W chwili narodzin każdem u z nas rodzi się także nasza przynależność państwowa W tej tez chw ili stajemy się częścią określonego stanu n c c zy - wistosci w którym będziemy żyli, pracow ali, wychow ywali nasze potom stwo. Określone państw o, bo o tym tu m owa, będzie nadawało naszemu życiu pew ien charakter, będzie kreow ało nasze cele, marzenia. Tak wiec warto przyjrzeć się bliżej zjawisku, jakim jest państw o, jako jednej z insty
tucji społecznych. Mechanizmy pow stania państw a, jako pew nej struk- tury społecznej, nie są do końca poznane. Hipotez na te n tem at jest jed
nak bardzo duzo N iektórzy m yśliciele uważają, że „pań stw o w o ść“
wynika z natury ludzkiej, co sugeruje jego odw ieczne istnienie Zw olen
nicy teorii um ow y społecznej uważają z kolei, że państw o pow stało w o- kreslonym m omencie jako instytucja społeczna, na którą przeniesiono częsc upraw nień obywateli. W edług Marksa natom iast nie był to akt zgody, lecz przym usu. Jeszcze inni uważają, że państw o pow stało wsku
tek podbojow dokonyw anych przez plem ię lub naród
Najbardziej wiarygodna wydaje się być hipoteza m ówiąca o pow staniu państwa w m om encie przekształcenia się sposobu życia plem ion z ko
czowniczego na rolniczy. Zajęcie się upraw ą roślin um ożliw iało po
wstanie i utrzymanie struktury społecznej, jaką jest państw o. Określone terytorium, na którym żyła duża ilościow o społeczność, dało możliwość kontrolowania swych obyw ateli i konieczności obrony sw oich granic.
Po co właściwie istnieje państwo? Jaką rolę pełni w naszym życiu? Tu dpowiedz jest bardziej prosta. Zw olennicy pojm ow ania państw a jako umowy społecznej zwracali uwagę na interes społeczny. Za obronę i za- P ™ m? ^ P i e c z e ń s tw a swym obyw atelom oczekiwali posłuszeństw a wobec władzy. W czasach ośw iecenia (zwłaszcza u Locke’a) koncepcje ndywidualizmu mówiły o państw ie jako płaszczu ochronnym dla wol
ności jednostki. Dla Marksa państw o było środkiem realizacji celów klasy panującej, dla polskiego socjologa Ludwika Gum plowicza - najeźdźców a według Friedricha Nietzschego miało zapew nić w arunki do rozwoju jedynego wybranego narodu lub rasy (filozofia, na której opierał się Adolf Hitler). We w spółczesnym świecie w państw ach dem okratycznych zazwyczaj cele jednostki, grupy i samego państw a są ukonstytuowane prawnie Równowaga między interesami jednostek, grup i państwa jest wskaźnikiem demokracji w danym państw ie.
Funkcje, jakie spełnia państwo, są dwojakiego charakteru. A mianowicie tunkcja zew nętrzna i w ew nętrzna. Ta pierw sza nie zmieniła się od cza
sów powstania pierw szych struktur państw ow ych, kiedy to budow ano grody i mury obronne w celu obrony przed najeźdźcami z zewnątrz.
Państwo ma przede wszystkim bronić swych obywateli przed najeźdź
cami. Wystarczy w spom nieć sytuację porozbiorow ą Polski, kiedy nie miał
[ 7 1
kto bronić interesów Polaków. Nierów ność była widoczna w ich codzien
nym życiu, brak możliwości pobierania nauki w swoim języku ojczystym, mniejszej szansie na zdobycie lepszej pracy. Jedynym wyjściem dla ów czesnych Polaków, by popraw ić swój byt, było po prostu przyjęcie pew nych zasad, które reprezentow ały punkt w idzenia okupantów . Ucisk ten był świadomie stosow any przez państw a, które dokonały „podboju“. Miał on na celu stłum ienie nadziei Polaków na stw orzenie w łasnego państwa.
To, co działo się w przeszłości, ma odzw ierciedlenie i dziś, na przykład walka narodu kurdyjskiego, czeczeńskiego czy palestyńskiego o stw o
rzenie własnego państw a, z którym wiążą marzenia o bezpiecznym , god
nym i niezależnym życiu. Bardzo ciekawym zjawiskiem w ostatnich dzie
sięcioleciach jest tw orzenie się unii, które skupiają w sw oich ramach po kilkanaście naw et państw . Dążenie do tw orzenia pew nych struktur „po
nadpaństw ow ych“, w gruncie rzeczy jest tw orzeniem rów nież schem a
tów państw ow ych, tyle że w grę nie w chodzą interesy narodow ościow e ani dążenia do realizacji celów pojedynczych grup. Wszystkie działania mają charakter „złotego środka“. Mają one na celu zaspokojenie w rów
nym stopniu interesów wszystkich grup członkow skich unii. Unie takie są przykładem tego, że pom im o pew nych różnic między danymi państ
wami jest możliwe porozum ienie i w spółpraca w różnych dziedzinach życia społecznego. Tw orzenie się unii było i jest poprzedzone pewnymi etapami. Unia, jeżeli jest narzucona, nigdy nie będzie unią z praw dziw ego zdarzenia. Człony tej unii będą pragnęły swego sam ostanow ienia i w kon
sekw encji oderw ania się od przym usowej „w spółpracy“. W m omencie urzeczywistnienia tychże planów dochodzi do stw orzenia już własnej struktury państw ow ej. Mija kolejnych kilkadziesiąt lat, w czasie których um acnia się jeszcze bardziej tożsamość państw ow a obywateli. W chwili, kiedy dane państw o dochodzi do wniosku, że w gronie jego sąsiadów nie ma chętnych, by go zaatakować, jego stosunek do nich staje się bardziej otwarty. Potem następuje coraz szersza w spółpraca i znalezienie wspól
nych celów, które są najlepszym czynnikiem do tw orzenia się unii. Tak w ięc najpierw musi się coś oderw ać, p o w stać, by m óc się potem połączyć.
Drugą funkcją p ań stw a jest zapew nienie spokoju w ew nętrznego.
Chodzi tutaj o ochronę obyw ateli przed napadami, gwałtem, rabunkiem, pilnow aniem porządku w m iastach i wsiach itd. W tym celu istmeją insty
tucje państw ow e, które zakazują pew nych zachow ań i wymagają prze
strzegania zakazów i nakazów poprzez system kar i nagród. Do takich in
stytucji, które pilnują przestrzegania pew nych zasad współżycia, należy zwłaszcza wymiar sprawiedliwości. Państwo zatem ustanawia praw a i wy
mierza kary oraz egzekw uje dotrzym ywanie um ów zawieranych między ludźmi.
Jednakże państw o jako takie nie m ogłoby istnieć bez podstaw ow ej jed
nostki, jaką jest obywatel. To on przede wszystkim wkłada wysiłek w roz
wój swego państw a, zazwyczaj w postaci podatku. Podatek to pew nego rodzaju zapłata za świadczenia, jakimi darzy państw o sw ego obywatela.
[ 8 ]
Wszystko jest w porządku, kiedy wysokość podatków jest w prost p ro
porcjonalna do otrzym ywanych świadczeń. Sytuacja zaczyna być przygnę
biająca w m om encie, kiedy państw o ma w ygórow ane wymagania co do pobieranych podatków , a samo nie jest w stanie zapew nić normalnych w arunków egzystencjalnych swym obyw atelom . W tedy zaczynają się wszelkiego rodzaju niepokoje społeczne. Dlatego też tem at podwyższenia podatków jest tem atem drażliwym w każdym parlamencie.
Wszystkie funkcje jak i obowiązki i praw a obywateli są niezbędne do sprawnego działania instytucji zwanej państw em . Czemu zatem postrze
gamy je zazwyczaj jako zło konieczne? Być może chodzi o zm onopolizo
wany charakter instytucji państw ow ej. Jednostka społeczna, czyli oby
watel, raczej nie ma praw a decydow ania o swojej przynależności państw ow ej. Miejsce urodzenia jest istotnym czynnikiem decydującym w tejże kwestii. Zmiana przynależności państw ow ej może być brana pod uwagę tylko w pew nych określonych w arunkach. Tak więc przym uso
wość trw ania w określonych strukturach państw ow ych i niem ożność bezpośredniego oddziaływania na ńinkcjonalność tychże struktur p ro wadzi do niechęci w obec instytucji państw ow ych. Jednostka być może nie czułaby się wyalienowana w m om encie, gdyby jej działania były w pełni dostrzeżone przez m achinę, jaką jest państw o.
Państwo lub „państw ow ość“ wiąże się z nierozłącznie z pojęciem władzy. Sama władza w edług Marksa (niektórym być może nie spodoba się fakt, iż w spom inam nazwisko człowieka, który jest łączony z epoką władzy proletariatu, ale „niestety“ ów człow iek włożył wielki wkład do zrozumienia p ew n y ch m echanizm ów społecznych, jednakże w nioski przez niego w ysuw ane nie były w pełni adekw atne do izeczywistości) powstała w wyniku nadwyżek produkcji żywności i wszelkich dóbr w danej społeczności. Walka o te dobra, która trw ała i trw a, jest nazy
wana polityką, czyli inaczej m ów iąc walką o w ładzę. Walka ta jest najbardziej w idoczna w m om encie w yborów do parlam entu lub też wy
borów na prezydenta. W ówczas to w środkach m asow ego przekazu, jakimi są prasa, radio i telewizja, panuje istny szał przedwyborczy, a wszystko to w celu pozyskania jak największej liczby przychylnych sobie obywateU. Środki, jakimi się posługują kandydaci w ramach kam pa
nii przedw yborczej, to cała gama działań m arketingowych. Składnikiem zmagań przedw yborczych są przede wszystkim dosyć natarczyw e re
klamy, pokazujące kandydatów z jak najlepszej strony. Czasami ma się wrażenie, że reklamują i zachwalają siebie w formie tow aru, jednakże towar w porów naniu z kandydatami podlega reklamacji, czego nie można powiedzieć o samych kandydatach.
Sposób, w jaki nasi wybrani reprezentanci będą spełniać swoje zadania, niestety rzutuje na nas wszystkich i to niezależnie od tego, kto był naszym faworytem w czasie w yborów . Bardzo dobrze, jeżeli spełniają swoje obietnice przedw yborcze i starają się sprostać naszym wymaga
niom. Rozczarowanie przychodzi w m om encie, kiedy mieszają interes państwa z własnym. W tedy mamy do czynienia z wykorzystywaniem
[ »]
swego stanowiska dla własnych celów, a to już nie mieści się w zakresie pew nych przym iotów , jakimi pow inna dysponow ać nasza władza. Bywa też, że władza, którą zdobyto w wyniku podboju lub przew rotu, od po
czątku ma na celu eksploatację i przem oc. W takim wypadku nikt nie ma złudzeń co do rzeczywistych intencji. Gorzej jednak, jeżeli w wypadku legalnie przejętej władzy poprzez wybory dem okratyczne władza ulega wynaturzenia. Niestety bardzo często dochodzi do tego typu incydentów . Dzieje się tak z po w o d ó w niezwykle prostych: w spom niana wyżej po
kusa nadużycia władzy przez urzędnika dla korzyści własnej, chęć utrzy
mania się przy władzy za wszelką cenę, zatarcie śladów własnej nieudol
ności lub błędów , korupcja. Istnieją jednak jeszcze inne przyczyny zwyrodnienia władzy. Pierwsza z nich - to swego rodzaju naturalna se
lekcja ludzi władzy. Już od zarania dziejów władzę zdobywają przew ażnie osoby nie z pow odu swych przym iotów moralnych, um ysłowych czy duchow ych, ale przede wszystkim dlatego, że były od innych silniejsze albo wykazywały się mniejszymi skrupułam i w podporządkow aniu sobie w spółplem ieńców . Władza dziedziczna także nie wymagała specjalnych uzdolnień ciała i ducha. Także dzisiaj do władzy gam ie się określony gatu
nek ludzi. Przeważnie są to mężczyźni i często w pew nym sensie nie
dojrzali. Freud nazwał by to przerostem EGO. Wszyscy oni podzielają też osobliwy sposób patrzenia na życie poprzez pryzm at wymiaru politycz
nego. Dla nich, jeżeli w polityce dzieje się źle, to w ogóle jest źle. Całe swoje życie podporządkują polityce, uważając, że jest to zajęcie najwa
żniejsze i bardziej odpow iedzialne od innych. Stąd poczucie przynal
eżności do kasty w tajem niczonych, która decyduje o losach tego świata.
To „ważniactwo“ prom ieniuje niezależnie od szerokości geograficznej - w urzędach, w m inisterstwach, na wszystkich szczeblach administracji państw ow ej. Co więcej, osoby, które zdobyły władzę, zmieniają się. To niestety uniwersalna praw da. Tylko nieliczni zmieniają się na lepsze. To właśnie z nich tw orzy się kadra najwspanialszych przyw ódców . Niestety to tylko nieliczne jednostki.
Dla pocieszenia w spom nę, że w najnow szych dziejach państw ow ości pojawia się m ożliwość wyegzekwow ania przez obywatela p raw mu należ- nych.(W Polsce coraz częściej dochodzi do procesów w ytoczonych przez samych obywateli przeciw ko państw u.) Jest to bardzo pozytyw ny akcent w naszych w spółczesnych stosunkach państw o - obywatel, kiedy to oby
w atel może dom agać się spełnienia gw arantow anych mu praw zapisa
nych w konstytucji.
Dzisiaj w państw ach mamy już do czynienia ze stosunkami obyw atel - państw o kształtow anym i przez dwie zasady: w olności przynależnej oby
watelom i kom petencji przysługujących państw u. Te dw ie przeciw staw ne z pozom kw estie są wyznacznikiem charaktem państw a, ale to już oddzielny tem at.
1 1 0]
EWA SANTARIUS
O’S. M O N IK A M ILERSK A ►
‘ - ' V . ' * y-'