• Nie Znaleziono Wyników

Sytuacja międzynarodowa Polski i Czechosłowacji (styczeń – czerwiec 1927 r.)

W pierwszych miesiącach 1927 r. aktywność ministra spraw zagranicznych ČSR koncentrowała się na neutralizowaniu dyplomatycznej ofensywy Włoch w basenie Dunaju. Przezwyciężenie zaistniałych na tym tle rozdźwięków pomiędzy członkami Małej Ententy w istocie było nakazem chwili. Decyzja Konferencji Ambasadorów o likwidacji z dniem 31 stycznia Międzysojuszniczej Komisji Kontroli zbrojeń nie-mieckich otworzyła wszak debatę na temat dalszego nadzoru nad wykonywaniem przez Węgry klauzul militarnych traktatu pokojowego z Trianon. Zgodności li-nii politycznej Pragi, Bukaresztu i Belgradu wymagały też zmierzające do kul-minacji jugosłowiańsko-węgierskie rokowania w sprawie układu arbitrażowego1. Równocześnie, korzystając z odprężenia na linii Paryż – Berlin, Eduard Beneš i Tomáš GarrigueMasaryk starali się wzbudzić nad Sprewą zainteresowanie per-spektywą pełnej normalizacji kontaktów czechosłowacko-niemieckich. Skłaniały ich do tego zarówno międzynarodowa koniunktura, jak i przełom, który dokonał się w życiu politycznym I Republiki jesienią 1926 r. wraz z przystąpieniem do ko-alicji rządzącej niemieckich ugrupowań aktywistycznych2.

W pierwszej z podjętych przez szefa dyplomacji ČSR akcji znaczenie czynni-ka polskiego było marginalne. Wprawdzie perspektywa naruszenia przez Italię po-litycznego status quo w Europie Południowej wywołało na Wierzbowej niezado-wolenie, lecz nie przełożyło się ono na efektywne działania. Nie brano tam zresztą

1 J. Dejmek, Edvard Beneš. Politická biografie českého demokrata, sv. 1, Revolucionář a diplomat (1884– 1935), Praha 2006, s. 432–433; A. Essen, Polityka Czechosłowacji w Europie Środkowej w latach 1918– 1932, Kraków 2006, s. 142–144; M. Ádám, The Little Entente and Europe (1919–1929), Budapest 1993, s. 285– 291; AMZV, TO, č. 74–75/27, E. Beneš do Poselstw ČSR w Bukareszcie i Belgradzie 29 I 1927; č. 115/27, E. Beneš do J. Masaryka 12 II 1927; č. 171/27, E. Beneš do Poselstw ČSR w Belgradzie 2 III 1927; ibidem, PZ – Řím 1927, č. 17, V. Mastný do MZV 12 II 1927 (MPZ č. 8).

2  P. S. Wandycz, The Twilight of French Eastern Alliances 1926–1936. French-Czechoslovak-Polish Relations from Locarno to the Remilitarization of the Rhineland, Princeton 1988, s. 82–83; A. Klimek, Boj o Hrad, sv. 2. Kdo po Masarykovi? Vnitropolitický vývoj Československa 1926–1935 na půdorysu zápasu o pre-sidentské nástupnictví, Praha 1998, s. 103–104.

pod uwagę możliwości przeciwdziałania realizacji włoskich planów w porozumie-niu z Małą Ententą, lecz jedynie z jej niektórymi członkami3. Paradoksalnie, rów-nież z punktu widzenia Beneša było to rozwiązanie optymalne. Groźne dla snutych przez niego kalkulacji mogłoby się okazać dopiero zbliżenie Polski z Włochami oraz Węgrami. W pierwszym kwartale 1927 r. służba zagraniczna I Republiki nie zarejestrowała wszak jego symptomów ani w Rzymie, ani w Budapeszcie, ani też w Warszawie4.

Gdy pod koniec kwietnia w czeskiej prasie pojawiły się informacje o rychłej po-dróży nad Wisłę madziarskiego premiera Istvána Bethlena, tymczasowo zawiadu-jący placówką ČSR w stolicy Polski Bedřich Kalda potwierdził oficjalne demen-ti MSZ. Wszelako zauważył on, że na rzecz realizacji idei ścisłego porozumienia polsko-węgiersko-włoskiego usilnie pracują: Roman Knoll, „ślepo wykonujący rozkazy” Józefa Piłsudskiego dyrektor Departamentu Ogólnego MSZ płk Ignacy Matuszewski i rektor Uniwersytetu Stefana Batorego prof. Marian Zdziechowski. Natomiast sam Marszałek wypowiadając się o sprawach Italii lub Węgier zachowu-je nadzwyczajną ostrożność zapewne po to, aby nie komplikować stosunków pol-sko-francuskich5.

Od Erazma Piltza (który w latach 1920–1922 reprezentował II Rzeczpospolitą nad Wełtawą) Kalda usłyszał, iż August Zaleski nie należy wcale do grona zwo-lenników skrócenia dystansu pomiędzy Warszawą a Rzymem. Wbrew wcześniej-szym obawom nie zamierza on również kontentować się rolą „marionetki w ręku Piłsudskiego”6. Na dualizm dyplomacji polskiej zwrócił uwagę chargé d’affaires ad

interim ČSR także Alexandre Jacovaky. Uważał on jednak za mało

prawdopodob-ne, aby pod wpływem Włoch lub Węgier, doszło w przyszłości do zmiany profran-cuskiej orientacji MSZ7.

3 A. Essen, Polska a Mała Ententa 1920–1934, Warszawa–Kraków 1992, s. 194–195. Zob. Polsko hle-dá nového spojence v Římě, „Československá republika”, 26 I 1927.

4 AMZV, PZ – Budapešt 1927, č. 24, V. Pallier do MZV 20 III 1927 (ŘPZ č. 2). Zob. S. Sierpowski, Stosunki polsko-włoskie w latach 1918–1940, Warszawa 1975, s. 252–253; H. Bartoszewicz, Misja dy-plomatyczna Romana Knolla w Rzymie, „Dzieje Najnowsze” 2011, z. 1, s. 58–60; G. Juhász, Hungarian Foreign Policy 1919–1945, Budapest 1979, s. 82–84.

5 AMZV, PZ – Varšava 1927, č. 57, B. Kalda do MZV 6 V 1927 (MPZ č. 29).

6 Ibidem, PZ – Varšava 1927, č. 46, B. Kalda do MZV 22 IV 1927 (MPZ č. 26). Kontakty Piltza z Poselstwem ČSR były na tyle bliskie, że napisał on, w oparciu o otrzymane materiały, teksty poświęcone Małej Entencie. Sygnowane pseudonimami, ukazały się na przełomie IV i V 1927 r. w polskiej prasie – ibi-dem, č. 54, B. Kalda do MZV 10 V 1927 (MPZ č. 31); č. 56, B. Kalda do MZV 22 IV 1927 (MPZ č. 32).

7 Ibidem, č. 53, B. Kalda do MZV 10 V 1927 (MPZ č. 30). Zob. P. S. Wandycz, op. cit., s. 74–75; H. Walczak, Sojusz z Rumunią w polskiej polityce zagranicznej w latach 1918–1931, Szczecin 2008, s. 314– 315.

Dążąc do otwarcia nowego rozdziału w stosunkach czechosłowacko-niemieckich Beneš i Masaryk nie mogli abstrahować od kolejnego kryzysu na linii Warszawa – Berlin. Bezpośrednią jego przyczyną była eskalacja powstałego latem 1926 r. spo-ru o interpretację postanowień Konwencji Górnośląskiej z 15 maja 1922 r. do-tyczących ochrony mniejszości narodowych. Gdy na początku 1927 r. wydalono z Polski czterech obywateli niemieckich, Berlin wykorzystał to jako pretekst do za-wieszenia rokowań w sprawie umowy handlowej8. Za kamień obrazy uznano tam również publiczne wystąpienie Zaleskiego, który stwierdził, iż Niemcy, prowadząc intensywną kampanię propagandową kwestionującą nienaruszalność zachodnich granic II Rzeczypospolitej, postępują niezgodnie z art. 10 Paktu Ligi Narodów, do respektowania którego zobowiązali się przecież przystępując do genewskiej organi-zacji. Działalność tę minister nie wahał się nazwać „wysoce niebezpieczną dla po-koju nie tylko Polski, lecz i popo-koju powszechnego”9. Diagnoza dobrze korespondo-wała z argumentami, za pomocą których dyplomacja polska uzasadniała wtenczas konieczności bezzwłocznego przeprowadzenia nakazanej w traktacie wersalskim li-kwidacji fortyfikacji niemieckich nad Odrą i w Prusach Wschodnich10.

Próby wysondowania stanowiska władz ČSR wobec polityki zagranicznej Berlina podjęte w styczniu 1927 r. przez Zygmunta Lasockiego nie przyniosły jednoznacz-nych rezultatów. Masaryk zrazu usiłował przekonać posła RP, że Niemcy jeszcze przez długie lata nie będą w stanie zagrozić pokojowi w Europie. Nie osiągnąwszy zamierzonego celu oświadczył, iż postawę I Republiki wobec zachodniego sąsiada musi cechować ostrożność, ponieważ w razie konfliktu z nim nie może liczyć ani na Wielką Brytanię, ani Włochy. Wzrost nastrojów pacyfistycznych, stawia nawet pod znakiem zapytania pomoc ze strony Francji. Bagatelizował przy tym znaczenie formalnych porozumień pomiędzy państwami zgodnie ze sobą współpracującymi. Realną wartość przypisywał tylko układom zawartym przez potencjalnych przeciw-ników, ograniczającym ich wzajemne pretensje i roszczenia11. Beneš był wobec pol-skiego dyplomaty bardziej powściągliwy. Spekulacje prasy na temat warunków

pro-8 Zob. J. Krasuski, Stosunki polsko-niemieckie 1919–1932, Poznań 1975, s. 290–121, 388–390; B. Schot, Nation oder Staat? Deutschland und der Minderheitenschutz. Zur Völkerbundspolitik der Stresemann-Ära, Marburg/Lahn 1988, s. 184–187.

9 A. Zaleski, Przemowy i deklaracje, t. 1, Warszawa 1929, s. 56–65; Gustav Stresemann: His Diaries, Letters, and Papers, ed. E. Sutton, vol. 3, London 1940, s. 243–245. Zob. J. Krasuski, op. cit., s. 276; Z. J. Gasiorowski, Stresemann and Poland after Locarno, „Journal of Central European Affairs” 1958, s. 304–306; P. S. Wandycz, Z Piłsudskim i Sikorskim. August Zaleski minister spraw zagranicznych w latach 1926–1932 i 1939–1941, Warszawa 1999, s. 60–62.

10 J. Krasuski, op. cit., s. 256–258; Z. Wroniak, Polityka polska wobec Francji w latach 1925–1932, Poznań 1987, s. 150–151; M. Wołos, Alfred Chłapowski (1874–1940). Biografia ambasadora Polski we Francji, Toruń 1999, s. 170.

jektowanej ponoć umowy politycznej pomiędzy Pragą a Berlinem skwitował jed-nym słowem: „głupstwo”. Uchylił się też od wyrażenia jednoznacznej opinii w kwe-stii zburzenia niemieckich twierdz w pobliżu granic Polski. Lasocki odczytał to jako sygnał, że minister „nie ma ochoty wyraźniej się przeciw Niemcom angażować”12.

Jednoznaczne opowiedzenie się Masaryka za rozwojem przyjaznych relacji cze-chosłowacko-niemieckich na łamach berlińskiego dziennika „8 Uhr-Abendblatt” było jednak dla posła RP niemałym zaskoczeniem. Cztery dni później ze smutkiem odnotował brak analogicznej deklaracji w sprawie przyszłości stosunków pomię-dzy Pragą a Warszawą w parlamentarnym exposé Beneša. Uwadze jego nie umknę-ło też obwieszczenie przez ministra sprawiedliwości ČSR z ramienia Deutsche Christlichsoziale Volkspartei Roberta Mayr-Hartinga zakończenia wykonywania przez I Republikę funkcji francuskiego żandarma13. Lasocki uznał więc za stosowne ostrzec szefa Kancelarii Prezydenta ČSR Přemysla Šámala, że wypowiedzi te wywo-łają nad Wisłą zaniepokojenie14. Na wieść o tym Masaryk i Benešosobiście zapew-niali posła RP, iż w relacjach czechosłowacko-niemieckich nie zaszła żadna zmia-na. Szef dyplomacji I Republiki zarzekał się przy tym, iż Praga dotrzyma swych zo-bowiązań wobec Francji. W sytuacji kryzysowej decyzje będą wszak zapadały bez udziału przedstawicieli mniejszości niemieckiej15. W podobnym tonie wypowiadał się podczas spotkania z zagranicznymi dziennikarzami w MZV. Zadeklarował na-wet absolutne zrozumienie dla historycznych i gospodarczych względów przema-wiających za przynależnością części Górnego Śląska do II Rzeczypospolitej16.

Czescy politycy nie zdołali w pełni uśpić czujności Lasockiego. Coraz częściej jed-nak brał on własne wyobrażenia za rzeczywistość. Wiedząc, że na Wierzbowej je-go akcje tracą na wartości, starał się za wszelką cenę odnieść spektakularny sukces. Okazja do tego nadarzyła się już niebawem, gdy nad Wełtawę dotarła odpowiedź

12 Gen. Jan Horák, I zastępca naczelnika Sztabu Głównego, poinformował wówczas posła RP, że forty-fikacje niemieckie pośrednio zagrażają także ČSR. Poparcie starań Polski o ich zniesienie pozostaje wszak wyłącznie w gestii MZV – AAN, MSZ, t. 5421, k. 52–54, Z. Lasocki do MSZ 20 I 1927.

13 Lider Bund der Landwirte i zarazem minister robót publicznych ČSR Franz Spina na łamach francu-skiego dziennika zapowiedział, że mniejszość niemiecka stanie się „mostem łączącym” Pragę i Berlin – ibi-dem, SG WP, t. 616/48, k. 59–60, Ppłk J. Bigo do Oddziału II SG WP 31 XII 1926. Zob. K. Gajan, Vztah T. G. Masaryka k českým Němcům (1918–1935), [w:] Československo 1918–1938. Osudy demokra-cie ve střední Evropě. Sbornik mezinárodní vědecké konference v Praze 5. – 8. říijna 1998, eds J. Valenta, E. Voráček, J. Harna, Praha 1999, sv. 2, s. 633.

14 Poseł RP zwracał ponadto uwagę na szykanowanie przez administrację ČSR ludności polskiej na Zaolziu – AKPR, Fond T, č. 11/21/IV, Notatka P. Šámala, 5 II 1927. Zob. AAN, MSZ, t. 5421, k. 57–59, Z. Lasocki do MSZ 5 II 1927; P. S. Wandycz, The Twilight..., s. 83.

15 AAN, MSZ, t. 5421, k. 61–62, Z. Lasocki do MSZ 14 II 1927. Zob. R. Jaworski, Na stráži němec-tví nebo v postavení menšiny? Sudetoněmecký národnostní boj ve vztazích výmarské republiky a ČSR, Praha 2004, s. 158–159.

gen. Tadeusza Piskora na propozycję nawiązania stałej współpracy międzysztabowej. Nie zważając na wyrażoną w niej jedynie gotowość zapoznania się z ofertą strony Pragi, poseł RP wdał się 26 lutego w dyskusję z Františkiem Udržalem na temat cało-kształtu stosunków pomiędzy obydwoma państwami. Szef resortu obrony narodowej I Republiki oświadczył, że jest zwolennikiem jak najściślejszej przyjaźni polsko-cze-chosłowackiej, która niezwłocznie powinna zostać przypieczętowana zawarciem kon-wencji wojskowej. Bagatelizował przy tym wskazane przez Lasockiego przeszkody na drodze do osiągnięcia tego celu: obecność przedstawicieli mniejszości niemieckiej w rządzie ČSR, dyskryminowanie ludności polskiej na Zaolziu oraz pragnienie rady-kalnej poprawy relacji z Berlinem, artykułowane dobitnie przez Beneša i Masaryka. Przyznawał, że pacyfistyczna retoryka tego ostatniego może być odbierana jako filo-germańska, ale z pewnością nie zapomina on o niebezpieczeństwie grożącym jego oj-czyźnie ze strony zachodniego sąsiada. Zwycięstwo Niemiec nad Polską – argumen-tował– to wstęp do katastrofy Czechosłowacji. A zatem jej czynne wystąpienie wobec groźby realizacji takiego scenariusza „byłoby nie do uniknięcia”.

Zachowując dystans wobec aż tak kategorycznych deklaracji Lasocki zasygna-lizował czeskiemu politykowi potrzebę załatwienia w pierwszej kolejności spraw, niewymagających angażowania czynników politycznych ČSR. Zaliczył do nich m.in. definitywne uregulowanie kwestii tranzytu17, gwarancje dla dostaw sprzę-tu wojennego produkcji czechosłowackiej, ustanowienie na wypadek wojny łącz-ności między Warszawą, Pragą i Paryżem oraz kooperację służb wywiadowczych. Zobowiązując się do omówienia ich z naczelnikiem Sztabu Generalnego Udržal poprosił Lasockiego o sporządzenie dla niego pro memoria z odbytego spotkania. Jeszcze tego samego dnia jego życzenie zostało spełnione18.

Przekazany ministrowi obrony narodowej I Republiki dokument zawierał kom-pletny wykaz problemów, które attaché militaire RP w Pradze miał zręcznie poruszyć podczas rozmowy z gen. Syrovým, aby stwierdzić, jak szerokim zakresem współpra-cy z Wojskiem Polskim jest on zainteresowany. Przeniesienie przez posła RP rozmów międzysztabowych na płaszczyznę polityczną – w ocenie gen. Piskora – umożliwiło Pradze dobre rozpoznanie stanowiska Warszawy, bez ujawniania własnych intencji. Inicjatywę Lasockiego bardzo ostrej krytyce poddał również Zaleski19.

17 Zob. M. Leczyk, Polska i sąsiedzi. Stosunki wojskowe 1921–1939, Białystok 1997, s. 137.

18 BPANiPAU, Spuścizna Z. Lasockiego, t. 4154, k. 15–19, Z. Lasocki do MSZ 28 II 1927; k. 165–166, Pro memoria, 28 II 1927. Zob. H. Bułhak, Z dziejów stosunków wojskowych polsko-czechosłowackich w latach 1921– 1927, „Studia z dziejów ZSRR i Europy Środkowej” 1969, s. 137–139; I. Davion, Mon voisin, cet ennemie. La politique de sécurité française face aux relations polono-tchécoslovaques entre 1919 et 1939, Bruxelles 2009, s. 251.

19 Zob. P. Kołakowski, Między Pragą a Warszawą. Polsko-czechosłowackie stosunki wojskowo-polityczne 1918–1939, Warszawa 2007, s. 309–310; H. Bułhak, op. cit., s. 139–141; T. Kurpierz, Zygmunt Lasocki (1867–1948). Między polityką a działalnością społeczną, Toruń 2009, s. 389–391.

W rzeczy samej próżno było doszukiwać się jej pozytywnych efektów. Propozycje składane w pierwszej połowie marca przez sztabowców czechosłowackich wycho-dziły wprawdzie naprzeciw polskim oczekiwaniom, ale wkrótce okazało się, że ich realizacja w głównej mierze zależy od szefa MZV, a nie MNO. Za radą Udržala po-seł RP spotkał się 24 marca z Benešem, który ze zrozumieniem odniósł się jedynie do propozycji wznowienia negocjacji w sprawie umowy tranzytowej. Konstatując, że wystąpienie I Republiki przeciwko Polsce nie wchodzi w rachubę, uznał za ko-nieczne rozpatrzenie tylko dwóch wariantów: neutralności albo współdziałania. Pierwszy z nich – jasno dał to do zrozumienia – znacznie bardziej mu odpowia-dał. Ostatecznie rozwiał też złudzenia, co do możliwości podjęcia decyzji w spra-wie rozmów międzysztabowych bez udziału najwyższych czynników politycznych ČSR. Najpewniej dla złagodzenia wrażenia, jakie na Lasockim wywarły jego słowa, zgłosił postulat obustronnego zaniechania ochrony wspólnej granicy i prowadzenia skierowanej przeciwko sobie akcji wywiadowczej20.

Przedstawiciel Polski nad Wełtawą poniewczasie zrozumiał, że podjęta przez nie-go i Udržala próba postawienia szefa dyplomacji I Republiki przed faktem doko-nanym była z góry skazana na niepowodzenie. „Indywidualność ministra Beneša – tłumaczył Zaleskiemu – jest o wiele silniejsza i ciesząc się bezwzględnym zaufa-niem i poparciem prezydenta Masaryka przeforsuje on swoje zdanie, strzegąc przy tym zazdrośnie swoich wpływów we wszystkich sprawach, mających jakikolwiek związek z polityką zagraniczną. Zauważyłem jednak, że entuzjazm Udržala dla zbli-żenia militarnego z nami nie pozostał bez pewnego wpływu także i na Beneša”21.

Ostatnia z postawionych przez Lasockiego diagnoz nie znalazła potwierdzenia w praktyce. Zgoda na zorganizowanie w Pradze konferencji międzysztabowej nie oznaczała bowiem wcale wzrostu zaufania resortu spraw zagranicznych do dowódz-twa sił zbrojnych I Republiki22. Nieprzypadkowo też czechosłowaccy delegaci na obrady, które odbyły się w dniach 26–29 kwietnia, nie zostali wyposażeni w oficjal-ne pełnomocnictwa i wzięli w nich udział jedynie jako reprezentanci gen. Syrovego. Analizując przebieg i rezultaty konferencji szef polskiej delegacji ppłk Wincenty

20 AAN, MSZ, t. 5502, k. 444–51, Z. Lasocki do A. Zaleskiego 26 III 1927. Zob. H. Bułhak, op. cit., s. 39. Szef Francuskiej Misji Wojskowej w ČSR – gen. Louis-Eugèn Faucher utrzymywał, że Beneš ostro skrytykował Udržala za mieszanie się do nie swoich spraw – T. Schramm, Francuskie misje wojskowe w pań-stwach Europy Środkowej 1919–1938, Poznań 1987, s. 171.

21 Wydaje się, że niemały wpływ na postawę Lasockiego miały ideowe pobratymstwo i długoletnia zna-jomość pomiędzy nim a Udržalem – BPANiPAU, Spuścizna Z. Lasockiego, t. 4154, k. 57–60, Z. Lasocki do A. Zaleskiego 28 III 1927. Zob. M. Leczyk, Sprawa polsko-czechosłowackiej współpracy wojskowej w la-tach 1925–1932 w świetle akt polskiego ministerstwa spraw zagranicznych, [w:] Słowiańszczyzna i dzieje po-wszechne. Studia ofiarowane prof. Ludwikowi Bazylowowi w siedemdziesiątą rocznicę Jego urodzin, Warszawa 1985, s. 62–63.

Kowalski doszedł do przekonania, że partnerzy rozmów prowadzą „grę podwójną i albo 1) szukają zbliżenia z nami przez swój Sztab Generalny, a maskują to powią-zaniami politycznymi, lub 2) prowadzą politykę osłabiania nas na gruncie między-narodowym, a maskują to posunięciem zbliżenia Sztabów Generalnych”23. Dopiero w połowie maja Beneš wyraził gotowość przystąpienia do negocjacji warunków umowy tranzytowej sugerując jednocześnie, aby przybrała ona kształt niewymaga-jącego sankcji rządów porozumienia technicznego między resortami komunikacji obydwu państw. Chciał w ten sposób ukryć wzajemne zobowiązania przed ministra-mi ČSR narodowości nieministra-mieckiej. Zależało mu także na zakamuflowaniu charakte-ru umowy poprzez usunięcie z jej tekstu bezpośrednich odwołań do wojny. Polska przystała na to, co pozwoliło na podpisanie porozumienia 29 września 1927 r.24

Pogłoski o polsko-czechosłowackiej współpracy międzysztabowej szerzyły się nad Wełtawą, zanim jeszcze strony rozpoczęły formalne rozmowy. Szczególnie fra-powały one tamtejszą misję sowiecką. Beneš nie ukrywał przed Lasockim, że zanim jeszcze parlament ČSR ratyfikował umowę handlową z II Rzecząpospolitą, zawia-domił Moskwę o zawartych w dokumencie postanowieniach dotyczących tranzy-tu. Wyjawił też polskiemu dyplomacie zamiar zagwarantowania bolszewikom iden-tycznych udogodnień, gdy tylko podpiszą z Czechosłowacją analogiczne porozu-mienie25. Przemilczał natomiast fakt poinformowania szefa niemieckiej dyplomacji o dążeniu Warszawy do zacieśnienia stosunków z Pragą.

Doszło do tego 13 marca w Genewie podczas rozmowy Gustava Stresemanna z prezydentem I Republiki. Zaledwie cztery dni wcześniej ministrowie spraw za-granicznych Polski i Niemiec uzgodnili nad Lemanem warunki powrotu do nego-cjacji handlowych26. Nie miało to wszakże żadnego wpływu na charakter konwer-sacji. Masaryk rozpoczął ją od wyrażenia zrozumienia dla niektórych niemieckich propozycji rewizji ładu wersalskiego. W jego ocenie prestiż Niemiec faktycznie do-znał poważnego uszczerbku wskutek utraty Gdańska oraz przyznania Polsce „kory-tarza” pomorskiego. „Każdy, kto spojrzy na mapę Europy – argumentował – musi uznać niemożność utrzymania istniejącego stanu”. Dobrze wiedzą to także Polacy. Wojna o Gdańsk wydawała się czeskiemu politykowi raczej mało

prawdopodob-23 P. Kołakowski, op. cit., s. 313. Zob. W. Balcerak, Sprawa polsko-czechosłowackiego sojuszu wojskowe-go w latach 1921–1927, „Studia z dziejów ZSRR i Europy Środkowej” 1967, s. 221–222; H. Bułhak, op. cit., s. 140–141; M. Leczyk, Sprawa..., s. 63–64.

24 H. Bułhak, op. cit., s. 141–142; P. Kołakowski, op. cit., s. 313–314.

25 P. Kołakowski, op. cit., s. 311; Zob. P. S. Wandycz, The Twilight..., s. 84–86; AAN, MSZ, t. 5421, k. 31–32, ibidem, MSZ, t. 5501, k. 13, Z. Lasocki do A. Zaleskiego 28 II 1927.

26 ADAP, Ser. B, Bd. 4, s. 507–510, dok. 230, Notatka G. Stresemanna, 9 III 1927. Zob. J. Krasuski, op. cit., s. 391–393; S. Schimitzek, Drogi i bezdroża minionej epoki. Wspomnienia z  lat pracy w MSZ 1920–1939, Warszawa 1976, s. 138–141.

na. Nie omieszkał jednak zastrzec, że w razie konfliktu na linii Warszawa – Berlin na pewno nie będzie „wyciągał za Polskę kasztanów z ognia”. Ostrożnie natomiast wypowiadał się na temat sugerowanych przez Stresemanna sposobów zabezpiecze-nia w przyszłości interesów II Rzeczypospolitej nad Bałtykiem. Wolał krytykować Piłsudskiego i wykpiwać przewrót majowy, zrozumiały – jak utrzymywał – wyłącz-nie na gruncie „polskiej mentalności”27.

Uznanie przez Masaryka zasadności części niemieckich roszczeń terytorialnych na wschodzie było nie tylko demonstracją niechęci wobec Polski. Prezydent ČSR naj-wyraźniej spodziewał się, że Stresemann w rewanżu odżegna się od idei Anschlussu. Aby mu to ułatwić, zaprezentował w drugiej części spotkania dość mgławicową koncepcję gospodarczej integracji trzech państw utworzonych na gruzach monar-chii habsburskiej: Austrii, Czechosłowacji i Królestwa SHS. Dopełnieniem jej by-łoby porozumienie między Wiedniem a Berlinem, gwarantujące Niemcom „kul-turalny wpływ” na Austrię, wszelako przy pełnym poszanowaniu jej suwerenności. W opinii czeskiego polityka naddunajska republika mogłaby nie tylko odgrywać rolę „awangardy Niemiec” w Europie Środkowej, ale także spełniać funkcję mo-stu łączącego Berlin z Pragą i Belgradem. Nie wydaje się, aby Stresemann choćby na krok wyszedł naprzeciw oczekiwaniom Masaryka. Okazał mu jednak tyle aten-cji, że umknęło to uwadze prezydenta I Republiki. Kwestią dyskusyjną pozostaje, czy uznając rozmowę za satysfakcjonującą obrał za kryterium skuteczność stosowa-nej przez siebie od dawna taktyki podnoszenia słabości Polski dla odwrócenia uwa-gi od problemów ČSR28.

Na nieprzychylne II Rzeczypospolitej wypowiedzi czechosłowackich dyplo-matów nie trzeba było długo czekać. Dezawuując wobec wysokiego urzędnika Auswärtiges Amt polską politykę zagraniczną Jan Masaryk czuł się w obowiąz-ku potwierdzić prognozę ojca dotyczącą przyszłości pomorskiego „korytarza”. Sprawujący zaś od kilku tygodni funkcję zastępcy szefa dyplomacji I Republiki Kamil Krofta oświadczył wprost posłowi Austrii w Pradze Ferdinandowi Markowi, że władze I Republiki nie mają zaufania do Piłsudskiego. Wśród dyplomatów akre-dytowanych nad Wełtawą poruszenie wywołała zamieszczona 25 kwietnia w perio-dyku „Pondělní list” informacja o zamkniętej konferencji prasowej w MZV,