• Nie Znaleziono Wyników

Typologia i charakterystyka różnych form przemocy

Przemoc jest zjawiskiem niezwykle różnorodnym a przy tym niejednolitym, o czym świadczy choćby opisany wyżej problem z jego definiowaniem. Wszyscy musimy sobie zdawać sprawę, iż przemoc towarzyszy praktycznie każdemu zjawisku lub zachowaniu społecznemu, będąc jego immanentnym składnikiem, tłem, skutkiem lub czynnikiem sprawczym. W ramach społeczeństwa, na różnych poziomach jego funkcjonowania możemy wyróżnić różne formy tego zjawiska, które w dodatku ulegają wzajemnemu wpływowi i przenikaniu się w ramach relacji indywidualnych i grupowych.

Mimo, iż demokratyczne państwo prawne, wyrastające z tradycji zachodniej cywilizacji teoretycznie, a więc na poziomie prawnym, wyzbywa się coraz skuteczniej atrybutów sprawowania władzy, czy kształtowania stosunków społecznych w oparciu o przemoc, to praktycznie, a więc w sferze rzeczywistości społecznej, czy politycznych deklaracji możemy, szczególnie po wydarzeniach 11 września 2001 roku, zaobserwować tendencje odwrotne. Przy czym przemoc tego rodzaju szerzy się kanałami symbolicznymi, dzięki czemu uzyskuje naturalną akceptację i społeczne uprawomocnienie.

Tymczasem, jak wskazuje H. Arendt „władza i przemoc są przeciwieństwami; gdy jedna absolutnie panuje, druga jest nieobecna. Przemoc pojawia się tam, gdzie władza jest zagrożona, lecz przemoc pozostawiona własnemu losowi doprowadza do zaniku władzy” 27, z czym mamy, jak się wydaje do czynienia obecnie w krajach, objętych tzw.

interwencją humanitarną, czy misją stabilizacyjną. Ważna będzie również inna konstatacja filozofki, iż mimo prób usprawiedliwienia przemocy nigdy nie ulega ona uprawomocnieniu, a samo uzasadnienie jej użycia traci swą wiarygodność tym bardziej im bardziej abstrakcyjne i oddalone w czasie staje się zagrożenie.

Trzeba sobie wreszcie zdać sprawę, iż ekspozycja wzorców przemocy stosowanej przez władzę, ich akceptacja w kulturze może prowadzić do kształtowania się innych form przemocy na niższych poziomach społeczeństwa.

Przemoc wyrastająca z kultury została nazwana przez francuskiego socjologa P.

Bourdieu przemocą symboliczną. Kształtuje się ona na możliwie najwyższym poziomie struktur społecznych, a więc przede wszystkim w ramach cywilizacji, czy kultury. Polega na ukonstytuowaniu się oddziaływania klas dominujących czy uprzywilejowanych na ogół społeczeństwa i warstwy podporządkowane w kierunku postrzegania przez zdominowanych rzeczywistości, relacji społecznych, łączących ich z rządzącymi oraz

27 Arendt H., O przemocy…., s. 72

ich percepcji i oceny zgodnie z interesem klas dominujących. Dzięki temu, podporządkowani postrzegają swoją sytuację jako naturalną lub nawet korzystną, czy pożądaną dla nich samych, a wszystko dlatego, iż dochodzi do internalizacji norm i pojęć kulturowych zgodnie z życzeniem silniejszych.28 Przemoc symboliczna rozwija się poprzez akty dominacji, ale nie te brutalne i jawne, lecz delikatne, niewyczuwalne i niewidoczne nawet dla ich ofiar. Jak wskazałby zapewne E. Fromm opiera się na akceptowalnym, czy poszukiwanym wręcz autorytecie, który uprawomocnia określony porządek normatywny i wyznacza sposób postępowania, niwecząc jednak przy tym wolność. Podporządkowani posługują się schematami i atrybucjami stanowiącymi pochodną dominacji, a zatem wszelkie relacje społeczne, w które wchodzą oraz sposób ich nawiązywania opierają się na tej pierwotnej relacji podporządkowania, która jest im w sposób niewidoczny narzucona, a zatem uznawana za naturalną. 29 M. Foucault powiedziałby, iż proces ten wynika z wytresowania związanego z narzucaniem dominacji poprzez mechanizmy dyscypliny i jest elementarną cechą sprawowania władzy, opartej na wiedzy o indywidualnej jednostce i jej kategoryzacji. 30

A jako, że proces socjalizacji w większości przypadków wpisany jest w ramy zdyscyplinowania to rządząca nim norma sprawia, iż większość społeczeństwa skłonna jest zgodnie z regułami konformizmu przyjmować narzuconą przez władzę kreację rzeczywistości jako element własnej tożsamości. Istnieją jednak zawsze ci, którzy dominacji i presji konformizmu ulec nie chcą, kontestują zastany porządek i szukają innych norm, wyznaczających ich postępowanie. Zjawisko to jest kluczowym elementem konstytuowania się procesów wykluczenia społecznego, które będąc narzędziem dominacji jednych grup nad drugimi wyznaczają linię konfliktu społecznego, także tego, który zamyka się w ramach procesów kryminalizacji, penalizacji i prizonizacji oraz w istotny sposób wpływa na projektowanie strategii prewencyjnych.

Społeczeństwo ma strukturę binarną i jako takie cechuje się brakiem neutralności, gdzie każdy ma jakiegoś przeciwnika, a stan niepokoju jest permanentny i powszechny.

Jak stwierdza H. Arendt „Agresja jest konsekwencją potrzeby w świecie, w którym <<nie wystarcza dla wszystkich>>”31

Jednym z elementów przemocy symbolicznej jest tutaj wszechobecna presja konsumpcji, związana z dominującym modelem gospodarki rynkowej, a która poprzez

28 Zob. P. Bourdieu, Dystynkcja. Społeczna krytyka władzy sądzenia, Warszawa 2006

29 Bourdieu P., Męska dominacja, Warszawa 2004, s. 45-50

30 Foucault M., Nadzorować i karać. Narodziny więzienia., Warszawa 1998, s. 163 i n.

31 Arendt H., op. cit., s. 115

swoje efekty, w indywidualnym toku socjalizacji może prowadzić do wykształcenia się motywacji przestępczej, także tej o podłożu agresywnym, o czym będzie jeszcze zresztą mowa. We współczesnym świecie zachodnim powoduje to znaczny rozdźwięk między

„bogatymi” a „biednymi”, którzy są marginalizowani, poniżani i podskórnie deprecjonowani w kulturze masowej.32 Jedyną drogą awansu są dla nich zachowania innowacyjne, zgodnie z teorią Roberta Mertona.

Przemoc symboliczna wydaje się być zatem źródłem wszelkich innych form przemocy, jako że po pierwsze wyznacza linię demarkacyjną społecznych konfliktów poprzez tworzenie norm kulturowych i standardów cywilizacyjnych, po drugie zaś kategoryzuje jednostki i grupy, rozwarstwia społeczeństwo, tworząc na nowo klasy i kasty społeczne, czemu towarzyszą nie zawsze pozytywne procesy, szczególnie zaś proces wykluczenia pewnych środowisk, czy grup z równego i sprawiedliwego podziału wypracowanego dobrobytu, czy szerzej mówiąc – uczestnictwa w życiu społecznym. To wykluczenie może być następnie źródłem buntu, który doprowadzi do przemocy, także tej o kryminalnym charakterze.

Przemoc symboliczna jest wobec tego ściśle powiązana z innymi formami przemocy, wyróżnianymi na poziomie makrospołecznym przez badaczy zjawiska, a mianowicie przemocą strukturalną, czasem zwaną instytucjonalną. Jest to fenomen właściwy instytucjom wytworzonym przez ludzi oraz procesowi socjalizacji.33 B.

Krahe wskazuje, że przemoc strukturalna uważana jest za utajoną cechę systemów społecznych, która „doprowadza do społecznej nierówności i niesprawiedliwości, na przykład poprzez instytucjonalizację hierarchii władzy pod względem płci…” 34 Upośledzenie społeczne kobiet z takim trudem przełamywane mniej więcej od połowy XIX wieku powoduje, iż świat wciąż jest w dużej mierze światem patriarchalnym, co niestety ze względu na pewne strukturalne cechy patriarchatu sprzyja nasileniu się zjawiska przemocy.

J. Sztumski wręcz zastanawia się, czy źródłem przemocy nie są agresywne wzorce kulturowe. Pisze, że „system patriarchalny eksponując takie cnoty męskie, jak np. kult siły, wojowniczość, surowość itp., przyznawał mężczyźnie przywilej stosowania przemocy – o charakterze zarówno fizycznym, jak i psychicznym wobec kobiet i

32 Jarecka U., Formy przemocy wizualnej, [w:] H. Memzer (red.), Formy przemocy w kulturze współczesnej, Poznań 2006, s. 105; por. też. Z. Bauman, Życie na przemiał, Kraków 2004

33 Kmiecik-Baran K., Młodzież i przemoc. Mechanizmy socjologiczno-psychologiczne, Warszawa 1999, s.

22

34 Krahe B., Agresja…, s. 19

dzieci.”35 Na podobny, a zatem wynikający ze stereotypowych ról męskich, sposób kształtowania się przemocy, w tym szczególnie brutalnych zachowań, u mężczyzn wskazuje J. Gilligan. 36 A. Gajewska nazywa socjalizację, polegającą zgodnie z dyskursem feministycznym 37 na wpajaniu dzieciom od urodzenia wartości nacechowanych płciowo, reprodukowaniem patriarchatu.

Przemoc strukturalna jest szczególnie widoczna właśnie na tym poziomie – wpajania, czy też narzucania jednostkom określonych, tradycyjnych, przypisanych im ról społecznych, w tym tych, związanych z płciowością, ale także tych, powiązanych ze społecznymi wyznacznikami sukcesu oraz normatywnością klas dominujących. Im zatem wzorzec męskości jest bliższy wartościom patriarchalnym tym dobitniej kształtuje on zachowania mogące skutkować przemocą. Jak pisze A. Gajewska nie można się łudzić, że władza mężczyzn jest zbudowana wyłącznie na sile fizycznej, powiązanej z przemocą i na niej się opierającej.38 Męskość, zgodnie z dyskursem feministycznym, do którego jestem skłonny się przychylić, zyskuje swoją podmiotowość poprzez opozycję do kobiecości.39 Zmuszeni przez strukturę relacji społecznych i wychowani przez instytucje zgodnie z tymi stereotypami mężczyźni i kobiety, w znacznej swej masie, przyjmują patriarchalne normy, będące wstępem i najczęstszym źródłem przemocy względem kobiet i dzieci, homofobii i niechęci do wszelkich odstępstw od normatywnej płciowości, ale także rasizmu, ksenofobii i innych destruktywnych ideologii.

Już przedstawiciele interakcjonizmu symbolicznego, a obecnie poststrukturaliści wskazywali, iż to, co o kimś wiemy ucieleśnia się poprzez język, a zatem sposób artykułowania, czy etykietowania kogoś określa tożsamość, rolę i funkcjonowanie społeczne tej osoby. Nie ma zatem przestępców, zbrodniarzy, ludzi poczciwych i sprawiedliwych per se, ludzie stają się takimi poprzez kreacje językowe, utrwalone następnie przez grupowy konsensus. H. Mamzer mówi wręcz, że „zwrot lingwistyczny zakorzeniony jest więc w paradygmatycznej zmianie, w ramach obszaru metodologii filozofii dwudziestowiecznej, która przesunęła akcent z mówienia o świecie za pomocą języka w kierunku poglądu głoszącego, że język kreuje poznawany świat poprzez nadawanie znaczeń. Centralnym elementem zwrotu lingwistycznego stało się więc uznanie roli języka jako czynnika konstruującego rzeczywistość społeczno – kulturową.

35Sztumski J., Społeczne uwarunkowania przemocy, [w:] J.Papież, A. Płukis (red.), Przemoc…, s. 33-34

36 Zob. J. Gilligan, Wstyd i przemoc. Refleksje nad śmiertelną epidemią, Poznań 2001

37 Humm M., Słownik teori feminizmu, Warszawa 1993, s. 220

38 Gajewska A., Reprodukowanie patriarchatu, [w:] H. Memzer (red.), Formy…, Poznań 2006, s. 161

39 Bourdieu, Męska dominacja, Warszawa 2004, s.67; por. też J. Mizielińska, (De)konstrukcje kobiecości, Podmiot feminizmu a problem wykluczenia, Gdańsk 2004

Procesy i struktury społeczne, które dotąd postrzegane były jako determinanty zmiany społecznej, będą teraz postrzegane raczej jako efekty praktyk kulturowych – użycia języka.”40

Język prawny, konstruujący normy i pojęcie przemocy nie odbiega ani na moment od tego schematu. Prezentowane tu podejście doprowadziło zresztą do wykształcenia się całkiem nowego paradygmatu w kryminologii – antynaturalizmu.

K. Millet, wpisując się w dyskurs zapoczątkowany przez P. Bourdieu upatruje utrzymywanie się patriarchatu w instytucjonalnym wychowywaniu mężczyzn i kobiet tak, by stali się oni uczestnikami hierarchii ról płciowych i różnic między kobietami i mężczyznami, którą jednocześnie utwierdzą swoim postępowaniem, co prowadzi K.

Millet do stwierdzenia, że „główną instytucją patriarchatu jest rodzina, odzwierciedlająca społeczeństwo i zarazem spajająca ze społeczeństwem.”41 Jest to jedna z najistotniejszych prawd kulturowych, a zarazem niekończące się źródło wciąż odradzającej się w funkcjonowaniu wszelkich instytucji społecznych przemocy strukturalnej, prowadzącej do mniej lub bardziej brutalnych form przemocy interpersonalnej w warunkach zderzenia, konfliktu z normami kwestionującymi patriarchat, lub sytuacjami szukającymi potwierdzenia prawomocności patriarchalnych norm.

Co więcej, jak zdaje się sugerować S. de Beauvoir postępowi rodzice mają bardzo ograniczone szanse na wychowanie dzieci odmiennie od przyjętych powszechnie norm patriarchalnych, gdyż zarówno nauczyciele wraz z całą strukturą systemu szkolnictwa, jak i nawet pozostała część rodziny będą nieustannie niepokornym dzieciom, a także ich rodzicom uświadamiać, w jaki sposób powinni się zachowywać.42

A. Rich uznała, iż przełamanie patriarchatu będzie mogło nastąpić jedynie poprzez zaangażowanie ojca w proces wychowania dzieci w stopniu równym i prawdziwie partnerskim. 43 Jak twierdzi ta badaczka, jedynie wykazujący troskliwą postawę ojcowie są w stanie ukształtować w swoich dzieciach niepatriarchalne wzorce męskości i kobiecości, przeciwdziałające postawom skorym do przemocy. Być może tak wychowane dzieci przekształcą następnie istniejące instytucje społeczne i w rezultacie ograniczą sferę oddziaływania przemocy strukturalnej. Podobny pogląd wyraża J. Gilligan, pisząc w ostatnim zdaniu „Wstydu i przemocy”, że „jeśli chcemy zapanować nad przemocą, to

40 Mamzer H., Przemoc i tekst, [w:] H. Mamzer (red.), Formy…, Poznań 2006, s.28

41 Gajewska A., Reprodukowanie…, s. 168-169

42 Ibidem…, s. 169

43 Gajewska A., Reprodukowanie…, s. 170-173; zob. też D. D. Gilmore, Mizoginia, czyli męska choroba, Kraków 2003

musimy zacząć od zdefiniowania na nowo pojęć męskości i kobiecości.”44 Tak, by mężczyźni nie byli skłaniani do dominacji i udowadniania przypisanych im stereotypowych ról społecznych, w tym tradycyjnego obrazu męskości, silnego, samodzielnego i wolnego od wstydu, a kobiety do tradycyjnych ról przypisanych ich płci, jako podmiotów zależnych od mężczyzn, im podporządkowanych, seksualnie zdominowanych strażniczek męskiej czci.

W tym miejscu warto bliżej zakreślić ramy definicyjne przemocy w aspekcie przestrzegania praw człowieka, a w szczególności wolności indywidualnej ekspresji, a to znowu pozwoli wyraźnie zróżnicować to, co jest sferą swobody od tego, co jest sferą przemocy strukturalnej. Granicą wolności jednej jednostki będzie zatem fakt bezpośredniej ingerencji w sferę wolności innej jednostki, ale wyłącznie w taki sposób, w którym owo naruszenie jest nieuniknione, a więc wtedy, gdy jednostka naruszana w sferze swojej autonomii, chcąc uniknąć konfrontacji, nie jest w stanie tego zrobić lub nie można od niej oczekiwać, iż powinna to zrobić. Dopiero taki akt będzie można nazwać przemocą.

W takim kształcie, pojęcie to wyklucza praktycznie wszystkie próby dowodzenia, iż naruszeniem wolności, czy też przemocą jest manifestacja czyichś odmiennych poglądów pasywnie recypowana przez dane jednostki, przy zaistnieniu możliwości uniknięcia ekspozycji na nią. Przemoc będzie zatem zwykle jakąkolwiek formą naruszenia swobody i autonomii jednostki, której nie jest ona w stanie dobrowolnie uniknąć, także gdy naruszenie to wynika z układu struktur społecznych i ma charakter przemocy instytucjonalnej.

Charakterystyczne dla przemocy strukturalnej nie jest bowiem presja fizyczna, lub jej groźba, ale presja ideologiczna, przejawiająca się narzucaniem podglądów lub wyznawanych przez siebie wartości społecznych, a więc sprzeciwem wobec tolerancji i pluralizmu – podstawowych wyznaczników wolności.

Jednym z najjaskrawszych przykładów tak pojmowanej przemocy o charakterze strukturalnym jest układ systemu edukacji człowieka. Zdaniem M. Szczepskiej-Pustkowskiej „proces edukacji nieustannie poddawany jest przemocy symbolicznej i strukturalnej, które w skali mikro reprodukowane są przez szkołę jako cechy społeczeństwa technokratycznego. (…) Szkoła narzuca zuniformowaną kulturę, wiedzę, język, dostarcza (…) także wzorców zachowań. Uczniowie w szkole znajdują się ponadto

44 Gilligan J., Wstyd…, s.278

pod stałym działaniem przemocy psychicznej, cechującej się brakiem wyboru i wynikającym z tego przymusem. W tej perspektywie szkoła postrzegana jako instytucja totalna, wprowadzająca wobec ucznia „perspektywę niewolniczą”, blokująca jego postawy moratoryjne, utrudniająca poszukiwania własnej tożsamości i „sensów życiowych””.45

Z kolei M. Dąbrowska-Bąk wskazuje, iż w traktowaniu uczniów w szkole dominuje przede wszystkim naruszanie godności, któremu towarzyszy agresja słowna, czasem fizyczna, presja dydaktyczna, demonstracja władzy, często wykonywana przez niekompetentnych nauczycieli.46 Opresywność szkoły jest w tym układzie rzeczy jej cechą strukturalną.

Przemoc strukturalna nie jest wyłącznie cechą systemu edukacji, lecz każdego układu instytucji opartych na schematach organizacji, posługujących się ściśle określonymi procedurami, mającymi zdaniem ich twórców doprowadzić do celu, jakiemu służy powołanie tej instytucji. Procedura, czy jak chce M. Foucault dyscyplina, właściwa temu procesowi występuje także w przedsiębiorstwach, wojsku i innych organizacjach paramilitarnych, zakładach administracyjnych oraz szpitalach. Wszędzie tam podmioty dotyka przedmiotowy sposób traktowania, uświęcony i usprawiedliwiony zarazem utylitaryzmem regulaminów i procedur. Podobnie zatem czuje się pracownik, którego indywidualizm i kreatywność tłumiona jest przez system korporacyjny, żołnierz zmuszany do powtarzania bez większego celu rutynowego schematu ćwiczeń, prokurator uwikłany w sieć zależności służbowych, czy kobieta, odzierana z intymności i tym samym godności podczas publicznych konsyliów na oddziałach położniczych niektórych szpitali.

Przemoc strukturalna występuje zatem zazwyczaj tam, gdzie tłumi się indywidualność i swobodę działania lub myślenia. Wszędzie tam, gdzie ludzie spotykają się z szeroko pojętą biurokracją, budowaną przez rząd, będący zazwyczaj reprezentantem elit, rodzi się frustracja – kluczowe ogniwo w łańcuchu prowadzącym do przemocy.

Biurokracja zdaniem H. Arendt jest najdoskonalszą formą przemocy instytucjonalnej.

Wytworzony przez nią system organizacji i procedur tworzy wymogi dla zwykłego obywatela, określa w autorytarny sposób jego uprawnienia i obowiązki, a jednocześnie nie czyni nikogo za nic odpowiedzialnym. Jak pisze ta wybitna współczesna myślicielka

45 Szczepska-Pustkowska M., Młodzież – Przemoc – Transformacja, [w:] J. Papież, A. Płukis (red.), Przemoc…, s.24

46Dąbrowska-Bąk M., Przemoc w szkole, „Kwartalnik Pedagogiczny” 1987, nr 2, s. 94-101

„jeżeli zgodnie z tradycyjną myślą polityczną utożsamiamy tyranię z rządem, który nie musi zdawać rachunku ze swych poczynań, to rządy Nikogo są największą tyranią, skoro nikt nie odpowiada za to, co się dzieje. Taki właśnie stan spraw, który uniemożliwia przypisanie komuś odpowiedzialności i rozpoznanie wroga, jest jedną z najpotężniejszych przyczyn dzisiejszych buntów i niepokojów na całym świecie, ich chaotycznej natury i ich niebezpiecznej tendencji do utraty kontroli i wpadania w szał.”47

Brak przejrzystości władzy i kontroli nad nią powoduje poczucie bezkarności, a czasem nawet niewyobrażalne wręcz konsekwencje społeczne. Przemoc strukturalna może także wpływać na kształtowanie się u niektórych ludzi tendencji do stosowania różnych form przemocy interpersonalnej.

A wzajemne przenikanie się różnych form przemocy powoduje, iż jeden incydent kryminalny może wywołać szeroką dyskusję o przemocy strukturalnej, czy symbolicznej, powodując pogłębienie się nędzy czy wykluczenia całych mas/klas społecznych. Co więcej, izolowany akt przemocy, jakim były zamachy z 11 września 2001 roku może zmienić na trwałe losy świata i wpłynąć w bezceremonialny sposób na życie każdego pojedynczego uczestnika ponowoczesnej cywilizacji, odwracając uwagę od jego pierwotnych przyczyn, a skupiając się na skutkach i retorsjach. Dzieje się tak właśnie ze względu na działanie mechanizmów przemocy społecznej, które zostały tu omówione.

O tych formach przemocy mówi się jednak incydentalnie, pozostają one w tle dyskursu związanego z problematyką przemocy, a jego ciężar zdecydowanie przesuwa się w kierunku przemocy interpersonalnej, a więc tej, która dzieje się między pojedynczymi ludźmi lub małymi grupami społecznymi i przejawia się właśnie w aktach kryminalnych lub innych formach patologii.

Przemoc interpersonalna bywa usprawiedliwiona, ale rzadko jest uprawniona, a zatem w większości przypadków pozostanie społecznie nieakceptowana. Z przemocą interpersonalną mamy niestety dokładnie ten sam problem co z innymi formami zachowań agresywnych – określenie ich naganności lub dopuszczalności zależeć będzie od indywidualnego lub grupowego punktu widzenia. Praktycznie niemożliwe zatem będzie stworzenie obiektywnego podziału przemocy ze względu na jej normatywną legitymację. Pomocne w próbie stworzenia takiego podziału może być kryterium prawne, które przyzwala na pewne formy zachowań agresywnych, często nawet brutalnych i niczym nieróżniących się od tych nieakceptowanych społecznie form, ale czy wiedząc, że

47 Arendt H., O przemocy…, s.49-50

prawo, zgodnie z teoriami kryminologii radykalnej stanowi kreację norm i przekonań grup dominujących można się godzić w nauce na tworzenie podziałów tego rodzaju? Czy nie stanie się wtedy mimowolnie stroną określonego konfliktu światopoglądowego. W końcu akceptowalna w jednych krajach kara śmierci jest absolutnym wyrazem barbarzyństwa w innych. Nowoczesne, sterylne więzienia typu Supermax – powszechne w Stanach Zjednoczonych i uważane tam przez władze stanowe za kwintesencję dobrego zarządzania w penitencjarystyce, w krajach europejskich budzą słuszne kontrowersje jako egzemplifikacja skrajnie niehumanitarnego traktowania osób pozbawionych wolności i element zinstytucjonalizowanego łamania praw człowieka, a więc bezpardonowy przejaw zorganizowanej przemocy. To samo tyczy się przemocy stosowanej przez ruchy separatystyczne, wyzwoleńcze, czy choćby środków dyscyplinujących stosowanych przez rodziców i nauczycieli. Skoro zatem kryterium prawne, a nawet normatywne nie jest pewne uważam, iż należy odrzucić zgeneralizowany podział przemocy międzyludzkiej na legitymowaną i nielegitymowaną, prospołeczną lub antyspołeczną, usprawiedliwioną lub nie, gdyż kryterium to jest zbyt zależne od wartości, wyznawanych przez osobę oceniającą, chyba że wyraźnie zaznaczymy z jakich aksjologicznych pozycji występujemy.

Można natomiast dzielić przemoc na prawną i bezprawną, przyjmując jednak podobne założenie, że odnosimy się do zjawisk społecznych dziejących się tu i teraz, w określonym porządku normatywnym i bez wysuwania jakichkolwiek ocen o charakterze kryminalno-politycznym. Warunkiem koniecznym dyskursu tego typu będzie zatem zawsze umiejscowienie go w określonym systemie światopoglądowym i stałe odnoszenie się do niego przy dokonywaniu ocen i podziałów. W takich warunkach rzeczywiście można powiedzieć, iż pewne zachowania, charakteryzujące się przemocą, z określonej perspektywy, np. pedagogicznej są destruktywne, społecznie szkodliwe, a inne usprawiedliwione i społecznie pożądane. Musimy sobie jednak zdawać sprawę, iż zmieniając perspektywę, czy zmieniając aksjologiczne podstawy nauki, tworząc nowe paradygmaty możemy uzyskać odmienny pogląd na te same zachowania.

Dlatego też dyskurs o przemocy jest tak trudny, niejednoznaczny i wywołujący uzasadnione kontrowersje. Rezygnacja z jego prowadzenia nie jest jednak możliwa, ani nawet pożądana, gdyż we wszystkich swych odmianach prowadzi do próby rozwiązania

Dlatego też dyskurs o przemocy jest tak trudny, niejednoznaczny i wywołujący uzasadnione kontrowersje. Rezygnacja z jego prowadzenia nie jest jednak możliwa, ani nawet pożądana, gdyż we wszystkich swych odmianach prowadzi do próby rozwiązania