• Nie Znaleziono Wyników

KANONEM A TRADYCJĄ TYPU LUDOWEGO

4. W ZORZEC KOSMOGONICZNY A GENEZA MALOWANYCH CERKWI BUKOWIŃSKICH

4.1. OBRAZY CHAOSU

W wielu współczesnych tekstach folkloru rumuńskiego przekazy doty­

czące czasu powstania cerkwi na Bukowinie porządkuje się przez odwoła­

nie się do tradycji znaków acheiropoietas, które w chaosie jednorodnej prze­

strzeni czynią wyłom, doprowadzając do wybudowania świątyni. W legen­

dach etiologicznych mołdawskich świątyń, których schemat opiera się na

opozycji chaos-świat, pojawia się często motyw innej niż codzienna i oswo­

jona przestrzeń. Miejsce, w którym wybudowany został w przeszłości - dawno temu - monastyr, ludowe narracje umieszczają w obszarze istnie­

jącym gdzieś poza granicami naszego świata, dziwnym, mrocznym, nie­

zrozumiałym, budzącym lęk i przerażenie. W potocznych opowieściach mieszkańców Bukowiny miejsca te uchodzą za peryferyjne, odmienne niż tereny dzisiejszej wioski czy miasta. Odmienność nasuwa analogię z obra­

zem pierwotnego chaosu, bezładu czy z brakiem uporządkowania.

4.1.1. LAS. CERKIEW-DRZEWO

W dawnych i współczesnych opowieściach ludowych częstym moty­

wem, pojawiającym się w genezie cerkwi mołdawskich, jest przestrzeń pier­

wotnego lasu. Wiele cerkwi zakładanych jest przez mnichów, pustelników lub świętych, którzy odchodzą w dziką przestrzeń lasu, aby z dala od oswo­

jonego świata ijego pokus służyć Bogu modlitwą i medytacją. Motyw pier­

wotnego lasu, w którym ,,naszą cerkiew” zakładają pustelnicy, przytacza­

ny jest w genezie malowanej cerkwi w Humor, fundacji kanclerza Teodora Bubuioga, pochodzącej z XVI wieku42:

Pierwsza cerkiew w naszej wiosce założona była dawno temu przez mnichów.

Mnisi byli pustelnikami, my tak mówimy, to mnisi, którzy odeszli z monastyru.

Tu wszędzie były lasy. Szli tutaj przez las. Wycinali las i gdy przyszli tu, zoba­

czyli, że dobrze byłoby postawić tu cerkiew43.

Motyw gęstego lasu pojawia się także wjednej z opowieści o genezie cerkwi w Arbore, fundacji Luca Arbore (początek XVI w.). Powstanie cer­

kwi oraz lata panowania mołdawskiego logofeta umieszczone zostają w cza­

sie dawno temu, który porządkuje się dodatkowo przez motyw rozgrywają­

cej się na tych terenach jakiejś wojny:

Cerkiew powstała dawno temu, tu kiedyś było pustkowie. Był też las, wszędzie były lasy. Podczas wojny przechodził tędy Luca Arbore. Spodobało mu się tu­

taj, bo była tu woda i pomyślał, żeby zbudować tu dom. I zbudował swój dom, a obok cerkiew44.

42 Pierwsza cerkiew w Humor wybudowana została w początkach XV wieku przez dwornika Oană lub Goană. W następnych latach monastyr ten z niewiadomych przyczyn uległ zniszczeniu. Ok. 1530 roku wielki kanclerz mołdawski Teodor Bubuiog wraz z żoną Anastasią ufundowali na tym miejscu nową cerkiew, która w roku 1535 uzyskała polichro­

mię zewnętrzną.

43 BT, Humor, K, NN, lat 48, ukończone 7 klas szkoły podstawowej, Rumunka, prawo­

sławna.

44 BT, Arbore, M, NN, lat 88, Rumun, prawosławny, skarbnik gminny.

W ludowych narracjach motyw gęstych, nieprzebytych lasów staje się symbolicznym znakiem czasu początku ijednorodności pierwotnej prze­

strzeni kosmogonicznej. W kulturze rumuńskiej popularne były wierzenia, w których las utożsamiony był zazwyczaj z przestrzenią tremendum - sie­

dliskiem demonów i nieczystych sił, należących do świata chaosu: Muma- -Pădurii, Tatăl-Pădurii, Vidma-Pădurii, Omul sălbatic (Vulcănescu 1985:

490-494; Evseev 1998: 288-289; 350-351; Pamfile 1997: 185-206). Las, jako przestrzeń graniczna, ziemia dzika, nieuprawna, nieuporządkowana, posiadał także właściwości mediacyjne. Motyw gęstych, nieprzebytych la­

sów występował często w rumuńskich wierzeniach eschatologicznych, w których pełnił funkcję materii przejścia (jakipoczątek-taki koniec), znaj­

dującej się pomiędzy światami. Aby dojść do raju, dusza zmarłego musiała przebyć numiotyczną, przerażającą przestrzeń lasu (Buhociu 1976: pas­

sim; Evseev 1998: 350). W samotności i zagubieniu wędrującej po chaosie lasu duszy towarzyszyły niekiedy dzikie zwierzęta-przewodnicy (Buhociu 1976: passim). Wiele współczesnych opowieści o zakładaniu cerkwi obu­

dowano nowymi, chrześcijańskimi znakami acheiropoietas. Miejsce pier­

wotnych demonów lasu przejęły święte postacie, które dokonały uporząd­

kowania przestrzeni przez budowę skitu czy cerkwi. W jednorodnej ciem­

ności lasu postacie te, a niekiedy także święte przedmioty (ikony, świece) pojawiały się w świetle, które określane było jako cudowne, jaśniejące, pełne blasku. Takie motywy odnajdujemy wjednej z ludowych opowieści o powstaniu cerkwi w Gorovei, która wybudowana została w lesie, w miej­

scu, w którym mieszkańcom wioski ukazała się w świetle Matka Boża, do­

konując uzdrowienia w wodzie:

Powiadają, że z tej wsi obok poszły na grzyby do lasu trzy dziewczyny. Dwie były zdrowe i wyrwały się do przodu, ajedna, która była kulawa, została da­

leko za nimi. W pewnym momencie trzeba było przekroczyć strumień. Kiedy do niego weszła, zatrzymała się w miejscu, ponieważ zobaczyła, że wodą pły­

nie chata z zapalonymi świecami wewnątrz, a bardzo piękna kobieta stoi na progu i zatrzymuje się przed nią. „Dziecko, dziecko, dlaczego jesteś chora?”

- zapytała kobieta. Dziewczyna odpowiedziała, że jest kulawa na jedną nogę.

„Wracaj do wsi, do nauczyciela i do księdza i powiedz im, żeby przyszli tu, gdzie stoję, szybko”. Dziewczyna, po tym jak wyszła z wody, nie była już kulawa i biegła wciąż aż do wsi. Powiedziała księdzu i nauczycielom o tym, co się stało; a oni usłyszawszy to, pobiegli na miejsce i zrozumiawszy, że tą wspaniałą kobietą była Matka Boża, upadli na ziemię, przed nią. „Zawołałam was”, powiedziała Matka Boża, „żeby wam powiedzieć, abyście w miejscu tym wybudowali monastyr, ponieważ rzeka ta, którą pobłogosławiłam, bę­

dzie odtąd ludzi uzdrawiać!” Monastyr wybudowano i rzeka pomagała przez wiele lat ludziom w różnych chorobach, ale teraz ludzie już ją skalali (Niculiţă- -Voronca 1998b: 292-293).

Budowa cerkwi dokonuje rozdarcia, a zarazem uporządkowania prze­

strzeni lasu. Świątynia przynależy odtąd do dwóch światów - dawnego, w którym dokonała się kosmogonia, i teraźniejszego, historycznego. Światy te łączą się wmiejscu, w którym wybudowana jest cerkiew. W tej prze­

strzeni, mimo upływu czasu historycznego, trwa także nieprzerwanie, jak w axis mundi, czas początku. I. Evseev twierdził, iż w wielu językach wska­

zywano na bliski związek (zbieżność) nazwy las z określeniami czas i świą­

tynia, reprezentującymi przedwieczną naturę chaosu, z której wyłania się ład (Evseev 1998, s. 350)45. Jeszcze wyraźniej ów kosmogoniczny mit po­

czątku ujawnia się w opowieściach, w których budowa cerkwi wiąże się z motywem samotnych drzew. Romulus Vulcănescu w swej monumental­

nej pracy o mitologii rumuńskiej opisał zwyczaj zaślubin, dokonywanych przed jodłowym drzewem przez młodych pasterzy przebywających na gór­

skich stinach (1985: 487). Jodła, pełniąca w trakcie tego zwyczaju rolę cerkwi, oraz stary baca, świadek zaślubin zastępujący duchownego prawo­

sławnego, doskonale ilustrują synkretyzm treści chrześcijańskich i mitolo­

gicznych, w których pojawiał się motyw drzewa-axis mundi, łączącego sfery świata. Pod wpływem chrześcijaństwa motyw ten ulegał przekształceniu w drzewną cerkiew (biserica de lemn), ale symbolika pozostała ta sama46.

Na bazie tego motywu narodził się inny fenomen rumuński - cerkwi zjed - negopnia, czyli świątyń, które budowane były w całości ze ściętego, poje­

dynczego drzewa (Vulcănescu 1985: 487; Marian 1895: 119ns). W wielu współczesnych opowieściach dotyczących genezy powstania cerkwi w miej­

scu drzewa pojawiają się dodatkowo kolejne chrześcijańskie znaki, które rozszerzają znaczenia archaicznych treści. Znaki te (m.in. ikony, krzyże, zwierzęta), poprzez nadanie im statusu acheiropoietas - nie ręką ludzką uczynionych, posiadają właściwości mediacyjne i potrafią łączyć wiernych ze światem boskim. W niektórych legendach etiologicznych dotyczących cerkwi mołdawskich w przestrzeni pierwotnego lasu objawiają się także postaci, które posiadają właściwości mediacyjne. Paweł z Aleppo, opisu­

jąc powstanie Monastyru w Środku Drzewa w Vâlcea, posłużył się moty­

wem cudownej ikony wiszącej na drzewie, z której rozlegał się nie ludzki głos usłyszany przez pustelnika:

Pustelnik odnalazł tę świętą ikonę zawieszoną na pniu dębu, z której usłyszał głos: „Wolą moją jest abyś zbudował dla mnie, w tym miejscu, z tego dębu monastyr” (Bălan 1999: 142).

45 Niestety, w pracy tej Evseev nie podaje przykładów, o jakie języki chodzi.

46 Filip twierdzi, iż wierzenia, w których pojawia się motyw cerkwi założonych w miejscu rosnącego tu uprzednio starego, wysokiego i sięgającego do niebios drzewa, są nadal po­

wszechne wśród Rumunów (Filip 1999: 124-130).

W wielu opowieściach, posługujących się tymi schematami, pojawia się postać Matki Bożej, która żyje lub objawia się w przestrzeni pierwot­

nego lasu. Taki motyw odnajdujemy nie tylko w genezie cerkwi mołdaw­

skich, ale i kościołów katolickich na Bukowinie. A. Sigiminowicz-Stau- fe zanotował go w odniesieniu do cerkwi w Căcica (Staufe 1904: 100).

W niektórych ludowych narracjach czas budowy cerkwi zostaje często pozornie uhistoryczniony. Mimo iż wprowadza się rzeczywiste postaci historyczne, to w tle opowieści istnieją nadal utrwalone w zbiorowej pa­

mięci mechanizmy interpretacji rzeczywistości, znane z mitów kosmo­

gonicznych47. W jednej z wersji dotyczącej cerkwi w Putna pojawia się postać mołdawskiego hospodara Stefana Wielkiego, który ongiś - uciekając przed Turkami spod Suczawy - doznał objawienia w miejscu rosnącego drze­

wa (Marian 1895: 127-131). Rzeczywiste postacie i wydarzenia historyczne ulegają jednak schematom mitycznym - w miejscu rosnącego drzewa po­

wstaje cerkiew-axis mundi. W jednej z bukowińskich opowieści wątki historyczne łączą się tak silnie z tradycją miejsca, iż trudno jest już zwią­

zać konkretne zabytki z aktami fundacyjnymi postaci historycznych.

Wywodzące się z kroniki Neculce powiedzenie, iż Stefan Wielki ufundo­

wał tyle cerkwi i monastyrów w Mołdawii, ile stoczył walk z wrogami oj­

czyzny, połączone z legendą o pustelniku Danielu, który udzielał hospoda­

rowi rad i nakłaniał go do budowy cerkwi w Voroneţ (Neculce 1955: 105), w ludowej świadomości rozszerza się na genezę innych cerkwi mołdaw­

skich i umieszczone zostaje w schematach kosmogonicznych. Jednocze­

śnie motyw budowy cerkwi-drzewa obudowany zostaje chrześcijańskimi treściami:

(...) pewnego razu cesarz Stefan został pobity i uciekał. Przybywszy do lasu, ujrzał nagle światło u pustelnika. Pustelnik ten miał dom w skale i łóżko. Ste­

fan wysłał żołnierza, żeby zawołał pustelnika. Pustelnik odpowiedział żołnie­

rzowi, że ta sama odległość dzieli go od cesarza, jak cesarza od niego; niech przyjdzie cesarz, jeśli chce. - Ów przybył. ,,Co cię spotkało Stefanie?”, zapytał pustelnik (gdyż był jasnowidzem). ,,Jest źle, uciekam przed wrogiem”. ,,I on będzie uciekał”, odpowiedział mu pustelnik. ,,Podaj mi twój łuk i strzały”. Pu­

stelnik wziął je iwystrzelił. ,,Czy widzisz to światło?” - zapytał go. ,,Jutro pójdziesz tam, gdzie ci wskazałem, znajdziesz strzałę wbitą wjawor i w tym miejscu wybudujesz monastyr, a tam, gdzie jest jawor, wybudujesz ołtarz”. Na­

47 Taka geneza pojawia się w jednej z wersji legend, dotyczącej cerkwi w Putnej. Moł­

dawski hospodar, uciekając przez Turkami spod Suczawy, doznał objawienia pod rosną­

cym w lesie drzewem (Marian 1895: 127-131). Podobny schemat pozornego odwoływania się do historii występuje w genezie cerkwi w Slatinie: Aleksander Lăpuşneanu funduje cerkiew w miejscu jaworu, pod którym miejscowy pustelnik doznał cudownego objawie­

nia Matki Bożej, nakazującej mu wybudowanie monastyru (Niculiţa-Voronca 1998b: 110).

stępnego dnia Stefan poszedł szukać tego miejsca, ścinając drzewa, nie mógł rozpoznać, który to jest jawor i zbudował ołtarz z innego. Zaciął się w palec i poszedł do pustelnika, mówiąc: „Zobacz jak się zaciąłem, ojcze!” „Ponieważ nie wybudowałeś ołtarza tam, gdzie ci powiedziałem”. ,,Tak, tam”. ,,Nie, to nie jest ten jawor, chodź i zobacz - to jest ten”. I mnich przyłożył ucho do drzewa i śpiewali w nim aniołowie. „Przyłóż ucho swoje do mojej nogi, obok jaworu!”

Wtedy usłyszał i Stefan. „Widzisz, powiedział pustelnik, że nie jesteś miły Bogu?

Idź i wybuduj inny monastyr!” Stefan zniszczył ten i wybudował inny tam, gdzie rósł jawor. I wybudował jeszcze siedem innych monastyrów w lesie; po czym poszedł do pustelnika. ,,Ejże, co jeszcze zrobiłeś?” „Wybudowałem siedem mo­

nastyrów”... (Niculiţă-Voronca 1998b: 110).

Ludowa historia dotycząca genezy cerkwi mołdawskich czerpie z roz­

maitych źródeł. Teksty pisane dotyczące historii monastyrów są rozpo­

wszechniane wśród ludu, gdzie włączone zostają w mechanizmy mityza- cji. Swoiste połączenie mitu i historii oraz źródeł pisanych i mówionych rodzi logiczną, ludową historiografię, która jednak nie przynależy już ani wyłącznie do mitu, ani do historii. R. Sulima twierdził, iż ludowe wydarze­

nia historyczne traktowane są w perspektywie mitycznej - wzorcowej hi­

storii początku (Sulima 1989: 15sn). W ludowych opowieściach nie są jed­

nak przywoływane treści mitu, ale jego logika, która posługuje się specy­

ficznymi mechanizmami wyjaśnień.

4.1.2. ŻYWIOŁY. OBJAWIENIA

W wielu opowieściach o genezie cerkwi mołdawskich dochodzi do za­

gęszczenia znaków, związanych z kosmogonicznymi obrazami chaosu.

W świadomości typu ludowego wydarzenia, które doprowadziły do budo­

wy cerkwi, rozgrywające się poza oswojoną przestrzenią - z dala od wsi lub przy jej granicach, łączą się często zmotywami objawień się w tym miejscu żywiołów. Wiele cerkwi powstało w miejscu, w którym w niezwy­

kły sposób objawił się w przeszłości żywioł wody. Motyw ten odnajduje­

my wjednej z bukowińskich legend, odnoszących się do genezy malowa­

nej z zewnątrz cerkwi św. Jerzego w monastyrze św. Jana Nowego w Su- czawie (XVII w.):

Oszalały koń wciąż biegł przez dalekie ziemie, aż przybył na Bukowinę, do miejscowości, która dzisiaj nazywa się Crisceatec, tam też rozwiązał się sznur, a ciało świętego Jana, bez ducha, pozostało tam, pod skałą. Nieco dalej upadł również martwy koń. Ciało świętego leżało tu długo, niezauważone przez ni­

kogo, aż do momentu, gdy przypadkiem zostało znalezione. Kiedy zostało wy­

ciągnięte spod ziemi, która go przykryła, nagle wytrysnęła stąd woda czysta, klarowna i dobra, która potem przemieniła się w strumień, płynący i dzisiaj.

Ludzie zobaczyli wówczas, że jest to ciało człowieka świętego. Idąc dalej, od­

kryli także szczątki padłego konia. Na tym miejscu został wzniesiony potem monastyr48 (Pamfile 1997: 62-63).

Pamięć i rytuał, dotyczące tego zdarzenia, trwają nadal w świadomości typu ludowego. Cudowna moc wody z wytryskającego obok cerkwi źró­

dła, według wierzeń, potrafi dokonać przemiany czasów i uleczyć z wielu chorób. Pielgrzymi modlą się przed relikwiami św. Jana, umieszczonymi w cerkwi, a następnie udają się do źródła, gdzie piją wodę, obmywają się nią lub też zabierająją do domów, wierząc w jej moc uzdrowicielską. W in­

nej wersji genezy tej cerkwi wydarzenia historyczne ulegają włączeniu w strukturę opowieści kosmogonicznych. Według źródeł historycznych, cerkiew św. Jerzego została wybudowana w latach 1514-1522 przez moł­

dawskich hospodarów Bogdana III Ślepego (1505-1517) oraz Ş te fa n ^ (1517-1527) jako świątynia metropolitalna. Relikwie św. Jana Nowego, sprowadzone najprawdopodobniej w 1402 roku do Mołdawii, złożone zo­

stały początkowo w cerkwi zwanej Mirăuţi, a w 1589 roku przeniesione do nowej katedry metropolitalnej. W 1686 roku Jan III Sobieski zabrał szczątki świętego do Stryja (tzw. skarb Dosofteia), a następnie w 1690 roku do Żół­

kwi, skąd powróciły do Suczawy w 1783 roku (Demciuc 1990: 5-40). Lu­

dowa historiografia pomija obecnie wiele z tych historycznych faktów, tworząc własną legendę postaci i monastyrów, w których złożone były re­

likwie męczennika. Święty, w tradycji ludowej żyjący między światami, wychodził nocą z cerkwi w Mirăuţi i wędrował w pustkowie, wyznaczając przestrzeń pod budowę „nowego świata” :

(...) i zanieśli go do Cetatea Alba, ale go stamtąd zabrali i był i w Polsce, 90 lat, i kiedy go zabrali, to z wielką pompą i on sam sobie wybrał miejsce, tam, gdzie teraz jest. Wcześniej mu wybudowali małą cerkiewkę i były tam chwasty, zio­

ła, kwiaty, co nie pachniały, i oni wieczorem go tam zostawiali, a w dzień znaj­

dowali go gdzie indziej i zrobili cerkiew św. Jerzego, i zostawili go tam, i wy­

malowali całą jego mękę w Suczawie49.

Szczególnie popularne w wierzeniach rumuńskich są opowieści, w któ­

rych geneza cerkwi wiąże się z przywołaniem żywiołu powietrza, w któ­

rym dochodzi do objawień przedmiotów acheiropoietas. W takich narra­

cjach widać niekiedy wyraźnie, że treści chrześcijańskie usiłują zawładnąć archaicznymi - żywioł pozostaje ujarzmiony, w tle, a akcent w opowieści pada na chrześcijańską postać świętego lub przedmiot acheiropoietas. Sche­

mat takich opowieści zakłada, że w odległym od codziennego otoczeniu

48 Legenda ta została także opublikowana w pracy Niculiţă-Voronca (1998: 294).

49 BT, Arbore, K, NN, lat 67, całe życie pracująca w polu.

pojawia się święty obraz lub relikwia, które zaczynają okazywać niezwy­

kłe właściwości - schodzą z ołtarza, wędrują w powietrzu, odnajdują się poza przestrzenią cerkwi, znalezione - uporczywie wracają na jakieś miej­

sce. Codzienny czas i przestrzeń zostają naruszone i rozdarte przez obja­

wienie. Miejsce to musi zostać uświęcone lub - gdy istnieje już stara cer­

kiew - opuszczone. Otoczona kultem cudowna ikona Matki Bożej z mona­

styru Rarău, ufundowanego w XVI wieku przez Piotra Raresza, objawiła swą moc ongiś wędrówką w powietrzu (w przestworzach), wyznaczając miejsce budowy nowego monastyru:

W 1798 roku wydarzył się wielki cud: Ikona Matki Bożej, cudami słynąca, zniknęła sprzed ołtarza, a pustelnicy znaleźli ją u wyjścia z cerkwi. Kiedy pu­

stelnicy modlili się, Matka Boża przemówiła do nich ze świętej ikony i po­

wiedziała im, aby przenieśli skit na drugą stronę szczytu Rarău, na terytorium Rumunii, ponieważ Austriacy z Okręgu Bucow chcą zniszczyć skit. Starzec, przeor Sisoe czuwał całą noc wraz z całym zgromadzeniem, potem załadował ikono­

stas z monastyru, naczynia liturgiczne, święte księgi i nieco dóbr na 30 koni i wyruszył, aby przejść Górę Rarău. Wówczas, o cudzie Twój Matko Boża, święta ikona szła na przodzie i wskazywała im drogę przez las. W taki to spo­

sób, niezauważeni przez strażników granicznych, pustelnicy przekroczyli gra­

nicę imperium nie będąc zauważonymi przez pograniczników. Starzec, przeor Sisoe, przełożony skitu, szedł na przedzie pochodu i modlił się ze łzami do świę­

tej ikony, żeby Matka Boża wskazała im miejsce, gdzie zbudować nowy kościół.

Ikona szła i zatrzymała się na polanie, gdzie została oświetlona światłem Du­

cha Świętego, amiejsce napełniło się cudownością. W tym miejscu pustelnicy wybudowali ołtarz świętego monastyru. Potem czuwali i odprawili nabożeń­

stwo dziękczynne Bogu i Jego Przeczystej Matce (Cleopa b.r.w.: 42-43).

We współczesnych wierzeniach bukowińskich ciągi archaicznych zna­

ków, odnoszących się do cerkwi-axis mundi, rozbudowują się i symbolicz­

nie nakładają na pierwotny obraz środka świata, wyznaczony w mitach początku. W niektórych opowieściach lokalizację świątyni wyznacza ogień - cerkiew budowana jest wówczas zarówno w miejscu nienaturalnego ob­

jawienia się tego żywiołu, jak i tam, gdzie ogień nie zdołał spalić święte­

go przedmiotu50. Odnalezienie takiego przedmiotu na szczątkach świata, który uległ pożodze, rozumiane jest jako ponowne wtargnięcie sacrum w przestrzeń chaosu. Dominująca nad ogniem ikona, przepełniona nie­

zwykłą mocą sacrum, wyznacza budowę nowej świątyni w środku na­

szego świata. W takich narracjach widać jednak wyraźnie, iż ludowe zna­

czenia, związane z żywiołem ognia, wyrażają się w języku sacrum -

zjed-50 Popularne są w Mołdawii wierzenia o cerkwiach budowanych w miejscu ikon, które przetrwały pożar dawnej świątyni (m.in. zawinięte w kożuch). Taki motyw pojawia się także w genezie cerkwi w Adam k. Galaţi (Bălan 1999: 140).

nej strony budzi on uczucia tremendum; z drugiej - fascinans. Chrześci­

jaństwo próbowało walczyć z archaicznym kultem ognia i podporządko­

wało ten żywioł objawieniom Boga. Już w tradycji starotestamentowej pojawia się przekonanie, iż Bóg posługuje się ogniem, aby ukazać ludziom swoją postać i moc51. Takie znaczenia mają swoje odpowiedniki w rumuń­

skich wierzeniach, w których ogień oraz jego przejawy - grom, pioruny i burza - rozumiane były jako epifanie mocy, a nierzadko i samego Boga52:

Bóg Święty, kiedy nadchodzi - spowity jest z każdej strony w ogień, tak aby nikt go nie widział - i może tak być, że gdy widzisz ogień wędrujący po niebie, to jest to Bóg53 (Niculiţă-Voronca 1998b: 516).

W zanotowanych na terenie Bukowiny wierzeniach klątwa, rzucona na ogień, równoznaczna była z przeklęciem samego Boga i powodowała jego gniew:

Ogień jest święty, jest samym Bogiem. Ognia nie przeklinaj, bo tak przeklinasz Boga (Niculiţă-Voronca 1998b: 516).

Znany jest również motyw ognia jako kary, którą Bóg zsyła na grzesz­

ników. Ogień jako tremendum pojawia się także w wierzeniach eschatolo­

gicznych jako żywioł, który w momencie wypełnienia się czasów spali nasz świat (Niculiţă-Voronca 1998ab:passim). Jeszcze współcześnie etnolog ma do czynienia z przykładem dualnego wartościowania tego żywiołu w ge­

nezie wybudowanej kilka lat temu cerkwi w miejscowości Păltinoasa na Bukowinie. Wizerunek krzyża, wypalony przez piorun w trawie, uznany został za znak Boga. Oto w jaki sposób odczytuje współcześnie ten znak jeden z mieszkańców Bukowiny, ujawniając jednocześnie fascinans i tre-

mendum, jakiego doznała cała społeczność okolicy:

Ludzie mówią, że tam były takie pustkowia i dzieci tam właśnie krowy pasły.

Nagle uderzył piorun i ukazał się znak krzyża na drzewie. Nie było burzy, tylko

Nagle uderzył piorun i ukazał się znak krzyża na drzewie. Nie było burzy, tylko