II. KRYTYKA KONCEPCJI WIARY RELIGIJNEJ HICKA
5. PROBLEMY ZWI¥ZANE Z RELACJ¥ MIÊDZY WIEDZ¥ I WIAR¥
§ 1. Analiza pojêcia wiedzy w koncepcji Hicka
Zdaniem Wolterstorffa, pocz¹tkowa621 zgoda teologów i filozofów chrzeci-jañskich na Paw³owe teraz poznajemy jakby w zwierciadle […], zatem uznanie wiary za co innego ni¿ wiedza, zmienia siê. Nastêpuje to w momencie zetkniê-cia siê z pojêzetkniê-ciami greckimi i koniecznoci¹ wpisania wiary religijnej w opozy-cjê episteme-doxa. Wiara bêdzie odt¹d ró¿nie pojmowana. Augustyn z Hippony stwierdzi, ¿e wiara poszukuje zrozumienia (fides quaerens intellectum), a tak¿e, id¹c za Klemensem Aleksandryjskim, ¿e wierzy, aby zrozumieæ (credo ut intelli-gam); zatem, ¿e uwierzenie wyprzedza poznanie intelektualne. Uzna jednak wia-rê równie¿ za z³¹czon¹ z mi³oci¹ tak, ¿e bez mi³oci trudno zrozumieæ Boga. Anzelm z Canterbury idzie nieco dalej i b³êdy w poznaniu Boga przypisuje grzesznym czynom cz³owieka. Tomasz z Akwinu, jak ju¿ wspominano, sytuuje wiarê miêdzy opini¹ a wiedz¹, i w charakterystyczny dla siebie sposób próbuje po³¹czyæ credo ut intelligam z fides qaerens intelectum. Jednoczenie jednak przyznaje racjê Anzelmowi, ¿e poznanie Boga wymaga równie¿ moralnego ¿y-cia. Stwierdza tak¿e, ¿e wiara opiera siê na objawieniu i woli Boga. Równie¿ Locke ma podobny pogl¹d. W odró¿nieniu jednak od Akwinaty stwierdza, ¿e wiara jest opini¹. Natomiast odpowiedzialne i rozumne jej przyjêcie wymaga argumentacji za twierdzeniem, ¿e Bóg faktycznie co objawi³. Takim argumen-tem s¹ jedynie cudowne wydarzenia. Jak stwierdza Wolterstorff, wiara na pod-stawie tego, ¿e Bóg co wypowiedzia³, jest odpowiedzialna tylko wówczas, gdy: po pierwsze, ustali³o siê w szczególny sposób, ¿e istnieje Bóg, który jest zdolny to mówiæ lub objawiaæ; a po drugie, ¿e jest dobry dowód dla wniosku, ¿e Bóg wypowiedzia³ tê konkretn¹ rzecz622.
Hick, jak wczeniej wspomniano, odchodzi od nieomylnociowej koncepcji wiedzy i sk³ania siê ku jej hipotetycznemu rozumieniu. Jak zauwa¿a Kondrat, krytyka niezawodnociowej koncepcji wiedzy i prawdy jest charakterystyczna dla zwolenników hipotezy pluralizmu religijnego. Co wiêcej, wed³ug Rosea, w okre-sie hipotezy pluralizmu Hick rozszerza pojêcie wiedzy na metaforê i mit, które tak samo jak twierdzenia logiki czy nauki mog¹ byæ wiedz¹623. Wydaje siê wiêc, ¿e zarówno wiedza jak i wiara w trakcie rozwoju myli Hicka coraz bardziej zbli¿aj¹ siê do pewnoci subiektywnej, a odchodz¹ od obiektywnej.
Wiedza w ujêciu Hicka ma, zdaniem Bråkenhielma, nastæpujàcy epistemolo-giczny wyraz: ‘A wie, ¿e p wtedy i tylko wtedy, gdy (a) A jest pewien, ¿e p i (b)
621 N.P. Wolterstorff, Faith , dz. cyt.
622 Tam¿e.
A ma racjê dla bycia pewnym, ¿e p624. Hick rozró¿nia logiczn¹ i psychologiczn¹ pewnoæ: (1) twierdzenie p jest logicznie pewne wtedy i tylko wtedy, gdy p jest prawdziwe; (2) twierdzenie p jest psychologicznie pewne wtedy i tylko wtedy, gdy osoba A jest pewna, lub ma silne uczucie, ¿e p jest prawdziwe. Hick przyk³ada wiêksz¹ wagê do pewnoci psychologicznej, a okrela j¹ jako psychologiczny stan, pe³nego poczucia pewnoci625. W wydaniu drugim Faith and Knowledge, podaje warunki uzasadnionego poczucia pewnoci. S¹ to rozumnoæ i adekwatne popar-cie owego poczucia. Oznacza to z drugiej strony, zdaniem Bråkenhielma, ýe pew-noúã A co do p jest stabiln¹ i sprawdzon¹ pewnoci¹, która opar³a siê krytyczne-mu badaniu626. Wed³ug Bråkenhielma, oznacza to, ¿e inna osoba zaznajomiona z o-w¹ rozumnoci¹ i adekwatnym poparciem, z tymi argumentami, posiada zbli¿one poczucie pewnoci. To w³anie ma gwarantowaæ wiedzy jej obiektywny charakter. S¹ dwa powody, dla których wiêkszoæ ludzi uznaje psychologiczn¹ pewnoæ za racjonaln¹. Po pierwsze, nasze dowiadczenie zmys³owe czyni j¹ nieuniknion¹ i nieuchronn¹. Po drugie, jest ona nastêpnie poparta dzia³aniem na jej podstawie627. Bråkenhielm zauwaýa teý, ýe Hick stwierdza, ¿e wszyscy posiadaj¹ dowiadczenia zmys³owe, które maj¹ wysoki stopieñ koherencji, to za wzmacnia nasz¹ psycho-logiczn¹ pewnoæ (certitude) co do istnienia wiata zewnêtrznego628.
W podsumowaniu Bråkenhielm mówi, ýe kryterium dla odpowiednio ugruntowanej pewnoci psychologicznej to: (a) ¿e pewnoæ A, ¿e p jest oparta na argumentach, które ow¹ pewnoæ A, ¿e p, czyni¹ nieuniknion¹; (b) ¿e pew-noæ ta zostaje potem wzmocniona przez dzia³anie na jej podstawie629. Dziæki tym analizom Bråkenhielm podaje pe³niejsz¹ wersjê definicji wiedzy w ujêciu Hicka: A wie, ¿e p wtedy i tylko wtedy, gdy (a) A jest pewien [certain], ¿e p i (b) A po-siada usprawiedliwienie dla pewnoci, ¿e p (to jest (aa) pewnoæ A, ¿e p jest oparta na przyczynach, które czyni¹ pewnoæ A nieuniknion¹ i (bb) pewnoæ ta jest nastêpnie wzmacniana, kiedy A dzia³a na jej podstawie630.
Zdaniem Bråkenhielma, moýna krytykowaã za niejasnoúã tego, co tak napraw-dê dodaje ów punkt (b): zazwyczaj nie s¹dzimy, ¿e czyja psychologiczna pewnoæ ma cokolwiek do czynienia z jego racj¹ do bycia psychologicznie pewnym. Pytanie o to, czy kto ma usprawiedliwienie dla bycia pewnym, ma wiêcej do czynienia z logicznymi argumentami dla tego przekonania631. Fakt, ¿e Hick w sposób jasny nie rozró¿nia miêdzy (a) i (b) czyni jego koncepcjê wiedzy niejasn¹.
624 J. Hick, Faith and Knowledge, wyd. II, dz. cyt., s. 206n, za: C.R. Bråkenhielm, How
Philo-sophy…, dz. cyt., s. 76.
625Tam¿e, s. 77.
626 C.R. Bråkenhielm, How Philosophy…, dz. cyt., s. 77.
627 Tam¿e.
628 Tam¿e.
629 Tam¿e.
630 Tam¿e, s. 78.
Innym problemem jest stosunek Hicka do definicji wiedzy przyjêtych w filo-zofii analitycznej. Bråkenhielm przywo³uje w tym kontekcie R.M. Chisholma, Ayera i Hospersa632. Przyjmuje siê w tej filozofii, ¿e mo¿na powiedzieæ, i¿ A wie, ¿e p wtedy i tylko wtedy, gdy prawdziwe s¹ powy¿ej wymienione wa-runki (a), (b) i p jest prawd¹. Wed³ug Hicka wynika z tego, ¿e nigdy nie mo¿emy byæ pewni, czy dana osoba wie, ¿e p czy te¿ nie. Tak przynajmniej ujmuje to Bråkenhielm. Przyczyn¹ tego jest to, ¿e poza faktem, ¿e A posiada odpowiednie podstawy dla jego pewnoci, ¿e p, nie mamy ¿adnej innej gwarancji, ¿e p jest prawd¹, niezale¿nej od tego argumentu633. Jak pisze Hick, nigdy nie jestemy w takim stanie, aby uczyniæ asercjê, jaki jest stan rzeczy niezale¿n¹ od wczeniej-szego uznania, w co rozumnie mo¿na wierzyæ, jako stan rzeczy634. Z drugiej stro-ny jeli zgodnie z sugesti¹ Hicka odmówimy koniecznoci prawdziwoci p, to odejdziemy, jak stwierdza Bråkenhielm, od potocznego jæzykowego uýycia sùo-wa wiedza. Zgodnie z tym u¿yciem fa³szywoæ p nie mo¿e byæ po³¹czona ze stwierdzeniem wiem, ¿e p. Wydaje siê, co najmniej dziwnym powiedzieæ: Rzy-mianie wiedzieli, ¿e Ziemia jest p³aska, ale dzisiaj wiemy, ¿e jest okr¹g³a635.
Rozwi¹zanie tego problemu jakie, zdaniem Bråkenhielma, proponuje Hick, polega na rozró¿nieniu miêdzy definicj¹ wiedzy i kryteriami dla usprawiedliwio-nego roszczenia do wiedzy. Zgodnie z tym ujêciem definicjê wiedzy powinni-my rozumieæ nadal w ten sposób, ¿e implikuje ona prawdziwoæ p636. Nie jest ona jednak wymagana jako konieczny warunek dla usprawiedliwionego roszcze-nia do wiedzy. Zgodnie z tym rozró¿nieniem mo¿emy powiedzieæ, ¿e Rzymianie rocili sobie prawo do wiedzy, ¿e Ziemia jest p³aska, pomimo tego, ¿e wiemy, ¿e stwierdzenie owej p³askoci jest fa³szywe. Wedùug Bråkenhielma, podziaù ten sta-nie siæ wyrasta-niejszy, jeli za A.R. Whiteem rozró¿ni siê miêdzy kryteriami za uznaniem roszczenia do wiedzy jako takiej i kryteriami za uznaniem czynienia owych roszczeñ do wiedzy637. White, jak stwierdza Bråkenhielm idzie w tym rozró¿nieniu, za A.D. Woozleyem, który pisa³: kryteria za uznaniem czynienia roszczenia, to jest, czy roszczenie jest sensowne lub bezsensowne, to pewnoæ i dobry dowód, podczas gdy kryterium dla uznania roszczenia jako takiego, to jest, czy roszczenie jest uzasadnione lub nie, to jego prawdziwoæ638. Wedùug
632 Por. R.M. Chisholm, Teoria poznania, t³um. R. Ziemiñska, Daimonion, Lublin 1994; s. 187; J. Hospers, An Introduction…, dz. cyt., s. 144; A.J. Ayer, Problem poznania, t³um. E. König-Chwe-deñczuk, PWN, Warszawa 1965, s. 18-19, por. przyp. 1, s. 42.
633 C.R. Bråkenhielm, How Philosophy…, dz. cyt., s. 78.
634 J. Hick, Faith and Knowledge, wyd. II, dz. cyt., s. 208, za: C. R. Bråkenhielm, How
Philo-sophy…, dz. cyt., s. 78.
635 C.R. Bråkenhielm, How Philosophy…, dz. cyt., s. 78.
636 Por. jw., przyp. 57, s. 79.
637 A.R. White, On Claming to Know, Philosophical Review 66 (1957), s. 180-192, za: C.R. Bråkenhielm, How Philosophy…, dz. cyt., s. 79.
638 A.D. Woozley, Knowing and not Knowing, „Proceedings of the Aristotelian Society” 53 (1952-1953), s. 151-172, za: C.R. Bråkenhielm, How Philosophy…, dz. cyt., s. 79.
Bråkenhielma, powy¿sze poci¹ga za sob¹ podobne rozró¿nienie pomiêdzy wa-runkami prawdziwoci (truth-conditions), to znaczy wawa-runkami, które musz¹ byæ spe³nione, aby dane twierdzenie by³o prawdziwe a kryteriami oczywistoci (cri-teria of evidence), to jest cechami adekwatnie ugruntowanego roszczenia do wie-dzy. Zgodnie z ujêciem Hicka tymi ostatnimi s¹ (a) i (b).
Koñcz¹c rozwa¿ania o pojêciu wiedzy u Hicka, Bråkenhielm stwierdza: Hic-ka analiza pojêcia wiedzy nie powinna byæ rozumiana jako teoria kryteriów wie-dzy, ale jako teoria kryteriów, które musz¹ byæ spe³nione, zanim ktokolwiek przypisze sobie roszczenie do wiedzy639. W tym ujæciu Bråkenhielm formuùuje ostatni¹ wersjê definicji wiedzy: Osoba A jest usprawiedliwiona w roszczeniu do wiedzy, ¿e p, wtedy i tylko wtedy, gdy (a) A jest pewien, ¿e p i (b) A jest uspra-wiedliwiony w byciu pewnym, ¿e p (to jest pewnoæ A, ¿e p jest racjonalna i ade-kwatnie ugruntowana, poniewa¿ (aa) pewnoæ A jest oparta na argumentach, które czyni¹ j¹ nieuniknion¹ i (bb) jest to potem wzmocnione poprzez dzia³anie na jej podstawie)640. Hick zatem akceptuje mo¿liwoæ niepe³nej pewnoci. Je¿eli co ma byæ wzmocnione to znaczy, ¿e to co na pewno nie jest ca³kowit¹ pewno-ci¹. Jeli jednak przyj¹æ koncepcjê niestopniowalnoci pewnoci to propozycja Hicka jest bezsensowna.
Powy¿sza analiza pokazuje, ¿e Hick ró¿ni siê w ujêciu wiedzy wzglêdem Chisholma, Ayera czy Hospersa. Ma to te¿ konsekwencje dla koncepcji wiary. Jeli bowiem wiara ma taki sam status epistemiczny jak wiedza, to wiara jako dowiadczanie-jako powinna byæ ujêta jako roszczenie do wiary. Innymi s³o-wy pojêcie wiary zrównane z kryteriami do posiadania wiedzy samo staje siê raczej pojêciem kryteriów posiadania wiary, a nie pojêciem wiary.
Bråkenhielm odnosi siæ teý do porównania, autorstwa P. Helma, znaczenia wiary niepropozycjonalnej i propozycjonalnej z dystynkcj¹ Russella: wiedz¹ przez znajomoæ i wiedz¹ przez opis641. Moýna, idàc za tà sugestià, potraktowaã nie-propozycjonalne ujæcie wiary jako odpowiednik wiedzy przez znajomoúã. Zdaniem Bråkenhielma jest to jednak mylàce, poniewa¿ Russell, wprowadzaj¹c to pojêcie, odnosi³ je do poznania danych zmys³owych, a nie rzeczy, jakie za tymi danymi stoj¹. Hick natomiast odnosi owe nie-propozycjonalne ujêcie do bezpo-redniego dowiadczenia zmys³owego w pewnej specjalnej formie percepcji, w której idziemy poza ‘to, co zmys³owo dane, ku znaczeniu, które nie jest jako takie dane zmys³om’642. Helm zatem nie mo¿e uto¿samiæ koncepcji Russella
639 C.R. Bråkenhielm, How Philosophy…, dz. cyt., s. 79.
640 Tam¿e.
641 P. Helm, Varieties of Belief, George Allen & Unwin, Lomdon 1973, rdz. VIII, za: C.R. Bråkenhielm, How Philosophy…, dz. cyt., s. 81.
i Hicka, tym bardziej, ¿e ten ostatni sam mówi o owym porównaniu jako przy-bli¿onym643.
Koncepcjê wiedzy Hicka omawia równie¿ J.H. Gill. Rozumie j¹ jako zak³a-daj¹c¹, ¿e kto nie tylko wie, ale tak¿e musi wiedzieæ, ¿e wie644. Tymczasem Hick krytykuje ten wymóg i przyjmuje koncepcjê wiedzy raczej jako diploma word. Gill pisze: Id¹c za Austinem i innymi wspó³czesnymi brytyjskimi filozofami, Hick opowiada siê, za pojmowaniem wiedzy bardziej po linii zarówno potocznego jej pojmowania jak i empirycznego645. W efekcie Hick zrównuje wiedzê i wiarê. Jed-nak¿e jako kryterium, ¿e siê wie, przyjmuje to, ¿e to, co siê wie, mo¿e byæ wia-dome dla innych przy za³o¿eniu racjonalnoci jako powszechnie wystêpuj¹cej cechy. Z drugiej jednak strony niewierz¹cy nie ma wystarczaj¹cych podstaw, bez w³asnego dowiadczenia, do przyjêcia wiary na podstawie dowiadczenia innych osób. Gill stwierdza wiêc, ¿e mamy tutaj do czynienia ze sprzecznoci¹. Jak pi-sze: Najpierw mówi siê nam, ¿e to, co jest potrzebne, aby cz³owiek móg³ twier-dziæ, ¿e wie (w odniesieniu do wierzenia), to podstawy wystarczaj¹ce, aby wywo-³aæ tê pewnoæ w jakimkolwiek innym racjonalnym umyle, a wtedy mówi siê nam, ¿e wszystko, czego potrzeba religijnemu cz³owiekowi do twierdzenia, ¿e zna Bo¿¹ rzeczywistoæ, to podstawy wystarczaj¹ce dla niego samego646. Inny-mi s³owy podstawy, dziêki którym uwierzyliby wszyscy, s¹ nieosi¹galne, a z ko-lei podstawy wystarczaj¹ce jednej osobie nie s¹ w ogóle podstawami, na których mo¿na zbudowaæ rozumne przekonanie.
§ 2. Ayer i Hick o pewnoci wiedzy i pewnoci dowiadczenia
W ujêciu Hicka wiedza zwi¹zana jest z pewnoci¹ psychologiczn¹. Wydaje siê, ¿e okrelenie jej jako pewnoci konkretnego podmiotu sugerowaæ mo¿e, ¿e jest to specyficzny stan umys³u. Zatem Hick sk³ania³by siê do tezy, ¿e poznaniu towarzysz¹ specyficzne stany umys³u. Tymczasem Ayer neguje koniecznoæ szczególnego stanu umys³u, jakim jest poczucie pewnoci w stanie poznawczym. Po pierwsze, choæ stan umys³u kogo, kto wie, ¿e jakie zdanie jest prawdziwe, ró¿ni siê od stanu umys³u kogo, kto tylko w to wierzy, nie wydaje siê, aby taka ró¿nica musia³a zachodziæ wtedy, gdy wiara wyznawana jest z pe³nym przekona-niem, a ró¿ni siê od wiedzy czym innym ni¿ si³a przekonania. Prof. Austin uj¹³ to w nastêpuj¹cych s³owach: «Kiedy mówiê Wiem, to bynajmniej nie mówiê, ¿e dokona³em olniewaj¹cego wyczynu poznawczego, który tak samo jak wiara czy
643 J. Hick, Wiara chrzecijañska , dz. cyt., s. 67.
644 J.H. Gill, John Hick and religious knowledge, „International Journal for Philosophy of Religion”, Volume 2, Number 3 / September, 1971, 141.
645 Tam¿e, s. 142.
pewnoæ, jest czym wy¿szym od zwyk³ego Jestem pewien bo w ogóle nie ma nic wy¿szego ponad owo Jestem pewien. Czêsto bowiem siê zdarza, ¿e nawet w przypadku wiary fa³szywej ludzie s¹ równie mocno przekonani o swojej praw-dzie, jak wówczas, kiedy faktycznie j¹ znaj¹»647. Co wiêcej jak dalej stwierdza Ayer chocia¿ byæ przekonanym o czym, to w pewnym sensie tyle, co znajdo-waæ siê w szczególnym stanie umys³u, nie wydaje siê, i¿by ten stan mia³ polegaæ na przebieganiu jakich szczególnych procesów mylowych. Chodzi tu raczej o uznanie danego faktu i brak najmniejszej nawet sk³onnoci do w¹tpienia w ten fakt, ni¿ o rozmylanie o nim ze wiadomym poczuciem pewnoci. Takie poczucie pewnoci wystêpuje np. w przypadku, gdy nagle zdamy sobie sprawê z czego, o czym przedtem nie wiedzielimy. Podobnych uczuæ mo¿e dowiadczyæ ten, kto stanie w obronie poddanego w w¹tpliwoæ przewiadczenia lub zdo³a w koñcu rozstrzygn¹æ w¹tpliwoæ. Ale w wiêkszoci przypadków rzeczy, o których mówi-my, ¿e s¹ nam znane, nie objawiaj¹ siê nam jako rewelacja. Dowiadujemy siê, jakie s¹ fakty, i od tej pory przyjmujemy je bez zastrze¿eñ, ale nie wchodz¹ tu w grê ¿adne szczególne stany wiadomoci. Nie jest wcale rzecz¹ niew¹tpliw¹, ¿e poczucie przewiadczenia o czym jest choæby tylko warunkiem wystarczaj¹cym posiadania pewnoci; wydaje siê bowiem, ¿e wiadome poczucie przewiadczenia o czym mo¿e wspó³istnieæ z podwiadomie odczuwanymi w¹tpliwociami. Mo¿na byæ pewnym czego bez tego wiadomego poczucia. Jego obecnoæ nie jest rów-nie¿ konieczna do posiadania wiedzy ani nawet do jej formu³owania648.
Je¿eli Hick uwa¿a, ¿e nie ma wiedzy bez pewnoci, to w stosunku do Ayera pozostaje przynajmniej w przeciwieñstwie. Pogl¹d Ayera, ¿e poczucie pewnoci nie jest konieczne dla posiadania wiedzy, wydaje siê mo¿na powi¹zaæ z dyspo-zycjonalizmem Rylea. Je¿eli przyj¹æ, ¿e wiedza jest dyspozycj¹ do dzia³ania, choæby w postaci wypowiedzenia jej, to wówczas niekoniecznie musi byæ jakim stanem mentalnym, a tym bardziej posiadaæ skojarzony z ni¹ stan mentalny w postaci pewnoci. Hick, mimo krytyki skrajnego dyspozycjonalizmu, przyjmu-je przyjmu-jednak przyjmu-jego g³ówne przes³anie. Byæ mo¿e wiêc koniecznoæ obrony m.in. pew-noci jako wyranego stanu umys³u kaza³a Hickowi odrzuciæ skrajny dyspozy-cjonalizm.
§ 3. Problem pewnoci wiary
Zajmuj¹cy siê problemem pluralizmu religijnego Kondrat stwierdza, ¿e zwo-lennicy tej koncepcji nie uznaj¹ niezawodnociowej definicji wiedzy, a co za tym idzie, prawdê pojmuj¹ jako relatywn¹. Jego zdaniem, jest to ogólne twierdzenie, reprezentatywne dla wszystkich bez wyj¹tku mylicieli, których pogl¹dy
poddaje-647 A.J. Ayer, Problem poznania, dz. cyt., por. przyp. 1, s. 19.
my analizie, z których wyprowadzaj¹ oni dalsze twierdzenia649. Jest to tak wa¿na cecha pogl¹du pluralistycznego, ¿e Kondrat wyszczególnia j¹ w opisie plurali-zmu w znaczeniu epistemologicznym. Jak pisze, odnosi siê on [pluralizm dop. w³.] do koncepcji prawdy i poznania. W tym znaczeniu jest on pogl¹dem, ¿e ist-nieje wiele prawd i ¿e w zwi¹zku z tym nie ma prawdy bezwzglêdnej. Jest tak¿e odpowiedzi¹ na pytanie, w jaki sposób poznajemy prawdê, ewentualnie w jaki sposób powinnimy j¹ poznawaæ650. Jedn¹ z kluczowych w tym ujêciu jest teoria prawdy P. Knittera, który pisze, ¿e: Obecnie prawda nie jest ju¿ definiowana wed³ug arystotelesowskiego pojêcia nauki: jako pewna wiedza przez przyczyny. Wspó³czesna nauka poniek¹d nie jest prawdziwa; jest ona jedynie w drodze do prawdy […]; na p³aszczynie osobowej prawda nie jest ju¿ pojmowana jako po-szukiwanie pewnoci, lecz jako popo-szukiwanie zrozumienia – coraz lepszego zro-zumienia. Oznacza to, ¿e wszelkie prawdziwe zrozumienie bêdzie otwarte na zmianê i korektê. […] To, co prawdziwe, ujawni siê samo g³ównie dziêki zdolno-ci wchodzenia w zwi¹zek z innymi wyra¿eniami prawdy i do wzrastania poprzez te relacje651. Wzglêdnoæ prawdy dobitnie wyra¿a G.D. Kaufman stwierdzaj¹c, ¿e nikt z nas – czy to bêd¹ chrzecijanie czy niechrzecijanie – nie posiada ab-solutnej prawdy, prawdy adekwatnej, która wyznacza³aby kierunek ludzkoci w zwi¹zku z ogromnymi problemami, przed którymi stoi wspó³czesny wiat652.
Nale¿y tutaj jednak rozró¿niæ miêdzy teoriopoznawczym a religioznawczym stosunkiem do problemu prawdy. W pierwszym wypadku chodziæ bêdzie o sta-nowisko w sporze o istnienie i naturê prawdy w ogóle. W drugim natomiast cho-dzi zazwyczaj o stwierdzenie faktu wieloci twierdzeñ, czasem sprzecznych czy przynajmniej przeciwnych, na temat rzeczywistoci transcendentnej. Kaufman wypowiada siê raczej z punktu widzenia religioznawczego, a Knitter i Hick z perspektywy epistemologicznej. Relatywizm prawdy jest w koncepcji Hicka bardzo wyrany. St¹d okrelenia poznania, zgodnie z pogl¹dem Knittera, powin-ny raczej zawieraæ pojêcie rozumienia. W konsekwencji pojêcie pewnoci powinno zostaæ zast¹pione pojêciem wiêkszego zrozumienia.
Nieco inne ujêcie problemu wiary i pewnoci prezentuje Cheetham. Zarzuca on Hickowi, ¿e wiarê pojmuje jako tymczasow¹ pewnoæ (provisional certain-ty). Przypominaj¹c scenê z Ewangelii, w której Tomasz Didymos spotyka siê z wyrzutem ze strony Jezusa za swoje niedowiarstwo, Cheetham stwierdza, ¿e
649 K. Kondrat, Filozofia analityczna…, dz. cyt., s. 18.
650 Tam¿e.
651 P.F. Knitter, No Other Name?: A Critical Survey of Christian Attitudes Toward the Word
Religons, Orbis Books, Maryknoll 1985, s. 32, za: K. Kondrat, Filozofia analityczna…, dz. cyt.,
s. 18.
652 G.D. Kaufman, Religious Diversity, Historical Consciousness, and Christian Theology, w: J. Hick, P. F. Knitter (red.), The Myth of Christian Uniqueness. Toward a Pluralistic Theology of
poszukiwanie potwierdzenia wiary w weryfikacji eschatologicznej mo¿e spotkaæ siê z podobnym zastrze¿eniem. Wiara w ujêciu Cheethama jest czym bezwarun-kowym653. Podobnie MacIntyre stwierdza, ¿e nie mo¿na wierzyæ i w¹tpiæ w to samo654. Nie musi to, zdaniem Cheethama, oznaczaæ, ¿e wierz¹cy uznaje swoj¹ wiarê za ponadrozumow¹. Mo¿e bowiem uwa¿aæ, ¿e jest ona zgodna z rozumem i tym wiatem. W tym kontekcie idea weryfikacji eschatologicznej zawiera w sobie pogl¹d, ¿e jêzyk religijny i wartoæ poznawcza religii stoj¹ pod znakiem zapytania, tak jakby sama wiara nie wystarczy³a655. Wydaje siê jednak, ¿e na³o-¿y³y siê tutaj dwa rozumienia wiary: wiary jako zaufania i wiary jako przekona-nia. Jednak¿e czym innym jest wiara jako zaufanie wiara, w, a czym innym jest przekonanie, ¿e kto jest tym, za kogo siê podaje, np. Mesjaszem. B³¹d ten pope³nia Ewangelista, kiedy ka¿e Jezusowi strofowaæ aposto³a Tomasza za chêæ upewnienia siê, czy dobrze rozpoznaje Jezusa. Podobny b³¹d pope³nia te¿ Che-etham, kiedy weryfikacjê eschatologiczn¹ traktuje jako dowód prawdziwoci wiary. Mo¿liwoæ tego eksperymentu ma, w zamyle Hicka, co najwy¿ej wyka-zaæ sensownoæ jêzyka religii. W momencie, w którym mia³aby przebiegaæ we-ryfikacja eschatologiczna, wiara raczej nie bêdzie ju¿ potrzebna. W ujêciu Che-ethama, bez powy¿szego rozró¿nienia wiara mia³aby byæ poznaniem, które po-stawione pod znakiem zapytania traci swoj¹ moraln¹ dobroæ, gdy¿ tr¹ci brakiem zaufania.
Z kolei Ayer stoi na stanowisku, ¿e wierzenie nie jest poznaniem: O ile bo-wiem, prawda mo¿e byæ przedmiotem wiary, niewiary, w¹tpienia czy wyobra¿e-nia i wielu innych jeszcze postaw nie bêd¹cych poznaniem, to jednak faktem jest, ¿e [ ] w potocznym znaczeniu s³owa ‘znaæ’ to, co znane, nie mo¿e nie byæ praw-dziwe656. W innym miejscu Ayer stwierdza, ¿e mo¿na wierzyæ w co, czego nie jest siê pewnym ca³kowicie. Nie mo¿na natomiast powiedzieæ, ¿e siê co wie i jednoczenie nie jest siê tego pewnym657. Jak pisze: Aby siê przekonaæ, ¿e pod wzglêdem poczucia pewnoci nie musi zachodziæ ró¿nica miêdzy poznaniem a wiar¹, wystarczy zwróciæ uwagê na te przypadki, w których okazuje siê, ¿e kto