• Nie Znaleziono Wyników

Rozmowa i jej aktualizacje w poezji Czesława Miłosza

W śród składników program ow o p olifonicznej struktury p oetyck ich tek­

stów C zesław a M iło sza 1 odnajdujemy także wyraźne „ślady” obecności jednej z najlepiej utrw alonych w społecznej św iad om ości form „autentycznej” in­

terakcji, jak ą je st r o z m o w a . „G łos” tego centralnego gatunku form dia- lo g iczn y ch , rozum ianego i d efin iow a n ego w kategoriach B ach tin o w sk iego genru (Bachtin, 1986; Wierzbicka, 1983), je st w w iersza ch p oety pośród inn ych „cudzych słó w i g ło só w ” dobrze słyszalny. M ożna go rozpoznać nie tylko wtedy, k iedy w tytule pojaw ia się w yraźny sygn ał przyn ależn ości ga­

tunkow ej. Zarówno w ięc utw ory zatytułow ane Rozm owa płoch a, Rozm owa z Jeanne, W Yale. Rozmowa cz y Rozmowa o sław ie lub barokowa Rozmowa na Wielkanoc 16202, niejako automatycznie odsyłające do wzorca gatunkowego rozm ow y poprzez eksplicytnie wyrażony z n ią zw iązek, jak i inne w iersze (na przykład Lektury), których cech y gatunkow e (w w ierszu tym jest to tylko obecność sam ych replik) ujawniają się w bardziej wnikliw ej lekturze, sygna­

lizu ją rodzaj łą czn o ści z tą p od staw ow ą form ą zach ow an ia oralnego.

C zy w w ym ienion ych tekstach obecność elem entów struktury rozm ow y - gatunku prym am ie p otoczn ego - n ależy traktować w y łą czn ie jako przejaw

' „Ideały »poezji czystej« nigdy jednak nie były M iłoszow i bliskie; bariery rodzajowe w ydaw ały mu się zaw sze czym ś nieistotnym w obec obow iązku oddawania spraw iedliw ości w idzialnem u św iatu [...] obow iązek ten musi polegać na obfitym korzystaniu z »cudzego słow a«, cudzego głosu , cudzego punktu w idzenia. List półprywatny o poezji z 1 9 4 6 r. [...]

zawiera już w zalążkowym kształcie całą teorię w ielogłosow ości [...]” ( Ba r a ń c z a k, 1 9 8 1 : 1 7 0 ).

1 Pełny tekst tych w ierszy znajduje się w wersji internetowej artykułu: http://uranos.

cto.us.edu.pl/~rozm ow a/.

wpływu języka mówionego na tworzywo literatury, wyraz opanowania sty­

lu artystycznego przez żywioł potoczno-mówiony, a w konsekwencji takie­

go rozumowania rozpatrywać to zjawisko w kontekście tezy o „otwartym”

charakterze tego stylu (Wilkoń) - ku czemu skłaniałaby nas naprędce sfor­

mułowana refleksja? Czy w takim razie w rozmowach, z jakim i spotykamy się w wierszach Miłosza, trzeba dostrzegać tylko literacki „obraz” autentycz­

nej formy językowego współbycia? Czy nasze zadanie wobec tego sprowa­

dzać się będzie wyłącznie do badania stopnia identyfikacji rozmowy poetyc­

kiej z form ą naturalnej konwersacji?

Wbrew narzucającej się w pierwszej chwili pozytywnej odpowiedzi na te pytania sytuacja, z jaką mamy tu do czynienia, jest - jak sądzę - znacz­

nie bardziej skomplikowana. W wierszach M iłosza bowiem, stanowiących przecież polifonię tradycji i jej stylów językow ych oraz pełnych odwołań literacko-kulturowych, często o mało przejrzystym odniesieniu do przywo­

ływanego aluzyjnie lub stylizacyjnie wzorca - „Jak powszechnie wiadomo, poetycką sztukę M iłosza od początku cechuje wyjątkowa wprost biegłość posługiwania się rozmaitymi gatunkami literackimi, poetykami oraz styla­

mi. [...] Naśladowaniu towarzyszy przekonanie o historycznej zmienności, a co za tym idzie, umowności wszelkich reguł” (Fiut, 1981: 58-59) - relacja między językiem tekstu a innymi stylami w nim sfiinkcjonalizowanymi trudna jest do jednoznacznego określenia, wymyka się teoretycznym ujęciom tej problem atyki. Także refleksja m etodologiczna, która analizuje zw iązek między językiem artystycznym a innymi stylami funkcjonalnymi i właściwy­

mi im gatunkami, przedstawia go jako skomplikowaną, w ielopoziom ow ą siatkę wzajemnych relacji oraz zależności, układającą się w wielopiętrowe, bogate układy wzajemnych związków i konfiguracji, tworzących z kolei - zarówno w planie synchronii, jak i w porządku historycznym - przeróżne układy w zajemnych uwarunkowań i odniesień. Badania tej problem atyki, występującej pod rozmaitymi szyldami: mimetyzmu formalnego, stylizacji, intertekstualności, gier językow ych, polifoniczności, udokum entow ane bogatą i rozległą literaturą, nie w y c z e rp u ją -ja k się zdaje - złożonego i w ie­

loaspektowego charakteru tego zjawiska, dalekie są od jego pełnego rozpo­

znania. Może więc kierunek dociekań, jaki proponuje teoria interakcjonizmu językowego, wnosząc do tej bogatej i złożonej problem atyki nowe im pul­

sy, pomoże wydobyć niedostrzeżone dotychczas jej aspekty, przynajmniej w odniesieniu do poezji Czesława M iłosza?

Zastanawiając się nad sposobem istnienia i funkcją rozmowy w poetyc­

kich tekstach M iłosza (w tym także - co nieuniknione - nad jej podobień­

stwem do form autentycznych konwersacji) z perspektywy, jak ą wyznacza me­

todologia interakcjonizmu werbalnego, proponuję tu postawienie podstawo­

wego w moim przekonaniu pytania: Jakie miejsce w nurcie konw ersacyjnym

13 P o ro zm a w iajm y ...

współczesnego językoznaw stw a może i powinna zająć refleksja nad poetyc­

kimi konkretyzacjami gatunku rozmowy? Czy wprowadzenie do tego typu badań tekstów literackich, traktowanych jako materiał empiryczny, nie tyl­

ko zmienia zasadniczo perspektywę badawczą tego rodzaju poszukiwań, ale być może w ich obrębie rów nież wykreśla nowe horyzonty poszerzające obszar penetracji naukowych? Czy wnioski, jak ie p łyną z obserwacji nad realizacjam i wzorca rozmowy potocznej w poezji (w literaturze), należą do obszaru wiedzy o sposobie istnienia dzieła literackiego, poszerzając równo­

cześnie naszą wiedzę z zakresu poetyki i stylistyki poezji Miłosza, czy ra­

czej przede w szystkim rozbudow ują naszą w iedzę o rozm owie jako gatun­

ku interakcyjnym?

Propagatorka badań nad rozmową w polskim językoznaw stw ie, M ałgo­

rzata Kita (1998; 2000; 2001), kiedy ustala ogólny korpus typów tekstów stanowiących potencjalny materiał analityczny, rezerwuje w ich obrębie dla tekstów literackich wyraźnie osobne miejsce, uznając je równocześnie za pełnoprawne źródło do studiowania „autentycznej” konwersacji (Kita, 2000:

348). Jeśli rozmowa, która - zdaniem Kity (2000: 348) - jako obiekt ba­

dawczy ma wiele fa cettes, to ek-łektyzm postaw badawczych w procedurach jej opisu je st ju ż nie tyle uzasadniony, co poznawczo pożądany. W propo­

nowanych tu rozważaniach świadomie więc identyfikuję się z taką właśnie postaw ą m etodologiczną, dając tym samym wyraz przekonaniu, iż dane, jakich dostarczyć może analiza poetyckich „wcieleń” rozmowy, rozw ijają naszą wiedzę w kilku dziedzinach równocześnie. Wnioski, do jakich docho­

dzimy, postępując w ten sposób, wnoszą pewne informacje zarówno do stanu badań nad językiem poetyckim Miłosza, jak i do świadomości teoretycznej w zakresie teorii konwersacji.

W jaki sposób model rozmowy obecny jest w wierszach Miłosza? Cze­

mu służy przywołanie tej formy werbalnej komunikacji? Czy chodzi tu tylko o całkowite podporządkowanie utworu poetyckiego w formie należącej do innego stylu funkcjonalnego, jak skłonny byłby sądzić A rtur Rejter {Roz­

mowa p o etyck a w niniejszym tomie), czy raczej o pewien typ transformacji przekształcającej ten gatunek oraz wprowadzającej w ten sposób do tekstu poetyckiego now ą stylistycznie jakość i wartość poznawczą?

Poszukując odpowiedzi na to pytanie, rozpocznijmy od rozważenia kwe­

stii, czy wiersze Miłosza spełniają podstawowe warunki definicji rozmowy.

Przypatrzmy się, w jakim stopniu obecne są w nich parametry gatunkowe.

Wśród interesujących nas tu wierszy znajdują się takie, w których - zgod­

nie z definicją „rozm owy” ydek-Bednarczuk, 1994; Kita, 2001) - odnaj­

dujemy podstawowe cechy wzorca tego gatunku. Utwory te stanowią ciąg następujących po sobie dłuższych (lub całkiem długich) i krótszych wypo­

wiedzi dwóch (lub więcej) osób wcielających się w role dram atis personae.

pozostających ze sobą w bezpośrednim kontakcie, w określonym miejscu i czasie. Konstrukcja tych tekstów do pewnego stopnia i tylko w pewnym za­

kresie odwzorowuje dialogową formę spontanicznego, nieformalnego, acz toczącego się według pewnych określonych reguł obcowania językowego.

W idoczna jest obecność replik poszczególnych uczestników interakcji, co znajduje swój w ykładnik w postaci znaków graficznych, na przykład:

- Tobie to ła tw o , j e s t e ś n asycon y.

Z a s u s z y łe ś laury, z e b r a łe ś za szc zy ty , [...]

(RS) - N ie, n ie d la te g o . Z a w sze , co d n ia i g o d zin y,

J e s t z e m n ą n ie p rz y ja zn a i b y s tr a ś w ia d o m o ś ć [...]

(RS) - Z o sta n ie p o to b ie p o e z ja . B y łe ś w ielk im p o e tą .

- A l e n a p r a w d ę zn a łe m ty lk o p o ś c ig . [...]

(DO)

Często poszczególnym replikom nie towarzyszą żadne znaki graficzne, co zbliża taką rozmowę, której wyróżnik gatunkowy znajduje się w tytule, do formy listu, będącego przecież również form ą dialogu. Granica między tymi dwoma gatunkam i interakcji - prym arnie mówionej rozm ow y oraz reprezentującego gatunek pisma listu - została tu niewątpliwie świadomie zatarta. Oto przykłady:

N ie za jm u jm y s ię f ilo z o fią , z o s ta w to, Jean n e.

Tyle s łó w i p a p ie r u , k tó ż to zn ie sie .

(RJ) M a s z ra c ję , J ean n e, n ie u m iem tr o s z c z y ć s ię o z b a w ie n ie d u s z y [...]

Ś m ierć, p o w ia d a s z , m o ja i tw o ja , c o r a z b liż e j, blisk o .

(RJ)

Do interesującej nas grupy w ierszy przynależą rów nież takie, w k tó ­ rych w ypow iedzi uczestników (autentycznych lub fikcyjnych) rozm ow y w ystępują w form ie mowy zależnej, w prow adzane przez czasow niki m ó­

w ienia, na przykład:

S ie d z ie liś m y [...]

p o d k o n ie c stu le c ia ,

K tó r e o b u d z iło s ię j a k z c ię ż k ie g o snu i spytało w zd u m ie n iu :

(YR)

[...]

S ie d z ie liś m y z T u row iczem w C afe G reco I odezwałem się w te, m n ie j w ię c e j sło w a :

(CG)

Zdarza się, że istotne dla rozm owy jej tło pragm atyczne - owa w spól­

na przestrzeń (TU) oraz czas (TERAZ) - zarysowane je st w stanowiącej rodzaj ramy tekstowej formule inicjalnej wiersza. Zaw iera ona, podobnie jak czynią to didaskalia w dramacie, mniej lub bardziej precyzyjne infor­

macje o tym, gdzie, kiedy i w jakiej scenerii, a zwłaszcza między kim toczy się rozm ow a, co niew ątpliw ie spokrew nią j ą z tym rodzajem literatury.

Przykładowo:

W la ta c h o s ie m d z ie s ią ty c h d w u d z ie s te g o w ieku , w R zym ie, p r z y via C o n d o tti,

S ie d z ie liś m y z T urow iczem w C a fe G rec o

(CG)

[...]

S ie d z ie liś m y p i j ą c w ód k ę, B rodsky, Venclova Z e s w o ją p ię k n ą S zw e d k ą , j a , R ich ard, K o ło A r t G a lle ry, p o d k o n ie c stu le c ia ,

[...]

(YR)

Wskazani w ramie interlokutorzy to często postacie znane z biografii Mi­

łosza: przyjaciele - poeci, filozofowie, myśliciele i artyści (Tomas Venclo­

va, Jeanne Hersch, Josip Brodsky, Jerzy Turowicz), co niewątpliwie potęguje

„autentyzm” poetyckich rozmów Miłosza; tekst jest zapisem ich „głosów”, reprezentujących różne punkty widzenia.

W analizowanym tu materiale poetyckim odnotowujemy obecność żywio­

łu potocznego (elementów leksykalnych, idomatycznych i składniowych) - najbardziej charakterystycznej cechy rozmowy jako gatunku prymam ie wy­

w odzącego się z tego w łaśnie stylu funkcjonalnego. Stopień nasycenia potocznością nie jest duży, niemniej jednostki językow e należące do tzw.

idiomu konwersacyjnego zaznaczają się wyraźnie. Najczęściej są to pow ta­

rzalne i reprodukowalne ciągi wyrazowe, które rozpoznajemy jako odtwa­

rzane w aktach komunikacyjnych rozmów codziennych. Niewątpliwie nale­

żą one do materiału językowego będącego przedmiotem zainteresowań fra- zem atyki ( Ch l e b d a, 1991). Frazeologia gatunków w ypow iedzi, którą postuluje badacz, określiłaby je zapewne jako frazemy rozmowy. Odwołaj­

my się do kilku przykładów.

- Z o s ta n ie p o to b ie p o e z ja . C oś z n ie j b ę d z ie tr w a łe M o ż liw e , a le s ła b a w tym p o c ie c h a .

Kto by pomyślał, ż e je d y n e le k a r s tw o na ż a l O k a że s ię i c ie rp k ie , i m a ło sk u teczn e.

(DO)

„ Gdyby to, o co błagam, spełniło się!

Pół życia za to bym dał!"

(D O )

I gdzież tam spokój. Wleczony wbrew woli, W strachu, że zaraz odstąpi ode mnie On, który co dzień świat przystrajał w barwy.

(DO)

Przykładając do wierszy-rozmów kryteria stosowane w teorii tego gatun­

ku, możemy stwierdzić, iż często mają konstrukcję „modułową” ( Kita, 2 0 0 1 ) .

W obrębie ich struktury dostrzegamy obecność elementów innych gatunków (w tym literackich, paraliterackich i potocznych; prostych i złożonych).

Wiersz D alsze okolice jest szczególnie dobrą ilustracją tego fenomenu. Liczne oraz zróżnicowane stylistycznie i gatunkowo są jego „moduły”. W dialogo­

w ą strukturę tego tekstu, stanowiącą rodzaj ramy kompozycyjnej, w plecio­

ne są struktury wyraźnie innorodne:

- fragmenty dzienniko-pamiętnika:

Zjawiają się dwie poetki siedemnastoletnie.

Jedna z nich to ona. Chodzą jeszcze do szkoły.

Przyjechały z Lublina do mistrza. Czyli do mnie.

Siedzimy w warszawskim mieszkaniu z widokiem na pola, Janka podaje herbatę. Grzecznie chrupiemy ciasteczka.

Nie mówię, że obok na pustej działce leżą rozstrzelani.

- urywki przytoczonej paryskiej legendy o Napoleonie:

Według uporczywej paryskiej legendy, Napoleon przyw iózł z Egiptu mumię

Kleopatry i nie wiedząc co z nią zrobić, pochowano ją w obecnym pasażu

Vivienne.

- cytaty obcojęzyczne:

Mawet, mors, mirtis, thanatos, smrt.

- cytaty z poezji Anny Kamieńskiej:

„ Chodzę w przebraniu starej, otyłej kobiety ” Napisała na krótko przed śmiercią Anna Kamieńska.

Tak, znam to. Jesteśmy płomień lotny

Nietożsamy z garnkiem glinianym. Więc piszmy je j ręką:

„Powoli wycofuję się z mego cia ła ”.

Przejdźm y teraz do próby określenia s p e c y f i k i rozm ów obecnych w poezji Miłosza. N oszą one bowiem tylko pewne, najbardziej ogólne zna­

miona rozm owy potocznej, jednak nie sposób mówić o jakiejkolw iek z nią identyfikacji. Przywołując wybiórczo pewne cechy tego gatunku i „naśladu­

ją c ” w jakim ś stopniu jego najbardziej elementarną strukturę, wiersze te są właściwie zaprzeczeniem jego istoty.

W moim przekonaniu stanowią one rodzaj prowadzonej generalnie w sty­

lu podniosłym, a z istoty swojej polifonicznym, rozmowy i n t e l e k t u a l n e j w historycznym znaczeniu słowa ‘rozm awiać’, w staropolszczyźnie bliskie­

mu - j a k przekonująco pokazuje Krystyna Kleszczowa - ‘roztrząsaniu (cze­

go ś)’, ‘rozw ażaniu’, ‘dyskutow aniu’. W artykule poświęconym rozmowie Krystyna K l e s z c z o w a (O wyrazie „rozmowa " słów kilka w niniejszym tomie) pisze: „[...] można przyjąć, że czasownik rozm ówić [z w ygasłą dziś funkcją prefiksu roz— E.S.] znaczył pierwotnie ‘powiedzieć coś dokładnie’, ‘roz­

patrywać coś m ów iąc’.” Parafrazując tekst staropolski, możemy zatem po­

wiedzieć, iż ważne są rzeczy, które rozm aw iają interesujące nas tu p o e ty c ­ kie rozmowy.

Charakter rozmów w utworach M iłosza narusza wyraźnie w kilku punk­

tach wzorzec gatunkowy rozmowy. Ich celem nie jest wyłącznie nastawie­

nie na kontakt lub jego podtrzymanie, rozmowa dla niej samej lub rozmowa z grzeczności czy dla doraźnej przyjem ności. M ożemy tu raczej mówić o przyjemności estetycznej, skierowanej na wrażenia i doznania literackie.

Tym, co nadaje wierszom-rozmowom walor szczególny, jest - używając języka poety - ich f o r m a p o j e m n a , która w strukturze dialogowych wy­

mian potrafi zamknąć olbrzymi obszar zagadnień intelektualno-kulturowo- -egzystencjalnych. Rozmowy te to często prowadzone w gronie znawców dyskusje nad kulturą, sensem życia i sztuki, dysputy nad w artością doświad­

czeń pokolenia, wreszcie refleksje nad własnym życiem oraz znaczeniem wy­

darzeń z własnej biografii.

Konstrukcje tych rozmów nie przypominają, co zdarza się w rozmowach potocznych, chaosu nakładających się głosów. Przeciwnie, mimo swej po­

lifonicznej, z zasady „modułowej” natury, charakteryzują się organizacją we­

wnętrzną opartą na strukturze hierarchii. Spotykamy przykłady wręcz kla- sycystycznego ładu i wewnętrznego zrygoryzowania. Modułowa konstruk­

cja w ierszy (obecność obcojęzycznych cytatów, fragm entów innych gatunków: autobiografii, dziennika, pam iętnika, legend itp.) sprzęgnięta je s t z dużym stopniem spójności semantycznej, co na pierw szy rzut oka

wydaje się niemożliwe.

Wiersz Dalsze okolice dostarcza interesującego materiału ilustrującego to zja­

wisko. Podstawową strukturę semantyczną tego tekstu (temat rozmowy) wyzna­

cza obecny w pierwszym wersie hiperonim ‘starość’ oraz nierozerwalnie z nią