klasyczny), ale wciąż w nas tkwi, będąc nieusuwalnym punktem odniesienia, swego rodzaju spiritus movens nowocze-snych tęsknot i ideałów. Za istotną cezurę, a jednocześnie pomost pomiędzy pismami romantyków a późnonowoczesnym fragmentaryzmem, uznać można diagnozy Friedricha Nietzschego, który jako pierwszy w  radykalny sposób za-negował istnienie całości, jaką „[człowiek – P.S.] wymyślił sobie […], by móc wierzyć w swą wartość”58, a tym samym zdiagnozował europejski nihilizm.

Pamiętać przy tym musimy, że nihilizm nie oznaczał dla Nietzschego ani jakiegoś rodzaju światopoglądu, ani trywialnej destrukcji wartości w imię im-moralizmu, lecz głęboką diagnozę stanu kultury posiadającą wszechstronne implikacje ontologiczne, epistemologiczne czy etyczne. W tej interpretacji nihi-lizm jest „przemyślaną do końca logiką naszych wielkich wartości i ideałów”59, punktem dojścia kultury zachodniej, który nie wydarzył się przypadkiem – nie był więc zbłądzeniem drogi czy ślepą uliczką, w jaką zabrnęła myśl człowieka Zachodu – ale od samego początku wpisany był w los owej kultury. Innymi sło-wy: diagnoza nihilistyczna postawiona przez Nietzschego oznaczała, ni mniej, ni więcej, rozpad pewnej całościowej, metafizycznej wykładni świata opartej na po-szukiwaniu fundamentu (arche), podstawy, gwaranta Sensu istnienia. Jeśli więc nihilizm jest rozpadem całości, fragmentaryzacją bytu i podmiotu w świecie, to także jego źródeł upatrywać możemy u romantyków jenajskich, którzy przecież jako pierwsi z całą mocą poddali krytyce uroszczenia paradygmatu klasycy-stycznego, opartego na myśleniu całościowym.

To przejście – przejście od klasycyzmu, przez romantyzm, do nowoczesności – oznacza jednak nie tylko dramatyczną diagnozę rozpadu spajających dotąd życie zworników sensu, lecz także uwolnienie (pisarstwa, egzystencji, podmiotu) od więżących je dotąd sztucznych konstruktów. Oznacza porzucenie teorii bytu na rzecz teorii bycia, teorii stałych jedności na rzecz teorii stawania się, porzuce-nie ideału gotowego, zamkniętego, skończonego dzieła na rzecz „dzieła w toku”, dzieła otwartego, by odwołać się do klasycznej pracy Umberto Eco60. Dzieło to,

56 A. Kurska: Fragment romantyczny…, s. 150.

57 Zob. P. de Man: The Rhetoric of Romanticism. New York 1984.

58 F. Nietzsche: Zapiski o nihilizmie (z lat 1885–1889). Przeł. G. Sowiński. W: Wokół nihi-lizmu. Red. G. Sowiński. Kraków 2001, s. 97.

59 F. Nietzsche: Wola mocy. Próba przemiany wszystkich wartości. Przeł. K. Drzewiecki, S. Frycz. Kraków 2009, s. 13.

60 Zob. U. Eco: Dzieło otwarte. Forma i nieokreśloność w poetykach współczesnych. Przeł.

J. Gałuszka. Warszawa 1994.

Fragment romantyczny: korzenie nowoczesności 149 łączące maksimum bezładu z minimum ładu, de facto czyniące z  czytelnika swego współtwórcę, stało się w nowoczesności powszechnym środkiem wyrazu nie tylko zdaniem włoskiego semiotyka, ale także takich współczesnych myśli-cieli, jak Roland Barthes czy Jacques Derrida, a nawet Hans-Georg Gadamer, w którego hermeneutyce filozoficznej silny nacisk kładzie się na nieskończoność, albo też: permanentną otwartość, procesualność rozumienia. Gadamer zresztą przekonany był o istnieniu głębokiego pokrewieństwa pomiędzy hermeneutyką a dekonstrukcją, o jakim zaświadczać miało wspólne źródło obu nurtów myślo-wych: romantyzm niemiecki61.

„Wiele dzieł starożytnych stało się fragmentem. Wiele dzieł nowszych jest fragmentem już podczas powstawania”62 – pisał Schlegel. Odtąd fragmentarycz-ność pozostaje naszą dolą, naszym, mówiąc po heideggerowsku, Ge-Schick. Ta kategoria oznacza, że fragmentaryczność nie jest czymś przypadkowym, nie jest zbłądzeniem drogi ani ślepą uliczką, w jaką zabrnęła myśl i sztuka zachodnia, lecz – przeciwnie – tak jak nihilizm, jest naszą koniecznością, losem, dolą, ale także – na co wskazuje drugi człon słowa Ge-Schick, pochodzący od czasownika schicken – przekazem, przesyłką, darem, który należy podjąć i przepracować. Do istoty tej przesyłki należy fakt, że nie istnieje żaden ostateczny punkt widzenia, żadna perspektywa całościowa, żadna pełnia, jednia, istota czy metafizyczne źró-dło sensu świata, które gwarantowałyby skuteczność naszych prób odczytania jej.

Poetyka fragmentu podejmuje więc w pewien sposób Ge-Schick fragmen-taryczności ontologicznej, epistemologicznej i egzystencjalnej, co potwierdzają liczne wypowiedzi teoretycznoliterackie traktujące fragment jako adekwatny środek wyrazu naszych czasów. Oto ich próbka:

Ta wibracja obrazów i znaczeń odpowiada bardziej naturze rzeczy i wrażli-wości współczesnego czytelnika niż spoistość dawnych poetyk […] zapewne dlatego, że nasze poznanie jest cząstkowe63.

Czasy wysokiego napięcia […] mają w dziedzinie duchowej tendencję do frag-mentu. […] Esej i fragment są […] stosownymi formami dla takiego czasu jak nasz64.

„Siłą fragmentu – pisał [Blanchot] – jest jego zdolność do wyrażania pewnych głębokich niezgodności w naturze rzeczy”. Teza taka może być uważana za stwierdzenie homologii pomiędzy otwartością strukturalną i wieloznacznością fragmentu a chaotycznością, absurdalnością czy niepoznawalnością „świata”65.

61 Zob. H.-G. Gadamer: Romantyzm, hermeneutyka, dekonstrukcja. W: Idem: Język i rozu-mienie. Wybór, przekład i posłowie P. Dehnel, B. Sierocka. Warszawa 2003.

62 F. Schlegel: Fragmenty…, s. 45.

63 M. Jastrun: Między słowem a milczeniem. Warszawa 1979, s. 113.

64 W. Hilsbecher: Tragizm, absurd, paradoks…, s. 30–31.

65 K. Bartoszyński: O fragmencie. W: Idem: Powieść w świecie literackości. Warszawa 1991, s. 155.

Fragment […] w ciągu ostatnich dziesiątków lat urósł do rangi zjawiska po-wszechnego. Najczęściej dostrzega się w nim reprezentację mimetyczną współ-czesnej rzeczywistości od dawna zdekonstruowanej przez naukę i pozbawionej wszelkiej hierarchii66.

Romantyczna hermeneutyka istnienia – istnienia jako niekończącego się procesu Bildung, nieustannego stawania się, przemieniania bezosobowego życia w twórczą egzystencję, które wprawdzie jest istnieniem indywidualnym (indivi-duum est ineffabile, jak mawiał Schleiermacher), ale wciąż ma odniesienie do ca-łości – przekształciła się więc w hermeneutykę ponowoczesną, dla której całość pozostaje już jedynie obiektem tęsknoty, której proces rozumienia nie przebiega od fragmentu do całości i z powrotem, ale jedynie od fragmentu do pozosta-łych fragmentów, która samej siebie nie pojmuje już jako „sztuki unikania nie-porozumień”67, lecz jako sztukę posuwania rozumienia możliwie jak najdalej68.

„Zawsze fragment” – oto Ge-Schick nowoczesności odkryty przez romantyków.

66 M. Delaperrière: Fragment i całość…, s. 21.

67 F. Schleiermacher: Hermeneutics and Criticism…, s. 21.

68 Zob. J. Derrida: Ostrogi. Style Nietzschego. Przeł. B. Banasiak. Łódź 2012, s. 94.

Patryk Szaj

A Romantic Passage: The Roots of Modernity Summar y

The author of the article formulates a thesis that a romantic passage, which has been estab-lished within the circle of Jena Romanticists, was a method of writing turned against the Classi-cist rules of creation, based on rhetoric principles of completeness and developed according to te-leological theory. The romantic passage, as an open form, continuously incomplete, symbolising the process of “becoming” and allowing for internal contradictions, not only exposed the exhaus-tion of the Classicist model of creativity, but also the depleexhaus-tion of the whole philosophy based on classicist paradigm, constituting the initiation of Modernity sensu largo. Henceforth, fragmen-tariness representing heterogeneity of a subject and inscrutability of the world, on the one hand constitutes an honest answer to the collapse of the comprehensive interpretation of being, and on the other hand, the future of Modernity – a human inalienable condition with which he/she has to struggle, forgetting about completeness, homogeneity and unambiguity of the world.

Fragment romantyczny: korzenie nowoczesności 151

Patryk Szaj

Fragment romantique : racines de la modernité Résumé

L’auteur de l’article pose l’hypothèse que le fragment romantique, né dans le cercle des pre-miers romantiques allemands, était un type d’écriture opposée aux règles classiques d’une oeuvre basant sur les principes de rhétorique, soumise aux exigences de totalité, et développée dans l’ordre téléologique. Le fragment romantique, en tant qu’une forme ouverte, définitivement ina-chevée, exprimant le « devenir » et acceptant des contradictions intérieures, montrait l’épuise-ment non seulel’épuise-ment du modèle classique de création, mais égalel’épuise-ment de toute la philosophie du paradigme classique, en construisant l’initiation de l’époque moderne du sens largo. À par-tir de ce moment-là, la fragmentation exprimant l’hétérogénéité du sujet et l’incognoscibilité du monde, constitue d’un coté une réponse honnête à l’effondrement de l’interprétation totale de l’être, et de l’autre la condition de modernité, c’est-à-dire notre condition inaliénable, contre la-quelle nous devons constamment nous débattre, en abandonnant le désir de la totalité, l’unifor-mité et l’unicité du monde.

Abramowska Janina 138

Berlin Isaiah 75, 138, 139, 143 Berwiński Ryszard 117

Byron George Gordon 38, 46, 47, 49, 50, 107, 144