• Nie Znaleziono Wyników

Trzecie przejście demograficzne. Naprawdę przejście?

2.  TEORIE ZMIAN LUDNOŚCIOWYCH

2.1.  Wybrane teorie zmian demograficznych

2.1.6.   Trzecie przejście demograficzne. Naprawdę przejście?

2.1.6. Trzecie przejście demograficzne. Naprawdę przejście?

Niedawno w anglojęzycznej literaturze pojawiła się teza, że niektóre kra‐ je – z powodu specyficznych procesów demograficznych w nich występują‐ cych – są aktualnie pod wpływem trzeciego przejścia demograficznego. Kraje te to Stany Zjednoczone i zachodnie kraje europejskie. Tezę tę sformu‐ łował David Coleman i przedstawił ją m.in. w opracowaniu Immigration and Ethnic Change in Low‐Fertility Countries: A Third Demographic Transition zamieszczonym w „Population and Development Review” w 2006 r. Wnio‐ ski z przeprowadzonych badań empirycznych pozwoliły mu na sformuło‐ wanie założeń swojej koncepcji. Jego teza składa się z dwóch twierdzeń. Pierwsze z nich zawiera dwa elementy:

– w niektórych krajach uprzemysłowionych wyraźna jest gwałtowna zmiana struktury ludności według pochodzenia narodowościowego lub etnicznego, wynikająca bezpośrednio bądź pośrednio z imigracji na prze‐ strzeni ostatnich kilku dekad,

– prognozy oparte na prawdopodobnych założeniach sugerują, w ramach konwencjonalnej skali czasu prognoz, że nastąpi znacząca zmiana struktury ludności, która – w przypadku jej kontynuacji w dalszej perspektywie– może doprowadzić do przesunięcia ludności pierwotnej na pozycję mniej‐ szości. Pierwsze twierdzenie jest stosunkowo łatwe do przedstawienia w sposób empiryczny przy zastosowaniu bezpośrednich i udowadnialnych założeń. Drugie zakłada, iż gdyby taki proces miał trwać, wykazując wpływ demograficzny w tak krótkim czasie, wymagałby określenia „przejścia”. Ostateczne przyjęcie takiego określenia zależałoby od tego, czy przekształ‐ cenie okazało się trwałe i ogólne, a co za tym idzie, byłoby porównywalne z pierwszym i drugim przejściem.

Coleman (2007) twierdzi, że jeżeli pierwsze przejście demograficzne do‐ tyczyło zmian przyrostu naturalnego, rodności i śmiertelności, a drugie

zmian zachowań seksualnych, organizacji życia rodziny i jej form, to trzecie przejście demograficzne zajmuje się ostatnim składnikiem charakteryzują‐ cym ludność, a mianowicie jej strukturą.

Jak sądzi Coleman, żadne pojęcie przejścia nie podejmuje jednoznacznie problemu migracji lub chociażby jakichkolwiek zmian z niej wynikających w strukturze ludności, chociaż van de Kaa uznaje wzrost imigracji za natu‐ ralny, jako pośredni skutek niskiego przyrostu w krajach docelowych. Z drugiej strony emigracja jest najwyższa w szczycie wzrostu ludności w połowie przejścia, jak to działo się w dziewiętnastowiecznej Europie i jak to wygląda dziś w krajach rozwijających się. Coleman zauważa, że margi‐ nalny status migracji może się zmienić12. Obserwowane ostatnio nowe potoki migracyjne, szczególnie z krajów trzeciego świata, przyczyniają się do wzrostu liczby ludności Europy, Ameryki Północnej, Australii i Nowej Zelandii. Do początku XXI w. przyrost migracyjny stał się głównym składni‐ kiem utrzymującego się wzrostu ludności w większości krajów europej‐ skich. Tam zaś, gdzie śmiertelność przekracza wysokość współczynnika urodzeń (np. w Niemczech albo we Włoszech), migracyjny przyrost nieco łagodzi ubytek ludności.

Opisywane i przewidywane procesy, wynikające z niskiej płodności w połączeniu z wysokim stopniem imigracji, są znaczące, ponieważ zmie‐ niają strukturę populacji krajowych, a co za tym idzie i kulturę, wygląd fizyczny, doświadczenia społeczne oraz własne postrzeganie swojej tożsa‐ mości przez mieszkańców krajów europejskich. Jeśli aktualne tendencje utrzymają się, przeważająca część wielu, jeśli nie większości lokalnych społeczności krajów europejskich ulegnie zrównaniu liczbowemu lub nawet stanie się liczbowo podrzędna względem ludności niedawnej imigracji bądź o mieszanym pochodzeniu. Stanowiłoby to krańcowy przykład „wymiany migracyjnej”, nigdy wcześniej niezaobserwowanej na taką skalę z przyczyn innych niż w wyniku inwazji lub wojny.

Według Colemana do niedawna przykładano niewielką wagę do wpływu migracji na strukturę ludności. W centrum zainteresowań znajdowały się skutki imigracji oddziałującej przede wszystkim na wielkość populacji. Twierdzono na przykład, że dowolna stała wielkość migracji do krajów z dzietnością na poziomie niezapewniającym zastępowalności pokoleń oraz ze stałą śmiertelnością zawsze prowadzi do tworzenia się ludności zastojo‐ wej (tj. takiej, której liczba nie rośnie ani nie maleje), o ile płodność imigran‐ tów pozostaje na podobnym poziomie jak populacji pierwotnej. Płynie z tego wniosek, że dowolna populacja o współczynnikach demograficznych niezapewniających zastępowalności pokoleń, której wielkość pozostaje

12 Jak mówi Coleman (2007), przestanie być traktowana przez współczesną de‐ mografię jak biedna krewna.

stała lub rośnie dzięki imigracji, stanie się grupą o przeważająco, a z czasem całkowicie, imigracyjnym pochodzeniu (z wyłączeniem pokrewieństwa w związkach mieszanych). W dowolnej populacji ze średnim przyrostem naturalnym niezapewniającym zastępowalności pokoleń, dowolna grupa mniejszościowa z większym przyrostem naturalnym musi zaś w dłuższej perspektywie osiągnąć liczbową przewagę. Ludność pierwotna ulega zmia‐ nie niezależnie od tego, czy rosnąca nowa populacja zachowuje ścisłe roz‐ graniczenie tożsamościowe, czy staje się mieszana. Ostateczny efekt wy‐ miany pozostaje niezmieniony niezależnie od tego, czy ludność imigracyjna przejmuje lokalny niski współczynnik przyrostu szybko, powoli lub w ogóle go nie przejmuje. Dalej Coleman zauważa, że można oponować twierdząc, że takie tezy są bezzasadne, gdyż wnioski z nich płynące są „długotermino‐ we”, a jego badania omawiają krótszą perspektywę czasową, jednakże taki zarzut nie ma wpływu na prognozowany skutek. Prognozy wskazują bo‐ wiem na znaczący wpływ znacznej imigracji na strukturę ludności pierwot‐ nej 12 krajów UE oraz wybranych miast europejskich i Holandii do 2050 r.

Organizacja Narodów Zjednoczonych w 2000 r. zaprezentowała obszer‐ ny zestaw przykładów wpływu migracji w kilku krajach wyliczonych przy użyciu tej samej metodologii. Wskazują one na możliwość bardzo dużego wzrostu ludności pochodzenia imigracyjnego od 2000 do 2050 r. przy założeniu różnych poziomów imigracji (np. zapewniających utrzymanie ogólnej wielkości ludności, ludności w wieku produkcyjnym oraz struktury wieku populacji o niskiej płodności). Przykładowo średnie saldo migracji na poziomie 1,4 mln osób rocznie do Unii Europejskiej (UE‐15) pozwoliłoby zachować liczbę ludności w wieku produkcyjnym na poziomie z 1995 r. aż do 2050 r. Wartość 1,4 mln osób jest bliska faktycznemu saldu imigracji od 2000 r. Gdyby taki potok migrantów przybywał do Europy rocznie, od 1995 aż do 2050 r., dałoby to ludność w liczbie 108 mln imigrantów i ich dzieci, tj. 26% prognozowanej ludności UE w tym roku.

Jako warunki wstępne zaistnienia procesów, które prowadzą do prze‐ mian trzeciego przejścia Coleman wymienia niską płodność oraz wysoki poziom imigracji. Sytuacja demograficzna większości krajów uprzemysło‐ wionych spełnia dziś podstawowe wymogi do zaistnienia przemian trzecie‐ go przejścia. Współczynniki dzietności we wszystkich krajach, z wyjątkiem USA, nie zapewniają zastępowalności pokoleń i taka sytuacja występuje od kilku dziesięcioleci w Zachodniej Europie, a od niedawna także w Połu‐ dniowej i Wschodniej Europie oraz na Dalekim Wschodzie i w innych kra‐ jach o korzeniach europejskich. Zmiana zachowań prokreacyjnych, zmierza‐ jąca do zaistnienia zastępowalności pokoleń spośród dzisiejszych młod‐ szych kohort wymagałaby nieprawdopodobnego zwiększenia płodności w starszym wieku. Oficjalne prognozy jednogłośnie zakładają, że średnia dzietność w przyszłości nie będzie przekraczać 1,85 lub 1,9 osoby (ONZ

2004; Eurostat 2005). Większość demografów (do których Coleman się nie zalicza) uważa zatem, że stan niezapewniający zastępowalności pokoleń „zadomowił” się u nas na dobre.

Jako drugi warunek wymienia Coleman imigrację do Europy Zachodniej oraz Stanów Zjednoczonych, która znacznie wzrosła od lat 50. ubiegłego wieku i wciąż utrzymuje się na wysokim poziomie (patrz ryc. 14). Pomimo wahań roczne saldo imigracji do krajów UE‐15 w ostatnich latach przekra‐ czało 1 mln, podobne wartości osiągał napływ brutto do USA. W związku z tym około roku 2000 ponad 10% ludności niektórych krajów Europy Zachodniej urodziło się poza granicami tych krajów, w przypadku Austrii, Niemiec, Luksemburga i Szwajcarii odsetek ten był zaś wyższy niż w Sta‐ nach Zjednoczonych (12,3% w 2000 r.). Spośród krajów rozwiniętych, jedynie niektóre kraje Europy Wschodniej, Japonia i Korea Południowa odnotowują skromny napływ migracyjny. Ryc. 14. Roczna imigracja legalna, EU‐15 (netto), 12 zachodnioeuropejskich krajów (brutto), i Stany Zjednoczone (brutto) Źródło: Coleman 2006 Zgodnie z tym migracja stała się siłą napędową zmian demograficznych w wielu krajach Europy zarówno bezpośrednio, jak i pośrednio, poprzez przyrost naturalny ludności o pochodzeniu imigracyjnym (Coleman 2003; Héran 2004; OECD 2004; Salt 2005). W niektórych przypadkach (Niemcy, Włochy) imigracja uniemożliwia lub ogranicza spadek liczby ludności.

1960 1964 1968 1972 1976 1980 1984 1988 1992 1996 2000 2004 –0,5 0,0 0,5 1,0 1,5 2,0 Liczba osób w mln

Imigracja legalna brutto: Stany Zjednoczone Zachodnia Europa EU-15 imigracja netto

W innych wznowiła rozwój ludności (Belgia, Holandia, Norwegia, Szwecja oraz Wielka Brytania).

W pewnych krajach europejskich około roku 2000 niemal dwie trzecie imigrantów pochodziło spoza Europy (66% w Wielkiej Brytanii, 62% w Holandii, 59% we Francji). W innych, jak chociażby w Belgii i Szwecji, proporcje te są odwrócone. W Europie i Stanach Zjednoczonych przyrost naturalny ludności nieeuropejskiej obcego pochodzenia jest często wyższy od wzrostu ludności rodzimej, co jest spowodowane młodszą strukturą wiekową, wyższymi współczynnikami płodności dla poszczególnych grup wiekowych oraz chwilowymi zaburzeniami budowania rodziny, wynikają‐ cymi z samego procesu migracji (ryc. 15). Na początku XXI w. 18% urodzeń w Anglii i Walii oraz we Francji, a aż 23% w Stanach Zjednoczonych przy‐ padało na imigrantki. Jednak niektóre grupy imigrantów wykazują niższe współczynniki płodności dla poszczególnych grup wiekowych w porówna‐ niu z krajowymi średnimi. Ryc. 15. Wskaźnik dzietności ludności krajowej i obcokrajowców: wybrane kraje europejskie 1980–2002 Źródło: Coleman 2006

Od siedemnastego wieku aż do okresu powojennego większość krajów europejskich oprócz Francji było krajami emigracji. Dla odmiany od lat 50. XX w. większość z nich doświadczała znacznego napływu, w tym – po raz pierwszy na dużą skalę – napływu z krajów nieeuropejskich. Podczas gdy

1980 1982 1984 1986 1988 1990 1992 1994 1996 1998 2000 2002 1,4 1,8 2,2 2,6 3,2 3,4 Francja, wszyscy obcokrajowcy Holandia obcokrajowcy spoza Zachodu Szwecja wszyscy obcokrajowcy Anglia i Walia, wszystkie miejsca urodzenia Holandia, wszystkie kobiety Szwecja, obywatele Anglia i Walia, miejsce urodzenia Nowa Wspólnota Narodów Francja, wszystkie kobiety Wskaźnik dzietności

wewnątrzeuropejskie migracje osłabły, trend przechylił się w kierunku napływu nieeuropejczyków, którego dynamiczny wzrost był wyraźny ze względu na nowe, znaczące zmiany w wyglądzie, kulturze, języku i religii. Dla przykładu w Wielkiej Brytanii w 1951 r. liczebność ludności kolorowej o dowolnej narodowości lub miejscu urodzenia szacowano na około 50 tys. Podczas spisu w roku 1971 ich liczba wynosiła 1,3 mln osób, w roku 1991 – 3,0 mln, a 4,5 mln w 2001 r. (średni roczny wzrost o 4,1%). Przyrost niektó‐ rych grup ludności był nawet jeszcze szybszy, np. ludność o pochodzeniu afrykańskim podwajała się co dziesięć lat, począwszy od 108 tys. osób w 1981 r. do 480 tys. w roku 2001 – roczny wzrost o 7,5%. W Holandii ludność obcego pochodzenia wzrastała średnio o 2,7% rocznie w latach 1995–2003. Wzrost ten znacznie przyczynił się do ogólnego rozwoju popu‐ lacji i rozszerzył etniczną i rasową różnorodność społeczeństwa, które wcześniej uważało się za stosunkowo jednolite (co prawda podzielone odwiecznymi różnicami regionalnymi).

Dokładna analiza struktury ludności obcego pochodzenia w krajach eu‐ ropejskich jest utrudniona, jak stwierdza Coleman, ze względu na stosowa‐ ne kryteria klasyfikacji i nazewnictwo. Większość krajów europejskich zwyczajowo określa ludność obcego pochodzenia na podstawie kryterium obywatelstwa (narodowości) i definiuje urodzenia obcego pochodzenia na podstawie obywatelstwa matki. Takich danych dostarczają Eurostat, OECD oraz Rada Europy. W niektórych krajach dzieci obywateli zagranicznych nie stają się automatycznie obywatelami kraju, w którym się urodziły. W wielu krajach wysoki poziom naturalizacji sprawia, że dane oparte na obywatel‐ stwie stały się bezużyteczne jako wskaźniki ludności obcego pochodzenia w każdym, oprócz prawnego, znaczeniu. Naturalizacje w danym roku często przekraczają roczny napływ imigrantów. Zjawisko to znacznie zredukowało statystyczną, choć nie rzeczywistą, liczbę osób obcego pochodzenia w Belgii, we Francji, w Holandii, Szwecji itp. W krajach tych dane oparte na obywa‐ telstwie pomniejszają wielkość ludności obcego pochodzenia oraz tempo jej wzrostu o połowę lub nawet w większym stopniu. Dla uzyskania bardziej reprezentatywnego obrazu niektóre kraje europejskie przyjmują definicje statystyczne ludności obcego pochodzenia obejmujące zarówno imigran‐ tów, jak i drugie pokolenie imigrantów („potomkowie”, „osoby o zagranicz‐ nym pochodzeniu”). Na przykład w Holandii każda osoba, której choć jeden z rodziców urodził się za granicą, określana jest jako „osoba zagranicznego pochodzenia”. Pozostałych, w tym należących do trzeciego pokolenia imi‐ gracji, uznaje się za Holendrów. To wyłączenie większości trzeciego i kolej‐ nych pokoleń prowadzi do postępującego niedoszacowania i zaniżania prognoz udziału ludności obcego pochodzenia w porównaniu z trwalszymi kryteriami etnicznymi lub rasowymi. Na tej podstawie ludność obcego pochodzenia w Holandii w 2003 r. oszacowano na poziomie 3,04 mln osób

na 16 mln całkowitej liczby ludności (19%), dla porównania liczba osób o obcym obywatelstwie wynosiła 700 tys. (4%). Pierwsza grupa gwałtownie wzrosła, wielkość drugiej maleje zaś od 1995 r. (patrz ryc. 16). Ryc. 16. Obcokrajowcy i ich struktura, Holandia 1956–2003 (w mln) Źródło: Coleman 2006

W sytuacji, gdy cechy kulturowe imigrantów oraz ich tożsamość utrzy‐ mują się na przestrzeni pokoleń, klasyfikacja etniczna może ukazać praw‐ dziwszy obraz struktury ludności oraz skutków procesu migracyjnego, o ile tożsamość i oficjalne kategorie są trwałe, a wewnątrzetniczne związki nie są zbyt popularne. Takie klasyfikacje są szeroko stosowane w krajach angiel‐ skojęzycznych zarówno w odniesieniu do nowo przybyłych imigrantów spoza Europy, jak i dawniejszych oraz miejscowych mniejszości. Klasyfika‐ cje te opierają się na samoidentyfikacji z daną grupą etniczną. Żaden z krajów Europy kontynentalnej nie używa kategorii etnicznych. We Francji pojęcie to uważa się za zasadniczo sprzeczne z zasadą równości pod wzglę‐ dem obywatelstwa. Francja nie gromadzi danych statystycznych opartych na kryteriach etnicznych lub religijnych.

Końcowym etapem opisanych przemian mogą być radykalne zmiany struktury ludności, polegające na zmianach etnicznych. W konsekwencji w populacjach może dominować ludność napływowa i jej potomkowie albo ludność mieszana. I jeżeli obecne tendencje utrzymają się do końca stulecia, 19560 1960 1964 1968 1972 1976 1980 1984 1988 1992 1996 2000 0,5 1,5 2,5 1,0 2,0 3,0 3,5 Liczba obcokrajowców w mln

obywatele innych państw ogółem z zachodu Obcokrajowcy: pochodzenia niezachodniego pierwsza generacja druga generacja

to głównym czynnikiem, wpływającym na charakterystyki ludności, będzie imigracja, a nie różnice we współczynniku urodzeń rdzennej i napływowej ludności. Czy opisane przemiany można uznać za nowe, trzecie przejście demogra‐ ficzne? Sam autor zwraca uwagę na fakt, że cześć jego założeń opiera się na długoterminowych prognozach demograficznych obejmujących ruchy migracyjne. Migracja jest zjawiskiem demograficznym bardzo decyzyjnym i zależnym od wielu czynników o charakterze obiektywnym, ale także od uwarunkowań osobowościowych, indywidualnych. Do tej pory nie udało się znaleźć jednoznacznej, wyczerpującej odpowiedzi, dlaczego ludzie podej‐ mują decyzje migracyjne (poza oczywistymi powodami ekonomicznymi, politycznymi, społecznymi). Człowiek nie zawsze bowiem zachowuje się w swoim życiu jak homo economicus.