• Nie Znaleziono Wyników

Teoremat Coase’a

W dokumencie Index of /rozprawy2/10545 (Stron 37-47)

Rozdział 1. Koszty zewnętrzne w teorii ekonomii

1.3. Internalizacja kosztów zewnętrznych w rachunek sprawcy

1.3.2. Teoremat Coase’a

Pigou w swojej analizie efektów zewnętrznych zakładał, że sprawca niekorzystnego efektu oraz poszkodowany nie będą w stanie w drodze negocjacji osiągnąć optymalnego poziomu zanieczyszczeń. Proponował więc interwencjonizm państwowy polegający na nałożeniu opłat na podmiot będący sprawcą zanieczyszczeń, aby w ten sposób zinternalizować efekty zewnętrzne w rachunek kosztów ich twórców.

Ronald Coase46 zaproponował zdecydowanie inne podejście do internalizacji kosztów zewnętrznych, opierając je na twierdzeniu nazywanym teorematem Coase’a. W. Block47 uważa, że teoremat Coase’a stał się bardzo ważnym wkładem do analizy teorii wolnego rynku i praw własności, a także spowodował ponowne zainteresowanie ekonomistów problemem zanieczyszczenia.

1.3.2.1. Teoremat Coase’a jako mechanizm optymalizacji emisji zanieczyszczeń

Teoremat Coase’a przedstawia się następująco:

„Jeśli są możliwe nic nie kosztujące negocjacje, prawa są dobrze zdefiniowane, a redystrybucja dochodów nie ma wpływu na krańcowe wartości, to:

1. Alokacja zasobów będzie identyczna niezależnie od alokacji praw własności. 2. Alokacja będzie efektywna, tym samym problem efektów zewnętrznych będzie

wyeliminowany.”48

W powyższym twierdzeniu sformułowanie: prawa są dobrze zdefiniowane, oznacza to,

że prawa własności są dobrze zdefiniowane. „Prawa własności dają danej osobie uprawnienie do dysponowania określonymi zasobami oraz czerpania zysku z ich wykorzystania.”49

Według G. North’a50 prawa własności oznaczają, że jednostki posiadają prawo do powstrzymywania innych na przykład od kradzieży, atakowania czy niszczenia określonej własności lub w inny sposób ingerowania we własność danej jednostki. Można więc powiedzieć, że właściciele mają prawo wykluczyć inne jednostki

46 Coase R. H., The Problem of Social Cost [w:] Journal of Law and Economics, October 1960 47 Block W., Cease and Demsetz on Private Property Rights: Journal of Libertarian Studies, I, No. 2, 1977, s. 111-115.

48 Lofgren K. G. i in. op. cit., s. 16

49 Stiglitz J. E., Ekonomia …, op. cit., s. 258

50 North G., The Coase Theorem. A study of economic epistemology, Institute for Christian Economics, Texas, 1992, s. 36-37

38 z używania danej własności. G. North tłumaczy, że jest to sytuacja analogiczna do tych znanych z codzienności, gdzie na przykład przepisy prawa wykluczają z głosowania w wyborach samorządowych obywateli spoza danego terytorium lub gdzie kościół wyklucza osoby niewierzące z przystępowania do sakramentów. W nawiązaniu do tego G. North przyjmuje, że sformułowanie „prawa własności” oznacza, że istnieje zbiór wykonalnych praw powiązanych z określonymi formami własności.

Można zatem powiedzieć, że jeżeli prawa są dobrze zdefiniowane to jest określone kto ma prawo do dysponowania na przykład danym terenem czy użytkowania zasobu środowiska jakim jest na przykład powietrze. Zgodnie z podejściem Coase’a, jeśli prawo takie ma zanieczyszczający, to podmiot poszkodowany będzie skłonny zapłacić zanieczyszczającemu, wtedy gdy opłata będzie mniejsza niż koszty jakie będzie musiał ponieść poszkodowany na naprawę szkód wynikających z tej emisji, aby podmiot zanieczyszczający ograniczył emisję zanieczyszczeń. Jeśli natomiast prawo będzie należało do podmiotu narażonego na emisję, to emitent będzie skłonny płacić poszkodowanemu za umożliwienie emisji, gdy opłata będzie mniejsza, niż korzyści jakie osiągnie przy nie zmienionym poziomie emisji. Dodatkowym ograniczeniem jest fakt, że w pierwszym przypadku podmiot emitujący zaakceptuje opłatę, jeśli będzie ona większa niż jego korzyści wynikające z produkcji, a w drugim przypadku, poszkodowany zaakceptuje opłatę w sytuacji, gdy będzie ona przewyższać koszty likwidacji szkód wynikających z emisji.

Można zatem uznać, że: „samorzutnie powstaje rynek, który reguluje poziom zanieczyszczenia środowiska na poziomie ekonomicznie optymalnym, który zapewnia maximum korzyści społeczeństwu jako całości.”51

Prowadzi to więc do osiągnięcia optimum w sensie Pareto alokacji uprawnień oraz do optymalnego w sensie ekonomicznym poziomu działalności służącej zapobieżeniu lub likwidacji szkód bez potrzeby interwencji państwa.52

Mechanizm rynkowy związany z dokonywaniem odpowiednich opłat przez emitenta i odbiorcę zanieczyszczeń przedstawiono na rysunku 14.

51 Manteuffel Szoege H., Renta konsumenta i ekonomicznie optymalny poziom zanieczyszczenia

środowiska, Biblioteka „Ekonomia i Środowisko” nr 2, Białystok 2001, s. 10.

52

39

Rysunek 14. Optymalizacja poziomu zanieczyszczenia za pomocą przetargu między emitentem

a odbiorcą zanieczyszczeń.

Źródło: Fiedor B. (red.), Podstawy …, op. cit., s. 93

Zakładając, że zanieczyszczający ma prawo do emisji to maksymalizowałby on swoje korzyści przy produkcji na poziomie Qπ, a związany z tym krańcowy koszt zewnętrzny dla odbiorcy zanieczyszczeń wynosiłby QπZ. W takiej sytuacji odbiorca zanieczyszczeń byłby skłonny zapłacić emitentowi (producentowi) opłatę za zmniejszenie emisji o jednostkę nie większą niż koszt związany z tą emisją, czyli QπZ.

W sytuacji, gdyby wielkość produkcji była na poziomie Q2, krańcowy koszt zewnętrzny odbiorcy zanieczyszczeń wynosiłby Q2R, w związku z czym zaproponowałby on opłatę za zmniejszenie emisji nie wyższą niż Q2R. Jednocześnie, przy poziomie produkcji Q2, producent uzyskuje korzyści na poziomie Q2U, co powoduje, że nie zaakceptuje on opłaty niższej niż Q2U.

Transakcje rynkowe dotyczące emisji, zawierane pomiędzy zanieczyszczającym a odbiorcą zanieczyszczeń, doprowadziłyby do optymalnego społecznie poziomu produkcji Q* i związanego z nim poziomu zanieczyszczenia.

Pole QπEZ obrazuje całkowitą korzyść społeczną ze zmniejszenia poziomu produkcji z Qπ do Q*. Całkowita opłata, która została wniesiona na rzecz emitenta jest przedstawiona jako pole Q*EVQπ. Podmiot będący odbiorcą zanieczyszczeń uzyskałby więc korzyść równą polu EZV, a emitent korzyść równą polu EVQπ.

W sytuacji, gdyby wielkość produkcji była na poziomie Q1, producent byłby skłonny zapłacić odbiorcy zanieczyszczeń kwotę nie większą niż Q1B za umożliwienie

40 zwiększenia produkcji, a tym samym zanieczyszczenia, natomiast odbiorca zaakceptowałby opłatę, gdyby była nie mniejsza niż Q1C. Dojdzie więc do transakcji, na podstawie których produkcja ustali się na poziomie Q*.

Całkowita korzyść społeczna wynikająca ze zwiększenia produkcji przez emitenta z poziomu 0 do poziomu Q* jest przedstawiona jako pole 0AE, całkowita opłata poniesiona przez emitenta na rzecz odbiorcy zanieczyszczeń to pole 0FEQ*, korzyść emitenta odpowiada polu FAE, a korzyść odbiorcy zanieczyszczeń to 0FE. Zgodnie więc z twierdzeniem Coase’a, internalizacja kosztów zewnętrznych jest możliwa bez interwencji państwa, a tylko poprzez mechanizm rynkowy, który doprowadzi do efektywnej w sensie Pareto alokacji praw do zanieczyszczenia.

W literaturze pojawiają się zarzuty wobec teorematu Coase’a. Biorąc pod uwagę, że wszystkie założenia, nawet te mało realne w rzeczywistości, są spełnione i pomijając problemy związane z wprowadzeniem zbywalnych praw do emisji53 R. Hahnel i K. A. Sheeran54 wskazują przede wszystkim jeden aspekt budzący ich wątpliwość. Uważają, że negocjacji pomiędzy uczestnikami przetargu nie można nazwać procesem rynkowym, czyli nieuzasadnione jest twierdzenie, że siły rynku same doprowadzą do optymalnej w sensie Pareto alokacji praw do zanieczyszczenia. Proponują używać stwierdzenia „laissez-fair”, czyli polityka nieingerencji państwa w gospodarkę, zamiast „market process”, czyli proces rynkowy w odniesieniu do tych negocjacji. Stanowisko takie uzasadniają stwierdzeniem, że ustanowienie praw własności związanych z efektami zewnętrznymi nie jest tożsame ze stworzeniem rynku dla efektów zewnętrznych. Jest to w ich ocenie warunek tylko konieczny, ale nie wystarczający do tego, aby umożliwić powstanie sił rynkowych.

Ponadto uważają, że uczestnicy przetargu nie mają dostępu do pełnych informacji, czyli nie będzie możliwe ustalenie optymalnego poziomu zanieczyszczeń. Posiadanie pełnych informacji oznaczałoby, że każdy podmiot biorący udział w przetargu, ma dostęp do informacji koniecznych do określenia krzywych marginalnych kosztów zewnętrznych wszystkich poszkodowanych i marginalnych korzyści wszystkich zanieczyszczających. Jeśli nie każdy podmiot będzie dysponował takimi informacjami to w przypadku, gdy prawa do zanieczyszczania będą należeć do zanieczyszczającego będzie on miał pobudki do zawyżania swoich korzyści z tytułu

53 Szerzej: podrozdział 1.3.2.2.

54 Hahnel R., Sheeran K. A., Misinterpreting the Coase Theorem, Journal of Economic Issues, Vol. 43, March 2009, No. 1, s. 215-237

41 emisji zanieczyszczeń, natomiast gdy prawa te będą należeć do poszkodowanego, to on z kolei będzie miał pobudki do zawyżania swoich strat. Ani w pierwszym ani drugim przypadku nie zostanie więc osiągnięty optymalny poziom emisji.

1.3.2.2. Problemy utrudniające stworzenie i ograniczające funkcjonowanie rynku praw do emisji

Teoremat Coase’a daje podstawy do budowania rynku praw do emisji i wykorzystania handlu emisjami jako narzędzia stosowanego w ochronie środowiska. W sytuacji wyjściowej jednak nie istnieje rynek praw do emisji, w związku z tym trzeba go stworzyć od podstaw, a zadanie to powinno należeć do państwa. Jednak spełnienie w rynkowej rzeczywistości wszystkich założeń teorematu Coase’a i zbudowanie rynku zbywalnych uprawnień do emisji wydaje się być bardzo trudne. Podstawowe problemy i ograniczenia w tym zakresie są następujące:

1) „istnienie kosztów transakcyjnych, 2) identyfikacja uczestników przetargu, 3) ustanowienie i alokacja praw własności,

4) sposób działania rynku w warunkach niedoskonałej konkurencji, 5) trudności z określeniem kosztów i korzyści,

6) zachowania o charakterze pasożytniczym, 7) problemy redystrybucyjne,

8) techniczne warunki powstania i istnienia rynku.”55

Ad. 1. Istnienie kosztów transakcyjnych

Bardzo ogólna definicja kosztów transakcyjnych, cytowana przez K. Arrow’a56 mówi,

że są to koszty działania systemu ekonomicznego. Teoremat Coase’a zakłada,

że koszty te są bardzo małe lub nie występują w ogóle. W rzeczywistości spełnienie tego założenia jest raczej mało prawdopodobne. O. E. Williamson57 porównuje koszty transakcyjne do siły tarcia, która towarzyszy zjawiskom fizycznym. Co prawda obie kategorie można wyłączyć z rozważań podczas analizy teoretycznej, ale założenie takie

55

Fiedor B. (red.), Podstawy …, op. cit., s. 97

56 Arrow K. J., The Organization of Economic Activity: Issues Pertinent to the Choice of Market versus

Non-market Allocation, opublikowane przez: Joint Economic Committee of Congress, 1969, s. 1

57 Williamson O. E., The Economic Institutions of Capitalism. Firms, Markets, Relation Contrancting, Free Press, New York, 1985, s. 18-19

42 będzie dalekie od rzeczywistości. Różnica jednak polega na tym, że o ile rzeczywistość szybko przypomni o konieczności uwzględnienia siły tarcia w opisie zjawisk fizycznych to w przypadku rozważań ekonomicznych nie ma możliwości tak szybkiego zweryfikowania teorii w praktyce.

Nie zmienia to jednak faktu, że bardzo trudno jest znaleźć transakcję, w której brak jest jakichkolwiek kosztów transakcyjnych, a więc na przykład kosztów związanych z przetargiem, w wyniku którego miałoby dojść do optymalnej społecznie alokacji uprawnień do zanieczyszczenia. Najczęściej nieodzowne są negocjacje, obsługa administracyjna zawartego kontraktu czy kontrola procesu jego wykonywania. Rynek zbywalnych praw do emisji wymaga stworzenia „giełdy zanieczyszczeń”. Konieczne są więc wydatki na utworzenie takiego rynku, podtrzymanie jego funkcjonowania i jego kontrolę. Pociąga to za sobą koszty, które są najczęściej tym większe im więcej podmiotów będzie uczestniczyło w tym rynku. M. Blaug58 mówi jednoznacznie: „Nie można sobie wyobrazić transakcji gospodarczych bez kosztów transakcyjnych ...” na poparcie tej tezy mówi dalej: „... adwokaci i sędziowie to centralne postaci dobrze funkcjonującego systemu ekonomicznego.”

Na tej podstawie można stwierdzić, że mechanizm rynkowy nie jest darmowy59

i niekiedy może okazać się, że bardziej uzasadniony ekonomicznie będzie

interwencjonizm państwowy. Niemniej jednak fakt występowania znaczących kosztów transakcyjnych nie przekreśla całkowicie sensu istnienia rynku praw do emisji. Jeśli korzyści wynikające z jego działania są większe niż koszty transakcyjne i jednocześnie większe niż korzyści wynikające z ewentualnego wprowadzenia interwencjonizmu państwowego w zakresie emisji zanieczyszczeń, to działanie takiego rynku jest uzasadnione.60

Ad 2. Identyfikacja uczestników przetargu

Łatwo jest wskazać emitenta zanieczyszczenia (przy założeniu, że występuje tylko jeden emitent danego zanieczyszczenia) to dotarcie do każdego z odbiorców zanieczyszczeń nie zawsze jest możliwe, a nawet jeśli jest możliwe to często jest zbyt skomplikowane i pociągałoby za sobą zbyt duże koszty. Można wyobrazić sobie sytuację, w której fabryka emituje zanieczyszczenia do powietrza wywierające efekt na

58 Blaug M., Economic …, op. cit., s. 585

59 Gruszecki T., Współczesne teorie przedsiębiorstwa, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2002, s. 130

60

43 tysiące ludzi żyjących w aglomeracji miejskiej. W takiej sytuacji bardzo trudne jest dotarcia do każdej z pokrzywdzonych osób i określenia ich indywidualnych strat.

Jeszcze bardziej komplikuje się wskazanie wszystkich uczestników przetargu w sytuacji, gdy zarówno odbiorców jak i zanieczyszczających jest wielu. Gdy dodatkowo założymy, że poszczególni emitenci przyczyniają się do sumarycznej emisji tylko okresowo, wydaje się praktycznie niemożliwe dokładne wskazanie wszystkich podmiotów, których dotyczy to działanie. Przykład może stanowić eksploatacja pojazdów samochodowych, gdzie występuje bardzo duża grupa podmiotów powodujących niekorzystny efekt zewnętrzny i to dodatkowo tylko okresowo, bo w różnych okresach różne podmioty go powodują, oraz duża grupa odbiorców tego efektu, która także zmienia się okresowo, co wynika z migracji ludności. Aby jednoznacznie zidentyfikować uczestników przetargu należałoby więc kontrolować każdego obywatela w zakresie czasu i miejsca eksploatacji pojazdu, jak również czasu i miejsca „przyjmowania” niekorzystnego efektu zewnętrznego, co praktycznie jest niemożliwe do realizacji ze względu na ogromne koszty związane z zebraniem tak dokładnych danych w ilości odpowiadającej całej populacji.

Ad 3. Ustanowienie i alokacja praw własności

Prawidłowe działanie mechanizmu rynkowego, mające na celu ustalenie optymalnej społecznie wielkości zanieczyszczeń, jest możliwe, zgodnie z teorematem Coase’a, przy dobrze zdefiniowanych prawach własności. Konieczna jest więc ich początkowa alokacja, aby jednoznacznie było określone do kogo należy prawo do korzystania ze

środowiska, a co się z tym łączy, kto powinien zostać obciążony kosztami związanymi z powstałymi efektami zewnętrznymi. Najwięcej trudności przysparzają prawa własności takich zasobów jak powietrze, woda i ziemia.61 W praktyce, zgodnie z zapisami konstytucji, prawa te należą do obywateli, jednak rzeczywistość gospodarcza na przestrzeni lat wypracowała taki model gospodarki, w którym prawa te należą do producentów. Należałoby więc renegocjować umowy ze wszystkimi podmiotami korzystającymi z tych praw, co wiązałoby się ze zmianą warunków postanowień i umów zawartych pomiędzy producentami, a przedstawicielami organów władzy państwowej. Ale nawet jeśli takie renegocjacje miałyby miejsce, to ochrona środowiska jest domeną państwa i to ono powinno kontrolować rynek praw do emisji, tworzyć

61

44 regulacje prawne i egzekwować ich wykonywanie. Oznaczałoby to więc, że to państwo negocjowałoby w imieniu obywateli, więc ci i tak nie mieliby możliwości indywidualnego porównywania swoich strat z tytułu odstąpienia prawa do korzystania ze środowiska, z przychodami uzyskanymi z tego tytułu.

Dodatkowy problem powstaje przy rozpatrywaniu dóbr, w przypadku których efekt zewnętrzny generuje zarówno koszty jak i korzyści dla tych samych osób. W takiej sytuacji trudne jest do określenia kto i w jakiej wysokości powinien otrzymać rekompensatę.

Ad 4. Sposób działania rynku w warunkach niedoskonałej konkurencji

W przypadku występowania monopolisty jako emitenta lub jako odbiorcy zanieczyszczeń mechanizm rynkowy może nie zadziałać prawidłowo, ze względu na ustalenie ceny monopolowej uprawnień do emisji. Jeśli grupa podmiotów z danego terenu, maredjących prawo do emisji, będzie reprezentowana przez jeden organ to automatycznie stają się oni monopolistą i mogą ustalić cenę monopolową dla nabywców uprawnień, a transakcje zawierane po cenie monopolowej nie zagwarantują osiągnięcia optimum w sensie Pareto. W odwrotnej sytuacji, gdy monopolistą jest nabywca uprawnień, sytuacja dodatkowo się komplikuje, gdyż wszystkie uprawnienia do emisji znajdą się w posiadaniu jednego podmiotu. Pomijając nieefektywność wynikającą z możliwości ustalenia ceny monopolowej, sytuacja taka generuje dodatkową barierę wejścia na rynek nowych przedsiębiorstw na obszarze opanowanym przez monopolistę.

Ad 5. Trudności z określeniem kosztów i korzyści

Trudności z określeniem wielkości kosztu i korzyści pojawią się gdy nie ma wypracowanych metod teoretycznych i praktycznych, na podstawie których możliwe byłoby określenie dokładnego efektu spowodowanego działaniem danego podmiotu. W przypadku emisji zanieczyszczeń przez pojazdy niezwykle trudno jest określić wielkość emisji poszczególnych substancji w określonym przedziale czasu przypadającą na dany pojazd, a następnie dokładnie określić jak ta emisja wpłynęła na przykład na zdrowie każdego z odbiorców tego zanieczyszczenia.

Innym aspektem jest trudność w określeniu kosztów i korzyści w przypadku, gdy te same jednostki będą odbiorcami zarówno dodatnich jak i ujemnych efektów zewnętrznych tej samej działalności. Sytuacja taka może mieć miejsce, gdy właściciel

45 taboru komunikacji miejskiej miałby wykupić pozwolenie na określoną wielkość emisji. Z jednej strony jako emitent pokrywałby w ten sposób szkody wynikające z emisji zanieczyszczeń przez jego pojazdy, ale z drugiej strony mógłby włączyć do swoich kosztów kwotę, za którą nabył pozwolenie na emisję i następnie obciążyć tymi kosztami ludzi korzystających z komunikacji miejskiej. Wtedy te same osoby byłyby obciążane kosztami nabycia praw do emisji i jednocześnie odnosiłyby korzyści wynikające z rekompensaty. Prowadziłoby to do sytuacji, w której osoby te „… poszukiwałyby rozwiązania zrównującego sumę szkody marginalnej oraz marginalnego kosztu nabycia produktu z marginalną korzyścią z tytułu sprzedaży uprawnień oraz marginalną korzyścią z tytułu nabycia produktu.”62

Ad. 6. Zachowania o charakterze pasożytniczym

Wprowadzenie rynku zbywalnych praw do emisji może spowodować zachowania polegające na tym, że część odbiorców niekorzystnych efektów zewnętrznych nie będzie chciała kupować praw do emisji, licząc na to, że zrobią to inne poszkodowane podmioty. Wskutek takiego działania część podmiotów odniesie korzyści nie ponosząc z tego tytułu żadnych wydatków. Podejście takie nazywane jest „jazdą na gapę” – „free ride”.

Innym typem pasożytniczego zachowania jest celowe dążenie do odbierania jak największych kosztów zewnętrznych, licząc na dużą gratyfikację za poniesione szkody. Często przytaczanym przykładem są Stany Zjednoczone, gdzie rosły straty powodziowe, pomimo wzrostu nakładów na ochronę przeciwpowodziową. Tłumaczono to dążeniem ludzi do osiedlania się na zagrożonym terenie, ze względu na gwarantowaną w trakcie klęski powodzi rekompensatę wypłacaną przez państwo poszkodowanym obywatelom.63

Ad. 7. Problemy redystrybucyjne

Zgodnie z teorematem Coase’a nie ma znaczenia kto będzie ponosił koszty zanieczyszczeń – ich sprawca czy też odbiorca. Takie podejście do dystrybucji korzyści i kosztów kłóci się z zasadą PPP (Polluter Pays Principle), czyli: zanieczyszczający płaci. Niesprawiedliwe ze społecznego punktu widzenia wydaje się płacenie trucicielowi, aby ten mniej negatywnie wpływał na środowisko.

62 Graczyk A., Ekologiczne …, op. cit., s. 157 63

46 T. Żylicz64 uważa, że w tym przypadku ma miejsce swoistego rodzaju przekupywanie truciciela, czy innego podmiotu będącego sprawcą niekorzystnego efektu zewnętrznego. Sytuacja taka jest sprzeczna z logiką przeciętnego człowieka i może budzić społeczny sprzeciw.

Ad 8. Techniczne warunki powstania i istnienia rynku

Powstanie i funkcjonowanie rynku zbywalnych praw do emisji pociąga za sobą organizację całego aparatu pomocniczego w tym także prawnego, który będzie badał i kontrolował emisje, koszty nią spowodowane oraz poprawność transakcji zawieranych na rynku. Niezbędne więc jest opracowanie metodologii mierzenia emisji na określonym terenie, identyfikowania źródeł emisji i określania związków przyczynowo skutkowych pomiędzy wielkością emisji danej substancji, a kosztami z tego wynikającym dla poszczególnych podmiotów.

Ponadto do sprawnego działania takiego rynku konieczne jest spełnienie następujących kryteriów:

1) „względna równowaga popytu i podaży na rynku uprawnień,

2) dostatecznie duża ilość emitentów i rozproszenie po stronie podaży i popytu, co wyklucza sytuację oligo- i monopolistyczną,

3) zróżnicowanie marginalnych (rzeczywistych bądź potencjalnych) kosztów redukcji zanieczyszczeń.”65

Brak możliwości spełnienia w każdej sytuacji wszystkich kryteriów narzuca konieczność prowadzenia działań przez administrację rządową mających na celu określenie limitów emisji i przyznawanie określonych praw do emisji. Uzupełnieniem tych regulacji może być istnienie rynku zbywalnych praw do emisji, który pełni funkcję alokacyjną w zakresie obrotu tymi prawami, aczkolwiek nie może rynek ten funkcjonować samodzielnie i niezależnie od aparatu państwowego.

64 Żylicz T., Ekonomia środowiska …, op. cit., s. 47 65

47

W dokumencie Index of /rozprawy2/10545 (Stron 37-47)