• Nie Znaleziono Wyników

69 Pokrewny masoneryi, może nawet, jak Pius

VII w konstytucyi z 18 września 1821 przypuszcza i wielu autorów utrzymuje, jej płodem, był karbo- naryzm (Carbonara we Włoszech, Charbonnerie we Francyi, Conmuneros w Hiszpanii), o którego po­

czątkach różne są zdania. Według Cretineau Joly związek ten powstał r. 1799 w Kalabryi, staraniem przebiegłej królowej Karoliny i osławionego kardy­

nała Fftbrycyusza Ruflo, przywódcy sanfedystów.1) Anglicy, wówczas potężni na dworze neapolitańskim, nadali karbonaryuszom ściślejszą organizacyę, iżby z nich utworzyć kohortę tajnych pretoryau, g o to ­ wych nawet skrytobójstwem bronić tronu F erd y ­ nanda IV. Zdanie to ma za sobą pewną podstawę ; karbonaryusze bowiem okazali się przeciwnikami

„republiki partenopejskiej“, jak niemniej rządów Józefa Bonaparte i Joachima Murata, później zaś jęli domagać się zaprowadzenia konstytucyi, jakoby nagrody zagwarantowanej im przez Anglików.

Inni autorowie sądzą przeoiwnie, że związek ten powstał z rozbitków „republiki partenopejskiej rozprószonych po Kalabryi.

Jan de Witt, jeden z dygnitarzy masoneryi, łączy karbonaryzm ze związkiem t. z. Maęons char- bonniers albo Bons cousins i Maęons philadelphes, ja ­ ki dla pielęgnowania konstylucyonalizmu miał przy końcu zeszłego wieku powstać w Besangon, a k tó ­ rego założycielami byli jenerałow ie Malet i Oudet, pierwszym zaś naczelnikiem je n . Moreau (do roku 1799). Ze wschodniej Francyi miał ten związek przejść do północnych Włoch, następnie zaś do południowych2).

') L ’igli»e romaine en face de rieol. T. II. 67.

s) M&moires secrets pour sermr h V histoire de ma vie p.

1 7 -1 9 . Testo zdania je s t D escham ps. (Les socieles aecreles et la nocićti II, 233).

70

Podobnież niektórzy pisarze niemieccy uważa­

j ą wschodnią Francyę za ojczyznę karbonaryzmu, a stowarzyszenia węglarzy, pracujących w górach Ju ra, za pierwowzory tegoż pod względem organi- zacyi. Około r. 1790 miał ten związek dostać się do Genui, w następujących zaś latach na południe.

Jakkolwiek rzecz się ma, to je st pewna, że około r. 1809 było już do 30.000 karbonaryuszów w Kalabryi i Abruzzach. Joachim Murat przeciwsta­

wił im loże masońskie i utworzył osobny „Wielki W schód1* w Neapolitańskiem ; później jednak, idąc za radą ministra policyi Maghella., sturał się ich pozyskać nadzieją utworzenia jednolitego królestwa w łoskiego; jakoż w r. 1815, podczas walki Murata z Austryakami, część went, zwłaszcza w środko­

wych Włoszech, zdawała się go popierać, podczas gdy wenty neapolitańskie pozostały wiernemi F e r­

dynandowi. Co więcej, kiedy Napoleon I. bawił na Elbie, tajne towarzystwa włoskie weszły z nim w układy, by go za cenę konstytuoyi, którą dele­

gowani miast włoskich ułożyli w Turynie, obwołać cesarzem rzymskim i królem zjednoczonej Italii.

Po upadku Napoleona i Murata wystąpili kar- bonaryus/je jako rzecznicy niepodległości włoskiej i rządów konstytucyjnych, przez co ich popularność niesłychanie wzrosła, tak że już w r. 1816 liczono ich przeszło 50.000 w samoj Kalabryi. Przypatrzmy się ich organizacyi. Jak masoni od murarzy, tak karbonaryusze od węglarzy wzięli swą nazwę i n ie­

które godła. Mianowicie miejsce zebrania karbona­

ryuszów zwało się chatą (haracca) — wnętrze samo a zar agem robota sprzedażą węgli (vendita, ztąd wenta) — zewnętrzne otoczenie lasem — zbiór went jednej prowincyi republiką — zadanie zaś związku oczyszczeniem lasu z wilków, to jest, z tyranów i oboyoh książąt. Oni sami przybrali nazwę „dobrych kuzynów* (buoni cugini, bons cousins), oboyoh zwali

71 poganami (pagani) ; ich pieczęć przedstawiała bogi­

nię wolności, depcącą smoka, i miała n a p is: Despo­

tyzm zniweczony.

Związek cały dzielił się na pojedyncze wenty (vendita), liczące nie więcej, jak po dwudziestu człon­

ków ; deputowani dwudziestu went tworzyli w entę centralną, która przez jednego deputowanego zno­

siła się z „wysoką wentą“ i z komitetem wykona­

wczym. Dla zapobieżenia zdradzie jedna wenta nie miała styczności z drugą, chyba za pośrednictwem wenty centralnej ; krom tego wszyscy członkowie zobowiązywali się przysięgą do ścisłego milczenia i ślepego posłuszeństwa, a przed przyjęciem do związku musieli odbywać rodzaj nowicyatu.

Karbonaryzm, równie jak masonerya, obejmo­

wał stopnie niższe i wyższe; niższe — a było ich trzy, mianowicie stopień ucznia, mistrza i wielkiego wybranego (grandę eletto, grand elu) — tworzyła armia szeregowców, wyższe stanowili wodzowie, posiadający całą tajemnicę. Obrzędy byłe symboli­

czne, jak i u masonów, a za tło służyła religia, czyli raczej parodya religii chrześcijańskiej.

Ze związek karbouaryuszów, podobnie jak i masouerya, był antyreligijny i antyspołeczny, wy­

powiedział to jawnie jeden z koryfeuszów sekty — Jan de W itt: O jakże w wielkim je st błędzie, k to sądzi, że zna ducha i prawdziwe dążności karbo- naryuszów, skoro poznał tajemnicę pierwszych trzech stopni. W nich to je st jeszcze mowa o moralności chrystyanizmu, a nawet o Kościele. Adepci wyo­

brażają sobie, że cel stowarzyszenia je st wzniosły i szlachetny, że je st to zakon tych, którzy pragną moralności czystszej, pobożności silniejszej, niezale"

żności i jednośoi swojej ojczyzny... Ale jakaż zm ia­

na, po przejśoiu przez trzy pierwsze stopnie. Już;

w czwartym, t. zw. Apostoli, zobowiązują się adepci do obalenia wszystkich monarchij, a zwłaszcza kró­

72

lów z rodu Bourbonów {„Lilia pedibus destrueu).

Wszelako dopiero w stopuiu siódmym i ostatnim, który dla niewielu jest dostępny, odkrycie głębiej sięga. W reszce rozdziera się zasłona całkowicie dla t. zw. P .\ S .\ P .-. , to znaczy Principi Summo Pa- triarchae. Poznaje się wtenczas, że zamiary karbo- naryuszów są te same, co illuminatów. Wtajemni­

czony zaprzysięga zgubę wszelkiej religii i wszel­

kiemu rządowi pozytywnemu, czy tenże jest despo­

tycznym, czy demokratycznym. Do wykonania tych.

zamiarów jakiekolwiek środki są dozwolone; mor­

derstwo, trucizna, krzywoprzysięstwo, — wszystko to je st na ich usługi.

Widocznem to także z instrukcyi wysokiej wen­

ty z r, 1819, jakoteż z korespondencyi naczelników karbonaryzmu, ukrytych pod pseudonimem : Nubius, Piccolo Tigre, Volpe, Yindice. Beppo-1)

Matecznikiem karbonaryuszów była Kalabrya, skąd posuwali się ku północy. Mimo edyktu kard.

Pacca z 15. sierpnia 1814, założyli kilka went w pań­

stwie kościelnem, a nawet w samym Rzymie, gdzie niezmierną działalność rozwinął jeden z naczelni­

ków wysokiej wenty, mający pseudonim „Nubius“.

Emisaryuszami jego byli przedewszystkiem żydzi, którzy jako złotnicy i handlarze objeżdżali całą Europę, a jeden z jego agentów, Graetano, znajdo­

wał się w kancelaryi ks. Metternicha i zdradzał urzędowe tajemnice.

Po roku 1815 karbonaryzm zrodził albo wcie­

lił w siebie kilka innych sekt o podobnych jeżeli nie gorszych dążnościach. Jedną z nich była Sociełd Guelfa (albo dei Guelfi), która później przyjęła n a­

zwę Societa latina; propagowała ona ateizm pod sza tą religijności. Równocześnie zagnieździło się we

1) T ajn ą instrukcyę i korespondencyę wysokiej w enty pochw ycił rząd papieski w początku roku 1846.

73