• Nie Znaleziono Wyników

Romantyzm, czyli prawdziwy koniec królestwa klasycznego

Konieczność otwarcia literatury na nowe możliwości, na wyrażanie nowych idei filozoficznych, wiązała się – rzecz jasna – z wyczerpaniem paradygmatu klasycznego (właśnie: całego paradygmatu klasycznego, a nie jedynie epoki oświecenia), którego rozbiórkę romantycy przypieczętowywali. Klasycyzm sensu largo9, jako wielka formacja kulturowa trwająca mniej więcej od końca średnio-wiecza do przełomu romantycznego, skupiony był wokół kilku podstawowych przeświadczeń kulturowych i filozoficznych, opartych na określonych przesłan-kach metafizycznych. Jerzy Ziomek wśród dominant tak pojętego klasycyzmu wymieniał kult autorytetu i dojrzałości, ideał poety wykształconego (poeta do-ctus), ustalenie skończonego (gotowego, zamkniętego) porządku norm regulują-cych zarówno życie codzienne, jak i praktykę artystyczną, ład jako elementarną kategorię estetyczną, nakaz naśladowania niedoścignionych wzorców antycz-nych10. Fundamentalnym zwornikiem filozofii paradygmatu klasycznego było zaś przeświadczenie o zasadniczej jedności i poznawalności świata. Isaiah Berlin twierdził, że najogólniej rzecz biorąc,

koncepcja ta [klasycystyczna – P.S.] zakładała, iż życie, czy też natura jest ła-migłówką. A my znajdujemy się pośród porozrzucanych fragmentów tej łami-główki. […] Człowiek, który posiadł całą mądrość, istota wszechwiedząca, czy to Bóg, czy wszechwiedzące stworzenie ziemskie […] jest z zasady zdolna do-pasować do siebie wszystkie te kawałki i stworzyć jeden koherentny wzór. Ten, kto tego dokona, dowie się, jaki jest świat – dowie się, czym rzeczy są, czym były, czym będą, jakie są rządzące nimi prawa, czym jest człowiek, jaka jest relacja między człowiekiem a rzeczami, a zatem czego człowiekowi potrzeba, czego on pragnie, a także, jak to coś osiągnąć. Na wszystkie pytania […] może odpowie-dzieć ktoś, kto jest zdolny poskładać w jedną całość owe kawałki łamigłówki.

8 Ibidem, s. 17.

9 Na temat epok i paradygmatów (resp. formacji) kulturowych zob. J. Ziomek: Epoki i formacje w dziejach literatury polskiej. W: Prace ostatnie. Literatura i nauka o literaturze. Red.

J. Abramowska. Warszawa 1994.

10 Zob. ibidem, s. 39–42, 52.

Fragment romantyczny: korzenie nowoczesności 139 Romantyzm zaś, kontynuuje Berlin, „zaatakował pogląd o istnieniu ukła-danki, której fragmenty musimy dopasować do siebie, o istnieniu ukrytego skar-bu, którego musimy szukać”11.

Fragment, jako forma otwarta, sugerująca, że utwór nie jest uporządkowaną i gotową całością, stawał się idealnym orężem w walce z klasycystycznymi re-gułami sztuki. Pamiętamy wszakże, że głównym spoiwem filozofii paradygma-tu klasycznego była właśnie kategoria Całości, rozumiana po Arystotelesowsku jako „to, czemu nie brakuje żadnej części, z których z natury swej powinno się składać, oraz to, co tak obejmuje części, że tworzą one jedność”12. Zdaniem Sta-giryty, „»całe« i »zupełne« oznacza albo całkowicie to samo, albo bardzo blisko pokrewne. Nie będzie w żadnym wypadku zupełne to, co nie ma końca; a koń-cem jest granica”13. Owa Całość ma jednoznaczne przełożenie na teleologiczną koncepcję dzieła literackiego. Jak czytamy w Poetyce, „całością jest zaś to, co ma początek, środek i koniec”, „a tworzące fabułę zdarzenia powinny być w taki sposób zespolone, aby po przestawieniu lub usunięciu nawet jednego z nich ule-gła naruszeniu i rozpadła się również całość”14. Całość była więc przede wszyst-kim kategorią metafizyczną: nienaruszalne przeświadczenie o jej istnieniu sta-nowiło podstawową przesłankę dla takich idei klasycystycznych, jak traktowanie kosmosu jako domeny ładu, natury jako idealnego mechanizmu skrywającego esencję czy też istotę świata, Boga jako hipostazy rozumu, zaś człowieka – jako posiadającego określone miejsce w uniwersum, gdyż usytuowanego na przysłu-gującym mu szczeblu drabiny bytów. Dlatego uznać można, że kategoriami spi-nającymi świat w Całość były: esencjalizm, idealizm i obiektywizm.

Jednakże fragment romantyczny dokonał w obrębie sztuki (i świata) właśnie takich przestawień i usunięć, przed jakimi przestrzegał Arystoteles. I, w  isto-cie, doprowadził do rozpadu całości. O jego subwersywnej sile świadczyć mogą słowa samego Schlegla z przedjenajskiego, klasycznego okresu, w którym zdecy-dowanie negatywnie oceniał on jeszcze destabilizację spójności gatunków i ro-dzajów literackich:

Granice między sztuką i nauką, tym, co piękne, i tym, co prawdziwe, są tak pomieszane, że przekonanie o ich trwałości zaczęło się niemal wszędzie

roz-11 I. Berlin: Korzenie romantyzmu. Wykłady mellonowskie w zakresie sztuk pięknych wy-głoszone w Narodowej Galerii Sztuki w Waszyngtonie. Red. H. Hardy, przeł. A. Bartkowicz.

Poznań 2004, s. 50–51, 177. Piszę, że romantyzm jedynie przypieczętował rozbiórkę paradygmatu klasycystycznego, ponieważ dokonywała się ona już w jego obrębie, co każe spojrzeć na oświe-cenie jako na epokę nie pograniczną, lecz – dialektyczną. Zob. np. I. Berlin: Kontroświeoświe-cenie.

Przeł. T. Bieroń. W: I. Berlin: Pod prąd. Red. H. Hardy. Poznań 2000.

12 Arystoteles: Metafizyka. W: Idem: Dzieła wszystkie. Przekł. zb. Warszawa 1990, s. 708.

13 Arystoteles: Fizyka. Cyt. za: E. Sarnowska-Temeriusz: Zarys dziejów poetyki. (Od starożytności do końca XVII wieku). Warszawa 1985, s. 105.

14 Arystoteles: Poetyka. Przeł. H. Podbielski. W: Arystoteles: Etyka wielka, Poetyka.

Warszawa 2010, s. 138, 140.

luźniać. Filozofia poetyzuje, poezja filozofuje, historia traktowana jest jako poezja, a poezja jako historia. Nawet gatunki wymieniają między sobą swoje właściwości: nastrój liryczny staje się przedmiotem dramatu, a materiał dra-matyczny jest wpychany w formę liryczną. Anarchia ta nie dzieje się na pery-feriach, lecz pokrywa raczej całe pole smaku i sztuki15.

„Progresywna” poezja romantyczna budziła tak radykalny sprzeciw klasy-ków także dlatego, że dawała wyraz (skądinąd również silnie opozycyjnemu wobec klasycyzmu) ideałowi Bildung, czyli niekończącego się formowania pod-miotu, które polegać miało na przekształcaniu bezrefleksyjnego życia w twór-czą egzystencję. Podczas gdy klasycy pojmowali kształcenie jako naśladowanie idealnych, niedościgłych (i gotowych, to znaczy: zamkniętych w skończonym zbiorze) wzorców, dla romantyków, jak pisze Markowski, „życie jest do pomy-ślenia i zaakceptowania jedynie wtedy, gdy zostanie włączone w obręb Bildung, a więc gdy zostanie przekształcone w egzystencję, rozumianą jako przestrzeń kreacji – etycznej, artystycznej – niepodlegającą z góry ustalonym normom”16. Klasycystyczny ideał kumulowania spuścizny poprzedników17 romantyzm za-stępował niepowtarzalnym, osobistym rozwojem indywiduum, koncepcję sztuki jako imitatio (wyrażaną w fundamentalnym haśle Ars imitatur naturam) – kon-cepcją creatio, zaś statyczność (i stateczność) klasycystycznych wzorców – dy-namizmem nieskończonego „stawania się”, przekazywanym w idealnej dla tego formie fragmentu, którego – jak powiada Anna Kurska – „szkicowość, często fałsz głoszonych w nim sądów, niewykończenie oddają ruch myśli”18.

Przy tym, jak podkreślał Schlegel, Bildung było ideą mitologiczną19, próbą ponownego zaczarowania świata odczarowanego przez oświeceniowy rozum analityczny: „romantyzować świat – pisał Frederick Beiser – oznacza prze-kształcić nasze życie w powieść lub poemat, by mogło ono odzyskać znaczenie, tajemnicę i magię, które utraciło ono w  pokawałkowanym świecie nowocze-snym”20. O ile więc oświecenie, zgodnie ze słynną maksymą Immanuela Kanta, było wyjściem człowieka z niepełnoletności, w którą popadł z  własnej winy, o tyle romantycy pragnęli czegoś dokładnie odwrotnego: powrotu do dzieciń-stwa, ponownej mitologizacji, przełamania dyktatu rozumowego wyjaśniania świata. Jak zauważył Odo Marquard, romantyzm, „pod wrażeniem nauk

Ro-15 Cyt. za: M.P. Markowski: Poiesis…, s. XXXVII.

16 Ibidem, s. XLII.

17 Bardzo ciekawie na temat kumulowania spuścizny przodków, a także mimetycznej kon-cepcji poezji, pisał Dariusz Cezary Maleszyński, upatrując ich w metaforze pszczoły-„archipo-ety”. Zob. Idem: Pszczoła –„archipoeta” (teoria mimesis w dawnej metaforze). W: Idem: Człowiek w tekście. Formy istnienia według literatury staropolskiej. Poznań 2002.

18 A. Kurska: Fragment romantyczny…, s. 14.

19 Zob. M.P. Markowski: Poiesis…, s. XVII.

20 F. Beiser: The Romantic Imperative. The Concept of Early German Romanticism. Cam-bridge 2003, s. 19.

Fragment romantyczny: korzenie nowoczesności 141 usseau […] wyprowadził […] wniosek, że dziecko jest właściwym człowiekiem, a doroślenie – jako utrata dziecięctwa – jest odrywaniem się (Abfall) od by-cia człowiekiem”21. Ideał Bildung od początku interioryzował zatem sprzeczne tendencje: z jednej strony chodziło o pozostanie dzieckiem, czyli prawdziwym człowiekiem, z  drugiej zaś – o takie ukształtowanie podmiotu, które uczyni zeń twórcze indywiduum. To kształtowanie przybierało jednak postać kolistą – pozwolić miało na powrót do stanu dziecięctwa, na ponowne zjednoczenie się ze światem. „– Dokąd zmierzamy? – Wciąż do domu” – pisał w Henryku von Ofterdingen Novalis22.

Dlatego też poezja romantyczna jest „uniwersalna”, to znaczy – holistycz-na, lecz nie totalistyczholistycz-na, przyzwalająca na sprzeczności i paradoksy, których przecież pełen jest zarówno podmiot, jak i świat, to, co partykularne, odnoszą-ca do uniwersalnego, mitologizująodnoszą-ca, aby poprzez „sodnoszą-calenie egzystencjalnego doświadczenia […] powstrzymać destrukcję sensu”23. W tym znaczeniu jest już ona reakcją na rozpad wspólnego świata, filozofią – na przekór niemu – orga-nicystyczną. Do paradoksów fragmentu romantycznego należy i to, że – choć wykraczał przeciw Całości klasycystycznej – dopuszczał, a nawet naciskał na zachowanie perspektywy całościowej. Fragment nakazywali odnosić do całości nie tylko Schlegel czy Novalis, lecz także Samuel T. Coleridge. W Biografia Literaria pisał on, że organiczna wyobraźnia rozkłada, rozprasza i rozdrabnia po to jedynie, by utworzyć na nowo, posługiwał się przy tym metaforą rośliny, która nie tylko pierwotnie jest całością (rodzi się z nasiona), lecz także jest jed-nością (wszystkie jej elementy są ze sobą powiązane). To z kolei przywodzi na myśl klasyczną postać koła hermeneutycznego zaproponowaną przez Friedricha Schleiermachera. Zgodnie z nią właściwe rozumienie dzieła sztuki ma struktu-rę kolistą: przebiega wciąż od fragmentu do całości i od całości do fragmentu, nigdy nie osiągając pełni24. Romantyczna całość nie ma jednak nic wspólnego z całością jako konstruktem umysłowym, jest raczej kwestią „ducha”, całością transcendentalną. Jak pisał Novalis: „dla kogoś napełnionego duchem, wszyst-ko jest jednym”25.

„Uniwersalna” to jednak również – w pewnym sensie – totalna. Literatura ma bowiem odzwierciedlać całość egzystencji, ten projekt zaś może zrealizo-wać jedynie fragment, w żadnym razie – uporządkowane i „gotowe” dzieło kla-syczne. Tak jak sądzę, można by rozumieć enigmatyczne stwierdzenie Schlegla:

21 O. Marquard: Wiek oderwania od świata? Przyczynek do analiz teraźniejszości. W: Idem:

Apologia przypadkowości. Studia filozoficzne. Przeł. K. Krzemieniowa. Warszawa 1994, s. 81.

22 Zob. Novalis: Henryk von Ofterdingen. Przeł. i oprac. E. Szymani, W. Kunicki. Wrocław 2003.

23 M.P. Markowski: Poiesis…, s. XXII.

24 Zob. F. Schleiermacher: Hermeneutics and Criticism. And Other Writings. Transl. by A. Bowie. Cambridge 1998 (szczególnie część General Hermeneutics, s. 225–268).

25 Cyt. za: M.P. Markowski: Poiesis…, s. XXII–XXIII.

„Także w poezji wszelka całość może być połowiczna, a wszelka połowiczność jednak cała”26. W tym, co niegotowe, przejawia się ruchliwa egzystencja, w tym zaś, co trwałe i zastygłe – jedynie jej część. Dlatego też, jak powie w  innym fragmencie Schlegel, „pisarz, który chce i potrafi wygadać się do cna, który nic dla siebie nie zachowuje i chce powiedzieć wszystko, co wie, jest godny poża-łowania”27. Gdy zamierza się ująć nieskończoność egzystencji, należy posługi-wać się konstrukcjami otwartymi, fragmentarycznymi – tylko one dają, według romantyków, możliwość przeżycia nieskończoności28 (nawet jeśli przybiera ono postać apofatyczną). W przeciwieństwie do nich ogląd całościowy zawsze pomija to, co poszczególne29. W tym znaczeniu „uniwersalna” to również – syntetyczna.

Jeśli fragment romantyczny ma wyrażać całość doświadczenia podmiotu, ma to czynić w formie niejako interioryzującej wszystkie możliwe dyskursy. Stąd neologizmy „symfilozofia”, „sympoezja”, „symkrytyka”, jakimi nierzadko posłu-giwali się jenajczycy na określenie działania tych dziedzin (a także współ--uczestniczenia w nich wielu podmiotów).

Z dotychczasowych rozważań można wywnioskować, że fragment stanowił dla romantyków także formę wyrażania niewyrażalnego, narzędzie pochwyty-wania absolutu. Próbowano więc w nim „dostrzec obecność transcendencji, któ-rej harmonia i totalność nie jest już dla nikogo dostępna”30. Zgodnie jednak z 47 z Fragmentów krytycznych Schlegla, „kto chce czegoś nieskończonego, ten nie wie, czego chce. A jednak tego zdania odwrócić się nie da”31. Wobec tego trafne wydaje się przeświadczenie Waltera Hilsbechera, że – od czasów romantyzmu – wszyscy fragmentaryści są „fanatykami Absolutu”, których nie satysfakcjo-nują formy gotowe, skończone, gdyż pragną nieskończoności32. Owo pragnienie powoduje, że każdy z tych fanatyków skazany jest na błądzenie, wypowiadanie zdań wzajemnie sprzecznych i paradoksalnych:

Jeśli ktoś już ma zamiłowanie do Absolutu i nie może z niego ani na chwi-lę zrezygnować, to nie ma innego wyjścia, jak tylko zawsze sobie przeczyć i łączyć ze sobą skrajne bieguny. Zasada sprzeczności i tak jest nieuchronnie unieważniona33.

26 F. Schlegel: Fragmenty…, s. 5.

27 Ibidem, s. 11.

28 Por. A. Kurska: Fragment romantyczny…, s. 9.

29 M.P. Markowski zwraca uwagę, że słowo übersehen oznacza zarówno „dokonać cało-ściowego przeglądu”, jak i „przeoczyć”: „pojmując rzeczy całościowo, niejako z lotu ptaka, omija się to, co poszczególne” (Idem: Poiesis…, s. 15). Podobną ambiwalencję zauważyć można także w angielskim wyrazie overlook.

30 H. Friedrich: Struktura nowoczesnej liryki. Od połowy XIX do połowy XX wieku. Przeł.

E. Feliksiak. Warszawa 1978, s. 56.

31 F. Schlegel: Fragmenty…, s. 17.

32 W. Hilsbecher: Tragizm, absurd, paradoks. Eseje. Przeł. S. Błaut. Warszawa 1972, s. 155.

33 F. Schlegel: Fragmenty…, s. 37 (fragment 26. z Blüthenstaub).

Fragment romantyczny: korzenie nowoczesności 143 Wobec Absolutu wszystko może być bowiem jedynie fragmentem. Jako że nieosiągalne jest jego całkowite ogarnięcie, romantycy tworzyli utwory, których

„ukończenie i zamknięcie […] nie wydaje się możliwe, ponieważ ich materia jest otwarta na nieskończoność, a więc jest niewyczerpana”34. Fragment romantycz-ny istotnie stanowił więc, paradoksalnie, a zgodnie z określeniem Michała Pawła Markowskiego, „skok na Całość”.