koniecZnośĆ Zmiany
3.2. Współczesna szkoła a kultura obrazu
Jedną z ważnych cech współczesnej kultury jest dominacja obrazu. Już na początku lat osiemdziesiątych, w czasach gdy media elektronicz-ne nie miały jeszcze takiego zasięgu, na wszechobecność obrazu zwracał uwagę Jean Baudrillard. Opisał on rzeczywistość ustępującą pod napo-rem sfery ikonicznej. Rzeczywistość opartą na symulacji.
Oto zatem kolejne stadia obrazu:
−stanowi odzwierciedlenie głębokiej rzeczywistości,
−skrywa i wypacza głęboką rzeczywistość,
−skrywa nieobecność głębokiej rzeczywistości,
−pozostaje bez związku z jakąkolwiek rzeczywistością: jest czystym symu-lakrem samego siebie30.
W ten sposób obraz oddziela się od desygnatu, by później nabierać nowych modnych znaczeń, które są już tylko strzępem prawdziwego znaczenia. Staje się symulakrem, który ukrywa nieobecność rzeczy-wistości. Rzeczywistość nie istnieje31. Jak zauważa Barbara Dyduch: „«Mordercza moc symulakrów» opisana przez J. Baudrillarda32 łączy się nie tylko z łatwością przebywania w świecie symulacji, ale także z ra-dykalną negacją wszelkiej referencji i negacją znaku jako wartości”33.
Ekspansja obrazu niepokoi także niemieckiego filozofa Günthera Andersa:
2013; Z. A. Kłakówna, Przymus i wolność…; W. Misiak, Globalizacja – więcej
niż podręcznik. Społeczeństwo–kultura–polityka, Difin, Warszawa 2007.
30 J. Baudrillard, Symulakry i symulacja, tłum. S. Królak, Wydawnictwo Sic!, Warszawa 2005, s. 11–12.
31 Por. także A. Ogonowska, Symulakrum, „Nowa Polszczyzna” 2006, nr 1,
s. 29–31; A. Szahaj, J. Baudrillard – między rozpaczą a ironią, [w:] tegoż,
Znie-walająca moc kultury. Artykuły i szkice z filozofii kultury, poznania i polityki,
Wydawnictwo UMK, Toruń 2004, s. 74–92.
32 J. Baudrillard, Precesja symulakrów, tłum. T. Komendant, [w:] Postmodernizm.
Antologia przekładów, red. R. Nycz, Wydawnictwo Baran i Suszczyński,
Kra-ków 1997, s. 175–189.
33 B. Dyduch, Między słowem a obrazem. Dylematy współczesnej polonistyki, Wy-dawnictwo Naukowe Akademii Pedagogicznej, Kraków 2007, s. 11.
93
Główne nieszczęście naszego dzisiejszego bytu zwie się obraz. Dawniej istniały obrazy w świecie, dziś mamy do czynienia ze światem w obrazie, mówiąc dokładniej ze światem jako obrazem, jako powierzchnią obrazową, która nieustannie ściąga na siebie spojrzenie, nieustannie je okupuje, nie-ustannie przykrywa świat34.
Dominacja obrazu wpływa na całą kulturę i zmusza jej uczestników do zmiany. W kulturze symulacji odpowiedzialny pisarz musi być ima-gologiem. Odkąd obraz zajął miejsce druku jako podstawowe narzędzie dyskursu, publiczne używanie rozumu nie może być ograniczone tylko do kultury druku35. Pisarz powinien potrafić przełożyć, przetransfero-wać wszystko na obraz, który byłby czytelny dla każdego.
Otaczającą nas kulturę obrazu próbują ogarnąć i opisać teorie kultu-roznawcze. Jak zauważa Piotr Celiński:
Tendencja wizualizowania jest właściwa nie tylko dla rzeczywistości kom-puterowej. Wpisuje się ona w nieustanną i wszechobecną strategię wyra-żania się i budowania komunikacji prasowej w oparciu o layouty, designy i kampanie reklamowe, produkowania niepowtarzalnych, wyróżniających się znaków graficznych, logotypów i stylistyk na potrzeby marketingu i pu-blic relations. Także w sferze polityki wyborcy głosują na kreowane w me-diach wizerunki polityków. W konsekwencji zaproponowanej metaforyki nowe, cyfrowe media wpasowały się w porządek emancypacji obrazów, wi-zualizowania i symulacji jako zastępstwa rzeczywistości36.
Edukacja ma tu także swoje ważne zadanie – uczyć, jak się w tym obrazowym/obrazkowym świecie odnajdywać, jak rozumieć jego prze-kazy, jak poszukiwać ukrytego sensu, jak rozumieć to, co widziane. Umiejętności te bezpośrednio odnoszą się do sprawności komunika-cyjnej, która wiąże się z wytworami współczesnej kultury i edukacji. Ich bogactwo i poziom złożoności musi prowadzić do poszukiwania, prób
34 P. Celiński, Interfejsy mediów cyfrowych – dalsza emancypacja obrazów czy
szansa na ich zdetronizowanie?, „Annales Universitatis Mariae
Curie-Skłodow-ska. Sectio K. Politologia” 2006, nr 13, s. 124.
35 M. C. Taylor, E. Saarinen, Imagologies. Media Philosphy, Routlege, London 1994.
94
konstruowania nowego modelu kształcenia, „co motywuje zarówno bo-gactwo form owej kultury, jak i dynamiczny rozwój środków przekazu informacji. Wśród jednych i drugich obraz zajmuje uprzywilejowane miejsce ze względu na właściwą mu skuteczność oddziaływania”37 – czytamy w książce B. Dyduch. Ten nowy porządek kształcenia, model nauczania wyraża się w triadzie: mówienie – pisanie – obraz38. Nie cho-dzi tu jednak o uzupełnianie tekstów obrazem, ilustrowanie, ale o to, aby obraz stał się przedmiotem analizy i interpretacji39, by był czytany i odczytywany, ale także tworzony. Zadaniem szkoły we współczesnym, zdominowanym przez obraz świecie, jest stwarzanie bezpiecznych wa-runków do poznawania i wykorzystywania mechanizmów działania mediów posługujących się obrazem. Nie chodzi zatem, jak pisze B. Dy-duch, o odczytywanie obrazu, rozumienie obrazu czy odbiór obrazu jako medium. Jednym z celów kształcenia polonistycznego powinno być „rozwijanie kompetencji odbiorczych i nadawczych za pomocą znaków i technik wizualnych ujętych w obraz włączony mniej lub bar-dziej arbitralnie w proces polonistycznej edukacji”40. Włączenie to nie powinno jednak polegać na zachłystywaniu się ilością ani na przeniesie-niu do szkoły (do szkolnych podręczników) otaczającego nas ikonicz-nego chaosu, co – zdaniem Piotra Kołodzieja – od lat ma miejsce na polskim rynku podręczników:
Od 1999 roku trwa swoisty olimpijski wyścig autorów i wydawców: kto zamieści więcej reprodukcji, kto je ciekawiej komputerowo przetworzy, kto znajdzie dzieło jeszcze niereprodukowane, czyja książka będzie naprawdę „bajecznie kolorowa” a przez to atrakcyjniejsza i „nowocześniejsza” ze względów marketingowych. W skrajnych przypadkach twórcy podręcznika zupełnie ulegają modzie i ekspansji współczesnej estetyki masowych prze-kazów wizualnych, estetyki kolorowych magazynów i reklam41.
37 B. Dyduch, Między słowem…, s. 9.
38 Por. tamże.
39 Obszerna bibliografia na temat miejsca obrazu w dydaktyce szkolnej, por. P. Ko-łodziej, Czas na obraz. Dzieło malarskie jako tekst i kontekst w szkolnym
kształce-niu humanistycznym (1880–1999), Collegium Columbinum, Kraków 2013.
40 B. Dyduch, Między słowem…, s. 12.
95 Autor nazywa to „ikonicznym szaleństwem”42. Jak zwykle chodzi nie o ilość, a o jakość i materiałów, i samego kształcenia.
Szkoła nie może pozostawiać swoich wychowanków sam na sam z wszechobecnym obrazem. I bardzo często staje na wysokości zada-nia, skłaniając uczniów do analizowania ikonicznych tekstów kultury, zachęcając do konstruowania prezentacji multimedialnych, projekto-wania reklam, a nawet kręcenia filmów. Co ważne tego typu działania nie dotyczą wyłącznie języka polskiego, a wszystkich właściwie przed-miotów. Trzeba jednak zaznaczyć, że pracy uczniów nie zawsze towa-rzyszy korekta i uzasadniający komentarz, stąd na przykład prezentacje multimedialne przygotowywane metodą „kopiuj – wklej”, odczytywane słowo w słowo przez dzieci na lekcji, przypadkowe ilustrowanie tekstów materiałem ikonicznym. Postępowanie lekcyjne nie może kończyć się wyłącznie na akceptacji dla wysiłku ucznia. Obserwacja, analiza i ko-rekta, pokazujące specyfikę języka danego medium, powinny być jego koniecznym elementem.