M edycyna m usi stać się dojrzałą odpow iednio do potrzeb m ałżeństw o prawdziwym postępie i do potrzeb rządów i O N Z w ich odpow iedzialnej działalności ludnościowej. Lekarzy w tej dziedzinie usług całkowicie na p o ziom ie - szczególniej w genetyce ludzkiej, eugenice, seksuologii i ginekolo
30 P. L. du Noily, L’hom me et sa destinée, dz. cyt., s. 169-173. 31 A. C arrel, Réflexions sur la conduite de la vie, dz. cyt., s. 177-178. 32 J. Sommet, D ém ographie et progrès humaine, dz. cyt., s. 129.
gii - nigdy nie brakow ało do czasu w spółczesnego przew rotu w m ałżeń stwie. R atow ali oni godność i prawdziwy na tym odcinku po stęp medycyny, ale lekarze tacy są nadal pionieram i i wyjątkami. O gół lekarzy - a świat li czy lekarzy obecnie m ilion - w swych usługach dla m ałżeństw, zwłaszcza w dziedzinie seksualno-rozrodczej, nie d o rasta medycznie, bo nie dorasta m oralnie w wykonywaniu zaw odu w zakresie tych usług.
Podobnie ja k m ałżonkow ie nowego typu - odpow iedzialni - m uszą więc i lekarze przekształcić swą przyjaźń dla p acjen tek i pacjentów - m ężów i żon - na prawdziwą, głęboką i ofiarną, tudzież swą przyjaźń dla każdego ze swych pacjentów w łonach m atek - dla dzieci poczętych, ja k również ko rzystać z tej wiedzy m edycznej i dośw iadczeń w wykonywaniu zawodu, k tó re na tym odcinku rzadko się spotyka, a k tóre nie są skażone fałszywym le karsko kierunkiem , i badania te oraz dośw iadczenia kontynuować; p o n a d to osobiste życie m ałżeńskie i rodzicielskie kształtow ać w sposób popraw ny w jego biologii i przyjaźni, zgodnie z prawdziwą w iedzą o m ałżeństw ie. A w żadnym zawodzie wykonywanie go praw idłow o nie zależy w tej m ierze ja k tu - w dziedzinie usług lekarza dla m ałżeństw - od jego osobistego ży cia m ałżeńskiego i rodzicielskiego; tym bardziej, że lekarz - przez swe usłu gi dla m ałżeństw - pośrednio, a najczęściej w prost - uczy m ałżonków życia m ałżeńskiego i rodzicielskiego, jeśli nie liczyć jego usług lekarskich, o zbli żonym charakterze, dla m łodzieży i dzieci.
Pośrednio przed tym zadaniem w życiu zawodowym - podobnie ja k rze sze m ałżonków całego świata w życiu osobistym - stanęło jednocześnie m i lion lekarzy na całym globie i załam ało się to mniej, to więcej; bezpośrednio zaś w usługach dla m ałżeństw załam ali się genetycy ludzcy, eugenicy, seksu olodzy i zwłaszcza ginekolodzy. A iluż - z tegoż m iliona - wybrało fałszywy w osobistym życiu m ałżeńskim i rodzicielskim postęp! Zaw ód lekarza po n i żył się zwłaszcza przez to, że wyłącznie jem u m atki, m ałżeństw a i władze państwowe pow ierzają zabójstwa ludzi i to najbardziej bezbronnych i nie winnych: dzieci w łonach m atek. Spośród lekarzy, którzy zostali w ierni prawdziwej n a tym odcinku medycynie, lekarz fizjolog nazywał owych zała manych lekarzy „m ordercam i”33. L ekarz higienista społeczny - R eichel - nazywał zalegalizowanie przeryw ania życia dzieciom w łonach m atek dla ce lów społecznych - „licencją na m orderstw a”34. A ginekolog N iederm eyer przewidywał, że cały ów p roceder w lecznictwie „określi później historia m e dycyny jako jed n o z pożałow ania godnych zboczeń myśli lekarskiej”35.
33 Tamże, s. 124.
34 A. Niederm eyer, H andbuch der speziellen Pastoralm edizin, T. 3, W ien 1950, H erder, s. 185.
W szakże typ lekarza, który nie dorósł w dziedzinie usług dla m ałżeństw i typ medycyny naukowej i uczelnianej, która go nie douczyła na tym odcin ku i wypaczyła, jest przejściowy, tak ja k i m asy m ałżeńskie z fałszywym p o stępem . Świat lekarski jest u startu do wyrównania poziom u usług dla m a ł żeństw - we wszystkich państw ach. N aród, w którym medycyna ukształtuje się ta k najpierw, będzie m iał nieobliczalne w następstw a ułatw ienia dla swych rzesz m ałżeńskich do prow adzenia przez nie m ałżeństw odpow ie dzialnych, a rząd takiego n aro d u będzie m iał znaczną łatwość w swej o d p o wiedzialnej działalności ludnościowej.
Z apow iada się organiczna w spółpraca takich pionierskich w spólnot le karskich z rów nie pionierskim i w spólnotam i odpow iedzialnych małżeństw, a w dalszych pokoleniach - w prywatnym życiu narodu, skupionym w tych w spólnotach, a kierowanych przez nieoficjalnych przywódców n aro d u - w tym i medycyny - obok oficjalnych, w tym i m inisterstw zdrowia. Tym b a r dziej, że lekarza, dojrzałego do usług dla m ałżeństw odpowiedzialnych, trzeba będzie wychowywać m oralnie do zaw odu nie tylko w zdrowym od lat dziecięcych klim acie rodzinnym , ale i w zdrowym zawodowo klimacie w spólnot zawodowych lekarskich i ich zakładów lecznictwa, zwłaszcza le karza genetyka, eugenika, seksuologa i ginekologa.
Tych dziedzin życia n aród odpow iedzialny nie m oże pow ierzać obecnie ludziom przygotowanym do zaw odu zaledwie specjalistycznie - technicznie i intelektualnie - ale i odpow iednio wyrobionym duchow o. Związki lekarzy dla w spólnot m ałżeństw odpow iedzialnych - m uszą selekcjonow ać ad ep tów medycyny według - m iędzy innym i - nowych potrzeb rzesz m ałżonków, którzy wywołali nagłą konieczność podwyższenia bardzo wysoko kwalifika cji m oralnych całego świata lekarskiego, zwłaszcza ginekologów, stróżują cych u narodzin życia n aro d u i ich perso n elu pom ocniczego, szczególnie położnych, tych „ludowych” ginekologów, o olbrzymim, a niedocenianym znaczeniu. W ymagany m usi być szczególny d o b ó r eugeniczny - nazwijmy go duchowym - do zaw odu lekarza, jako podstaw a pow ołania. Eugenizm duchowy - dla do b o ru kad r elitarnych, także i w innych wysokich zaw odo wych i naukowych specjalnościach - czeka na swe odkrycie. Lekarzy wyso ko kwalifikowanych m oralnie w wykonywaniu zaw odu obarcza niepraw do podo b n a doniosłość zadań we współczesnym i nadchodzącym świecie w o bec olbrzym ich rzesz lekarskich i wobec perso n elu pom ocniczego lecznic twa, w tym w obec lekarzy z usługam i dla m ałżeństw i dla rządów oraz O N Z w ich działalności ludnościowej.
L ekarze o właściwym, nowym poziom ie w usługach dla m ałżeństw nie tylko m ogą w spierać życie w spólnot m ałżeństw odpow iedzialnych i w ten sposób utrw alać tę nową podstaw ę narodów i ludzkości, ale i tym samym szczepić tę część n aro d u przeciw sam ounicestw ieniu. Bo „D em ografia [...]
bada, dlaczego narody [...] tracą niekiedy witalność: dlaczego i z jakich przyczyn nie m ożna niejednokrotnie wyjaśnić ich u p ad k u inaczej niż sam o unicestw ieniem , nie zaś klęską zadaną przez inny n a ró d ”36. O tóż rządy dziś podrzucają je d n e drugim prow adzenie m asow o m ałżeństw z fałszywym p o stępem i działalność ludnościow ą z fałszywym postępem żeby osłabić drugi naród, możliwie aż do zniszczenia go tak ą „drogą pokojow ą” . W przyszłym świecie pokojowym ta w ojna na podrzucanie gorszego niż u siebie typu m ałżeństw a m oże nie być wykluczona. Tą drogą za pom ocą sam ego p o d rzucania masowych przeryw ań życia dzieciom poczętym m oże je d en naród sprow adzać rzeź drugiego n a ro d u i czynić to w osłonie z jego własnej u sta wy, legalizującej takie przeryw anie życia - podrzucać m u to zaś w „imię h u m anitaryzm u”, „praw kobiety do swego ciała”, „wolności m acierzyństw a”, „ludzkiego startu życiowego” itd. A gdy zdoła jednocześnie podrzucać i an tykoncepcję, zwłaszcza abortywną, to razem wyniszcza zdrowie m ałżeństw i wyjaławia ich miłość37. M łodzież zaś wtedy - chorobliwie zseksualizowaną w obyczajach, pozbaw ia rozwoju duchow ego z sublim acji p o p ęd u i wyż szych postępów w m oralności. Co najgorsza taka m łodość nie przygotow u je do następnej fazy rozwojowej, do prow adzenia m ałżeństw a z praw dzi wym postępem . „Z e stanow iska higieny każda form a zapobiegawcza je st na dłuższy czas szkodliwa dla zdrowia. A stopień tej szkodliwości rośnie wraz ze stopniem pew ności jej skutku niem al rów nom iernie. M ożna stwierdzić, że nie m a m etody zapobiegawczej, która by na dłuższy czas była jed n o cze śnie absolutnie pew na i zarazem absolutnie nieszkodliwa [...]. Każdy śro d ek zapobiegawczy łączy się ze szkodą dla indyw idualnego zdrowia. Lecz czy gdy szkody indywidualne w zdrow iu stają się zjawiskiem masowym, to już w tym zjawisku kryje się szkodliwość dla pow szechnego zdrowia naro- d u ”38. A przecież m owa tu o środkach zapobiegawczych daw nego typu, nie abortywnych.
Tajny d o k u m e n t „W sp raw ie g e n e ra ln e g o p la n u w sch o d n ie g o R e- ic h sfu re rs S S ” - 1/214 geh. R s. N G -2325, B e rlin , 27.4.1942 - p la n o w a ł w yniszczenie n a r o d u ro sy jsk ieg o za p o m o c ą an ty k o n c e p c ji, ste ry liz a cji i p rz e ry w a n ia życia d ziecio m w ło n a c h m a te k - w w y p ad k u zajęc ia R o sji p rz e z N iem cy. P ro g ra m te n obow iązyw ałby d o tą d , d o p ó k i by N iem cy o d p o w ie d n io n ie z a lu d n ili te g o te re n u .
Jeżeli więc własny rząd toleruje czy legalizuje w jakiejś m ierze praktyki, charakterystyczne dla fałszywego w m ałżeństw ach postępu, dla ta k zwanej
36 Autorem tego zdania - z roku 1962 - jest Frantisak Fajfr, przewodniczący Państwowej Komisji Ludnościowej w Czechosłowacji (Statni Populscai Komies).
37 Wyjaśnia M. de Wilmars, Psycho-Pathologie de l’Anticonception, dz. cyt., s. 74-92. 38 A. Niedermeyer, Com pedium der Pastoral - Hygiene, W ien 1956, H erder, s. 259, 275.
obecnie „rodziny planow anej”, to stw arza ognisko zapalne, k tóre rząd o k u pacyjny m oże przez szerokie zalegalizowanie takich praktyk i ich p ro p a gandę rozszerzyć w epidem ię takiego „p o stęp u ” ze wszystkimi tego n astęp stwami, w tym z rzezią n a ro d u przez rzeź jego dzieci w łonie m atki, jak chociażby dziś w Japonii, nie wym ieniając innych narodów . N ajtańsza w oj na! Szczepić więc własny n aród przeciw takiem u sam ounicestw ianiu się go i przeciw wszystkim stąd brakom w jego rozw oju i w rozwoju państw a, to dziś fundam entalny obow iązek zawodowy każdego odpow iedzialnego le karza i każdej odpow iedzialnej działalności ludnościowej w państw ie.
D ziałalność ta zaczyna od ogłoszenia, że zniszczenie dziecka w łonie m a t ki, to m orderstw o, i odpow iednio karze każdego takiego m ordercę. Choć w karze nie widzi jedynego środka. Usuwa zatem z ustawodawstwa wszyst kie „wskazania” do legalnego dzieciobójstwa w łonie m atki. Kary za tę zbrodnię włącza w kodeksach karnych do artykułów o m orderstw ie. Ponad to wyzwala dostępnym i sobie środkam i przekształcenie się medycyny na od cinku usług dla m ałżeństw do poziom u prawdziwego postęp u w rozrodczo ści swego narodu, i to w tem pie bardziej przyspieszonym, niż gdy udoskona la postępy w nauce i technice, bo zaniedbania tutaj są groźniejsze, poniew aż sprowadzają nieodw racalne zniekształcenia w biologii i życiu duchowym n a rodu u jego fundam entów : w małżeństwach, a pośrednio u młodzieży. A le działalność ta, gdy usuwa znachorstw o i prymitywizm z medycyny na odcin ku seksualizm u i rozrodczości, dba jednocześnie o prawdziwą wiedzę dla małżeństw, tak konieczną dla wszystkich, jak pow szechna szkoła podstaw o wa dla ogółu ludności. A stopniuje tą wiedzę: dla ogółu, inteligencji i elity.
W szakże nie tyle wiedza, ile uruchom ienie - na poziom ie tej wiedzy - publicznego niejako pokazu życia w spólnot m ałżeńskich; tudzież pokazu usług odpow iedzialnych lekarzy dla m ałżeństw i rozwój ich medycyny (k tó ra jest niestety enklawą w śród fałszywego na tym odcinku działania m edy cyny), pokazy takie m ogą pociągać ludzi dobrej woli: m ałżeństw a i m ło dzież wymowniej niż wiedza, bo wskazują, że po stęp właściwy w prow adze niu m ałżeństw a i w usługach medycyny dla m ałżeństw je st możliwy do osią gnięcia dla współczesnych ludzi. Taki przykład pociąga pozostały - nie n a dążający i zbyt pesymistycznie ustosunkow any do ludzkich pozytywnych możliwości - świat lekarzy dobrej woli.