• Nie Znaleziono Wyników

System prawa karnego jako tradycyjne ogniwo społecznej kontroli zachowań z użyciem przemocy – wady i zalety

Krytyczna analiza w spółczesnych form reakcji na zjawisko przemocy oraz ich teoretycznych podstaw

3.1. System prawa karnego jako tradycyjne ogniwo społecznej kontroli zachowań z użyciem przemocy – wady i zalety

W rozważaniach nad problemem przemocy w relacjach międzyludzkich zawsze pojawia się nuta negatywnej oceny tego zjawiska oraz postulatów jego eliminacji z życia społecznego. Mało jest głosów skłonnych gloryfikować, czy choćby uznawać użyteczność przemocy w życiu społecznym. Przemoc, nawet w sytuacjach, gdy chroni życie, ratuje przed kalectwem, czy utratą niektórych dóbr niematerialnych nigdy nie jest właściwym środkiem rozwiązania danego problemu czy zagrożenia i nie powinna być zatem akceptowana. Zawsze można znaleźć dla niej alternatywę, choćby na wcześniejszych etapach continuum decyzyjnego prowadzącego do określonego zachowania.

W tym kontekście kształtuje się obszerna problematyka, dotycząca sposobów reakcji na zachowania wypływające z agresywnych postaw poszczególnych jednostek czy grup w społeczeństwie. Jednym z tradycyjnych sposobów przeciwdziałania takim zachowaniom było od dawien dawna ich karanie jako przestępstw. Wkrótce też, wraz z rozwojem i dominacją systemów państwowych opartych na prawie, karanie stało się podstawowym sposobem kontroli niepożądanych zachowań z użyciem przemocy.

Przemoc, określona jako przestępstwo, jest najczęściej efektem wadliwości procesu decyzyjnego prowadzącego do danego zachowania, przejawem braku określonych umiejętności społecznych. Przestępczość z użyciem przemocy umiejscawia się gdzieś pośrodku ogólnego zjawiska społecznej agresji, tam gdzie rysuje się społeczny konsensus lub wola władzy w jednoznacznie negatywnym naznaczeniu określonych zachowań.

W związku z charakterem prawa i jego społecznymi funkcjami jest ono jedynym dostępnym, a przy tym uniwersalnym instrumentem mogącym kształtować rzeczywistość społeczną i wymuszać dzięki aparatowi państwowemu przestrzeganie reguł ukształtowanych z pomocą tego instrumentu. Wynika to z faktu, iż współczesny świat jest daleki od jakiejkolwiek jednoznaczności moralnej, etycznej czy religijnej, a zatem inne systemy aksjo-normatywne nie nabierają i nie powinny nabierać cech powszechności.

Biorąc to zastrzeżenie pod uwagę istotne jest z kolei, by prawo miało kształt pluralistyczny, wolnościowy, służący indywidualnej ekspresji, regulujący a nie kształtujący konflikty w jego ramach. System kryminalny pełni funkcję dyscyplinowania obywateli, tymczasem we współczesnym ujęciu systemu praw człowieka dyscyplinowaniu powinno podlegać przede wszystkim państwo i jego aparat pomocniczy, by nie tworzyć grup i środowisk dyskryminowanych i wykluczanych z podziału dóbr oraz zapobiegać erozji kompetencyjno-wykonawczej instytucji stworzonych by służyć obywatelom

Na gruncie tej rozprawy będę wychodził z założenia, iż przestępstwo nie należy do bytów realnych, lecz jest abstrakcyjnym konstruktem – symbolem reakcji społecznej wobec konkretnego zachowania, noszącego określone znamiona. Przekonują o tym między innymi różnice, jakie możemy obserwować w typizowaniu bardzo podobnych zachowań do kategorii przestępstw w porządkach normatywnych różnych krajów.

Uczynienie zatem z jakiegoś zachowania przestępstwa jest częścią łańcucha możliwych reakcji społecznych na przemoc, elementem systemu kontroli społecznej, w wysokim stopniu sformalizowanym, lecz wcale nie jedynym możliwym na gruncie teorii społecznej kontroli.303

Reakcja ta objawia się w konsekwencjach, jakie prawo przewiduje za popełnienie konkretnego czynu, ale bez samego dookreślenia zachowania w ramach normy pociągnięcie kogoś do odpowiedzialności nie byłoby możliwe. Stopień i zakres kryminalizacji będzie zatem opisywał skłonność społeczną do reagowania na zjawisko przemocy w ten czy inny sposób, wyznaczając jednocześnie granice tolerancji dla określonych zachowań agresywnych, przy jednoczesnym uwzględnieniu konstytucyjnych granic regulacji prawnej.

Co prawda prawo odgrywa jedną z najbardziej podstawowych ról w tworzeniu określonych form życia zbiorowego, tym nie mniej przez wzgląd na pojęcie wolności jednostki istnieją sfery życia, które stanowią punkt graniczny dla prawnej regulacji. 304 Jak pamiętamy z poprzedniego rozdziału, społeczna skłonność do akceptowania różnego rodzaju zachowań antyspołecznych w tym przemocy zależy od

303 Por. D. Black, Crime as social control, [w:] D. Black (red.), Towards a General Theory of Social Control: Selected Problems, New York 1984, t. 2, s. 1-27; S. Cohen, Taking decentralization seriously:

values, visions and policies, [w:] J. Lowman, R. Menzies, T. Palys (red.), Transcarceration: Essays in the Social Control, Aldershot 1987; A. Kossowska, Funkcjonowanie kontroli społecznej, analiza kryminologiczna, Warszawa1992; M. Borucka-Arctowa, Problemy granic prawa, [w:] H. Goszczyk, J.

Malajczyk, A. Pieniążek, W. Skrzydło (red.), Problemy teorii i filozofii prawa, Lublin 1985

304 Zob. M. Borucka-Arctowa, Problemy…, s. 45-47

płci, pozycji społecznej oraz kilku jeszcze czynników o społecznym rodowodzie i pozwala odróżnić przestępczość od innych form dewiacji, które też mogą się stawać przedmiotem rozważań kryminologii, szczególnie w jej antynaturalistycznym nurcie dociekań.305

W takim układzie przemoc nabiera charakteru stopniowalnego i w zakresie niepodpadającym pod normy prawa karnego zdaje się w znacznym stopniu pozostawać poza wszelaką sformalizowaną kontrolą społeczną. Szczególnie, iż da się zaobserwować pewien absolutyzm w traktowaniu przemocy wyłącznie w kategoriach albo karnoprawnych albo całkowicie pozaprawnych w zależności od stopnia jej nasilenia i charakteru. Można zauważyć też pewien paradoks w sposobie sprawowania kontroli prawnokarnej i jej nasileniu, gdzie przecenia się rzadkie, brutalne formy uzewnętrznionej przemocy w relacji obcości między sprawcą a ofiarą, a nie docenia drastycznych ze względu na rozciągnięcie w czasie form przemocy w relacji bliskości między sprawcą i ofiarą (np. przemoc w rodzinie, seksualna).

Prawo karne w związku z tym, w swym zróżnicowanym zarówno historycznie, jak i przestrzennie kształcie, może stanowić tylko niewielki ułamek możliwych modeli społecznej reakcji na zjawisko przemocy. W moim głębokim przekonaniu obowiązujący system prawnokarny jest jednym z najgorszych instrumentów służących rozwiązaniu palącego problemu przemocy o łagodnym lub średnim natężeniu.

Dyscyplina i represja rodzi wszakże poczucie krzywdy, prowadzi do społecznego wykluczenia i naznaczenia, chęci odwetu i tym samym nakręca spiralę przemocy, miast jej zapobiegać, co zostanie jeszcze udowodnione w toku dalszego wywodu. System ten nadto kategoryzuje ludzi na lepszych i gorszych, czy wręcz odrębny gatunek – obcych normalnemu społeczeństwu przestępców, a kategoryzacja ta ma trwały wymiar dzięki m.in. takim instrumentom jak rejestr skazań, przedłużającym byt odsłużonej kary, utrudniającym wtórną adaptację społeczną skazanym w imię abstrakcyjnie pojmowanego bezpieczeństwa ogółu.

Tym nie mniej, ze względu na swą kategorialną skrajność (w końcu nie ma bardziej ekstremalnej formy przemocy o zindywidualizowanym charakterze) czyn karalny zawsze pozostaje w orbicie szczególnego społecznego zainteresowania. Pojawia się więc pytanie, czy takie rozłożenie akcentów reakcji jest właściwe i pożądane z punktu widzenia ograniczania samego zjawiska, jakim jest przemoc? Czy potrzeba aż przekroczenia

305 Por. K. Krajewski, Teorie kryminologiczne a prawo karne, Warszawa 1994

granicy tolerancji danej społeczności, czy całego społeczeństwa, aby wywołać reakcję jego członków? I wreszcie, czy granica tej tolerancji jest właściwie zarysowana, a podejmowane środki reakcji adekwatne i właściwe z punktu widzenia celów, dla których osiągnięcia bywają stosowane? Czy środki, którymi dysponuje wymiar sprawiedliwości w zakresie polityki kryminalnej odpowiadają potrzebom społecznym, czy dają satysfakcję ofierze przestępstwa o agresywnym charakterze? Czy „odebranie” konfliktu bezpośrednio zainteresowanym służy ogólnemu dobru społecznemu czy też wypacza pojęcie sprawiedliwości? I wreszcie czy sprawiedliwość prawnokarna zapisana w kodeksie jest tą sprawiedliwością, która miałaby prowadzić do zgody społecznej i harmonii w danej społeczności czy nawet społeczeństwie jako całości? Czy pojęcie sprawiedliwości można uznać za pewną stałą niepodlegającą modyfikacji w miarę oddalania się od punktu czasowego wyznaczonego czynem karalnym? Na te między innymi pytania chciałbym odpowiedzieć w tym, a także ostatnim rozdziale, starając się zarysować granicę między potrzebą zapobiegania zjawiskom kategoryzowanym jako przestępstwa z użyciem przemocy a ideą represjonowania ich.

Trzeba zdawać sobie sprawę, iż immanentną cechą prawa karnego jest piętnowanie zachowań niepożądanych z punktu widzenia państwa, będącego reprezentantem danego narodu, czy społeczeństwa. Oczywiście nie ma prostego przełożenia między zakresem kryminalizowanych czynów a wolą społeczeństwa w tym zakresie, gdyż o kryminalizacji decyduje wiele pobocznych czynników, a nawet przekonania dogmatyczne i ideologiczne pojedynczych jednostek. Prawo karne jest zatem elementem i narzędziem konfliktu społecznego, częścią procesu redystrybucji władzy w społeczeństwie306, ale także zwierciadłem jego kultury i rozwoju cywilizacyjnego.307

Mimo, iż nie jestem zwolennikiem podejścia represyjnego to muszę przyznać, iż w prawie karnym i związanym z nim instrumentarium tkwi pewien potencjał prewencyjny, jednakże jego zdolność do zapobiegania czynom inkryminowanym jest bardzo ułomna, a przy tym warunkowa. Współcześnie uznaje się zresztą, iż jest to jego funkcja poboczna.

Niektórzy naukowcy definiując działanie prewencyjne wręcz wykluczają z kręgu tych działań instrumentarium prawnokarne.308 Inną wadą takiego systemu reakcji jest fakt, iż pojawia się ona następczo, a więc po pojawieniu się czynu zabronionego i jakby zmierza, wedle niektórych teorii do przeciwdziałania wystąpieniu takim zachowaniom w

306 Krajewski K., Teorie…, s. 50

307 Kelly J. M., Historia zachodniej teorii prawa, Kraków 2006

308 Zob. A. Kossowska, Funkcjonowanie…, s. 108 i n.; G. Hughes, Understanding crime prevention. Social control, risk and late modernity, Buckingham, Philadelphia 2002, s. 15 i n.

przyszłości. To zapobieganie opiera się na warunkowaniu za pomocą kary kryminalnej, a jak wspomniałem w poprzednim rozdziale karanie nie jest najlepszą metodą dochodzenia do założonych celów.

E. Aronson dowodzi, iż prowadzi ono, w przypadku dużej surowości do dostarczenia zewnętrznego uzasadnienia dla kary, co niejako zwalnia ukaranego z refleksji nad moralną naturą czynu i poszukiwania wewnętrznych hamulców przed powtórzeniem inkryminowanego czynu w przyszłości. Surowa kara jest tu motywem unikania, lecz wysoce ułomnym, gdyż zanikającym w braku skutecznego systemu nadzoru i kontroli oraz o nietrwałym w czasie charakterze.309

Abolicjoniści tacy jak Z. Bauman, K. Christiansen, T. Mathiasen czy N. Christie twierdzą zgodnie, iż karanie w sposób przyjęty we współczesnych społeczeństwach i głęboko zakorzeniony kulturowo, mimo pewnego, choć jak zaznacza N. Christie310 nieznacznego, ucywilizowania się, jest nieusprawiedliwionym sposobem krzywdzenia innego człowieka, dokonywanym w dodatku z całą premedytacją i rozmysłem w imię wartości trudnych do zaakceptowania we współczesnych zhumanizowanych społeczeństwach.311A. Brath wskazuje wręcz, iż kara kryminalna jest niemoralna w sobie, gdyż polega na zadawaniu przemocą cierpienia innym ludziom.312

Racjonalizacja nie jest tu istotna, gdyż nie znosi okrutnego efektu kary i wszystkich społecznych konsekwencji, jakie niesie ze sobą. Zresztą liczba teorii racjonalizacji związanych z karą kryminalną pokazuje, iż ludzie nigdy nie czuli się w pełni komfortowo stosując ją względem naznaczanych piętnem przestępstwa ludzi.

Oczywiście na obecnym etapie rozwoju społeczeństw trudno sobie wyobrazić rezygnację z tej formy sprawowania kontroli nad relacjami międzyludzkimi, co wcale nie oznacza, iż nie należy dążyć do ograniczenia lub nawet zaprzestania stosowania kar w takim kształcie i rozumieniu, jak ma to miejsce w większości współczesnych porządków prawnych.

Kara kryminalna nie jest i raczej nie może być dominującym elementem polityki kryminalnej i wydaje mi się, że nie musi być w przyszłości jej elementem nieodzownym.

Już E. Mezeger stwierdził, iż najlepszą polityką kryminalną jest dobra polityka socjalna313, co jasno obrazuje, w jakim kierunku winien nastąpić zwrot w sposobie reakcji

309 Aronson E., Człowiek – istota społeczna, Warszawa 1998, s. 259-263

310 Christie N., Granice cierpienia, Warszawa 1991, s. 11-12

311 Christie N., Dogodna ilość przestępstw, Warszawa 2004, s. 108-111

312 Lernell L., Podstawowe zagadnienia penologii, Warszawa 1977, s. 44

313 Krajewski K., Teorie…, s. 123

na przestępczość, w tym na przestępczość z użyciem przemocy, pamiętając, iż same zjawisko przestępczości, choć immanentne w nowoczesnych społeczeństwach jest przede wszystkim efektem kreacji, związanej z polityką naznaczania oraz nierównego zogniskowania aparatu sformalizowanej represji względem pewnych grup społeczeństwa.

Ten dyskryminujący efekt uboczny jest jednym z istotnych argumentów przemawiających nad ostrożnym stosowaniem prawa karnego do regulowania konfliktów społecznych.

Skoro społeczeństwa zachodnie wypracowały nierepresyjne modele radzenia sobie z bezrobociem, alkoholizmem, czy innymi poważnymi problemami społecznymi, to czemu nie miałyby wdrożyć tego samego podejścia do przestępczości, biorąc pod uwagę, iż tamte problemy wywołują częstokroć szkody społeczne o porównywalnych rozmiarach, a nadto są ściśle z problemem przestępczości powiązane?

W związku z tym, że w praktyce zachowania uważane za przestępstwa można całkowicie wyeliminować jedynie w drodze umowy społecznej zakładającej, iż nie będziemy ich tak nazywać, konieczny staje się wybór takich metod zapobiegania im, który jest w stanie realnie ograniczyć liczbę zdarzeń, weryfikowanych następnie jako przestępstwa. Można to zrobić przekonując społeczeństwo o potrzebie ograniczania sfery skryminalizowanych czynów, jednakże postulat taki jest niewątpliwie trudny do zrealizowania w stosunku do zjawiska przemocy, jako że czyny tak scharakteryzowane są objęte bardzo szerokim społecznym konsensusem co do ich naganności i społecznej szkodliwości.

Ograniczanie musi zatem dokonać się na gruncie praktyki, a nie teorii wymiaru sprawiedliwości. Kara kryminalna, z założenia represjonująca już zaszłe zdarzenia ma zerowy potencjał prewencyjny wobec wszystkich tych zdarzeń, które zostały już dokonane i to niezależnie od stopnia wykrywalności. Mówi się przy tym, iż w danym czasie, miejscu i okolicznościach podaż przestępstw jest mniej więcej stała, zależna w dużej mierze od dyspozycji przestępczych możliwych do wdrożenia w konkretnym układzie sytuacyjnym oraz modelowana przez system strażników określonych dóbr.314 Nie zauważa się przy tym by przez całe wieki stosowania represji karnej przestępczość znikła, czy nawet w istotnym stopniu zmalała. Choćby zatem z tego względu wydaje się, iż danie pierwszeństwa zapobiegawczym sposobom reagowania na przestępczość z użyciem przemocy, sposobom o niskim lub żadnym potencjale represyjnym jest postulatem bardzo rozsądnym, szczególnie iż takie sposoby i metody

314 Newman G., Introduction: Towards a Theory of Situational Crime Prevention, [w:] G. Newman i in., Rational…, s. 1-11

zapobiegają nie tylko następczo, ale i mogą ograniczać liczbę popełnianych czynów, zasługujących wedle przyjętej współcześnie aksjologii prawnokarnej na karę. Chodzić będzie przede wszystkim o uzyskanie właściwego modelu funkcjonowania tych trzech środowisk wychowawczych, które uznałem tutaj za kluczowe dla ukształtowania się skłonności ludzi do przemocy.

Zapobieganie przestępczości oparte na modelu polityki socjalnej ma także tą przewagę nad podejściem represyjnym (klasycznym modelem prewencji), iż modeluje zachowania ludzi w kierunku prospołecznym, uspołeczniając ich i eliminując te negatywne wzorce zachowania lub błędne schematy przebiegu interakcji międzyludzkich, które mogą być odpowiedzialne za podejmowanie zachowań kryminalnych. Nikt nie wyobraża sobie natomiast, by można było niejako prewencyjnie represjonować jednostki skłonne do zachowań mogących naruszać normy prawa karnego, ale które tego naruszenia jeszcze nie dokonały, lub też nikt takiego zachowania dotąd nie zaobserwował.

Karanie ludzi za podejmowane przez nich zachowania przekraczające akceptowalne społecznie granice użycia przemocy nie zapobiega w żadnym razie przyczynom ich występowania, lecz jest zdolne jedynie do czasowego usunięcia symptomów tego zjawiska. Po odbyciu kary bardzo często zachowania represjonowane ulegają wznowieniu, szczególnie gdy trafią na podatny grunt, a więc sprawca dostanie się z powrotem pod wpływ czynników, które poprzednio skłoniły go do podjęcia zachowania, będącego podstawą jego ukarania.

Istnieje wreszcie uzasadnienie moralne dla przesunięcia akcentu z represji w kierunku pozytywnej prewencji, związane z ideą humanizmu społeczeństw zachodnich oraz tak często i chętnie deklarowanym przywiązaniem do praw człowieka. Czym bowiem się różni, oprócz racjonalizacji i mechanizmu jego zastosowania, niehumanitarne traktowanie i karanie w wydaniu zachodnioeuropejskim od podobnego zachowania w ramach reżimów, oskarżanych o łamanie praw człowieka? Nie widzę powodu, dla którego społeczeństwa wyrosłe z tradycji poszanowania ludzkiej godności nie miałyby uczynić większego wysiłku w kierunku ograniczenia czynników ryzyka, czy też przyczyn występowania zachowań, które potem określają mianem przestępstw z użyciem przemocy za pomocą mechanizmów kształtowania społecznych interakcji innych niż te, które pozostają w dyspozycji prawa karnego.

Polska w ciągu ostatnich niemal już dwudziestu lat, stała się częścią tej przestrzeni prawnej, a zatem ciąży na niej zobowiązanie poszanowania wszystkich standardów wypływających z tego faktu, ma też jednak niepowtarzalną okazję uczyć się i

wprowadzać do codzienności funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości sprawdzone doświadczenia i dobre praktyki innych krajów naszego kręgu cywilizacyjnego wypracowywane tam przez lata prób i błędów.

Bez względu na racjonalność opisanych wyżej postulatów zauważa się współcześnie, iż systemy prawnokarne zaczynają odgrywać dominującą rolę w systemie społecznej kontroli nad zjawiskiem przemocy. Ciekawą teorię przyczyn takiego stanu rzeczy sformułował J. Pratt adaptując teorię rozwoju społeczeństwa N. Eliasa.315 N. Elias rozumiał ów proces jako koegzystencję cykli ucywilizowania i odcywilizowania, rozciągających się na różne sfery życia społecznego i dezintegrujących społeczeństwo wzdłuż linii podziałów klasowych.

Proces ucywilizowania wyróżniają trzy zasadnicze cechy. Po pierwsze rośnie w siłę centralnie sterowana kontrola państwowa charakteryzująca się uprawnieniem do wyłącznego regulowania konfliktów wewnętrznych co rodzi bezzasadne oczekiwania społeczne co do omnipotencji państwa w ich regulowaniu. Po drugie w ramach stosunków społecznych zwiększa się wzajemna zależność między ludźmi skutkująca nałożeniem restrykcji na impulsywne zachowania oraz przejawy agresji. Po trzecie internalizacja ograniczeń oraz kontrola emocji stają się obowiązującym paradygmatem, przez co zwiększa się sfera zachowań uznawanych za żenujące, wstydliwe lub niepokojące. Ulegają one przy tym wyparciu ze sfery publicznej, co jest nieuniknioną konsekwencją oddzielenia się sfery władzy od społeczeństwa. Wszystkie wrażliwe sfery, którymi władza musiała zajmować się z konieczności podyktowanej jej rolą, takie jak utrzymanie szpitali, więzień, ośrodków leczenia psychiatrycznego, jednocześnie doprowadziły do zmniejszenia zainteresowania ludzi angażowaniem się w sprawy publiczne i moralnej obojętności.316

Proces decywilizacji jest z kolei odwrotnością ucywilizowania i powodowany jest społeczną kontestacją określonego porządku. Jego cechą charakterystyczną jest zgoda na dominację kontroli zewnętrznej nad procesami samokontroli. Wiąże się to ze społecznymi procesami zmiany wrażliwości i zachowań na bardziej labilne i wykształceniem się nowych wzorców ograniczeń. Charakterystyczny jest dla czasów bądź sytuacji, w których wzrasta niepewność, nieprzewidywalność, zmniejsza się poczucie bezpieczeństwa,

315 Pratt J., Elias, punishment and decivilization, [w:] J. Pratt, D. Brown, M. Brown, S. Hallsworth, W.

Morrison (red.) The New Punitiveness: Trends, theories, perspectives, Devon 2005, s. 256-271

316 Ibidem, s. 257-259

rozluźnieniu ulegają wzajemne zależności, a państwo traci monopol na stosowanie przemocy.317

Procesy zachodzące w ramach systemu prawa karnego bynajmniej zdaniem J. Pratta nie wyłamują się z wyżej nakreślonego schematu. W procesie jego przekształcania od czasów oświecenia można obserwować związane z ucywilizowaniem systematyczne odłączanie się instrumentów karnoprawnych od sfery publicznej. Proces ten posunął się na tyle daleko, iż z czasem w ogóle znikły publiczne dyskusje nad kształtem polityki karnej, a sam proces wymierzania kary uległ unaukowieniu dzięki czemu z taką siłą i dominacją rozwinął się paradygmat rehabilitacyjny.318 Skutkiem ubocznym tego procesu było też zmniejszenie dystansu między władzą karzącą a przestępcami, co spowodowało bardziej wrażliwe podejście do tych drugich i umożliwiło percepcję społecznych korzeni przestępczości. Same instytucje karne również w szerszym odbiorze zaczęły być postrzegane jako niecywilizowane.319

Sytuacja odwróciła się na początku lat siedemdziesiątych wskutek integracyjnych procesów społecznych. Przełamanie niektórych barier społecznych, integracja gospodarcza oraz nasilenie się przepływów migracyjnych i związana z tym nasilająca się konkurencja na rynkach pracy zaczęły burzyć dotychczasowy porządek, wytrącać społeczną stabilność i poczucie bezpieczeństwa. Z kolei w sferze władzy wraz z postępującą globalizacją, triumfem neoliberalizmu i rewolucją informacyjną dotychczasowe jej struktury uległy przekształceniu i defragmentacji, stając się wymiernym symbolem decywilizacji. 320 Zarządzanie ryzykiem i przeciwdziałanie niebezpieczeństwom musiało zostać scedowane w części na podmioty prywatne lub społeczne, jako że władza centralna stała się w postrzeganiu społecznym niewydolna, nieefektywna i droga w utrzymaniu.

Społeczeństwo domagało się w związku z tym większej przejrzystości i odpowiedzialności ze strony władzy oraz stworzenia wspierających mechanizmów i narzędzi polityki społecznej (empowerment). Jednocześnie w płynnym społeczeństwie

Społeczeństwo domagało się w związku z tym większej przejrzystości i odpowiedzialności ze strony władzy oraz stworzenia wspierających mechanizmów i narzędzi polityki społecznej (empowerment). Jednocześnie w płynnym społeczeństwie