• Nie Znaleziono Wyników

Z życia naszej młodzieży

Tegoroczna praca m łodzieży rozwijała się pod hasłem pogłębienia życia religijnego. Hasło to rzucone zostało na Zjeździe w Skoczowie i padło na rolę dobrą. Młodzież bo­

wiem nasza jest sobie świadoma wartości i doniosłości religji w naszem życiu i w swej pracy, to też pytała i pyta, jak po­

głębić to życie religijne, jak dojść do tego życia z Bogiem i w Bogu i stać się człowiekiem wiary, ufności i postępowa­

nia zgodnego z wolą N ajw yższego?

Rozumie się, że odpowiedź na te pytania nie jest ani prosta, ani łatwa. Chodzi tu przecież o najgłębszą i najintym­

niejszą dziedzinę duchowego życia młodzieży. To też przewod­

nicy postępowali ostrożnie, udzielając rad i wskazówek już to przez wykłady, już to przez artykuły w prasie, a przede- wszystkiem na kursach i konferencjach poświęconych temu zagadnieniu.

Trudno przeto dziś mówić już o rezultatach rzuconego hasła, lecz jedno możemy powiedzieć, że rzucone hasło bę­

dzie i pozostanie w ytyczną, po której potoczy się praca i po­

czynania naszej młodzieży.

Lecz praca nie szła tylko w tym jednym kierunku — pogłębienia życia religijnego — ale rozwijała się około zagad­

nienia oświaty, sportu, teatru a szczególnie kultywowania śpiewu. Ten ostatni stanowi bodajże trzon pracy młodzieży, gdyż we wszystkich Kołach najwięcej czasu poświęcano pró­

bom chóru. Nic też dziwnego, że pod tym względem mło­

dzież nasza osiągnęła bardzo piękne rezultaty, że chóry na­

szych Kół należą do najlepszych zespołów śpiew aczych i są często zapraszane do w ystępów na akademjach, urządzanych przez inne organizacje. Nie można jednak jeszcze mówić o doskonałości naszych chórów, ale to co się osiągło, powinno stać się bodźcem, by do tej doskonałości dążyć.

W iele uwagi poświęcono i zagadnieniu narodowo-państ­

wowemu. Nic w tem dziwnego. Żyjemy przecież w okresie kształtowania się nowego ujęcia państwa i narodu. Zagadnie­

nia te nie mogą być nam obce, ale przeciwnie musimy

64

współdziałać w tworzeniu nowych stosunków naszego państwa i narodu. Jesteśm y przecież cząstką wielkiego naro­

du polskiego i praca dla jego dobra i chwały jest nietylko naszym obowiązkiem, ale i wewnętrzną koniecznością, po­

trzebą serca.

Poważny krok naprzód uczyniony został w zdobyciu przez młodzież własnych lokali. Cały szereg Kół uzyskał przy poparciu starszego społeczeństwa ewang. własne siedzi­

by, które dla ruchu m łodzieżowego będą miały olbrzymie znaczenie. Nie są to jeszcze domy młodzieży, ale i tych przy­

byw ać będzie.

Jeśli chodzi o całokształt dokonanej przez młodzież pra­

cy, to przedstawia się ona następująco. W ieczorków, akademji i innych imprez urządziła 156, dochodów w tych ciężkich czasach miała 24.000 zł, przeczytała książek 14.000, urządziła wykładów 280, w yćw iczyła pieśni religijnych i świeckich 340.

Cyfry te mówią same za siebie i świadczą wym ownie, że pra­

ca młodzieży jest poważna i owocna, a cały ruch młodzieży nie płytki lecz głęboki i traktowany przez młodzież na serjo.

Zaznaczyć jeszcze trzeba, że młodzież nasza, zrzeszona w Związku Polskiej Młodz. Ewang, Woj. Śląskiego, pracowała jeszcze i w innych organizacjach kulturalnych i społecznych a to w Straży Pożarnej, Macierzy Szkolnej i Strzelcu.

Nie zapomniała nasza młodzież i o Zakładach Ebenezer w Dzięgielowie, lecz wspierała je według sił i możności, da­

jąc dowód, że nie obcy jest jej los misji wewnętrznej, pracy charytatywnej.

Godzi się wobec tego poprzeć poczynania młodzieży, otoczyć opieką, tak, by ta młodzież mogła spełnić w całej peł­

ni swój program i sw e zadanie, które sobie w ytyczyła w swym statucie. Godzi się za nią stanąć, bv czując za sobą poparcie, nabrała jeszcze więcej rozmachu i zapału do pracy.

Bieżący rok stać będzie pod hasłem kształcenia charak­

teru w oparciu o życie religijne i przygotowania dziesięciole­

cia istnienia Związku w połączeniu ze Zjazdem słowiańskiej młodzieży ewang. Hasłem zaś Zjazdu słowiańskiej młodzieży ewang. ma być uczczenie 300-lecia wydania śpiewnika Ks.

Jerzego Trzanowskiego.

Wielka więc czeka praca młodzież naszą, lecz ufni w pomoc Bożą, pracy się nie lękamy, ale się z niej radujemy.

Ks. J. N.

65

M ędrcy.

‘W n ieczu łej, ale n iesp o ko jn ej dam ie ICsnęli m ędrcy. — ‘W te m odgłos ich budzi, Ż e B ó g w idocznie o b ja w ił się w tłu m ie 3 o w ieczności przem a w ia do lu d zi.

Z a b ić Qo ! — rze k li, — spokojność nam m iesza !

£ e c z zabić w e d n ie ? O broni g o rzesza.

'W ięc m ędrcy w nocy la m p y za p a lili 3 na sw ych księgach o strzy li ro zu m y Z im n e i tw arde, j a k m iecze ze sta li 3 , w zią w szy z sobą u czniów ślepych tłu m y , S z l i łow ić B o g a ,a zd ra d a na p rze d zie T ro s tą ich drogą, ale zg u b n ą wiedzie.

‘U yś to ?k r z y k n ę li na 3 \ta rji S y n a .

3 a mo d p o w ied zia ł i m ędrcy pobladli,

— ‘G y jesteś ? — J a m j e s t !służalców d ru żyn a

“iU ciekła w trw odze, m ędrcy na tw a rz padli,

£ e c z w idząc, że B ó g straszny, a nie ka rze 1W sta li, p rzelękli, więc srożsi, zbrodniarze.

3 tajem nicze sza ty z B o g a z w le k li 3 szyd erstw a m i ciało jeg o siekli, 3 ro zu m a m i serce M u przebodli 31 B ó g ich kocha i za nich się m o d li !

£%ż, g d y do grobu dum a Qo z ło ży ła ,

£W y s z e d ł z ich d u szy, ciem nej, j a k m ogiła.

S p e łn ili m ędrcy na B o g a pogrzebie 3(ielich sw ej p ych y, d a t u r a w rozruchu 3)rża ła o B oga, lecz p o k ó j b y ł w niebie : B ó g ży je , ty lk o u m a rł w m ędrców dachu.

31. M ic k ie w ic z .

Ludzkie oko...

Ludzkie oko, słabe oko

Gwiazd miljony widzi w d a li...

Widzi, jak się gdzieś w bezmiarach Nieskończoność światów pali.

Przecz mi wątpić, że w mym duchu Jest zamknięte oko Boże,

Którem ujrzę słońce prawdy, Gdy za grobem je otw orzę?

Marja Konopnicka.

5