Jeśli mówimy o wysokości czegoś, rozumiemy przez to wznoszenie się jego w górę nad poziom, a odwro
tnie głębokością nazywamy zniżenie się czegoś pod po
ziom. Jako poziom zaś przyjęto powierzchnią morza spokojnego. Z tąd jeśli mowa o wysokości morza, m u
si być koniecznie mowa o wodzie stojącej wyżej, ani
żeli poziom. Zdawałoby się to nieprawdziwem, gdyż.
w edług wszelkich reg u ł i praw ideł, woda mająca łącz
ność powinna mieć jeden i ten sam poziom. J e st to
— 39 —
praw dą, że wody połączone mają równy poziom, ale tylko wtedy, kiedy już wszelki ruch wód do kotła niższego u sta ł. M orze jednakże ustawicznie jest w ruchu i nigdy do tego spokoju dojść nie może, ztąd też poziom wszystkich mórz nie jest równym.
Poziom morza Bałtyckiego jest 8 stóo wyższym, aniżeli przyległego morza Północnego. Przyczyną tego zjawiska są rzeki, które więcej wody do ko tła morskie
go wlewają, aniżeli jej zdoła wązkiemi kanałam i od
płynąć. Z tąd też bystry prąd wody wali się ustawicz
nie K ategatem , zaginając się w kolano pod wybrzeżami Skandynawii, podmeływa je i wyżłabia, a jednakże jesz
cze nie jest dość silnym, jeszcze tyle wody nie odpły
wa, aby powierzchnią morza zniżyć. Gdyby jednakże nie ten prąd i wyparowanie, natenczas tak wysoko pod
niosłaby się woda, żeby zalała ląd stały, albo rozer
w ałaby półwysep duński, oddzielający ją od sąsiedniego morza. v
M orze Śródziemne, połączone z A tlantykiem cie
śniną G ibraltarską, ma poziom o wiele niższy tak od A tlantyku, jak i od morza Czarnego. Paruje ono nie
zmiernie szybko, ponieważ m a mało soli, a rzek wiel
kich nie ma, prócz E b ru w Hiszpanii, Rodanu we F rancyi, Po we W łoszech i Nilu w Egipcie; rzeki te nie zdołają zastąpić ubytku przez parowanie. Ale zda
wałoby się, że wody A tlantyku powinny z wielką siłą rzucić się w niższy od swego poziomu kocieł i zalać go zupełnie. Zapewne też takby się stało, gdyby in
n a przyczyna nie była tem u na przeszkodzie; zape- wneby krainy nad morzem Śródziemnym leżące dawno by ły zalane. P rąd straszliwy wody, walący się cieśni
ną G ibraltarską, łam ie się, odbija się od skał i cofa się napo w rót do A tlantyku. W idzimy takie załam y
wanie i cofanie się wody naw et w naszych bystrych rz e k a c h ; dla tego okoliczność nie ma w sobie nic nad
zwyczajnego. Może być, że w łaśnie to cofanie się wód A tlantyku, nie mogącego poziomu morza Śródziemnego
podnieść, stało się powodem osuszenia Sahary i osusze
nia E giptu, które to lądy przed wiekami zapewne były m orzami, i morze Czerwone, połączone ze Śródziemnem, odgraniczały Afrykę od Azyi. Może też wreszcie si
ły wulkaniczne są tego powodem. D zisiaj jednakże widzimy tylko, że prądy A tlantyku nie zdołają prze
drzeć się do kotła Śródziemnego i dawno już M orze Śródziemne byłoby wyparowało, gdyby nie M orze Azow- skie i Czarne, które zasycane takiem i rzekam i, jak U ral, W ołga, D niestr, D niepr i Dunaj, nasyca znowu zbyt
kiem swych wód wody sąsiedniego morza. N a ten spo
sób, lubo Śródziemne M orze poziomu swego podnieść nie może, jednakże dopływ z M orza Czarnego przez Dardanele i Morza Atlantyckiego przez cieśninę G ibral
tar, utrzym uje je przynajmniej przy życiu.
W szystkie morza, jak już powiedziano, są jedy
nym jednym niezmiernym oceanem. T ea ocean od bie
guna do bieguna, jeżeh pociągniemy naprzykład liniją przez sam środek A tlantyku, powinien wszędzie mieć jeden i ten sam poziom. N aturalnie, że ziemia je s t kulistą, dla tego i k sz ta łt powierzchni morskiej musi być koniecznie kulistym. Z tąd właściwie wziąwszy, wy
raz p o z io m jest niestosownym, ponieważ gdybyśmy mieli pociągnąć linią poziomą, to w edług pojęć m ate
matycznych tylko w jednem miejscu kulistej powierzchni ziemi dotknąć by się mogła. Jednakże w yraz ten p rzy jęto ogólnie i my też używać go będziemy na ozna
czenie równości powierzchni morza, wiedząc atoli, jak się rzecz ma.
Ów więc poziom oceanu nie jest także wszędzie równym, ale niższym przy biegunach, a wyższym przy równiku. Pochodzi to z dwojakiej przyczyny. Ponie
waż ziemia przy biegunach jest spłaszczoną, dla tego od biegunów do środka ziemi jest bliżej, aniżeli od po
wierzchni morza aż do środka ziemi na rów niku; ztąd siła przyciągania ziemi objawia się więcej przy biegu
nach, aniżeli przy równiku. W oda, jako lekka masa,
nieprzyciągana przy równiku z taką samą siłą jak przy biegunach, wzdyma się więcej i stoi dla tego samego wyżej, aniżeli przy biegunach.
Drngim powodem jest obrót ziemi naokoło swój osi. M ałe doświadczenie przekona nas, że cząstki wszy
stkie zbiegają się zawsze do tych punktów, które szyb
szy czynią obrót. Jeśli nalejemy w naczynie wody i wodę tę wprowadzimy w ruch wirowy, natenczas w środku naczynia pokaże się zaklęśniecie, a woda zbie
gnie się na punktach skrajnych. Tak samo stało się ze ziemią, kiedy była jeszcze bryłą ognisto-płynącą:
bieguny zaklęsły, a rów nik się wydął. T ak samo dzie
je się jeszcze dzisiaj z wodami mórz — zbiegają się na rów niku i tu tw orzą górę, z którą góry ziemskie w porównanie iść nie mogą. Góra ta jest w edług obra
chunków pięć mil wysoka. Nie jest ona jednak czysto g órą wody, gdyż i wydęcie powłoki ziemskiej do tego się przyczynia.
Ziem ia jest kulą; każda kula ma jeden rów nik, i rów nik ten składa się z punktów najwyższych. Ztąd, gdyby nie obrót ziemi szalony około osi, wszystka wo
da z równika spłynęłaby na bieguny i zatopiłaby, jeśli nie całą ziemię, to przynajmniej południowe i północne strefy. T ak jednakże wudy morskie muszą ziemię wszędzie, gdzie są zaklęśnienia, równo oblewać.
W morzu na dnie wygląda zupełnie tak samo, jak i na ziemi. Znajdujemy tam góry, doliny, wzgórza i pagórki, straszne przepaście i rozległe wyżyny. W nie
których miejscach jest g runt piaszczysty, w innych gli
niasty ; tu dno skaliste, nagie, tam znowu żyzne grunta z najpiękniejszem i lasami podmorskich roślin.
Skutkiem tego głębokość m orza jest bardzo nie
rów ną. Ju ż same wybrzeża nie są wszędzie jednakowej głębokości. Stosuje się tutaj zwykle głębokość m orza do lądu. Jeśli wybrzeża są spadziste, zaczyna się też za
raz przerażająca głębia, gdy tymczasem na wybrzeżach afrykańskich można i p ół mili drogi wniść pieszo we
_ 4 2 —
wodę, a nie będzie jej wyżej, jak do p a s a ; przy wy
spach M ajorce i Korsyce, które są, tylko z morza wy- stającem i szczytami gór, zaraz rozpoczyna się głębia, której zgruntować prawie nie można.
Dopóki nie udoskonalono narzędzia, którem i głębie dają się mierzyć, dopóty o przekonaniu się o głębo
kości morza mowy być nie mogło. N arzędzie to na
zywa się o ł o w i a n k ą , albo s o n d ą . Ołowianka tak a jest to z ołowiu ulana kula we form ie podłużnej, k ształ
tu podobnego do gruszki albo do głowy cukru. W pod
staw ie znajduje się wydrążenie, które zalewa się łojem i to o tyle, aby łój cokolwiek w ystawał. Potrzebnem to jest dla tego, aby można poznać, na jaki g ru n t pa
d ła ołowianka, kiedy ją się spuści na dno, albowiem cząstki jakiekolwiek muszą się przylepić do owego tłuszczu. Ołowianka ta wisi na długim sznurze, po
dzielonym na sążnie, mające 6 stóp długości, oznaczone albo nawiązaniem, albo też farbą. Ponieważ ołowianka waży do 60 funtów, dla tego uwieszano ją u mocnój, grubej liny. T aką ołowianką można było jednakże tylko oznaczyć głębokość morza na najwyżej 800 sążni, czyli 4 8 0 0 stóp. Pokazało się nie długo, że ołow ian
ka we większych głębokościach nie spada, i to dla tej prostej przyczyny, że sam pływający sznur ju ż zdolny jest utrzym ać taki ciężar we wodzie. Okazało się, że dla zgłębienia niższych warstw m orskich trzeba zamiast grubego, użyć cienkiego sznura. Prócz tego rachowano sekundy na zegarku i według tego obliczo
no także głębią. Trzeba wiedzieć, że im ołowianka głębiej się zapada, tem gęstsze warstwy wody przebie
gać musi i tem też wolniej spada. Okoliczność ta jednakże da się ująć rachunkiem .
Przy zaprowadzeniu cieńszego sznura ukazała się inna niedogodność, a nią było, że ołowianki już w gó
rę wyciągnąć nie było można, gdyż nacisk wody jest nadto silnym, aby cienki sznur zdołał taki unieść ciężar..
Z tą d , lubo można było i najgłębsze zmierzyć przepaści,
— 43 —
jednakże nie można się było przekonać, jaki g ru n t znaj
duje się na dnie. Przeto kadet morski Brooke do rozm ierzania głębokości używ ał prześwidrowanej kuli a rm atn iej; we wyświdrowany otwór w kładał pręt, spo
dem ostro zakończony i zaopatrzony w przyrząd tak i że gdy kula upadła, pręt ów utknąwszy w gruncie mor, skim przyrządem owym na powierzchni, wynosi- próby g runtu, na który kula padała. Oczywiście, że p rę t podłużny z łatw ością daw ał się i cienką linką wyciągnąć na powierzchnią morza.
Tak kapitan Denham znalazł najgłębsze miejsce w morzu 4 6 ,2 3 6 stóp, co czyni blizko dwie mile. Je d nakże nie jest to jeszcze największa głębia, gdyż s ą pewne wskazówki, że największa głębia równa się dwom wysokościom, najwyższej góry na świecie, jak ą jest ó a u riz an k a r także E v e rest zwana, w Azyi, a za
tem 5 8 ,0 0 0 stóp czyli około 2V2 W prawdzie jest to tylko przypuszczenie i nic stanowczego, ale bardzo do w iary podobnego. Jednakże coraz głębszych dochodzą miejsc i z czasem przekona się świat dokładnie o po
jedynczych głębokościach, skoro dzisiejsze narzędzia le piej się jeszcze wydoskonalą. Dzisiaj przyjmuje się średnią głębokość oceanu na 1 2 ,0 0 0 stóp. Pam iętać jednakże trzeba, że są i ogromne ław ice piaskowe, led
wo tylko wodą pokryte i znowu miejsca przepaściste, ja k np. po 35° 30’ poł. szer. i 45° 10’ zach. dł., gdzie grunt znaleziono dopiero w głębokości 4 9 ,0 0 0 stóp.
J a k łatw o odgadnąć, to ocean otw arty o wiele je s t głębszym , aniżeli części jego. W edług danych statys
tycznych naznacza się średnia głębokość Oceanu Spo
kojnego na 20 ,0 0 0 stóp, A tlantyku na 15,000 stóp, B ałtyku na 1 8 0 — 2 40 stóp; B ałtyk ma jednakże prze
paście głębokie na 840 stóp, ale też i wielkie mielizny;.
M orze A dryatyckie pomiędzy Wenecyą a Triestem m a tylko 1 3 0 stóp największej głębi. M orze Niemieckie czyli Północne ma 6 0 0 — 80 0 stóp, kanał L a Manche
— 44 —
pomiędzy Plym outh a Boulogne 180 stóp. Morze C/zarne jest stosunkowo głębokie, gdyż ma 3 0 0 0 stóp głębokości, a Morze Śródziemne 5 — 60 0 0 stóp.
Mówiąc tutaj o głębokości wód, nasuwa nam się pytanie, ile też może być wody morskiej razem ? P y ta ’ nie to starano się wywiązać i wreszcie podano iiość wód morskich na 2 % bilionów mil kubicznych. R a
chunek ten jednakże ścisłym być nigdy nie może i w ypadek jego jest oczywiście bardzo niepewny. Gdyby morze m iało nagle wyschnąć, a rzeki płynęły wciąż ta k samo jak teraz, natenczas potrzebowałyby 4 0 ,0 0 0 lat, aby ów próżny napełnić kocieł.
Zważywszy, że woda cięży na dół, zadziwić się musimy, jak strasznie musi ciężyć na grunt morski.
W iadoma z fizyki, że słup żywego srebra czyli rtęci 28 cali wysoki tyle cięży, ile słup wody tak “ samo gruby 32 stopy wysoki. Znowu kolumna powietrza od poziomu aż do samych kończyn atmosfery cięży tak samo, jak słup wody 32 stopy wysoki tak samo gruby.
Gdybyśmy chcieli wiedzieć, jak ą siłą ciśnie atmosfera, zważywszy ile waży np. stopa sześćścienna rtęci, a na
tenczas łatw o obrachować dalsze ciśnienie. Dowiemy się z tego, że słup wody, mający za podstawę stopę kw adratow ą, a wysokość 32 stopy, cisnąć będzie na jed n ę stopę kw adratow ą ciężarem 20 centnarów. Ile teraz będzie ciężyła woda na jednę lub dwie miłe wy
sokości?
Ja k strasznem jest to ciśnienie, niech kilka po
służy przykładów. Jeśli się weźmie mocną szklaną flaszkę szczelnie zakorkowaną, zapieczętowaną i jeszcze ow iniętą po kilkakroć płótnem woskowanem albo pę- cherzyną, i tak przyrządzoną flaszkę spuści się do g łę bi, natenczas ciśnienie wody jednakże flaszkę całą wo
d ą napełni, btrzedz się trzeba, aby owej flaszki nie spuszczać za szybko, gdyż ciśnienie wody natychmiast ją zgniecie i tylko szyjka na sznurze pozostanie. Nie .koniec na tern. W yciągając flaszkę, trzeba ją zupełnie
— 45 —
wolno wydobywać, aby zgęszczona woda m iała czas % flaszki ulecieć i zrów nać się warstwom wyższym rzad- ciejszym, w przeciwnym bowiem razie nagłe rozszerza
nie się wody roztrzaska flaszkę. Flaszka bowiem wol
no spuszczana napełniła się i napełniała się coraz da- lej taką, samą wodą, jak a cisnęła ją zewnątrz, skoro zaś ciśnienie zewnątrz ustało, ciśnienie z w nętrza na
czynie rozsadzić musiało.
Skoresky opowiada o wypadku, jakiego sam b ył świadkiem na M orzu Lodowatem Północnem . Z ałoga okrętow a upatrzywszy wieloryba, w ysłała łódź z kilku m ajtkam i, aby założyć na niego polowanie. Kiedy łódź zbliżyła się na odpowiednią odległość, rzucono barpunę i zachaczouo zwierzę. W ieloryb uczuwszy się rannym , tak nagle d ał nurka, że łódź się przew róciła i na>
szczęście nie pociągnęła za sobą majtków, tylko wysy
pała ich we wodę 5 inna łodz zdołała im przybyć n a pomoc, znaleźli tymczasem schronienie na krze lodowej tuż niedaleko będącej. W ieloryb po niejakim czasie w rócił na powierzchnią i obsaczony skonał niedługo pod pociskami. Zawsze wieloryb zabity dla grubej powłoki tłuszczu pływa po powierzchni, jak korek. Tymczasem ów wieloryb zaczął tonąć, co m ajtków w niem ałe w praw iło zadziwienie. Skoresky rozkazał zahaczyć wieloryba za ogon i ciągnąć z łodzi do okrętu. Jed n ak że wieloryb ton ął coraz głębiej i byłby bezwątpienia i łódź pociągnął za sobą w odmęty. Nagle przyszło im na myśl, aby wyrwać harpunę pierwszą z liną, do któ
rej łódź przez wieloryba była porw aną. Spuszczono kotwicę i udało im się szczęśliwie linę zachw ycić i har
punę wyrwać, a natychm iast począł w ieloryb w ypły
wać do góry. Z wielkim mozołem wyciągnięto wre
szcie łódź, k tó rą trzeba było przywiązać pomiędzy dwie łodzie, gdyż byłaby zatonęła. Teraz też zrozumieli wszyscy dla czego wieloryb to n ął — po prostu łódź pociągała go za sobą w otchłanie. Jednakże łódź do wieloryba, to ty le znaczy, jak gdyby wielkiemu
szezu-— 46 —
pakowi przywiązać piórko na jedwabnej nitce — z k ą i tedy owa ciężkość łodzi? Oto wieloryb raniony spu
ścił się do tak przerażającej głębi, że ciśnienie wody zapełniło w łodzi najmniejsze pory, najmniejszy otw ór wodą najgęstszą dolnych w arstw morskich. Ł ódź ta naturalnie była na nic już niezdatną. Tylko ledwo kilka kawałów zdołano odrąbać, gdyż drzew o nabrało h a rtu żelaza, było ciężkie ja k żelazo i kaw ałki tonęły, jak żelazo.
Z powyżej przytoczonych przykładów można mieć wyobrażenie, jakim ciężarem gniecie woda niższe w ar
stwy. Skoresky też po owem zdarzeniu zaraz zaczął ro bić doświadczenia. R ezultat doświadczeń był, że woda morska w głębokości 4 ,0 0 0 stóp ciśnie na każdy cal kwadratowy ciężarem 3,000 fu n tó w ! Co za przeraża
jąca liczba — a jednak jeszcze w ty ch w arstw ach ży
ją zw ierzęta i zupełnie na samym dnie rosną rozm aite rośliny.