• Nie Znaleziono Wyników

Słyszałem mądry referat:

„Bez odpowiednio rozłożonych bodźców ekonomicznych

nie osiągniemy postępu technicznego"

Oto słowa marksisty.

Oto znajomość praw rzeczywistych, koniec utopii.

A. Ważyk Poemat dla dorosłych Problematyka legitymacji ma opinię drażliwej, a próby dyskusji i badania tych zagadnień napotykają poważne opory i przeszkody. Gdy już do takich dyskusji dochodzi, są one na ogół mocno nasycone emocjami i uprzedzeniami. Jednocześnie wiedza na temat legitymacji — jej rozkładu w czasie i przestrzeni społecznej, jej charakteru, stopnia i trwałości, wykazuje poważne luki, a co więcej jest często zmitologizowana i łatwo poddaje się pozanaukowym wpływom. Ten stan rzeczy ma kilka przyczyn.

Po pierwsze, jak już wspomniałem, temat budzi emocje i jest źródłem kontrowersji ideologicznych, a tym samym nie daje się łatwo zamknąć w zaciszu gabinetów uczonych i nie poddaje się obiektywnej i beznamiętnej analizie. Po drugie, poszcze­

gólne okresy powojennej historii Polski są już przedmiotem licznych mitów i legend, które tylko w pewnej mierze są produktem propagandy, gdyż tworzone są także spontanicznie przez różne kręgi społeczne, głównie o charakterze generacyjnym. Po trzecie, brak nam danych empirycznych, szczególnie jeśli chodzi o pierwsze 10-15 lat powojennych. Oceny tego okresu opierają się na świadectwach pośrednich, domysłach i blaknących wspomnieniach, na dodatek mocno zabarwionych emocjami, i wahają się między uproszczonym założeniem, że nowy ustrój nie miał żadnego poparcia wewnętrznego, a równie nieprawdziwymi stwierdzeniami o masowym, en­

tuzjastycznym poparciu. Jeśli chodzi o okresy późniejsze, to sytuacja wygląda nieco lepiej, między innymi ze względu na badania socjologiczne w miarę systematycznie prowadzone od początku lat sześćdziesiątych. Chociaż socjologowie dopiero od niedawna podjęli bezpośrednio problematykę legitymizacji, wtórna analiza wyników tych dawniejszych badań może dać nam pewien wgląd w wartości, postawy i wzory

Tekst pierwotnie opublikowany w: „Kultura i Społeczeństwo", 1989 nr 3-4, s. 63-80.

68 Jacek Tarkowski

zachowań różnych grup społecznych w stosunku do systemu politycznego oraz jego różnych elementów w ciągu ostatniego ćwierćwiecza. Nie należy jednak przeceniać wartości tych danych i w sumie nasza wiedza empiryczna o procesach legitymizacji i o stanie legitymacji władzy w Polsce jest nader uboga i fragmentaryczna.

Z tego właśnie względu analizy i opisy legitymacji utrzymane są na ogół w bardzo ogólnych terminach i problem traktowany jest niejako z asocjologicznej perspekty­

wy. Brak rzetelnych danych empirycznych skłania wielu autorów do prowadzenia analiz w kategoriach „zero-jedynkowych", to znaczy ograniczania się do stwierdzeń o istnieniu bądź nieistnieniu legitymacji w społeczeństwie jako całości. Jest to sytuacja wysoce niezadowalająca, gdy uproszczone i nasycone emocjami opisy przesłaniają zróżnicowaną panoramę społeczeństwa, w której różne grupy społeczne nadają w różnym stopniu legitymację różnym częściom systemu politycznego i gos­

podarczego.

Innym grzechem, jaki popełniają badacze legitymacji, jest ignorowanie wymiaru czasowego. Na ogół nie biorą oni pod uwagę faktu, że legitymacja — jej typ, zasięg i nasilenie — zmieniają się wraz z upływem czasu. Na problem ten wskazuje między innymi Peter Ludz, przypominając, że legitymacja jest procesem, a stąd wszelkie twierdzenia na jej temat muszą określać, jakiego dotyczą czasu1.

Analizy legitymacji pomijają również niezwykle ważny problem wewnętrznego zróżnicowania systemu politycznego. Można tu przytoczyć koncepcję Eastona, który charakteryzując obiekty poparcia politycznego wyodrębnił trzy elementy systemu:

społeczność polityczną, ustrój i rząd. Każdy z tych elementów może charakteryzować się różnym stopniem legitymacji lub jej braku. W innym miejscu, analizując obiekty legitymacji, wyodrębniłem sześć grup elementów składających się na system polityczny:

państwo, ustrój, instytucje polityczne, indywidualni wykonawcy ról politycznych, klu­

czowe programy i decyzje oraz układy międzynarodowe . Nie jest to jednak istotne w tym momencie. Chcę tu tylko jeszcze raz mocno podkreślić, że różne części systemu politycznego mogą cieszyć się różnym rodzajem i stopniem legitymacji ze strony różnych grup społecznych w różnych okresach.

Sama świadomość niedostatków nie jest radykalnym lekarstwem na nie, chociaż może przyczynić się niekiedy do ich złagodzenia. Pisząc ten tekst sam zapewne nie jestem wolny od emocji i uprzedzeń, poddaję się z pewnością mitom i stereoty­

pom, jak również nie dysponuję zestawem systematycznych, sprawdzonych da­

nych. W sumie tekst ten, jak wiele innych tekstów o legitymacji, opiera się często na domysłach i przypuszczeniach, wspartych pośrednimi zaledwie świadectwami empirycznymi. W toku dalszych wywodów spróbuję jednak ukazać zmieniające się sposoby legitymizacji i podejmę próbę określenia rozkładu w różnych okresach naszej powojennej historii.

1 P. Ludz: Legitimation in DividedNation: The Case ofthe German DemocraticRepublic. W: B. Denitch (red.): Legitimation of Regimes. International Framework for Analysis. London 1979, s. 161-162.

Por. poprzedni tekst w niniejszym tomie (red.).

Lata 1944-1948: mit powszechnego entuzjazmu

Pierwsze piętnastolecie powojenne zwykle dzieli się na dwa okresy: od lipca 1944 r.

do grudnia 1948 r. i od początku 1949 r. do października 1956 r. Pierwszy nazywa się na ogół okresem odbudowy i zasadniczych reform gospodarczych, czasem stosuje się określenie „okres planu trzyletniego", co nie jest precyzyjne, jako że plan ten zakończył się w 1949 r., który — przede wszystkim ze względu na zmiany polityczne — należy niewątpliwie już do następnego okresu. Drugi okres to epoka gwałtownej, przyspieszo­

nej industrializacji, czy —jak to się potocznie określa — okres stalinowski. Oczywiście, jak zawsze w takich przypadkach pojawiają się propozycje innych podziałów. Na

przykład niektórzy historycy gospodarczy skłonni są przesuwać koniec drugiego okresu aż po 1958 r., w którym kończono jeszcze inwestycje planu sześcioletniego". Nas jednak interesują przede wszystkim wydarzenia polityczne oraz procesy społeczne i nie ulega wątpliwości, że to rok 1956 stanowi w tym przypadku cezurę.

Szczególnie lata 1944-1948 są przedmiotem licznych zmitologizowanych wyobra­

żeń. Istnieje rozpowszechniona, nawet wśród niektórych przeciwników ustroju, opinia, że był to nie tylko okres pomyślnej odbudowy powojennej, ale też powszechnego entuzjazmu i rosnącego poparcia nowego systemu, ustroju i rządu — by użyć terminolo­

gii Eastona4. Sprawie tej chciałbym poświęcić nieco więcej uwagi, ponieważ wydaje się, iż ma kluczowe znaczenie dla dalszych losów legitymacji systemu politycznego.

Plan trzyletni, którego zadaniem było przeprowadzenie odbudowy powojennej kraju, zakończył się niewątpliwym sukcesem. Nie tylko zrealizowano podstawowe założenia planu, ale często wykonywano je z poważną nadwyżką . W sumie pozytywna ocena tego okresu z punktu widzenia elektów gospodarczych raczej nie ulega wątpliwości i nie będę się tym problemem obszerniej zajmował. Kontrowersyjna, a także niezbyt jasna jest natomiast teza o powszechnym entuzjazmie, który miał jakoby stanowić jedną z przy­

czyn sukcesów gospodarczych i miał świadczyć o rosnącym poparciu nowego ustroju i nowych władz. Ten pogląd jest mocno ugruntowany. Znajdujemy go zarówno w opra­

cowaniach naukowych, jak i propagandowych, w pamiętnikach, filmach, a także w pow­

szechnej świadomości.

Nie ulega wątpliwości, że po prawie sześciu latach wojny całe społeczeństwo marzyło o spokojnym życiu, dobrobycie i osobistym bezpieczeństwie. Jak wspomina ten okres Czesław Bobrowski: „Była to prawdziwa przyjemność, gdy zamiast być zmusza­

nym, jak w czasie okupacji, Bóg wie do czego: do pracy przymusowej, do handlu pokątnego, nareszcie można było pracować w swoim zawodzie" . Trudno to wszystko uznać za jakieś nadzwyczajne zjawiska — to, że chłopi zaczęli orać ziemię, robotnicy

3 Z. Lan&iu: Główne tendencje rozwoju gospodarczego Polski Ludowej. W: A. Miiller (red.): U źródeł polskiego kryzysu. Warszawa 1985, s. 36.

4 D. Easton: Analiza systemów politycznych. W: W. Dcrczyfiski i in.: Elementy teorii socjologicznych.

Warszawa 1975, s. 570.

5 Z. Landau: Główne tendencje... W: A. Miiller (red.): U źródeł... cyt. wyd., s. 51.

6 Z Czesławem Bobrowskim o gospodarce rozmawia Maciej Wierzyński. Warszawa 1981, s. 10.

70 Jacek Tarkowski

pracować w fabrykach, nauczyciele uczyć dzieci, a lekarze leczyć swoich pacjentów.

Większość ludzi pragnęła po prostu powrócić do normalnego, pokojowego życia i to bez względu na kolor kraju, a często mimo tego.

Koronnym dowodem wspierającym mit entuzjazmu było to, że — jak pisze znany historyk tego okresu M. Turlejska — „Załogi robotnicze, najczęściej ofiarnie i bez wynagrodzenia, brały udział od pierwszych chwil wyzwolenia w zabezpieczaniu, re­

montowaniu i uruchamianiu swych warsztatów pracy" .

Historycznie udokumentowane przypadki podejmowania przez załogi spontanicz­

nych prób odbudowy fabryk i to często bez wynagrodzenia pieniężnego niekoniecznie muszą być świadectwem nadzwyczajnego entuzjazmu i poświęcenia. Warto tę sprawę bliżej rozpatrzyć. Po pierwsze, tego typu zjawiska występowały w stosunkowo krótkim okresie — bezpośrednio po zakończeniu działań wojennych, a więc w drugiej połowie 1944 r. i ewentualnie w 1945 r. Nie sądzę, by można było znaleźć przykłady tego typu działań w 1946 r. i latach późniejszych. Wątpliwe też, by miały one jakiś powszechny, masowy charakter. Po drugie, niewykluczone, że „praca bez wynagrodzenia" oznaczała w rzeczywistości pracę za wynagrodzenie w naturze (chleb, cukier, smalec itp.), co wobec trudności zaopatrzeniowych mogło być znacznie bardziej atrakcyjnym wynagrodzeniem niż pieniądze. Teza ta jest bardzo prawdopodobna, jeśli weźmiemy pod uwagę, że sytuacja na rynku pieniężnym w 1944 r. i w początkach 1945 r. była niezwykle skomplikowana. Na terenie Polski funkcjonowały cztery waluty, wymieniane w różnych regionach kraju według różnych zasad i parytetów . Nie sprzyjało to zaufaniu do pieniądza, w związku z czym wynagrodzenie w naturze uważano za bardziej pewne i korzystne.

Zresztą ten wyidealizowany obraz robotników pracujących za darmo zyskuje nieco odmienne, bardziej realistyczne rysy w świetle danych, które cytuje M. Turlejska. Pisze ona, że już w 1945 r. dał się zaobserwować dramatyczny spadek wydajności pracy.

W górnictwie i hutnictwie wydajność wynosiła 30% wydajności przedwojennej, przy takim samym jak przed wojną zatrudnieniu. Do pracy nie stawiało się od 10 do 20 % pracowników, trwał silny nacisk na podwyżki płac i skracanie czasu pracy. „Trudna sytuacja materialna, niskie wynagrodzenia, mało zróżnicowana siatka płac i ograniczone przydziały żywności były główną przyczyną pobudliwości strajkowej, która ujawniła się w latach 1945-1946, zwłaszcza w fabrykach włókienniczych okręgu łódzkiego"9.

Inne dane także nie potwierdzają tezy o masowym entuzjazmie i rosnącym poparciu nowego ustroju. W 1946 r. opozycyjne Polskie Stronnictwo Ludowe liczyło 600 tys.

członków, czyli o 100 tys. więcej niż miały razem PPR i PPS . O sile zbrojnego podziemia świadczy fakt, że jeszcze w 1947 r. w wyniku amnestii ujawniło się 55 tys.

osób11, a z więzień zwolniono 26 tysięcy . Kampania oszczerstw i represji skierowana

M. Turlejska: Zapis pierwszej dekady 1945-1954. Warszawa 1972, s. 69.

8 A. Jezierski, B. Petz: Historia gospodarcza Polski Ludowej 1944-1975. Warszawa 1982, s. 118-120.

9

M. Turlejska: Zapis..., cyt. wyd., s. 69.

1 0M . Jagiełło: O polską drogę do socjalizmu. Warszawa 1983, s. 90.

1 1J. Bujnowski: O sporze 1944-1948 czyli w poszukiwaniu proporcji. „Krytyka" nr 17: 1984, s. 169.

12 K. Kersten: Narodziny systemu władzy. Polska 1943-1948. Warszawa 1985, s. 252.

przeciw byłym żołnierzom Armii Krajowej odtrąciła wielu młodych ludzi od nowego porządku. Generalnie poziom represji był bardzo wysoki i obejmował wszystkie warst wy społeczeństwa, co też nie przysparzało zwolenników nowemu ładowi . Tradycyjny, rozpowszechniony w szerokich kręgach społecznych antykomunizm i antysowietyzm wzmacniały nowe konflikty, masowe represje i obawy przed „sowietyzacją" i „kolekty­

wizacją", które to tendencje przypisywano PPR .

Mimo pewnej radykalizacji społeczeństwa w czasie wojny, postawy i ideały nacjona­

listyczne oraz konserwatywne, popierane i propagowane przez potężny Kościół katolic­

ki, miały posłuch i szerokie poparcie. Nowe władze mimo pojednawczych gestów w stosunku do Kościoła nie znalazły sojusznika w Episkopacie i wśród kleru, który podejrzliwie odnosił się do tradycyjnie ateistycznych komunistów.

Jednocześnie obraz spłeczeństwa nic był bynajmniej jednolity. Nowy ustrój znalazł, a także tworzył swoich zwolenników. Poparli go oczywiście starzy, przedwojenni komuniści i ci, którzy przyłączyli się do" ruchu komunistycznego w czasie wojny.

Początkowo jednak PPR była bardzo nieliczna. W 1943 r. skupiała w swych szeregach 8 tys. członków, a w połowie 1944 — 20 tysięcy1 . Szeregi partii szybko jednak rosły i w 1947 r. liczyła ona już 820 tys. członków, a sprzymierzona z nią PPS — 700 tysięcy .

Rozumiejąc kluczową rolę armii i sił bezpieczeństwa nowe władze zorganizowały szeroką kampanię rekrutacji oficerów pod hasłem „nie matura, lecz chęć szczera zrobi z ciebie oficera". Już w 1945 r. liczba robotników awansowanych na wyższe stanowiska w aparacie bezpieczeństwa sięgała 15 tys., a w rzeczywistości była wyższa, jeśli wziąć pod uwagę niższe stanowiska w organach bezpieczeństwa, MO i w wojsku . Podstawo­

wym rezerwuarem, który dostarczał nowej władzy jej funkcjonariuszy, była jednak wieś . Sytuacja tam była bardzo skomplikowana. Reforma rolna, przeprowadzona w latach 1944-1945, przyniosła korzyści przede wszystkim robotnikom rolnym, bezrol­

nym i małorolnym chłopom, a więc generalnie rzecz biorąc biedocie wiejskiej. Z jednej strony więc właśnie głównie wieś dostarczała stronników nowego ustroju i była źródłem rekrutacji do „zespołów wykonawczych" nowej elity, a jednocześnie ta sama wieś stanowiła „bastion reakcji". Oczywiście sytuacja kształtowała się różnie w różnych regionach kraju, ale generalnie chłopi zajęli postawę nieufnej rezerwy w stosunku do nowej rzeczywistości politycznej. Potwierdza ten fakt wielu historyków: „Mimo że chłopi bezpłatnie otrzymali ziemię od nowej władzy, zachowali wobec niej rezerwę, co przejawiało się m.in. w licznych przypadkach oddawania aktów nadania czy wstępowa­

nia wielu rolników do opozycyjnego Polskiego Stronnictwa Ludowego"1 . Co więcej,

Ł. Socha: Skazani na śmierć i ich sędziowie. "Krytyka" nr 13-14: 1983.

M. Turlejska: Zapis..., cyt. wyd., s. 70.

W. Góra, N. Kołomejczyk (red.): Rewolucje i władza ludowa w krajach europejskich 1944-1948.

Warszawa 1972, s. 208.

M. Turlejska: Zapis..., cyt. wyd., s. 122.

17 W. Góra, N. Kołomejczyk (red.): Rewolucje..., cyt. wyd., s. 243.

1 8M. Jagiełło: O polską..., cyt. wyd., s. 84.

Z. Landau: Główne tendencje..., w: A. Muller (red.): U Zródeł..., cyt. wyd., s. 42.

72 Jacek Tarkowski

wiele wsi stanowiło ostoję antykomunistycznej partyzantki, dostarczając jej zaopatrzenia i żołnierzy. Nowy porządek przyciągnął natomiast pewną częs'ć inteligencji. Liczni pisarze, publicyści, artyści, naukowcy, lekarze zasilili szeregi zwolenników nowej władzy. Do sprawy tej jeszcze powrócę.

W sumie nie jesteśmy dziś w stanie określić, nawet w dużym przybliżeniu, jak kształtowała się liczba zwolenników i przeciwników nowego ustroju, tym bardziej, że wielu zajmowało postawę niejednoznaczną, pełną wahań i niezdecydowania. Nie ulega wątpliwości, że większość polskiego społeczeństwa pasywnie, a część także aktywnie, przeciwstawiała się zarówno nowemu ustrojowi, jak i nowej elicie rządzącej. Nastroje te dobrze oddaje fragment listu pisanego w połowie 1945 r. przez Edmunda Osmańczyka do Jerzego Borejszy: „Rozterka paraliżuje wolę narodu, rozterka, którą określiłbym jako permanencję tymczasowości. Z niej to wynika apatia społeczeństwa i coś co przerasta w powszechny opór psychiczny wobec nowej rzeczywistości (...) Rośnie bierny opór, a jednocześnie powszechne przekonanie, że jesteśmy pod nową okupacją, odcięci hermetycznie od świata" .

O tym, że nie były to bynajmniej odosobnione poglądy może świadczyć fragment wspom­

nień Edwina Rozłubirskiego, podczas wojny członka PPR i żołnierza Armii Ludowej: „Entuz­

jazm odbudowy podsycany euforią wolności. Jednocześnie zróżnicowanie poglądów politycz­

nych społeczeństwa, polaryzacja stanowisk. Nieufność do władzy ludowej, zaogniona starym straszakiem antykomunizmu. Popełniane przez władzę błędy odpychają znaczną część społeczeństwa, niejednokrotnie najbardziej wartościowych (...) Walki ze zbrojnym podziemiem przybrały formę wojny domowej. Ile czasu i krwi musiało upłynąć, nieszczęść trzeba było przecierpieć, zanim ucichły namiętności, zanim czas zaleczył rany, które się przecież nigdy nie zabliźnią" .

Wypowiedzi te, których autorów nie można posądzać o stronnicze wyolbrzymianie wielkości i zakresu oporu przeciw nowej władzy, świadczą, że opór na ogół w biernej formie, miał charakter powszechny. Jak to jednak przekonująco udowadnia Jan Bujnow­

ski: „Nie należy przeciwstawiać sobie postaw współdziałania i oporu: były one komple­

mentarne, przynajmniej dla znakomitej większości Polaków. Ten właśnie swoisty splot uczestnictwa i oporu leżał u podstaw złożonego stosunku społeczeństwa do władzy i systemu, uznawanego za obcy, ale przecież nie za okupacyjny, zwalczanego, a zarazem pośrednio współtworzonego (...) Współdziałanie było wyznaczonym przez sytuację sposobem realizowania interesu narodowego: zagospodarowania ziem zachodnich, od­

budowy warsztatów pracy, uruchomienia szkół, reaktywowania placówek kulturalnych

— atoli poza sferą podstawowych potrzeb zaczynał się konflikt, uświadamiany przez obie strony" .

Wydaje się, że diagnoza ta odnosi się do zdecydowanej większości społeczeństwa, które przyjęło nową władzę nieufnie, a nawet wrogo, a jednocześnie starało się przysto­

sować do nowej rzeczywistości, podejmując nawet z tą władzą współpracę. Tak samo

Cyt. za: K. Kersten: Narodziny... cyt. wyd., s. 119.

E. Rozłubirski: Strzelałem... i do mnie strzelano. „Polityka" 1986 nr 17.

J. Bujnowski: O sporze... „Krytyka" nr 17: 1984, s. 163.

widzi ten problem Krystyna Kersten, pisząc o ambiwalencji postaw, zagubieniu, chwiej-ności i skłonchwiej-nościach przystosowawczych, które pojawiały się w pierwszych latach powojennych. „Z tego amalgamatu utraty wiary, pędu do odbudowy oraz strachu rodziło się przekonanie, iż trzeba szukać rozwiązań określonych przez istniejącą sytuację"23. Identyczne stanowisko zajmuje Ł. Socha, który podobnie jak cytowani autorzy nie zalicza się do apologetów panującego w Polsce ustroju . Można więc mówić o stopnio­

wym przystosowywaniu się społeczeństwa do nowej sytuacji. Jednak droga od przysto­

sowania i biernej akceptacji do legitymacji jest długa, trudna i niepewna.

Nowy porządek cieszył się pełnym poparciem niezbyt może licznych, ale za to kluczowych sektorów dla społeczeństwa. Niewielka początkowo partia komunistyczna rozszerzyła znacznie szeregi i zdołała stworzyć rozbudowany aparat administracji państ­

wowej, organy bezpieczeństwa, armię i aparat propagandy, nad którym sprawowała kontrolę. W ten sposób elita rządząca stworzyła własny „zespół wykonawczy". Istnienie takiego lojalnego i pewnego zespołu uważa się za zasadniczy czynnik utrzymania stabilności systemu politycznego i ekipy rządzącej . „Zespół wykonawczy" wywodził się, jak wiemy, głównie z szeregów proletariatu wiejskiego — robotników rolnych i biedoty wiejskiej, a częściowo z szeregów robotniczych. Głównie rekrutował się z lu­

dzi młodych z tych i innych warstw społecznych. Co ich przyciągało do nowego ustroju?

Dla wielu była to sprawa doraźnych, bardzo namacalnych korzyści. Pozycja oficera, wyższego urzędnika administracji czy dyrektora zakładu pracy dla wielu bezrolnych chłopów czy robotników musiała być postrzegana jako niewiarygodny awans. Reforma rolna wzmacniała niewątpliwie pozytywne postawy w stosunku do nowej władzy.

Byłoby jednak uproszczeniem, gdybyśmy uznali doraźne korzyści za jedyny czynnik, który skłaniał ludzi ku nowemu porządkowi. Aparat propagandy nowej władzy sprawnie wykorzystywał złe wspomnienia przedwojennej Polski — zacofanie gospodarcze, bezro­

bocie, nędzę, nierówności społeczne i ekonomiczne. Warstwom najbardzej doświadczo­

nym przez kapitalistyczną przeszłość nowy ustrój musiał prezentować się jako sytuacja atrakcyjna. Także wspomnienia katastrofy militarnej przedwojennego państwa polskiego skłamały wielu ludzi do poszukiwania radykalnie nowych rozwiązań i dla wielu pomysł

„zszycia podartego munduru czerwoną nitką" wydawał się logicznym rozwiązaniem, szczególnie w świetle położenia Polski i nowego ładu światowego, jaki wyłonił się w wyniku wojny. W końcu wśród stronników nowego ustroju znaleźli się bardzo liczni karierowicze, którzy ochoczo włączyli się w szeregi jego zwolenników, gdy tylko zwycięstwo było zupełnie pewne.

Wszystkie te motywy, bez względu na to, jak mocne i jak powszechne, mogły przysporzyć władzy zwolenników czy spacyfikować potencjalnych oponentów, ale nie nadawały się na mocną i trwałą podstawę legitymacji ustroju i ekipy rządzącej. Poparcie, które ma swe korzenie w doraźnych korzyściach, a co gorsza w zwykłym oportunizmie

K. Kersten: Narodziny... cyt. wyd., s. 124.

24 Ł. Socha: Skazani... „Krytyka" nr 13-14: 1983, s. 128.

25 J. Pakulski: Legitimacy and Mass Compliance: Reflections on Max Weber and Soviet-Type Societies.

„British Journal of Political Science" t. 16: 1986, s. 36.

74 Jacek Tarkowski

lub negatywnych doświadczeniach z poprzednim ustrojem, nie jest w stanie przekształ­

cić się w prawdziwą legitymację, to znaczy „wywołać przekonania, że struktury, procedury, działania, decyzje, kierunki polityki, urzędnicy i przywódcy mają cechę słuszności, właściwości i moralnej wartości oraz że winny być one akceptowane ze względu na te właściwości" czy — ujmując to nieco inaczej — przekształcić się w przekonanie, że instytucje polityczne i efekty ich działań są zgodne z podstawowymi wartościami społeczeństwa .

Nowy system dysponował jednak wypróbowaną i efektywną formułą legitymizacyj-ną. Podstawowym sposobem legitymizowania zarówno całego systemu, jak i elity rządzącej była legitymacja rewolucyjno-millenarna, wywodzona bezpośrednio z podsta­

wowych założeń teorii i ideologii marksistowsko-leninowskiej. Zasadniczymi kompo­

nentami tej formuły były: wywodzona z marksistowskiego materializmu historycznego wiara w istnienie obiektywnych praw rozwoju społecznego, koncepcja formacji społecz-no-ekonomicznych jako koniecznych stopni rozwoju każdego społeczeństwa, zasada klasowego charakteru zjawisk społecznych, doktryna historycznej misji klasy robotni­

czej i leninowska koncepcja partii awangardowej, by wymienić tylko najbardziej istotne

czej i leninowska koncepcja partii awangardowej, by wymienić tylko najbardziej istotne