• Nie Znaleziono Wyników

Podstawowym argumentem strony niemieckiej, którym posługiwano się przy uzasadnieniu wcielenia polskiego Górnego Śląska do N ie­

miec, była potrzeba gruntownej zmiany stosunków narodowościowych w tym regionie. Uznawano, że polityka polska doprowadziła po 1922 roku do nieuprawnionych przemieszczeń demograficznych i stopniowe­

go, świadomego rugowania ludności niemieckiej ze wschodniej części Górnego Śląska. Zanim jeszcze rozpoczęto działania wojenne, starano się tezę tę uwiarygodnić rozlicznymi ekspertyzami, które odnosiły się do okresu po I wojnie światowej. Wykonywała je berlińska placówka statystyczna, do której m ateriały dostarczały również regionalne in ­ stytucje niemieckie mieszczące się na Śląsku.

Przede wszystkim starano się uwiarygodnić w tych publikacjach i niedrukowanych ekspertyzach dwie tezy: 1) Górnoślązacy są grupą posiadającą niemieckie pochodzenie rasowe; 2) po błędnym - wg auto­

rów tych ekspertyz — rozstrzygnięciu aliantów w 1919 roku dopuszczono do zbrodni dokonanej przez Polaków na Niemcach w okresie powstań i plebiscytu oraz w latach 1922-1939. Kiedy Berlin zwrócił się w 1941 roku do K arla Schodroka, kierownika urzędu do spraw regionalnych (Amt für Landeskunde) w Opolu, z prośbą o pomoc w oszacowaniu tych domniemanych ofiar na Górnym Śląsku przed 1 w rześnia 1939 roku dostarczono wówczas wyniki ustaleń, jakich dokonała placówka opolska jeszcze przed wybuchem wojny. Liczba ofiar śm iertelnych Selbschutzu (formacji biorącej udział w walkach podczas III powstania śląskiego) szacowana była na 500 osób, a 1500 członków Selbschutzu

miało zostać rannych. Liczba zabitych cywilów w latach 1919—1921 szacowana była na 800 osób, a więc w sumie liczba niem ieckich ofiar śmiertelnych na Górnym Śląsku miała sięgnąć około 1300 osób, z czego - wg Schodroka - jego urząd potrafił udokumentować za po­

mocą gromadzonej przez siebie kartoteki 452 przypadki. Sumaryczna liczba poszkodowanych (a więc także rannych i ponoszących większe szkody m aterialne) szacowana była po stronie niemieckiej na 5-6 tysięcy. Jako ofiary niemieckich walk narodowościowych po I wojnie światowej traktow ano oczywiście również przesiedleńców i optantów, których liczba miała sięgnąć w latach 1918-1927 112 tys. (z tego aż

O berschlesien 893 264 29,6 1 129 69 6,0

R a z e m 3 855 1 364 38,0 4 316 382 8,9

Ź r ó d ło : BA Berlin-Lichterfelde, R 153, sy g n .1348. S kala s tr a t niem ieckich podczas plebiscytu wg A m t für L andeskunde, Oppeln.

Te oceny miały ponadto stanowić dowód na to, iż konieczne jest zrekompensowanie ubytku, który poniesiono w konsekwencji decy­

1 BA B erlin-Lichterfelde, R 153 P u b lik ation sstelle B erlin -D a h lem (dalej: R 153), sygn .1348, A m t für L andeskunde Oppeln, Oppeln, 29.03.1941.

zji wersalskich. Środkiem do tego po wcieleniu Górnego Śląska do Niemiec miała stać się polityka narodowościowa, separująca od ludności polskiej grupy etniczne postrzegane przez Niemców jako odrębne. Było to zarazem odejście od przyjętej w programie NSDAP ideologicznej koncepcji niezdolności do zgermanizowania ludności „niższej rasowo”.

W ten sposób jeszcze przed wybuchem wojny pojawiła się koncepcja włączenia do niemieckiej wspólnoty narodowościowej (Volksgem ein­

schaft) tzw. Ślązaków - Schlonsaken (nie posługiwano się kategorią Schlesier). Była ona efektem uznania, że zamieszkujący obszar pol­

skiego Górnego Śląska, s ą członkami spolonizowanej grupy Ś ląza­

ków o pochodzeniu niemieckim. By ich odróżnić od pozostałej części Ślązaków w Rzeszy - S chlesier - zaczęto ich określać tym nowym term inem - Schlonsaken. Pisał o tym 25 sierpnia 1939 roku Scho- drock w następujący sposób: „[...] wobec ludności Polski planuje się, by w stosunku do spolonizowanych Ślązaków [Schlesier] na obszarze pogranicza śląskiego, mianowicie na Śląsku Cieszyńskim i na wschod­

nim Górnym Śląsku, używać wspólnej nazwy »Schlonsaken«”2. Walter Kuhn dokładnie sprecyzował, skąd - wg niego - wzięła się ta nowa kategoria, odwołująca się w swej nazwie do separatystycznych źródeł ruchu kożdoniowców: „Do określenia »Schlonsaken«. Pod względem historycznym, pochodzenia, cech rasowych, form kulturowych i dialektu Ślązacy czescy i Górnoślązacy są identyczni, tak samo jeżeli chodzi 0 rozwój polityczny do 1740 roku. Różnią się pod względem wyznania religijnego (w Cieszynie w większości protestanci, na Górnym Śląsku w przeważającej większości katolicy), a ich rozwój polityczno-narodowy po 1740 roku w rzeczywistości nastąpił dopiero od połowy ubiegłego stulecia. Te różnice nie są wystarczająco duże, żeby to w zbraniało rozciągnięcie pojęcia »Schlonsaken« także na Górny Śląsk. Jedyna wątpliwość polega na tym, że to pojęcie dzisiaj bez w ątpienia nie jest używane na Górnym Śląsku. Jego użycie na mapie [korespondencja toczyła się w kontekście przygotowanej przez placówkę statystyczną w Dahlem mapy z grupam i etnicznymi na terenie Polski] ma sens tylko wtedy, jeżeli będzie krokiem do powszechnego wprowadzenia tego określenia i n atu raln ie można je tylko wprowadzić w porozu­

m ieniu z placówkami na Górnym Śląsku. Uważałbym również za bardzo politycznie korzystne, jeżeli przez wspólną nazwę charakter 1 los obydwu tych grup, a z tym także odpowiedzialność Górnośląza­

ków za cieszyńskich »Schlonsaken« będzie podkreślona. To posłuży

2 Ibidem , sygn . 280, U n tersu ch u n g en über die n ich td eu tsch en B ev ö lk eru n g s­

gruppen im O sten und S üd osten besonders über die M asuren, K aschuben, W eneden, O berschlesier und Sch lonsak en 1939-1942, 18.08.1939.

zarówno dzisiejszem u porządkowi politycznemu, jak i możliwemu, przyszłemu. Głupie określenie »Wasserpolak« było znane także wcześ­

niej na Śląsku Cieszyńskim i dopiero przed wojną zostało zastąpione jako polityczne określenie nazw ą »Schlonsak«. Dlaczego nie miałoby to być możliwe i na Górnym Śląsku? Wątpliwe wydało mi się [...]

mocne podkreślenie pośredniej pozycji zajmowanej przez »Schlon- saken«. Nie to jest dla nas rozstrzygające, ale to, że chodzi o grupę, która wprawdzie pod względem pochodzenia i dialektu je st polska, ale pod względem kultury i sposobu zachowania jest niemiecka i że na wschodzie w strefach mieszanych właśnie przekonania s ą jedynie rozstrzygające”3.

Rozważania te stały się podstaw ą opracowania w sierpniu 1939 roku przez Volksdeutsche M ittelstelle (VoMi) wytycznych dla niemiec­

kiej polityki wobec uznanych za niemieckie kilku grup etnicznych w Polsce (Ślązaków, Górnoślązaków, Mazurów i Kaszubów). Rozesła­

no je do zainteresowanych ministerstw, w tym do kluczowego RMdl, i stały się one na początku wojny podstaw ą do oceny roli Ślązaków w Trzeciej Rzeszy4. Uznawano w nich, że nie można traktow ać tych grup jednorodnie, aczkolwiek wszystkie uznano za niepolskie i od­

rzucano tezę o słowiańskim rodowodzie ich języka i obyczajów. Wy­

raźnie podkreślano, by nie prowokować przez ich gorsze traktow anie nastrojów niezadowolenia: „Wydaje się, że nie należy używać dla tych 4 grup ludności pojęcia mieszanej rasy albo ich języka jako m iesza­

nego języka, ponieważ przez to można u niektórych z nich wywołać poczucie niższości, co na drodze do poczucia niemieckiej świadomości może się okazać nieprzezwyciężoną przeszkodą”. Problem Ślązaków (Schlonsaken) w tym kontekście ujmowano w ten sposób, że uznano, iż m ieszkają oni na Śląsku Cieszyńskim (oprócz Niemców, Czechów i Polaków) jako rodzima ludność pochodzenia chłopskiego w odróżnieniu od napływających na ten teren z Galicji polskich robotników zatru d ­ nianych w miejscowym przemyśle. Termin „Schlonsaken” uznano za przejściowy: „Jeżeli Śląsk Cieszyński należałby do Rzeszy, m usi słowo

»Schlonsaken« i »Schlonsakentum« zniknąć w ogóle z niemieckiego słownictwa. Słowo »Schlonsak« mogłoby tylko pozostać jako polskie tłum aczenie słowa »Schlesier« w formie »Slazak«. Język niem iecki mógłby więc znać tylko Niemców, Czechów i Polaków. Niemcy z obsza­

ru cieszyńskiego dzielą się więc na niem iecką ludność miast, którzy

3 Ibidem , sygn . 280, W alter K uhn an Dr. Papritz, W eissw asser b ei S eiten b erg 25.08.1939.

4 H. S c h a l l e r : D er N a tio n a ls o z ia lis m u s u n d d ie sla w isc h e Welt. R egensb urg 2002, s. 2 1 1 -2 1 2 .

są po prostu Niemcami, i na niemiecko-śląską ludność wiejską, pod którym to pojęciem można ujmować Ślązaków [Schlonsakentum]. Za­

chodzi wobec tego wyraźny związek pomiędzy przyznawaniem się do niemczyzny i użyciem własnego dialektu, który i tak zresztą obumiera.

Pojęciem »Oberschlesier« oznaczać trzeba będzie w przyszłości ludność do tej pory określaną jako »Wasserpolaken« w niektórych częściach Górnego Śląska. Tutaj jest szczególnie istotne, by podkreślić, że nie chodzi o Polaków. Ażeby nie przeszkadzać w trakcie postępujących procesów przechodzenia do niemieckiej świadomości, jest niewskazane przedstawianie pochodzenia Górnoślązaka i rozwoju faz przejściowych.

Biorąc pod uwagę także ich przyznawanie się do Kościoła katolickiego, nie należy mówić o przeciwieństwach polsko-katolickich z niemiecko- -ewangelickimi. [...] Na mapach należy w znaczeniu etnograficznym i językowym Mazurów, Ślązaków i »Górnoślązaków«, bez specjalnego zaznaczania, przypisywać do niemieckiego obszaru narodowego i ję­

zykowego. Kaszubi mogą pod pewnymi w arunkam i być wymieniani pod swoją nazwą”5.

Mimo zdawania sobie sprawy z niekonsekwencji w zaliczeniu do nie­

mieckiej wspólnoty narodowościowej w świetle doktryny ideologicznej nazizmu obcych rasowo ostatecznie zakwalifikowano Górnoślązaków jako grupę możliwą do zniemczenia, a nawet znajdującą się w okresie przejścia do niemieckiej świadomości narodowej. Potwierdził to także w znanej ekspertyzie urząd rasowy SS (Rassenpolitisches Amt der SS).

Wydał on, już po wybuchu wojny, 25 listopada 1939 roku, memoriał, w którym uznawano, że Niemcami na byłych obszarach polskich są także ci, którzy tego jaw nie przed 1939 rokiem nie okazywali, ale ze względów rasowych można potwierdzić ich germańskie pochodze­

nie6. Pojęcie Niemca definiowano pod względem rasowym jako osobę

„która w rozum ieniu narodowości, zwyczajów i wspólnoty rodzinnej żyje jak Niemiec, o ile je st krwi niemieckiej względnie rodzajowo pokrewnej. Ci Niemcy zostaną przyjęci do niemieckiej listy narodo­

wościowej [Volksliste]'’. Dalej, odwołując się do podjętych już działań przez A rtura G reisera w Wielkopolsce, które uznano za wzorcowe, na volkslistę proponowano wpisać osoby należące przed wrześniem 1939 roku do organizacji niemieckich i osoby krwi niemieckiej nie mogące być aktywne z powodu „polskiego terroru”7.

6 BA B erlin-Lichterfelde R 153, sygn. 280, R ich tlin ien zur B ehan dlun g der M a­

suren- Schlonsaken-O berschlesier- und K aschu ben-F rage, Berlin, 25.08.1939.

6 P rogram n arodow ościow y R assen politisch en -A m tu z 1939 roku na ziem ia ch p o l­

skich. „Biuletyn GKBZH w Polsce” 1948, T. 4, s. 142—143.

7 Ibidem.

We wspomnianej ekspertyzie dostrzeżono jednak również grupy pośrednie, nie mieszczące się w kategorii Niemiec (Volksdeutsch), a jednocześnie nie zaliczane do Polaków również ze względów raso­

wych: „Szczególne traktow anie niepolskich mniejszości. W obrębie nowych obszarów Rzeszy m ieszkają [...]: Kaszubi w Prusach Zachod­

nich, »Wasserpolacy« i Ślązacy na Górnym Śląsku. Te mniejszości (w Prusach Zachodnich mieszka zw artą m asą ok. 200 000 do 300 000 Kaszubów. Nie są oni Polakami, ich gwara zachodnio-słowiańska różni się bardzo znacznie od mowy polskiej. Na południowym wschodzie P rus Zachodnich m ieszkają Mazurzy, którzy również nie s ą P ola­

kami. To samo odnosi się do »Wasserpolaków« i Ślązaków, którzy w liczbie ok. 1—1,5 min. m ieszkają na Górnym Śląsku i w znacznej części są spolonizowanymi Niemcami. Także »Górale« mieszkający w Beskidach nie s ą Polakami), które - jak część Kaszubów i »Wasser­

polaków« - zaw ierają znaczne, niegdyś zeslawizowane nieniemieckie warstwy, ogólnie biorąc nie były polskimi szowinistami, przeciwnie, wielokroć stały naw et pod względem politycznym jednoznacznie po stronie niemieckiej”8. Wyciągano z tego wniosek dotyczący możliwości pozostania większości tej ludności w swej ojczyźnie („poza polskimi szowinistami”, których należało deportować), ale jednocześnie zapo­

wiadano ograniczenie ich praw politycznych (w tym zam ierzano za­

kazać dla nich członkostwa w NSDAP) i ekonomicznych (nie mogli­

by być właścicielami gospodarstw, wyjątek przewidywano wyłącznie w sprawie Mazurów oraz zakładów rzemieślniczych), ponieważ prawo to mogło przysługiwać tylko Niemcom9.

Zasady przyjęte zarówno w RMdl, jak i w urzędzie rasowym o t­

wierały drogę do rozpoczęcia planowej polityki narodowościowej na Górnym Śląsku, której naczelnym zadaniem stała się segregacja na tym obszarze Polaków i Niemców oraz uznanie za tych ostatnich Górnoślązaków i Ślązaków na Śląsku Cieszyńskim, co umożliwiało proces pełnego zgerm anizowania tych ostatnich. Górnoślązacy stali się od tej pory przedm iotem trw ającej przez cały okres wojny tzw.

niemieckiej polityki narodowościowej.

Od samego początku wojny ujawniły się dwa ośrodki decyzyjne w nazistowskim, polikratycznym systemie władzy, pretendujące do kierowania polityką narodowościową. Z jednej strony był to gauleiter i nadprezydent prowincji śląskiej z podporządkowaną mu adm inistra­

cją cywilną. Stojąc przed olbrzymimi zadaniami, których celem miało być jak najszybsze wcielenie do Trzeciej Rzeszy i pełna integracja

8 Ibidem, s. 140, 158.

9 Ibidem, s. 159.

zarówno adm inistracyjna, jak i gospodarcza, sztab Wagnera cechował się swego rodzaju pragmatyzmem, zdając sobie sprawę z konieczno­

ści ograniczenia aneksji do obszarów dawnego pruskiego Górnego Śląska, co miało umożliwić szybki proces zniemczenia. To w sposób naturalny zbliżyło stanowisko Wagnera do poglądów RMdl, zresztą główny wykonawca tej polityki w sztabie W agnera — prezydent re ­ jencji katowickiej Walter Springorum - wywodził się właśnie z tego m inisterstw a10. Drugim ośrodkiem decyzyjnym od samego początku stało się SS i podporządkowany HSSuPF we Wrocławiu - Erichowi von dem Bach-Zelewskiemu, a potem Erichowi Schmauserowi - apa­

ra t terroru Himmlera. Pełnomocnikiem dowódcy SS z Wrocławia był zastępca partyjny Wagnera - Fritz Bracht. Zarówno zakres wcielenia w koncepcji tego drugiego ośrodka, jak i tempo planowanych czy­

stek rasowych i narodowościowych na obszarze Górnego Śląska były niewspółm iernie większe. Dominacja ideologii nad pragm atyzm em powodowała niezważanie na regionalne odmienności, co najmniej do sięgnięcia przez Brachta po stanowisko gauleitera i odejścia Bacha- -Zelewskiego z Wrocławia w 1940 roku11.

W odróżnieniu od ekspertyz przygotowywanych w RMdl, które nie przewidywały jeszcze masowych wysiedleń, w sztabie Himmlera już w 1939 roku rozpatrywano ta k ą możliwość. W urzędzie rasowym przygotowano opracowanie, dotyczące m.in. stosunków narodowościo­

wych na Górnym Śląsku i sposobów ich rozwiązania po zakończeniu spisu ludności. Odrzucono pierw otną zasadę, że wszyscy urodzeni na Górnym Śląsku to grupa mogąca otrzymać prawo włączenia do niemieckiej wspólnoty narodowej. Stwierdzano zaś, że nawet ci miesz­

kańcy Górnego Śląska, którzy już urodzili się w tym regionie, ale mieli polskie pochodzenie, są niebezpieczni i zaklasyfikowano ich jako

„nacjonalistycznych Polaków” (N ationalpolen), odwołując się wyraźnie do nadrzędności kryteriów rasowych, które w ekspertyzach sprzed wybuchu wojny nie znajdowały jeszcze wsparcia. To pociągało za sobą konieczność ich wysiedlenia12.

Z pism a sporządzonego 7 grudnia 1939 roku we wrocławskim nadprezydium i przesłanego prezydentom rejencji w Katowicach i Opolu wynika, iż wysiedlenia takie były w końcu 1939 roku znacz­

10 R. K a c z m a r e k : P od rzą d a m i gau leiterów . E lity i in stan cje w ła d zy w rejencji k atow ickiej w latach 1939-1945. K atowice 1998, s. 5 2 -5 4 .

11 Ibidem, s. 5 6 -6 2 .

12 F ragm en t m em oriału dr. E. Q w etzla i G. H echta z u rzęd u do sp ra w p o lity k i rasow ej N S D A P w sp ra w ie tra k to w a n ia lu dności okupow anej Polski, 25.11.1939. W:

O ku pacja i ruch oporu w d zie n n ik u H an sa F ra n k a 1 9 3 9 -1 9 4 5 . T. 1: 1 9 3 9 -1 9 4 2 . W arszawa 1972, s. 138.

nie zaawansowane i miały objąć pierwotnie Polaków i Czechów. C ałą ludność podzielono na trzy grupy (A, B, C), z których grupa A (jej członków miano oznaczyć jako staatsfeindlich — wrogich wobec p a ń ­ stwa), składająca się z powstańców, walczących z bronią w ręku prze­

ciwko Niemcom, jak i Polaków aktyw nie występujących przeciwko niemczyźnie oraz grupa B - mieli to być Polacy, którzy napłynęli z Rzeszy na Górny Śląsk i byli posądzani o walkę z Niemcami, prze­

de wszystkim w Zagłębiu Ruhry, zamierzano wysiedlić w pierwszej kolejności13. Już w styczniu jednak podjęto decyzję, że z tych ustaleń wyklucza się ludność czeską, która na mocy decyzji RFSS nie miała być jednak usunięta z rejencji katowickiej14.

Nikt nie pytał Górnoślązaków o ich chęć lub brak chęci kolejnej zmiany własnego państw a. Wybór ten, jak nie po raz pierwszy w XX wieku, zapadał poza ich wolą. To przyzwyczajenie do ciągłych zmian, które następowały wraz z powstaniem ideologii nacjonalistycznych, coraz silniej utrw alało tendencję do dominacji postawy przetrw ania i przeczekania. J a k uczyło Górnoślązaków doświadczenie życiowe, postawa oporu prowadziła zawsze nieuchronnie do represji albo ko­

nieczności opuszczenia swej małej ojczyzny15.

W momencie wybuchu wojny na mocy dekretu z 8 października 1939 roku o wcieleniu do Rzeszy terenów na wschodzie mieszkańcy tych ziem posiadający „krew niem iecką” mieli zostać obyw atelam i niem ieckim i (S ta a tsa n g eh ö rig e). Początkiem praktycznej regulacji skomplikowanych problemów narodowościowych na Górnym Śląsku stało się w ydanie 25 listopada 1939 roku przez RMdl okólnika, w którym po raz pierwszy staran o się uporządkować spraw ę oby­

w atelstw a niemieckiego na wszystkich ziemiach wcielonych do Rze­

szy, w tym także w rejencji katowickiej i opolskiej. Posłużono się wzorcem wypracowanym po zajęciu Czechosłowacji, kiedy zaakcep­

towano kategorię tzw. tymczasowego obywatelstwa dla tych, którzy zadeklarow ali się jako „należący do narodu niemieckiego” (w istocie rozróżniano w tym dokumencie pojęcie deutscher Volkszugehöriger - należący do narodu niemieckiego zarówno na obszarze p aństw a

13 W ysiedlen ia „ w ro g iej” lu d n o ści p o lsk ie j i czeskiej; Z a sa d y p o lity k i w y sie d leń i tok ich p rz e p r o w a d z a n ia . W: P ołożen ie lu d n o ści w rejen cji k a to w ic k ie j w la ta c h 1939-1945. „Docum enta O ccupationis”. Oprać. W. D ł u g o b o r s k i , J. M o l e n d o w a , I. S r o k o w a , A. S z e f e r . T. 9. Poznań 1983, s. 143-147.

14 W strzym anie w ysiedleń lu dności czeskiej. W: Położenie lu dn ości..., s. 147.

16 B. L i n e k (Deutsche u n d poln isch e n ation ale P olitik in Oberschlesien 1922-1939.

In: D ie G renzen d e r N a tion en . I d e n titä te n w a n d e l in O bersch lesien in d e r N eu zeit.

Hg. von K. S t r u v e , Ph. T h e r. M arburg 2002, s. 166) przekonywująco udow adnia, że postaw a ta dom inow ała przez cały XX wiek.

niemieckiego, jak i poza nim oraz Volksdeutscher - należący do n a ­ rodu niemieckiego, ale o obcej przynależności państwowej). Kwalifi­

kacja ta na obszarze czeskiego Górnego Śląska również jednak nie była przejrzysta i następow ała stopniowo. W K raiku Hulczyńskiem, przyłączonym w 1938 roku, w styczniu 1939 roku ponad 95% opto­

wało za niem iecką przynależnością narodową i na podstaw ie ustaw y niemieckiej o obyw atelstw ie z 1938 roku otrzym ało obywatelstwo Trzeciej Rzeszy16. Na tej części byłego czeskiego Górnego Śląska, który wszedł w skład okręgu Sudety, rozwiązanie problemu obywa­

telstw a początkowo rozstrzygano na podstawie umowy czechosłowa- cko-niemieckiej z 26 listopada 1938 roku, według której można było wówczas optować za niem iecką lub czechosłowacką przynależnością państw ow ą (w tym drugim przypadku trzeb a było jed n ak opuścić Opawszczyznę). Po aneksji Czechosłowacji w m arcu 1939 roku nie­

mieccy urzędnicy kwalifikow ali optujących za przynależnością do Czechosłowacji jako obywateli Rzeszy narodowości czeskiej, znajdu­

jących się pod opieką Rzeszy, co pozwalało im od tej pory pozostać w miejscach zam ieszkania. Automatycznie, już bez opcji, nabywali wówczas obywatelstwo niemieckie ci, którzy m ieszkali na teren ie Sudetów przed 1910 rokiem. W powiecie frydeckim, który znalazł się w Protektoracie, nieliczni mieszkający tam Niemcy uzyskali po 15 m arca 1939 roku natychm iast obywatelstwo Rzeszy. Na p odsta­

wie zarządzenia niemieckiego m in isterstw a spraw w ew nętrznych z 29 m arca mogli również nabyć to obywatelstw o ci, którzy żyli w czesko-niem ieckich m ałżeństw ach m ieszanych bądź mogli udo­

wodnić swe niemieckie pochodzenie17.

Na Górnym Śląsku od dekretu październikowego z 1939 roku przynależność państw owa była stw ierdzana na podstawie tzw. nie­

mieckiego pochodzenia i znajomości języka niemieckiego. Przepisy te miały charakter tymczasowy i określały, że niemieckimi obywatelami (Staatsangehörige) zostają ci Niemcy i ich żony oraz dzieci ślubne (jeśli ojciec nie żył, to decydowała przynależność narodowa matki), którzy do 26 października 1939 roku posiadali polskie obywatelstwo.

Dla dzieci po 18. roku życia nie posiadających rodziców oraz kobiet żyjących samotnie nabycie przynależności państwowej odbywało się na podstawie odrębnego postępowania. Okólnik ten odnosił się ty l­

16 V. P l a c e k : P ra jzd c i an eb k osudurn H lu cin sk a 1 7 4 2 -1 9 6 0 . H lucin-K ravare 2000, s. 8 5 -8 6 .

17 D ejin y Ćeskeho S le zs k a 1 7 4 0 -2 0 0 0 . Red. D. G a w r e c k i a kol. T. 2. Opava 2003, s. 383-3 8 6 ; V. Z i m m e r m a n n : S u d e tś ti N em ci v n acistickem stä te. P o litik a a n ä la d a o b yv a te lstv a v n ssk e źu pe S u d e ty (1938-1945). Praha 2001, s. 2 4 6 -2 5 1 .

ko do Niemców, a więc nie oznaczał, że na tej podstaw ie można kwalifikować też tzw. grupę pośrednią, której sytuacja znalazła się w zawieszeniu, mimo pozytywnych przedwojennych ekspertyz co do ich ewentualnego zniemczenia18.

Dekret październikowy pozwalał grupie miejscowych Niemców, tra k ­ towanych od wybuchu wojny jako bezpaństwowcy, otrzymać tym cza­

sowe obywatelstwo, które wraz z decyzją o wcieleniu uzyskiwało moc p raw ną z d a tą w steczną od 1 września 1939 roku. Rozporządzeniem wykonawczym do dekretu, precyzującym to nadanie, było wydanie w maju 1940 roku zarządzenia prezydenta katowickiej policji (Wilhelma Metza), na podstawie którego tymczasowe obywatelstwo niemieckie

sowe obywatelstwo, które wraz z decyzją o wcieleniu uzyskiwało moc p raw ną z d a tą w steczną od 1 września 1939 roku. Rozporządzeniem wykonawczym do dekretu, precyzującym to nadanie, było wydanie w maju 1940 roku zarządzenia prezydenta katowickiej policji (Wilhelma Metza), na podstawie którego tymczasowe obywatelstwo niemieckie