• Nie Znaleziono Wyników

Z pracownikami Katedry Literatury Polskiej WSP w Opolu (18 maja 1972 r.). Siedzą od lewej: Adela Pryszczewska-Ko-zołub, Leokadia Pośpiech, Stanisław Dąbrowski, Władysław Studencki, Janina Hajduk-Nijakowska. Stoją od lewej: Ste-fan Smak, Marian Kaczmarek, Dorota Simonides, Jerzy Pośpiech, Piotr Obrączka, Zdzisław Piasecki

ne przez, wówczas już docenta, Studenckiego. Profe-sor nie narzucał nam tematów, rozbieżność była duża, choć na ogół wybieraliśmy problemy literatury polskiej XIX i XX wieku. Nie wiem, czy pamiętałem wówczas, że to właśnie profesor Studencki nadając w 1945 ro-ku bytomskim ulicom i placom polskie nazwy, zmie-nił Breitestrasse, przy której się urodziłem i przez 27 lat mieszkałem, na Żeromskiego, ale to właśnie Stefan Żeromski był bliskim mi pisarzem. A było to kilka lat po ukazaniu się trzech ogromnych tomów pierwszego wydania Dzienników pisarza, poprosiłem przeto Pro-fesora o temat: Stefan Żeromski jako krytyk literacki i artystyczny (na podstawie „Dzienników”), na co Pro-fesor wyraził zgodę. Starałem się później, w latach mo-jej pracy dydaktycznej w Opolu, naśladować Profeso-ra: nie narzucać tematu pracy, nie ingerować zbytnio w trakcie jej powstawania, raczej nie przeszkadzać ma-gistrantowi czy doktorantowi.

Podczas seminarium magisterskiego omawiał Pro-fesor różne problemy z zakresu metodologii badań li-terackich i teorii literatury, mniej czasu poświęcał na-tomiast powstającym pracom. „Pisze pan? To dobrze”.

„Napisał pan? To proszę oddać”.

Po ukończeniu studiów Profesor zaproponował mi pracę w kierowanej przez niego Katedrze Historii Li-teratury Polskiej WSP w Opolu. Po pewnych zawi-rowaniach biurokratycznych (zbyt późne zgłoszenie kandydatury, na skutek czego pracowałem przez rok w bytomskim technikum wieczorowym) rozpoczą-łem w Opolu staż asystencki, zwany oficjalnie „asy-stenckie studia przygotowawcze”. Odtąd bardzo czę-sto towarzyszyłem Profesorowi w podróżach do Opola (i z Opola). Zazwyczaj poważna rozmowa zaczynała się pytaniem: „ma pan jakiś nowy kawał?”, po czym następowały – świetnie przekazywane – dowcipy Pro-fesora. Muszę z wyrazami skruchy wyznać, że często je później powtarzałem, ale nie powołując się na Pro-fesora. Niebezpieczne w tamtym czasie dowcipy poli-tyczne przypisywałem bezpiecznemu politycznie dzie-kanowi wydziału (zwanemu „krwawym Felkiem”, choć w istocie nikomu nie szkodził, wręcz przeciw-nie), natomiast niezbyt przyzwoite dowcipy – koledze, dziś emerytowanemu profesorowi Uniwersytetu Opol-skiemu. Niech mi wybaczą!

Jeszcze przed rozpoczęciem stażu asystenckiego uzgodniłem z Profesorem temat pracy doktorskiej.

Profesor, który interesował się szczególnie literatu-rą okresu Młodej Polski, zaproponował mi zajęcie się dramaturgią Tadeusza Micińskiego. Temat niezbyt mi odpowiadał (zrealizowała go później jedna z doktoran-tek Profesora, dziś profesor Uniwersytetu Zielonogór-skiego), więc Profesor zasugerował mi dramaturgię Ja-na Augusta Kisielewskiego. Zadecydowało tu zapewne żywe zainteresowanie Profesora problemami biografi-styki literackiej, wyszedł bowiem od stwierdzenia, że w jego rodzinnym Żywcu mieszka sędziwy ks. Le-opold Kisielewski, przyrodni brat Jana Augusta i

Zyg-munta Kisielewskich. Zająłem się przeto twórczością Jana Augusta Kisielewskiego.

Po rocznym stażu asystenckim dostałem się na trzyletnie studium doktoranckie pod kierunkiem Pro-fesora. Nie było to normalne studium, poprzednie, odziedziczone po profesorze Kolbuszewskim, dopro-wadził profesor Studencki do końca, tak iż byłem je-dynym uczestnikiem seminarium. Po dwóch latach stu-dium doktoranckiego nadarzyła się szczególna okazja:

w kierowanej przez Profesora katedrze ogłoszono kon-kurs na stanowisko asystenta (lub starszego asystenta).

Kandydatów było kilkunastu (a może więcej?), zgłosi-łem się również i ja. Profesorowi zawdzięczam wygra-nie konkursu, spośród wielu kandydatów (a była wśród nich m.in. żona jednego z sekretarzy partii, absolwent-ka studiów zaocznych) wybrał właśnie mnie, co było niewątpliwie aktem dużej odwagi Profesora (członek partii popierający bezpartyjnego!). W ten sposób – re-zygnując z ostatniego roku studium doktoranckiego – zostałem starszym asystentem, wkrótce potem adiunk-tem i sekretarzem katedry.

Jako kierownik katedry był wrogiem panującej wszechwładnie (do dziś!) uczelnianej biurokracji. Nie znosił urzędowych pism, sprawozdań, zebrań. Zebra-nia katedry były zazwyczaj krótkie, żartowaliśmy, że Profesor śpieszy się do kina – w towarzystwie doc. Ste-Uroczystość 50-lecia pracy naukowej i dydaktycznej prof.

Władysława Studenckiego (z prawej). Pierwszy z lewej:

Leonard Kędzior, kierownik Wydz. Kultury Urzędu Miej-skiego w Bytomiu, trzeci z lewej: prezydent Bytomia Pa-weł Spyra (29 stycznia 1985 r.)

łymi kinomanami. Późnym wieczo-rem słyszeliśmy na korytarzu domu studenta (w którym nocowaliśmy w pracowniczych pokojach gościn-nych) ich komentarze na temat oglą-danego filmu.

Profesor Studencki, mając nie-zwykle rozległe kontakty, rów-nież dzięki prowadzonemu w By-tomiu Klubowi Literackiemu, ułatwiał młodym pracownikom pu-blikowanie w ogólnopolskich cza-sopismach naukowych. Zapew-ne nie byłem jedynym, któremu umożliwił ogłaszanie tekstów na-ukowych poza ośrodkiem opol-skim. I tak dzięki kontaktom Pro-fesora z prof. Wincentym Dankiem, rektorem WSP w Krakowie i

re-daktorem naczelnym „Ruchu Literackiego”, mieli-śmy dojście do tego pisma, podobnie jak dzięki prof.

Janowi Zygmuntowi Jakubowskiemu i Zdzisławo-wi Liberze – do „Przeglądu Humanistycznego”, czy dzięki częstemu gościowi w Bytomiu i w Opolu – Wojciechowi Natansonowi – do czasopisma „Teatr”.

– I jeszcze słowo o bytomskim Klubie Literackim, w którym w latach 1948–1981 gościło bardzo wielu wybitnych pisarzy i uczonych. Zaproszenie do klubu przyjmowaliśmy jako wielkie wyróżnienie. Niekie-dy były to sesje popularnonaukowe z udziałem pra-cowników WSP w Opolu i Częstochowie (zazwyczaj w czerwcu, połączone z imieninami Profesora), najczę-ściej spotkania z jednym prelegentem. Pierwsze moje wystąpienie w klubie – na temat twórczości Jana

Au-gusta Kisielewskiego – zorganizował Profesor jako swego rodzaju próbę generalną przed obroną doktor-ską, inne dotyczyły moich podróży po Hiszpanii, Wło-szech, Francji czy Austrii. Profesor, sam często podró-żujący (prócz krajów „demoludów” odwiedził m.in.

Danię, Holandię, Belgię, Anglię, Hiszpanię), miał bo-wiem słabość do prelegentów relacjonujących wypra-wy do bliższych i dalszych stron.

Podsumowując, muszę stwierdzić, że profesorowi Studenckiemu zawdzięczam uzyskanie magisterium i doktoratu, zatrudnienie w uczelni opolskiej oraz start do późniejszych lat samodzielnej pracy naukowo-dy-daktycznej. Będę zawsze o tym pamiętał.

Piotr■Obrączka

Władysław Studencki urodził się 16 grudnia 1910 ro-ku w Żywcu. W 1929 roro-ku rozpoczął studia poloni-styczne na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Ja-giellońskiego (do 1932), kontynuował je na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie. W 1933 uzyskał dyplom magistra filozofii w zakresie filologii polskiej – na podstawie pracy Sa-tyra antyromantyczna w dobie romantyzmu, napisanej pod kierunkiem prof. Juliusza Kleinera.

W 1933 r. rozpoczął dwuletnią bezpłatną praktykę nauczycielską w swoim dawnym gimnazjum w Żywcu.

W tym samym roku debiutował tekstem Żywiec przez okulary (List Chochlika do lady Parodia), opubliko-wanym w „Przeglądzie Żywieckim”1. W 1934

wyda-1 Zob. P. Obrączka, Bibliografia prac profesora Władysława Stu-denckiego, cz. 1, „Zeszyty Naukowe WSP w Opolu. Filologia Polska”, 13, 1975, s. 239-243; cz. 2, tamże, 24, 1985, s. 167-169.

* * *

wał własnym sumptem w Żywcu regionalny kwartal-nik literacko-społeczny „Żagiew”, organ miejscowego Towarzystwa Kultury Artystycznej (wyszły tylko dwa numery); w piśmie tym drukował swoje utwory wier-szem i prozą, a także fragment dramatu. W tym samym roku opublikował w Żywcu pierwszą pracę naukową – studium z pogranicza socjologii, psychologii i teorii literatury – Do podstaw socjologii literatury. W 1935 wydał w Żywcu młodzieńczy tomik poezji Muszla, de-dykowany prof. Juliuszowi Kleinerowi, poprzedzony przedmową Emila Zegadłowicza, z którym w latach 1934–1935 się przyjaźnił.

W roku szk. 1935–1936 pracował w Średniej Szko-le Ogrodniczej w Kijanach (pod Lublinem). W 1936 ukazał się w Lublinie drugi tomik jego poezji – Świt i zmierzch. Do wybuchu wojny uczył języka polskie-go w Państwowym Gimnazjum i Liceum w Piekarach Śląskich. W okresie okupacji mieszkał w Czatkowi-cach niedaleko Krzeszowic; był zatrudniony w nad-leśnictwie, jednocześnie od XI 1939 do I 1945 pra-Prof. Władysław Studencki z żoną Danutą

nauczaniu w Czatkowicach i Krze-szowicach.

Po wojnie związał się z Byto-miem, gdzie mieszkał (przy ul.

Olejniczaka) aż do śmierci. W 1945 nadawał (z Włodzimierzem Mar-kowskim) ulicom i placom Byto-mia polskie nazwy, a także zorga-nizował liceum ogólnokształcące i liceum dla pracujących. Pracując jako nauczyciel bytomskich szkół średnich, pełnił jednocześnie obo-wiązki kierownika podogniska me-todycznego języka polskiego na okręg opolski (1945–1948).

W latach 1947–1949 przewod-niczył bytomskiemu oddziałowi Śląskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk, w tych samych latach stu-diował dyplomację w Szkole Nauk Politycznych przy Wydziale Pra-wa UJ. W październiku 1948 roku założył w Bytomiu Klub Literac-ki, działający pod jego kierownic-twem ponad 33 lata – do stanu

wo-jennego. Odbyło się w nim ok. 1200 wieczorów, które uświetnili najwięksi pisarze polscy, m. in. Maria Dą-browska, Jerzy Szaniawski, Jan Parandowski, Jarosław

Iwaszkiewicz, Jerzy Andrzejewski, Wisława Szymbor-ska, Stanisław Cat-Mackiewicz, Jerzy Waldorff, Stefan Kisielewski, a także wybitni uczeni, m. in. Kazimierz Michałowski, Władysław Tatarkiewicz, Aleksander Gieysztor, Kazimierz Nitsch, Zenon Klemensiewicz, Stanisław Pigoń, Julian Krzyżanowski, Jan Kott, Kazi-mierz Wyka. W Klubie Literackim gościli ponadto po-dróżnicy, ludzie teatru, filmu, muzyki. Prelegenci wy-stępowali często również poza klubem, w bytomskich szkołach, szpitalach, bibliotekach. Był to klub wyjąt-kowy – nie tylko na Śląsku – stanowił wzór dla póź-niejszych klubów w Gliwicach, Sosnowcu i w Zako-panem. Działalności bytomskiego Klubu Literackiego poświęcił Studencki książkę wspomnieniową Wieczo-ry bytomskie (Silva rerum), Wrocław 1967, obejmują-cą działalność klubu do roku 1966.

Od września 1955 związał się z Wyższą Szkołą Pe-dagogiczną w Opolu, gdzie pracował w Katedrze Hi-storii Literatury Polskiej (później w Instytucie Filo-logii Polskiej), początkowo jako zastępca profesora.

W 1960 uzyskał w WSP w Opolu doktorat na pod-stawie pracy Twórczość dramatyczna Emila Zegadło-wicza (druk. Wrocław 1962), napisanej pod kierun-kiem prof. Stanisława Kolbuszewskiego. Habilitował się w 1963 r. na Wydziale Filologicznym UJ rozprawą Życie i twórczość Ludwika Marii Staffa (druk. Opole 1963). W 1963 został docentem, w 1972 – profesorem nadzwyczajnym, a w 1977 – profesorem zwyczajnym.

W uczelni opolskiej pełnił m. in. funkcje: organiza-tora i kierownika międzywydziałowego Studium dla Pracujących (1956), prodziekana Wydziału Filologicz-no-Historycznego (1958–1966) i kierownika Katedry Prof. Władysław Studencki i dziekan prof. Władysław Pluta ( z lewej) 13 październi-ka 1973 r., w czasie apaździerni-kademii z opaździerni-kazji Dnia Nauczyciela, podczas której prof. Włady-sław Studencki został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski (zdjęcie z archiwum Feliksa Pluty)

Prof. Władysław Studencki w swoim opolskim gabinecie

1974).

We wrześniu 1978 r. przeszedł na emeryturę, nadal jednak prowa-dził w Opolu seminarium dokto-ranckie, pracował również w WSP w Częstochowie (w wymiarze po-łowy etatu – od 1975 do śmierci).

W uczelniach pedagogicz-nych Opola i Częstochowy wy-kładał przede wszystkim literatu-rę Młodej Polski i dwudziestolecia międzywojennego oraz teorię li-teratury Prowadził seminaria ma-gisterskie i doktoranckie; pod je-go kierunkiem napisano w Opolu i w Częstochowie ok. 500 prac ma-gisterskich. W uczelni opolskiej wypromował 27 doktorów nauk humanistycznych2.

Główny przedmiot badań Stu-denckiego stanowiła literatura pol-ska XIX i XX wieku. W jego do-robku znajdujemy m. in. szkice poświęcone twórczości Juliusza Słowackiego, Aleksandra Fredry oraz Kornela Ujejskiego (książ-ka: Kornel Ujejski w świetle listów, przemówień i pamiętników, War-szawa-Wrocław 1984). Niemal stałą właściwością warsztatu

histo-rycznoliterackiego Studenckiego były zainteresowa-nia psychologiczno-biograficzne, stąd wiele uwagi po-święcał nieznanym materiałom (listom, pamiętnikom itp.). Pisał m. in. o pamiętniku Wandy Młodnickiej z domu Monné (narzeczonej Artura Grottgera) i o jej korespondencji z Kornelem Ujejskim; opracował rów-nież biogram Młodnickiej dla Polskiego słownika bio-graficznego.

Z pisarzy Młodej Polski zainteresowali go – prócz Kasprowicza i Żeromskiego – przede wszystkim Lu-dwik Maria Staff oraz Wacław Berent. O mało znanym Staffie (młodszym bracie Leopolda) napisał wspo-mnianą już monografię, później omówił szeroko jego inedita, Berentowi natomiast poświęcił dwuczęściowe studium monograficzne (Opole 1968–1969), nazwane przez Studenckiego „wstępem do studiów nad Beren-tem”. W centrum zainteresowań badawczych Studenc-kiego pozostawała przez wiele lat twórczość Emila Ze-gadłowicza. Inne publikacje Studenckiego dotyczyły nowszych zjawisk literackich: eseistyki i dramaturgii Anatola Sterna, dramaturgii Karola Wojtyły, działalno-ści krytycznoteatralnej Wojciecha Natansona, a przede wszystkim twórczości Jana Parandowskiego, którą

2 Zob. P. Obrączka, Wykaz prac doktorskich napisanych pod kie-runkiem prof. dra hab. Władysława Studenckiego, „Zeszyty Naukowe WSP w Opolu. Filologia Polska”, 24, 1985, s. 170-171.

przedstawił w dwuczęściowej monografii Alchemik słowa (Opole 1972–1974). Pod koniec życia rozpo-czął Studencki pracę nad książką dotyczącą twórczości mało znanego pisarza – Kazimierza Zdziechowskiego (młodszego brata Mariana). Zaczął również przygoto-wywać edycję listów Marii z Szetkiewiczów Sienkie-wiczowej z lat 1879-85.

Pośmiertnie ukazały się m.in. opracowane i przygo-towane do druku przez Z. Piaseckiego wspomnienia obejmujące okres do zakończenia II wojny światowej – Ze wspomnień (Opole 1994). W posłowiu książki znaj-dujemy m. in. fragmenty księgi pamiątkowej bytom-skiego Klubu Literackiego z wpisami wielu wybitnych prelegentów.

Był członkiem Komitetu Nauk o Literaturze Pol-skiej PAN, Komisji Historycznoliterackiej krakow-skiego oddziału PAN, ZLP, Stowarzyszenia Kultury Europejskiej (SEC), PEN-Clubu oraz Opolskiego To-warzystwa Przyjaciół Nauk.

Teksty■pochodzą■z■książki■pt.■Władysław Studenc-ki – patron bytomsStudenc-kiej biblioteStudenc-ki,■wydanej■staraniem■

Urzędu■Miejskiego■w■Bytomiu■(więcej■–■na■str.■97).■

Fotografie■–■z■archiwum■Urzędu■Miejskiego■w■By-tomiu.

Kartka z kalendarza prof. Władysława Pluty, z 22 grudnia 1985 r., z notatką o śmierci prof. Władysława Studenckiego

Didki

Cień jest w nas a nie na zewnątrz.

Słowo zamyka w sobie co głośne w człowieku:

ciszę wspartą na samej sobie i nagą otulinę kości

pogrzebanych blisko siebie, od biedy ściszoną prośbę:

„oj, horkaja dola mnie i didkom moim”.