• Nie Znaleziono Wyników

przekład poezji i psychopoetyka prozy

W dokumencie Rosyjskie teorie przekładu literackiego (Stron 93-101)

Sławę i uznanie przyniosła Etkindowi książka Poezja i przekład (Etkind 1963] składająca się z 12 rozdziałów: 1) Wstęp, 2) Treść poetycka, 3] 0 kryteriach wierności, 4) Tłumacz ja k o poeta, 5] Tłumacz ja k o czytelnik, 6) Poezja i nauka, 7) Odkrycie stylu, 8] Metrum, rytm, intonacja, 9] Współczesny wiersz wolny, 10] Dla małych czytelników, 11] Poezja poezji, 12] Zakończenie.

Poezję uznaje Jefim Etkind (1963: 3-4] za najwyższą formę istnienia języka etnicznego. Najważniejszą jej właściwością jest napięta zwięzłość myśli i emocji, czyli również języka.

Etkind postawił sobie za cel „wniknięcie w sens drogi współczesnej sztu­ ki przekładu poetyckiego, drogi niwelującej fatalną różnicę między poetą a tłumaczem, drogi, dzięki której obcojęzyczne dzieło poetyckie przekształca się w utwór oryginalnej, autentycznej poezji" (Etkind 1963: 429].

Za swoich poprzedników uznaje on autorów książek: K. Czukowskiego (1936], A. Fiodorowa (1941], M. Łozińskiego ([1935] 1956), W. Żyrmunskiego ([1937] 1981), a także autorów artykułów: J.N. Tynianowa, B.W. Tomaszewskiego, l.A. Kaszkina, M.P. Aleksiejewa, M.M. Morozowa, A.A. Smirnowa, W.M. Rosselsa, N.N. Wilmonta, M.F. Rylskiego.

Dzieło poetyckie jest niepodzielne jako „jedność idei, obrazu, słowa, rytmu, intonacji, instrumentacji głoskowej, kompozycji" (Etkind 1963:10).

Rozdział Treść poetycka zaczyna się mottem z Goethego: Nichts ist drinnen, nichts ist draußen; / / Denn was innen, das ist außen. Treścią poezji jest według Jefima Etkinda (1963: 16) nie tylko temat wiersza, lecz przede wszystkim sto­ sunek poety do tego, o czym on mówi, czyli obraz poety tworzony w każdym wierszu.

Jako żelazną zasadę sztuki słowa poetyckiego traktuje nierozerwalność ele­ mentów znaczeniowych i formalnych, wewnętrznych i zewnętrznych dzieła, są one bowiem wzajemnie powiązane i zależne jedne od drugich (s. 21). Jako ilu­ strację przywołuje Jefim Etkind notatkę z dziennika Aleksandra Błoka z 13 lipca 1917 roku.

Sztob on, woskriesnuw, wstat' nie mog 'Żeby on, ożywszy, powstać nie mógł’ (moja), Sztob wstat' on iz groba nie mog ‘Żeby powstać z martwych nie mógł' (Lermontow, teraz sobie przypomniałem) — zupełnie różne myśli. Wspólna

w nich — „treść", co tylko dowodzi, jeszcze raz, że bezforemna treść sama przez się nie istnieje, nie ma wagi (Błok 1 9 3 0 :1 9 7 ).

Zaletą książki Etkinda jest analiza zarówno opublikowanej wersji przekładu, jak i zachowanych wersji brudnopisowych. Przykładem jest wiersz Heinego Ein Fichtenbaum steht einsam powszechnie znany w Lermontowskim przekładzie Na siewierie dikom stoit odinoko z 1841 roku i jego pierwotna wersja Na chładnoj ig ołoj wierszynie (Etkind 1963: 26-27).

Podzielając pogląd, że tłumacz powinien stworzyć analogiczną do oryginału jedność formy i treści (Gaczecziładze 1961: 27), podkreśla Jefim Etkind (1963: 38):

Niezrozumienie złożoności tego problemu estetycznego doprowadziło niektó­ rych teoretyków do określenia niezachwianych zasad, których rzekomo zawsze powinien się trzymać tłumacz; wśród tych zasad — ekwilinearność (zachowa­ nie jednakowej liczby wersów), ekwirytmia (zachowanie rytmu i metrum ory­ ginału), odtworzenie składni, przerzutni i innych zewnętrznych cech formy. Krytycy posługujący się dogmatycznym kryterium wierności nie zdają sobie sprawy, że nie ma i nie może być jednego i raz na zawsze określonego kryterium oceny przekładu artystycznego.

Zagadnieniu temu poświęcony jest rozdział O kryteriach wierności, który rozpoczyna się mottem z Cycerona (0 mówcy, V, 14): „Sądziłem, że czytelnik bę­ dzie wymagał ode mnie dokładności nie według rachunku, a — jeśli można się tak wyrazić — według wagi".

Nie ma i nie może być u n i w e r s a l n e g o kryterium oceny wierności prze­ kładu oryginałowi. Wierność — pojęcie niestałe, zmieniające się w zależności od tego, do jakiego rodzaju poezji odnosi się przekładana rzecz. W jednym przypadku decydującą rolę odgrywa bliskie odtworzenie treści znaczeniowej wierszy, a wtedy niedorzecznym dogmatyzmem okaże się wymaganie ade­ kwatności muzyczno-architektonicznej, rytmicznej, emocjonalnej. W drugim przypadku istota wiersza to autorska emocja, przekazywana środkami słow­ no-muzycznymi; czy można wtedy obstawać przy pełnym oddaniu zawartości znaczeniowej słów? W trzecim przypadku najważniejszą cechą oryginału jest żywa bezpośredniość potocznej intonacji. W czwartym — czysto formalna gra oparta na rymach, brzmieniu słów, na podobieństwie rdzeniowym, wtedy tłu­ macz będzie miał rację, jeśli, odtworzywszy tę grę, zlekceważy inne, mniej waż­ ne, mniej istotne elementy dzieła (Etkind 1963: 39).

Briusowską teorię, określaną mianem metody przekładu, powinno się roz­ wijać i uznać za podstawę estetyki przekładu poetyckiego (Etkind 1963: 42).

„Absolutny przekład” udaje się jedynie w wyjątkowych, najrzadszych przypad­ kach. Z reguły bez poświęceń, bez opuszczeń i zamian nie ma przekładu wier­ sza. Właśnie przy dążeniu do dokładności formalnoznaczeniowej „dokładność" okazuje się zdradą (Etkind 1963: 63).

Zgodnie bowiem z poglądem rosyjskiego teoretyka sztuka przekładu po­ etyckiego w znacznym stopniu jest sztuką ponoszenia strat i dokonywania prze­ kształceń. Najważniejsze, żeby tłumacz dobrze wiedział w każdym konkretnym przypadku, jakie straty są dopuszczalne i w jakim kierunku można przekształcać tekst Tłumacz z reguły nie jest „absolutnie uniwersalny, nie może jednakowo dobrze orientować się we wszystkich dziedzinach życia, literatury, sztuki i za­ wsze jednakowo dobrze wiedzieć, jakich dokonywać zmian" (Etkind 1963: 68).

[...] nic nie może być szkodliwszego dla tłumacza niż ślepa wiara w intuicję, w poryw twórczego natchnienia. Poeta tłumacz musi łączyć — i to jest jedna z najważniejszych cech jego pracy — najczystsze i najwyższe natchnienie arty­ sty z najdokładniejszym, najbardziej skrupulatnym, najbardziej pedantycznym trudem badacza. Tylko takie połączenie sztuki i nauki, harmonii i algebry za­ pewnia tłumaczowi autentyczny sukces (Etkind 1963: 70).

Jefim Etkind przypomina artykuł Andrieja Biełego (1922) zatytułowany Puszkin, Tiutczew i Boratyński we wzrokowym postrzeganiu przyrody. Puszki­ nowskie słońce jasne jak kryształ różni się od Tiutczewowskiego słońca, strasz­ nej rozżarzonej kuli. Słońce Baratynskiego, choć żywe, błyszczy od niechcenia. Trzy obrazy słońca trzech poetów „odzwierciedlają odmienne systemy poetyc­ kiego światopoglądu, a więc i stylu" (Etkind 1963:100).

Ilekolwiek wymagalibyśmy od poety będącego tłumaczem wierności, dokład­ ności, bliskości oryginału, nie można pozbawić go własnej, jedynej mu właści­ wej percepcji rzeczywistości, jego optyki.

Problem sprowadza się do tego, za jaką granicą przekład przestaje być przekła­ dem, a staje się wierszem opartym „na motywie”, wierszem „na temat", odrywa się od oryginału, traci jakość p o r t r e t u artystycznego (Etkind 1 9 6 3 :1 0 5 ).

W przekonaniu Etkinda tłumacz nigdy nie będzie przezroczystą szybą, nie będzie niewidzialny. Przekład poetycki jest twórczością obcojęzycznego poety widzianą przez pryzmat innego poety.

Tak samo jak przekład nie może być absolutny, nie ma absolutnego por­ tretu. Dwaj wielcy malarze z natury namalowali portret Puszkina w roku 1827. Jednak portret pędzla W.A. Tropinina przedstawia Puszkina jako romantyka, a na portrecie, który namalował O.A. Kiprienski, Puszkin jest klasykiem.

Tłumacza porównywano do portrecisty, wykonawcy utworu muzycznego czy aktora wcielającego się w czyjąś rolę. Etkind rozprawia się nie tylko z „abso­ lutnym portretem", lecz również z „absolutnym wykonaniem", „absolutną grą".

Przywołuje słowa ukraińskiego tłumacza Maksyma Rylskiego (1959: 228): „Nie­ słusznie byłoby sądzić, że może być jakiś jeden, jedynie wierny przekład dzieła literackiego. Nie, żadna unifikacja, żadna kanonizacja nie jest tu możliwa... Każdy tłumaczy po swojemu". Nie ma absolutnego przekładu poezji - dodaje Etkind (1963: 113) — i być nie może, albowiem nie ma sztuki obiektywnej. Można obiektywnie zanalizować wiersz, ale odtworzyć go z pełnym obiektywizmem niepodobna.

Proces tłumaczenia składa się z czytania i ponownego wyrażenia (rewerba- lizacji). Zarówno jedno, jak i drugie nie jest pozbawione subiektywizmu.

Czytanie, prawdziwe, poważne czytanie a n a l i t y c z n e wcale nie jest łatwe, wymaga ono uprzedniego przygotowania, kolosalnego skupienia, emocjonal­ nego nastrojenia „na falę autora” (Etkind 1 9 6 3 :1 2 0 ).

Rolę umiejętności odczytania wiersza podkreślał Lew Ginzburg (1959: 291), który napisał: „Od jednego słowa zależy niekiedy nie tylko los przekładu, lecz również los twórczy samego tłumacza".

Polemizując z koncepcją Iwana Kaszkina, według którego przekład wcale nie jest „formą działalności językowej", Etkind (1963: 135) wyraża przeciwny pogląd.

Tłumaczenie to zawsze stylistyka porównawcza dwóch języków. Tłumaczenie — zagadnienie literaturoznawcze i zarazem językoznawcze w takim samym stopniu, w jakim właśnie stylistyka jako nauka o synonimicznych środkach ję­ zyka odnosi się do jednej i drugiej dziedziny filologii.

Zgodnie z poglądem Etkinda (1963: 136) słowo nie jest przekładalne poza kontekstem, ale w kontekście może ono być w pełni przełożone, tzn. powinna być oddana w innym języku funkcja stylistyczna tego czy innego elementu w kontek­ ście oryginalnego dzieła literackiego. Na poparcie tej tezy przywołuje polskiego językoznawcę Zenona Klemensiewicza (1955: 513-514)1.

Błędy w rozumieniu oryginału wynikają z nieuważnej analizy oraz igno­ rowania słowników. Sam Lermontow mylnie skojarzył angielskie słowo kindly ('dobrotliwie, uprzejmie’) z niemieckim Kind ('dziecko'). Etkind wyznaje, że błęd­ nie przetłumaczył w roku 1939 tytuł wiersza P. Vaillant-Couturiera. Pojawił się szokoładnyj sołdatik 'czekoladowy żołnierzyk’ na podstawie skojarzenia wyrazu cam peurzcam p. W istocie jednak campeur to turysta. Kolejnym przykładem jest tytuł pieśni Jamesa Langstona Hughesa Black Maria, który Michaił Zienkiewicz przetłumaczył jako Czornaja Marija, choć wyrażenie Black Maria oznacza karet­ kę więzienną (Etkind 1963:143-146).

1 Etkind korzysta z obszernego streszczenia w języku rosyjskim. O prekursorskiej

Umiejętność czytania jest niezbędna dla każdego człowieka, jeśli jednak dla nieliterata czytanie to rzecz bardzo prywatna, dla krytyka czy tłumacza staje się ona społecznie ważna. Tłumacz widzi przedstawioną przez poetę rzeczy­ wistość poprzez oryginał. Setki tysięcy czytelników zobaczy i tę rzeczywistość, i twórczość obcojęzycznego autora poprzez przekład. Jeśli niewierne odczyta­ nie tekstu zniekształci czy nawet wypaczy sens i stylistykę oryginału, tzn. gdy stojąca za nim rzeczywistość będzie przedstawiona w fałszywym świetle, to ogromna masa czytelników nawet tego nie pozna (Etkind 1 9 6 3 :1 6 1 ).

W rozdziale Poezja i nauka Jefim Etkind wyraża pogląd, że tłumacz powinien unikać z jednej strony nadmiernego subiektywizmu podważającego wiarygod­ ność przekładu, z drugiej zaś suchego antyartystycznego akademizmu. W sztu­ ce przekładu poetyckiego swobodny poryw twórczej wyobraźni poety łączy się z dokładną wiedzą, rachunkiem badacza. Rosyjscy poeci XVIII wieku byli wy­ bitnymi teoretykami wiersza, pisali traktaty poetyckie (Łomonosow, Triedia- kowski, Sumarokow). Dwudziestowiecznym przykładem poetyckiego i nauko­ wego podejścia stał się Walery Briusow, który pod kierunkiem znanego literata i filologa P. Makinciana studiował filologię ormiańską, przeczytał wiele książek o Armenii, jej historii i literaturze, zanim zajął się przekładami poezji ormiań­ skiej na język rosyjski.

Wielu jednak poetów postępuje inaczej. Jefim Etkind (1963:168) cytuje po­ etyckie wyznanie Borisa Słuckiego.

Tłumaczę z mongolskiego i polskiego, Z rumuńskiego tłumaczę i fińskiego, Z niemieckiego, ale także i z nienieckiego, Z gruzińskiego, ale także i z osetyńskiego.

Słucki nie tłumaczył bezpośrednio z języka obcego, lecz z „rybki", którą defi­ niuje się jako „tekst pomocniczy dla tłumacza będący dosłownym i niepoetyckim przekładem danego utworu" (Okopień-Sławińska 1988a)2.

Etkind jest zdecydowanym przeciwnikiem tłumaczenia z „rybki".

Problem rybki... W istocie takiego problemu nie ma. Rybka oddaje jedynie treść znaczeniową wiersza i rujnuje treść poetycką. Cały ten tak zwany problem z teoretycznego punktu widzenia nie wytrzymuje krytyki. (Można zresztą zgło­ sić jedno zastrzeżenie. Im większą wagę w tym czy innym wierszu ma właśnie treść znaczeniowa — kosztem innych czynników poetyckich — tym bardziej dopuszczalny jest przekład z rybki.) Nie ma wątpliwości, że żadnego dzieła li­ rycznego, nawet bardzo racjonalnego, z rybki nie da się odtworzyć.

2 Wyraz „rybka" w tym znaczeniu odnotowuje Uniwersalny słownik języka polskiego

(Dubisz 2006): „dosłowne, filologiczne tłumaczenie tekstu, będące podstawą przekładu artystycznego". W tym znaczeniu wyrazu „rybka” nie odnotowuje Słownik języka polskie­ go pod redakcją Witolda Doroszewskiego. Rosyjskim odpowiednikiem „rybki" jest pod- strocznik.

[...] Dysponując jedynie prozatorskim streszczeniem, on [tłumacz — uzup. T.Sz.J błądzi w egipskich ciemnościach i to, co mu się wydaje w pełni zado­ walające, w rzeczywistości czyni zadość jakiejś średniej normie brzmienia wierszowego. Rozpowszechnienie przekładów z rybki doprowadza do tego, że w przekładanej poezji rodzi się nieprzebrana liczba banalnych, pseudoarty­ stycznych podróbek podobnych do oryginału nie bardziej niż sztuczny kwiat jest podobny do żywego (Etkind 1 9 6 3 :1 6 9 -1 7 0 ].

Przy krytyce tłumaczenia z „rybki" wspiera się cytatami z książki Johannesa Bechera [1959] W obronie poezji i przywołuje słowa N. Zabołockiego, który ryb­ kę porównuje do ruin Koloseum.

Sumienność tłumacza, który posługuje się rybką, wymaga, żeby nie tylko fakt ten zaznaczyć, lecz również podać nazwisko osoby, która udostępniła mu treść oryginału (Etkind 1963:177].

Niemożliwy jest autentyczny twórczy przekład bez „dobrego opanowania obu języków i ich stylistyki porównawczej, bez zrozumienia zasad, według któ­ rych w obu literaturach rozwijały się gatunki, style poezji i mowy, bez dogłębnej znajomości historii obu literatur oraz ich wzajemnych wpływów" (Etkind 1963: 201]. Nieodzowne jest nierozerwalne połączenie dokładności filologa z harmo­ nią poetycką (Etkind 1963:185].

W rozdziale Odkrycie stylu rosyjski teoretyk przekładu opowiada się po raz kolejny za stylistyką porównawczą3.

Kiedy będą stworzone stylistyki porównawcze, będzie można teoretycznie określić konkretne podobieństwa i rozbieżności między systemami stylistycz­ nymi różnych par językowych. Na razie ta dziedzina filologii dopiero co się ro­ dzi i trzeba ograniczyć się do ogólnych stwierdzeń: w każdym języku jest swój własny wzajemny stosunek elementów stylistycznych, swoje metody konstru­ owania stylu, swoje właściwości ilościowe i jakościowe. Rozumienie prawi­ dłowości tych wzajemnych stosunków lub w każdym razie ich odgadywanie, wyczuwanie — jedno z najważniejszych powinności poety tłumacza: przecież on dąży do stworzenia we własnym języku stylistycznego podobieństwa prze­ kładanych wierszy (Etkind 1963: 202].

Jefim Etkind (1963: 212, 279], przestrzegając przed metryczną dosłowno­ ścią, podkreśla, że metrum nie może być celem samym w sobie.

Rozdział Dla małych czytelników dotyczy sztuki przekładu poezji dla dzieci. Jej niekwestionowany mistrz powiedział: „Dokładność osiąga się nie w wyniku ślepego mechanicznego odtworzenia oryginału. Poetycka dokładność dana jest

3 Zagadnieniu temu poświęcił artykuł Teoria przekładu artystycznego i zadania

stylistyki porównawczej. Na przykładzie francuskiego tłumaczenia Balwierza-artysty Le- skowa podkreślił, że odtworzeniu podlegają nie konstrukcje czy zwroty jako takie, lecz ich funkcja. „Zadaniem teorii przekładu jest wykrycie wewnętrznych zasobów takich «po­ dobieństw funkcjonalnych» w dwóch porównywanych językach. Nauka, ujawniająca owe zasoby, powinna nazywać się s t y l i s t y k ą p o r ó w n a w c z ą ” (Etkind 1962].

tylko śmiałej wyobraźni opartej na dogłębnej i pełnej zamiłowania znajomości przedmiotu" (Marszak 1960: 346).

Poezją poezji nazywał lirykę Wissarion Bieliński. Przekład liryki za najtrud­ niejszy uznaje Jefim Etkind (1963: 413), dodając, że jest to najbardziej atrakcyj­ ne zadanie. Swoboda tłumacza okazuje się uświadomioną koniecznością — mak­ symalnego podporządkowania swojego talentu cudzej woli, stylowi obcojęzycz­ nego autora (Etkind 1963: 118). Swoboda nie może być samowolą, zachcianką tłumacza, czego przykładem jest Konstantin Balmont (Etkind 1963: 407).

W Zakończeniu rosyjski teoretyk przekładu zwraca uwagę na istnienie dwóch metod tłumaczenia. Jedna z nich każe dostosować cudzą sztukę do per­ cepcji czytelnika, sprawić, że niezwykłe staje się zwykłe, dalekie — bliskie. Dru­ ga metoda polega na ujawnieniu czytelnikowi bogactwa sztuki, pokazania mu piękna rozmaitych form narodowych, historycznych nawarstwień, indywidual­ nych systemów twórczych. Metoda pierwsza może grozić banalizacją, metoda druga — jej odwrotnością.

Tłumacze naszych czasów wywodzą się od Puszkina: oni szanują narodowe i indywidualne właściwości oryginału i jednocześnie szanują wrażliwość czy­ telnika (Etkind 1963: 419).

Późniejszy Etkind szczególnie interesuje się odtworzeniem punktu widze­ nia autora, oceną jego swobody, poszukiwaniem w jego tekstach jego własnego modelu subiektywności. Są to zadania nowej nauki, którą Jefim Etkind określił nazwą psychopoetyka. Dał temu wyraz w książce „Człowiek wewnętrzny" i mowa zewnętrzna (Szkice z psychopoetyki literatury rosyjskiej XVIII i XIX wieku (Etkind

1999), przedrukowanej sześć lat później (Etkind 2005:17-396).

[...] psychologia bohaterów Gonczarowa i Turgieniewa, Dostojewskiego i Toł­ stoja, Garszyna i Czechowa wyróżnia się elastycznością, wielostronną głębią, zmiennością, nieprzewidywalną złożonością. Każdy z nich ma własne wyobra­ żenie o dominancie wewnętrznej: u Gonczarowa to walka naturalnej istoty człowieka z książkowością; u Dostojewskiego — rodzenie się w świadomości nieodparcie rosnącej i podporządkowującej sobie całego człowieka idei, pro­ wadzącej do rozszczepienia osobowości, do patologicznego „sobowtórstwa”; u Tołstoja — walka między siłą duchową a grzesznocielesną wewnątrz ciała i duszy, walka determinująca i miłość, i śmierć; u Czechowa — konflikt między rolą społeczną a właściwie ludzką w człowieku (Etkind 2005: 25).

Przez termin psychopoetyka rozumie Jefim Etkind (2005:18) dziedzinę filo­ logii, która rozpatruje relację myśl — słowo, przy czym „termin myśl oznacza tu nie tylko wnioskowanie logiczne (od przyczyny do skutku i od skutku do przy­ czyny), nie tylko racjonalny proces rozumienia (od istoty do zjawiska i odwrot­ nie), ale także całokształt życia wewnętrznego człowieka".

Myśl dla Jeana Paula oznaczała pojęcie człowiek wewnętrzny, czyli „różno­ rodność i złożoność procesów zachodzących w jego duszy" (=psychice).

Jefim Etkind podkreśla, że „werbalizacja, tzn. wyrażenie myśli za pomocą mowy zewnętrznej, znacznie się różni w rozmaitych systemach kulturowo-sty- listycznych". Wagę problemu podkreśla fragment Rzemiosła poety W. Briuso- wa (1918): „na wieki pozostanie niezapełniona przepaść między ideą (myślą poetycką) a słowem, słowo na zawsze będzie wyrażać myśli i uczucia jedynie w przybliżeniu. Ale zadaniem poety jest wyrażanie siebie w słowie".

Rację — pisze Etkind (2005: 365) — miał Wygotski ([1934] 1982: 305), gdy pisał w Myśleniu i w mowie, że myśl nie wyraża się w słowie, lecz dokonuje się w słowie. Można mówić o stawaniu się myśli w słowie.

Psychopoetyka Etkinda to „metoda szczegółowego opisu psychologicznej dy­ namiki prozy, być może jako pewien odpowiednik metryki poetyckiej, przecho­ dzącej w swoje przeciwieństwo w zastosowaniu do tych szczególnych problemów, jakie proza dostarcza badaczowi”. Prozaikom w większym stopniu niż poetom właściwy jest językowy optymizm: „poeta pisze do rymu lub schodkami właśnie dlatego, że odczuwa niedostatek naturalnego mówienia" (Etkind 2005:13).

W dokumencie Rosyjskie teorie przekładu literackiego (Stron 93-101)