• Nie Znaleziono Wyników

PROBLEM PRZYMUSOWOŒCI DOWODU NA ISTNIENIE BOGA

II. KRYTYKA KONCEPCJI WIARY RELIGIJNEJ HICKA

1. PROBLEM PRZYMUSOWOŒCI DOWODU NA ISTNIENIE BOGA

Przeciwko uto¿samieniu akceptacji dowodu istnienia Boga z przymusowoœci¹ wiary wypowiada siê Perrett. Wykazuje, ¿e argumentacja racjonalna nie oznacza przymusu w uznaniu zdania, poniewa¿ cz³owiek posiada zdolnoœæ „ignorowania dowodów”. St¹d koniecznoœæ przyjêcia dwuznacznoœci œwiata i ukrytoœci Boga (zatem braku dowodów przekonuj¹cych) jako gwarantu wolnoœci wiary, wydaje siê nieuzasadniona793. Co wiêcej, z racji nieprzymuszaj¹cego charakteru dowodów nie trzeba utrzymywaæ, ¿e zarówno wiara jak i niewiara s¹ racjonalne. Co najwy¿ej, ¿e przekonaniem nieracjonalnym jest to, co jest przyjête bez racjonalnego uzasadnie-nia. Nie oznacza to jednak, ¿e wiara jest czymœ zale¿nym od woli.

Perrett nie mo¿e siê zgodziæ ze stwierdzeniem Hicka, ¿e dojœcie do religijne-go punktu widzenia jest aktem woli, gdy¿ oznacza³oby to od³o¿enie na bok pyta-nia o prawdziwoœæ i fa³szywoœæ przekonañ tworz¹cych dan¹ wizjê œwiata. Wiara jako przekonanie (a przekonania s¹ zawsze skierowane ku prawdzie) nie mo¿e po-mijaæ pytania o prawdê, gdy¿ przestaje byæ przekonaniem. Stwierdza zarazem w konkluzji: nie jest mo¿liwe, aby jakikolwiek rodzaj dowodu lub argumentu potrafi³ do czegoœ zmusiæ […] wbrew naszej woli794. Rola woli mo¿e co najwy¿ej byæ spro-wadzona do pascalowskiego poddania siê dzia³aniom, które mog¹ indukowaæ wia-rê w Boga795. Perrett uznaje koniecznoœæ propozycjonalnego elementu we wierze. Brak dowodów i wolicjonalna koncepcja wiary sugeruje, ¿e mo¿na kogoœ zmusiæ do przyjêcia lub odrzucenia wiary, skoro jest to zale¿ne tylko od jego woli. Perrett stwierdza, ¿e zdania, w jakich wyra¿ane s¹ przekonania, s³u¿¹ nie tylko ich komunikowaniu, ale tak¿e gotowoœci wykazania dowodów okreœlaj¹-cych treœæ owych przekonañ. Co wiêcej, to etyka przeœwiadczeñ wymaga od nas dowodów okreœlaj¹cych nasze przekonania. Bez tego popaœæ mo¿na w totalitar-ne pojmowanie Boga jako narzucaj¹cego siê woli cz³owieka si³¹, bo bez argu-mentów, co jest nie do przyjêcia dla samego Hicka796.

793 R. Perrett, John Hick…, dz. cyt., s. 60.

794 Tam¿e.

795 Tam¿e, s. 60-61.

Pod¹¿aj¹c dalej w konkluzjach nie da siê w moralnie czysty sposób czciæ Boga, który zmusza do wiary w siebie bez stosownych dowodów. Jeœli przyj¹æ, ¿e wiara mia³aby byæ wol¹, poddaniem siê dzia³aniom prowadz¹cym do wiary w niemoralnego Boga, to samo to poddanie siê by³oby czymœ niemoralnym797. Perrett wykazuje Hickowi te¿ prostsz¹ niekonsekwencjê. Zauwa¿a bowiem, ¿e przeczy, jakoby poprawne dowody istnienia Boga mog³y zmusiæ do wiary: wer-balny dowód istnienia Boga nie móg³by sam z siebie z³amaæ naszej ludzkiej wol-noœci; mo¿e on jedynie prowadziæ do pojêciowego uznania [notional assent], któ-re ma niewielk¹ któ-religijn¹ wartoœæ798. Jak widaæ Hick w interpretacji Perretta odmawia dowodom roli przymusu, a jednoczeœnie twierdzi, ¿e taki przymus mo¿e wyst¹piæ. Perrett przywo³uje te¿ wypowiedŸ Hicka, która sugeruje, ¿e przy-mus przypisaæ mo¿na jedynie bezpoœredniemu doœwiadczeniu Boga: Czy werbal-ny dowód – [pyta pow¹tpiewaj¹c – dop. w³.] – wymusi³by uzyskanie œwiadomo-œci Boga porównywalne z przymusem zwi¹zanym z bezpoœredni¹ manifestacj¹ jego boskiego majestatu?799. W innym miejscu Argumentów za istnieniem Boga Hick przyznaje, ¿e wiara biblijnych proroków, ich doœwiadczenie obecnoœci Boga by³y tak nieodparte jak doœwiadczenie zmys³owe800. Gdy tymczasem w Faith and Knowledge stwierdzi³, ¿e takie objawienie siê zniszczy³oby ludzk¹ wolnoœæ i ¿e jedynie wówczas, gdy dobrowolnie rozpoznajemy Boga, chc¹c wejœæ w relacjê z Nim, nasza wiedza o Nim mo¿e byæ dostosowana do naszej wolnoœci i istnienia jako osób801. Perrett zauwa¿a, ¿e wolnoœæ wiary ujawnia siê, w ujêciu Hicka, na przejœciu miêdzy pojêciowym przyœwiadczeniem a realnym, które jest równowa¿-ne ¿ywemu przeœwiadczeniu i wierze w Boga802. Hick wydaje siê bowiem odró¿-niaæ wiarê w istnienie Boga i stosown¹ religijn¹ odpowiedŸ owej wierze, na przy-k³ad kult czy pobo¿noœæ. Wed³ug Perretta, Hick niepotrzebnie ³¹czy obie rzeczy w sposób nierozdzielny. Tymczasem wystarczy wzi¹æ pod uwagê, ¿e uznanie ist-nienia Boga nie musi oznaczaæ pobo¿nego zwrócenia siê ku niemu i religijnej wiary w niego. Przyk³adowo satanizm, bêd¹c zale¿nym od teizmu, zak³ada ist-nienie Boga, ale do Boga odnosi siê jak do czegoœ zupe³nie wrogiego. Zatem uznanie istnienia Boga nie oznacza zabrania wolnoœci w ustosunkowaniu siê do Boga803. Co wiêcej, zdaniem Perretta, jeœli za³o¿yæ, ¿e z mo¿liwoœci pojêciowego uznania teistycznych dowodów wynika ich nieprzymusowy charakter, to manife-stacje boskoœci bêd¹ równie nie przymuszaj¹ce z tej racji, ¿e równie¿ niekoniecz-nie trzeba uznawaæ ich realnoœæ804.

797 Tam¿e.

798 Tam¿e, przyp. 13, s. 62.

799 J. Hick, Argumenty za…, dz. cyt., s. 178, za: R. Perrett, John Hick…, dz. cyt., s. 62.

800 R. Perrett, John Hick…, dz. cyt., przyp. 20, s. 66.

801 Tam¿e, przyp. 18, s. 60.

802 Tam¿e, przyp. 15, s. 62.

803 Tam¿e, s. 62.

Problem wolnoœci wiary ³¹czy siê te¿ z kwesti¹ dowodów na istnienie Boga i racjonalnoœci wiary. D.F. Henze odnosi siê do problemu wolnoœci wiary w tym w³aœnie kontekœcie. Stwierdza, ¿e doœwiadczenie religijne, wed³ug Hicka, mo¿e mieæ przymusowy charakter, na przyk³ad u wielkich postaci religii, ale nie ma go, dopóki nie zacznie siê tak w³aœnie doœwiadczaæ œwiata. Innymi s³owy, ka¿dy jest przymuszony do posiadania doœwiadczeñ zmys³owych, a nikt do posiadania doœwiadczeñ religijnych805. Zdaniem Henze, aby móc przyj¹æ powy¿sze twierdze-nia nale¿a³oby najpierw okreœliæ sytuacje, w których poznanie zmys³owe nie mia³oby przymusowego charakteru. Postawienie takiego zadania ka¿e najpierw zapytaæ o znaczenie s³owa „przymusowy”. Henze zauwa¿a dwie mo¿liwoœci: (1) „przymusowy” oznacza, ¿e poznanie zmys³owe jest poza mo¿liwoœci¹ zw¹tpie-nia w jego prawdziwoœæ – co sugeruje niepow¹tpiewalny charakter doœwiadcze-nia religijnego; (2) przymusowoœæ ujawdoœwiadcze-nia siê w tym, ¿e œwiat poznawalny zmy-s³owo dzia³a na nas bez wzglêdu na nasze chcenie lub niechcenie. Jednak¿e, co do pierwszego rozumienia, Henze poda³ przyk³ad Kartezjusza i jego metodycz-nego zw¹tpienia, które dotyczy³o równie¿ poznania zmys³owego. Zatem pozna-nie to pozna-nie ma charakteru przymusowego w rozumieniu pozna-niepow¹tpiewalnoœci, gdy¿ mo¿na w nie zw¹tpiæ806. Co do drugiego rozumienia, podobny charakter po-znania zmys³owego odnotowali Kartezjusz, Locke, Berkeley i Hume, ale nie na-zywali tego przymusowoœci¹, a mimowolnoœci¹807. Mimowolnoœæ, z racji swojej nieintencjonalnoœci, jest poza orzekaniem o wolnoœci czy jej braku i st¹d nie mo¿e oznaczaæ przymusowoœci. Kiedy bowiem robimy coœ mimowolnie, trudno nazwaæ to przejawem czy utrat¹ wolnoœci. Henze stwierdza równie¿, ¿e istniej¹, jakby na ironiê, doœwiadczenia religijne, które s¹ w³aœnie mimowolne808.

Warto w tym miejscu zauwa¿yæ, ¿e uwagi Henze maj¹ konsekwencje dla argumentacji za racjonalnoœci¹ wiary religijnej. Jeœli bowiem nie mo¿na mówiæ o przymusowym charakterze doœwiadczenia zmys³owego, a wobec tego o ewen-tualnym postrzeganiu-jako jako wyrazie wolnoœci, to koncepcja poznania zmy-s³owego jako interpretacji wydaje siê upadaæ. To z kolei rzutuje na próbê rozci¹-gniêcia „widzenia-jako” na ca³oœæ naszego doœwiadczenia, co uderza w jeden z argumentów za zrównaniem wiary i wiedzy w ich statusie epistemologicznym. Zdaniem Henze, wywody Hicka s¹ b³êdne, a jego argumentacja w obronie teizmu zawodzi.

805 J. Hick, Sceptics and Believers, w Faith and Philosophers, dz. cyt., p. 246, za: D.F. Henze,

Faith, evidence, and coercion, w: „Philosophy. The Journal of Royal Institute of Philosophy”, vol.

XLII, No. 161, July 1967, s. 80.

806 D.F. Henze, Faith, evidence…, dz. cyt., s. 80.

807 Tam¿e, s. 81.

808 W. James, Doœwiadczenie…, dz. cyt., s. 175-178, za: D.F. Henze, Faith, evidence…, dz. cyt., s. 81.

Henze analizuje orzekanie przymusowoœci lub wolnoœci w stosunku do Boga. Zauwa¿a, ¿e mimo i¿ Hick prawid³owo przeciwstawia wolnoœæ i manipulowanie ludzkimi umys³ami, to jednak nie podaje kryteriów, dziêki którym mo¿na by usprawiedliwiæ mówienie o Bogu, który pozostawia nas wolnymi809. Mówi te¿, ¿e jeœli przez przymusowoœæ we wierze mamy rozumieæ oddzia³ywanie na nasze umys³y Boga jako osoby, czyli coœ w rodzaju boskiej manipulacji, to z przymu-sowoœci¹ doœwiadczenia zmys³owego nie zachodzi analogia z tej racji, ¿e trudno przyj¹æ twierdzenie, i¿ œwiat manipuluje nami za pomoc¹ naszych zmys³ów, gdy¿ oznacza³oby to jego personifikacjê810. W uzasadnieniu koniecznoœci bezdowodo-woœci wiary religijnej Hick odwo³uje siê równie¿ do MacIntyre’a. St¹d Henze przystêpuje do analizy twierdzeñ tego autora. MacIntyre przywo³uje przyk³ad uderzenia piorunu. Otó¿ Bóg uderza piorunem w niewierz¹cych lub sceptyków. Niew¹tpliwe po takim wydarzeniu nast¹pi³oby mnóstwo konwersji na któr¹œ z form teizmu. Zdaniem MacIntyre’a, nie by³aby to jednak prawdziwa religia, gdy¿ ludzie nie zachowaliby mo¿noœci odrzucenia Boga811. W przyk³adzie MacIntyre grzmot pe³ni rolê dowodu, który zmusza do uznania istnienia Boga. Henze zastanawia siê jednak, czy MacIntyre faktycznie wykaza³, ¿e bezsprzecz-ny dowód istnienia Boga zniszczy³by mo¿liwoœæ wolnego odpowiedzenia siê za lub przeciw Bogu812.

Henze przyznaje, ¿e nie do koñca rozumie, co mog³oby znaczyæ, ¿e dowód czegoœ zmusza kogoœ do wiary w Boga. Zauwa¿a, ¿e dziwne jest zastosowanie alternatywy zmusza/ nie zmusza do wiedzy o jakimœ stanie rzeczy. Co bowiem mo¿e znaczyæ „Byæ zmuszonym coœ wiedzieæ” lub „Nie byæ zmuszonym czegoœ wiedzieæ”? Zwroty te nie s¹ sensowne. Natomiast zwroty „Byæ zmuszonym dowiedzieæ/uczyæ siê czegoœ” i „Nie byæ zmuszonym do dowiedzenia/uczenia siê czegoœ” tworz¹ alternatywê sensown¹. B³¹d – jak pisze Henze – polega byæ mo¿e na uto¿samieniu wiedzenia z jak¹œ aktywnoœci¹ (np. chodzeniem), do której za-niechania mo¿na kogoœ zmusiæ, mo¿e wykonaæ j¹ dobrowolnie lub mo¿na do niej zachêciæ813. Wobec tego trudno uznaæ za sensowne stwierdzenie, ¿e dowód zmu-sza lub nie zmuzmu-sza do czegoœ. Podobnie jak nieporozumieniem jest stwierdzenie, ¿e przekonania niepoparte dowodami s¹ wolne, niewymuszone. Henze stwierdza te¿, ¿e przyk³ad z piorunem jako przymuszaj¹cym do wiary jest myl¹cy. Piorun bij¹cy w sceptyków i niewierz¹cych, o ile da³oby siê go odró¿niæ od piorunów niekierowanych bosk¹ rêk¹, móg³by nie tyle zmuszaæ do wiary, co byæ

dowo-809 D.F. Henze, Faith, evidence…, dz. cyt., s. 82.

810 Tam¿e.

811 A. McIntyre, Difficulties in Christian Belief, London 1959, s.77, za: D.F. Henze, Faith,

evidence…, dz. cyt., s. 83.

812 D.F. Henze, Faith, evidence…, dz. cyt., s. 83.

dem na istnienie Boga. To zaœ mog³oby byæ przyczyn¹ wiary, ale niekoniecz-nie814. Odnoœnie do przymuszaj¹cego charakteru dowodów, Henze zauwa¿a, ¿e trudno mówiæ o przymusie czy jego braku tam, gdzie uznaje siê za prawdziwe P i uznaje siê ‘Jeœli P to Q’, poniewa¿ nie jest kwesti¹ wyboru konkluzja ‘uznajê Q’815. Jedyn¹ kwesti¹ wyboru jest tutaj przestrzeganie lub nie regu³ logiki. W koñcowych uwagach Henze zauwa¿a, ¿e stwierdzenia Hicka nie broni¹ wcale racjonalnoœci wiary religijnej, gdy¿ pos³uguj¹ siê mylnymi wyra¿eniami mówi¹-cymi o przymusowoœci lub wolnoœci we wierze religijnej.

Odpowiadaj¹c na zarzuty Henze, Hick stwierdza po pierwsze, ¿e Henze przez trzy strony próbuje wykazaæ, ¿e s³owa ‘przymusowy’ nie mo¿na u¿ywaæ w zwy-k³ym rozumieniu, które implikuje konflikt z wol¹816. Tymczasem przez „przymu-sowy” charakter poznania zmys³owego Hick rozumie niezale¿ne od nas dzia³a-nie na nasz¹ œwiadomoœæ. St¹d ma pretensje do Henze, ¿e buduje swoj¹ argu-mentacjê tak jakby „przymusowy” w odniesieniu do œwiata oznacza³ personifikacjê. Hick odwo³uje siê do Hume’a, który twierdzi, ¿e mimo logicznej mo¿liwoœci psychologicznie sceptycyzm nie jest mo¿liwy. W ten sposób Hick chce pokazaæ, ¿e mówienie o przymusowym charakterze doznañ zmys³owych nie jest bezsensowne, gdy¿ poœrednio mówi³ to Hume. Wyzwolenie od ich narzuca-nia siê jest logicznie mo¿liwe w sceptycyzmie817. Hick wspomina o Humie dlate-go, ¿e jak mówi, sam wyrazi³ dok³adnie to samo co Hume, ale dodatkowo prze-ciwstawi³ temu „przymusowi” nieprzymusowy charakter wiary religijnej. Nastêp-nie Hick stwierdza: My Nastêp-nie dokonujemy wyboru, czy œwiadomie odNastêp-nieœæ siê do naszego fizycznego otoczenia i dostosowaæ do niego nasze postêpowanie, ponie-wa¿ oddzia³uje na nasz¹ uwagê z tak¹ nieodpart¹ si³¹, ¿e nie mo¿emy poponie-wa¿nie w¹tpiæ w jego realnoœæ818. W przeciwieñstwie do tego poznania, wiara posiada wolnoœæ. Po czym Hick zauwa¿a, ¿e krytyce powinno byæ raczej poddane jego twierdzenie o dystansie poznawczym, w którym Bóg sytuuje cz³owieka, chroni¹c jego wolnoœæ i wynikaj¹cego z tego twierdzenia o interpretacyjnej naturze wia-ry. Poza tym, przyznaje racjê Henze’mu, ¿e udowodnienie istnienia Boga nie oznacza jeszcze przymusu wiary. Wymusza jedynie pojêciowe uznanie – w ter-minologii Newmana – które nie oznacza wiary, lecz jedynie uznanie twierdze-nia „Bóg istnieje”. Ono zaœ nadal mo¿e byæ wzbogacone o stwierdzenie „I co z tego?”. Hick przypomina te¿, ¿e tak to w³aœnie przedstawi³ w Existence of God. Jeœli jednak tak, to na czym polega wolnoœæ w przejœciu do przyœwiad-czenia realnego? I po co w ogóle mówiæ o wolnoœci wiary, skoro dotyczyæ ma

814 Tam¿e, s. 84.

815 Tam¿e.

816 J. Hick, Faith and Coercion, w: „Philosophy. The Journal of Royal Institute of Philoso-phy”, vol. XLII, No. 161, July 1967, s. 272.

817 Tam¿e, s. 273.

ona raczej aspektu fiducii, a nie fides, zatem tylko czêœci tego, co okreœla siê mianem wiary religijnej.

2. KRYTYKA IDEI UKRYTOŒCI BOGA/THE REAL AN SICH