• Nie Znaleziono Wyników

Andrey Kotin

8.2. Ultima Thule, czyli dyskretne światło Prawdy ukrytej

W języku rosyjskim istnieje słowo istina (истина), które, według celnego spostrzeżenia Nabokova, nie przez przypadek nie ma rymu [Набо-ков 2014: 223]. W rzeczy samej: słowa tego nie tylko nie da się zrymować

103 Przezroczyste ciała, nieprzejrzyste dusze – światy i zaświaty…

z żadnym innym rosyjskim słowem, lecz nie sposób również przetłumaczyć, choć powszechnie uznaje się je za odpowiednik czy też synonim słowa

„prawda”. Najistotniejsza różnica pomiędzy prawdą a istiną jest poniekąd natury hierarchicznej. Otóż w rosyjskim panteonie wyrazów aksjologicz-nych istina znajduje się niezrównanie wyżej niż prawda. Ta ostatnia jawi się zazwyczaj jako przeciwieństwo kłamstwa, przez co siłą rzeczy uwikłana zostaje w nieskończony dualizm antynomii moralnych, podczas gdy termin istina nie posiada właściwie bezpośredniego antonimu, ponieważ oznacza kategorię absolutnie nadrzędną, której nie można czegokolwiek przeciwsta-wić. Nie będzie zatem błędnym stwierdzenie, iż pojęcie istina zakorzenione jest w dziedzinie metafizyki, określając pewną wyższą, ostateczną prawdę o człowieku i wszechświecie.

Właśnie ta prawda, tajemnicza „istota rzeczy” [Nabokov 1988: 94] objawia się w opowiadaniu Nabokova Ultima Thule niejakiemu Falterowi, pospoli-temu niemieckiemu przedsiębiorcy, osobie na co dzień wielce praktycznej i przyziemnej. Podczas wyjazdu służbowego Falter wraca do swojego pokoju z burdelu, kiedy nagle traci przytomność, doznając olśnienia metafizycznego, podczas którego odkrywa mu się tajemnica wszechświata. Plastyk Sinie-usow – narrator – przychodzi do Faltera z wizytą w celu tyleż konkretnym, co osobistym. Stracił niedawno żonę, więc chce dowiedzieć się, czy istnieje życie po śmierci oraz czy możliwe jest nawiązanie kontaktu z duszą zmarłej osoby. Zaczyna jednak od pytań naprowadzających:

– Pozwól, że zapytam: Czy Bóg istnieje?

– Zimno – odpowiedział Falter.

Nie zrozumiawszy, powtórzyłem jeszcze raz pytanie.

– Daj temu spokój – warknął Falter. Powiedziałem „zimno”, jak odpowiada się podczas gry w odnajdywanie ukrytego przedmiotu. Jeśli zaglądasz pod krzesło lub pod cień krzesła, a przedmiotu tam być nie może, ponieważ jest gdzie indziej, wówczas pytanie, czy istnieje to krzesło lub jego cień, nie ma żadnego związku z samą grą. […] Jakże mogę ci odpowiedzieć, czy Bóg istnieje, gdy omawiany problem jest być może groszkiem pachnącym lub cho-rągiewką sędziego bocznego na meczu piłkarskim? [Nabokov 1988: 99–100].

Tą jakże mglistą, a zarazem całkiem precyzyjną odpowiedzią Falter dokonuje dwóch rzeczy naraz. Z jednej strony demaskuje prawdziwe intencje Sinieusowa, zmartwionego raczej utratą ukochanej niż problemem istnienia lub nieistnienia Boga; z drugiej zaś – ukazuje niebezpieczeństwo kryjące się w tego typu generalizacjach. Interesująca jest również reakcja Faltera na pytanie o nieśmiertelność duszy. Stwierdza on mianowicie, że Sinieusow nie jest „[…] zdolny pojąć śmierci inaczej niż pod postacią własnego kamienia nagrobnego, a to z kolei wypacza do tego stopnia sens mej odpowiedzi,

104 Andrey Kotin

że ipso facto przekształca ją w kłamstwo” [Nabokov 1988: 103]. Można stąd wywnioskować swoistą zależność wiedzy o życiu pozagrobowym od prawidłowego rozumienia fenomenu duszy. Człowiek, który nie wie, czym tak naprawdę jest dusza, nie jest też w stanie pojąć tego, co dzieje się z ową duszą po opuszczeniu ciała. Pod koniec rozmowy Falter wspomina, że parę razy niechcący się „zdradził”, wyrażając zarazem pewność, iż jego rozmówca owych „krajuszków prawdy absolutnej” [Nabokov 1988: 105] na szczęście nie zauważył. Narrator uznaje tę dygresję za kpinę – zwłaszcza, że następnego dnia szwagier Faltera informuje, iż bierze on sto franków za wizytę. Zlek-ceważona przez Sinieusowa wzmianka Faltera nie powinna jednak zostać w podobny sposób potraktowana przez uważnego czytelnika, do którego apeluje Nabokovowska proza. Otóż w pewnym momencie podczas mało owocnej konwersacji z narratorem Falter, niby nawiasem, podaje złudnie nieznaczącą metaforę okazującą się kluczem do podstawowych pytań drę-czących Sinieusowa.

„Można wierzyć w poezję polnego kwiatka albo w siłę pieniądza […]” – mówi w pewnym momencie Falter. […] Słowa Faltera zdają się nie mieć nic wspól-nego z tajemnicą „życia po śmierci”. Przypomnijmy sobie jednak zacytowany wcześniej fragment o zamówieniu na ilustracje do poematu […]: „pisałaś mi kolorową kredą na łupkowej tabliczce różne zabawne rzeczy, na przykład, że ze wszystkiego najbardziej w życiu kochasz «wiersze, polne kwiaty i obce waluty»”.

To zapewne zmarła skłoniła Faltera do użycia sformułowania „poezja polnego kwiatka” i do wspomnienia o sile pieniądza […] [Engelking 2011: 247–249].

W świetle zamiłowania zmarłej żony Sinieusowa do obcych walut rów-nież wspomnienie szwagra Faltera o należących mu się stu frankach nabiera zupełnie innego znaczenia, ponieważ Falterowi, który wkrótce po wizycie narratora umiera w szpitalu, pieniądze te raczej nie będą już przydatne.

Sinieusow jednakże jest zbyt skupiony na swoich pytaniach i konwencjo-nalnej logice prowadzenia dyskusji, że nie dostrzega tych sygnałów, wysła-nych nie tyle nawet przez Faltera, tylko pochodzących wprost od nieżyjącej ukochanej żony.

Tak więc, zarówno w kwestii ziemskiego, jak i pozagrobowego życia jednostki, Nabokov pozostaje niezłomnym indywidualistą, przy czym indywi-dualizm ów rozumieć należy inaczej niż indywiindywi-dualizm socjalny francuskich egzystencjalistów lub skrajnie anarchistyczny indywidualizm Maxa Stirnera.

W centrum uwagi Nabokova wciąż znajduje się nie tyle indywiduum, co raczej persona (o rozróżnieniu pomiędzy tymi dwoma pojęciami z głęboką precyzją piszą m.in. dwudziestowieczni prawosławni teolodzy Metropolita Surożski Antoni (Bloom) [Блум 2004: 101–102] oraz Archimandryta Sofro-niusz Sacharow [Сахаров 2009: 226–230]). Mówiąc w dużym skrócie, chodzi

105 Przezroczyste ciała, nieprzejrzyste dusze – światy i zaświaty…

przede wszystkim o właściwą dla persony ontologiczną wewnętrzną więź ze wszechświatem i Bogiem; więź, której pozbawione jest indywiduum, będące jedynie skutkiem ostatecznego rozkruszenia pewnej grupy bądź społeczno-ści. Persona natomiast nie stanowi żadnej części, gdyż jest ona sama w sobie całością absolutną i autonomiczną, niezależną od żadnych zewnętrznych czynników, a jednak nierozerwalnie związaną ze swoim metafizycznym, nadrzędnym źródłem. Właśnie tak rozumianą osobowość, duszę człowieka spotykamy w twórczości Vladimira Nabokova.

8.3. Przezroczyste przedmioty, czyli świat z perspektywy