n
/ v ~ ' Ą 4 o x j
ź c T u
/ 1 ( j n / i
' y
" H C
MflSONERYfl
JE J POCZĄTKI, ORGANIZACYA, C E R E M O N IA Ł , ZASADY i 93 DZIAŁANIE USD
P R Z E M Y Ś L .
Nakładem i drukiem drukarni „U d z ia ło w e j"
19 06 .
JEJ POCZĄTKI a ta ta ta ORGRŃIZRCYR, ta ta ta ta CEREMOŃIRŁ, ta ta ta ta ZRSRDY ta ta
...— -■ ■ ■ - - ■ —... — ... - ■ '!
& &&& i DZIRŁRNIE.
P R Z E M Y Ś L .
N a k ła d em i drukiem drukarni „ U d z ia ło w e j”
pod zarządem Jana Łazora.
1905.
Odbitka z „Echa Przemyskiego".
ROZDZIRŁ I.
J a k się przedstawia masonerya a czem ona jest w istocie.
W dzisiejszych stosunkach religijnych, polity
cznych i społecznych tak ważną rolę przypisuje się masoneryi, inaczej masoDią, wolnomularstwem lub frankmasoństwem zwanej, że dla każdego człowieka myślącego nieobojętną jest rzeczą poznać bliżej jej zasady i dążności, jak niemniej jej początek, orga- nizacyę i stan obecny. Otóż będziemy się starali od
powiedzieć na te pytania, trzymając się pewnych tylko i wiarogodnych źródeł.
Co to jest masonerya? W edług pism i mów samych masonów je st to związek czyli jak oni się nazywają zakon międzynarodowy i uniwersalny, m a
jący prawdziwych przyjaciół ludzkości, bez różnicy religii lub narodowośoi skupić do wspólnej pracy nad rozwojem oświaty, filantropii i postępu, a to na podstawie równości, wolności i braterstwa. Tak też opiewa pierwszy artykuł K onstytucyi Wielkiego Wschodu Francyi z r. 1871: „Wolnomularstwo je st instytucyą esencyonalnie filantropijną, filozoficzną i postępową; przedmiotem jej je st poszukiwanie za prawdą, studyowanie moralności uniwersalnej, n a
uki i sztuki i wykonywanie dobroczynności. P rzyj
muje ona za swe zasady : istnienie Boga, nieśmier
telność duszy i solidarność ludzką. Uznaje wolność sumienia jako prawo własne każdego człowieka i nie wykluoza nikogo dla jego wiary. Dewizą jej : Wolność, Równość, Braterstw o14.
4
Ale poza celem naukowym, humanitarnym i towarzyskim ukrywa się cel inny, wręcz antireligij- ny, a tym jest „obalenie z gruntu wszelkiej karno
ści religijnej i państwowej, jaką instytucye chrze
ścijańskie wytworzyły, a postawienie nowej według swego ducha, opartej na podstawach i prawach wziętych ż naturalizmu".1) Celu tego masoni nie w y
jaw iają przed „profanami"czyli niewtajemniczonymi, ani przed członkami niższych stopni; a nawet sta
tu t francuskiego Wschodu wyraźnie zapewnia, że masonerya szanuje religię i opinie polityczne ka
żdego ze swoich członków, ale zakazuje formalnie na swoioh zebraniach wszelkiej dyskusyi w kwestyi religijnej i politycznej.
Tymczasem je st to ich taktyką, na kłamstwie opartą i na omanienie ludzi łatwowiernych wyra
chowaną. Chociaż masonerya nie żąda od swoich adeptów wyrzeozenia się religii katolickiej, którą przed przyjęciem do sekty wyznawali, i pozwala im chodzić na Mszę św. z książką do modlenia, jak to czynił n. p, Verhaegen, wielki mistrz Wielkiego W schodu belgijskiego; to jednak piorunując ciągle na ciemnotę i przesąd, to jest, na religię objawio
ną i na jej stróża, czyli na Kościół katolicki, wy
rywa z dusz wiarę, a natomiast zachwala mu tę re ligię, „na którą się wszyscy zgadzają" i która na tem polega, by „być dobrymi, szczerymi, skromny
mi i ludźmi honoru bez względu na nazwę i wy
znanie każdego z osobna".8)
W ten sposób masonerya wiedzie nietylko do indyferentyzmu w rzeczach wiary, ale nawet, jak zobaczymy później, do zupełnego ateizmu.
Kłamstwem je st również, jakoby masonerya nie mieszała się do polityki; bo historya jest świad
*) Encyklika Leona XIII. H wmanum G enua z 20. kwiet. 1884.
s) Masońska Kansłyłueya drukow ana w[ Frankfurcie nad Meuem r. 1742.
5 kiem, że począwszy od rewolucyi francuskiej, nie było w świecie politycznym, zwłaszcza w krajach katolickich żadnego przewrotu, ani też zamachu na Kościół katolicki, w którymby masoni nie mieli większego lub mniejszego udziału. Wyznał to zna
ny poeta Lamartine, sam wolnomularz, w dniu 10. marca r. 1848 w ratuszu paryskim : „Mam to przekonanie, że te idee, które wywołały ruchy 1789, 1830 i 1848 roku, wyszły z łona wolnomularstwa".
Wypowiedział to także minister króla pruskiego Haugwitz w memoryale, podanym monarchom, ze
branym na kongresie w Weronie w r. 1822, a ze
znania jego tem są wiarogodniejsze, że on sam był masonem, ale poznawszy dążności sekty, z oburze
niem ją porzucił. „Pierwszem staraniem mojem — oto jego słowa — było podzielić się z Fryderykiem W il
helmem ILI. zrobionem odkryciem. Nabyliśmy wtedy przekonania, że wszystkie stowarzyszenia masoneryi, od najniższych do najwyższych stopni, dążą do zagła
dy uczuć religijnych i do wprowadzenia w życie pla
nów najbardziej zbrodniczych, a stopnie niższe są tylko płajzczykiem dla wyższych".
Że i później loże zajmowały się kwestyami re- ligijnemi i politycznemi, świadczy uohwała W. W scho
du belgijskiego z 24. czerwca 1854, którą publiku
jąc W. Mistrz Yerhaegen, wyraźnie oświadczył, że i przed rokiem 1854 tak było.1) Co więcej, do
kument masoński z 16. marca 1890 nakazuje maso
nom węgierskim stopni wyższych „brać udział w ży
ciu publicznem i starać się o zajęcie jak najwybi
tniejszych stanowisk w życiu społecznem".
Kłamstwem je st wreszcie, że masonerya je st stowarzyszeniem ze wszechmiar jawnem i żadnych tajemnic nie mającem. Dlaczegóż bowiem swoje za
sady pokrywa przed „profanami1* symbolami i zna
') A. N eut La Franc-Maęonerie sottmite a la publicite Gand.
1865 str. 127.
6
kami? Dlaczego ma stopnie niższe i wyższe, a przed tymi co należą do masoneryi symbolicznej albo nie
bieskiej, to jest, do stopni niższych, uchyla tylko rąbek tajemnioy, tak że mała stosunkowo garstka masonów stopni najwyższych posiada całą tajemni
cę? Dlaczego nawet od adeptów stopnia najniż
szego żąda przysięgi, i to pod grozą śmierci, że ta jemnicy nie zdradzą? Nic w tem dziwnego, bo ta jemniczość je st potężną bronią masoneryi. „W po
trójnej ukryci nocy — mówi pewien mason1) — cho
dzimy pomiędzy naszymi wrogami i niepostrzeżeni przenikamy ich słabości i zdobywamy sobie w ten sposób panowanie nad ich umysłem i sercem".
Dziś masoni przywdziewają maskę w tych k ra
jach, w których nie mają urzędowego uznania, jak n. p. w Austryi, albo gdzie roztropność każe im schlebiać rządowi, ja k n. p. w Niemczech, — gdzie
indziej występują otw arciej; jeżeli zaś ktoś z obo
zu przeciwnego wykryje podłe ich czyny czy zasa
dy, przytaczając przytem autentyczne dokumenta, albo się wypierają bezczelnie, albo uporczywie mil
czą.
Streszczając teraz to, co się powiedziało, przy
chodzimy do wniosku, że masonerya jest sektą an- * tyreligijną, dążącą ostatecznie do usunięcia religii Chrystusowej, a zastąpienia jej kultem natury i u- bóstwieniem człowieka, jakoteż do obalenia Kościo
ła, by zamiast niego zawładnąć wszystkiemi duszami.
Że ta sekta marzy o panowaniu w świeoie ducho
wym, pokazuje się stąd, że małpując Kościół, za
prowadziła u siebie podobną organizacyę i hierar
chię i święta i świątynie i ołtarze i procesye i ucz
ty miłosne, tak iż ją słusznie nazwano „karykaturą.
Kościoła*. Zapewne dlatego nazwała się sama „sztu
ką królewską".
*) Wiener Journal Jiir Freimaurer Jabrgang II. H. I. S. 66.
r
Nadto masonerya jest instytuoyą antyetyczną, antypaństwową i antyspołeczną, jak to później u- dowodnimy.
Sprawiedliwie zatem Leon X III, w ślad za po
przednikami swoimi, zawyrokował w Encyklice swo
jej Humanum genus z 20. kwiet. 1884, że „sekty tej całą podstawą i przyczyną jest występek i zbro
dnia".1)
') Poprzednik L eona X III. Pius IX. potępił m asoneryę w allokucyi Singulari ąuadam z 25. w rześnia 1865 i w encykli
ce z 21 listop. 1873. Masoni chcąc się zemścić, rozszerzyli po świecie wieść, że Pius IX. był w m łodości m asoneui. Ju ż w r. 184H w allokucyi swej z 20. kw iet. napiętnow ał Pius IX.
tę nikczemną potwarz. Mimo to w r. 1865 odnow iła ją loża m esyńska. tw ierdząc, że Pius IX. podczas pobytu w Am ery
ce (r. 1824) zapisał się do loży w Filadelfii, otrzym ał stopień m istrza, byw ał na posiedzeniach i m !ew ał tam pełne zapału mowy. Wiele dzienników to pow tórzyło, a jeden z nich, Monde Maęonniqiie, zażądał urzędowego rap o rtu od W ielkiego W schodu w Pensylwanii. Odpowiedziano stam tąd, że w r.
1819 zapisał się do loży w H aw anna ja k iś M arcin F eretty , ale o Ja n ie Maryi M astai F erettim , zapisanym w rzekom o w r. 1824, niem a ani śladu. Zato inny m ason L eon Taxil n a pisał ohydny pam flet o m iłostkach Piusa IX , za co go sąd francuski skazał na karę.
ROZDZIftŁ II.
P o c z ą t k i M a s o n e r y i .
O początkaoh masoneryi różne krążą zdania, bo sami masoni, chcąc sekcie swojej większą nadać powagę, posługują się niedorzecznemi baśniami i dzi- waczuemi lagendami. Jedni np.- twierdzą bluźnier- czo, że pierwszym masonem był sam Bóg, to zno
wu „Jezus Nazareński, założyciel, wolnego mular- stwa szkockiego", albo archanioł Michał. Inni wy
wodzą początek sekty od Adama, albo od Kaina, alb o ' od Noego (stąd się nazywają „noachitami"), albo od Salomona, albo od Adonirama, „budownicze
go świątyni je ro z o lim s k ie jI n n i szukają jej źródła w teozofii indyjskiej, w egipskich misteryach Izydy i Ozyrysa, w „zakonie Pytagorasa“, albo w tajem ni
cach Esseńczyków.
Inni kolebkę masoneryi widzą w gnostycyzmi©
i manicheizmie,1) a jeden z ich pisarzy twierdzi, że
„celem wolnomularstwa jest propaganda i tryum f na całym świecie czystego gnostycyzmu i liberali
zmu racyonalistycznego“.2) Uczony historyk katoli
cki H urter praojcami masonów mieni średniowie
cznych Albigenzów, którzy doktryny gnostyckie i manichejskie odnowili; opiera zaś twierdzenie swo
je na niezaprzeczalnem podobieństwie nauki i pra
ktyk jednej i drugiej sekty.3)
]j Z tąd mieli masoni przybrać nazw ę „dzieci św iatło
ści" i „dzieci w dow y“.
2) Porów . Maęonnerie pi-atique T. I. p. 35.
*} X . Lefranc ojcami w olnom ularzy m ieni Leliusza i F au sty n a Socynów, znanych w Polsce heretyków XVI. wieku.
9 Więcej nierównie autorów masońskich w yka
zuje pokrewieństwo „zakonu11 z Templaryuszami, opierając się na tern podaniu, że ostatni ich wielki mistrz Jakób Molay, nim poszedł na stcs, utworzył cztery loże-matki, z siedzibą w Neapolu, Edinburgu, Sztokholmie i Paryżu, — że nadto z jego testamen
tem Piotr z Bolonii, templaryusz, uciekł z więzie
nia paryskiego do Szkocyi, gdzie zakon utrzymał się w postaci „wolnomularstwa", bo Templaryusze, chcąo ujść prześladowania, weszli do stowarzyszenia
„wolnych mularzy". To atoli podanie je st zmyślo
n e,1) i tyle tylko je st pewnem, że masoni w legen
dach swoich uważają się za mścicieli Jakóba Molay i jego towarzyszy, czyli za wrogów władzy papie
skiej i królewskiej, jak niemniej, że ślady błędów gnostyckich, przypisywanych Templaryuszom,2) od
najdujemy w masoneryi, tak że pewne pokrewień
stwo duchowe zaprzeczyć się nie da.
Najwięcej prawdopodobieństwa ma twierdzenie niektórych autorów katolickich i masońskich, że po
czątków masoneryi trzeba szukać w średniowiecznym cechu mularskim. Sztukę budownictwa zaszczepili w Niemczech B enedyktyni; oni też przybrawszy so
bie świeckich pomocniKÓw, tworzyli z nich osobne
„braterstwo budowniczych", z jednym z zakonników, jako „wielebnym mistrzem" (Venerabilis Magister) na czele. W wieku X III. mularze świeocy poczęli'wy- zwalać się z pod zwierzchności mistrzów benedyktyń
skich i zawiązywać cechy mularskie pod nazwą
„bractwa budowniczych", w celu budowania gotyc
kich świątyń i gmachów.
Takie związki i połączone z nimi warsztaty (Bauhiitten) powstały w kilku miastach niemieckich, a prym między nimi dzierżył związek strasbu rsk i;
*) Dowiódi tego O tton B euren w dziele „Die innere Un- warheit der Freimaurerei. Mainz r. 1884.
2 I to słusznie, ja k now sze badania dowiodły.
10
tu też w czasie budowy katedry zredagowano sta- tuta bractwa w duchu ściśle katolickim,1) które ce
sarz Maksymilian I. w r. 1498 zatwierdził. Twierdzą że do tych „bractw budowniczych1*, zwanych później
„związkami wolnych mularzy**, wciskali się w śre
dnich wiekach heretycy, a po r. 1814 Templaryu- sze, by tem łatwiej się ukryć; jeżeli zaś można wie
rzyć t. z. „Karcie lcólońskiej“ z ‘24. czerwca 1535 r.J), istniało na początku XVI. w. „stowarzyszenie św. Ja
na czyli wolnych mularzy“, z organizacyą masońską i z dążnościami religii katolickiej wrogiemi.
Co do składu „bractwa budowniczych**,8) maj
strowie murarscy mieli prawo przyjmowania na na
ukę uczniów terminatoiów mularskich. Po kilku la
tach — zwykły term in określony był trzechleciem — wyuczywszy ich nieco kuusztu mularskiego, wyzwa
lali ich z terminu •, taki wyzwolony uczeń stawał się czeladnikiem. Nieraz wypadło znaczną jakąś budo
wę wykonać, wtenczas obecni członkowie „bract,wa“
wybierali jednego z najzdolniejszych czeladników, i powierzali mu przeprowadzenie całej ro b o ty ; na ten czas stawał się on mistrzem mularskim, a jeżeli z zadania swego wywiązał się dobrze, wtenczas „bra
ctwo budowniczych** nadawało mu stały tytuł i go
dność „mistrza kunsztu mularskiego11.
Przyjmowanie na ucznia, czeladnika i mistrza odbywało się uroczyśoie, wśród obrzędów symboli
cznych ; młotek, kielnia, fartuch, cyrkiel, trójkąt, prostokąt, linia, grały tu główną rolę. Dla nadania sankcyi bractwu składano przysięgę na biblię do
>) Miato to nastąpić w r. 1459, a przejrzenie statutów w r. 1563 czyt. Historya masoneryi i innych towarzystw tajnych W arszaw a 1904. W edług autorów m asońskich sta tu ta spisi.no w Regensburgu w r. 1459.
2) Miało j ą podpisać kilkunastu now atorów , a między tym i arcb. koloński H erm an, p atron protestantyzm u, i sam F ilip M elanchton (H ist. m ason. str. 34 sq.).
3) Czyt. X . S tan Z alęski O Masonii w Polsce K raków 1889 str. 14 sg.
11 chowania powierzonej sobie tajemnicy mularskiej i wszystkiego tego, co się w „bractwieu dzieje; ażeby zaś żaden niepowołany czyli projanus nie wszedł do bractwa i nie wydobył na jaw sekretów kunsztu mularskiego, zaprowadzono pewne znaki i dotyka
nia, oraz pewne hasła i słowa święte, po którychby się członkowie cechu wszędzie rozpoznać i porozu
mieć mogli.
Rzecz jasna, że dla omówienia spraw ważnych, tyczących się poprawy i rozwoju sztuki mularskiej i dobra całego cechu, zbierano się na posiedzenia.
Zgromadzali się więc raz w miesiąc czeladnicy i uczniowie do warsztatu. Przewodniczący brat nosił tytuł wielebnego mistrza, a miał do pomocy dwóch bardziej uzdolnionych b ra c i: dozorcą pierwszego, któ
ry prezydował kolumnie braci czeladników, i dozor
cę drugiego, który doglądał uczniów. Na miejsce p o siedzeń obierano zwykle jakieś wzgórza małe; bli
sko tego ogrodzonego łańcuchem miejsca znajdował się niewielki budynek, gdzie składano narzędzia mu
larskie i plany różnych budowli, potrzebne do pra
ktycznej prelekcyi o kunszcie m ularskim ; w języku Braci Budowniczych zwało się to : „Warsztat odby
wa lożę *. Zebrania te zwoływano zwykle przed wscbo- dem słońca i przed rozpoczęciem właściwej roboty mularskiej. Wielebny mistrz zasiadał tyłem do wscho
dzącego słońca, aby m ógł lepiej doglądać bracię lo
żową; miejsce więc jego było na Wschodzie.
Raz na kwartał zbierali się mistrzowie w arszta
towi z różnych stron kraju na naradę do izby środ
kowe]; tak nazywała się loża mistrzów. Przew odni
czący tejże nosił tytuł: przewielebnego mistrza (respe- ctabilis magister), mistrzowie między sobą nazywali się wielebnymi, czeladnicy zaś i uczniowie braćmi.
W. pewnych czasach urządzano uczty, zabawy i fe
styny braterskie, czyli'odbywano nloi'§ stołową“.
12
Z biegiem lat „Bractwo Budowniczych" pokry
ło swą siecią całe Niemcy; powstawały więc powoli loże zwykłe miejskie, loże prowincyonalne i jedna loża centralna, jakby wydział najwyższy; ale już w wieku XV. pochyliło się to bractwo do upadku.
Z Niemiec przeszło ono do Anglii, gdzie jua w wieku XVI. rozróżniano mularzy obrabiających ciosy (rough masons) i wykonujących ornamenta z kamienia (Jree stone masons albo jree masons)] tu też miała powstać nazwa : loża1). Angielskie i szko
ckie bractwa „wolnych mularzy" stały się z czasem ogniskami umysłowemi dla swoich członków i zbior
nikami ówczesnych prądów ; a kiedy w wieku XVI.
straciły wiele na znaczeniu, poczęły z grona mo
żnych panów, dygnitarzy, uczonych i duchownych przybierać sobie patronów, zwanych „wolnymi mu
larzami przyjętymi'1 (accepted masons), którzy nie ty le troszczyli się o sztukę budownictwa, ile o du
chową budowę na gruncie religijnym, politycznym i społecznym. W wieku XVI. wtargnął do tych związków protestantyzm, w wieku XVII. radyka
lizm ; twierdzą nawet, że uzurpator Cromwell, chcąc pokonać Karola I, ze stowarzyszenia wolnych ma
sonów, wówczas także niwelatorami zwanych, utw o
rzył spisek, otoczony ścisłą tajemnicą, do Któreji członków zobowiązywał przysięgą.
Z protestantyzmu przy końcu X VIII. wieku, zrodzi) się deizm albo naturalizm, odrzucający obja
wienie nadprzyrodzone, a temsamem wszelką reli
gię pozytywną, którego ojcami byli wolnomyśliciele' angielscy Toland, Bolingbroke, Collins, Tindal, Wol- ston i Dawid Hume.
Oprócz protestantyzmu i deizmu na wyrobienie się duchowe masoneryi miało wpłynąć także stowa-
*> Acz inni w yprow adzają tę nazw ę z niemieckiego słow a Laube (loubjaj (tyle co Bauhutte), albo ze staroniem ie
ckiego lag (ustaw a), albo ze sanskryckiego toga (świat).
13 rzys zenie alchemiczne „Różanego Krzyża" (Bosi cru- cians, Rosenkreuzer, Rose Croix), którego członkowie trudnili się uprawą nauk, a szczególnie alchemią, to je st, przetwarzaniem metali na złoto, w istocie zaś pro
pagowali religię „czystego gnostycyzmu", będącą mieszaniną doktryny Zoroastra, indyjskiej symboli
ki, żydowskiego talmudu, pogańskiego kultu natury i chrześcijańskich zasad miłości bliźniego.
Do tego towarzystwa Rosicruciantów, m ają
cego swój rytuał, swe stopnie, tajemnice i przysięgi, należeli, jak twierdzą, pierwsi założyciele wielkiej Loży augielskiej w r. 17171).
Na ich czele stali koryfeusze: Jan Teofil De- saguliers, kaznodzieja dworski i badacz natury, Grze
gorz Payne, badacz starożytności, i Jakób Anderson, kaznodzieja presbyteryański. Oni to widząc, że zwią
zek „masonów wolnych i przyjętych*' je st w stanie upadku, przy pomocy 13 lordów, hrabiów i baro
nów połączyli cztery loże londyńskie1) w jedną
„Wielką Lożę“ angielską, mającą kierować sprawą
„duchowej budowy", której Wielkim Mistrzem wy
brali Antoniego Sayera na przeciąg jednego roku.
Dzień ten 24. czerwca 1717 roku to urodziny nowo
żytnej m asoneryi; cztery lata później (1723) Ander
son ułożył księgę „Konstytucyi masonów wolnych i przyjętych , która obok ustaw nowszych mieści także stare (old charges), a którą później drukiem ogłoszono.
Angielsoy emisaryusze i podróżni rozszerzyli niebawem masonaryę w Europie i w Ameryce, i tak:
już w r. 1727 powstała loża w Bostonie, w 1730 w Irlandyi, r. 1733 we Elorencyi, r. 1734 w Hadze, r. 1735 w Lizbonie, r. 1736 Wielka Loża w Szkocyi,
1) X . Załęski 1. c. 20.
2) Umieszczone w dom ach zajezdnych „pod Gęsią",
„pod K oroną1', „pod Ja b ło n ią 11 i w -winiarni „pod Rzymia- Einem “.
14
r. 1786 W. Loża we Francyi, r. 1736 loża w Ham
burgu, r. 1788 w Dreźnie itd., tak że około r. 1740 sto piętnaście lóż zależało od Wielkiej Loży angiel
skiej. W przededniu wielkiej rewolucyi francuskiej miało być wedle źródeł masońskich, niezupełnie j e dnak pewnych, w samej Francyi lóż 703, a w całym świecie 3.217; w r. 1866 statystyka urzędowa m a
sońska wykazywała wszystkich lóż na świecie 8.258, a członków czynnych około 800.000; dziś ma być do stu wielkich lóż, 15.000 lóż filialnych i przeszło milion braci.
W zrost zaiste przerażający1) ; a jakież są przy
czyny tego smutnego zjawiska? Wyliczymy je po
krótce.
Oto przed ewszystkiem upadek wiary w wielu duszach, spowodowany działaniem zgubnych prądów, jak materyalizmu, panteizmu, racyonalizinu, libera
lizmu, socyalizmu itp. — nienawiść do Kościoła, tak u protestantów, jak u wrzekomych katolików, — zepsucie obyczajów, a szczególnie wyuzdana roz
pusta, grasująca po miastach, — częste rewolucye i przewroty, wychodzące z łona tajnych towarzystw,
— apologia sekty i gorąca jej pochwała, głoszona przez jej literatów, poetów i uczonych, — poparcie ze strony panujących, już to należących do sekty, juźto z nią sympatyzujących, — sprytna i czynna agita- cya samej masoneryi, mającej na swe usługi nie
które rządy, parlamenta i sądy, bogate kapitały, liczne gazety, książki, teatra, katedry, — dalej urok tajemniczości, jakim się otacza, — ponętne hasła („wolności, równości, postępu, oświaty, wyswobo
dzenia rozumu, wszechwładztwa państwa, emancy-
') Mimo buli papiezkich i zakazów rządów , ja k n. p.
w H olandyi r, 1735, w e F rancyi 1737, w Bernie szw, 1748, w Neapolu 1775. w A ustryi 1794 i 1801, w B aw aryi 17t>9 i 1845, w H iszpanii 1814, w P ortugalii 1816 i 1824, w Rosyi 1821 itd.
15 pacyi kobiet“ itp.), jakiemi świat omamia, — ohy
dne inwektywy („fanatyzmu, ciemnoty, przesądu, tyranii1' itp.), jakie na Kościół katolicki rzuca, — zakłady dobroczynne, jakie tu i ówdzie tworzy, — sute biesiady, jakie członkom swoim sprawia, — błyskotliwe cacka i honory, jakie im rozdaje, wre
szcie interes własny adeptów i zgubne działanie żydów.
Co do interesu własnego, jest on dla wielu potężnym bodźcem do wstępowania do sekty ; poli
tycy bowiem spodziewają się za jej pomocą zape
wnić sobie wpływ na parlament, albo mandat po
selski, czy też tekę ministra lub- inną godność, — wojskowi prędszy awans, — arystokraci sposobność do hulatyki.— bankierzy pop\rcie w spekulacyach giełdowych, — kapitaliści konsens na liwerunki czy budowę kolei itp.
Co do żydów, konstytucya masońska z r. 1723, napisana przez Andersona, taką dała w jkazów kę:
„Jakkolwiek w wykonywaniu dobroczynności na ża
dną religię ani narodowość względu nie mamy, to przecież dotychczas uważamy za rzecz bezpieczniej
szą i potrzebniejszą nikogo do zakonu naszego nie przyjmować, jak tylko tych, którzy w świecie profa
nów religią chrześcijańską w y z n a j ą Konsekwentnie W. Loża narodowa berlińska aż do 28. list. 1872 nie przyjmowała żydów do swoich lóż, a tej pra
ktyki trzymały się także loże francuskie; dziś atoli to ograniczenie nigdzie prawie nió istnieje, tak że żydzi wciskają się wszędzie do lóż, albo tworzą lo że osobne. Oni to odegrali wybitną rolę w wentach karbonarskich ; z nich też rekrutują się najzaoieklej- si wrogowie religii katolickiej. W edług obliczeń na
wróconego masona Dominika M argiotta,1) tajne loże
') Souvenirs d’uem Trente Troisieme. Adriana Lemmi. Chef Supreme des Francs-Maęons P aris 1894 str. 228.
2*
16
żydowskie liczą około 500.000 członków i tworzą osobną federacyę „z najwyższą Radą patryarohalną"
na czele, której siedzibą jest H am burg; upoważnie
nie zaś do tego dała najwyższa władza masońska, rezydująca w Charleston w Ameryce p ó łn , mocą umowy, zawartej 12. wrześ. 1874. między Alber
tem Pikes, „najwyższym arcykapłanem masoneryi uniwersalnej11 i Armandem Levy, delegatem lóż ży
dowskich.1)
Pierwej jeszcze, bo około r. 1858, staraniem
„braci14 Juliusza Simon, Cremieux (późaiej ministra republiki francuskiej w r. 1870) i innych założony zo
stał „powszechny związek izraelski“ (Alliance israe- lite) dla obrony interesów żydowskich na całym świecie. Ja k sprytnie działa to stowarzyszenie, wraz z lożami żydowskiemi, wypowiedział trafnie w r.
1868 X. Ratisbonne, nawrócony żyd a potem ka>
p ła n : „Żydzi z natury swej są zręczni, przemyślni, przejęci żądzą panowania. Z czasem duch ich prze
niknął całą obecną cywilizacyę. Kierują oni giełdą, prasą, teatrem, literaturą, administraoyą państwową, wszelkiemi drogami komunikacyjnemi na ziemi i morzu, a przewagą majątku i geniuszu opasali, ja k by Żelaznem kołem, całe społeczeństwo chrześcijań- skie“.z) Nie dziw też, że pewien uczciwy mason, za
pytany, dlaczego wystąpił z sekty, taką dał odpo
wiedź : „Porzuciłem stanowczo lożę i stowarzyszenie, bom nabył głębokiego przekonania, że jesteśmy je dynie narzędziem żydów, pchającyoh nas do zbu
rzenia chrześcijaństwa*.3)
Jak widzimy, liczną i silną je st falanga w ro
gów ołtarza, tronu i całego porządku chrześcijań
rj W dokum encie z 12. w rześ. 1874 A. Pikes m a n a
zw ę IAmmud-Ensoph, a L evy: Kelup Abiachaz.
J) Que»tion jurne P aris 1868 str. 9.
3) P aryski dziennik „Le Monde11 w r. 1870.
17 skiego 5 to też tem dziwniejszą, je st rzeczą, że wie
lu katolików nie widzi w masoneryi nic zdrożnego, a nawet destrukcyjną jej robotę ubocznie popiera.
Jeden tylko Kościół, potępiwszy tę sektę już w r.
1738 bullą Klemensa XII., nie przestał ostrzegać świata przed grożącem mu z tej strony niebezpie*
czeństwem. Niestety, nie wielu tylko monarchów mężów stanu i myślicieli dało mu posłuch; inni o- kazali się obojętnymi, albo przeszli nawet na stro
nę wroga; to też Leon X III. w encyklice swojej Humanum genus słusznie się skarży: „W przeoiągu półtora wieku sekta masońska wzrosła nad wszel
kie spodziewanie; a wdzierając się z zuchwałością sobie właściwą i podstępami do wszystkich stanów społecznych, do takiej już doprowadziła siły, że pra
wie rządzić się zdaje państwami. Z tego tak szyb
kiego i strasznego jej ruchu i rozwoju wyniknęła zaiste owa klęska dla Kościoła, dla władzy panu
jących i dla dobra powszechn ego, którą już dawno przedtem Nasi Poprzednicy przewidzieli1*.
ROZDZIAŁ III
O r g a n i z a c y a m a s o n e r y i .
Masonerya dzieli się na zewnętrzną czyli sym
boliczną i na wewnętrzną albo tajną i wyższą. Sym
boliczna ma awoją nazwę od przymiotnika „symbo
l i c z n y który masoni według rytuału swego dodają do stopnia trzeciego, czyli stopnia „mistrza14. Zo
wie się ona także „świętojańską11, od św. Jan a Chrzci
ciela, wrzekomego patrona lóż,') albo „niebieską*, od niebieskiego obicia loży, przeznaczonej na ze
brania dwóch niższych sto p n i; obejmuje zaś stopnie
„ucznia", „czeladnika“ i nmistrza“. Masonerya wyż
sza, zwana także „k a p i t u l n ą „szkocką“, „filozoficzną“
lub „czerwoną*, składa się z wyższych stopni, po
nad stopień mistrza; a liczba tychże zmienia się stosownie do różnych „rytów“ czyli obrządków i systemów.
Najniższą korporacyą masońską, upoważnioną do przyjmowania ozłonków i zarazem miejscem ich zebrań jest „loża symboliczna*, zwana także war
sztatem, chociaż loża może obejmować więcej war
sztatów.
Każda loża ma swoją nazwę (jak n. p. Cnotli
wy Sarmata w Warszawie, Przesąd zwyciężony w K ra
kowie, Szczera Przyjaźń we Lwowie), a na jej czele stoi mistrz (w lożach polskich mistrz katedralny), wy
bierany corocznie i mający do pomocy kilku urzę
dników, jakimi w masoneryi polskiej byli: namie
!) W istocie je s t to symbol słońca.
19 stnik, dwaj dozorcy, mówca, sekretarz, podskarbi, mistrz ceremonii, sędzia, pieczętarz, jalmużnik, budowniczy i odźwierny.1)
Loże wyższych stopni nazywają się lożami tylnemi, szkockiemi albo kapitulnemi. Jedne i dru
gie zależą od lóż prowincyonalnych,'1) ale nie we wszystkich obrządkach i krajach; wszystkie zaś, z wyjątkiem lóż niezależnych, podlegają lożom na
czelnym, które według obrządku francuskiego na- zywają się Wielkim Wschodem, według obrządku szkockiego Najwyższą Radą, według obrządku Mi- sraim Najwyższą Władzą, a w innych obrządkach Wielką Lożą.3) Na czele każdej z tych najwyższych władz stoi wielki mistrz, jako organ wykonawczy.
W Polsce na mocy ustawy masońskiej z ‘26.
lutego 1784 utworzony został „Wielki Wschód Na
rodowy Królestwa Polskiego i W. Księstwa Li- tewskiego11, do którego weszło 22 „wielkich urzę
dników*1, a mianowicie: 1. „najwspanialszy i n a j
potężniejszy wielki mistrz, 2. najsławniejszy n a miestnik w. mistrza do prowincyi wielkopolskiej, 8. najsławniejszy namiestnik w. mistrza do prowin
cyi litewskiej, 4. najsławniejszy namiestnik do p ro
wincyi małopolskiej, 5. przewielebny pierwszy wiel
ki dozorca, 6. przewielebny drugi wielki dozorca, 7. najpoważniejszy wielki mówca, 8. najpoważniej
szy mówca, 9. najpoważniejszy w. sekretarz, 10.
najp. sekretarz, 11. naj. w. podskarbi, 12. najp. w.
') T ak według regulam inu z r. 1784. Por. X . Załęski 1.
c. str. 70. Uo urzędników należał także stuard, urządzający biesiady.
2) W Polsce 4 loże szkockie, to je st, stopni wyższych z łozą matką, nosiły nazwę prow incyonalnych.
3; Wielki W schód we F rancyi składa się z „czcigodnych4*
czyli prezydujących w lożach w ysokich stopni obrządku fran cuskiego i szkockiego, a w braku prezydujących, z d eputo
wanych, w ybieranych corocznie w iększością głosów. P r z y nim je s t najw yższa w ładza dogm atyczna, adm inistracyjna i są
dow nicza.
20
mistrz obrządków, 18. najp. mistrz obrządków, 14.
najp. w. sędzia, 15. najp. w. jałmużnik, 16. najp. w.
pieczętarz, 17. Dajp. w. archiwista, 18. najp. w miecznik, 19. najp. w. budowniczy-raehmistrz, 20.
najp. w. stuard, 21. najp. gościnnik, 22. najp. stuard."
Nad zachowaniem rytuału i doktryny maso
nów polskich we wszystkich lożach czuwała kapi
tała większa, przy loży kapitulnej (czyli loży-matce) p. t. Katarzyna pod gwiazdą północną istniejąca.
Obrządków albo systemów masońskich jest nie
mało, a każdy z nich obejmuje większą lub mniejszą liczbę stopni wyższych. Wyliczymy tu najważniejsze.
1) Obrządek angielski, najstarszy ze wszystkich, o trzech stopniach symbolicznych i jednym najwyż
szym (Royal Ar cli.).
2) Obrządek irlandzki o 15 stopniach (tylko w Irlandyi).
3) Obrządki szkockie, a m ianow icie: obrządek szkocki filozoficzny, mająoy 15 stopni, szkocki staroda
wny czyli Heredom o 25 stopniach, szkocki dawny i przyjęty ( Rite ecossais ancien et accepte), zwany także we Francyi Supreme Conseil od naczelnej swej wła
dzy, o 33 stopniach, między którymi trzydziesty
„rycerza Kadoszu odsłania najtajniejsze dążności masoneryi.
4) System t. z. Templaryuszów, mający 25 sto
pni, a rozszerzony we Francyi i gdzieindziej po r.
1756. Z tego to systemu powstały cztery inne, jak Kapitała de Clermont (utworzona przez szlachcica de Bonneville r. 1754, a przez barona Printzen i pa
stora Samuela Rosa rozszerzona w Niemczech), — system „ścisłej Obserwancyiu (zaprowadzony w półno
cnych Niemczech przez barona Hund i Schubarta von Kleefeld), — system zwany Clericat (założony przez pastora bar. Star oka), — system szwedzki, na
zywający się „chrześcijańskim", a pochodzący z F ran
cyi, o 9 stopniach.
21 5) Obrządek albo system Różanego Krzyża (Ro- se-Croix — Rosenkreuzer), o 7 stopniach, założony przez szalbierza Jan a Jerzego Schrepfera, a rozsła
wiony przez pastora J. Chr. Wollnera (który potra
fił usidlić króla pruskiego Fryderyka Wilhelma II.
i oparł swoją doktrynę na magii czyli na stosun
kach z duchami). Obrządek ten rozszerzył się także we Francyi, a w r. 1810 przeszedł do Polski. Dziś atoli masonerya francuska trzyma się obrządku szkockiego „dawnego i przyj ętego“ o 30 stopniach.’)
6) Obrządki czyli systemy egipskie, do których należy zakon Koptów, o 9J stopniach (dzieło trzech żydów z Avignonu) — zakon z Memphis, o 95, a w końcu o 30 stopniach, istniejący dotąd w połu
dniowych Włoszech.1)
Jak widoczna, masonerya rozpada się na roz
maite obrządki, ale w swojej istocie jest jedną i u- niwersalną, czego dowodzi pierwszy artykuł statu
tów zakonu szkockiego, tak opiew ający: „Zakon wolnomularski dzieli się na rozmaite obrządki uzna
ne i zatwierdzone, które jakkolwiek się różnią, wy
pływają jednak z tego samego źródła i dążą do te go samego celu“.
') W edług dzieła m asońskiego Thuileur p o rta tij des tren- te-trois degres de V Eossism e d u r it ancien et accepte, wydanego W 1 • 1819 w Paryżu au magasin de L ibrairiz Maęonnigue, stopnie te takie m ają nazw y: 1 Apprenti, 2. Compagnon, 3. M aitre, 4.
MoMre secret, 5 M aitre p a rfa it, 6 Secretaire intim e„ 7. P rivot et Juge> S. Intendont des B dtim ents, 9. M aitre ilu des N euf, 10 Illu - stre ilu des Quinze, 11 Sublime Chevalier ilu, 12. G rand Maitre- Architecte, 13. Royale - A r che, 14. G rand Ecossais de la voute sacrie, 15. Chevalier d ’ Orient, 16, Prince ds Jerusalem, 17. Chevalier d y O rient et d ’ Occident, 18. R osę-C roix d ’ H iredoin de K ilw ining, 19.
G rand-P ontife. 20 Venirable Grand-M aitre ad vitam, 21. Noachite ou Chevalier Prussien, 22. Chevaliei' Royale~Hache, 23. C h e/ du T a- bemacle, 24. Prince du Tabemacls, 25. Chevalier du Serpent d faira- tn, 26. ’Ecossais, Trinitaire ou Prince de L iban, 27. Gi'and C on- m andeur du Tempie, 28. Cheualier du Soleil, 29. ’Ecossais de St,
A n d r iy 30. Chevalier Kadosch, 31. G rand-Inspecteur, Inquisiteur-
Commandeur, 32. Sublime Prince du R oya l Secret, 33 Soiwerain G rand- Inspecteur - G in ira l
2) P or. Kirchenlexicon von W etzer und W elte Z w eite Auf- lage str. 1971 sq.
22
A: czy istnieje jaka władza centralna i najw yż
sza nad wszystkimi masonami świata? W edług nie
których autorów istnieje, przynajmniej nad maso
nami szkockiego obrządku i t. z. lożami palladyj- nemi. Inicyatywę do jej utworzenia miał dać słyn
ny rewolucyonista Mazzini po r. 1870, dzieła zaś tego dokonał Albert Pike, wielki mistrz najwyższej rady obrządku „szkockiego dawnego i przyjętego"
w Charlestonie, w północnej Ameryce i zarazem twórca „palladyzmu“, czyli kultu Lucyfera, to jest, Boga światłości w przeciwieństwie do Adonai-Je*
howy, czyli Boga chrześcijańskiego.1)
Mianowicie, jak twierdzi nawrócony mason Margiotta, powołano wówczas do życia : 1) „najwyż
szy dyrektoryat dogmatyczny11 zwany „stolicą „świę
tą" z siedzibą w Charlestonie i z Albertem Pike, jako „najwyższym kapłanem" na czele; 2) „najwyż
szy dyrektoryat wykonawczy11, z siedzibą w Rzy
m ie2) i z Adryanem Lemni’m, jako najwyższym kie
rownikiem akcyi politycznej na czele ; 3) „najwyż
szy dyrektoryat adm inistracyjny" i finansowy, z siedzibą w Berlinie, a z Bleichroderem i łfindelem na czele3). Najwyższym tym zwierzchnośoiom podlegają—
jak twierdzi tenże Margiotta, — „wielkie dyrekto- ryaty centralne11 w Washingtonie, Monteyideo, Ne
apolu i Kalkucie, z 77 „prowincyami trójkątnemi*
i z 33 „lożami-matkami lotusowemiu czyli „warszta
tami palladyjnemi"*).
Dnia 20 września 1893 r. odbył się kongres masoński w .Rzymie, który większością głosów u- chwalił przenieść siedzibę „najwyższego dyrektorya-
') Czyt. Dom M argiotta Adriano L em m i C h e f suprim e des Francs-M aęons. P a ris 1894 str. 88 sq. 205 sq.
a) Jego nazw a je s t po francusku „Tr^s-Puissant-Stóge".
3) Jego nazw a j e s t : Parfa&t-Royal Siege.
*) Krajfe polskie, z w yjątkiem Podola, m ają należeć do
„prow incyi tró jk ą tn ej" berlińskiej.
23 tu dogmatycznego“ do Rzymu, poczem naczelni
kiem, jakby papieżem masoneryi, w miejsce zmar
łego w r. 1891 Alberta Pike’a, wybrany został żyd Adriano Lemmi, wielki mistrz W. Wschodu włoskie
go. Przeciw tej uchwale zaprotestowało 26 delega
tów, a niektórzy masoni wyższych stopni, jak n. p.
Dominik Margiotta, wystąpili z sekty. O ile jednak ta organizacya najwyższej władzy masońskiej je st pewną, trudno dziś dociec, bo masoni ukrywają skrzętnie swe tajemnice. Na kongresie antymasoń- skim, odbytym r. 1896 w Trydencie, przeważyło zdanie, że masonerya, acz jest międzynarodową i solidarną, nie ma ścisłej organizacyi hierarchicznej, ani też nawyższej, ogólnie uznanej głowy.
mm
□ i g a D p D g e g f i g o B p s g p p g i g g o
aoaiSBi5Dol)BoDll0i5S«5Bii55iD
ROZDZIRŁ IV.
O r g a n i z a c y a m a s o n e r y i ż e ń s k i e j .
Chęć wciągnięcia kobiet do sekty, pozbawienia jcli wiary i czystości obyczajów, a potem działania przez nie na rodziny i społeczeństwo dała impuls do założenia lóż masonek, „adopcyjnemiu zwanych, których początek ks. Załęski w dziele swojem O Ma- sonii (str. 82) tak przedstaw ia: Kiedy papież K le
mens XII. bullą z r. 1738 potępił masonię i pod klątwą wstępu do niej wzbronił, wtenczas książę arcybiskup elektor koloński Klemens August, chcąc ujść cenzur kośoielnych, a dogodzić; swemu uwiel
bieniu dla płci pięknej, zawiązał w Wiedniu zakon Mopsic, Vordre des Mopses, bez żadnych stopni i bez przysięgi dochowania tajemnicy. Ciekawa ta nazwa ztąd ma swój początek, że ceremoniał przyjęcia n a kazuje wstępującej damie pocałować woskową lub wypchaną figurkę pieska Mopsa pod zadarty ogo
nek1). Niebawem zakon Mopsic rozszerzył się w Niem
czech i we Francyi, zwłaszcza za rządów Ludwika XVI., i przemienił się w formalną lożę o trzech stopniach i z przysięgą dochowania tajemnicy.
We Francyi nie przyjmowano zrazu kobiet do lóż, lękając się niedyskrecyi, tak łatwej i częstej u płci pięknej ; ale wnet po roku 1730 rozszerzyło się wolnomularstwo mieszane, a poezya ówczesna opie-.
wała szumnie cuda „edenów“ to jest, lóż adopcyj
nych, gdzie piękne panie z arystokracyi bawiły się
]) W łaściw ie zostaw iano je j do woli albo wielebnego m istrza pocałow ać w z ... albo figurę p sa pod ogon.
K andydatka odbierała przytem od wielebnego m istrza trzy pocałunki.
25 wesoło z wielkimi panami; każde bowiem posiedze
nie kończyło się ucztą, a nierzadko balem. Już w r.
1752 powstał tam „Związek szczęśliwości" ( Ordre de la Felicite), za którym poszły inne loże adopcyj
ne, bądź wyłącznie żeńskie, jak n. p. Dam szkockich z pagórka Tabor, bądź dwupłciowe (androgynes), jak n. p. Kawalerów i Panien Kotwicy, Związek drwali i drwalek, Dom miłujący rozkosze ( Philochoreites) itd.
Że te loże były nieraz widownią rozwiązłości, nie trzeba dowodzić.
Go do organizacyi tej masoneryi białej,1) ustano
wiono pięć stopni kobiecych, mianowicie : uczenni
cy, towarzyszki, mistrzyni, mistrzyni doskonałej i mistrzyni szkockiej (Sublime Ecossaise) : ale te dwa ostatnie stopnie rzadko dawano.
Loże adopcyjne zostawały w zależności od W.
Wschodu, miały jednak swoje wielkie mistrzynie ; taką w r. 1776 była księżna de Boui bon, siostra księcia de Chartres, w r. 1778 księżna de Lamballe (którą w czasie rewolucyi francuskiej tak okrutnie zamordowano), w r. 1810 cesarzowa Józefina. W dru
giej połowie XIX. wieku rzadko przyjmowano ko
biety do lóż. a dziś co do tej kwestyi toczy się spór w łonie masoneryi francuskiej. Tymczasem zjazd masoński w r. 1897 polecił lożom, by dopuszczały kobiety na konferencye i tz. „białe zebrania“ (te•
nues blanches), gdzie mają w nie wpajać zasady wol- nomularskie.
W Polsce wskutek wielkiego zepsucia za S ta
nisława Augusta znalazło się dosyć kandydatek do lóż adopcyjnych3), a dla nich to „najpoważniejszy“
brat Wielhorski ułożył statut. „Doskonałe Siostry
') D latego ta k ą m a nazw ę, iż kobiety n a zebraniach loży w ystępują w białych sukniach.
a) P o r, R y tu a ł lo iy adopcyjnej, przełożony z francuskie
go oryginału, sporządzonego przez w. m istrza Ignacego P o tockiego w r. 1783. (X. Załęski 1. c. str. 352).
26
Masonki" miały służyć do uprzyjemnienia życia masonów i do zapełniania kasy masońskiej ; to też wszystkim „braciom swoim“ wolno było odwiedzać loże adopcyjne, w których znajdowały się figury i obrazy z biblii, aby „kobiety wierzące widziały w masonii coś poważnego, świątobliwego nawet, a tak nie miały trwogi sumienia i religiantkom zaleca
ły masonią“1). Loże te zostawały pod sterem „mi
strzów k a te d ra ln y c h m ia ły swoje „mistrzynie ka
tedralne" i podlegały W. Wschodowi, któremu skła
dały regularne daniny. Przed otwarciem takiej lo
ży odbierał komisarz, przez W. Wschód wysyłany, od wszystkich jej członków następującą przysięgą:
„My mistrz i mistrzyni katedralni, urzędnicy i dy- gnitarki, bracia i siostry, składający tę sprawiedli
wą i doskonałą lożę adopcyjną, przysięgamy na ho
nor, cnotę, dobroczynność i przyjaźń i przyrzekamy wielkiemu Wschodowi Polski wiarę, uległość (ho- mage) i wierność na zawsze. Poddajemy się w arun
kom, które nam dopiero co odczytano, i które są podstawą naszej z nim jedności. Przyrzesamy, że nie uczynimy żadnej zmiany bez jego przyzwolenia, i uważać go będziemy jako jedyny skarbiec świa
tła, mogąoego nas oświecić, i jako zwierzchność, której winniśmy słuchać. Na dowód czego podpisa
liśmy akt niniejszy, wszyscy i każdy, aby służył na zawsze za zakładnika naszej wierności".
Oprócz zwykłych lóż adopcyjnych istniały ta k że loże „frankmasonii zreformowanej “ Mopsów i Mopsic, gdzie kandydatom i kandydatkom od ra
zu cały sekret odkrywano. Przed przyjęciem tychże do loży wkładano im na ręce żelazno pęta, a na szyję obrożę mosiężną, nakazywano im wyciągnąć język jak najdłużej, (który „Dozorca" ściskał palca
mi"), to znowu pocałować wielkiego mistrza w z .. . .
') Frankmasonia m ezczyzni kobiet, skrócone z francuskiego 18l0 r. (str. 170-173). ' ' ' ...~ '
27 albo pieska mopsa pod ogon, wreszcie wleczono je
łańcuchem, „jakby psa“, przed ołtarz (tj. stół przed wielką mopsą) dla przyrzeczenia sekretu.1) W środku sali znajdował się kobierzec z „różnymi symbolami miłości". Mistrz katedralny takiej loży nazywał się
„wielkim mopsem", mistrzyni „wielką mopsą“/ b ra cia i siostry „mopsami" i „mopsicami", profan „pie
skiem", a profanka „suczką". Urzędy tych lóż były:
dozorczyni, podskarbim, sekretarka, głośna, gorliwa (tj. straszna siostra) i te same dla „braci", a obsadza
no je co pół roku. Wszystkie te loże zostawały pod władzą „Wielkiego Mopsa", który był zwykle w.
mistrzem albo wysokim dygnitarzem W. Wschodu narodowego. Ze one były rozsiewnikami rozpusty, zbyteczna nadmieniać.
*) X. Stan. Załęski 1. c. str. 366.
3*
ROZDZIAŁ V,
C e r e m o n i a ł m a s o n e r y i .
Powiedział Tertulian, że dyabeł jest małpą, n a śladującą Pana Boga ; podobnie masonerya małpuje Kościół katolicki, ma bowiem nietylko swoją hie
rarchię1), ale także swoją liturgię.
Świątynią masońską jest loża, to jest „to miej
sce, oddzielone od reszty świata, w którym złożone są plany tajemnicze; oglądać je mogą tylko dzieci królewskiej sztuki (Masoni), oko obce zbeszcześci- łoby je ; jest to warstat, gdzie robotnicy wybrani ćwiczą się razem nad wykonaniem rysunków danych od W. Budownika św iata; oczyszczają się pracą, umacniają się wzajemnie i wznoszą się stopniowo do centrum światła. Loża powinna być ukryta i niedostępna profanom i dekorowana według prze
pisu najwyższej kapituły. “
Tak określa lożę „Regulamin sprawiedliwej i doskonałej loży larcza północna na Wschodzie z W ar
szawy14 z r. 1784.
Zewnętrzny wygląd loży tak opisuje br. Ola- ret*): To co nazywają lożą, je st to wielka sala czwo
') W ielki W schód polski w sw oich okólnikach n a śla dow ał listy pasterskie biskupów . P oczątek ta k o p ie w a ł: „Na chw ałę wielkiego B udow nika św iata. Im ieniem i pod prze
w odnictw em najw spanialszego i najpotężniejszego M istrza N._ N. Wielki W schód K rólestw a Polskiego i W. X. L ite w skiego do spraw iedliw ej i doskonałej loży św. Ja n a , pod o- Bobnym tytułem [np.Przetąd zwyńpjzony pod W schodem K rak o w a] pozdrow ienie, siłę i jedność, Najm ilsi Bracia.
J) Hittoire pittores/pie (por. Hislorya masoneryi Str. 16 sq.)
29 roboczna, podłużna. Najdalsza jej część, będąca wprost drzwi wchodowyoh, zowie się Wschodem1).
Tam to siedzi przezydujący w loży, na estradzie wyniesionej na trzy stopnie ponad podłogę i oto
czonej balustradą. Ołtarz czyli stół, umieszczony przed tronem Wielebnego, znajduje się o cztery stopnie wyżej od jego siedzenia, czyli na siedm sto
pni od podłogi.
Ponad tronem Wielebnego wznosi się balda
chim koloru niebieskiego, zasiany srebrnemi gwia
zdami. W głębi baldachimu, w części jego wyższej, jest promieniejąca delta czyli sława, w środku k tó rej czytać można w języku hebrajskim wypisane słowo : „Jehowau. Z lewej strony baldachimu je st wyobrażenie słońca, a po prawej półksiężyca.
Na Zachodzie, po dwóch stronach drzwi wcho- dowych wznoszą się dwie kolumny bronzowe, któ
rych kapitele ozdobione są pękającymi granatami.
Na kolumnie z lewej strony skreślona je st litera J , a na drugiej litera B. W koło sali znajduje się 10 kolumn, co z dwiema wyżej w.ymienionemi stanowi 12. Sufit niebieski, zasiany gwiazdami, tworzy linię pochyłą. Ze Wschodu wychodzą trzy promienie wy
obrażające słońce, które zarówno jak irn e godła, nawet chrześcijańskie, przedstawiają symbolicznie siły natury, a szczególnie płodność i rod-cenie.
Biblia, cyrkiel, węgielnica, miecz z krzywą klin
gą, zwany mieczem promienistym, leżą na ołtarzu.
Trzy wielkie świeczniki stoją w loży, jeden u stóp ołtarza, drugi na Zachodzie przy pierwszym Dozor
cy, trzeci na Południu. Wzdłuż ścian booznychstoi kilka rzędów ławek, na których zasiadają bracia nieurzędujący; tworzą oni tak zwaną Kolumuę Pół- nooną i Kolumnę Południową.
>) Znaczy to tyle, że na świecie panow ała ciem nota ducbow a i że dopiero m asonerya przyniosła św iatło.
80
Braoia zbierają się zazwyczaj wieczorem. Świą
tynia ich niema wcale o k ien ; oświeca ją pewna li
czba świec czyli „gwiazd“. Przy każdej loży są po
koje służące do ceremonii wtajemniczania •, ilość ioh i urządzenie je st odpowiednie do ich przeznaczenia.
Według regulaminu dla lóż polskich, zwykłe zebrania masonów, czyli loże konferencyjne, miały się odbywać 1. i 15. każdego miesiąca, ale oprócz tego były we zwyczaju loże nadzwyczajne, przy p e
wnych okolicznośc;a,ch, jakoteż loże recepcyjne, gdzie przyjmowano członków, loże stołowe, gdzie pod kie
runkiem stuarta, czyli marszałka, urządzano bankie
ty z ośmiu obowia/.kowymi toastami, i loże żałobne, gdzie czczono pamięć zmarłego masona, w 15 dni po jego zgonie.1)
Obchodzono też w Polsce trzy święta obowią
zkom e : pierwsze 24 czerwca w dzień św. Jana, jako patrona zakonu, drugie 8 maja, iako w dzień imienin króla Stanisława, trzecie w dzień imienin
„najwspanialszego, najpotężniejszegou wielkiego mi
strza. Gdzieindziej urządzają bankiety w dzień św.
Jan a Chrzciciela (24 czerwca) i św. Jan a Ewange
listy (27 grudnia) nie dla uczczenia tych Świętych, ale dla wyobrażenia stosunku słońca do ziemi i pło
dności tejże. We Francyi zasiadają przytem w W.
Piątek do uczt mięsnych na wyrażenie wzgardy dla Zbaw iciela!
W czasie zebrań noszą masoni pewne oznaki, wszystkim wspólne, jako t o : fartuch z białej skóry i rękawiczki białe; ci zaś, którzy spełniają obowią
zki „zakonne”, mają prócz tego pewne godła, sto
pniowi ich odpowiadające, jakiemi są: młotek, wę-
’) Zachow yw ane przytem cerem onie są parci!yą nabo
żeństw a katolickiego. T ak np. bracia i siostry obchodzą, w
procesyi urnę, um ieszczoną w środku loży, rzucejąc na nią
• kw iaty. ByJa też we zw yczaju w Polsce m ow a pochw alna n a cześć zm arłego, k w esta i uczta.
31 gielnica, kielnia, libella albo równia, sznury i w stę
gi różnych kolorów, odmienne fartuszki, trójkąty, cyrkle, krzyże, puginały, co wszystko zowią „klej- notam i11:')
Chcąc ukryć się przed profanami, używają ma
soni symbolicznych wyrażeń, mają swe hasła i z n a ki, po których się poznają, i dają różnym przed
miotom obce nazwy. Tak n. p. oni sami nazywają się dziećmi wdowy, masonerya nazywa się prawdziwem światłem i sztuką królewską, żona masona mopsem, dzie
cię jego wilczątkiem, zebranie masońskie kadencyą, mowa tam wypowiedziana kawałkiem architektoni
cznym, list masoński czy inne pismo deską rysunko
wą, kolumną lub balustradą, sztuka monety cegłąt miejscowość, gdzie jest loża, doliną, świeca gwiazdą, stół jadalny rusztowaniem, butelka baryłką prochoioą, szklanka strzelbą i armatą lub lampą, łyżka kielnią, chleb kamieniem surowym, wino białe prochem tę
gim, sól piaskiem nieużytym, toast bateryą itd.
Mają też masoni swe wykrzykniki ; tak np. na znak radości wołali u nas : Httze, w trw odze: Do mnie dzieci wdowy!, w lożach zaś masonek rozlega się często o k rzy k : Ewa. Mają wreszcie właściwy sposób pisania, opuszczają bowiem często końcowe sylaby, a niekiedy wszystkie litery, prócz pierw
szej, zastępując je trzema kropkami2); tak n. p. za
miast brat, piszą br.\ , zamiast Wielki Wschód p i
szą W iel.\ Wsch.-., albo tylko W .-. W s.\
Co do warunków przyjęcia do r zakonu“, re
gulamin wydany dla lóż polskich w r. 1874 stano
wi, że do loży przyjmować należy tylko wybranych.
Kandydata śledzi i jego przeszłość bada dwóch bra
ci śledzicieli, których on nie zna. Ci na najbliższem
1) W ielki m istrz W. W schodu polskiego nosii na p ier
siach krzyż na Ziotym łańcuchu (jak biskup.!j i dalm atykę hiałą atłasow ą.
2) Lożę oznaczają przez L .\ , albo przez taki znak : Q ,
32
zebraniu loży zdają sprawę o rezultacie swego śledz
twa. Następuje balotowanie; kto otrzymał trzy czwarte gałek białych, może być przyjęty1) •, jeżeli tylko wię
ksza połowa jest gałek białych, powtarza się balo
towanie na sesyi następnej; jeżeli mniej niż połowa, odracza się balotowanie do sześciu miesięcy. Kan
dydat powinien mieć te cztery w arunki: 1. Powi
nien być religijny, uważać się związanym przysię
gą i wierzyć w nieśmiertelność duszy i istnienie Boga, mściciela krzywd Wyrządzonych jego imienio- wi zbezczeszczonemu. 2. Powinien być ożywiony u- czuciem głębokiem, zamiłowaniem porządku i ró
wności. 3. Powinien być do tyła majętny, aby był w stanie płacić wkładki i ponosić koszta potrzebne na utrzym anie loży. 4. Powinien być wolny tj: nie
zależny w swoim zawodzie, aby miał czasu dosyó do bywania w loży.
Według „praw kardynalnych", przyjmowano tylko chrześcijan jakiegobądź w yznania; oddalano zaś (acz nie zawsze !) ludzi bezbożnych, rozpustnyoh, obdłużonych, zbankrutowanych, oszczerców i intry
gantów, jakoteż „profesyi podłej albo bardzo po
spolitej", tj. rzemieślników, i wieśniaków.1) K andy
dat miał mieć 20 lat wieku i uiścić 15 dukatów wstępnego, a 8 złp. „braciom służącym".
Za afiliacyę „brata“ z obcej loży płacono 5 dukatów, za drugi stopień również 5 dukatów, za trzeci stopień 10 dukatów, za opuszczenie sesyi lożo
wej 4 złp., za paszport masoński 1 złp.; oprócz te
go składały wszystkie trzy stopnie po 4 złp. na utrzymanie sekretarza i potrzeby Wielkiego Wscho
du ; ale snadż nie wszyscy byli punktualnymi w u- iszozaniu tych należytości, skoro nieraz starszyzna rozwodziła żale.
’) Zw ykle w ym agano jednom yślności.
2) Dziś we F rancyi zaciągają ju ż do lóż w ieśniaków i robotników .
33 Dziś na całym świecie przyjęcie kandydatów do lóż zależy od ścisłego balotowania, wykazania pewnych warunków') i uiszczania ta k s; wszystkie atoli loże dopuszczają na członków także niechrze
ścijan, z wyjątkiem lóż skandynawskich i dwóch najstarszych wielkich lóż pruskich.
Obrzędy, zachowywane przy przyjmowaniu ade
ptów do pojedynczyeh stopni, tak są rozwlekłe, dzi
waczne, a nawet po części niedorzeczne i poniża
jące, że pojąć prawie nie można, ja k ludzie rozu
mni i poważni poddawać się im mogą. Słuszna to chyba kara za pomiatanie obowiązkami i ceremo
niami religijnem i! Dla osób wyższego stanowiska, czy głośnego imienia, robią jednak masoni wyjątki pisze też br.\ Trentowski, że w Polsce w ostatnich lat dziesiątkach długie próby i wiele obrzędów za
rzucono5).
*) K andydat do lóż polskich winien był przedłożyć lo ży sw oje curriculum vilae.
*) Cerem oniał, używ any w lożach polskich przy p rzyj
m ow aniu adeptów do stopni niższych i w yższych, zam ieścił ks. Stan. Z ałęski w dziele sw ojem „O Maaonii w Pol»ceu Str. 289 sq.
R O Z D Z Iflt VI.
Zasady i dążności masoneryi.
I. Pod względem religijnym .
Powiedzieliśmy już w rozdziale pierwszym, że masonerya jest sektą anty chrześcijańską. Wprawdzie w początkach swoich przyjmowała ona na członków samych tylko chrześcijan i przyswoiła sobie niektó
re godła chrześcijańskie, ale było to tylko taktyką, wyrachowaną na oszukanie łatwowiernyoh. Godła te w symbolice masońskiej inne zupełnie mają zna
czenie ; tak np. krzyż jest wyobrażeniem rodzenia1), święto św. Jan a Chrzciciela uwidocznia najwyższe, a święto św. Jan a Ewangelisty najniższe wzniesienie się słońca i zapłodnienie ziemi’).
Religią masoneryi, wyrobioną pod wpływem deistów angielskich, je st naturalizm, czyli kult na
tury. Wprawdzie w statucie masońskim z r. 1854 powiedziano: „Podstawą związku je st wiara w istnie
nie Boga, nieśmiertelność duszy i miłość ludzkościli, konsekwentnie też na czele odezw W. Wschodu umie
szczano i u nas te słowa: „Na chwałę W. Budo
wnika świata“ ; ale tym Budownikiem, według tajnej
') Napis na krzyżu I. N. R. I. (Jezus Nazaremm Rex Ju- daeorum) tłóm aczą m asoni ta k : Judaeus Nazarenus a Judaeo Ra- jphaele in Jeruzalem ductus, aby był tam straco n y ja k o wróg
m asoneryi.
2) N ienaw iść m asoneryi do chrystyanizm u pokazuje si^f i ztąd, że Ona odrzuca erę chrześcijańską, a trzym a się ery żydow skiej, licząc la ta od stw orzenia św iata, i że zaczynaA ro k od !»' m arca, przy datach zaś nie w ym ienia miesięcy,- ale j e oznacza liczbami.
3&
nauki masońskiej, to nie osobowy Bóg chrześcijan,, ale siła twórcza przyrody, demiurg gnostycki, albo sama masonerya.
Twierdzą nawet, że w niektórych lożach wyż
szych, palladyjskiemi zw anych1), roszerzył się kult szatana, jako przeciwnika Boga chrześcijańskiego, Adonai-Jehowa zwanego. Czy tak się dzieje w isto
cie, trudno z pewnością powiedzieć. W każdym ra
zie je st to rzeczą uderzającą, że najgłośniejszy dzi
siaj poeta włoski, a przytem mason, Jozue Cardu- cci napisał w r. 1869 na cześć szatana „zwycięzcy Jehowy księżyu bluźnierezy hymn, który w lożach stołowych włoskich nieraz się rozlega1;.
W edług pism Dominika Margiotta, nawrócone
go w r. 1893 masona, i innych autorów, twórcą „pa- lladyzmu1*, czyli kultu Lucyfera, ma być wspomnia
ny już Albert Pike, wielki mistrz rytu szkockiego w Charleston, w północnej Ameryce (f 1891), a ztamtąd miał się ten kult rozszerzyć po świecie, ale tylko pośród masonów wyższych stopni. Wyszły nawet drukiem rewelacye Miss Dyany Yaughan, która, jak twierdzą, piastowała wysoką godność „wiel
kiej mistrzyni, doskonałego trójkąta Febe - Róży“
w Nowym Yorku, ale z opozycyi przeciw uchwa
łom wiecu masońskiego, odbytego w Rzymie w r.
1893, porzuciła se k tę ; a z tych rewelacyj wynika
łoby, że masoni, należący do lóż palladyjnych, na zebraniach swoich oddają jaw ną cześć szatanowi, którego nazywają Lucyferem albo Excelsior, — że pod-
W lożach palladyjskich pierwszym stopniem m a być st, Kadosz Palladium dla „braci“, „ Wybranej palladijskieju dla „sióstr“.
drugim St. Hierarchy dla „braci4, a Mistrzyni templaryuszki dla
„sióstr1*; trzecim i ostatniem stopniem st. Maga, wybranego dla
„braci11, podczas gdy w yjątkow o tylko z pośród '„ s ió s tr11 najznakom itszych mianują,, najwyższa Mistrzynię templaryuszkę".
(Ta^ Dom. M argiotta l. c. str. 2 3 6 ./ ,
..*) Śpiew ano te n hym n publicznie w ‘teatrze Ąlfieri w Turynie, r. 1882. We W łoszech w ychodzą rów nież takie zdiełifiitci; ja k II \£tói/eK>, T"~Ahticłirisió itd. V- ! :