• Nie Znaleziono Wyników

Rząd o ograniczonych uprawnieniach i ścisła wykładnia Konstytucji

W liście do Elbridge’a Gerry’ego pochodzącym ze stycznia 1799 roku, jednym z najważniejszych napisanych w tym czasie i zawierającym, wedle jego własnych słów, „polityczne wyznanie wiary”, Jeff erson zapewniał o „szczerym pragnieniu”

zachowania „obecnej konstytucji federalnej, zgodnie z jej prawdziwym znacze-niem, w jakim została przyjęta”, deklarując się jako zwolennik „zachowania dla stanów uprawnień nieoddanych przez nie Unii”56.

Prawdziwe znaczenie Konstytucji polegało zaś według niego na tym, że usta-nawiała ona rząd federalny o ograniczonych i ściśle określonych uprawnieniach, które uzyskiwał on, na mocy tego dokumentu poprzez delegację ze strony po-szczególnych stanów. Intencją stanów nie było zdaniem Jeff ersona wyposażenie Kongresu w „ogólną władzę” (general power). Przeciwnie, dążyły one do jego

„mocnego zasznurowania wyliczonymi uprawnieniami (enumerated powers) oraz tymi, bez których, jako środków, uprawnienia te nie mogłyby być realizowane”57. Rząd federalny miał być rządem o ograniczonej władzy (limited government), utrzymywanej ściśle w granicach wyznaczonych przez umowę konstytucyjną za-wartą przez stany. W Rezolucjach Kentucky mowa jest o Unii utworzonej „dla określonych, narodowych celów, a w szczególności dla tych określonych w […]

umowie federalnej”, jak również o „specjalnych delegacjach i zastrzeżeniach, uro-czyście uzgodnionych w tej umowie”, które gwarantują zachowanie stanom wła-dzy do samodzielnego rządzenia się (powers of self-government), nie pozwalając na jej „przeniesienie do ogólnego i skonsolidowanego rządu”58.

Bezpośrednio po wejściu w życie Konstytucji Jeff erson wyrażał zdziwienie fak-tem, że amerykańskie republiki zgodziły się na „tak daleko idącą konsolidację”.

Akceptując, mniej czy bardziej chętnie, zmianę charakteru Unii, a co za tym idzie, ustanowienie rządu federalnego sprawującego, w pewnej sferze, władzę bezpo-średnio wobec obywateli, uważał on od początku, że powinien być to rząd o ogra-niczonych uprawnieniach, opartych na delegacji ze strony stanów jako odręb-nych wspólnot polityczodręb-nych. W korespondencji, w której zamieścił komentarze do uchwalonego przez konwencję fi ladelfi jską projektu, nie odnosił się właściwie do kwestii uprawnień legislacyjnych Kongresu. Jak już wspomniano, zagadnienie to nie było też intensywnie dyskutowane podczas samych obrad konwencji. Konsty-tucja realizowała jego zasadniczy postulat, jakim było poddanie kontroli Kongresu regulacji całej wymiany handlowej stanów. Oprócz tego nie poszerzała ona jednak w zdecydowany sposób obszaru właściwości legislacyjnej federalnej legislatury,

56 Th omas Jeff erson to Elbridge Gerry, January 26, 1799 [w:] PTJ, vol. 30, s. 646.

57 Opinion on the Constitutionality of the Bill for Establishing a National Bank [w:] PTJ, vol. 19, s. 276.

58 Th e Kentucky Resolutions. Jeff erson’s Fair Copy, op.cit., s. 547.

wyjąwszy oczywiście dwie ogólne klauzule kompetencyjne: ogólnego dobrobytu oraz uprawnień właściwych i koniecznych. Wypowiedzi Jeff ersona pochodzące z czasu przygotowywania Konstytucji były na tyle ogólne, że nie pozwalają stwier-dzić, na ile ostatecznie Konstytucja poza nie wychodziła. Na pewno było tak pod względem przekształceń instytucjonalnych dokonywanych przez nią w strukturze organów Unii. W każdym razie Jeff erson ostatecznie zaakceptował nową jej for-mułę, a wraz z nią i na nowo określony obszar właściwości legislacyjnej Kongresu.

Jeff erson nigdy nie był zwolennikiem nazbyt wielkiego wzmocnienia władz federalnych, jednak z czasem zakres władzy, jaki skłonny był przyznać rządowi federalnemu, stawał się jeszcze mniejszy. Tym, co zdeterminowało sposób, w jaki interpretował Konstytucję i postrzegał w związku z tym sferę jurysdykcji rządu federalnego, była praktyka sprawowania władzy przez federalistyczne administra-cje Washingtona i Adamsa, zwłaszcza zaś polityka prowadzona przez pierwszego sekretarza skarbu Hamiltona.

Jeff erson uważał, że aktywność rządu federalnego jest ograniczona wyłącznie do sfery podlegającej konstytucyjnej delegacji, która z natury rzeczy była limito-wana i sprowadzała się zasadniczo do spraw zewnętrznych. Wedle jego słów „ra-dykalny zamysł charakteru Konstytucji” polegał na tym, że „cała sfera rządzenia (fi eld of government) jest podzielona na dwie dziedziny, wewnętrzną i zewnętrz-ną (wzajemne relacje stanów należą do tej ostatniej); że pierwsza dziedzina jest zastrzeżona wyłącznie poszczególnym stanom w obrębie ich granic, a ostatnia przypisana odrębnej grupie urzędników, tworzących coś co można nazwać ze-wnętrzną gałęzią (foreign branch), która […] podobnie jak wewnętrzna oddziałuje bezpośrednio i władczo na obywateli; że dziedziny te mają odrębne kierownictwa, skoordynowane i w równej mierze niezależne i zwierzchnie, każda we własnej sferze działania”59.

W taki sposób przedstawiał Jeff erson te zagadnienia pod koniec życia, nie-mniej pochodzące z tego czasu wypowiedzi nie mogą być pomijane ani trakto-wane jako mniej wartościowe aniżeli te formułotrakto-wane w okresie bezpośrednio po wejściu w życie Konstytucji i w pierwszych latach jej obowiązywania. Tym bar-dziej że nawet jeśli te późniejsze – zwłaszcza w warstwie semantycznej – mają bardziej radykalną wymowę aniżeli te, które powstawały wcześniej, nie tylko nie występują pomiędzy nimi zasadnicze sprzeczności, ale wręcz pobrzmiewają te same akcenty. W pierwszym dorocznym przesłaniu do Kongresu, wystosowanym w grudniu 1801 roku, odnosząc się do rządu federalnego, ówczesny Prezydent Stanów Zjednoczonych stwierdzał wszak, że „ten rząd jest odpowiedzialny jedy-nie za zewnętrzne relacje stanów oraz ich wzajemne stosunki; […] do samych stanów należy w pierwszym rzędzie dbałość o nasze osoby, naszą własność i naszą

59 Th omas Jeff erson to Edward Livingston, April 4, 1824 [w:] WTJ, vol. 12, s. 349.

dobrą opinię, tworzące wielki obszar ludzkich trosk”60. W prywatnym liście na-pisanym rok wcześniej zajął nawet jeszcze bardziej radykalne stanowisko, stwier-dzając, że aktywność „ogólnego rządu” powinna zostać ograniczona do „wyłącz-nie zagad„wyłącz-nień zewnętrznych” (foreign concerns only), a i te obejmować miałyby głównie wymianę handlową, którą tym lepiej zajmować będą się sami kupcy, im więcej będą mieli w tym zakresie swobody. Dzięki temu rząd federalny mógłby zostać ograniczony do „bardzo prostej struktury i bardzo mało kosztownej; kilka prostych funkcji wykonywanych przez niewielu urzędników”61.

Wypowiedzi te wyraźnie wskazują na to, że Jeff erson w radykalny sposób re-dukował aktywność i sferę działania przypisaną władzom federalnym. Należy mieć świadomość, że „osoby i własność”, które wskazał jako obszar zaintereso-wania stanów, stanowiły wówczas zasadniczą sferę działania władzy państwowej w ogóle, zwłaszcza bezpośrednio wobec obywateli.

W jego interpretacji konstytucja federalna nie tylko wyznaczała precyzyjną granicę pomiędzy obszarem jurysdykcji federacji oraz stanów, ale ten pierwszy wyraźnie ograniczała do bardzo ogólnie defi niowanych stosunków zewnętrznych oraz spraw odnoszących się do relacji między samymi stanami i ich obywate-lami62. Często, zwłaszcza w późniejszych latach swego życia, Jeff erson nazywał wręcz rząd federalny „obcym” (foreign government). Był on w każdym razie w jego pojęciu rządem słabym, o ograniczonych uprawnieniach, jednak we właściwej mu sferze w pełni kompetentnym i niezależnym od stanów. Nie odmawiał mu prawa energicznego działania w zakresie uprawnień wyznaczonych przez Konstytucję.

Istota systemu federalnego polegała bowiem na tym, że rząd federalny i stany sta-nowiły „skoordynowane departamenty tej samej prostej i integralnej całości […]

Jedna jest wewnętrzną, druga zewnętrzną gałęzią tego samego rządu; żadna nie ma kontroli nad drugą, lecz wyłącznie w ramach swej dziedziny”63.

Innym razem Jeff erson przyrównał amerykański system federalny do układu słonecznego. W tej metaforze stany były usytuowane wobec rządu federalnego niczym „planety obracające się wokół wspólnego słońca, oddziałujące wzajem na

60 First Annual Message to Congress [w:] PTJ, vol. 36, s. 60.

61 Th omas Jeff erson to Gideon Granger, August 13, 1800 [w:] PTJ, vol. 32, s. 96.

62 Warto zwrócić uwagę, że przytoczone powyżej passusy odpowiadają właściwie fragmentowi 45. eseju Federalisty, w którym Madison odpierał zarzuty przeciwników Konstytucji dotyczące za-grożenia płynącego z niej dla zakresu władzy stanów. Pisał wówczas, że „uprawnienia delegowane przez proponowaną Konstytucję rządowi federalnemu są nieliczne i sprecyzowane. Te, które mają pozostać w rękach rządów stanowych, są niezliczone i niesprecyzowane. Pierwsze, będą wykony-wane przede wszystkim w zewnętrznych sprawach, takich jak wojna, pokój, negocjacje i handel zagraniczny, z którymi to władza podatkowa będzie się, w głównej mierze, wiązać. Uprawnienia za-strzeżone poszczególnym stanom będą rozciągać się na wszelkie sprawy, które w normalnym biegu rzeczy dotyczą życia, wolności i własności ludzi, a także porządku wewnętrznego, rozwoju i dobro-bytu stanów”. Federalist, no. 45 [w:] Th e Federalist Papers, op.cit., s. 289.

63 Th omas Jeff erson to Major John Cartwright, June 5, 1824 [w:], JPW, s. 385.

siebie odpowiednio do ich wagi i odległości”. Konstytucja federalna, niczym układ planetarny, ustanawiała „piękną równowagę” pomiędzy elementami systemu fe-deralnego, prezentując doskonałość równą w istocie jedynie samemu układowi słonecznemu64. Tak długo jak rząd federalny nie próbuje naruszać tej równowagi, wykraczając poza przyznaną mu w Konstytucji sferę jurysdykcji, tak długo mogą być realizowane cele, dla których Unia została powołana. W tym zakresie Jeff er-son nawiązywał do doktryny republikańskiego konstytucjonalizmu wypracowa-nej jeszcze w ostatniej dekadzie XVIII wieku, zgodnie z którą rząd federalny nie mógł wykraczać poza obszar konstytucyjnie delegowanych uprawnień, ale z tych, które mu przysługiwały, mógł korzystać w całej rozciągłości, bez przeszkód i ogra-niczeń ze strony stanów65.

Kwestia uprawnień władzy federalnej nie była przedmiotem zasadniczych spo-rów w trakcie obrad konwencji konstytucyjnej. Celem, jaki przyświecał delegatom zebranym w Filadelfi i, było nie tyle powiększenie zakresu władzy rządu federal-nego w porównaniu z Kongresem konfederacji, ile zagwarantowanie, że będzie on dysponował uprawnieniami pozwalającymi skutecznie wykonywać powierzone mu funkcje66. Służyć temu miały zwłaszcza dwa postanowienia Konstytucji, któ-re stanowiły nowość w porównaniu z Artykułami Konfederacji. Pierwszym była tak zwana klauzula ogólnego dobrobytu (general welfare clause), która powierzała Kongresowi Stanów Zjednoczonych władzę podatkową, pozwalając również na asygnowanie środków na „wspólną obronę oraz ogólny dobrobyt Stanów Zjedno-czonych”. Drugim natomiast było zawarte na zakończenie listy uprawnień prze-kazanych federalnej legislaturze upoważnienie do „stanowienia wszelkich praw koniecznych i właściwych (necessary and proper)” dla wykonania wszystkich wcześniej określonych uprawnień, podobnie jak wszelkich innych powierzonych w Konstytucji rządowi Stanów Zjednoczonych lub jakiemukolwiek jego departa-mentowi bądź urzędnikowi. Klauzule ogólnego dobrobytu oraz uprawnień ko-niecznych i właściwych stały się przedmiotem zasadniczej kontrowersji po wej-ściu w życie Konstytucji, a w przyszłości podstawą rozszerzania zakresu władzy federacji wobec stanów.

Oba postanowienia budziły szczególną podejrzliwość wśród przeciwników dokumentu opracowanego w Filadelfi i, którzy zwracali uwagę na ich niejasność i ogólnikowość, otwierającą w ich przekonaniu drogę do nieograniczonej

ekspan-64 Th omas Jeff erson to Peregrine Fitzhugh, February 23, 1798 [w:] PTJ, vol. 30, s. 130. Por.

K.R. Gutzman, Virginia’s American Revolution. From Dominion to Republic, 1776–1840, Lexington Books, Lanham 2007, s. 129.

65 Zob. A. Lenner, Separate Spheres: Republican Constitutionalism in the Federalist Era, „Ameri-can Journal of Legal History”, 1997, vol. 41, no. 2, s. 250–281.

66 J.N. Rakove, Original Meanings. Politics and Ideas in the Making of the Constitution, Vintage Books, New York 1996, s. 179.

sji władzy federalnej w przyszłości67. Obawy tego rodzaju były tym większe, że w projekcie Konstytucji zabrakło wyraźnego potwierdzenia, iż wszystkie upraw-nienia nieprzekazane przez stany (państwa) Kongresowi pozostaną w sferze ich jurysdykcji i nie będą mogły być przejęte po jakimś czasie przez federację. Osta-tecznie, jak wiadomo, ostatnia (XII) spośród poprawek do Konstytucji przyjętych przez Kongres w 1789 roku, która uzupełniła ją jako X poprawka w 1791 roku – tyle tylko zostało ratyfi kowanych w tym czasie – jednoznacznie stwierdzała, że wszelkie uprawnienia nieprzekazane Kongresowi oraz takie, których Konstytucja nie pozbawia stany, pozostają atrybutem stanów bądź ludu. W tekście X poprawki zabrakło jednak jednego kluczowego słowa: „wyraźnie”. Mówi ona o uprawnie-niach „nieprzekazanych” (not delegated) Kongresowi, a nie o tych nieprzekazanych

„wyraźnie” (expressely), jak miało to miejsce w Artykułach Konfederacji. Różni-ca obu sformułowań była oczywiście dostrzegana, przy czym próby uzupełnienia projektu poprawki poprzez dopisanie owego spornego słowa, podejmowane mię-dzy innymi przez Gerry’ego, nie zakończyły się powodzeniem. Jego wniosek w tej sprawie został odrzucony w Izbie Reprezentantów znaczną większością 32 gło-sów przeciwko 17. Niezależnie od tego, że jej tekstu nie zdołano uzupełnić w taki sposób, aby upodobnić ją do postanowień Artykułów Konfederacji, zwolennicy doktryny praw stanowych interpretowali w późniejszych latach X poprawkę tak, jak gdyby pomiędzy Konstytucją a Artykułami nie było w tym zakresie żadnych rozbieżności68. Ścisła wykładnia Konstytucji (strict construction of the constitu-tion) akcentowała bowiem przede wszystkim sam fakt delegowania przez stany uprawnień na rzecz Kongresu. Poza tę delegację, określoną w art. I dokumentu fundującego federację, nie mógł on w żadnym razie wykraczać. W tym sensie X poprawka jedynie potwierdzała to, co i tak wynikało z samej istoty delegowania określonych uprawnień władczych federalnej legislaturze. Dlatego właśnie, a nie ze względu na szczególne znaczenie samej poprawki, która miałaby zasadniczo zmieniać sens pierwotnego tekstu dokumentu, Jeff erson nazwał ją „podstawą, na której opiera się Konstytucja”69.

Sformułowanie to znalazło się w tekście Opinion on the Constitutionality of the Bill for Establishing a National Bank (Opinia odnośnie do konstytucyjności pro-jektu ustawy ustanawiającej Bank Narodowy). Opinia… odnosiła się do przygoto-wanej w lutym 1791 roku przez ówczesnego sekretarza skarbu Hamiltona ustawy, na podstawie której powstać miał bank federalny. Jak już wspomniano, debata wokół projektu ustawy powołującej do życia Bank Stanów Zjednoczonych stała się pierwszym polem konfl iktu, którego istotą był sposób interpretowania Konsty-tucji, a w konsekwencji charakter amerykańskiej unii federalnej.

67 Zob. W.J. Watkins Jr., op.cit., s. 62.

68 F. McDonald, States’ Rights and the Union. Imperium in Imperio 1776–1876, University Press of Kentucky, Lawrence 2000, s. 24–25.

69 Opinion…, op.cit., s. 276.

Ze względu na kontrowersje, jakie wzbudziła ustawa, przed złożeniem pod nią podpisu Prezydent postanowił zasięgnąć opinii członków swego gabinetu na te-mat jej zgodności z Konstytucją. Jeff erson przedstawił swoje stanowisko jako dru-gi w kolejności, po Randolphie. Hamilton wypowiedział się jako ostatni i to jego argumentację na rzecz zgodności projektu ustawy z Konstytucją Prezydent przy-jął, odrzucając w ten sposób wykładnię zaprezentowaną przez sekretarza stanu.

Konkluzję swego wywodu Jeff erson zawarł już w początkowych fragmentach tekstu, stwierdzając jednoznacznie, że uprawnienia wskazane jako podstawa usta-nowienia banku w jego opinii „nie zostały delegowane Stanom Zjednoczonym przez Konstytucję”70.

Autor Opinii… poddał w niej egzegezie kilka przepisów Konstytucji, prezen-tując spójną doktrynę jej wykładni, znaną później jako strict construction. Zana-lizowane zostały przez niego te przepisy, które wskazywano jako konstytucyjną podstawę uprawnienia Kongresu do ustanowienia banku federalnego. Chodziło o: prawo do nakładania podatków w celu spłaty długów Stanów Zjednoczonych;

prawo zaciągania pożyczek na ten cel; prawo regulacji obrotu z obcymi narodami, pomiędzy stanami i z plemionami Indian oraz dwie wspomniane już ogólne klau-zule, które w tym czasie budziły najwięcej emocji: klauzulę ogólnego dobrobytu oraz klauzulę uprawnień właściwych i koniecznych.

Powołanie banku nie mogło być według sekretarza stanu uzasadnione ani pra-wem do nakładania podatków, ani do pożyczania pieniędzy. Było to dla Jeff ersona dość oczywiste. Ustawa nie przewidywała wszak nałożenia jakichkolwiek podat-ków, nie odnosiła się też do spłaty długu. Nie można było również jej uzasadnić na gruncie prawa do zaciągania przez Kongres pożyczek w imieniu Stanów Zjed-noczonych. Owszem bank mógł takowych udzielać, ale jego udziałowcy nie byli do tego w żadnym razie zobowiązani. Przedmiotem ustawy powołującej bank do życia nie było więc zaciągnięcie tego rodzaju pożyczki ani nawet jej zapewnie-nie w przyszłości. Co więcej, pieniądze, które mogłyby zostać przeznaczone przez bank na ten cel, pochodziły ze środków publicznych, wszak on sam miał być usta-nowiony przez rząd federalny. Doszłoby więc do następującej sytuacji: rząd fede-ralny pożyczałby pieniądze, które wcześniej sam przekazał bankowi. Tego rodzaju operacja – argumentował Jeff erson – polegająca na tym, aby najpierw pożyczyć mu „dwa miliony, a następnie pożyczyć je z powrotem od niego, nie może zmie-nić natury tego ostatniego działania, które nadal będzie spłatą, a nie pożyczką”, jakkolwiek by ją nazywać71.

Bardzo istotna – zwłaszcza w świetle późniejszej interpretacji tego przepisu Konstytucji przez Sąd Najwyższy – była dokonana przez Jeff ersona wykładnia klauzuli obrotu (commerce clause). Pozwalała ona w jego przekonaniu wyłącznie

70 Ibidem.

71 Ibidem.

na stanowienie regulacji dotyczących „kupna i sprzedaży” – a nie na kształtowanie obiektów, które mogą stać się przedmiotem obrotu72 – i to wyłącznie w wymiarze międzystanowym. „Jako że władza dana Kongresowi przez Konstytucję nie roz-ciąga się na wewnętrzną regulację obrotu stanowego (to znaczy obrotu pomiędzy obywatelem a obywatelem), który pozostaje wyłącznie w [gestii] jego własnej le-gislatury; lecz tylko do jego zewnętrznego obrotu, to znaczy, jego obrotu z innym stanem lub z obcym narodem, lub z indiańskim plemieniem”73.

Najwięcej miejsca zajmuje jednak w Opinii… analiza dwóch ogólnych klauzul kompetencyjnych. Odnośnie do pierwszej z nich, tak zwanej general welfare clau-se, Jeff erson stwierdzał, że pozwalała ona jedynie na nakładanie podatków w celu zapewnienia ogólnego dobrobytu Stanów Zjednoczonych. Nakładanie podatków jest „uprawnieniem”, podczas gdy ogólny dobrobyt „celem”, dla którego ma być ono wykorzystywane. Podatki mogą być nakładane przez Kongres zgodnie z tym, o czym wprost mówi Konstytucja, jedynie w celu wspólnej obrony, spłaty długów oraz zapewnienia ogólnego dobrobytu, przy czym nie wynika z tego, że Kongres może robić wszystko, co w jego przekonaniu służy ogólnemu dobrobytowi Stanów Zjednoczonych, ale jedynie to, że może w tym celu nakładać podatki. Możliwości jego działania są więc radykalnie ograniczone. Z całą pewnością federalna legisla-tura nie jest uprawniona do samodzielnego defi niowania tego, co ma służyć dobru Unii i jej pomyślności.

Przy okazji rozważań nad znaczeniem klauzuli ogólnego dobrobytu Jeff erson sformułował generalną zasadę wykładni Konstytucji. Polegała ona na tym, że za-wsze wtedy, „kiedy sformułowanie będzie mieć jedno z dwóch znaczeń, [należy]

przypisać mu to, które pozwoli znaczyć innym częściom dokumentu, a nie takie, które uczyni wszystkie pozostałe bezużytecznymi”74.

Najwięcej miejsca ówczesny sekretarz stanu poświęcił rozważaniom na temat klauzuli uprawnień właściwych i koniecznych. Według niego Konstytucja przy-znawała Kongresowi prawo wykraczania poza uprawnienia wyliczone enumera-tywnie w jej tekście, ale tylko wówczas, gdy było to niezbędne, to znaczy wte-dy, kiedy bez odwołania się do jakiegoś środka niewymienionego bezpośrednio w Konstytucji nie byłoby możliwe skorzystanie z jednego z uprawnień delegowa-nych. W żadnym jednak razie słowo „konieczny” (necessary) nie było synonimem słowa „dogodny” (convenience). Sam fakt, że jakieś rozwiązanie było bardziej do-godne dla realizacji któregoś z uprawnień Kongresu, nie uzasadniał jeszcze jego konstytucyjności. Konstytucja ograniczała bowiem dodatkowe, niewyliczone uprawnienia Kongresu wyłącznie do tych niezbędnych, bez których nie byłoby

72 „Ten, kto ustanawia bank, tworzy przedmiot obrotu; podobnie jak ten, kto wytwarza buszel ziarna, lub wykopuje dolara z kopalni; lecz żadna z tych osób nie reguluje w ten sposób obrotu”.

Ibidem.

73 Ibidem, s. 276–277.

74 Ibidem, s. 277.

możliwe wykonywanie konstytucyjnej delegacji. „Można powiedzieć, że bank, którego banknoty będą się znajdować w obiegu we wszystkich stanach, będzie bardziej dogodny aniżeli taki, którego środki pieniężne są ograniczone do jed-nego stanu. Tak samo byłoby jeszcze bardziej dogodnie, gdyby był bank, którego banknoty byłyby w obiegu na całym świecie. Lecz z tej większej dogodności nie wynika jeszcze, że istnieje gdziekolwiek władza do ustanowienia takiego banku;

albo też że świat nie może znakomicie funkcjonować bez niego”75.

Powszechnie uznaje się, że interpretacja kluczowych przepisów Konstytucji zaprezentowana przez Jeff ersona w Opinii odnośnie do konstytucyjności projektu ustawy ustanawiającej Bank Narodowy wyznacza początek doktryny ścisłej wy-kładni Konstytucji. Co prawda, występując przeciwko projektowi ustawy w Iz-bie Reprezentantów, Madison posługiwał się tymi samymi argumentami, jednak w dokumencie przygotowanym przez Jeff ersona mają one bardziej radykalny wydźwięk76. Kwestionując zgodność z Konstytucją ustawy o Banku Narodowym,

Powszechnie uznaje się, że interpretacja kluczowych przepisów Konstytucji zaprezentowana przez Jeff ersona w Opinii odnośnie do konstytucyjności projektu ustawy ustanawiającej Bank Narodowy wyznacza początek doktryny ścisłej wy-kładni Konstytucji. Co prawda, występując przeciwko projektowi ustawy w Iz-bie Reprezentantów, Madison posługiwał się tymi samymi argumentami, jednak w dokumencie przygotowanym przez Jeff ersona mają one bardziej radykalny wydźwięk76. Kwestionując zgodność z Konstytucją ustawy o Banku Narodowym,