• Nie Znaleziono Wyników

Opinie pozytywne

W dokumencie Praktykowanie religii w nowych mediach (Stron 158-164)

2.2. Mediacja religii

4.2.1. Opinie pozytywne

Opinie pozytywne często łączono z przewidywanym bądź pożądanym kierun-kiem zmian. Na przykład zwracano uwagę na wzrastającą liczbę interesujących stron i profili, co wynikało ze wzrastającej świadomości roli, jakie odgrywa-ją media społecznościowe w komunikacji. Również w komunikacji religijnej.

Wskazywano na profesjonalizację działań i podkreślano, że coraz więcej grup i wspólnot religijnych próbuje docierać do odbiorców (i potencjalych odbior-ców), wykorzystując narzędzia social media. Z drugiej strony W8:K24 7 zauwa-żała, że komunikacja religijna za pośrednictwem mediów społecznościowych jeszcze nie jest zjawiskiem powszechnym, ale też forma przekazu nie była for-mą „dla wszystkich”. Z jej perspektywy internet w wersji 2.0 pozostawał narzę-dziem o nie w pełni wykorzystanym potencjale. Również W10:K24, redagująca stronę z katolickimi memami i stronę poświęconą biskupowi Ignacemu Tokar-czukowi, wskazywała na rosnące zainteresowanie mediami społecznościowy-mi, podając kilka przykładów funkcjonujących i ciągle uzupełnianych profili facebookowych najważniejszych instytucji katolickich w Polsce (np. Konferen-cji Episkopatu Polski), biskupów, diecezji, parafii czy stowarzyszeń. Podkreślała też pozytywną reakcję Kurii na jej inicjatywę prowadzenia strony poświęconej zmarłemu biskupowi Tokarczukowi:

Duże zaskoczenie. [Ale pozytywne]. I dalsze błogosławieństwo na prowadzenie kultu prywatnego.

Facebookowa strona jednego z bikupów oraz strona Konferencji Episkopatu Polski były najczęściej przywoływanymi przykładami na to, że Kościół rzym-skokatolicki doskonale radzi sobie z mediami społecznościowymi.

Zauważano „przyspieszenie” działań Kościoła w mediach społecznościo-wych, czego przykładem były „informacje od Konferencji Episkopatu Polski, przekazywane na bieżąco” przez Facebooka, czy płynące – za pośrednictwem serwisu – corasz „szerszym strumieniem” informacje na temat Światowych Dni Młodzieży. W16:M31 mówił:

Widzę, że jakby Kościół zaczyna rozumieć to, że w ten sposób też może dotrzeć do ludzi… mam wrażenie, że dużo młodych ludzi.

7 Oznaczenia wywiadów wskazują: na numer porządkowy wywiadu (wywiady są ułożo-ne chronologicznie według daty ich przeprowadzenia bądź rozpoczęcia), płeć (K/M) i wiek rozmówcy. W tym przypadku: wywiad ósmy z dwudziestoczteroletnią kobietą.

Zmiany charakteryzowała pewna „instytucjonalna ociężałość Kościoła” po-woli reagującego na technologiczne i komunikacyjne innowacje. Rozmówcy uważali, że instytucje i podmioty kościelne wciąż się uczą wykorzystywać nowe media. Niektórzy wskazywali jednak, że przed Kościołem jako organizacją jest wciąż „długa droga” w kwestii posługiwania się nowymi mediami, chociaż wie-lu było przekonanych o postępującym progresie. Jeden z badanych pytany o to, czy Kościół wykorzystuje media społecznościowe, mówił: 

Zaczyna wykorzystywać, ale jeszcze pewnie nie w sposób tak dobry, jak mógłby to robić. Jednak to jest instytucja bardzo tradycyjna i cięż-ko tam z nowinkami, ale chociażby powstanie Zespołu ds. Nowej Ewangelizacji pokazuje, że idą zmiany w tym kierunku, żeby korzy-stać z nowych mediów i social media właśnie [W26:M29].

Prowadzący stronę z „wieściami z diecezji” trzydziestoletni wierny świecki mówił, że Kościół korzysta z nowych mediów jedynie po to, by „pozostawać w kontakcie” z wiernymi. Według niego był to sposób „niepełny”, ale by to zmienić

należałoby m.in. tworzyć spójny przekaz i wypracować określone strategie [W34:M31].

Pracująca w fundacji związanej z Kościołem W14:K26 swoją opinię wyrazi-ła krótko: „Coraz lepiej”, zaś pracownica biura prasowego jednej z archidiecezji udzieliła dłuższej odpowiedzi: 

Coraz częściej widać, że Kościół i poszczególni pasterze diece-zji sięgają do nowych mediów, nowych form komunikowania. Na Święta Wielkanocne co najmniej kilku pasterzy udostępniło nagrane życzenia poprzez właśnie YouTuba czy strony internetowe pasterzy dla poszczególnych Kościołów lokalnych, diecezjalnych. To pokazuje, że Kościół sięga po nowe formy komunikowania, po narzędzia spo-łecznościowe i te strony diecezjalne się zmieniają. Wydaje mi się, że taką słabą stroną… może brakiem przekonania jeszcze do internetu, do mediów społecznościowych są poszczególne parafie, gdzie często są na nich… no starsi kapłani są proboszczami, nie do końca wiedzą, na czym to polega, nie do końca są przekonani o tym, czy to na pew-no dobre, „a po co zakładać, skoro jest gazetka parafialna”, albo może na „ogłoszeniach parafialnych”. Ale jest też wielu, którzy się do tego przekonało i z chęcią umieszczają filmy i twierdzą, że bez strony internetowej parafia – tak naprawdę – nie będzie funkcjonowała,

bo ludzie szukają tych informacji, chociażby ogłoszeń parafialnych w internecie. Tak przeglądając nasze strony parafialne diecezji i tak, od czasu do czasu otoczenie, no to widać właśnie taki nie za wysoki poziom tych stron internetowych. Niektóre nie mają, ale niektóre dążą do tego, żeby to zmieniać i na bieżąco być z informacjami. Więc to wszystko tak naprawdę przed Kościołem, tym lokalnym Kościo-łem. Jeśli chodzi o poziom diecezjalny i już tak, na poziomie Konfe-rencji Episkopatu Polski – nie mnie się wypowiadać za nich, ale tu też tak tylko i wyłącznie z perspektywy użytkownika internetu – można naprawdę wysoko to ocenić. Bo mamy do czynienia i z mediami spo-łecznościowymi, i z dobrą stroną internetową [W15:K25].

Poza wskazaniem na dynamikę zmian („coraz częściej widać…”) zauważyła, że najszybciej zachodzą one w strukturach diecezjalnych, wolniej – w parafiach.

Przypuszczała, że pewne znaczenie mógł mieć wiek proboszczów determinu-jący niechęć wobec zmian o charakterze technologiczno-komunikacyjnym, ale można przypuszczać, że nie bez znaczenia dla jej opinii był fakt, że sama była osobą odpowiedzialną za fanpage diecezjalny. Im niższa pozycja jednostki organizacyjnej w strukturze Kościoła, tym korzystanie z narzędzi społeczno-ściowych stało – według rozmówczyni – na niższym poziomie („nie za wysoki poziom tych stron internetowych”). Co oczywiste, w tej sytuacji, najwyżej zo-stała oceniona strona Konferencji Episkopatu Polski. Zmiany – w jej ocenie – dopiero miały nadejść.

Uwagę przykuwał w wypowiedzi W15:K25 zwrot, według którego Kościół jako instytucja „sięga po nowe formy komunikowania” jako gotowe narzędzia, które można łatwo przystosować do potrzeb diecezji i parafii. Józef Majewski w swojej typologii relacji łączących religię i media wskazywał, że jednym z mo-deli takich relacji jest model transmisyjno-instrumentalny. W tym ujęciu me-dia i środki techniczne są neutralnymi aksjologicznie narzędziami, które mogą być użyte w dobrych lub złych celach. Mogą się Kościołowi albo przysłużyć, albo mu zaszkodzić. W tym rozumieniu media i religia są sferami autonomicz-nymi i, jako takie, mogą ze sobą wchodzić w relacje, ale nie muszą (Majewski 2010:  54–57). Tymczasem niektórzy badani skarżyli się, że Facebook nie za-wsze był przyjazny religii, bowiem opresyjne regulaminy serwisu prowadziły do cenzurowania niektórych dodawanych przez członków grup treści. Skarżo-no się (np. W3:M24), że chociaż Kościół w pełni wykorzystuje potencjał me-diów społecznościowych, to Facebook często „kasował posty czy profile oparte na religii”.

Uwag o ingerowaniu Facebooka w działania religijnych użytkowników nie brakowało na forach dyskusyjnych, na których donoszono o „odgórnym”

usuwaniu wpisów czy blokowaniu stron, ze względu na zamieszczane na nich treści. Jako przykład może posłużyć czasowe zablokowanie strony „Frondy”, o czym w styczniu 2014  roku pisał na forum J…, M, 3,8428. Powodem było zamieszczenie obraźliwego wpisu na temat ideologii gender. Jeden z pracow-ników portalu zapraszał na prywatne strony na Facebooku „dopóki ich też nie zablokują”.

Blokowanie treści „przez Facebooka” najczęściej – jak wynika z regulami-nu – było efektem zgłoszeń wysyłanych przez innych użytkowników, informu-jących o naruszaniu zasad określonych w regulaminie serwisu, co może być przykładem „kontroli horyzontalnej”. Anders Albrechtslund zwraca uwagę, że kontrola w serwisach społecznościowych opiera się przede wszystkim na od-dolnej kontroli społecznej, a nadzór ma charakter „inwigilacji uczestniczącej”

(participatory surveillence) (Albrechtslund 2008).

Pytana o wykorzystywanie Facebooka przez Kościół W1:K19 zwróciła uwa-gę na nieadekwatność słowa „wykorzystywać”. „Wykorzystywanie” kojarzyło jej się „bardzo negatywnie”. Proponowała, by posługiwać się raczej określeniem

„używać”: 

[Kościół] może ich po prostu używać, żeby zrzeszać ludzi, łączyć ze sobą i pokazywać, że my też możemy być razem, nawet w sieci i dzielić się nie tyle swoim doświadczeniem/świadectwem, jak po prostu sobą nawzajem.

Prowadzący stronę Katedry w dużym mieście na południu Polski W7:M22 uważał, że Kościół korzystał z mediów społecznościowych „poprawnie”. Poda-wał też siebie jako przykład oddolnego zaangażowania we włączanie Kościoła w obieg cyfrowy. Podkreślał, że inicjatywa zakładania stron czy grup religijnych na Facebooku może wychodzić od osób świeckich, działających przy parafii.

Kwestia „oddolności” wypływała również w innych rozmowach i w innych kon-tekstach. Na przykład W16:M31 mówił o tym, że młodzi wierni do pewnego stopnia „wymuszają”, by Kościół mówił do nich za pomocą „ich” języka i narzę-dzi, a więc za pomocą mediów społecznościowych. Z drugiej strony, W18:M30 sugerował, że problem Kościoła polega na braku odpowiedniego języka, za po-mocą którego księża-duszpasterze mogliby się z młodymi ludźmi

komuniko-8 W przypadku cytowania wypowiedzi z forów w nawiasach kwadratowych podano podstawowe informacje o autorach wpisów: pierwszą literę nicka, płeć (M – mężczyzna/K – kobieta, niekiedy płci nie można było określić ani na podstawie deklaracji użytkowników, ani na podstawie zamieszczanych wpisów), średnią dzienną liczbę wpisów.

wać. W jego opinii sięgnięcie po nowe środki komunikowania nie „załatwiało sprawy”, chociaż i on zwracał uwagę na inicjatywy oddolne, podkreślając, że coraz więcej „fajnych rzeczy na Facebooku” robią świeccy. Mówił, że

takim problemem, z którym Kościół sobie bardzo słabo radzi, to jest duszpasterstwo ludzi młodych. To jest… brakuje takiego języ-ka, za pomocą, którego Kościół mógłby dotrzeć do ludzi młodych.

I to widać w statystykach… ludzie od 0 do 29 lat… No często po pro-stu z Kościoła… Nie angażują się w Kościół… i po bierzmowaniu, a często i przed już ich nie ma w Kościele. Najczęściej po bierzmowa-niu, bo to bierzmowanie jeszcze jest potrzebne często.

Podział na inicjatywy „oddolne” i „odgórne” na ogół pokrywał się z podzia-łem na wiernych-świeckich (Kościół jako wspólnota) i księży jako przedstawi-cieli Kościoła instytucjonalnego. Były jednak wyjątki. Działająca we wspólnocie katolickiej W21:K35 mówiła o Kościele, wprowadzając narrację w pierwszej osobie (liczby mnogiej): 

Wykorzystuje, aczkolwiek cały czas się uczymy. Są rzeczy, które bu-dzą kontrę albo bubu-dzą napięcie, albo bubu-dzą niezgodę i myślę, że je-steśmy ludźmi, a jeśli Kościół tworzą ludzie… Czasem się potykamy o własne nogi, czasami intencja była inna, a wychodzi inaczej…

To też jest rozwój, ale dużo jest dobrych… Sam papież Franciszek ma swojego Twittera i te swoje społecznościowe strony, gdzie daje temu też zgodę. No to patrząc i słuchając Kościoła… I jak widzimy, że gło-wa jest…, że głogło-wa to aprobuje, to mamy to poczucie rzucanego światła, tylko jeszcze uczymy się tego… Posłuszeństwa… Nie tylko swoje widzenie tego… Tej swojej przestrzeni Kościoła”.

Wśród badanych znalazło się kilka osób, które prowadziły facebookowe strony biskupów. Z perspektywy ich wypowiedzi podział na Kościół-instytucję i Kościół-wspólnotę okazywał się umowny. Jedna z badanych osób odpowie-dzialna za prowadzenie „arcybiskupiej” strony na Facebooku zdradzała: 

– A kiedy… mamy fanpage na temat księdza arcybiskupa, to mamy tylko i wyłącznie na temat księdza arcybiskupa, a biskup M. ma swój fanpage.

– Też Pani prowadzi?

– Nie, kto inny prowadzi

– A czy w ogóle, to tak na marginesie, biskup sprawdza Facebooka, ma swój profil?

– Ksiądz arcybiskup się bardzo dobrze posługuje internetem i wszyst-ko jest pod wszyst-kontrolą zarówno… wszystkie takie działania społeczno-ściowe, internetowe i jeśli też chodzi o strony diecezji [W15:K25].

Przypadki kontrolowania działań na Facebooku przez księży były – według deklaracji badanych – incydentalne.

Drogę rozwoju zasygnalizowaną wcześniej przez W15:K25, która stwier-dzała, że „wszystko tak naprawdę przed Kościołem, tym lokalnym Kościołem”, szerzej opisywał inny rozmówca, chociaż odnosił się, przede wszystkim, do ini-cjatyw oddolnych. Mówił: 

uważam, że jest całkiem nieźle. Że dużo się dzieje w temacie i dużo powstaje takich fajnych inicjatyw właśnie chrześcijańskich, myślę, że też często ludzie czują, że też z braku dostępu do jakichś takich mediów szerokiego zasięgu trzeba tworzyć coś swojego. Media spo-łecznościowe bardzo to ułatwiają… w internecie w ogóle tworzy się sporo fajnych pomysłów, no dla mnie takim przykładem jest Deon.

pl i jest Modlitwa w drodze  – aplikacja… aplikacja z nagraniami modlitw, z którą… z którą w ogóle współpracujemy z tą inicjatywą, bo rozważania EDK [Ekstremalna Droga Krzyżowa – RS] są nagry-wane przez lektorów i udostępniane na stronie Modlitwa w drodze.

I to jest bardzo owocna współpraca. Tam mamy kilkanaście tysięcy ściągnięć. No. Jest sporo takich akcji, ja myślę, że to będzie się kry-stalizować, będzie akumulacja doświadczeń i będzie się to profe-sjonalizować. Oczywiście nie ma w tym tylu pieniędzy, co w głów-nych mediach, ale jak na te środki, które są to całkiem przyzwoicie to wygląda [W23:M28].

Powyższa odpowiedź sugerowała jeszcze inne znaczenie „oddolności”  – oddolne były po prostu media społecznościowe (a nawet szerzej  – internet), za treści których odpowiadali sami użytkownicy bez wyraźnych podziałów na księży (bądź osoby konsekrowane) i osoby świeckie. Sam W23:M2 był orga-nizatorem-koordynatorem jednej z akcji powstających we współpracy między świeckimi członkami wspólnoty i duchownymi. Odgórne były media trady-cyjne. W6:M34 podkreślał, że „internet jest jeszcze ostoją prawdy”, przyznając jednocześnie, że od jakiegoś czasu nie posiadał telewizora.

Konieczność używania Facebooka przez Kościół wynikała z egalitarności i powszechności serwisu. Kościół musi – według rozmówców – korzystać z Fa-cebooka, bo „obecnie praktycznie każdy ma Facebooka” [W1:K19].

W dokumencie Praktykowanie religii w nowych mediach (Stron 158-164)

Powiązane dokumenty